Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 10-03-2008, 16:58   #51
Zak
 
Zak's Avatar
 
Reputacja: 1 Zak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znany
Durin siedział razem z resztą słuchając Turyli. Mieli odbić jej mężczyznę z rąk jakiejś bandy, rozłożonej w lesie.
Krasnolud wysłuchał orka i przytaknął na jego drugi plan.

-Otwarta walka, według mnie jest dobrym rozwiązaniem. Dobrym, ale ryzykownym- powiedział brodacz- nie wiemy ilu ich jest dokładnie, nie wiemy nawet, czy w tej chwili nie jesteśmy obserwowani przez kogoś ukrytego wśród gęstwin- dodał po czym rozejrzał się dookoła i jeszcze raz na obozowisko.

Jeżeli wpadną w pułapkę, może być z nimi krucho.

-Ja myślę, że powinniśmy postarać się zakraść, a w razie wpadki ruszyć na nich waląc wszystkim czym mamy. Jeżeli uda się podejść dostatecznie blisko, można by udupić po cichu tą dwójkę przy ognisku a później ostrożnie poszukać namiotu z twoim kochasiem- przedstawił swój plan towarzyszom, po czym dalej zaczął wypatrywać co się dzieje w ognisku.

Wolał to załatwić dyskretnie, niemiał zamiaru umierać tej nocy.
 
Zak jest offline  
Stary 10-03-2008, 21:45   #52
 
Etopiryna's Avatar
 
Reputacja: 1 Etopiryna nie jest za bardzo znanyEtopiryna nie jest za bardzo znanyEtopiryna nie jest za bardzo znany
Halandar obserwował przez chwilę mężczyzn oraz cały obóz starając się policzyć maksymalną liczbę przeciwników. Słysząc lepsze lub gorsze plany odbicia chłopaka Turyli rozmyślał czy aby na pewno są dobre. W końcu doszedł do wniosku, że najlepiej będzie po cichu pozbyć się rozgadanych facetów przy ognisku a następnie zabić resztę we śnie. Przez myśl mu nie przeszło, że taki dobry plan może się nie spodobać drużynie więc wyjawił go wszystkim.

-Myślę, że będę w stanie to załatwić.. będę potrzebował dwóch dobrze wyważonych noży oraz kogoś do pomocy w razie porażki. - mówił szeptem do drużyny.
-Przy celuję prosto w szyję mężczyzn tak by nie mogli wydać z siebie żadnego dźwięku. Potem podejdziemy i po kolei będziemy zarzynać ludzi w namiotach. - mówił spokojnie.
-Jeżeli coś nie wyjdzie to po prostu zabijemy ich jak najszybciej będziemy mogli, czyli wejdziemy na drogę ukazaną przez Durina. - zakończył patrząc na krasnoluda.
 
__________________
"W każdym z nas płynie ta sama, leniwa, czerwona rzeka."
Etopiryna jest offline  
Stary 13-03-2008, 19:55   #53
INNA
 
Nami's Avatar
 
Reputacja: 1 Nami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputację
Wszyscy siedzieli w ukryciu obserwując pole namiotowe, obozowisko domniemanych porywaczy narzeczonego Turyli.
Gdyby ktoś porwał byłego narzeczonego Lili, ona prędzej podziękowałaby mu niż lamentowała nad jego losem. Gdyby nie to, że Lilianum jest kochaną, miłą, uprzejmą i sympatyczną osóbką, zapewne dodatkowo pobiłaby mężczyznę.
W tym przypadku, gdy porwanym był narzeczony prostytutki (o Bogowie, jak to brzmi), zaś porywaczami nieokrzesani i niewyżyci seksualnie osobnicy, taktyka musi być zdecydowanie inna. To znaczy nie bijemy porwanego, tylko sprawców.

- Z pewnością by się ruszyli, gdyby piękna niewiasta poprosiła ich, czołgając się na skraju polany, o pomoc. - rzekł półork a Lili zaczęła przytakiwać z zadowoleniem.Mając zamknięte oczęta uśmiechała się i kiwała głową jednocześnie. Po kilkunastu sekundach otworzyła oczy i zobaczyła jak większość osób ukradkiem spogląda na nią.

- Że keeeeeee?! - powiedziała uniesiona jednak w porę Turyli zakryła jej usta dłonią. Lilianum nie opierała się gdyż wiedziała, że taki wybuch nie był dobry, i że mogła zdradzić ich pozycję. Zdjęła delikatnie dłoń półelfki ze swoich ust i szepnęła patrząc głęboko w oczy Borlatha.

- To znaczy...że ja...że niby...co mam zrobić? - spytała lekko zmieszana gdyż chęć niesienia pomocy była ponad jej poczucie osobistej przestrzeni i dla dobra sprawy dałaby nawet się pomacać, rozebrać...zrobiłaby wiele, jednak najgorsze byłoby to jakby niespodziewanie wybuchła
złością i jak nieokrzesana dzikuska zaczęła bić się na pięści z około 12ma mężczyznami. Pomimo skutków ubocznych swojej psychiki postanowiła coś zdziałać.

- Nie jestem pewna czy zwykłe wołanie o pomoc by dało nam szansę...hmm...powiedzcie mi co mam zrobić, a da się załatwić! - powiedziała pełna entuzjazmu jednak szybko zmarszczyła brwii i obdarzyła każdego groźnym spojrzeniem, zdolnym do rozboju i mordu.

- Tylko nie przeginajcie, bo będziecie pierwszymi ofiarami! - dodała groźnie, a na jej słodkiej buźce wymalował się złośliwy uśmieszek. - I nie zgadzam się na żadne ciche mordo-ataki! To nie te warunki i nie te okoliczności... Najpierw musimy uśpić ich czujność. Tak więc słucham was. - szepnęła z pewnością siebie i usiadła wygodnie na nogach wysuwając twarz do przodu i kuląc się lekko. Chciała słyszeć szepty innych jak i również sama chciała być słyszalna.
 
__________________
Discord podany w profilu
Nami jest offline  
Stary 15-03-2008, 23:17   #54
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Borlath był osobą która nie patrzyła ukradkiem. W związku z tym właśnie jemu przypadła przyjemność kontynuowania rozważań na temat przyszłej działalności elfki. A może dlatego, że on podsunął taki pomysł...
- Nie wyobrażam sobie całkowitego uśpienia ich czujności. Nawet osioł myślący... - ze względu na patrzącą mu w oczy Lilium zawahał się i zmienił określenie - ...inną częścią ciała niż głową, może mieć przebłyski inteligencji.
- Gdybyś wyskoczyła stąd świecąc gołym biustem i powiedziała, że masz ochotę na szybki numerek, to mimo, zapewne, wielkiego mniemania o sobie, mogliby coś podejrzewać.
Obrzucił biust Lilium spojrzeniem pełnym uznania.
- Chociaż z pewnością byliby zachwycenie widokiem.
Spojrzał na siedzących przy ognisku bandytów.
- Wolałbym wykończyć ich z bezpiecznej odległości. Dwa rzuty nożem i po kłopocie. Ale to mogłoby się nie udać...
Znów spojrzał na Lilium.
- Wszyscy wiedzą, że wypadki się zdarzają. Wszyscy też wiedzą... - zmierzył odległość miedzy sobą a Lilium i doszedł do wniosku, że jest trochę za mała - ...mam na myśli takich osiłków - wskazał głową siedzących przy ognisku - że blondynki mają pusto w głowach...
- Jeśli pojawisz się na skraju polany, z liśćmi we włosach i w szacie przybrudzonej i porozpinanej... A potem zemdlejesz efektownie acz bez słowa... Od razu pomyślą, że jakaś idiotka wybrała się sama do lasu i rzucą się ratować...
Spojrzał na szatę Lilium.
- Jestem pewien, że Turyli pomoże ci udrapować te szmatki i ucharakteryzuje cię na ofiarę wypadku. Jak tu przybiegną, to tego z lewej się zadźga, a tego drugiego obezwładni i przepyta.
- Gdyby plan nie wypalił, Halandar rzuci swoje noże - wyciągnął zza pasa zdobyty ostatnio nóż i podał Halandarowi - a potem pozostaje nam walka. Wtedy obie - spojrzał na Lilium i Turyli - trzymajcie się z dala od pola bitwy i spróbujcie uwolnić tego chłopaka.
Po chwili dodał:
- Jeszcze jedno... Dobrze by było, gdyby któryś z nich przypadkiem przeżył. Może miałby coś ciekawego do powiedzenia. Może ktoś ich wynajął?
 
Kerm jest offline  
Stary 16-03-2008, 13:15   #55
 
Etopiryna's Avatar
 
Reputacja: 1 Etopiryna nie jest za bardzo znanyEtopiryna nie jest za bardzo znanyEtopiryna nie jest za bardzo znany
Halandar wsłuchiwał się w plan Borlatha lecz jego zdaniem najlepszym rozwiązaniem było by użyć od razu noży i po kłopocie.
Jednak nikt go nie poparł chociaż Borlath uznał jego plan za wyjście awaryjne. Wziął nóż od Borlatha i kiwnął głową potakując.
-Przydał by się jeszcze jeden.. ich jest dwóch. - powiedział do wszystkich czekając aż ktoś wręczy mu drugą broń.

-Myślę, że Ci goście nie dadzą się tak łatwo nabrać chociaż Lilium wdzięków nie brakuje. - mówił spoglądając na elfkę.
-Uważam też, że zamiast ją ratować mogą zrobić jej krzywdę lub co gorsza obudzić przypadkowo pozostałych. - mówił Halandar wciąż nie przekonany do takiego rozwiązania sytuacji.

Halandar wciąż był nie przekonany ale jeżeli reszta zdecyduje się na ten plan nie miał zamiaru się sprzeciwiać.
Zaraz po wygłoszeniu swojej opinii dokładnie zbadał noże i przygotowywał się do ich użycia.
Jego rzut musiał być perfekcyjny, nie było tu miejsca na pomyłki a Halandar dobrze o tym wiedział.
 
__________________
"W każdym z nas płynie ta sama, leniwa, czerwona rzeka."
Etopiryna jest offline  
Stary 17-03-2008, 18:31   #56
 
shadowdancer's Avatar
 
Reputacja: 1 shadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumny
Niziołek siedział i słuchał. Nie lubił podejmowania decyzji - dla niego wszystko w życiu było proste. Borlath, Durin i Halandar już układali plan. Powoli i leniwie ich słowa docierały do jego uszu, gdy Hugo ledwie powstrzymywał się od zaśnięcia.

Ludzie. Nieźle się chłop wpakował. Aż mam ochotę zapytać, w jaki sposób dostał się w ich niewolę. Ale nieważne. Trzeba biedaczynie pomóc - pomyślał Hugo.

- Taaak, plan, w którym Halandar od razu załatwia ich cicho i bezszelestnie byłby najlepszy - w końcu odezwał się, jednocześnie wręczając wspomnianemu niedawno przywłaszczony sobie sztylet - Ja osobiście wybrałbym go jako główny, ale jeśli wolicie, by był awaryjnym, to w porządku. Załatwianie ich błyskawicami ma swoje wady - efekt dźwiękowy. Nie da się go raczej uniknąć, a może on obudzić innych zbójów.

- Twój plan mógłby zostać wykonany przez obie szanowne panie, nie sądzisz? Któryś z nas trochę zaszeleści tam z tyłu w krzaczkach, co by dodało całej sprawie autentyczności. Jeśli, oczywiście, Lili i Turyli się zgodzą. Bądź co bądź, mają najniebezpieczniejsze zadanie, bo to one będą pod ręką do dziabnięcia...
 

Ostatnio edytowane przez shadowdancer : 22-03-2008 o 14:30.
shadowdancer jest offline  
Stary 13-04-2008, 12:38   #57
INNA
 
Nami's Avatar
 
Reputacja: 1 Nami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputację
Lili zauważyła zmartwione i nieufne twarze małych towarzyszy. Wiedziała, że woleliby oni od razu zabić przeciwników.
To nie ładnie tak rzucać komuś ostrym narzędziem w głowę gdy ten wcale się tego nie spodziewa... - przeszło jej przez myśli. Lilianum była osobą spokojną, miłą, dobrą i...dość nerwową, co przeczyło jej spokojowi. Furie w jakie zdarzało jej się wpadać były całkowicie nieprzewidywalne. Po całym zajściu Lili zupełnie nie wiedziała co się dokładnie stało.

Teraz cała sytuacja wydawała się być prosta. Turyli próbowała pogorszyć wygląd twarzy Lilianum nakładając delikatne kreski wilgotnego piachu. Borlath, który miał dobre intencje wziął w swoją dużą dłoń garść błota i klepnął nią Lili w plecy uśmiechając się przy tym jakby jego dobry uczynek miał pomóc całemu światu. Dziewczyna odwróciła się do niego, a na jej czole zaczęła pulsować niewielka żyłka, która nie wróżyła nic dobrego. Elfka chciała już zacząć krzyczeć i bić półorka jednak Turyli gwałtownie i nadzwyczaj skutecznie wypchnęła ją z krzaków. Białowłosa efektownie upadła na ziemię jednak szybko się podniosła jak pełna zdrowia i siły kobieta i zamachnęła się ręką w waszą stronę.

No i plan szlag trafił. - pomyśleliście zgodnie. Hugo i Halandar (H&H XD) z satysfakcją złapali za swoją broń w celu szybkiego skasowania strażników gdy nagle Lili ponownie upadła na ziemię.

- Auć... - pisnęła Lilianum, a wy zrozumieliście, że po takim poświęceniu na pewno będzie mieć siniaki.
Mężczyźni krzyknęli coś w stronę jednego z namiotów, z którego po chwili wyszedł trzeci mężczyzna. Jeden z nich podszedł do Lili i złapał ją za ramię pociągając ku sobie.

- Kim jesteś i co tu robisz?! - rzekł surowo potrząsając dziewczyną. Siedzieliście za krzakami pełni obaw i niepewności. W końcu nikt z was nie wiedział, co tak naprawdę doprowadzało Lilianum do furii. Być może był to zwykły, zielony namiot?!
Strażnik szarpiący Elfkę spojrzał podejrzliwie w stronę zarośli z których wyłoniła się kobieta i zdążył zaledwie dać pół kroku w waszą stronę gdy nagle na jego szyi zawisła sprawczyni całego tego zamieszania.

- Ej, może trochę delikatniej! Ta dziewczyna potrzebuje pomocy! - krzyknął w jego stronę mężczyzna stojący przy namiocie. Strażnik trzymający Lili rzucił groźnym spojrzeniem w stronę krzaczorów, po czym zarzucił biedaczkę na ramię i ruszył w stronę namiotów. Położył ją delikatnie przy ognisku. Wszyscy trzej uśmiechnęli się rozkosznie.

- Fajne cycki...
- No, i brzuch...
- A te rysy twarzy...myślicie, że ona jest córką jakiegoś bogacza?!

Wszyscy popatrzyli na siebie, a potem na podarte ciuchy dziewczyny i wybuchli śmiechem.

- Ta, stajennego chyba! hahaha

Z daleka czuliście jak Lili zaczyna się gotować. Być może to była właśnie wasza ostatnia szansa na jakąkolwiek reakcję. Nikt poza tymi mężczyznami nie opuścił namiotu. Być może nikogo już tam nie było...choć kto wie. Mężczyźni klęczeli tyłem do was. Tylko jeden z nich dość często odwracał się w waszą stronę. Spoglądał wręcz co chwila. Zastanawialiście się co stanie się najpierw.
Lili wpadnie w szał, mężczyzna ruszy w waszą stronę, czy może wszyscy najpierw zabiją ją, a potem was? Musicie poważnie zastanowić się nad kolejnym krokiem. Być może Elfka jest właśnie na skraju nerwicy...
 
__________________
Discord podany w profilu
Nami jest offline  
Stary 13-04-2008, 14:57   #58
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Biedactwo nie ma żadnych predyspozycji do zostania aktorką - pomyślał Borlath, gdy Lilium, zamiast leżeć na ziemi i jęczeć zerwała się na równe nogi jakby coś ugryzło ją w tyłek. Nie mówiąc już o tym, że elfka nie zadbała o ozdobniki w stylu z liście we włosach, czy też uwypuklenie swych atrybutów... Półgoły biust był w stanie odebrać rozum nawet bardziej rozwiniętym umysłowo osobnikom niż ci przy ognisku. A Liliumum miała czym się pochwalić...

O bogowie - o mało nie złapał się za głowę, gdy Lilium upadła na ziemię z miną świadczącą o tym, że boi się siniaków, jakie grożą jej po twardym zetknięciu się z ziemią. - Nic dziwnego, że nabrali podejrzeń...
Sytuacja zdecydowanie nie rozwijała się zgodnie z planem...
Jeszcze musieli zawołać trzeciego. Widać nie są skąpi i mają zamiar podzielić się zdobyczą...

Wbrew oczekiwaniom tylko jeden z wartowników podszedł na skraj polany.
Kolejne rozczarowanie wywołało grymas na twarzy Borlatha.
W dodatku mężczyzna, który poszedł po elfkę, nie wyglądał na zbyt zachwyconego, gdy Lilium uwiesiła mu się na szyi...
A zdawałoby się, taki słodki ciężar - przemknęło przez głowę Borlathowi. - Czyżby niby to szczupła Lilium tak dużo ważyła?

W świetle ogniska wdzięki Lilium wywołały na szczęście większe zainteresowanie. Ale widać nie dla wszystkich elfka była wystarczająco atrakcyjna.
Taki podejrzliwy, czy też, cholerny zboczeniec, woli chłopców - denerwował się Borlath widząc, jak mężczyzna, który przedtem niósł Lilium co chwila spogląda w stronę krzaków, z których przed momentem dziewczyna wypadła.
Za to z zadowoleniem wysłuchiwał wątpliwych komplementów wypowiadanych na temat pochodzenia elfki.
Jeszcze dwa, trzy słowa - pomyślał - a Lilium wybuchnie...
To była ich szansa. Lilium w swoim popisowym numerze odwracała uwagę skuteczniej, niż striptease czy zapasy w błocie...
Wyciągnął miecz i przygotował się do ataku.
- Spróbujmu wziąć jednego żywcem - powiedział szeptem do towarzyszy.
Chociaż nie łudził się. Była tylko niewielka szansa, ze którykolwiek z trójki mężczyzn zdoła ujść z życiem z rąk doprowadzonej do szału Lilium.
 
Kerm jest offline  
Stary 17-04-2008, 17:56   #59
Zak
 
Zak's Avatar
 
Reputacja: 1 Zak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znany
Durin nie cieszył się z planu, jaki wspólnymi siłami udało im się wymyślić. Według niego ryzykowali teraz bardziej niż podczas otwartej walki.

Lilium wyleciała z krzaków wypchnięta przez Turyli. Jej upadek wyglądał nawet wiarygodnie, jakby przed czymś uciekała i się przewróciła. Jednak kiedy dziewczyna wstała i machnęła ręką w ich stronę, krasnolud schował twarz w swojej dłoni.

-Może jeszcze krzyknij, że tu jesteśmy- powiedział sam do siebie- Cały ten zasrany plan wziął w łeb.

Pomimo tego, elfka upadła po raz kolejny na ziemie, wydając z siebie dźwięk niezadowolenia. Zwróciło to uwagę mężczyzn przy ognisku, którzy krzyknęli coś w stronę namiotu, z którego wyszedł jeszcze jeden bękart.

Durin miał coraz gorsze przeczucia, które zaczynały się nasilać, kiedy spostrzegł, że jeden z banitów idzie w stronę Lilium. Tak naprawdę nie bał się o to, czy elfka sobie nie poradzi, bo wiedział, że potrafi o siebie zadbać. Bał się o to, żeby kobieta nie pokazała swojego… drugiego oblicza.

Nagle, mężczyzna stojący przy Lili spojrzał w ich stronę. Zrobił krok, ale dziewczyna uwiesiła mu się na szyi, uniemożliwiając zrobienie kolejnego.

Widząc to, mężczyzna stojący przy ognisku, skarcił swojego kompana i kazał przyprowadzić ją do obozowiska.
Durin patrzyła jak trójka mężczyzn przy ognisku śmieje się z ich towarzyszki. Wiadome było, że dziewczyna długo już nie wytrzyma i niedługo eksploduje swoją furią. To mogło zagrozić im wszystkim.

- Spróbujmy wziąć jednego żywcem- powiedział Borlath, wyciągając swój miecz.

-Skoro tak, to musimy się ruszyć rzydź i zacząć działać- odpowiedział krasnolud- Jeżeli nie zdążymy, przed wybuchem naszej przyjaciółki, możemy nie zastać nikogo żywego w obozie- zaśmiał się cicho, po czym spojrzał na Małego Otto- Trzymaj się blisko mnie, może być niebezpiecznie- powiedział i poprawił chwyt na swoim toporze.
 
Zak jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:38.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172