Maciass0, spytaj się naszego MG jeśli chcesz grać.
Możliwe ze wcieli cię do gry zamiast nieobecnego.
Jeśli jesteś elfem, to Elrond Cie wezwie, jeśli człowiekiem to może będziesz tym strażnikiem obok Denethora, może też są inne możliwości.

Nie będę ukrywał, że rozwinięcie sytuacji troszkę mnie zaskoczyło. Nie spodziewałem się, że na radzie będą władcy poszczególnych królestw, ale najbardziej zaskoczyła mnie pewna niekonsekwencja ze strony naszego MG.

Sądzę, że jeśli na Radę przybyli władcy poszczególnych królestw (np. Thranduil czy Denethor) i Wybrańcami są ich poddani, to najbardziej naturalne byłoby, gdyby przybyli do Rivendell w orszaku swoich władców, a nie jak popadnie z historii. Jest to uzasadnione w co najmniej dwóch przypadkach - Raininra (Strażnik Gondoru prawie na pewno przybyłby w orszaku Denethora) oraz Verkalla (który też bez wątpienia podróżowałby w większej drużynie, gdyby miał tylko sposobność).

Niby jest to szczegół i może być uznany za czepianie się, ale jestem fanatykiem Tolkiena, a w szczególności spójności kreowanego świata.

Dodatkowo zwracałeś uwagę, żeby nie zmieniać za bardzo realiów wykreowanych przez Tolkiena w Trylogii, więc powiem tylko, że w tym okresie Denethor prawie na pewno nie ruszyłby tyłka z Gondoru. Poza tym wysłał Wybrańca. Co prawda nie Boromira, ale jeszcze nie wiemy, być może Rainir jest spokrewniony z Denethorem :)

Można mieć wątpliwości, co do Thranduila, ale też nie sądzę, że wysyłając Wybrańca sam by przyjechał. W końcu ma już przedstawiciela.

To tyle tytułem uwag. Czekam na dalszy rozwój sytuacji.

Chyba zapomniałeś, że Boromira, Legolasa czy Gimlego nie wybrał Gandalf, tylko ich władcy, jako swoich przedstawicieli na naradę w Rivendell. Prawie na pewno było sprawką Gandalfa, że wszyscy zjawili się u Elronda w tym samym czasie, jednak nie za bardzo miał on wpływ na to, kto się pojawi.

Znów zapominasz, że Valarowie w momencie wysłania Istarich do Śródziemia, zakazali im wpływać na podejmowanie decyzji przez innych, jak również jawnie używać swojej mocy. Mieli być doradcami i mędrcami, nic więcej. Dlatego sądzę, że Gandalf zainicjował zebranie, ale nie wybierał konkretnych osób - poza hobbitami, którzy nigdy nie ruszyliby się z Hobbitonu, gdyby nie Gandalf.

Przepraszam, ale dzisiaj już nie dam rady odpisać. :P Jutro będzie odpis.

Hej, chill out men!
Dopiero teraz zwróciłem uwagę na te nieścisłości, Smoqu, niestety masz rację :P Mój błąd i postaram się już takich w przyszłości nie popełniac :)
A co do Maciass0, trochę luzu, koleś. Będę chciał cię wziąc do sesji, to cię poinformuje. Narazie czekaj, i bądź cierpliwy.
Acha, co do Denethora, to jego pretekstem do podróży do Rivendell mogła byc chęc zdobycia pierścienia ;) Wiemy przecież, jacy są Gondorczycy :P

Widzisz Smoqu, gdy nie zna się czyjejś historii, to potem wynika wiele komplikacji.
Otóż Gdy Denethor wystartował najpewniej wcześniej odemnie, z Minas Tirith, ja przebywałem nieświadomy podróży w lasach niedaleko gór dzielących Gondor od Mordoru.

PS. Mówiąc "Zaszczyt" nie miałem wcale na myśli niesienia pierścienia, tylko jego zniszczenie, bo w końcu zniszcze jakieś zło. A przy okazji, to nie tylko ja, ale i Wy :D

Rainrir masz rację. Nie znam historii Twojej postaci i tak jest chyba lepiej :)

W sumie moje stwierdzenie opierało się na przypuszczeniu, że jako Gondorczyk zostałeś wysłany/wybrany przez Namiestnika, zgodnie z informacją z rekrutacji, że jesteśmy wybierani przez władców, m. in. Denethora. Jeśli jest inaczej, tym lepiej dla fabuły :)

[Do moderatora]
Nie edytuję powyższego posta, żeby GM zobaczył, że jest coś nowego w temacie.

W związku z zaplanowanym urlopem nie będę miał dostępu do netu od 08.03 do 24.03 (może uda się o jeden albo dwa dni wcześniej) i w tym okresie proszę nie liczyć na moje posty. Jeśli przez przypadek uda mi się zdobyć jakoś dostęp, nie omieszkam się pojawić i powiadomić o tym zainteresowanych.

Dlaczego sesja stanęła?