lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Inne (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/)
-   -   Sesja RPG fantasy (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/5127-sesja-rpg-fantasy.html)

killihno 27-02-2008 15:18

-Zgoda.-odpowiedział elf,który czuł,że coś się święci.
I pomyślał:"Coś dziwnie łatwo to idzie.Najpierw morderstwo i oskarżenia,potem nagła pomoc i propozycja..."

Lord Artemis 27-02-2008 16:14

Artemis czekał z mieczem w dłoniach. Strażnicy jednak czekali. Miał ogromną ochotę rzucić się na nich! Zabić wszystkich, był gotów na walkę. Jego „towarzysz” wyciągnął miecze. Lekki uśmiech zagościł na twarzy, blizna na policzku rozciągnęła się... Nagle towarzysz z mieczami odezwał się...
- To nie my zabiliśmy tego Maga...Nóż nadleciał od strony drzwi, więc jeśli chcecie, aby zabójca zapłacił za śmierć wielce szanownego kapłana Isinfier... Przepuście nas BEZ WALKI...
Bez Walki?!! Oj nie!!! Dziś mam zły dzień, muszę kogoś zabić!!!
Strażnik jednak odpowiedział... Satysfakcjonująco dla Artemisa albowiem nie wyglądało na to, ze miałby puścić ich ot tak....
„- Nie obchodzi mnie jego śmierć tylko pewne doniesienie, z którego wychodziłoby, że jego śmierć była dla was korzystna...”

Korzystna??? Pewne doniesienie??? Już?? Mag dopiero, co się tutaj pojawił!! Doniesiono na nas wcześniej??? Co tutaj się do cholery dzieje... Nie ma teraz jednak, co myśleć, czas działać.... Artemis lekko ugiął nogi przygotowując się do ataku, gdy do karczmy zawitał kolejny strażnik. Wtedy sprawy zagmatwały się jeszcze bardziej!!!
Wzrok Artemisa spoczął na Elfie, który najwidoczniej był przyjacielem Strażnika...
Na środku Sali trup!!! A ci ucinają sobie pogawędkę!!!! – Artemisem aż wstrząsnęło- Psi fiut!!!! Zapewne on też jest w to zamieszany!!!! NIKOMU NIE MOŻNA UFAC.

Nowo przybyły strażnik rozmawiał z Elfem Argonem, który był już na "czarnej liście" Artemisa....
- Uff... To dobrze. Ale lepiej by było jakbyś Ty i twoi towarzysze opuścili miasto... Ktoś chciał was wrobić w to morderstwo. To pewne. W porcie będzie na was czekać łódź. Moja łódź. Przewoźnik zabierze was do „Dragi”.- Rzekł strażnik.
Już jest łódź??? Heh śmieszne... To wszystko jest tak zagmatwane..... Kto tutaj jest, kim??
Artemis popatrzył za wychodzącym jak gdyby nigdy nic Drowem... Sam wciąż z mieczem w rękach wyszedł z karczmy, zerknął na rozstępujących się strażników i w każdej chwili był gotów zaatakować. Gdy wyszedł z karczmy stanął tuż koło Drowa....
-Nie znam cię... I nie wiem czy chce... Ale razem jesteśmy tym gównie... Nie podoba mi się to... Popłynę jednak z wami... Nic mnie tutaj nie trzyma– Rzekł do stojącego z boku, Drowa.- Aha... Moje imię to Artemis....

Nikomu nie ufam... Ale za to, ze próbowano mnie wcisnąc w Morderstwo ktoś zapłaci głową. Na razie popłynę z nimi... Może dowiem się coś więcej... A wtedy- Panie- miej w swojej opiece moich wrogów....

Kościej 27-02-2008 16:33

Jestem Tingalion z Kanoi. Templariusz Świątyni Isinfier. Przedstawił się drow.- Byłem w pierwszym oddziale badającym północnow-wschodnie bagna. Może o nich słyszałeś? Zresztą mniejsza. Cały mój oddział został spopielony, nie wiadomo przez kogo...-

Karpik 28-02-2008 18:53

Camalas szykowal sie do ataku, a wlasciwie czekal az go zaatakuja straznicy.
Nagle jeden z jego towarzyszy powiedzial:
- To nie my zabiliśmy tego Maga nóż nadleciał od strony drzwi więc jeśli chcecie, aby zabójca zapłacił za śmierć wielceszanownego kapłana Isinfier to przepuście nas bez walki.
Odezwal sie znowu straznik:
- Nie obchodzi mnie jego śmierć tylko pewne doniesienie, z którego wychodziłoby że jego śmierć była dla was korzystna...
Ten sam towarzysz znow powiedzial:
- Albo nas przepuścicie, albo skończycie jak ten mag.
Wsrod calego zamieszania wszedl nagle jakis dowodca straznikow.
Rozmawiali o czyms z kompanem Camamlasa, ale nie uslyszal prawie niczego.
Uslyszal tylko koncowke rozmowy:
- Uff... To dobrze. Ale lepiej by było jakbyś Ty i twoi towarzysze opuścili miasto... Ktoś chciał was wrobić w to morderstwo. To pewne. W porcie będzie na was czekać łódź. Moja łódź. Przewoźnik zabierze was do Dragi. - powiedzial kapitan.
Argon zas jak go zwali odpowiedzial:
- Zadbamy o siebie sami.
- Nie. Masz płynąć do Dragi, nie mogę ci tego powiedzieć, ale wiem więcej niż ci się wydaje. Z Dragi udajcie się do Świątyni Isinfier, może Bogini pozwoli wam spojrzeć w przyszłość... - powiedzial kapitan.
Lekko usmiechniety Camalas schowal miecze i wyszedl z karczmy w za drowem, jak pszypuszczal.
- Wreszczie, moja misja ma wieksze szanse na powiedzenie - pomyslal w duchu Camalas.
Wyszedl na dwor i stanal patrzac przed siebie...

Crassus 28-02-2008 20:36

Argon wyszedł przed karczme. Rozejrzał się w około i stwierdził, że ktoś ich obserwuje... Za rogami budunków, w ukryciu-według ich mniemania, jednak było ich świetnie widać- obserwowali nas jacyś dziwni ludzio-trolle. Argon szybko poszperał w pamięci i przypomniał sobie, że ci ludzio-trolle to chyba Bytiończycy. Państwo ich było najsilniejszym z państw Świata, więc nie cieszyło go, że Bytionia wtrąca sie w te dziwne zdarzenia.
No nic-pomyślał.-Może poprostu chcą od nas wyłudzić trochę grosza.
Jednak kiedy w cieniu przbłysło światło jakby "teleportu" Argon zaczął się martwić.
- Poczekajcie tutaj. - powiedział do towarzyszy i poszedł w stronę wcześniejszego rozbłysku. Tam zastał niemiłą niespodziankę. Czarny Mag-chyba ten który zabij jego rodzinę pojawił się tutaj i rozmawia z tym Bytiończykiem. Argon podsłuchał: " Śledźcie ich w drodze do łodzi. Tam jak wejdą dok z łodzi wyjdą płatni mordercy, wy zgrodzicie im drogę ucieczki..."
Argon nagle krzyknął :
- Ty psie! Ty zasrany psie!!!- krzyczał w niebogłosy- To ty zabiłeś moją rodzinę!-krzyczał biegnąc w stronę Czarnego Maga. Mag zdezorientowany zachował jednak trzeźwość umysłu i przed zabójczym cięciem Methrila Argona zdołał się teleportować gdzieś indziej...
-...-Uciekł mi...-Argon ze swoim Methrilem skierował się w stronę Bytiończyka-Cóż, skoro on uciekł TY go zastąpisz.-I jednym ruchem wbił Methril w udo mordercy. Puścił miecz zostawiając go w ciele i zaczął bić go, kopać, w końcu wziął jakiegoś chudego żebraka, który był w pobliżu i z pełną furią rzucił nim w Bytiończyka. Nadzwyczajna siła i olbrzymia rządza mordu Argona pozwoliła mu rzucić człowiekiem. Żebrak zdziwiony całym zdarzeniem i tym, że leży na ludzio-trollu w popłochu zaczął uciekać. Argon wyjął miecz z leżącego zabójcy i kolejnym zdecydowanym ciosem wbił go w twarz Bytiończyka. Wyjął miecz, popatrzył, splunął mu na zmasakrowaną twarz i odszedł do towarzyszy.
- Uciekł mi. Ten cały przywódca spisku mi uciekł. Tak blisko a jednocześnie tak daleko...- Argon ponuro odszedł od grupy i usiadł na ziemi opierając się o ściane jakiegoś budynku.

Kościej 28-02-2008 21:39

-Cóż, właśnie Bytionia stała się naszym przeciwnikiem...- Mruknął Tingalion. Temoplariusz ruszył z miejsca w stronę zmasakrowanego ciała. Wyjął z mieszka zawieszonego na szyi trochę jakiegoś ususzonego ziela, skruszył je w palcach i posypał Bytiończyka. Złożył ręce.
-Gwiazda.- Szepnął, a zjego kończyn wytrysnął ogień, zapalając ciało. Po kilku sekundach na ziemi pozostał tylko czary, miałki proch, z wolna rozwiewany przez wiatr. Tingalion odwrócił się i dogonił Argona. Gdy zrównał się z nim wyczuł tylko wiele smutku zmieszanego z odrobiną nienawiści i strachu. Oraz bezgraniczne cierpienie...

Lord Artemis 28-02-2008 23:15

Artemis skinął głową, gdy tylko Tingalion przedstawił mu się. Rozglądnął się dookoła.. Cuchnęło spalenizną... Artemis schował miecz...
Chyba jesteśmy bezpieczni??? – Zapytał się w myślach...

Lekkie światło rozbłysło za rogiem budynku... W tamta stronę od razu ruszył Elf Argon ze słowami:- Poczekajcie tutaj....
Artemis miał już dość wszystkiego... Stał jak stał... Nie miał ochoty się ruszać... Miał ochotę uwolnić się z tego miejsca... I to jak najdalej....Kucnął przy ścianie w tym samym momencie gdy Argon wykrzykiwał coś z oddali.... Artemis nie widział go...
-Co do cholery??- Zapytał na głos, gdy z miejsca, w które skierował się Elf dobiegł krzyk i szczek metalu... Jednak Artemis nie ufał nikomu a szczególnie Argonowi i nie miał ochoty nadstawiać zań karku. Jednak znów w jego ręce znalazł się miecz...

-Uciekł mi. Ten cały przywódca spisku mi uciekł. Tak blisko a jednocześnie tak daleko...- rzekł po chwili Argon gdy tylko wyłonił się zza rogu....

Jaki znów przywódca spisku???? Uciekł??? Ja tutaj zwariuje!!!!!!!!
O i tego psia mac brakowało.. Kolejny mag?! Pech jakiś czy coś????- Rzekł w myślach Patrząc jak Drow spopiela ciało jakiegoś gównianego Ludzio-trolla...

- Dobra koniec tego!!!– Rzekł na głos- Nie ufam wam ale wpadliśmy razem w tą nie miła sytuację!!!... Więc może każdy powie, co wie na ten temat lub wyjaśni mi o co tutaj chodzi???? Bo chyba są tutaj tacy, co wiedzą więcej!! A w szczególności więcej ode mnie!!! Najwięcej wiesz chyba TY.. Wiec mów....- Ostatnie słowa wykrzyczał z wymierzonym palcem w stronę opartego o ścianę Argona...

Crassus 29-02-2008 09:21

Argon spojrzał na krzyczącego Artemisa i powiedział:
-Dobrze, powiem wam...-Argon popatrzył na zebranym, przłknął ślinę i powiedział:
- Nie mówiłem tego od wielu lat...-Argon pogrążył się w wspomnieniach.- Ten Mag, którego próbowałem zabić i który okazał się chyba przywódcą spisku zabił wiele lat temu moją rodzine, kojarzycie może "Masakre w Tyritith"? Eh, mniejsza z tym. No więc kiedy zobaczyłem tego Czarnego Maga od razu chwyciłem mój błogosławiony Methril, mój miecz rodzinny. Jednak był on szybszy i zdążył się teleportować Isinfier wie gdzie... Mój gniew przejął się na Bytiończyka, powiem wam, że jakbyście WY byli w pobliżu nie ręczyłbym za siebie... Jednak najważniejsze, że nawet mój najlepszy przyjaciel, ten dowódca straży, spiskuje przeciwko nam. Ta łódź, którą chciał nas zawieść do Dragi, podsłuchałem że tam już są wynajęci mordercy. Ten Bytiończyk miał nas śledzić i odciąć nam drogę ucieczki. To chyba wszystko co miałem wam do powiedzenia... Uciekamy do Zyrenionu. Może drogą lądową dojdziemy do Świątyni Isinfier. Tam dowiemy się więcej, prawda Tingalion?-Argon zwrócił się w stronę templariusza.-Podobno biblioteki Świątyni znają każdą tajemnicę tego świata, może tam dowiemy się prawdy...-Argon pogrążył się w zadumie...

killihno 29-02-2008 13:34

-Słyszałem.Ten mag wydaje mi się znajomy,ale...ja go nie znam.Albo znałem,przed...wypadkiem.Czy możesz mi o nim opowiedzieć?Jeśli chcesz,to pomogę ci go złapać.

Lord Artemis 29-02-2008 14:56

-Z tego wszystkiego wynika, że padliśmy ofiarami paskudnego podstępu.... I najłatwiej wiec byłoby wrobić kogoś po prostu w śmierć maga??? w tym wypadku nas. – Rzekł spokojniejszy już Artemis po słowach Argona- Dowiedzmy się jednak, kto i dla czego zabił Maga??? Dlaczego zabicie go i eliminacja świadków jest tak ważna???
Artemis poprawił Swój czarny kapelusz i spojrzał na Argona...

- Przykro mi z powodu twojej rodziny.. Mogę ci pomóc... Wyruszę z Tobą... Na pewno lepiej będzie, jeżeli będziemy wszyscy trzymać się razem... Ale nie łudź się, że to coś zmienia... Nadal nie ufam ci ani trochę.... Pamiętaj także, ze jezeli moje-czego nie ukrywam-złe przypuszczenia wobec ciebie okaża się prawdziwe, znajdę Cię...

Czuję, że znów będę tego żałował!!!! –Pomyślał- Jednak musze pozbyć się wrogów... A oni mogą mi to ułatwić... Mimo wszystko ciekawi mnie tez motyw śmierci Maga??? Z resztą i tak nie mam tutaj nic do roboty.... I do jasnej cholery, czemu puścili nas z karczmy??? Skoro ten strażnik jest przeciwko nam??? Mogli nas załatwić w celi albo walczyć z nami w karczmie??? Zbyt dużo pytań.... Za mało odpowiedzi.... Oby ten walnięty Elf miał racje, ze tam gdzie idziemy dowiemy się czegoś...

- Myślę, ze zanim wyruszymy zakupię trochę prowiantu albowiem nie posiadam nic co mógłbym po drodze zjeść!!! Ja najchętniej przed odejściem stąd przekopałbym Twojego Przyjaciela ze straży Argonie, może on coś nam powie??? Ale to decyzja należąca do wszystkich tutaj... A tak nawiasem mówiąc, do reszty tutaj zgromadzonych, nie znamy się... Wiem tylko, co nieco o Tingalionie.. Jam jest a Artemis... A wy???


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 06:58.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172