lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Inne (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/)
-   -   Wyprawa w nieznane (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/4587-wyprawa-w-nieznane.html)

Durendal 16-12-2007 17:33

-Siekiera żebym Cię mógł porąbać na ładne nadające się do pieczenia kawałki a łopata żeby zakopać kości i to co nie da się zjeść.
Na głupie pytania Reyfu z przyzwyczajenia udzielał głupich odpowiedzi. Dyletanctwo tego faceta zaczynało go irytować. Ale miał jeszcze zapas cierpliwości więc po chwili spokojnie wyjaśnił.
-Siekiera i łopata to narzędzia podstawowe i uniwersalne. Urządzenie przy ich pomocy obozowiska jest dużo łatwiejsze i mniej męczące. Rąbanie drewna na opał przy pomocy noża może i jest możliwe ale na pewno nie jest efektywne i wygodne. Tak samo jak wbicie kołków do szałasu czy namiotu przy użyciu własnej głowy może się udać ale użycie do tego celu łopaty i siekiery będzie dużo wygodniejsze uwierz mi.
Fenn ciągle jednym okiem obserwował łysego.
-A i jak jeszcze raz nazwiesz mnie futrzakiem to nakarmię Cię Twoim własnym językiem choćby nie wiem ile miało mnie to kosztować, rozumiesz?
Reyfu nigdy nie patyczkował się z ludźmi. Szczególnie z takimi którzy wymachiwali bronią i próbowali wszystkimi rządzić choć nie mieli po temu żadnych kwalifikacji. Nadal starał się docucić kobietę lekko poklepując ja po policzkach i kropiąc po twarzy wodą.

Nansze 16-12-2007 20:07

Apsu na chwilę "odpłynęła" i to bez dwóch zdań. Zdenerwowanie? Upływ krwi? Nie wiadomo. Obudziła się lecz nie mogła otworzyć oczu. Poczuła spływającą (chyba) wodę po jej twarzy. Otworzyła lekko oczy. Pierwszą rzeczą jaką zobaczyła to futerko. Otworzyła szerzej oczy. Zobaczyła fenna. Miała lekko zamglony wzrok pomieszany ze zmęczeniem z lekką dozą dezorientacji. Podniosła się i przysunęła bardziej ściany, by się oprzeć. Płaszcz fenna przytuliła do siebie, podkulając nogi.

- Przepraszam ... - Wymamrotała cicho.
- Poniosło mnie ... - A jej zielone oczy zaszkliły się łzami, które niedługo miały spłynąć po twarzy na której wyrysował się rumieniec.
-Gdzie my jesteśmy? - Zapytała już troszeczkę głośniej i założyła kaptur na głowę, dalej siedząc na podłodze. Patrząc prosto w oczy fenna.

Durendal 16-12-2007 21:35

Reyfu uśmiechnął się po fennsku ale tym razem przyjaźnie i mrugnął do dziewczyny. Podał jej manierkę z wodą i spokojnym głosem powiedział:
-Spokojnie, nie martw się. Jesteśmy na statku, a w sumie to na wyspie bo statek właśnie niedawno stał się stałą częścią wyspy. Pamiętasz wszystko? Napij sie wody, lepiej się poczujesz. Zaraz pójdziemy na brzeg, jeśli nie masz dość siły żeby tam dotrzeć sama bez problemu Cię przeniosę. I radzę uważać na tego łysego- zniżył głos do szeptu- nie podoba mi się jak ktoś na dzień dobry do mnie celuje i grozi i nie świadczy to o kimś takim zbyt dobrze.
Jednocześnie mówiąc, co chwila rzucał szybkie, podejrzliwe spojrzenia w stronę mężczyzny. Nie ukrywał że mu nie ufa. Po chwili, jakby sobie coś przypomniał wyciągnął rękę w stronę dziewczyny i powiedział:
-Z tego wszystkiego się nie przedstawiłem. Jestem Reyfu, żołnierz z zawodu i zamiłowania.
Jednocześnie martwił się czy woda wokół statku nie jest za głęboka by przez nią zwyczajnie przejść. Budowanie tratwy do transportu zapasów to byłby raczej plan na przyszłość ale gdyby nie było innego wyboru...

Nansze 16-12-2007 22:31

Fenn poczęstował Apsu dość przyjacielskim uśmiechem. Dziewczyna odwzajemniła ten uśmiech. Była trochę blada i nadal kręciło jej się w głowie. Fenn podał jej manierkę z wodą. Dziewczyna niepewnie wyciągnęła rękę po nią. Lecz gdy chwyciła szybko przystawiła do ust. Łagodny płyn. Apsu ciężko westchnęła i oddała manierkę. Fenn mówił coś do niej, lecz dziewczyna jeszcze trochę była zamroczona i nie wszytko "dochodziło" do niej. Lekko nieprzytomnie patrzała się na futrzastego. Gdy wyciągnął do niej rękę w końcu zogniskowała swój wzrok lekko zdziwiony.

-Z tego wszystkiego się nie przedstawiłem. Jestem Reyfu, żołnierz z zawodu i zamiłowania.

Apsu szczerze uśmiechnęła się do Reyfu. Wyciągnęła swoją rękę i uścisnęła łagodnie jego rękę.

-Em ... Zwą mnie Apsu - Nieśmiało spojrzała spod kaptura. - Profesja? - Podrapała się po podbródku. - Jestem wiedźmą - I patrzyła na reakcję Reyfu.

Durendal 16-12-2007 23:59

Reyfu nie przejął się ani nie pokręcił głową z niedowierzaniem. Nie wierzył w magię, uroki i inne takie ale wiedźmami nazywali górale kobiety zajmujące się ziołami i leczeniem przy ich pomocy ludzi i zwierząt. Raz nawet taka wiedźma poskładała Reyfu złamaną na górskich wertepach nogę. Więc na słowa Apsu uśmiechnął się i powiedział:
-Miło mi poznać.
I znów mrugnął. Dziewczyna wyraźnie potrzebowała otuchy i odrobiny zwykłej życzliwości. A Fenn nie widział przeciwwskazań w okazywaniu jej.

Yourek 17-12-2007 19:14

- Cóż za idealny moment na przedstawienie się. - w spokojnym głosie Jondhena czuć było wyraźnie ironię. Nie miał zamiaru się na razie przestawiać. Udał, że nie dosłyszał ostatniego kiepskiego dowcipu fenna o siekierze i łopacie. Nie pozwolił, aby emocje wzięły górę.

- Może zamiast się migdalić pomożecie wynosić te żarcie na pokład? Nie zamierzam spędzić tu całego dnia.

Agosto nie zamierzał nawet szukać siekiery czy łopaty. Wziął pierwszą partię żywności i skierował się w stronę wyjścia. Po drodze zastanawiał się jak przepłynąć na brzeg bez zamoczenia tego, co niesie?

Szarlej 22-12-2007 18:44

Reyfu
Jaka jest woda? Oto jest pytanie. Trzeba chyba wyjść i sprawdzić, chociaż chwilę. Łysy typ jest cały mokry jakby płynął. To może i pistolet zamókł. Nie wygląda na suchy, zresztą wcześniej tzn. przed wypadkiem widziałeś go inaczej uzbrojonego. Ten debil zamiast szukać siekiery i saperki (którą Ty bez problemu wypatrzyłeś) wziął tylko trochę racji z pod pokładu. Eh takiego kretyna dawno nie widziałeś. Co do przepłynięcia to przed wypadkiem widziałeś dwie szalupy, może jeszcze przetrwały? Trzeba sprawdzić.

Apsu
Fenn nie przestraszył się, widać był wolny od zabobonów. A gdyby tak postraszyć czarami tego łysego typa? Ciekawe jak daleko rozbiliście się od brzegu?

Jondhen
Zszedłeś na niższy poziom gdzie powinny być racje żywnościowe. Tak jak się spodziewałeś, znalazłeś skrzynki i beczki. W półmroku zobaczyłeś rozsypane na ziemi jedzenie, jakaś skrzynia musiała się rozwalić. Pozbierałeś, solone mięso, zasuszone owoce i inny suchy prowiant do plecaka. Brak drabiny uniemożliwiał Ci wdrapanie się na górę. Przejście na szczęście nie było wysoko, podsunąłeś jedną ze skrzyń i użyłeś jej jako stołka. Po wdrapaniu się na górę rzuciłeś krótkie spojrzenie na fenna i kobietę. Omiotłeś wszystko spojrzeniem i wtedy spostrzegłeś w kącie dwururkę i kaczą stopę (pistolet z czterema lufami ułożonymi w ten sposób, że przypominały stopę kaczki).

Yourek 23-12-2007 11:12

Agosto zmrużył oczy. Jak mógł wcześniej nie zauważyć broni? Zganił się w duchu za lekkomyślność. Podejrzewał, że to perspektywa spędzenia czau z fennem tak na niego wpłynęła.

- Na tej łajbie jednak są jakieś wartościowe rzeczy. - powiedział, bardziej do siebie niż do obecnych, podchodząc do broni. Zawiesił strzelbę na plecach i wziął do ręki "kaczą stopę". Widział wcześniej taką broń, jednak nie miał okazji jej wypróbować.

- Jeśli w tych cacuszkach jest amunicja to mamy spore szanse na przeżycie. - rozejrzał się jeszcze po miejscu, gdzie była broń. Miał nadzieję, że gdzieś walać się będzie amunicja. Tak, czy inaczej czuł się pewniej, mając na plecach śmiercionośną zabawkę.
Po przeszukiwaniu komnaty, wyszedł na pokład i zdejmując z ramienia strzelbę, sprawdził stan obu broni i zawartość amunicji. Robił to fachowo, choć z czterolufową bronią miał lekki problem, gdyż pierwszy raz rozkładał coś takiego. Nie był jednak nowicjuszem i zrobił to szybko i zręcznie.

- Pospieszcie się! Nie mam zamiaru na was czekać! - krzyknął do pozostałych - I weźcie potrzebne narzędzia! - zaspokoiwszy swoje największe potrzeby, zaczął trzeźwo myśleć i oceniać sytuację. W duchu przyznał, że fenn nie był byle jaką osobą. Znał się na przetrwaniu. Jondhen zachował to jednak dla siebie. Nie zwykł okazywać uczuć. Był to po prostu jeszcze jeden argument, aby utrzymać ich przy życiu. Na szczęście dla nich samych.

Nansze 23-12-2007 14:20

Apsu już bardziej przytomniejszym wzrokiem zaczęła lustrować pomieszczenie. Wstała, otrzepała swoją tunikę i płaszcz. Wyprostowała się, Przeciągając się mając ręce w górze. Uśmiechnęła się do Reyfu. Dziewczyna podeszła po niedaleko leżącą saperkę i siekierę. Obejrzała, czy nie są uszkodzone i wsadziła do dość pojemnej skórzanej torby. Apsu przeczesała włosy ręką. Spojrzała na łysego, który z morderczym wzrokiem szaleńca oglądał kaczą broń.
-Pospieszcie się! Nie mam zamiaru na was czekać! -wypalił łysy.
Apsu nie zastanawiając się za wiele ruszyła na górę.
-Tylko nie celuj mi w tył pleców ... - Dodała z cichą ironią, podkasując tunikę by nie nadepnąć na nią. Czyste morskie powietrze powitało Apsu na górnym pokładzie. Zamknęła oczy. Głowę zwróciła ku słońcu. Uśmiechnęła się lekko do siebie i wykonała pełny ukłon. Z wielkim szacunkiem i powagą.

Durendal 23-12-2007 19:31

Fenn beznamiętnie popatrzył jak łysy z maniackim wzrokiem ogląda znaleziona broń. Zabawki dla idiotów. Zbyt łatwo sie psują i łuk zawsze będzie od nich szybszy a kusza silniejsza. Westchnął i zarzucił swój plecak z przytroczonymi workami z żywnością na plecy. Niedbałym ruchem świadczącym o tym że od bardzo dawna i bardzo często ma do czynienia z bronią położył prawą dłoń na rękojeści sztyletu i obserwował uważnie mężczyznę w czasie kiedy kobieta wychodziła na pokład, nie ufał mu i prędko nie zaufa. Na jego popędzanie zareagował krótkim stwierdzeniem.

-Jeśli się tak śpieszysz to ruszaj przodem.

Nie miał zamiaru odwracać się do niego plecami. Kiedy tamten znalazł się w połowie schodów ruszył za nim na pokład. Ogarnął go szybki spojrzeniem szukając szalup, wioseł i wszelkiego sprzętu który mógłby się przydać w przeprawie na ląd.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 05:39.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172