Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 05-05-2008, 13:33   #11
 
Algernon's Avatar
 
Reputacja: 1 Algernon nie jest za bardzo znany
Coś jest nie tak jak powinno. Marek zaczął się niepokoić. Nie mógł pozwolić sobie na chwilę dekoncentracji - król od razu by go zaatakował, a to mogłoby się źle skończyć. Postanowił obejść króla aby ten znalazł się pomiędzy nim, a miejscem gdzie zanurzyła się misa i świecznik. Był gotowy uskoczyć przed atakiem króla bądź ciąć mieczem maź jeśli coś zaczęłoby go atakować...
 
__________________
"And those who were seen dancing were thought to be insane by those who could not hear the music."
Friedrich Nietzsche
Algernon jest offline  
Stary 06-05-2008, 14:21   #12
 
Pandemonicum's Avatar
 
Reputacja: 1 Pandemonicum ma wspaniałą przyszłośćPandemonicum ma wspaniałą przyszłośćPandemonicum ma wspaniałą przyszłośćPandemonicum ma wspaniałą przyszłośćPandemonicum ma wspaniałą przyszłośćPandemonicum ma wspaniałą przyszłośćPandemonicum ma wspaniałą przyszłośćPandemonicum ma wspaniałą przyszłośćPandemonicum ma wspaniałą przyszłośćPandemonicum ma wspaniałą przyszłośćPandemonicum ma wspaniałą przyszłość
Marek Włostowic

Powoli, przedzirając się przez zwały czarnej substancji, starając się wytrzymać świeżbiący nos smród, okrążałeś rzekomego władcę. Król stał spokojnie, obracając się, by być do ciebie przodem, patrząc ci w oczy. Po chwili znalazłeś się pomiędzy zatapiałącymi się powoli przedmiotami, a przeciwnikiem.
Byłeś gotów na atak. Gdyby Łokietek zaatakował - obronił byś się, pokonał go. Gdyby coś z mazi zaczęło cię wciągać - ciąłbyś to mieczem. Byłeś gotów. To jednak nic ci nie dała.
Nic cię bowiem nie zaatakowało. Grunt pod stopami zniknął w ułamek sekundy. Zacząłeś się zapadać, poczułeś ogromną siłę, która wciągała cię pod ziemię. Ciąłeś maź. Twój miecz prześlizgnął sięw niej. Brak efektu. Szamotałeś się, szukałeś nogą grutu, starałeś odzyskać równowagę.
Czrna maź połykała cię.
Zacząłeś panikować.

Władysław Łokietek

Wpatrywałeś się w głupca, który ośmielił się ciebie prowokować. Stałeś spokojnie, gdy cię okrążał. Patrzyłeś w oczy, ale skupiałeś się na całym jego ciele, szukając oznak ataku. Oczy potrafią kłamać.
Nagle zaczął się zapadać w mazi.
W pierwszej chwili poczułeś ukucie radości. Problem rozwiązał się sam, przeciwnik przegra, a ty nawet palcem nie kiwniesz.
Potem jednak uświadomiłeś sobie, że ta maź może zaraz wciągnąć i ciebie. No i byłeś w jakimś dziwnym miejscu, nie wiadomo gdzie, a twój przeciwnik był tu jedynym innym człowiekem. Zostaniesz sam, chociaż możesz też spróbować mu pomóc.

Na podjęcie decyzji zostało parę sekund.
 
Pandemonicum jest offline  
Stary 07-05-2008, 12:55   #13
mjl
 
mjl's Avatar
 
Reputacja: 1 mjl jest godny podziwumjl jest godny podziwumjl jest godny podziwumjl jest godny podziwumjl jest godny podziwumjl jest godny podziwumjl jest godny podziwumjl jest godny podziwumjl jest godny podziwumjl jest godny podziwumjl jest godny podziwu
Człowiek z satysfakcją przyglądał się niedoli swego towarzysza. Maź wciągała go w swą czarną otchłań. Rozglądał się wokół siebie, czy nie ma gdzieś miejsca, które zachowałoby bezpieczny grunt pod nogami.
-Błagaj swych bogów o przebaczenie nikczemny łotrze! Widzisz, jak kończą ci którzy śmieją obrażać władcę?! –krzyczał.
Łokietek był bezwzględny. Zostawił człowieka i odszedł. Przemierzając miejsce w którym się znajdował, szukał wyjścia…

-Ktoś mi za to zapłaci. – rzekł mściwym tonem.
Wokół niego była jedynie czarna maź i wszechobecny smród…
 
__________________
Idzie basista przez ulicę, patrzy a tam mur przed nim. Stoi przed nim i stoi, a wkrótce mur się rozwala...
Jaki z tego morał?
"Albo basista jest głupi albo niedorozwinięty."
mjl jest offline  
Stary 10-05-2008, 18:39   #14
 
Pacal II's Avatar
 
Reputacja: 1 Pacal II ma z czego być dumnyPacal II ma z czego być dumnyPacal II ma z czego być dumnyPacal II ma z czego być dumnyPacal II ma z czego być dumnyPacal II ma z czego być dumnyPacal II ma z czego być dumnyPacal II ma z czego być dumnyPacal II ma z czego być dumnyPacal II ma z czego być dumnyPacal II ma z czego być dumny
Chihuactli spojrzał jeszcze raz na przybysza. Teraz dopiero zauważył, że był znacznie niższy od Tepaneca. Jego zbroja znacznie spowalniał jego ruchy, ruszał się niezręcznie i niepozornie. Wtem obcy zrobił głupi gest - opuścił pięści. Chihuactli wiedział, że mógłby teraz wysłać do Mictlanu, Tepaneca jednak powstrzymał się gdy obcy przemówił, lecz wciąż trzymał nóż w gotowości.

- Jam jest Hjorni Hadgval, zwany sercem burzy, skandynawski mędrzec, uczony i kapłan Wszechmocnego Odyna. Pojawiłem się tu w zagadkowy sposób podczas mojej pracy w bibliotece. A skąd ty jesteś? Jak się tu znalazłeś? Na Odyna, odpowiedz, musimy współpracować, aby jakoś przeżyć, wrócić do domów, a może przy okazji pogłębić naszą wiedzę o świecie

Chichuactli był już pewny, że obcy stąd nie pochodzi. Tepaneca spojrzał na niego, nagle jego oczy poczerwieniały i zęby się wyszczerzyły. Przemówił zmienionym głosem do obcego.

- A więc nie jesteś stąd, lecz wiec, że rozmawiasz z bogiem. Klęknij przede mną zanim spuszczę na ciebie swój gniew! Wyrzeknij się fałszywych bożków twego ludu i przyjmij wiarę w Huitzilopochtliego, Tlaloca i Quetzalcoatla!

Chihuactli zacisnął mocniej swój nóż i czekał na reakcję.
 

Ostatnio edytowane przez Pacal II : 10-05-2008 o 23:35.
Pacal II jest offline  
Stary 11-05-2008, 08:40   #15
 
adurell's Avatar
 
Reputacja: 1 adurell nie jest za bardzo znany
Hjorni, widząc brak zaufania i pokojowych reakcji ze strony przybysza powoli wstał. I równie powoli się odsunął. Po chwili milczenia, obcy przemówił:
- A więc nie jesteś stąd, lecz wiec, że rozmawiasz z bogiem. Klęknij przede mną zanim spuszczę na ciebie swój gniew! Wyrzeknij się fałszywych bożków twego ludu i przyjmij wiarę w Huitzilopochtliego, Tlaloca i Quetzalcoatla!
"No nie. To już lekka przesada" - pomyślał Hjorni. Widząc podniesiony nóż, stwierdził że nie ma co bawić się w okazywanie przyjaźni, przynajmniej do czasu gdy On mi zaufa. Jak narazie wystarczy przesadnia ostrożność, a w razie wypadku ....... agresywne negocjacje.
-Przybyszu, nie wyglądasz mi na boga i jestem pewien że nim nie jesteś. W swej głupocie wierzysz w swoją boskość, ale jest to wiara zgubna. Nie ugnę dla ciebie kolan i nie uznam ciebie ani jakichśtam Helukcoliptacośtam za moich bogów, bo nimi nie jesteście i nie będziecie.Jeśli zaś mnie zaatakujesz, to będe ci musiał pokazać pełnie twojej śmiertelności. A radzę ci, żebyś ze mną współpracował, to może powrócimy do naszych światów. Co wybierasz?
To mówiąc, Hjorni podniósł swe ręce, okute w żelazne rękawice i przygotował się do ewentualnej obrony.














[/i]
 
__________________
"Another tricky little gun
Giving solace to the one
That will never see the sunshine "

Ostatnio edytowane przez adurell : 12-05-2008 o 20:16.
adurell jest offline  
Stary 16-05-2008, 19:20   #16
 
Pacal II's Avatar
 
Reputacja: 1 Pacal II ma z czego być dumnyPacal II ma z czego być dumnyPacal II ma z czego być dumnyPacal II ma z czego być dumnyPacal II ma z czego być dumnyPacal II ma z czego być dumnyPacal II ma z czego być dumnyPacal II ma z czego być dumnyPacal II ma z czego być dumnyPacal II ma z czego być dumnyPacal II ma z czego być dumny
Przybysz rozgniewany odparł na słowa Chihuactliego
- Przybyszu, nie wyglądasz mi na boga i jestem pewien że nim nie jesteś. W swej głupocie wierzysz w swoją boskość, ale jest to wiara zgubna. Nie ugnę dla ciebie kolan i nie uznam ciebie ani jakichś tam Helukcoliptacośtam za moich bogów, bo nimi nie jesteście i nie będziecie. jeśli zaś mnie zaatakujesz, to będę ci musiał pokazać pełnie twojej śmiertelności. A radzę ci, żebyś ze mną współpracował, to może powrócimy do naszych światów. Co wybierasz?
To mówiąc, przybysz i podniósł swe ręce, okute w żelazne rękawice i przygotował się do ewentualnej obrony.

Chihuactli wciąż spoglądał na niego. Nie oddalał od niego wzroku, bo to choć trochę zdradzało jego zamierzenia. Uśmiechnął się szczerząc swoje białe zęby, wciąż trzymając w rękach obsydianowy nóż. Ze zniecierpliwienia zwrócił się do niego.
- I kimże ty jesteś, żeby osądzać cudzą boskość. Czy kiedykolwiek twój bóg zwrócił się do ciebie i pokazał swe oblicze. Czy w czasie troski i cierpienia pokrzepiał ciebie szeptem i słowami? Czyż nie wiesz, że bogowie przyjmują na naszej ziemi wiele postaci od białych myszek po majestatyczne jaguary. Skąd więc wiesz, że i teraz nie stoisz w obliczu boskiej istoty. Skąd wiesz, że lituję się nad tobą z twojej niewiedzy, albo wiem, że bogowie zgotowali ci inny los. Za kogóż się uważasz by osądzać to kim jestem.
Chihuactli trzymał mocno swój nóż, wciąż spoglądając w stronę przybysza.
 
Pacal II jest offline  
Stary 17-05-2008, 09:10   #17
 
adurell's Avatar
 
Reputacja: 1 adurell nie jest za bardzo znany
Podczas rozmowy z tym..... kimś, Hjorni kątem oka starał się zbadać, jak wygląda to miejsce, w którym się znalazł i czy można ztąd jakoś się wydostać. Jednocześnie, Nord słuchał słów obcego.
- I kimże ty jesteś, żeby osądzać cudzą boskość. Czy kiedykolwiek twój bóg zwrócił się do ciebie i pokazał swe oblicze. Czy w czasie troski i cierpienia pokrzepiał ciebie szeptem i słowami? Czyż nie wiesz, że bogowie przyjmują na naszej ziemi wiele postaci od białych myszek po majestatyczne jaguary. Skąd więc wiesz, że i teraz nie stoisz w obliczu boskiej istoty. Skąd wiesz, że lituję się nad tobą z twojej niewiedzy, albo wiem, że bogowie zgotowali ci inny los. Za kogóż się uważasz by osądzać to kim jestem.
Jego słowa brzmiały mądrze, choć Hjorni nadal był pewien o tym, że ma przed sobą zwykłego śmiertelnika. I prawdopodobnie bardzo potężnego, sądząc po tym, jak reaguje w stosunku do innych ludzi.
- Mój bóg przemawia do mnie. Jak? Przez łaski, którymi mnie obdarzył, przez moce, które mi zesłał, przez całe moje życie.Przez to, że w mojej ojczyźnie jestem poważany, cieszę się sławą. To są łaski i objawienia mojego boga. A ty? Jeśli jesteś bogiem, to udowodnij to! Pokaż swoją moc! I nie wykręcaj się tym, że wybaczasz mi w swojej wspaniałomyślności, bo nie jestem głupcem,istoto.
"Mam nadzieję, że wreszcie będziemy mogli współpracować i wrócić do siebie" -Pomyśłał Hjorni
 
__________________
"Another tricky little gun
Giving solace to the one
That will never see the sunshine "
adurell jest offline  
Stary 21-05-2008, 20:34   #18
 
Pandemonicum's Avatar
 
Reputacja: 1 Pandemonicum ma wspaniałą przyszłośćPandemonicum ma wspaniałą przyszłośćPandemonicum ma wspaniałą przyszłośćPandemonicum ma wspaniałą przyszłośćPandemonicum ma wspaniałą przyszłośćPandemonicum ma wspaniałą przyszłośćPandemonicum ma wspaniałą przyszłośćPandemonicum ma wspaniałą przyszłośćPandemonicum ma wspaniałą przyszłośćPandemonicum ma wspaniałą przyszłośćPandemonicum ma wspaniałą przyszłość
Marek Włostowic

Ostatnie, co widziałeś, to twarz władcy wykrzywiona we wręcz sadystycznym uśmiechu. Maź wciągała cię, tobie zostały już resztki sił na obronę. Próbowałeś, ale było to bez celowe. Odruchowo zamknąłeś oczy i usta, twój nos wypełnił się czarną substancją, zacząłeś się dusić. Obrzydliwy odór ogarnął cię, starałeś się nie zemdleć – wiedziałeś, że byłby to twój koniec, choć w głębi duszy czułeś, że chyba jednak chcesz zakończyć teraz swoje cierpienia. Schodziłeś coraz niżej, w głębiny…
Nagle poczułeś powiew powietrza na swojej nodze, nacisk na nią zelżał. Nadzieja ogarnęła cię. Schodziłeś coraz niżej, teraz już jednak głębiny nie było, niżej była przestrzeń. Maź wypluła cię, opadłeś na twardą posadzkę. Leżałeś chwilę oszołomiony, krztusiłeś się, starałeś się poruszyć. Twoje ciało zaczynało normalnie funkcjonować. I wtedy…
*chi, chi, chi*
Usłyszałeś chichot… zdecydowanie był to chichot, przypominał ludzki, był jednak bardzo, bardzo wysoki. Ocierałeś dłonią oczy, żeby usunąć stwardniałą substancję, szło ci to wolno.
*Łohoho, łahaha!*
Chichot przerodził się w pełnowymiarowy śmiech, istny napad radości. W końcu otworzyłeś oczy.
Ujrzałeś źródło śmiechu. Był nim niski mężczyzna w dziwnym, zielonym stroju, z czapką zakończoną różowym tamponem, spod której wystawały pojedyncze, złote włosy. Skręcał się on ze śmiechu, a kiedy się pochylał, wyraźniej widać było długaśne, ostro zakończone uszy. Spojrzał się na ciebie dużymi, niebieskimi oczami. Strasznie cię irytował.
-Ooooo! Już zleciałeś? Chyba musiałeś łapami przebierać, że tak sprawnie poszło ci bycie wciąganym przez Kupka. Kupek zazwyczaj lubi pobawić się najpierw, o tak, tak, tak! A ty ziuuut i już jesteś na miejscu! Może źle smakujesz? Ach! gdzież me maniery… Jestem Blondi, do usług. Eeee, co tak groźnie patrzysz? Prawdziwy wilczy wzrok!
Zalał cię potok myśli. On mówił niemal szybciej niż ty myślisz, musiałeś się skupić. I do tego miał jeszcze taki denerwujący, wysoki głos…
-Słuchaj, jesteś pewnie trochę zagubiony tu, co? Pewnie chcesz wiedzieć, co tu robisz? I mnie zaraz o to zapytasz? To ci powiem – nie mam zielonego pojęcia. Po prostu nagle pojawiliście się w Kupku i obaj stwierdziliśmy, że to może być niezła zabawa… Ale wiesz co? Jak będziesz miał jakieś inne pytania to wal śmiało!
Skrzat – o ile nim był – przestał na chwilę mówić. Mogłeś dać upust twojemu skupieniu i rozejrzeć się To pomieszczenie było najwyraźniej jego domem. Ściany były srebrne, błyszczące, kuszące wzrok. Oprócz tego było tu dużo dziwnych rzeczy. Słoiki z kolorowymi płynami czy dymami, mnóstwo świec, kolorowych książek. Było tu jednak również zupełnie przeciętne łóżko, przykryte różowym kocem, parę regałów i stół. Czarna maź tworzyła tu sufit…
Blondi najwyraźniej oczekiwał na twoją reakcję…

Władysław Łokietek

Twojego nowego i byłego zarazem towarzysza pochłonęła czarna substancja. Ostatnia fałda pojawiła się, gdy zniknął on w głębinie, zapewne umarł albo umrze za chwilę, udusi się. Sytuacja była niezadowalająca. Gdzie się teraz udać? Na drugim końcu jamy widać było wylot, jakby dziurę, nie byłeś w stanie powiedzieć czy jest tam jakiś wylot. Zirytowany i naprawdę wkurzony zacząłeś przedzierać się przez zwały mazi. Nogi ci prawie zwiędły w czasie tej podróży, dotarłeś jednak w końcu. Przejścia nie było. Dziura miała zaledwie parę metrów, dalej czarna maź tworzyła ścianę.
*plask*
Uderzyłeś pięścią w smrodliwą substancję ze zrezygnowaniem. Nagle przed sobą ujrzałeś, jak na czarnej ścianie zaczyna się coś tworzyć, zwały substancji przelewały się, by utworzyć… twarz?! Maź patrzyła się na ciebie, uformowana w zwykłą, ludzką twarz, w dodatku uśmiechniętą. Byłeś oszołomiony, nie mogłeś nic z siebie wydusić.
-Kogo my tu mamy? – powiedział Pan Cuchnąca Substancja miłym, dźwięcznym głosem. – Zapewne chcesz się stąd wydostać, co? No cóż to nie będzie takie łatwe… Najpierw musimy się pobawić. Co powiesz na „Topienie pupka przez Kupka?” – zrozumiałeś, że „pupkiem nazwał ciebie… I to, że nie będzie to łatwa przeprawa.

Hjorni Hadgval

Szary błysk w oczach. Nie wiedziałeś, co się dzieje…
Widziałeś swojego brata, potężnego woja. Biegł z uniesionym toporem wprost na heretyków, którzy zwali się bożymi wysłannikami. Widziałeś krew na jego brodzie i zbroi, był ranny. Czułeś, że nie jesteś w stanie go wyratować. Krew, więcej krwi. Tryskała z jego szyi. Głowa leżała obok. Puste oczy, przed chwilą wypełnione furią, teraz utkwione były w tobie. Martwe.

Przebiegł cię dreszcz.

Świątynia, w której jeszcze niedawno przebywałeś służyła teraz za ogromne ognisko. Byli w niej ludzi, których miałeś bronić. Słyszałeś krzyki, bólu, koszmaru. Słyszałeś śmierć, czystą, materialną, ogarniała ich. A ty nie byłeś w stanie nic zrobić. Oni byli skazani na zagładę, a odpowiedzialny byłeś za to ty.

Twarz Chihuactli. To on…
To wszystko on…
Starałeś się opanować ból, wypędzić wizje z twojego umysłu. Udało się. Spojrzałeś się na niego. Roztrzęsiony, wciąż czując ten ból, który przed chwilą był tak materialny…
 
Pandemonicum jest offline  
Stary 21-05-2008, 21:47   #19
 
Pacal II's Avatar
 
Reputacja: 1 Pacal II ma z czego być dumnyPacal II ma z czego być dumnyPacal II ma z czego być dumnyPacal II ma z czego być dumnyPacal II ma z czego być dumnyPacal II ma z czego być dumnyPacal II ma z czego być dumnyPacal II ma z czego być dumnyPacal II ma z czego być dumnyPacal II ma z czego być dumnyPacal II ma z czego być dumny
Chihuactli spoglądał spokojnym wzrokiem na cierpiącego Hjorniego. Nie okazywał choć krzty współczucia czy troski. Widział cierpienie do, którego przez swój dość długi żywot zdążył się przyzwyczaić. Gdy Hjorni na niego spojrzał odrzekł mu:
- Tak, wiem że się domyślasz. Dobrze wiem, co widziałeś. Te obrazy miałem tak samo przed moimi oczami jak ty przed swoimi, lecz mnie nie zadawały bólu czy cierpienia. Powiedziałbym nawet, że dawały mi... rozkosz. Jednak sam mnie o to prosiłeś. Widziałem już wiele ludzkich myśli, widziałem brata zabijającego siostrę i ojca gwałcącego córkę. Jednak nie myśl, że robię to jedynie by patrzeć na ich cierpienie. To właśnie ja... to właśnie ja nadsyłam ludziom dręczące obrazy z przeszłości gdy śpią lub gdy wracają myślami do młodzieńczych lat. Czasem człowiek wtedy zmienia się, decyduje się poprawić, albo... traci zmysły i szaleje. Czasem próbuje się ich pozbyć za pomocą ziół czy leków a czasem... tylko śmierć potrafi go z nich wyswobodzić. Lecz wiedz, że bogowie żyją poza czasem i przestrzenią i nie mogą sobie pozwolić na uczucia wobec śmiertelników. W moich rękach jest nadsyłać ludziom myśli jednak to nie ja decyduję czy doprowadzi ich to do szaleństwa czy do refleksji. Staram się jedynie wypełniać powierzone mi zadanie. Wiedz, że nawet bogowie są rządzeni prze siły, które twój umysł nie potrafiłby sobie nawet wyobrazić. Powiedz mi jednak, gdzie jest teraz twój bóg?
Chihuactli wciąż spoglądał w oczy Hjorniego z dłonią zaciśniętą na rękojeści noża.
 

Ostatnio edytowane przez Pacal II : 21-05-2008 o 21:49.
Pacal II jest offline  
Stary 31-05-2008, 13:59   #20
 
adurell's Avatar
 
Reputacja: 1 adurell nie jest za bardzo znany
Hjorni wybudził się z wizji. Przez chwilę leżał na ziemi, łapczywie czerpiąc powietrze i starając się uspokoić. Jego umysł przepełniały myśli, albo raczej odczucia- odraza, nienawiść względem obcego, zmartwienie i ździwienie. Czy to działo się naprawde? Czy była to tylko wizja szarlatana, tego koszmarnego dzikusa który stał koło niego i cos tam mamrotał o boskości, nawróceniu i refleksji. Hjorni nawet nie zwracał uwagi. Lecz gdy on wymówił słowa:
-Powiedz mi jednak, gdzie jest teraz twój bóg
.. to Hjorni naprawde się zdenerwował. Wstał i zaczął podchodzić do dzikiego. Powoli. Gdy już znalazł się dosatecznie blisko, uklęknął.....
..... tylko po to, żeby po chwili szybko wstać i uderzyć Dzikusa z rozmachu potężną okutą pięścią. Ale na tym się to nie skończyło. Nord kontynuował atak, mając nadzieję przynajmniej ogłuszyć przeciwnika do czasu gdy już będzie wiedział co z nim zrobić.
 
__________________
"Another tricky little gun
Giving solace to the one
That will never see the sunshine "
adurell jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:20.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172