lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Inne (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/)
-   -   [Komentarze]Panais:Czarodziej (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/4858-komentarze-panais-czarodziej.html)

Dreak 26-03-2008 21:32

No ja biegnie eh.... ale chce się do niego przyczaić bo widzę że jest teraz zajęty tymi dwoma więc cichego ataku od tyłu się może nie spodziewać.

NokTurN 31-03-2008 10:29

Przepraszam ale chciał bym przypomnieć że ten człek a raczej elf nie może używać dłoni , i nikt mi nie wmówi że aż tak go dobrze wyleczyli ... Magia magia ale i tak potrzeba czasu na zregenerowanie w czasie biegu tak jak on to teraz robi raczej na 99% wykrwawia się na śmierć , ludzie grajcie nie co bardziej realistycznie . Przesady przesadami ale równie dobrze to ja z tą nogą mogę spokojnie przeskakiwać 5m płoty ...

Beriand 31-03-2008 14:43

Magią to mu mogą nawet doszyć w 3 sekundy ręce bezboleśnie, bez śladu i wyleczyć wyczerpanie. No ale do tego potrzeba potężnego gościa. tak samo jak mag powietrza może bez problemu przeskoczyć 5m płot :) a potężny mag ognia zjarać wioskę.

A to że jest w 1/2 psycholem to dodaje mu sił :) Ale po biegu będzie wyczerpany, więc jak cię nie zaskoczy to masz teraz 100% szans na zabicie go. Sorry Dreak, najwyżej zrobisz 2 postać ;)[jak będziesz chciał]

Dreak 31-03-2008 14:48

Cytat:

Napisał Beriand (Post 134201)
Magią to mu mogą nawet doszyć w 3 sekundy ręce bezboleśnie, bez śladu i wyleczyć wyczerpanie. No ale do tego potrzeba potężnego gościa. tak samo jak mag powietrza może bez problemu przeskoczyć 5m płot :) a potężny mag ognia zjarać wioskę.

A to że jest w 1/2 psycholem to dodaje mu sił :) Ale po biegu będzie wyczerpany, więc jak cię nie zaskoczy to masz teraz 100% szans na zabicie go. Sorry Dreak, najwyżej zrobisz 2 postać ;)[jak będziesz chciał]

No to teraz to ja mam 100% szans że nie zaskoczę... to jest bez sensu z góry przegrywam, Sorry Beriand, ale właśnie mi powiedziałeś że zginę a on nie jest wyczerpany? Mnie przynajmniej wyleczyli i się wyspałem a on? bez sensu... może lepiej ze zginę przynajmniej sobie nerwów oszczędzę.

Beriand 31-03-2008 14:53

Może i go zaskoczysz :)
Ale wątpię.... w końcu to łucznik. Musiałbyś podejść na 5m i rzucić czymś, a to i tak bez gwarancji powodzenia..... W każdym razie jeden z was zginie. Spałeś krótko. Bardzo krótko. A jak się biegnie 10 minut to luz no nie? ;) On nie może szybko biegać, ale ręce do łuku ma sprawne.

PS Masz jeszcze noże? hm....

NokTurN 31-03-2008 22:16

Tak zapomniałeś chyba zerknąć do opisu mojej postaci 2 noże ( nożownik ) i krótki łuk ...

Beriand 01-04-2008 14:11

Mi chodzi o noże Dreaka.... zostały w uliczce? Chyba...
masz jeden sztylet w opisie :) Ale z łuku tez dobrze strzelasz.

NokTurN 01-04-2008 15:17

W opisie dużo przedmiotów było podwójnych z tego co pamiętam :)
Ale z braku 1 sztyletu nie poradzę sobie :)
Tak sztylety dreaka zostały w uliczce nikt z nas ich nie zabierał ...

Beriand 01-04-2008 16:25

Straż też nie. Więc nie ma sztyletów.... ale zawsze są inne sposoby.

Dreak 01-04-2008 17:04

Cytat:

Napisał Beriand (Post 129192)
Godzina 6:30, ostatnie promienie Słońca


KARCZMA

Czas uciekał, problemów było coraz więcej, a nie posunęliście się za bardzo do przodu. Siedzieliście w karczmie i rozprawialiście o różnych strategiach. W końcu Arhmaran podjął decyzję i wyszedł na dwór. Nie mieliście większego wyboru, też wyszliście z dusznej izby. na dworze było chłodno, Słońce właśnie zachodziło. Niebo było czerwone. Na ulicach nie było już prawie nikogo, ciszę zakłócał tylko stukot butów nielicznej straży i pijackie okrzyki z karczmy. Tom spojrzał w zaułek, w którym niedawno rozegrały się dość dramatyczne wydarzenia. Po walce nie było śladu. Krew została wymyta, strzały i sztylety zabrane. Dreak też. jako że nie wypadało stać pod karczmą i rozmawiać, ruszyliście w stronę rezydencji Torena, a ponieważ droga zajmowała jakiś kwadrans, mieliście dużo czasu by ustalić ostateczną wersję planu ataku.


DOM UZDROWICIELA

Dreak obudził się. Na początku nic nie pamiętał, a że rany jeszcze go bolały, nie otwierał oczu. Po chwili jednak wszystko sobie przypomniał i otworzył oczy, jednocześnie wydając cichy, stłumiony okrzyk. Leżał w jakimś małym pokoju, w którym oprócz łóżka było tylko okno i szafa. Dreaka oślepiały promienie zachodzącego Słońca. Po chwili jego wzrok sie przyzwyczaił i spróbował usiąść. Udało mu się, ale nie mógł ruszać prawą ręka. nagle do pokoju wkroczył jakiś człowiek w długiej białej szacie. Miał jakieś 30 lat.

-No, wreszcie się obudziłeś, elfie! jestem uzdrowicielem. Uleczyłem cię częściowo, bo mi za to płacą. W sumie między innymi z twoich podatków. Jednak za całkowite zagojenie ran i przywrócenie energii musiałbyś dużo zapłacić, a masz tylko 10 sztuk złota. Wiem, bo cię obszukałem [wesoły śmiech]. Twój pancerz i broń są w szafie. Strażnicy cię tu przynieśli. Masz szczęście że mieszkam blisko, zanim byś dotarł do szpitala cała krew wyciekłaby na ulice. Ciekawi mnie, co ci się stało. Ktoś zostawił cię na ulicy zabandażowanego z 3 ranami na rękach. Bardzo dziwne. Jeśli chcesz, możesz złożyć zeznanie, ale i tak zajmuje już się tym odpowiedni organ. Ściślej-pewien mag. No cóż, nie będę cię więcej zadręczał, na razie musisz chyba trochę odpocząć. Za to 10 szt. złota mogę dać ci jeść i umożliwić ruszanie rekami, ale boleć będzie nadal. No i jesteś zmęczony. Nie wydaje mi sie żebyś sam daleko zaszedł. To jak będzie?

To pozostawiali je?..


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 23:47.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172