lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Inne (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/)
-   -   [autorskie] Wschód Ery Orków (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/4616-autorskie-wschod-ery-orkow.html)

NaughtyNasty 08-12-2007 15:41

[autorskie] Wschód Ery Orków
 
Prolog

Ot historia bardzo stara...Wtedy wojną żyli wszyscy, dzisiaj opowieść pamiętają tuziny. To historia ludzi, którzy stanowili wartości, mające być coraz namiętniej deptane w następnych erach. To historia bólu, gorejącego serca, wojów jakich świat miał już nigdy nie ponosić.
Współcześni, wznieśmy czoła z szacunkiem. Ot opowieść o Historii!



Era Ludzi

Jak było napoczęte, Świat to dawny, niepodobny do dzisiejszego. Pierwsze z tych lat... Bezlik zieleni i kompleksy jezior, strzeliste drzewa zebrane w lasy, nieokiełznane puszcze, nieprzebyte pustynie... cywilizacje. Ludzie, przywędrowali niedawno. Na początku a i długo dosyć, żyli w zgodzie ze Światem. Wznieśli miasta, wspomagali się tak, aby nikt nie cierpiał głodu, obrali najmądrzejszych na radców. Miłość była powszechna(...)

Przełom! Postępująca naturalnie ekspansja człowieka napotyka obce rasy, które chyba rozwinęły się gdzieś równolegle... elfy i krasnoludy. Przyszli z północy i południa, ludzie ze wschodu. Spotkali się gdzieś chyba na środku Świata, jeśli mędrcy i tułacze dobrze to rozważyli. Pokłócili się... pierw krasnolud z elfem, później człowiek z każdym z osobna. Rzucili się ku sobie, najpierw z gołymi pięściami. Ludzie... pierwsi- tłuką się zażarcie na Środku, padają; drudzy- odwrót na wschód, trzeba co szybciej włożyć wiedzę w rzemiosło, takie żeby wyprzeć obcych; trzeci- ucieczka do domów, ta jatka to samo zło(...)

Następne z lat... miecze... jednoręczne... dwuręczne... obuchy... łuki... kusze... Gdzieś z tysiąc razy słońce zachodziło, jak ludzie wygrali przedwojnę. Niemniej, trzeci uznali ten okres za porażkę, środkowe polany broczyły sie bowiem co dobę krwią tysięcy. Zdanie trzecich się nie liczyło, zakrzyczeli ich pierwsi i drudzy. Gdzieś właśnie spośród tych którzy najszybciej ścinali krasnoludów w tułowiu, wyłonili się przywódcy... Swagerowie... siedemdziesięciu siedmiu, najdzielniejszych ponoć, mężów. Przywódcy wygnali radców, miasta obwarowały się w obawie przed zemstą obcych, wyrosły z ziemi Twierdze- konflikt ze Światem rozgorzał na dobre. Swagerowie byli na środku, północy i południu, krasnoludzcy Ribaldowie i garstka elfów na krańcach(...)

Waśnie gasły, Swagerowie korzystali na ribaldzkich usługach, chociażby handlu, jednak nigdy nie będzie już jak dawniej(...)

Mijają lata, z kim jeszcze nie pokłócili się ludzie? Między sobą. Bity od niedawna pieniądz, znieważona ziemia, władza w twierdzach stają się punktami zapalnymi waśni w warstwach rycerskich. Rycerze owi to byli tylko z stanu, nie tyle chodzi o godność jak o podjęcie walki. Na plądrowanie wiosek wieśniaków, zaciągani są masowo inni z przeciwległych państw, uzbrojenie: mieczyk, skórzany kaptur i płachta(...)

Co raz częściej do Twierdz dochodzą głosy od środkowych wieśniaków o widzianych w lasach "zielono- brudnych drągalach, o przebrzydłej twarzy i ogłuszającym krzyku- jakiejś mowie"... Bujdy?

Ostatnie z tych lat Było to o świtaniu... swagerowska warta, osadzona w wysokiej na 100 łokci wierzy strażniczej, na krańcach środka, pod samymi lasami, ujrzała zapierający bicie serca widok. Kamienna droga wiodąca do wiosek, z stanowiska widać było ją gdzieś na pół mili, na przestrzeni kilku chwil zapełniła się żwawo truchtającymi hordami zielonych ludów z chłopskich opowieści. Norman szybko ocenił, że są jeszcze więksi niż w podaniach, zdawali się być dwa razy tacy jak on. Postura większości z nich była taka, jakiej trud szukać nawet wśród rycerstwa Goldenarms. Obrzydliwość twarzy istotnie dawała się zauważyć już z daleka. No i ten ryk... wartownicy nie słyszeli nawet własnych myśli, dalej w wioskach rozlegał się niezrozumiały przez ludność pomruk, jakby na burzę... Tym czasem trwożący pochód nie był regularny, inwazja potworów dokonywała się falującym sznurem o samej szerokości kopy bestii. Te zaś dalszą trwogę budziły przez ściskane w łapach miecze. Ostrza połyskiwały z daleka, zdawały się dość szerokie i ostre, aby każdorazowym zamachem przecinać dwóch chłopów... tak istotnie będzie się działo już za godzinę... Normanowi nie było dane dojrzeć końca straszliwej armii, padł cięty jakąś długaśną strzałą przez tułów... cięty na wylot. Owen ile sił, gruchnął w dzwon. Pospólstwo a nawet dalsze twierdze nie wiedziały kompletnie o co chodzi. Waal skoczył z wierzy, zastanowienie- sekunda, biegnie ile sił do najbliższej twierdzy(...)

Zajęcie środka...Orkowie wyciąwszy w pień lub po spaleniu każdego życia w środku, wzięli w tabor wszystkie bydło i plony i każdy cenny przedmiot. Na przestrzeni dni wznieśli tutaj potężny warowny obóz- Evilcancel. Ci co żyw, a po sąsiedzie ze środkiem uciekli pod mury twierdz- były przeludnione, ale rycerstwem i służebnymi ostatniego pokolenia Swagerów. Zakwaterowanie w budowanych na prędce chatkach pod grubymi murami twierdz było w następnych miesiącach popularną wśród pospólstwa praktyką. Myśleli..., że w ten sposób są bezpieczniejsi, łucznicy mięli powstrzymać, spodziewany przez cały czas, drugi etap inwazji. Chłopi pokładali nadzieję również w stacjonujących po drugiej stronie muru zbrojnych, konnicy i halabardnikach. Co się tyczy drugiej strony, rycerstwo istotnie myślało już od roku o odbiciu Środka, snuto domysły na temat ziem za zachodnimi lasami. Inaczej Swagerowie ze swoimi bezpośrednimi sługusami- pośród opływającej w zapasy warstwie, rodziły się nawet plany pertraktacji handlowej z potworem(...)

Drugi rok, po dalszej ekspansji Orków, również zagarnięciu jednej z twierdz... Goldenarms- stolica ludzi, człowiek nie wymyślił jeszcze nic co mogłoby przebić się przez te grube i najwyższe mury, władca- Bigos Swager. Forteca, zawdzięcza swoją nazwę, tak oryginalnemu jak głupiemu pomysłowi przodków despoty, uwidocznionemu w zdeponowaniu stołecznego złota w swojego rodzaju ornamencie architektonicznym. Wiele złota bowiem, przetopiono w monstrualną rzeźbę- ręce obejmujące omurowanie w samym szczycie. Zdumiewająco odbijający słońce symbol mnogości pobieranych podatków dał wiele do myślenia przybyłym pod twierdzę chłopom(...)

Mieszkającą tutaj biedotę szybko zaczęto nazywać "miastem pod państwem". Lecz poza pozbawionymi dobytku, tego dnia przybyło również czterech tułaczy... Ktoś chciał, że tego dnia, wszyscy zasiedli przy stołach jednej karczmy na wschód od bramy. Mądremu karczmarzowi we znaki dało się jakieś niespotykane niepogodzenie ze stanem w jakim znalazły się trzy cywilizacje. Dostrzegał w ich oczach jakąś niespotykaną znów żwawość, jakieś poruszenie. .. Kiedy najstarszy z czterech zabierał z lady piwo, karczmarz dostrzegł pod pazuchą jego płaszcza wspaniały miecz... miecz rycerstwa Goldenarms...

NaughtyNasty 20-12-2007 22:41

Siedzieli tam już od godziny... stara, nieremontowana chyba nigdy karczma... Corniver, Omega, syn Delty, Hans von Bergman i stary Andarius.
Elf zajął krzesło, gdzieś w ogóle niewidoczny, najbrudniejszy z rogów "sali", może coś wcześniej zjadł, może nie... Życie przelatywało mu przed oczami aż do momentu, w którym tam, daleko przy ladzie ujrzał rosłego Cornivera... ten wyraźnie kwapił się do wyjścia, ponaglając co chwilę, nalewającego browar karczmarza- "Podróżnik? hah!"- powiedział Delta. Palił się również do jakiejś potyczki, ucieczki od monotonii. Nie walczył bowiem dawno... nie rozmawiał- również- ostatnio trochę "nie polubił" życia towarzyskiego. Mieszał się, niby to chcąc zagadać do intrygującego przybysza.
Popularny gdzie nie gdzie Hans również obdarzył intrygującego przybysza kilkoma wnikliwymi spojrzeniami... siedział w środku...
...krzesło w krzesło, choć tyłem, z magusem ten wyraźnie przeczuwał nie przypadkowość zbiórki jakiś osób. Wiercił się skwapliwie, zaglądając jakoś głęboko w oczy, każdemu nie miejscowemu, aż szturchnął dosyć mocno Hansa- "Co jest, staruszku?!"- rzekł najemnik. "Ah! Pierwszy!- zdumiał się w myśli Andarius"
Tym czasem, uznawany za dobrodusznego a nawet mądrego, karczmarz ulał pełen kufel Corniverowi. Pięć grubych monet od dawna połyskiwało na ladzie, też zniecierpliwiony klient mocno chwycił za kufel, odwracając się, uwinął mu się zwiewny płaszcz- miecz Goldenów!!- wszyscy miejscowi wrzawa- kilku w nogi- knajpa podnosi się na życiu- Hans zmieszany!- Andarius zdumienie!. "Odbiło?!"- Corn'. Przepycha się łatwo przez wzburzony tłum. Uchyla drzwi, najpierw troszkę- wykop od drugiej strony!- uskakuje do tyłu.
W progu staje prawdziwy rycerz Goldenarms. "Drugi!"- krzyczy jakiś przestraszony hulaka. Golden podnosi niski głos, który szybko przechodzi w krzyk- "Kto się będzie pałętał- zgon!!, znacie zasady!- do bielizny!- sakwy! trunki! wszystko!" Wrzawa jednak nie milkła, rycerz już zrywał się w nogach do bójki, najemnik stał pierwszy toteż został obdarzony wściekłym spojrzeniem agresora.
Trzeba było działać szybko!

Zygiel 21-12-2007 13:13

Omega podrapał się po czuprynie widząc zamieszanie, chwycił strzałę naciągną od niechcenia łuk. Zawiało wiatrem ...
Strzała była już wbita w beczkę z piwem.
Alkochol zaczą się rozlewać po karczmie to uspokoiło kilku ludzi lecz ta trójka dalej wojowała...
Irytowało to Elfa...
Znów sięgną po strzałę gdy nagle do karczmy wpadł jakiś człowiek wrzeszcząc -"STOP!"
-"Dość już walk, Dość!"
Uspokoił 4 wojowników.......

Necron 22-12-2007 20:06

Hans von Bergmann pił piwo. Było to zajęcie, które bardzo lubił, toteż w chwilach, gdy mu w piciu owego niewątpliwie cudnego trunku przeszkadzano.
"Co kurwa się tu dzieje?!" - krzyknął do napastników.
"Kto się będzie pałętał- zgon!!, znacie zasady!- do bielizny!- sakwy! trunki! wszystko!" - wołał tamten.
"Łeż to byłby, gdyby rzekł, że dam wam się oskubać, psubraty! Łby wam poprzetrącać, snadź sobie to przedstawcie! Chcecie, to sobie sami weźcie!" - Hans wyciągnął broń, i stanął w rozkroku, gotów do bitki.

lestai 23-12-2007 03:33

Zniecierpliwiony Corniver odwrócił się od lady i skierował ku wyjściu. Nabrał ochoty na dobre wino. Tutejszy sikacz ledwie można nazwać winem, na pewno nie dobrym.
Gdy rycerz wykopał drzwi góral się nawet zbytnio się nie zdenerwował. Ale to co usłyszał niemal go rozśmieszyło. Corniver stał nieruchomo. Z wyjątkiem rąk - miecz z sykiem opuścił pochwę. Zacisnął dłoń na rękojeści aż pobielały mu kostki.
Chwilę patrzył w ręce Goldenowi po czym gwałtownie zaatakował cięciem od dołu obracając jednocześnie prawą stronę ku rycerzowi. Szurając stopami po podłodze odwrócił się wyprowadzając lustrzane cięcie a potem spuścił miecz z góry wkładając w cios nieco siły.

NaughtyNasty 24-12-2007 13:16

[ruch za nieobecnego]
 
Andarius zapragnął, a właściwie poczuł jakiś obowiązek pobratania się z wojami, którzy byli teraz odsłonięci przez ogień walki.
Dołączenie się do bitki zdawało się być wspaniałą okazją, magus i tak nie dbał o reputację w oczach tyrańskich Swagerów.
Rzucił jeszcze okiem po ogarniętej chaosem karczmie, przeskoczył za stół, wyciągnął zza pazuchy jakąś zakurzoną różdżkę. Ściskaną w obu dłoniach wymierzył w rycerza celem rzucenia jakiegoś czaru arkana żywiołów.

NaughtyNasty 28-12-2007 17:31

Strzała która na ułamkach sekund wbiła się w beczkę nie wiele wniosła do całej jatki. Browar opryskał paru wieśniaków, ot tyle.
Zresztą masa uciekinierów nie zareagowała nawet na zwarcie wojowników jakie wywiązało się przed kilkoma chwilami. Zdziwienie napastnika szybko ustąpiło miejsca determinacji kiedy miecz zupełnie podobny do tego jakiego używa się w jego jednostce, ściskany w dłoniach drągala przysporzył jego ręce o średnie rozcięcia. Znów ułamki sekund! Corniver traci cenny czas przygotowując się do zadania krytycznego ciosu. Golden bierze szybki zamach od boku, mierząc w klatkę górala. Rejestrują to jednak błyskotliwie Hans i Andarius.
Dzierżący Kruka podejmuje szarżę przez stoły. Podświadomość Goldena rejestruje zdziwienie wobec większej liczby buntowników, jacy wcześniej nie zdarzali się w ogóle. To owocuje spowolnieniem wyprowadzanego ciosu. Hans prostuje Kruka w ramionach, rzuca się, rozciągając jak długi. Porządne miecze walczących ścierają się głośniej nad wrzawą motłochu.
Andarius nie rzuca czaru- za trudno będzie wymierzyć akurat w Goldena, zresztą nie musi-
Corniver szybko odnajduje się w zawróconej sytuacji, obraca miecz na stronę i ciśnie nim wreszcie z góry na głowę, rycerz pada ogłuszony. Czwórka zbiega się nad ciałem obezwładnionego, część tłumu również, ale kogo Ci tchórze obchodzą...
Opcje w umysłach czterech rodzą się szybko. Ograbić? Wcześniej dobić, bo drań sprowadzi wsparcie? Z resztą na pewno znajdzie się jakaś papla, więc co- wiać? Odpuścić? Rozejrzeć się na zewnątrz? A może to wszystko? Jedno jest pewne, wypadałoby się naradzić z pozostałymi- ta opcja narodziła się bynajmniej w głowach Omegi i Andariusa.
Część motłochu nagradza bohaterów owacją, a przez rozklekotane od paru minut drzwi dostaje się jakiś dziwny blask...

lestai 28-12-2007 18:18

Corniver obrzucił wzrokiem towarzystwo po czym wbił sztych w krtań ogłuszonego rycerza. Wytarł miecz w łachy trupa i szybko od niego odbiegł.
- Życie wam miłe? Chodu. - rzucił przez ramię podbiegając do baru. Przeskoczył go i chwytając karczmarza za kołnierz, prawie go unosząc, wycedził - Tylne wyjście.

Necron 30-12-2007 18:31

Hans biegnąc, w przelocie zerknął na drzwi, coraz jaśniejsze, jakby płonęły od środka żywym światłem. Nieczęsto się widuje takie widoczki, choć gdy się pojawiają zwiastują kłopoty. Podbiega do wojaka, co dał bobu złemu.
Dobry cios, gratuluję. - mówi, po czym chowa miecz do pochwy. Na razie niebezpieczeństwo zażegnane. Oby na dłużej.
Chłopie, nie tak ostro z tym bogu ducha winnemu jegomościowi. - znów zwrócił się do tamtego, patrząc, jak usiłuje wydusić informacje z karczmarza. Człowieku, powiedz nam, byle wartko, gdzie tu można ulotnić się bez szumu? - pyta, jednocześnie uwalniając go od rąk rycerza z gorącą głową. Szybko jednak staje na drodze karczmarzowi, by ten uciec nie próbował, ani wadził w prawdopodobnej bitce.

NaughtyNasty 01-01-2008 11:48

[ruch za nieobecnego]
 
Omega jakoś zgodnie ze swoim charakterem wszczął dogłębne przeszukanie zabitego, chciał zabrać wszystkie kosztowności- elf w końcu nie miał przy sobie wiele. Po szybkim rabunku, postanowił dołączyć do reszty kompanów, kroczących w stronę wyjścia na zapleczu.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:31.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172