Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 13-04-2008, 13:50   #21
 
shadowdancer's Avatar
 
Reputacja: 1 shadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumny
Powoli i cichutko przeszukiwał dom, który wskazał mu żebrak (z zewnątrz, oczywiście). Nie znalazł żadnych innych drzwi niż główne, co utrudniało mu nieco zadanie. Wślizgnął się jednak bez hałasu do domu - o tej porze powinni wszyscy spać. Ale chyba nie ona...

- Dziwisz się jak cię usłyszałam. Jeśli liczysz na to co reszta to może od razu cię zabiję. No, co masz mi do powiedzenia? - zapytała piękna kobieta w koszuli nocnej.
- Ty... ty też jesteś assassinem? Tego się nie spodziewałem. Powiedziano mi, że masz sygnet, którego szukam - może nie było najmądrzej zaufać od razu tej kobiecie, ale w końcu miała ten znak, prześwitujący spod cienkiej koszuli nocnej - Nie wiem, czy da się coś z tym zrobić, ale może się jakoś dogadamy? Czy ten sygnet jest ci aż tak potrzebny? - kobieta cały czas trzymała ostrze sztyletu w okolicach jego kręgosłupa.

Miał nadzieję, że miała na myśli coś innego niż ten pierścień, ale coś mu mówiło, że to raczej złudna nadzieja. Prawdopodobnie, gdy już dowiedziała się, że on wie, że ona ma ten pierścień będzie go chciała zabić, dlatego w razie jakichkolwiek wrogich działań z jej strony miał zamiar odskoczyć tak, by mieć ją przed sobą.
 
shadowdancer jest offline  
Stary 13-04-2008, 14:15   #22
 
Hertion's Avatar
 
Reputacja: 1 Hertion wkrótce będzie znanyHertion wkrótce będzie znanyHertion wkrótce będzie znanyHertion wkrótce będzie znanyHertion wkrótce będzie znanyHertion wkrótce będzie znanyHertion wkrótce będzie znanyHertion wkrótce będzie znanyHertion wkrótce będzie znanyHertion wkrótce będzie znanyHertion wkrótce będzie znany
Arahnir bez zastanowienia podbiegł do płaczącej postaci. Rzekł do niej:
- Czemu płaczesz? Może mogę ci jakoś pomóc? - odrzekł rozglądając się czy nie ma w pobliżu jakiegoś strażnika bądź cywila. Mam nadzieję że nikogo nie ma. "W końcu mam jeszcze sztylety...". JEŻELI nikogo w pobliżu nie ma wyciągam sztylet i wbijam postaci w gardło. Szybkie pchnięcie w tchawice i tętnicę szyjną. Ciało zaciągam do jakiegoś mrocznego i cichego zaułka. Tam ściągam sygnet, ubranie i ciało masakruję by nie było wiadomo kto to był. Jeżeli ewentualnie ma broń zabieram je. Wiedząc iż i tak jestem ścigany szybko biegnę do kryjówki ściskając sztylety w dłoniach.

JEŻELI KTOŚ JEST czekam spokojnie na reakcje postaci. Jeżeli nic nie mówi ściskam ją za ramię i szepczę do ucha:
-Choć ze mną, to niebezpieczna dzielnica.. i prowadzę do mrocznego i cichego zaułka. Tam zabijam i masakruję ciało, tak by nie dało się poznać osobnika. Ściągam wszystko co ten ktoś posiadam i biegnę czym prędzej do kryjówki ściskając sztylety w dłoniach.

JEŻELI MA BROŃ nie pozostało mi nic innego jak zarżnąć na miejscu. "Szybko go pochlastam, zabiorę sygnet i spierdolę do kryjówki". Dobry plan... dość amatorski, ale powinien się udać. Tak więc niepostrzeżenie sięgam po ukryty w rękawie sztylet i godzę go w serce. Drugą ręką sięgam po jego broń i godzę go nią w szyję, dokładnie w migdał. Szybko nim ktokolwiek zareaguję odcinam mu dłoń i puszczam broń skubańca. Wolną dłonią łapię rękę w locie i biegnę do kryjówki.

JEŻELI FACET MA BROŃ I JEST JESZCZE KTOŚ to szybko sztylet ukryty w rękawie wbijam w oko tak mocno by ugodzić mózg. Drugą ręką rzucam moim sztyletem do rzucania w świadka tego zdarzenia. Celuję w serce. Zabijając postać z sygnetem odcinam dłoń i łapię ją nim spadnie na ziemię. Szybko biegnę w stronę kryjówki.

JEŚLI mi się udało jestem z siebie dumny iż w jedną noc udało mi się znaleźć sygnet...
 
__________________
Kiedy rodzisz się, nawet góry toną we krwi...

I nastał czas że wylał Hades!!!
Hertion jest offline  
Stary 14-04-2008, 11:56   #23
 
zbik_zbik's Avatar
 
Reputacja: 1 zbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumny
Machir siedział spokojnie przed karczmą ukryty w cieniu i czekał, ludzie wychodzili z karczmy, z rzadka ktoś wchodził, zdecydowanie robiło się pusto w środku. Myślał o tym żeby wejść i po prostu spytać, już się prawie zdecydował gdy usłyszał krzyki z dala, dzwony zaczęły bić. Z szybka okiennice w karczmie się zatrzasnęły i słychać było ryglowanie drzwi, podobnie jak w innych domach. Spojrzał w drugą stroną, Dino rozszarpywał już jakiegoś człowieka. Nie było dobrze. "Ciekawe ile ich wdarło się do miasta."
Ulice były puste, Nie licząc Dina wyciągającego wnętrzności z martwego już ciała. Bestia nie widziała Assasina tylko dzięki domowi przy którym siedział, dawał schronienie w cieniu, ale mogła go wyczuć. Tego się obawiał. Wolał nie atakować pierwszy ale z drugiej strony miałby przewagę zaskoczenia. Spojrzał w górę, budynek był dwupiętrowy, nie doskoczyłby do dachu, chyba że z podpórka, jakąś beczką... lub nawet Dinem. Ale to byłoby niezwykle trudne i niebezpieczne. Wolał zaryzykować tylko w ostateczności.
Wyją dwa sztylety i przygotował się do rzutu. Gdyby bestia go wyczuła mógłby ją zgładzić bardzo szybko, przynajmniej miał taką nadzieję, nie znał twardości ich skóry ale sądził na oko że sztylet powinien się wbić. Jakby zwierz dalej biegł to dwa susły, potem skok na pysk, odbicie i złapanie rękami beli dachowej, podciągnięcie i jest bezpieczny.
Miał jednak nadzieję że nie zostanie wyczuty. Przyglądał się biedakowi pożeranemu przez bestie.
 
__________________
Dobry dyplomata improwizuje to, co ma powiedzieć,
oraz dokładnie przygotowuje to, co ma przemilczeć.
zbik_zbik jest offline  
Stary 16-04-2008, 21:09   #24
 
Quebe's Avatar
 
Reputacja: 1 Quebe ma wyłączoną reputację
Quebe oglądnął się za siebie co strąciło go z dachu i szybkim krokiem odszedł w ciemne miejsce, ...nawet nie poczułem jak ktoś mi pomógł wstać, instynkt automatycznie poprowadził mnie w najciemniejsze miejsce jednak dopiero po chwili
gdy szok miną moje ciało przypomniało mi, że: WŁAŚNIE SPADŁEM Z DACHU !?

Gdy drugi Assassin wypuścił Quebe z rąk
ten delikatnie opadł na podłogę szurając plecami po ścianie, i kucną.

- Jesteś tutaj bezpieczny, zaraz wracam, może tamci strażnicy mieli coś do leczenia. Jestem Shadow

Zobaczył jak kolega odchodzi w stronę strażników by ich przeszukać ...
Zaraz ja też zabiłem jednego dlaczego miał bym nie wziąć swego ...
<patrzy na kolegę> Człowieku nie na środku ulicy ...
... Upadek nie był jednak tak poważny, już wracam do siebie ...

Quebe podbiegł do strażnika którego zabił złapał za jego rękę i wciągną w kryjówkę, starannie odpiął odzienie ochronne, sakwy, miecz, przeszukał dokładnie kieszenie i możliwe kieszenie na klatce piersiowej co tam jeszcze dla mnie masz ... tarczę raczej sobie daruje nie potrzebuje więcej kłopotów... O ! wraca kolega...

-Pół szeptem do Shadowa A łuk dla mnie ?!
Quebe wystawił rękę w geście powitania jak i wdzięczności
- Quebe "DeathBlow" Uriel Dziękuję za pomoc mam u ciebie dług wdzięczności, przez tych biedaków mogą nas szukać, prowadź do kryjówki ...

W trakcie drogi...
- Słuchaj jeszcze nigdy nie zdażyło mi się potknąć na dachu nie wiem jak to się stało, na dachu czuję się pewniej niż na normalnej drodze ...

<nie zapominamy o przeszukaniu / zabraniu 2 łuku>
<do shadowa: jak mówiłem możesz wpleść odpowiedź po przecinku ... >
 
__________________
Z nadzieją na najlepsze, przygotowani na najgorsze.

Ostatnio edytowane przez Quebe : 17-04-2008 o 19:51.
Quebe jest offline  
Stary 17-04-2008, 14:27   #25
 
Dreak's Avatar
 
Reputacja: 1 Dreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie coś
4.

Shadow&Tajemniczy Assassin
Niestety to nie był sen, magia na Rejtiv to rzadki widok poza sztuczkami jak przesunięcie jakiegoś przedmiotu albo chwilowe zmiana w coś innego ale i na to trzeba się uczyć miesiącami a oporni czasami latami a umiejętności te nie są zbyt przydatne w codziennym życiu bo bardzo osłabiają organizm. Starsi mówią dużo legend "jak to kiedyś było" zazwyczaj to bzdury, wyidealizowany świat jakim by chcieli żyć, ale nie które są warte posłuchania, na przykład o trójkącie wysp magów ludzie rodzili tam się z "silnym duchem" już jako dzieci potrafiły fotel daleko w może albo psa zmienić w kurczaki ludzie z wielkiego lądu bali się ich jako że ich magowie nie mogli zbyto ich obronić czasem wysłali kogoś do trójkąta by wykradł dziecko które później zostało wychowane na obrońce miasta lecz czasami udało się je zwerbować do zakonu.. lecz nikt nie wspomniał o wielkiej bitwie w której podpalono wszystkie domy w czasie kiedy mieszkańcy spali, przy życiu nie pozostał nikt który był na tej wyspie ale wciąż są ludzie.. dzieci które mają ten dar i żyją na wielkim lądzie i jest ich dość sporo ale nie używają swojej mocy. Przeszukałeś łuczników jeden z nich miał miecz z szlachetnymi kamieniami nie było czasu by ich teraz wyciągać więc zabrałeś cały miecz a drugi miał sakiewkę pełną monet starczy by oblać zwycięstwo jeśli udało im się zdobyć sygnety. Przedstawiłeś się Assassinowi a ten tobie liczył na część zysków i łuki niestety pieniędzy mu nie dałeś a oba łuki zostały zniszczone. Po dłuższej rozmowie podczas powrotu dowiedzieliście się że macie ten sam cel i tego samego zleceniodawce więc postanowiliście połączyć siły i ruszyliście do karczmy która była miejscem spotkania.
Kapłan
Kobieta spuściła miecz i usiadła na łożu dopiero teraz zauważyłeś jaka jest piękna i jest elfka. -Tak już jest w slamsach jeśli kobieta nie jest grubą oszpeconą babą to może wykonywać tylko jeden zawód.. i nie rozumieją odmowy. -Przetarła lekko krew z miecza, wstała i szybkim precyzyjnym ruchem miecze rozdarła twoją koszule pod którą był ukryty znak assassinów. -Musiałam sprawdzić... Ja już się nie mieszam czego znów ode mnie chcecie? -Tak jakby nie usłyszała słów które mówiłeś wcześniej, zaślepiona jakoś wściekłością lub znudzeniem. Dom był bogato urządzony całkiem jakby wyrwany z lepszej dzielnicy, dziwiłeś się jak ktoś taki może mieszkać w slamsach. Po tym co usłyszałeś od elfki zmieniłeś lekko swoją opinię o dziadku. Sygnet różnił się trochę od poprzedniego kolorem kamienia lecz nie dało się ukryć oprócz koloru czarnego niczym się nie różnił więc postanowiłeś zabrać go jednak ze sobą.
Arahanir
W okół was nie było nikogo mężczyzna latał spanikowany od domu do domu. Kiedy zadałeś mu pytanie popatrzył na ciebie jak na wariata. Dzwony wciąż grzmiały przeraźliwie. Kiedy podszedłeś do niego upadł i zemdlał lecz nie z twojego powodu lecz z Dino który stał za tobą, mocnym uderzeniem ogona uderzył tobą w ścianę jednego z budynków i dopiero teraz zauważyłeś że wszyscy patrzą lekko wystawiając głowę a dino oszczędził ci dużo anonimowości. Kiedy bo kluczniku została tylko góra czerwonego mięsa bestia ruszyła w twoją stronę lecz zaraz pojawił się inny Dino który charknął coś i obaj zniknęli za następnym zakrętem. Szybko ruszyłeś i zabrałeś temu co kiedyś było człowiekiem pierścień a potem zemdlałeś po ciosie dina. Obudziłeś się byłeś w mały pokoju gdzie zostałeś nazwany bohaterem przez ludzi którzy nie dokona widzieli że chciałeś zabić tego mężczyznę... a nie go uratować. Wsypałeś się, napiłeś i zjadłeś.. ale dla ciebie było najważniejsze że w twojej kieszeni był ten sygnet. Obok była kartka. "Drogi nieznajomy za twój akt bohaterstwa uzbieraliśmy pewną sumę która ci się przyda kiedy będziesz mógł było by nam bardzo miło gdybyś przyszedł do nas." Nie miałeś takiego zamiaru ubrałeś się, wziąłeś uzbrojenie i prezent, lekko przestraszyłeś się czy nie dowiedzieli się ze jesteś Assassinem, opuściłeś dom cicho i zacząłeś szukać innych Assassinów.
Machir
Idealny moment do rzutu, ktoś pociągnął cię za ramie i szepnął przestraszonym głosem do ucha. -Życie ci nie miłe?! -Wyrwałeś się z uścisku ale zobaczyłeś tylko koniec ogona za zakrętem ruszyłeś za nim cicho i niepostrzeżenie. Zobaczyłeś kolejną ofiarę dina wyglądająca dużo gorzej niż ta poprzednia a na niej Arahanir leżący jak martwy. Chciałeś mu pomoc ale zauważyłeś jak dwóch mężczyzn wciąga go do mieszkania przy karczmie. -Nie wiedziałeś co się stało czy mężczyźni chcą mu pomoc czy go zabić.. Kiedy zbliżyłeś się do domu usłyszałeś głos kobiety dyktującej coś: "przyda kiedy będziesz mógł było by nam bardzo miło gdybyś przyszedł do nas." Chyba nic mu nie grozi.

Pierścienie:
-Czerwony (Kryjówka)
-Zielony (Arahanir)
-Złoty (Tajemniczy Assassin)
-Czarny (???)
-Niebieski (???)
-Biały (???)
 
__________________
"If you want to make God laugh, tell him about your plans."

Ostatnio edytowane przez Dreak : 17-04-2008 o 21:51.
Dreak jest offline  
Stary 17-04-2008, 16:52   #26
 
shadowdancer's Avatar
 
Reputacja: 1 shadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumny
- Dlaczego tu mieszkasz? Przecież, po twoim domu, wyglądasz na osobę, która nie jest w jakiejś ogromniej biedzie? Pewnie mieszkanie tu jest nieco upokarzające dla ciebie? - doskonale wiedział co elfka chciała mu przekazać, co musiała robić...

- Ale nadal chciałbym się dowiedzieć, ile jest dla ciebie wart ten sygnet... Jeśli chciałabyś zachować spokój, to lepiej się go pozbądź... Nie chcę dociekać, czemu nie pracujesz już dla nas i mnie to nie interesuje. Ale wierz mi, łatwo można się dowiedzieć, że masz sygnet, a Wielki Mistrz wyśle najwyżej kogoś lepszego, by ci go odebrał... Jeśli załatwimy to tu i teraz, masz większą szansę na spokojniejsze życie - zachęcił kobietę.
 
shadowdancer jest offline  
Stary 17-04-2008, 17:48   #27
 
Hertion's Avatar
 
Reputacja: 1 Hertion wkrótce będzie znanyHertion wkrótce będzie znanyHertion wkrótce będzie znanyHertion wkrótce będzie znanyHertion wkrótce będzie znanyHertion wkrótce będzie znanyHertion wkrótce będzie znanyHertion wkrótce będzie znanyHertion wkrótce będzie znanyHertion wkrótce będzie znanyHertion wkrótce będzie znany
Arahnir zwinnie wskoczył na dach i wyprostował się czując kłujący ból w plecach. Cholerne potwory... jednak dzięki nim dostałem co chciałem, a nawet więcej. Uśmiechnął się i począł rozglądać się by określić swoje położenie. Znał to miasto prawie jak własną kieszeń więc wypoczęty, najedzony i napity począł biec w stronę kryjówki. Wiedział że się na pewno się spóźnił, jednak miał w kieszeni sygnet. Cień na tle wschodzącego słońca. Tak widać było jednookiego assassyna pędzącego do kryjówki zakonu. Widząc na drogach patrole straży miejskiej kucał i bezszelestnie czekał w ukryciu by nie zostać zauważonym. Lekki, głęboki oddech, cichy krok i cisza... Skoki pomiędzy dachami domów były łagodne i lekkie. Szybkie i miękkie, amortyzowane przewrotem w przód. Przed kryjówką zaczekał na całkowity brak osób. Szybko zeskoczył i skrył się w cień i po cichu wszedł do karczmy. Jakoż kryjówka zmieniła się, nie miał wyboru, więc został w karczmie przy stoliku w rogu niewzbudzając podejrzeń czekał na towarzyszy.
 
__________________
Kiedy rodzisz się, nawet góry toną we krwi...

I nastał czas że wylał Hades!!!

Ostatnio edytowane przez Hertion : 17-04-2008 o 22:40.
Hertion jest offline  
Stary 18-04-2008, 00:00   #28
 
zbik_zbik's Avatar
 
Reputacja: 1 zbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumny
Machir stał jeszcze trochę przy karczmie i wypatrywał klucznika, który podarował mu guza na głowie. Nie zobaczył go niestety a Dino też już się nie pojawił. Assassyn dostrzegł nagle postać pędzącą po dachach i wchodzącą do karczmy. Dobrze znał tą postać, przed godziną leżała 'spokojnie' na zwłokach... Arahanir. Machir ruszył za nim do karczmy, wchodząc natkną się na biuściastą kelnerkę.
- Płacę za rozbite piwo z poprzedniego razu i poproszę wodę i coś do jedzenia, dosiądę się tam. - wskazał stolik przy którym siedział znajomy.
- I jak ci poszło? Widziałem że miałeś małe spotkanko z Dinem.
Gdy kelnerka przyniosła żywność spytał ją gdzie mieszka Nerus, wytłumaczył też zajście tym że to stary znajomy niezbyt niestety dobry i że zabrał mu coś cennego co chciałby odzyskać. Tłumacząc starał się troszkę podlecać do kelnerki. Myślał że może to pomóc.
 
__________________
Dobry dyplomata improwizuje to, co ma powiedzieć,
oraz dokładnie przygotowuje to, co ma przemilczeć.
zbik_zbik jest offline  
Stary 18-04-2008, 12:05   #29
 
Maciass0's Avatar
 
Reputacja: 1 Maciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłość
Shadow zdobył miecz, był on pięknie wytworzony, ponieważ był on zrobiony dla wyższej straży Rejtiv.
"To naprawdę dobry łup po tej walce" - pomyślał
Cień wrócił po przeszukaniu zwłok, które ukrył w ciemne miejsce. Odwrócił głowę w parę stron, aby zobaczyć czy nikogo nie było, miał nadzieję że nikt nie widział ich sylwetek. Wszyscy pewnie byli zajęci pożarami stworzonymi przez stwory.
"Pewnie rankiem znajdą ciała, ale to nie my, znajdą wiele ciał przez te potwory, musimy coś z tym zrobić" - pomyślał
Wrócił do tajemniczego assasina, musiał wytężyć wzrok, aby go dojrzeć bo zmienił pozycję leżenia i miejsce odpoczynku. Pomógł mu wstać i powiedział:
- Musimy się skontaktować z naszymi mistrzami, musimy się dowiedzieć co z tymi potworami i mam nadzieję że któryś z naszych zdobył pierścienie.

- Niestety nie mam łuku, wszystkie zostały zniszczone, przykro mi, ale coś ci kupie w karczmie za to żeś dobry wojownik i musisz się jeszcze podleczyć.- odpowiedział Shadow na zapytanie o łupy dla rannego.

- A więc Quebe, widzę, że mamy ten sam cel, więc ruszajmy czym prędzej do naszego miejsca spotkania.

Shadow schował miecz w nową pochwę, a stary miecz włożył na plecy. Sztylety pochował za pas a sakwę schował za pazuchę, ruszyli do karczmy spotkać się z innymi.

- Quebe, od którego mistrza jesteś? - zadał pytanie Shadow
 

Ostatnio edytowane przez Maciass0 : 18-04-2008 o 22:34.
Maciass0 jest offline  
Stary 18-04-2008, 21:48   #30
 
Quebe's Avatar
 
Reputacja: 1 Quebe ma wyłączoną reputację
Gdy tak szli ciszę milczenia przerwał Shadow...
- Quebe, od którego mistrza jesteś?

Quebe przystaną i popatrzył na shadowa jak by chciał wyczytać w jego oczach o czym myśli ...
- Faraca, więcej pogadamy na miejscu

Krótka odpowiedz nie stworzyła miłej atmosfery, Quebe skiną głową na znak aby ruszać dalej w kierunku miejsca spotkania...
 
__________________
Z nadzieją na najlepsze, przygotowani na najgorsze.

Ostatnio edytowane przez Quebe : 19-04-2008 o 15:59.
Quebe jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 04:39.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172