Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z dziaÅ‚u Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 23-02-2008, 20:53   #1
 
Mattheus's Avatar
 
Reputacja: 1 Mattheus nie jest za bardzo znany
Post [Storytelling] Władca Pierścieni Drużyna Pierścienia

I listopad 3018 roku Trzeciej Ery


Gdy dotarliście na miejsce pierwszą rzeczą jaką miały zaszczyt zobaczyć wasze oczy była piękna architektura elfiego miasta wznosząca się nad rzeką Bruinen. Pomyśleć, że to legendarne miasto Elronda przetrwało tu od Drugiej Ery. Podziwiając cudowne budowle kroczyliście ku bramie. Spadające z drzew liście informowały was, że jesień jest w pełni, nawet mimo tego, że słońce świeciło wysoko ponad linią horyzontu, na czystym, bezchmurnym niebie.



Wtedy to wyszedł naprzeciw wam elf. Ubrany był w złocistą szatę zdobiną srebrzystymi wzorami liści. Jego spiczaste uszy wystawały ponad długie blond włosy. Po chwili zdyszany posłaniec przemówił do was nieco piskliwym głosem:
-Proszę za mną. Elrond już państwa oczekuje- mówił wskazując ręką na budowlę wzniesioną na wzgórzu.
W milczeniu kroczyliÅ›cie ku waszemu przeznaczeniu… Nie wiedzieliÅ›cie, co was czeka w tym budynku. Jakie to specjalne zadanie czeka na was…
ByÅ‚o was siedmiu. Siedmiu WybraÅ„ców Najwyższych ze Åšródziemia. CzÅ‚owiek ramiÄ™ w ramiÄ™ z elfem i krasnoludem. PodążaliÅ›cie w kierunku Domu Erlonda. Nikt nie spodziewaÅ‚ siÄ™, że dziÅ› nadejdzie ten dzieÅ„… PoczÄ…tek koÅ„ca Trzeciej Ery Åšródziemia…
 
Mattheus jest offline  
Stary 23-02-2008, 22:38   #2
 
Regot's Avatar
 
Reputacja: 1 Regot ma w sobie cośRegot ma w sobie cośRegot ma w sobie cośRegot ma w sobie cośRegot ma w sobie cośRegot ma w sobie cośRegot ma w sobie cośRegot ma w sobie cośRegot ma w sobie cośRegot ma w sobie cośRegot ma w sobie coś
Między nimi podążał młody, przystojny Rohirrim o krótkich brązowych włosach. Miał niebieskie oczy i lekki zarost. Średniego wzrostu jak na człowieka, za to dobrze zbudowany i zapewne dość silny. Odziany był w dość lekkie i przewiewne ubranie, ciemno zielona koszula, brązowe spodnie. U pasa miał miecz. Zdawało się jakby nie chętnie rozstawał się z koniem i resztą ekwipunku, zbroją i tarczą. Choć wiedział ze jest wśród przyjaciół i nie ma się czego obawiać. Kroczył pewnie w wskazanym kierunku nie wiedząc czego się spodziewać. Elfy, pierwszy raz takie spotyka. Słyszał o nich różne rzeczy, teraz ma okazję przekonać się na ile one są prawdziwe. Jednak zastanawiał się również po co ta narada, Gandalf mimo iż go tu sprowadził nie powiedział mu czego ma się spodziewać. Patrząc po innych idących razem z nim domyślił się ze zjechali tu z różnych odległych ziem, też na naradę. Co może być jej celem? Miejsce narady, dom w której miała się odbyć znajdował się na wzgórzu. Więc chwila upłynęła nim dotarli na miejsce. Goran zaczynał już tęsknić za sowią krainą. Nigdy nie przypuszczał że będzie zmuszony wyruszać na tak daleką wyprawę, w dodatku sam. Zostawił swych przyjaciół bez wyjaśnienia, nie wiedział jak przyjmą go po powrocie. Nie wiedział nawet kiedy wróci. Starał się odegnać te myśli by na naradzie myśleć i działać rozważnie. Gdy stał już u drzwi zatrzymał się, spojrzał po wchodzących na naradę ludziach, elfach a także krasnoludach. Jeden z przechodzących obok ludzi zdawał mu się być Gondorianinem, lecz możliwe ze się mylił. Jeżeli chodzi o elfy i krasnoludy nie śmiał się nawet domyślać skąd pochodzą. Nie odróżniłby nawet tutejszego elfa od przybysza z mrocznej puszczy. Niezwlekając dłużej wszedł do domu gdzie miała odbyć się narada.
 
__________________
Wyobraźnia bez wiedzy może stworzyć rzeczy piękne. Wiedza bez wyobraźni najwyżej doskonałe - Albert Einstein

Ludzie siÄ™ zmieniajÄ…...
Regot jest offline  
Stary 23-02-2008, 22:52   #3
 
Rainrir's Avatar
 
Reputacja: 1 Rainrir ma wspaniałą reputacjęRainrir ma wspaniałą reputacjęRainrir ma wspaniałą reputacjęRainrir ma wspaniałą reputacjęRainrir ma wspaniałą reputacjęRainrir ma wspaniałą reputacjęRainrir ma wspaniałą reputacjęRainrir ma wspaniałą reputacjęRainrir ma wspaniałą reputacjęRainrir ma wspaniałą reputacjęRainrir ma wspaniałą reputację
Podróż dobiegła końca.
Rainrir, lekko zmęczony, zsiadł z konia, i rozglądając się po całej okolicy, podziwiał piękno, jakiego nie zaznał, mieszkając w Gondorze.
Zadziwiała go magia tego miejsca, to, jaki spokój może tu panować.
Prowadząc swego wierzchowca, spytał przechadzającego się elfa, o miejsce, gdzie może zostawić zwierze.
-Najbliższa stajnia jest tam-powiedział, wskazując najbliższy budynek.
Strażnik nie mógł uwierzyć, dlaczego nie dostrzegł tej budowli, pomyślał, że może naprawdę działa tutaj magia.
Po kilku chwilach od wejścia do środka, powrócił do szukania domu Elronda.
Wielu mieszkańców dziwiło się, widząc wysokiego człowieka, z długimi, brązowymi włosami, noszącego dwa miecze, łuk z kołczanem, dziwny strój oraz jasnozielony płaszcz z kapturem.
Dotarcie do największego domu zajęło mu dużo czasu, lecz okazało się, że nie tylko jego celem było dojście w to miejsce.
Stało tam dwóch ludzi, jeden krasnolud i trzech elfów.
Wszyscy w ciszy, czekajÄ…c na to, co ich czeka.
Rainrira ciekawiło, co taka osobliwa grupa może mieć za zadanie.
-Witajcie-rzekł kłaniając się lekko
-Jam jest Rainrir, Strażnik Gondoru...
I zanim skończył się przedstawiać, podszedł do nich bogato ubrany elf, który przemówił wysokim głosem
-Proszę za mną. Elrond już państwa oczekuje- po czym wskazał im drogę, samemu idąc na przedzie.
Droga korytarzami pałacu była długa, ale również bogato zdobiona.
-Naprawdę, piękne to miejsce-powiedział sam do siebie
*Ciekawe, co nas za zadanie czeka. I czy podołamy mu jako drużyna*
Rozmyślał Gondorczyk.
 
Rainrir jest offline  
Stary 23-02-2008, 22:52   #4
 
Tom Walker's Avatar
 
Reputacja: 1 Tom Walker nie jest za bardzo znany
Wśród tej zaiste dziwnej kompani znajdował się zaiste dziwny krasnolud. Dlaczego dziwny? A dlatego, że nie przejawiał typowej dla jego rasy nienawiści do elfów. Nie można było też powiedzieć że lubił tą rasę. Potrzebne było tu inne określenie "szanował". Tak to było określenie odpowiednie. Więc w kompani był krasnolud. Przyodziany typowo dla podróżnika, przynajmniej mu się tak zdawało. Bawełniana koszula, na to jakaś wełniana bluza oraz jego własnego wyrobu kolczuga, skórzane spodnie i buty. Buty wysokie podróżne. Jego wygląd był też dziwny. Rudy, wąsko-wysoki pas włosów na głowie, broda sięgająca klatki piersiowej z dwoma warkoczykami. Zdecydowanie można było to nazwać dziwnym wyglądem. Co się tyczy jego wyposażenia. Mały plecaczek z jedzeniem i bukłakiem wody oraz wierny dwuręczny, obusieczny topór, z którym Huril wolał się nie rozstawać. Był przypięty do pasa, tak aby można było szybko go dobyć jak i również szybko go schować.
Jego rola na tej naradzie, była chyba dla nikogo nie wiadoma. Dostali polecenie wydelegować kogoś do domu elfów to wybrali tego co tam już był, gdyż nikt się nie kwapił aby samemu tam wyruszyć. Krasnolud nie znał swej roli i nie wiedział jeszcze jak ta narada zmieni jego życie, lecz miał się za niedługo o tym przekonać.
 
__________________
I widzisz, Geralt, niekiedy bywa tak, że Bardzo Wielkie Zło chwyci cię za gardło i powie: "Wybieraj, bratku, albo ja, albo tamto, trochę mniejsze".
Tom Walker jest offline  
Stary 24-02-2008, 10:17   #5
 
Christianus's Avatar
 
Reputacja: 1 Christianus ma z czego być dumnyChristianus ma z czego być dumnyChristianus ma z czego być dumnyChristianus ma z czego być dumnyChristianus ma z czego być dumnyChristianus ma z czego być dumnyChristianus ma z czego być dumnyChristianus ma z czego być dumnyChristianus ma z czego być dumnyChristianus ma z czego być dumnyChristianus ma z czego być dumny
Pośród tego orszaku szedł swobodnym krokiem elf. Reprezentant Lorien, mierzący 180cm, z bujną czupryną. Rozglądał się z zaciekawieniem, po tej dziwnej gromadzie. Zostali wybrani. Misja, która ma zadecydować o losach śródziemia zbliżała się do bohaterów, niczym ostrożny skrytobójca. Maarhas nie przeczuwał jaką wagę może mieć to zgromadenie. Na odchodnym od Galadriel dowiedział się, że ma zebranych traktować z szacunkiem i broń boże nie wszczynać awantur. Syn jej, miał bowiem tendencję do szybkiego wyjmowania łuku. Najbardziej zainteresował go krasnolud. Nigdy w życiu nie widział takiego, choć jego rówieśnicy dużo mu o nich opowiadali. Że śmierdzą. Że są opryskliwe. Że są samolubne i pyszne. Ciekawość nie dawała spokoju Lorien. Nie mógł się już doczekać zebrania.
 
__________________
Uczyć się, modlić do swego Boga i pracować. Zawsze czerpać pełnymi garściami z życia, czując się jednocześnie bezwarunkowo szczęśliwym. Pracować nad sobą i kochać za nic. Oto co znaczy być dobrym człowiekiem.

Ostatnio edytowane przez Christianus : 25-02-2008 o 20:19.
Christianus jest offline  
Stary 24-02-2008, 12:58   #6
 
l9indy's Avatar
 
Reputacja: 1 l9indy wkrótce będzie znanyl9indy wkrótce będzie znanyl9indy wkrótce będzie znanyl9indy wkrótce będzie znanyl9indy wkrótce będzie znanyl9indy wkrótce będzie znanyl9indy wkrótce będzie znanyl9indy wkrótce będzie znanyl9indy wkrótce będzie znanyl9indy wkrótce będzie znanyl9indy wkrótce będzie znany
Wędrówka dobiegła końca. A wędrówka była najwspanialszą przygodą jaką elf przeżył w ciągu całego swego istnienia. Jeszcze wspanialszym faktem tego przedsięwzięcia był lokalizacja docelowa. Dom Elronda...
Piękne miejsce, podziwiane przez wszystkich elfów, których Verkall spotkał na swojej drodze. Niesamowicie bogata roślinność, tętniąca jakoby swoim życiem, nie zaważając na nic. Niczym się nie przejmując.
Spokojni mieszkańcy, podobnie jak natura nie zabiegani, spokojni, opanowani.
Różne opowiastki i legendy głosiły jak to tu w domu Elronda każdemu jest dobrze, cokolwiek by on nie robił. Tylko i wyłącznie dobro i spokój. Zło do tej krainy nigdy nie zaglądało. Nie miało prawa tu wstąpić. Czas w tym miejscu ma całkowicie inne znaczenie niż gdziekolwiek indziej. Tu zapomina się o wszystkim o czym pamięta się tam. Nie liczy się dni, godzin, minut. Radość i wypełnienie spokojem emanuje z tego miejsca i staje się ono najpiękniejszym miejscem na ziemi....

Tak znał elf to miejsce z opowieści i legend. W głębi serca wierzył, że są one prawdą...

Wędrówka ciężką nie była. Spokojna wręcz i przyjemna. Musiała taka być skoro ciągle towarzyszyło jej łono natury, które zawsze cieszyło elfa.
Przemierzając granice bramy Verkall nadal nie mógł nacieszyć oka wszystkim tym co zobaczył. Zmieniło się to kiedy kiedy znalazł się w środku. Tak pięknie wykonanych elfikich budowli nie widział jeszcze nigdy. Architektura, wykonanie, materiał zadziwiały.
Sam elf odziany był w zielonobrunatny strój, pokryty kilkoma czarnymi pasami. Z tyłu na plecach uwidaczniał się jego łuk, nazywany "Przyjacielem". Mogło się to wydawać dziwne, ale tak został wychowany i owa broń towarzyszyła mu zawsze. Jego jaśniejąca uroda, wyszczególniona pięknymi, długimi włosami mogła go wyróżniać na tle ludzi i krasnoludów, z którymi razem brnął w głąb prowincji.

Elf nadal podziwiał niesamowity urok tego miejsca, nie mogąc nacieszyć oka. Musiał jednak zaprzestać zaraz po tym jak wystąpił przed najprawdopodobniej posłaniec Elronda. Vekrall właśnie teraz przypomniał sobie jaki jest główny cel jego wędrówki. Rada.

Uradowany i rozweselony zaczął nucić pierwszą lepszą elficką pieśń, oczekując na wskazówki posłańca.

O môr henion i dhû:
Ely siriar, êl sÃ-la.
Ai! AnÃ-ron Undómiel.

Tiro! Él eria e môr.
I 'lîr en êl luitha 'úren.
Ai! AnÃ-ron...
 
l9indy jest offline  
Stary 24-02-2008, 20:33   #7
 
Smoqu's Avatar
 
Reputacja: 1 Smoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodze
... Edhelharn.
Alae! Ir el od elin!
I ‘lir uin el luitha guren.
Ai! Aniron Undomiel.
I lacha en naur e-chun
Sila, eria, bronia.
Ai! Aniron Edhelharn


Do śpiewu dołączył jeszcze jeden piękny głos dochodzący ze strony domu na wzgórzu.

Na ścieżce do posiadłości stał i śpiewał wysoki ... bardzo wysoki elf o niespotykanej już w tych czasach urodzie. Harmonijnie zbudowany, miał owalną twarz bez zarostu o gładkiej, jasnej cerze. Jego czarne, grube i lśniące włosy spływały luźno na plecy. Oczy w kolorze błękitu patrzyły na świat bardzo przenikliwie. Patrzącym przez moment wydawało się, że postać elfa otoczona jest aureolą światła, czyniąc go jeszcze wyższym niż w rzeczywistości, lecz wrażenie to momentalnie prysło, a może to był jedynie taki efekt odbitego światła słońca. Jedynie w oczach elfa wciąż było widać iskierki światła, i nie były to słoneczne refleksy.

Ubrany był w długą, sięgającą połowy łydek, zwiewną szatę w kolorze swoich oczu, która była spięta pod szyją misternie wykonaną, srebrną broszą w kształcie gwiazdy. Oprócz tego miał na sobie jedwabne spodnie oraz takąż koszulę w kolorze o jeden ton ciemniejszym od okrywającej go szaty. Przepasany był skórzanym pasem ze sprzączką w kształcie liścia. Na nogach miał wysokie buty wykonane z miękkiej skóry. Bezszelestnie zbliżył się do całej grupy.

Pokłonił sie przed wszystkimi i zwrócił się do nich:

- Elen sÃ-la lumenn' omentielvo.

I zauważając, że są tu nie tylko elfy dodał w języku wspólnym:

- Witajcie, Wybrańcy. Pozwólcie, że się przedstawię. Jestem Galdor ze szczepu Finwego. - przerwał na chwilę przyglądając się uważnie przybyszom z osobna. Każdy, na którego spojrzał miał wrażenie, jakby był poddawany osądowi.

- Chodźmy do Sali Rady, już jesteśmy spóźnieni. - powiedział odwracając się do nich plecami i ruszając w kierunku domu, wskazując pozostałym drogę. Wyglądało na to, że świetnie zna to miejsce, jakby był jego mieszkańcem ...
 
Smoqu jest offline  
Stary 28-02-2008, 08:28   #8
 
Mattheus's Avatar
 
Reputacja: 1 Mattheus nie jest za bardzo znany
Grupa mężczyzn na czele z elfem w zÅ‚ocistej szacie dotarÅ‚a do wrót Domu Elronda. Malownicze i masywne drewniane drzwi byÅ‚y zamkniÄ™te. Elf mocno szarpnÄ…Å‚ żelaznÄ… klamkÄ…. Drzwi powoli otwieraÅ‚y siÄ™ ukazujÄ…c wam wspaniaÅ‚e wnÄ™trze. ByÅ‚y to wrota do waszego przeznaczenia… Do waszej przyszÅ‚oÅ›ci…
Zadziwić mógł fakt braku strażników. Ale osoby przebywające już kiedyś na dworze Elronda wiedziały, że to najbezpieczniejsze miejsce w całym Śródziemiu.
Gdy powoli przekraczaliście próg budynku z końca korytarza dobiegł was wesoły, acz czymś zaniepokojony głos wszystkim znanego czarodzieja. Gandlalf pospiesznie kroczył w waszym kierunku. Odziany był w szarą szatę, w rękach trzymał swój kostur. U pasa miał pochwę, w której znajdował się jego miecz.



Z jakby wymuszonym uśmiechem na twarzy zdyszany przemówił do was swoim ciepłym głosem:
-Ach, jesteście wreszcie! Mam nadzieję, że podróż przebiegła spokojnie, ale o tym porozmawiamy później. Ależ gdzie jest Duartuss?- spytał zaniepokojony rozglądając się po twarzach przybyłych. Przeklnął cicho pod nosem, po czym znów zwrócił się do was- Nie ma na to teraz czasu, za mną, Rada czeka.
Szybkim krokiem udaliście się w głąb korytarza. Po chwili byliście w przed drzwiami sali na końcu korytarza. Gandalf westchnął lekko po czym silnym pchnięciem otworzył drzwi i pierwszy wszedł do pomieszczenia.
Sala wyglądała jak wielki balkon osłonięty szkłem. Słońce wpadało do tego pomieszczenia nie pozwalając na pojawienie się weń ani jednego mrocznego miejsca. Na środku ogromnego pokoju, w którym spokojnie mogłaby się zmieścić setka rosłych ludzi , stał wielki, drewniany stół. Przy stole siedzieli już ludzie i elfy w białych szatach, wielcy wojownicy i władcy wielu ziem Śródziemia. Jednakże pomimo wielu osób wiele miejsc przy stole było pustych.
Gandalf wskazał dłonią wasze miejsca. Gdy wszyscy zebrani byli już na swoich miejscach, do sali wszedł Erlond, władca Rivendell. Odziany był w złotą szatę z wyhaftowanym złotą nicią drzewem. Na głowie miał złoty diadem.



Momentalnie w sali nastała cisza. Po chwili rozbrzmiał donośny głos Elronda:
-Witam wszystkich tu zebranych. Witam ciebie, Mithrandirze- zwróciÅ‚ siÄ™ do Gandalfa, które lekko skinÄ…Å‚ gÅ‚owÄ…- Witam ciebie, Thranduil’rze, wÅ‚adco Mrocznej Puszczy, oraz ciebie, Denetchorze Drugi, namiestniku Gondoru- na te sÅ‚owa czÅ‚owiek stojÄ…cy w otoczeniu dwóch strażników wieży wskazany wzrokiem przez Elronda wyraźnie zmieniÅ‚ swój wyraz twarzy. Pan Rivendell przemawiaÅ‚ jeszcze dÅ‚uższÄ… chwilÄ™. Gdy zmierzaÅ‚ ku koÅ„cowi jego wzrok zwróciÅ‚ siÄ™ na drugi koniec stoÅ‚u, gdzie zasiadali ostatnio przybyli- Witam także innych przybyÅ‚ych, a w szczególnoÅ›ci naszych „WybraÅ„ców”. Pewnie dziwi was to, jak was nazwaÅ‚em, ale bez obaw. Za moment wszystko siÄ™ wyjaÅ›ni.
Elrond usiadł na swoim miejscu. Po chwili zwrócił się po cichu do siedzącego obok Gandalfa:
-Gdziesz jest Saruman? Czyż nie miał on przybyć?
-Jak widać, Elrondzie- odparł Gandalf.
-Tak wiÄ™c siÄ™ zaczyna…
-To nieuniknione. Ty wiesz to najlepiej.
Krótką rozmowę Elronda i Szarego Pielgrzyma przerwało skrzypnięcie drzwi. Do sali wszedł rosły człowiek. Miał gęste, ciemne włosy. Na jego twarzy widoczne było już jego doświadczenie, lecz mimo tego nie był starym człowiekiem. Okryty był w czarny płaszcz, u boku zwisał mu miecz. W dłoni trzymał małą, drewnianą skrzynię.
-Ach, jesteÅ› Estel’u- zwróciÅ‚ siÄ™ do przybysza Elrond.
Człowiek podszedł do Elronda, po czym usiadł na wolnym miejscu po jego lewej stronie. Gandalf oraz Elrond spojrzeli na siebie, po czym Gandalf skinął głową w kierunku Elronda. Ten powstał z miejsca po czym przemówił do zebranych:
- Nelde korma an edhel haran un panta fanyare,
Otso an heru nauko mi san ondo noorie,
Nerte an firima, nosse unquale turme,
Minya an Heru Loome mii morne nasse,
Mi kemi Mordor, mammen lumbe,
Minya, san ilya sanye, Minya, san ilya tuuva,
Minya, san ilya sanga ar mi loome otorno
Mi kemi Mordor, mammen lumbe
.
Zebrani na sali, przynajmniej ci, którzy znali język elfów, domyślali się już, o co chodzi. Nastała martwa cisza. Nagle tą ciszę przerwał głos Gandalfa, który ciągnął dalej:
-Trzy pierścienie dla królów elfów pod otwartym niebem,
Siedem dla władców krasnali w ich kamiennych pałacach,
Dziewięć dla śmiertelników, ludzi śmierci podległych,
Jeden dla Władcy Ciemności na czarnym tronie
W Krainie Mordor, gdzie zaległy Cienie,
Jeden by wszystkimi rządzić, Jeden, by wszystkie odnaleźć,
Jeden, by wszystkie zgromadzić i w ciemności związać
W Krainie Mordor, gdzie zaległy cienie
.
Teraz już wiÄ™kszość zebranych wiedziaÅ‚a o co chodzi. NastaÅ‚a po raz kolejny dziÅ› przenikliwa cisza. I tym razem przerwaÅ‚ jÄ… gÅ‚os Szarego Pielgrzyma, który mamrotaÅ‚ po cichu jakieÅ› zaklÄ™cie, trzymajÄ…c prawÄ… dÅ‚oÅ„ nad skrzyniÄ…, którÄ… przyniósÅ‚ czÅ‚owiek. Zamek skrzynki po chwili zaskrzypiaÅ‚. CzÅ‚owiek delikatnie i powoli otwieraÅ‚ jej wieko. Nagle wszyscy zebrani stanÄ™li jak wryci. Bowiem ich oczom ukazaÅ‚a siÄ™ rzecz niemożliwa- w skrzyni byÅ‚ Jedyny PierÅ›cieÅ„…
-Tak, pierścień został odnaleziony. A zadaniem nas wszystkich zebranych na tej radzie będzie decyzja w jego sprawie- powiedział spokojnie Elrond.
 
Mattheus jest offline  
Stary 28-02-2008, 10:26   #9
 
Smoqu's Avatar
 
Reputacja: 1 Smoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodze
Galdor już od pewnego czasu wyczuwał, że coś się zdarzy. Zauważył, że cienie w dolinie
Imladris wydłużyły się i pogłębiły, a to mogło oznaczać tylko jedno, ponowne odrodzenie się sił zła w Śródziemiu. Na swoich wyprawach też dużo częściej widział ślady działalności orków i innych złych stworów, które odzyskały siły po ostatniej klęsce. Teraz wiedział dokładnie, co się działo. Jedyny Pierścień, poważna część samego Saurona Okrutnego, który uznany był za pokonanego po wielkiej bitwie na stokach Góry Przeznaczenia, został odnaleziony i teraz poszukuje możliwości ponownego połączenia się ze swoim stwórcą. Do tej pory sądzono, że zaginął bezpowrotnie lub został zniszczony, ale jednak nie to było jego przeznaczeniem.

Teraz dokładnie wiedział, co było jego misją w Śródziemiu i dlaczego musiał zostać, a nie odpłynąć ze swoimi pobratymcami za Morze. Jego los został przez Eru Iluvatara związany z tym kawałkiem złota. Przez chwilę, jakby usłyszał fragment Ainulindalë, którą przed początkiem wszystkiego śpiewali dla Eru Ainurowie, a w której była zawarta cała historia świata - to co było, jest i będzie ...

Po otwarciu skrzynki mroczny cień przemknął przez rozsłonecznioną salę i na chwilę zrobiło się zimno. Tak wiele zła i przewrotności było zgromadzone w tym małym krążku złota, że elf odczuwał ich obecność niemal fizycznie. Może nie wszyscy tak to odczuli, ale wpływ Pierścienia był widoczny.

Popatrzył na zebrane wokół stołu osoby, czekając aż władcy zabiorą głos pierwsi ... choć decyzja o losie Jedynego już dawno temu zapadła w wielkiej pieśni Ainulindalë.
 

Ostatnio edytowane przez Smoqu : 28-02-2008 o 12:40.
Smoqu jest offline  
Stary 28-02-2008, 12:58   #10
 
Regot's Avatar
 
Reputacja: 1 Regot ma w sobie cośRegot ma w sobie cośRegot ma w sobie cośRegot ma w sobie cośRegot ma w sobie cośRegot ma w sobie cośRegot ma w sobie cośRegot ma w sobie cośRegot ma w sobie cośRegot ma w sobie cośRegot ma w sobie coś
Na widok pierścienia zaniemówił, słyszał jedynie opowieści,legendy. Nigdy nie traktował tego poważnie, ale teraz. jeśli to prawda co słyszał o tej błyskotce nic już nie będzie takie jak dawniej. *Niewiarygodne, to nie do pomyślenia. Jedyny pierścień, tu. Na moich oczach. Sauron... czy on...?* Tysiące myśli kołatało mu się w głowie. Starał sie nad nimi zapanować.
-jeżeli to co słyszałem o pierścieniu jest prawdą, Sauron powrócił- Był zdenerwowany ale mówił spokojnie. Nie wiedział jak zareagować. Nie chciał dać sie ponieść emocjom. W końcu powstał zabierając głos.

-Przybyłem z Rohanu, przez nasze ziemie przeprawia się coraz więcej orków, a wszystkie kierują się do Mordoru. Mają sztandary z wymalowanym czerwonym okiem, jak się spodziewam symbolem Saurona. Jeśli to co słyszałem o pierścieniu jest prawdą to zniszczenie go powstrzyma Saurona.- Spojrzał wyczekująco po zebranych. Czekał aż ktoś odpowie, zabierze głos. Czekał zwłaszcza na Gandalfa lub Elronda, jego wiedza na ten temat nie była zbyt wielka i pewna to też obawiał sie czy nie powiedział jakiejś głupoty. W końcu zdecydował sie osiąść. Przez zaledwie kilka chwil tyle sie wydarzyło, dopiero teraz mógł wszystko w spokoju przemyśleć. Zabrał głos pod wpływem impulsu, nie zastanawiał sie specjalnie co mówił. Dopiero teraz zaczęły do niego docierać niektóre fakty. *Czemu nazwał nas Wybrańcami? Ja nawet tamtych nie znam. Może Gandalf sie pomylił, tu powinni być wielcy przywódcy a nie tacy ludzie jak ja.*
 
__________________
Wyobraźnia bez wiedzy może stworzyć rzeczy piękne. Wiedza bez wyobraźni najwyżej doskonałe - Albert Einstein

Ludzie siÄ™ zmieniajÄ…...
Regot jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest WÅ‚.
Uśmieszki są Wł.
kod [IMG] jest WÅ‚.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
Pingbacks sÄ… WÅ‚.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 21:11.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172