Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 01-05-2008, 19:03   #11
mjl
 
mjl's Avatar
 
Reputacja: 1 mjl jest godny podziwumjl jest godny podziwumjl jest godny podziwumjl jest godny podziwumjl jest godny podziwumjl jest godny podziwumjl jest godny podziwumjl jest godny podziwumjl jest godny podziwumjl jest godny podziwumjl jest godny podziwu
-Dzielny ty mój! Toż to nie wiesz, że ten który potrafi zdobyć kosz ryb w tych czasach będzie niezwykle potrzebny?! Żarło mój drogi, żarło. Jego macie mało i właśnie ty pomożesz je zdobywać. Pamiętaj, że po pomyślnym wyniku wyprawy czeka cię dostatek i prawa. – rzekł Samon, podchodząc do rybaka i łapiąc go za ramię, dokończył:
-Nie bój się, poradzimy.

-Jak zauważyliście każdy z was jest niezbędny. Powodzenie wyprawy zależy od tego, czy wszyscy będziemy w stanie sobie nawzajem zaufać i czy będziemy w stanie się jakoś dogadać! Pomyślcie nad tym! - mówił.
 
__________________
Idzie basista przez ulicę, patrzy a tam mur przed nim. Stoi przed nim i stoi, a wkrótce mur się rozwala...
Jaki z tego morał?
"Albo basista jest głupi albo niedorozwinięty."
mjl jest offline  
Stary 01-05-2008, 22:08   #12
 
Gust's Avatar
 
Reputacja: 1 Gust ma wspaniałą przyszłośćGust ma wspaniałą przyszłośćGust ma wspaniałą przyszłośćGust ma wspaniałą przyszłośćGust ma wspaniałą przyszłośćGust ma wspaniałą przyszłośćGust ma wspaniałą przyszłośćGust ma wspaniałą przyszłośćGust ma wspaniałą przyszłośćGust ma wspaniałą przyszłośćGust ma wspaniałą przyszłość
Podczas gdy Samon wyjaśniał zaistniałą sytuację, na twarzy Lesława widać było coraz to większy uśmiech. Po chwili jednak przestał słuchać urzędnika i zaczął oddalać się w krainę swych myśli "Ja, Zostałem wybrany na taką ekspedycję...?" - myślał, z uśmiechem wpatrując się nieobecnym wzrokiem w Samona. Po chwili jednak wrócił na ziemie i zobaczył że wszyscy już są w drodze do stodoły. Jak najszybciej ruszył za grupką a gdy doszli do stodoły ten oddał się słuchaniu słów Samona. Gdy ten skończył, on odezwał się po krótkim namyśle.

- Taak... Pokonamy ją... - krzyknął entuzjastycznie.
Po czym wziął od jednego z chłopów skórę i rzucił się na jeden ze snopków siana który stał przy ścianie.
- Ten jest mój... - rzekł z dziecięcym uśmiechem.
Na snopku położył swoją skórę, po tym wstał i podszedł do Samona.
- Mogę jeszcze przejść się do wioski? Chciałem wstąpić na targ dopóki jeszcze kupcy nie odeszli... I mógł bym jeszcze z mej chaty zabrać jakąś żywność...
 
__________________
Zapalniczka - 2 zł
Kanister Benzyny - 100zł

Widok płonącego pokoju nauczycielskiego, z nauczycielami w środku - Bezcenne
Jak cuś to pisać GG: 10723280
Gust jest offline  
Stary 02-05-2008, 12:49   #13
 
Lord Artemis's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Artemis ma z czego być dumnyLord Artemis ma z czego być dumnyLord Artemis ma z czego być dumnyLord Artemis ma z czego być dumnyLord Artemis ma z czego być dumnyLord Artemis ma z czego być dumnyLord Artemis ma z czego być dumnyLord Artemis ma z czego być dumnyLord Artemis ma z czego być dumnyLord Artemis ma z czego być dumnyLord Artemis ma z czego być dumny
- Ach, mójże dzielny woju! Twoja gorliwość jest cnotą! Czemuż to tak zacny wojownik nie ma niewiasty?! Takiegoż to chcą baby przecie…- Rzekł Samon... Twarz Racimira stężała niczym maska i delikatnie poczerwieniała... Poczuł gniew i smutek. Samon nieumyślnie przypomniał mu o jego ukochanej.. Nie odpowiedział Samonowi, ucieszył się gdy ten nagle odezwał się do innego mężczyzny... Starał się uspokoić i opanować... Dalsza przemowa Samona pozwoliła mu na oderwanie się od wspomnień...

Racimir już wcześniej zastanawiał się, jaki jest cel wyprawy... Wysłuchał spokojnie słów Samona i popatrzył na niego... „Dziwne... Głód tu i bida w tej krainie... A świecidełka obiecują, zamiast kupić za nie żywność dla ludzi?? Może jednak, jeżeli się znajdą ludzie lepsi od Ziemomysła to w końcu coś się tutaj polepszy? Może nawet rozdamy zapłatę biedniejszym?”- Pomyślał Racimir, lecz nie odważył się wypowiedzieć tych słów do Samona... Mimo swej siły i umiejętności wiedział, że nie warto zadzierać z urzędnikiem, nie miał zamiaru zostać wychłostany za obrazę Ziemomysła... Bądź, co bądź był rad iż może ruszyć się poza teren swej chaty i co najważniejsze pomóc biednym i ubogim ludziom...

Ruszyli w kierunku grodu.. Racimir ocenił przybyłych.. Niw wyglądali na wojów... Myślał o wiedźmie, którą w swej przemowie uwzględnił Samon....

- Samonie!!!- rzekł głośno Racimir gdy przechodzili przez wrota grodu.... – Jeżeli byłbyś skory odpowiedzieć na moje pytanie byłbym ci ja bardzo wdzięczny... Wiedźmę ciężko ubić.. Wojów poza tym mało... A przekonać jej, żeby nam pomogła jeszcze gorzej!! Ba!! To cud od bogów zesłany byłby gdyby sama nam pomogła... Powiedz mi Samonie, jakim to sposobem chcesz czarownicę ukatrupić???- Popatrzył Samonowi prosto w oczy i cichszym głosem rzekł.- Ja się Panie nie boję.. Ginąc iść mogę... Ale nie wiem czy wszyscy nadają się i wytrzymają... W każdym bądź razie licz na mnie i jeśli Pan Jarowit da to będę miał siłę, aby wszystkich bronić...- Odwrócił się i rzekł już głośniej tak aby wszyscy usłyszeli- Aha... Panie mój co z mym Koniem????- Wskazał na mocnego wierzchowca stojącego przed drzwiami grodu... -Toż to chyba zwierzę moje spać nie będzie z nami... A i obrok by się dlań przydał...



Gdy wszyscy weszli już do stodoły i otrzymali swoje porcje miodu Racimir zajął miejsce i rozłożył się wygodnie... Popił miodem i rozłożył rynsztunek blisko siebie... Wstał po chwili i rzekł do zgromadzonych towarzyszy:

- Jam jest Racimir syn Bogomieła... Rad jestem, że mogę wraz z wami uczestniczyć w tej wyprawie...- Wzniósł kubek z miodem nad głowę w toaście...
 
__________________
Śmierć uśmiecha się do każdego z nas. Jedyne co możemy zrobić, to uśmiechnąć się do niej...

Ostatnio edytowane przez Lord Artemis : 02-05-2008 o 23:14.
Lord Artemis jest offline  
Stary 03-05-2008, 13:19   #14
 
Maciass0's Avatar
 
Reputacja: 1 Maciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłość
Bratomir czekał na przyjście jego chlebodawcy, co prawda szykowała się poprawa życia tego nędzarza, jednak Bratomir bał się nie zmiernie tego co będą musieli robić. Do tego jeszcze specjalnie Samon dorzucał mroczną powłokę całego zadania ponieważ nie mówił nic na temat wyprawy, walki. Kazał jedynie przyjść pod mury. Ale poszedł pokornie Bratomir tak jak rozkazał urzędnik. Nie miał co do roboty, a w podróży może jeszcze coś skleci w nową opowieść, wiersz bądź inne tego typu dzieło.

Teraz stali koło Samona, który przyszedł wyjaśnić całe zadanie. Urzędnik zaczął o wyprawie do innego ludu. Znaleźć jakąś kobietę. Zapewne kogoś bardzo ważnego. To naprawdę będzie trudna wyprawa.

"Mamy ruszyć na południe? Z tego co wiem to w lasach wilcy czychają na ciała ludzkie i kuńskie. Przecia to jeno droga na śmierć. Niepotrzebna walka. Śmierć w paszczy zwierza" - myślał Bratomir o całym przedsięwzięcie.

Potem Samon mówił o broni. Ten kto nie miał broni to na lewo i dostanie miecz, miecz.... a może topór? Bratomir miał stary wysłużony topór do obrony przed zwierzem, kiedy to mieszkał jako pustelnik w lesie i nie raz musiał przeganiać precz niechcianych gości jego szałasu uplecionego z drzewa, mchu i gałęzi.

"Czas zamienić topór stary na młody. Stare tępe na nowe ostre" - myślał

- Samonie - odezwał się starym głosem Bratomir - wezmę topór nowy zamiast ostrza. Laskę możesz mi obić co by bardziej była wytrzymała, a może masz jeszcze ziółka, które mogą nam pomóc w drodze?

Więc przeszedł Bratomir na lewą stronę tak jak kazał Samon. Wyjął zza pasa stary topór i położył go na ziemi.

- Oto moja stara broń, teraz będzie oddana w dobre ręce. Jest już tępa a i wchodzi na niego starość. (rdza)

Potem drużyna przeszła do stodoły, gdzie mieli spędzić noc przed wyprawą. Samon kontynuował rozmowę, a gdy urzędnik skończył mówić o wyprawie Bratomir uniósł ręcę i wymówił ciężkim bassem:

- Czy walcząc ze złem trzeba sprzymierzyć się z Ładą? I czy zło trzeba pokonać złem? Powiadam wam gdy będziemy z nią walczyć będziemy tacy sami! Trzeba ją przekonać aby była miła... Bo jam miły dla każdego i nawet uderzyć nie potrafię człeka.

Bratomir wziął kubek z miodem i uniósł jeszcze raz ręce i powiedział głośno do wszystkich zgromadzonych:

- Jam jest Bratomir, dziad nad dziady i nędzarz nad nędzarzami. Bajarz skruszony i szukający miłości na świecie...

A potem gdy już wypili większą ilość miodu Bratomir zaczął opowiadać baje

Witolf był to człowiek nadzwyczajny: przeszłość wiedział, teraźniejszość rozumiał, przyszłość zgadywał. Królowie do jego rady i woli stosowali się. On przebywał na swoim statku morze od brzegu do brzegu świata prędzej, niżeli kto mógł przez Niemen przeprawić się. Rozmawiał z księżycem i znał nieskończenie wiele gwiazd po imieniu. Miał konia nazwanego Jodź, na którym wiatry wyprzedzał. Pałacem jego była głowa owego konia; przez jedno ucho wchodził, przez drugie wychodził.

Kiedy u pewnego króla biesiadował, koń Witolfa zszedł się na błoni z klaczą królewska, która miałaż podobne przymioty: ale bogowie nie chcąc, aby rodzaj takich olbrzymich zwierząt rozmnażał się, przykryli ich dwiema, górami, pnącymi się jedna na druga. Witolf z rozpaczy oddalił się ze dworu tego króla i kiedy powracał z wojskiem na zawojowanie jego królestwa, trafił pod tąż górą na smoka Pukisa, z którym walcząc pokonał go i niezmierne skarby zabrał. Wreszcie pojednał się z królem tamecznym, gdyż oba czarownikami byli.
 
Maciass0 jest offline  
Stary 03-05-2008, 13:40   #15
 
zbik_zbik's Avatar
 
Reputacja: 1 zbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumny
Zbyszko był trochę zaszokowany całą sprawą. Nie bardzo wiedział co ma robić. Ale jak dają broń za darmo to czemu nie.

Wziął miecz bo łuk miał przecież swój. Wprawdzie na miecze walczyć nie potrafił za bardzo ale zawsze to jakaś obrona ostateczna.

Cieszył się że zobaczy dwór, no i zobaczył... z zewnątrz, nie mógł wejść do środka, przecie tylko chłopem był. Poszli do stajni i pili całą grupą miód. Posłuchał co mieli do powiedzenia o sobie druhowie a potem bajki starego dziada.

"Fajno że mnie spotkało takie wywyższenie." - pomyślał Boberek rozglądając się po towarzyszach i zastanawiając się nad zadaniem jakie otrzymali. W prawdzie wątpił w swoją przydatność bo przecież na wiedźmę pułapki nie zastawi a i strzałą jej nie przeszyje. Przecież wiedźma nie pokonana jest a jak kto bliski tego to znika ona i ten jej przeciwnik a potem tylko ona wraca. Tak słyszał i był o tym przekonany.

Będąc już podpity i czując że powieki mu opadają zakopał się lekko w sianie i spokojnie zasną.

A śniło mu się przepiękne miejsce, przepiękny las, a bobrów co nie miara i on jeden na nie polował i pułapki zastawiał i sprzedawał futra i zarabiał krocie. Taa... lubił ten sen, bo i nie raz mu się to śniło.
 
__________________
Dobry dyplomata improwizuje to, co ma powiedzieć,
oraz dokładnie przygotowuje to, co ma przemilczeć.
zbik_zbik jest offline  
Stary 05-05-2008, 11:24   #16
 
Blady's Avatar
 
Reputacja: 1 Blady to imię znane każdemuBlady to imię znane każdemuBlady to imię znane każdemuBlady to imię znane każdemuBlady to imię znane każdemuBlady to imię znane każdemuBlady to imię znane każdemuBlady to imię znane każdemuBlady to imię znane każdemuBlady to imię znane każdemuBlady to imię znane każdemu
Błażej z dużym spokojem, siedząc na wozie wysłuchał Możnego. Samon mnie okłamał. Nie mają tu rudy żadnego metalu. Ale może to i lepiej. Mam mu pomóc w jakiejś wyprawie. Wreszcie odbije się od tego nudnego życia w kuźni. Kochał swój warsztat, ale chciał również zobaczyć na własnej skórze jak wygląda prawdziwa walka o przeżycie. Nienawidził przemocy samej w sobie, ale przecież bronić się trzeba kiedy wrogowie chcą Ci odebrać życie. Jego przodkowie zamieszkiwali tereny przy morzu czarnym. Był to waleczny lud zwany Sarmatami. Walka i przemoc płynęły w jego krwi.

Bez zastanowienia wjechał wozem na dwór i postawił go przed wejściem do stodoły. Wszedł z wozu, wziął z niego dwie skóry i wszedł jako jeden z pierwszych do stodoły. Skóry wyłożył na jednym z większych snopków, po czym sam się na nich położył. Wysłuchał kolejnych słów Samona. Wyruszamy już jutro. Dobrze.
- O wielki Samonie, zostawię sobie tu swój wóz, w tej stodole. Na czas podróży wezmę ze sobą tylko te dwa konie. Wóz może bardzo opóźnić podróż. I oczywiście żadna zbroja mi nie będzie potrzebna. Ona też może spowolnić ruchy. Nie zamierzam tam za dużo walczyć. Oczywiście jeśli kto będzie atakować, powstrzymam do mym młotem.
Kiedy Samon już odszedł, wstał i swym donośnym i pełnym basu głosem przedstawił się.
- Witam wszystkich. Jestem Błażej. Syn Borzymira i wnuk Dolibora. W mej wiosce mówią na mnie Młotoręki, Blady młot lub nawet Biały młot. Przydomki te wynikają z mej pieczęci. Jest nią biały młot. - schylił się i wziął w rękę gliniany, wypełniony po brzegi miodem dzban. - No cóż jak jutro zaczynamy naszą wspólną wędrówkę to może się lepiej poznamy? Napijmy się towarzysze.
Młotoręki wypił cały dzban miodu i po paru minutach jak kłoda legł na snopku.
 
__________________
What do you see in the dark, when the Demons come for you?
Blady jest offline  
Stary 10-05-2008, 11:58   #17
mjl
 
mjl's Avatar
 
Reputacja: 1 mjl jest godny podziwumjl jest godny podziwumjl jest godny podziwumjl jest godny podziwumjl jest godny podziwumjl jest godny podziwumjl jest godny podziwumjl jest godny podziwumjl jest godny podziwumjl jest godny podziwumjl jest godny podziwu
Samon:

-Racimirze, świecidełka mamy lecz jedzenia nie. Jedynym ludem, u którego moglibyśmy prosić o jedzenie byliby Wiślanie. A tego nie chcemy… Daliby dużą cenę, a honor nie pozwala nam uniżyć się przed nimi. Załatwimy tą sprawę sami! Teraz już widzicie, misja nie jest łatwa. A wiedźmę można zwieść, o ile się ma rozum i ogładę… Wiedźma może również poczęstować nas swymi zagadkami. Wtedy będziemy kombinować.– mówił.

Zwierzęta drużyny zaprowadzone zostały do stajni przez pachołków, wybredne życzenia co do broni zostały wysłuchane i wszystko było w jak najlepszym porządku. Samon już dawno wyszedł, a drużyna rozpamiętywała wydarzenia wcześniejszego dnia.


******


Było już ciemno. Drużyna położyła się już spać, miodu było dużo a w sianie tak przyjemnie ciepło… Chrapali już wszyscy oprócz Vlado. Ten leżał i myślał. Gdy wybiła północ coś w stodole zaczęło się dziać. Wiatr zrobił się zimny i silny, zrobiło się cicho, a światło księżyca jakby coś przyćmiło. Vlado jako jedyny przytomny obserwował to z niepokojem. Z prawej strony stodoły usłyszał jakiś szmer. Wziął nóż i poszedł sprawdzić. Jedyne co zobaczył to blask czerwonych oczu, a potem ciemność…


******


Rano członkowie drużyny budzą się wypoczęci, ale Brakuje Vlado.

Samon przyjdzie tu za jakąś godzinę. Do tego czasu możecie robić co wam się podoba. (w granicach rozsądku proszę.)
– Świętopełk.
 
__________________
Idzie basista przez ulicę, patrzy a tam mur przed nim. Stoi przed nim i stoi, a wkrótce mur się rozwala...
Jaki z tego morał?
"Albo basista jest głupi albo niedorozwinięty."
mjl jest offline  
Stary 10-05-2008, 23:18   #18
 
Lord Artemis's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Artemis ma z czego być dumnyLord Artemis ma z czego być dumnyLord Artemis ma z czego być dumnyLord Artemis ma z czego być dumnyLord Artemis ma z czego być dumnyLord Artemis ma z czego być dumnyLord Artemis ma z czego być dumnyLord Artemis ma z czego być dumnyLord Artemis ma z czego być dumnyLord Artemis ma z czego być dumnyLord Artemis ma z czego być dumny
Racimir wstał rano.. Przeciągnął się i rozglądnął po wstających mężczyznach... Zmierzył wszystkich dokładnie wzrokiem i dostrzegł brak jednego z członków... Popatrzył jeszcze raz przecierając oczy....

- Panowie!!!- Rzekł z wielkim potężnym głosem niosącym się po szopie rozbudzając przy tym resztę zaspanych ludzi.- Patrzcie no... Jeden z nas miał chyba zbyt dużego pietra i wymknął się nocą!!! Ba!!! Jakież to dla nas szczęście, iż człowiek ten nie wyruszył z nami.. Gdyby zostawił nas w opałach??- Zakończył ciągle uśmiechając się i nie czekając na niczyją odpowiedź wyszedł przed szopę....

Skierował swe kroki do stajni... Otworzył drzwi i podszedł do swego konia.. Pogładził go po pysku mówiąc do niego spokojnym głosem i nasypał mu do worka owsa... Wyszedł z szopy i udał się do swego domku... Przeszedł przez miasto a promienie słońca oświetlały mu twarz...

Z domku zabrał rzeczy, które uznał za potrzebne, zabrał resztki jedzenia i kilka skrawków suszonego mięsa, przypiął do pasa bukłak z wodą... Włożył sobie dodatkowo nóż myśliwski do cholewki buta a resztę potrzebnych przedmiotów spakował do worka i zarzucił go sobie na plecy... Zamknął od zewnątrz okiennice i domknął mocno drzwi... Popatrzył strapionym wzrokiem na swój dom.. " Może jeszcze kiedyś tutaj wrócę??" - Zapytał sie w duchu i ruszył z powrotem w kierunku szopy gdzie za niedługo miał zjawić się Samon... Jego kroki były powolne a twarz i oczy smutne...
 
__________________
Śmierć uśmiecha się do każdego z nas. Jedyne co możemy zrobić, to uśmiechnąć się do niej...
Lord Artemis jest offline  
Stary 11-05-2008, 11:37   #19
 
Bulny's Avatar
 
Reputacja: 1 Bulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputację
Słysząc słowa Samona, rybak spochmurniał i opuścił głowę, przez którą teraz przechodziło multum myśli dotyczących niebezpieczeństwa tego przerażającego zadania. Przyjęcie go nie było zbyt łatwe, lecz wiedząc, że po odmowie czeka go zapewne chłosta powiedział:
- Niechaj Ci będzie panie. Pojadę z wami, lecz nie praw mi później morałów, bom ostrzegał, że się do tego nie nadam. - przez cały czas uporczywie starał się zwieść Samona z jego postanowienia. Ciągle jednak niezbyt mu się to udawało.

W końcu postanowił dać sobie spokój. Pachołków możnego poprosił o siekierkę, gdyż tylko tym, poza swoim nożem, potrafił się posługiwać. Gdy otrzymał broń, położył ją na sianie obok siebie, po czym usiadł rozkoszując się miodem. Początkowo starał się pić tylko na smak, lecz później przerodziło się to w tak zwane "chlanie jak wieprzek". Za każdym łykiem miodu pociągniętym z bukłaka, mężczyzna szeptał pod nosem jedynie:
- Przeklęte piwoszniki... Gulp... Głupie piwoszniki... Gulp... Czemu mnie tak karzesz Swaroże?.. Gulp...

Gdy nadszedł zmrok, rybak leżał już upity na sianie. Nie śniło mu się nic, lecz sen miał niespokojny. Wiercił się ciągle i przekręcał z boku na bok. Cały się spocił, a z samego rana dostał okropnych drgawek. W końcu otworzył oczy wstając szybko. Gdy usłyszał słowa Racimira rzekł:
- Tak, gdyby zostawił nas w opałach nie byłoby zbyt dobrze, lecz doskonale człeka rozumiem. On, któremu zapewne Jarowit patronować długo bedzie, ma strach w sercu. Co mam powiedzieć ja, którego nawet Swaróg opuszczać zaczyna? Któż mnie przed wiedźmim wzrokiem ochroni, i przed jej czortami da siłę? - gdy tak mówił, wszyscy widzieli jego trzęsące się ręce i spływający po skroniach pot. Był cały czerwony, oczy jego znacznie podkrążone, a słowa wypowiedziane z ogromnym wysiłkiem.

Nie były to jednak objawy strach. Było to coś gorszego, z czym człowiek już od dawna walczy i wojnę tą przegrywa. Widząc leżący pod ścianą stodoły bukłak, szybko podbiegł do niego, szukając zawartości. Nic tam jednak nie było. Znerwicowany podleciał do kolejnego. Również pusto. W końcu zdecydował się zakrzyknąć:
- Dajcie miodu!
 
__________________
"Gdy Ci obcych ludzi trzech mówi że jesteś pijany to idź spać" - Stare żydowskie przysłowie ;)
Bulny jest offline  
Stary 11-05-2008, 12:26   #20
 
Maciass0's Avatar
 
Reputacja: 1 Maciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłość
Bratomir i jego przeszłość :whoaa:

Łup, łup, łup trzask! trzask! Potężne ramiona wysyłają rakiety siekiera - drewno w borze trwa wycinka drwa
- Leeeecccciiii!!! - krzyknął Bratomir, który widocznie był młody, a jego potężne mięśnie ścinały ogromne prastare drzewa w kilkunastu ruchach.
Wielkie drzewo upadło na matkę ziemię. Drwal zagrzmiał bassem:
- Przerwa moi drodzy, ja pójdę jeszcze na skraj lasu ściąć chorego drwa na opał na zimę dla mojej wioski, lecz cicho, żeby nikt się nie dowiedział

I ruszył chłop w drogę, doszedł na skraj lasu i zaczął ciąć. Widocznie nie słyszał dzwonków i śpiewów pochodu kapłanów, która zmierzała w stronę boru, aby oddać się obrzędowi świąt.
Jednak każdy mężczyzna wreszcie musi odpocząć więc ciachnął ostatni raz Bratomir i siekierę zostawił w drwie i poszedł na bok odpocząć. Wtedy dopiero zobaczył pochód, jednak pozostał w trawie, aby nikt go nie zobaczył. Piękny korowód był prowadzony przez starego kapłana, za nim ciągnęły się rzędy ozdobionych duchownych. I wtedy stało się to!....

***

Wstał rano widocznie nie pamiętając snu, słoma otaczało go w pełni, łaskotało po całym ciele. Przetarł rękoma twarz. Zastanowił się, kiedy to upadł na ziemię przygwożdżony ilością miodu pitnego. Zobaczymy czy wszystko jest na swoim miejscu, jest! Dobra wstajemy...

"Nawet nie jestem w stanie odpowiedzieć na okrzyki Racimira, dla mnie Vlado to kolejna osoba, która zostanie wykorzystana przez władcę, to normalne" - pomyślał

- Dobry topór - powiedział Bratomir gdy zobaczył nową broń przyniesioną przez sługi Samona. Wziął broń i włożył za pas. Dobra, jednoręczna broń. Dawno jej nie używał. Tylko w obronie własnej.

- Chocimirze, pójdź i złap źdźbło słomy i złam je. Tak właśnie zrobisz ze swoim strachem, złamiesz go! Bo powiadam wam, kto łamie małe rzeczy potrafi łamać wielkie

Czekał na wyruszenie w drogę...
 
Maciass0 jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:03.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172