lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Inne (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/)
-   -   [Ścieżka] Szczodrość (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/5173-sciezka-szczodrosc.html)

Nimsarn 31-05-2008 23:32

Ay: Ledwoś miejsce przy kontuarze zagrzał, z niechcenia w przyciszone rozmowy kupców się wsłuchując, a tu z impetem zdyszana wyspiarka wpada, przez oddech przyspierzony ledwo rzucając:
Cytat:

- Sprawa załatwiona. Możemy ruszać.
Zdziwienie twe ignorując, Wzrokiem przywództwo uznając.
Po twych słowach jednak dziewcze widocznie zamilkło, czemś się zdawać się gryząc. Nim jednak odpowiedzieć zdążyła, za plecami waszymi głos tubalny w rozmowę waszą się wmieszał - Konie! Koni szukacie? - Którego właścicielem okazać się raczył ogorzały kurpulentny, brodaty jegomość. Jeden z tych to co za kupiectwem się parających miałeś. - Wybaczcie mi że rozmowę przerywam, ale przypadkiem posłyszałem że koni waszmości szukacie... - nie czekając długo odpowiedzi. Dalej prawić począł. - Aj. Waj. Nie przedstawiłem się waszmością. Dortonius Winco kupiec żelazny. Do usług. - Wpatrując się z ledwo skrywanym rozbawieniem w wasze zaskoczone oblicza - Do interesów jednak wróćmy. Właśnie towar wysprzedałem. Tedy koni przednich nadmiar mam i chętnie w pomocy będącym, po cenie zaniżonej odsprzedam. Tedy jak będzie? - Głos znacząco zawiesił brwi smoliste znacząco unosząc. - obaczyć je chcecie?

Tor Zirael 01-06-2008 00:12

- Iście, niczym na zawołanie waszmość się zjawił. Koni nam trza. Prowadź, dobry panie - rzekła rudowłosa, dając tym samym jednoznaczną odpowiedź na pytania zarówno gadatliwego kupca jak i swego kompana. Lekkie rozbawienie widać było na jej piegowatym licu, jako że nie widziała potrzeby aby je ukrywać. Odczekawszy aż Ay również wstanie z miejsca i podąży za handlarzem, zbliżyła się do niego i zniżonym głosem wyjaśniła
- Zad od przodu odróżnię, grzbiet od sporu takoż. Do jazdy starczy, ale do zakupów już nie bardzo... No, chyba żeby konia wyposażyć w stępkę i żagle, o, tedy w wyborze mogłabym wspomóc - Uśmiechnęła się do własnego dowcipu. Mimo swej ograniczonej wiedzy, oglądając zwierzęta udawała znawcę, głaszcząc je po szyi czy sprawdzając kopyta. Gdy (jeśli) Ay wybrał dwa wierzchowce, bynajmniej nie protestowała, a zgodziła się z jego opinią.

Szabel 24-06-2008 08:27

Ay po prawdzie na koniach się nie znał, ale przed Seratią nie chciał wydać się głupim, poprosił dyskretnie chłopca stajennego o pomoc w wyborze konia, sygnały potajemne ustalając i 3 srebrniki otrokowi przyobiecując za dobrą radę.

Po załatwionym interesie chłopaczkowi zapłatę przyobiecaną wydał, potem zaś z Seratią niezwłocznie w drogę ruszyli.

Nimsarn 24-06-2008 09:50

Słońce z trudem przebijało się przez gruby kożuch nisko wiszących chmur, nieprzerwanie pędzonych ku zachodowi porywami lodowatego wiatru. Od blisko trzech struż leniwie kołysaliście się na grzbietach dwojga łagodnych wałachów, podążając ku słońcu bitym traktem, mijając uśpione wioski poprzedzielane nagimi zagajnikami, podszytymi łachami topniejącego śniegu. Ciągłe łopotanie targanych wiatrem kapturów, czasami przerywał krzyk głodnego sokoła, słodki śpiew skowronka a niekiedy ryk nie dojonej krowy. Od czasu do czasu przed oczy zachodziły wspomnienia rozradowanej twarzy dzieciaka, odgłosy jego zawziętej kłótni z handlarzami, narzekań, wybrzydzań i zaskoczonych pełnych uznania uśmiechów brodaczy. Tak czy siak chłopak wybrał wam parę silnych, zdrowych zdało się wałachów, o bardzo łagodnym temperamencie - bułany przypadł Seratii, myszowaty Ayowi. Za oba chłopak wytargował śmiesznie niską cenę 23 srebrników i do końca życia zastanawiać się będziecie, czy było to efektem tych kilku monet zaciśniętych w młodzieńczej pieści, czy gorących spojrzeń, jakimi ukradkiem obdarzał wyspiarkę. Nie ma, co wiosnę w powietrzu czuć było...
I tak oto przed południem do miejsca znanego jako Rozstaje Kohgarskie dotarliście. Miejsce to na płaskim pagórku usytuowane, od zachodu, północy i wchodowi gęstym lasem otoczone od południa całkiem łyse było jedno trzy potężne dęby na samym szczycie rosły w taki sposób, że jeden przy dukcie kohgarskim a dwa przy cirionskiego wylocie stały, głaz wielki od wchodu zasłaniając. Polana owa, co po obu stronach brukowanej drogi się rozpościerała pełna była palenisk wszelakich, co znakiem było licznych tutaj popasów karawan Traktem Muśnickim zdążających.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:27.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172