Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 13-01-2008, 02:03   #21
 
Marcellus's Avatar
 
Reputacja: 1 Marcellus to imię znane każdemuMarcellus to imię znane każdemuMarcellus to imię znane każdemuMarcellus to imię znane każdemuMarcellus to imię znane każdemuMarcellus to imię znane każdemuMarcellus to imię znane każdemuMarcellus to imię znane każdemuMarcellus to imię znane każdemuMarcellus to imię znane każdemuMarcellus to imię znane każdemu
Fern szybko ukryl zdziwienie i zirytowanie, ktore spewnoscia pojawilo sie na jego twarzy. Rzadko spotykal sie z tak, dosadna mimo ze okryta plaszem urzedniczego belkotu, odmowa. Pochwili jednak usmiechnal sie. Nic nie mowil-myslal. Otwieralo sie przed nim kilka opcji. Przekupstwo odpada - dyrektorka najwyrazniej nie przepada za Jedi, a pozatym wyglada na sluzbistke. Mogl takze oczywiscie pojsc do sadu i zlozyc podanie. Zajelo by to jednak o wiele za duzo czasy. Ghost moglbyc na tej planecie tylko na jakas szybko misje. Ostatecznie zdecydowal sie uzyc mocy. Fakt ze szanse na powodzenie byly mierne ale to moglo sie udac. Skoncentrowal sie na dyrektorce, wyczuwal strumien mocy ktory istnieje w kazdym stworzeniu galaktyki. Powoli wsluchiwal sie w mysli kobiety by nastepnie sprobowac "wepchnac" w jej umysl to co chcial by sie tam znalazlo.
Jednak, pozwoli mi Pani przeszukac ten statek.- wypowiedzial rozkaz, czy tez moze bardziej dosc stanowcza sugestie.
 
Marcellus jest offline  
Stary 13-01-2008, 09:11   #22
 
enneid's Avatar
 
Reputacja: 1 enneid jest na bardzo dobrej drodzeenneid jest na bardzo dobrej drodzeenneid jest na bardzo dobrej drodzeenneid jest na bardzo dobrej drodzeenneid jest na bardzo dobrej drodzeenneid jest na bardzo dobrej drodzeenneid jest na bardzo dobrej drodzeenneid jest na bardzo dobrej drodzeenneid jest na bardzo dobrej drodzeenneid jest na bardzo dobrej drodzeenneid jest na bardzo dobrej drodze
Wydawać by sie mogło z początku iż umysł kobiety jest otwarty, niemal widział myśli, które jednak tak jak go uczono niemal automatycznie ich nie odczytywał. była to pewna etyka w tego typu postępowaniu. Rycerz był niemal pewien, iż wszytko się powiodło. zamiast jednak niemal hipnotycznego powtórzenia słów jedi, z twarzy dyrektorki zniknął uśmiech. Gdy zaczęła mówić już bardzo chłodnym i formalnym tonem, Fern już widział iż nawet rozkaz tu nic nie wskórał
- Mistrzu jedi, proszę się nie pogrążać tak tanimi sztuczkami. Powinien mistrz wiedzieć że nawet nie wrażliwi na moc mogą być odporni na naginanie myśli. Niech mistrz wiec poszuka innych, bardziej oficjalnych opcji, albo wystosuję oficjalny protest do zakonu, o próbę wpływu na decyzje urzędników. Chyba już nie mamy sobie więcej nic do powiedzenia? dziękuje więc za spotkanie. Tym samym ucięła dyskusje
 

Ostatnio edytowane przez enneid : 13-01-2008 o 09:18.
enneid jest offline  
Stary 13-01-2008, 12:48   #23
 
NokTurN's Avatar
 
Reputacja: 1 NokTurN to imię znane każdemuNokTurN to imię znane każdemuNokTurN to imię znane każdemuNokTurN to imię znane każdemuNokTurN to imię znane każdemuNokTurN to imię znane każdemuNokTurN to imię znane każdemuNokTurN to imię znane każdemuNokTurN to imię znane każdemuNokTurN to imię znane każdemuNokTurN to imię znane każdemu
Cytat:
Napisał enneid Zobacz post
- Praca na pełen etat, 10 godzin w 8 dni w tygodniu, Otrzyma pan pensje w wysokości 700 kredytów.
Mogło być gorzej pomyślał , przynajmniej zniknę z życia publicznego i trudniej będzie mnie znaleść . Podpisawszy umowy udał sie skierowany przez urzędnika do baru w którym podają ciepłe i zjadliwe posiłki popijawszy chłodniejszym napojem bez alkocholowym udał się w kierunku nowej pracy wraz z skierowaniem z urzędu . W jego planie było zdobyć lokum niedaleko pracy na obrzeżach miasta , gdzie po pracy będzie mógł się zaszyć i ćwiczyć w samotności
Jego potęga wypływa z mocy , moja natomiast będzie z mięśni .
Przez jego umysł przemknęła myśl że może zbyt nerwowo się zachował , le postąpił uciekając . Mam nadzieję ze nie jestem dla niego wartościowym człowiekiem aby mnie ścigać Skierowany przez jakiegoś istotę z rasy o której istnieniu nawet nie wiedział skierował się komunikacją miejską do miejsca w którym jak uważał spędzić miał swoja najbliższa przyszłość .
***
Autobus podjechał prawie pod same główne wejście kopalni Heless .
Pogrążony myślami zupełnie na innej planecie snuł sie bez większego celu po budynku , straciwszy poczucie czasu rozglądał sie do okoła po ogromnym kompleksie do czasu gdy twardy głos wybił go z głębokiego snu .
- Nie oprowadzamy wycieczek , więc sie z tąd wynos łachudro i udaj się gdzie indziej dość się tu dziś nakręciło sępów udających ze coś robią !
Mykaj zanim Cię spiore tak jak tu stojisz !!!
GŁUCHYŚ !!!?
Ryknoł na końcu tak głośno iż zdawało sie ze słyszą go górnicy znajdujący sie w szybach poniżej budynku . Był starszym mężczyzną o ostrych rysach twarzy siwiejących włosach na głowie i czarnych jak noc brwiach . Wzrostem znaczne przewyższał Ralora a i dobrze umieśniona sylwetka mocno odbijała się na czystych ubraniach dość drogiego materiału o odcieniu ciemnego fioletu . Eeee ... yyy.. boo .. Ja tu mam skierowanie ... nie śmiało wyjmując dokument z kieszeni Podobno potrzeba mechanika to mnie skierowali Sama świadomość posiadanego dokumętu w dłoni dodała mu nieco odwagi .
- Naprawdę ? Wielki jak głaz człowiek wypowiedział słowo z taką czułością w głosie jak by mu ktoś do wielkiej ręki wkładał szczeniaczka .
Młodzieniec zlekceważył lekką drwinę w głosie i podał dokument , stał patrząc sie pewnie na człowieka przeglądającego papier . Nie przypominał już w niczym spłoszonego chłopca jak na początku rozmowy jasność myślenia powróciła niemal odrazu .
W porządku choć za mną , mam nadzieje ze jesteś coś warto bo będę Cię wtedy musiał osobiście doprowadzić do porządku.Z lekkim uśmiechem odwrócił się bokiem wskazując gestem aby ruszył za nim ....
 
NokTurN jest offline  
Stary 13-01-2008, 13:47   #24
 
Marcellus's Avatar
 
Reputacja: 1 Marcellus to imię znane każdemuMarcellus to imię znane każdemuMarcellus to imię znane każdemuMarcellus to imię znane każdemuMarcellus to imię znane każdemuMarcellus to imię znane każdemuMarcellus to imię znane każdemuMarcellus to imię znane każdemuMarcellus to imię znane każdemuMarcellus to imię znane każdemuMarcellus to imię znane każdemu
Fern zkrzywil sie. Czasem zalowal ze Jedi sa zwiazani kodeksem. Wiedzial o tym ze gdyby chcial to moglby bez problemu "zmusic" ta kobiete do posluszenstwa.
Przeciez staral sie pomoc ludziom na tej planecie. Bez wiednie jego reka poruszyla sie i przesunela blizej rekojesci miecza swietlnego. Moglby ja ranic, zadac bol moca wrecz wyszarpnac z niej wszystko czego potrzebowal sila.
Ciemna Strona dawala taka moc, wystarczyla ja tylko zaakceptowac. W koncu uzywanie Ciemnej Strony dla doberych celow nie moze byc zle.
Nie !! - krzyknal do siebie w myslach -To nie jest w porzadku. Nie ma emocji, jest pokoj.- gdy juz sie uspokoil, wstal z krzesla i zalozyl kaptur.
Nastepnie schowal rece do rekawow szat i powiedzial :
Niechaj wiec ktos, pokaze mi droge do sadu - ktos kto dobrze zna miasto. Bede potrzebowal przewodnika, oczywiscie zaplace mu za jego czas.
 
Marcellus jest offline  
Stary 13-01-2008, 20:14   #25
 
Pacal II's Avatar
 
Reputacja: 1 Pacal II ma z czego być dumnyPacal II ma z czego być dumnyPacal II ma z czego być dumnyPacal II ma z czego być dumnyPacal II ma z czego być dumnyPacal II ma z czego być dumnyPacal II ma z czego być dumnyPacal II ma z czego być dumnyPacal II ma z czego być dumnyPacal II ma z czego być dumnyPacal II ma z czego być dumny
Rodianina rozbawiła zaistniała sytuacja. W końcu nie często myli się dyplomatę z robotnikiem. Ubogie szaty, tajemnicze zwroty, mistrzu jakiś tam i takiś tam. Dla Navika kojarzyło się to z jakąś dziecięcą zabawą. Nadal starał się wstrzymywać śmiech. Powstrzymał się jednak jeszcze raz.. W końcu należało im okazać szacunek, nie bez powodu Rexes wyzwałby ich na tą misję. Naviko nadal starał się wstrzymywać śmiech.
- Witajcie, na imię mam Naviko. Z tego co wiem, najpierw zaprowadzę was do Rexesa, tam on opowie szczegółowo na czym ma polegać wasza praca. Jutro zaś oprowadzę was po kolonii.
Naviko miał nadzieję, że jedi wybaczą jego ignorancję. Ale nie wiedział co sądzić o ludziach co się ubierają jak ludzie z czasów przed republiki. Coraz bardziej powątpiewał w to, że potrafią posługiwać się jakąś magiczną mocą. Lecz co myśleli o nim. W końcu rodianie na ogół nie mają dobrej reputacji. Sam dobrze wiedział, że przedstawiciele jego rasy żyjący poza Rodią to zwykle wygnańcy, a tym sam przestępcy. Całe życie musiał walczyć z tym stereotypem. Musiał im pokazać, że jego praca jest uczciwa i honorowa.
- Tak więc jeśli macie jakieś pytania to chętnie wam odpowiem. Weźcie swoje bagaże to pokażę wam transport, którym pojedziemy do pałacu. Chodźcie za mną...
 
Pacal II jest offline  
Stary 16-01-2008, 20:45   #26
 
Umbriel's Avatar
 
Reputacja: 1 Umbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie coś
Kyp spojrzał na Rodianina, któremu z jakichś powodów było wesoło. Miał niemal pewność, że nie miał on wcześniej styczności z Jedi. Nie irytowało to jednak człowieka, który należał do tych, co cierpliwie tłumaczą i pobłażają niewiedzy innych, starając się jednocześnie odpowiednio ją zmniejszyć.

- Witajcie, na imię mam Naviko. Z tego co wiem, najpierw zaprowadzę was do Rexesa, tam on opowie szczegółowo na czym ma polegać wasza praca. Jutro zaś oprowadzę was po kolonii.

- Doskonale. Jesteśmy zaszczycenie że będziesz nam przewodził. Mam nadzieję że nasza współpraca będzie odbywała się w bezproblemowej, przyjaznej atmosferze - ciągnął spokojnie, wciąż uśmiechając się lekko, dumnie wyprostowany przed Rodianinem.

- Myślę, że nie można marnować czasu, ruszajmy jak najprędzej. Pytania zaistnieją... gdy przyjdzie pora i nie wątpię, że będziesz w stanie udzielić nam rzetelnych informacji - rzekł enigmatycznie. W głosie była nutka ironii, przeplecionej ciekawością.

Odwrócił głowę w stronę towarzysza. Tamten nie odzywał się, stojąc nieco na uboczu. Kypowi wydawał się wyobcowany. W dobrym tonie wydawałoby mu się chociaż przedstawienie przewodnikowi. Nie wiedział, czy milkliwy jedi czuje pogarde do istot niewrażliwych na moc, a może pogardę do kontaktów?
Coraz częściej wydawało mu się, że mimo swoich niekonwencjonalnych poglądów i sposoby bycia, był bardziej jedi, niż wielu jego znajomych.

"Wyjątkowo małomówny dyplomata. Jak tak dalej pójdzie, będę musiał wszystkie rozmowy toczyć sam. "

- Ruszajmy zatem - powiedział do Rodianina. Kiedy szli starał znajdować się obok niego i nawiązać jakiś kontakt. Niewątpliwie żeby coś osiągnąć, trzeba było najpierw zdobyć sobie tutaj sojuszników.
 
__________________
13 wydział NYPD
Pijaczek Barry
"Omnia mea mecum porto"

Ostatnio edytowane przez Umbriel : 16-01-2008 o 20:48.
Umbriel jest offline  
Stary 18-01-2008, 15:01   #27
 
enneid's Avatar
 
Reputacja: 1 enneid jest na bardzo dobrej drodzeenneid jest na bardzo dobrej drodzeenneid jest na bardzo dobrej drodzeenneid jest na bardzo dobrej drodzeenneid jest na bardzo dobrej drodzeenneid jest na bardzo dobrej drodzeenneid jest na bardzo dobrej drodzeenneid jest na bardzo dobrej drodzeenneid jest na bardzo dobrej drodzeenneid jest na bardzo dobrej drodzeenneid jest na bardzo dobrej drodze
Dyrektorka spojrzała oschle jeszcze raz na jedi. Kobieta trzeba było przyznać łatwo nie ustępowała. Fernowi wydawało sie iż wyraźnie chciała górować nie tylko w rozmowie ale i w dyskusji.
- To nie jest agencja turystyczna mistrzu Jedi. Nie mam tym bardziej obowiązku, a nawet prawa wysyłać swoich ludzi w godzinach pracy jako przewodników dla każdego jedi jaki się pojawi na planecie.- tu nacisnęła przycisk, najprawdopodobniej wzywający jakiegoś pracownika- Pojedzie jednak z mistrzem mój osobisty służący, by wskazać budynek sądu. Mam nadzieję iż następnym razem będzie mistrz używać bardziej przekonywających argumentów, zwłaszcza w postaci pisemnego nakazu sądowego.
Do pomieszczenia wszedł niewysoki młody brunet. Miał na sobie ciemno-niebieską koszule zapiętą pod szyję i ciemne spodnie. Nic przy sobie nie miał, prócz niewielkiego komunikatora. Ferm dostrzegł kątem oka iż ten z trudem zachowuje spokój. Było to niemal komiczne, gdy próbuje skupić się w powadze nad słowami swej pani, ciągle rzucając okiem na rycerza. Kolejny, który nie miał nigdy do czynienia z zakonem.
-Ulis, zawieziesz mistrza jedi do budynku sądu naczelnego, a także jeśli będzie chciał Centralnego Posterunku Policji, następnie masz tu wrócić- zwróciła się jeszcze do jedi - Mistrzu, proszę to potraktować jako moją uprzejmość, lecz będzie musiał mistrz znaleźć sobie kogoś innego jako przewodnika. Żegnam.
Po czym Fern wyszedł z podekscytowanym lokajem...

***

Na przedmieściach, nie było już w ogóle żadnych budynków sięgających wyżej niż cztery piętra. Część może kiedyś miała ich więcej lecz po wyższych kondygnacjach zostały tylko ruiny, często zarośnięte bujną roślinnością.
Na ulicach panowała senna atmosfera, Nawet uliczni sprzedawcy dali sobie spokój i usiedli w cieniach kilku budynków. W tej chwili dochodziło koło 15 i upał dawał się we znaki bardziej niż nadmierna wilgotność. Było się również blisko już Dżungli, a co za tym idzie znacznie więcej owadów latała w powietrzu.
Kopalnia była jak wcześniej Ralor przeczytał jedną z najstarszych na planecie. Znajdywało się również tutaj najbogatsze złoże Coryxu więc nic dziwnego iż przez niemal 1580 lat nadal jest tu wydobywane. Z bramy głównej trudno było ogarnąć skale całego kompleksu, Hale pięciu piętrowe, magazyny z sprzętem hale załadunkowe, nawet własny dok, wszytko to na skraju puszczy. zajmowało ładnych kilka hektarów.
Potężny mężczyzna, który zaczepił Raloxa okazał się być naczelnikiem ochrony kopalni. Przez resztę drogi nie odezwał się już słowem, zerkał tylko czasem krzywo na młodzieńca. W końcu doszli do Jednego z budynków oznaczonego sygnaturą D-3. Było tam dość głośno ktoś coś szlifował, w innym miejscu spawał, jeszcze dwóch coś montowało, instruowani przez blondyna o bujnych włosach w dużym nieładzie.
- no tutaj młody będziesz pracować. Ej! Davis!
Blondyn odwrócił się i skinął głową i podszedł do dwóch przybyszy. Cały niemal był umazany jakimś smarem i czymś smoło-podobnym.
-Mamy tu żółtodzioba, którzy ma pracować u ciebie.
-Sprężyli się tym razem ci z urzędu- Davis powiedział to z lekkim zdziwieniem-
-Noo. Mamy spore szczęście, zwłaszcza iż, ta fucha jest coraz mniej popularna

W końcu Blondyn odwrócił się się do Ralora wytarłszy rękę o tył koszuli podał ją z uśmiechem na twarzy na przywitanie. Nadal była dość brudna.
-Davis Geho, główny mechanik. Mam nadzieję iż będziesz dłużej pracował od twojego poprzednika. Masz jakieś Referencje? Gdzie pracowałeś wcześniej?
Ralor zauważył tylko jak Olbrzym odwraca sie i wychodzi z budynku

***

Dyplomaci wraz z przewodnikiem ruszyli w stronę wyjścia z kosmoportu. poza sala przylotów dla vipów Reszta pomieszczeń była znacznie w gorszym stanie, brudne podłogi najwyraźniej rzadko kiedy były czyszczone. Było tutaj również znacznie goręcej i parno W różnych zakamarkach siedzieli uchodźcy czekając na swój lot, bądź na bliskich. w zasadniczej większości byli to ludzie, było jednak kilku obcych, najprawdopodobniej drobniejszych handlarzy, przebywających tu tylko przelotem W końcu wyszli do głównej hali, znacznie większej od pozostałych korytarzy i skierowali się w stronę drzwi.
Vroo poczuł znany impuls mocy- ktoś czuły na moc znajdywał się w pobliżu. Kyp natomiast poczuł że w roju ludzi jest ktoś kogo zna...

***

Fern wyszedł w końcu na główny hol w pełnym spokoju, z jego towarzyszem było jednak gorzej. Jedi czuł jak lokaj próbuje powstrzymać swą ciekawość i nie zadawać żadnych pytań, przez co był dość podenerwowany i podekscytowany zarazem.
Ferma jednak bardziej interesowały dalsze możliwości ruchu Czas nie działał na jego korzyść, a jak na razie, znajdywał się w pewnym pacie. Może skontaktować się z policją która coś więcej może wiedzieć?
W końcu Ferm uczuł że jest tu ktoś kogo zna spojrzał w kierunku, w którym powinna być owa osoba...
 
enneid jest offline  
Stary 19-01-2008, 04:21   #28
 
NokTurN's Avatar
 
Reputacja: 1 NokTurN to imię znane każdemuNokTurN to imię znane każdemuNokTurN to imię znane każdemuNokTurN to imię znane każdemuNokTurN to imię znane każdemuNokTurN to imię znane każdemuNokTurN to imię znane każdemuNokTurN to imię znane każdemuNokTurN to imię znane każdemuNokTurN to imię znane każdemuNokTurN to imię znane każdemu

-Davis Geho, główny mechanik.
-Ralor Noxun monter i mechanik ogólny , oraz mechanik statkow powietrznych
republiki planet zjednoczonych w stoczni na planecie Caodia .
Mam ponad 4 lata praktyki w zawodzie , po papiery wystarczy posłać , niestety nie miałem szczęścia aby zabrać ze sobą papierów .


Co Tylko będziesz chciał to Ci dam pomyślał , zrobię wszystko , byle się tylko nie wychylać pomyślał .
 

Ostatnio edytowane przez NokTurN : 19-01-2008 o 10:34.
NokTurN jest offline  
Stary 20-01-2008, 13:26   #29
 
Kajman's Avatar
 
Reputacja: 1 Kajman jest na bardzo dobrej drodzeKajman jest na bardzo dobrej drodzeKajman jest na bardzo dobrej drodzeKajman jest na bardzo dobrej drodzeKajman jest na bardzo dobrej drodzeKajman jest na bardzo dobrej drodzeKajman jest na bardzo dobrej drodzeKajman jest na bardzo dobrej drodzeKajman jest na bardzo dobrej drodzeKajman jest na bardzo dobrej drodzeKajman jest na bardzo dobrej drodze
Doskonale. Jesteśmy zaszczyceni, że będziesz nam przewodził. Mam nadzieję że nasza współpraca będzie odbywała się w bezproblemowej, przyjaznej atmosferze - Kyp najwidoczniej postanowił zyskać względy Rodianina, bo Vroo nie widział w nim nic dzięki czemu mogliby czuć,ze dostąpili jakiegoś zaszczytu. No, ale w końcu są tu z misją dyplomatyczną, a jak mawiał mistrz Dobo " Gdy chcesz osiągnąć jakiś cel wszędzie szukaj sojuszników, nawet jeśli miałaby nim być kowakańska małpojaszczurka". Co więcej odczuł zmianę w emocjach mistrza Kravena względem niego, dało się odczuć pewną dozę irytacji. Zabrak przypuszczał, że spowodowane to było jego małomównością, pomyślał więc, że chyba lepiej będzie częściej otwierać usta, chociażby dlatego, że według badań naukowców z Mon Calamari nieużywany organ zanika.

Wyszli z pomieszczenia dla Vipów. Dopiero teraz Jedi zrozumiał czemu na tej Planecie jest tyle gniewu i strachu. Faktycznie dało się wyróżnić ludzi o których sam ubiór świadczył, że są bogaci. Ale przytłaczającą cześć tłumu stanowiły istoty raczej ubogie. Jedi widział mnóstwo nędzarzy żebrzących o parę kredytów.Wzruszył go szczególnie widok Twilekańskiej matki z groamdką dzieci, cała rodzina była zachudzona i brudna. Jedi nie mógł znieśc tego widoku i rzucił parę kredytów do garnka, który trzymała kobieta.
Prosze uważać mistrzu, tu jest pełno naciągaczy-rzekł przewodnik, na co Vroo odpowiedział,że gdyby ta kobieta nim była od razu by to wyczuł.
Myślał, że w pokoju dla Vipów coś stało się z klimatyzacją, ale będąc teraz na świeżym powietrzu odczuł, że na całej planecie panuje gorąc i niedługo będzie musiał się pożegnać z firmowym znakiem Jedi: płaszczem z kapturem. Nagle odczuł niespodziewane na tej planecie źródło Mocy, czyjąś obecność. Ostatnio odczuwał kogoś w Mocy tak silnie w Zakonie. Mistrzu Kraven też to poczułeś?-zapytał towarzysza.
 
__________________
May the Bounce be with You....

Ostatnio edytowane przez Kajman : 20-01-2008 o 13:30.
Kajman jest offline  
Stary 20-01-2008, 20:44   #30
 
Umbriel's Avatar
 
Reputacja: 1 Umbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie coś
Kyp Kraven rozejrzał się po okolicy, gdy wyszli z pomieszczenia.
"Masy ludzi i niemal wszyscy to biedacy" - pomyślał ze smutkiem.
"Ile lat minie, by wszyscy mogli żyć w dostatku i spokoju?" - rozglądał się dalej.
"Zapewne wiele, jeśli tacy jak ci tutaj będą dłużej rządzić i obnosić się swoim bogactwem" - pomyślał z rozdrażnieniem, patrząc na nielicznych bogaczy znajdujących się w tłumie.

I nagle poczuł coś. Czyjąś obecność. Osoby czułej na moc. Kogoś mu znajomego. Przez myśl przeleciało mu kilka osób, ale jedna zatrzymała się na wyjątkowo długo.

"To niemożliwe. To nie może być ona" - pomyślał lekko zaskoczony. "Gdyby Xiarea tu była... Byłby szczęśliwy. Ale czemu nie powiedziałaby mu o przylocie? Nie, z pewnością to Fern..." - rozważał, starannie maskując myśli. Musiał patrzeć na wszystko logicznie, a nie przez pryzmat swoich uczuć, bo straci ostrość pojmowania.
I ta wyczuwalna emanacja ciemnej strony. Zło się tu zakorzeniło, a Kyp doskonale wyczuwał jego obecność.

Mistrzu Kraven też to poczułeś? - usłyszał słowa Mithara. A więc on też wyczuł czyjąś obecność. Kyp będzie musiał być ostrożny.

- Tak, ktoś kogo znam tu jest. Nie jestem jednak pewien, kto jeszcze czuły na moc mógłby tu przebywać
 
__________________
13 wydział NYPD
Pijaczek Barry
"Omnia mea mecum porto"

Ostatnio edytowane przez Umbriel : 20-01-2008 o 22:09.
Umbriel jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 00:58.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172