Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 06-05-2008, 20:44   #21
 
Smoqu's Avatar
 
Reputacja: 1 Smoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodze
Aureliusz podniósł się powoli z materaca, wspierając się na swoim kosturze, podszedł do stolika i usiadł ciężko przy nim, jak śmiertelnie zmęczona osoba.

Słysząc wypowiedź Tiberiusa uśmiechnął się lekko,

- Być może powinieneś wyczuć zło, ale skąd założenie, że była zła? Może jest najemnikiem złych? Poza tym najwyraźniej na nas czekał, bo sam krasnolud wspomniał, że przychodził od miesiąca i uważany był za pomylonego. Sądzę, że też powinniśmy udać się do Wieży i wyjaśnić tę sprawę. Chętnie też obejrzałbym zwłoki rozszarpanego. Może powie to coś o naturze tej istoty?

Zamyślił się na chwilkę i potoczył po obecnych uważnym wzrokiem.

- Z jakiegoś powodu zostaliśmy zaatakowani przez tę istotę razem. Zatem jesteśmy połączeni losem i prawdopodobnie zaangażowani w tę samą sprawę, o czym nie wiemy. Może pora na szczerą rozmowę, cóż nas tutaj sprowadza?

Świdrujące spojrzenie starca padło na czerwonowłosego półelfa ...
 

Ostatnio edytowane przez Smoqu : 06-05-2008 o 20:47.
Smoqu jest offline  
Stary 07-05-2008, 13:50   #22
 
Blacker's Avatar
 
Reputacja: 1 Blacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputację
Gdy krasnolud już najpewniej miał zamiar kontynuować swoją opowieść o tajemniczej postaci stało się coś dziwnego. Okna gospody zatrzasnęły się i wnętrze karczmy wypełniło przenikliwe zimno. Nie było to coś, czym by się zmartwił gdyż był odporny na chłód, jednak zastanawiającym był sam fakt tak gwałtownej zmiany temperatury. Chwilę potem nadeszły dźwięki, brzmiące jak upiorne krzyki i wycia. Na samym końcu zjawiła się mroczna postać, która najpewniej wywoływała te efekty by osłabić ich wewnętrznie. Niedoczekanie... Jednak zmienił zdanie, gdy przemówił, grożąc im by wycofali się oraz ukazując im wizję ich własnych martwych ciał.

Ocknął się na miękkim materacu, wewnątrz pomieszczenia do którego drzwi widzeli wcześniej. Ze słów krasnoluda wynikało, że w momencie gdy paladyn przysiadł się do krasnoluda cała ich trójka zapadła w dziwny stan podobny do omdlenia. W czasie gdy leżeli na ziemi postać ta okazała się potworem, który zabił żołnierza a następnie znikł, teleportując się. Część z aresztowaniem już go nie interesowała - zastanawiał się nad wydarzeniami, których był świadkiem oraz tych, które go ominęły.

Nie rozgłaszali nikomu po drodze, że zatrzymają się w tej karczmie, więc to coś albo z góry wiedziało gdzie się znajdą, albo stanęło na ich drodze przypadkiem. Drugą możliwość mógł śmiało wykluczyć, gdyż przez tyle lat przekonał się wielokrotnie, że przypadki nie istnieją. Po drugie wątpliwym było, by uraczać przypadkowo spotkane osoby wizją i to taką, która niosła wyraźną groźbę. Wynikało więc z tego, że byli śledzeni, najpewniej magicznie choć nie mógł wykluczyć, że ktoś z pozostałej dwójki nie był związany z tą istotą. Nie było to zbyt prawdopodobne, zwłaszcza że ta postać oczekiwała najpewniej właśnie na nich od miesiąca, natomiast gdyby ktoś z nią współpracował zjawiłaby się równo z nimi. Mimo wszystko będzie musiał uważać na wszystko i na wszystkich, bo ostrożności nigdy za wiele.

Gdy Aureliusz skończył mówić Azael odwzajemnił spojrzenie i odpowiedział

- Zgadzam się, że oględziny zwłok mogą powiedzieć nam więcej o naturze agresora, jednak jak dla mnie na rozmowę o wzajemnych celach jest trochę za wcześnie.
 
__________________
Make a man a fire, you keep him warm for a day. Set a man on fire, you keep him warm for the rest of his life.
—Terry Pratchett

Ostatnio edytowane przez Blacker : 07-05-2008 o 14:55.
Blacker jest offline  
Stary 07-05-2008, 16:09   #23
 
Smoqu's Avatar
 
Reputacja: 1 Smoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodze
Starzec uśmiechnął się pod wąsem.

- Dobrze więc, jeśli nikt się nie kwapi, aby wyjaśnić, cóż naprawdę go tu sprowadza, to może ja zacznę. Otóż jestem w drodze do królestwa elfów, gdyż dotarły do mnie informacje, że pojawiło się jakieś nowe, poważne zagrożenie. Na tyle poważne, że elfy poprosiły o pomoc.

Aureliusz popatrzył na swoich towarzyszy.

- Dlatego też chciałbym również wyjaśnić, dlaczego do wojska potrzebują ludzi ze znajomością języka elfiego. Jednak to w drugiej kolejności.

Znów popatrzył wyczekująco na nowych znajomych, najwyraźniej oczekując, że również będą z nim szczerzy ... przynajmniej w tej jednej kwestii.
 
Smoqu jest offline  
Stary 08-05-2008, 09:03   #24
 
Maju's Avatar
 
Reputacja: 1 Maju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwu
- Przybyłem tutaj....
Zaczął Tiberius nie podnosząc głowy znad jedzenia.
-... Bo mistrz mojego zakunu , Henryk Von Daru miał proroczy sen. Widział czarne chmury zbierające się nad tą okolicą , widział jak przykrywają całą światłość. I widział oddział mężnych wojów , zabitych przez skrytobójców.

Teraz podniósł wzrok na towarzyszy , przepełniony troską i smutkiem wzrok.

- W tej okolicy zło podnosi swój łeb , a moim zadaniem jest dowiedzenie się dokładnie jak się sprawy przedstawiają i zniszczenie zła w zalążku , lub gdybym nie był w stanie sam stawić mu czoła to wysłanie raportu do moich braci z prośbą o pomoc.

Urwał swoją wypowiedz , po czym odsunął od siebie posiłek , sięgnął do plecaka , z którego wyjął brązową zakorkowaną butelkę wina , wyciągnął korek i wziął spory łyk . Zakorkował z powrotem i schował do plecaka.

-Proponuje , żebyśmy teraz poszli zobaczyć to ciało , a później obeznali się w sytuacji w mieście.... i poza jego murami.
Obym nie musiał wzywać moich braci , Heironousie dodaj mi sił , abym razem z towarzyszami był w stanie zniszczyć nękające te krainy zło.
 
__________________
Here we stand, bound forevermore we're out of this world ,until the end...Here we are, mighty, glorious
At The End Of The Rainbow with gold in our hands...
Hammerfall - At The End Of The Rainbow
Maju jest offline  
Stary 08-05-2008, 21:06   #25
 
Jons's Avatar
 
Reputacja: 1 Jons nie jest za bardzo znany
Jak postanowiliście, tak też zrobiliście. Biorąc przykład z krasnoluda po prostu przeszliście przez dębowe drzwi, które okazały się iluzją. Ciała nie trzeba było długo szukać. W kącie pomieszczenia za dużym parawanem kręciła się grupka postaci w długich, błękitnych szatach. Krasnolud zbierający resztki potłuczonego szkła z podłogi nie spojrzał na Was nawet kiedy wychodziliście. Poza kawałkami szkła gdzieniegdzie i mocno obdrapanymi meblami nie było śladu po zdarzeniach, które rozegrały się tu kilka godzin temu. Przy tym samym stole, z kieliszkiem tego samego wina, siedział w tym samym miejscu, studiując ten sam pergamin, welmożny Gerthan. On również nie zwrócił na Was uwagi kiedy przechodziliście obok jego stolika w stronę parawanu. Strażnik pilnujący by nikt nie przeszkadzał postaciom w błękitnych szatach, mruknął coś bardzo niekulturalnego pod nosem, ale przepuścił Was, najwyraźniej poinformowany, że może się Was spodziewać.

Waszym oczom ukazał się makabryczny widok. Od szyi, aż po lewe biodro przebiagała szeroka, zaschnięta rana. Widać było wyraźne slady pięciu, długich pazurów. Na na całym ciele i ubraniu żołnierza widniały plamy zakrzepłej krwi. Czarnej, zakrzepłej krwi.
Na pierwszy rzut oka było widać, że pazury potwora były pokryte śmiertelną trucizną. Tylko dwa potwory, z tych znanych ludziom, choć mało prawdopodobne było by był to potwór znany ludziom, mogły przeżyć tak bliskie spotkanie z tego rodzaju trucizną - smoki oraz wampiry.
Stan w jakim znajdowały się wnętrzności trupa świadczył o niezwykłej szybkości bestii. Cios został zadany pewnie, silnie i szybko. Cios, przed którym żaden człowiek nie zdołałby się obronić.

Kobieta w błękitnej szacie rzuciłą Wam przeszywające spojrzenie, wyraźnie oznaczające "wynoście się stąd", więc wycofaliście się przed parawan by przemyśleć wszystkie sprawy. Jedno było pewne - mieliście doczynienia z niezwykle potężną istotą, która kilka godzin temu bez trudu zawładnęła Waszymi umysłami i z jakiegoś powodu darowała Wam życie.
 
Jons jest offline  
Stary 08-05-2008, 22:22   #26
 
Smoqu's Avatar
 
Reputacja: 1 Smoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodze
Przed wyjściem Aureliusz szybko jeszcze sprawdził, czy śmierć została spowodowana przez siłę ciosu, czy też przez działanie trucizny.

"Usiłują nas przestraszyć, abyśmy nie podążali wybraną ścieżką. Jednak są za słabi, aby nas uśmiercić. Gdyby mogli, na pewno by to zrobili."

Myśl ta podziałało na niego uspokajająco, nawet lekko się uśmiechnął.

"Tym niemniej zaangażowane są w tę sprawę siły dużo potężniejsze niż początkowo sądziłem."

Doskonale zdawał sobie sprawę z siły własnego umysłu i wiedział, że jest naprawdę niewiele istot, które mogłyby go zaatakować w ten sposób.

- Karczmarzu, czy nie będziesz miał nic przeciwko, abym udał się z tobą do Wieży? Też chętnie złożyłbym wyjaśnienia. Nie chciałbym, abyś był posądzony o coś, na co nie miałeś wpływu. - zwrócił się do właściciela. - No i czy mógłbyś mi powiedzieć, gdzie tu można zanocować? Zapewne zatrzymam się na dzień lub dwa w mieście.
 
Smoqu jest offline  
Stary 08-05-2008, 23:46   #27
 
Jons's Avatar
 
Reputacja: 1 Jons nie jest za bardzo znany
Ciężko było rozpoznać co pierwsze zabiło żołnierza. Ciało było tak zmasakrowane, że najpewniej w ciągu kilku senkund umarł z upływu krwi, trucizna zaś zpotęgowała tylko jego ból. Ta trucizna ma jeszcze jedno zastosowanie - doszczętnie masakruje wszystkie żywe jednostki. Zabójcy często pokrywają tą substancją sztylety, by nie pozostawić śladu po sobie i po broni, której używali.

- Nie będę miał nic przeciwko - podjął krasnolud, wysłuchawszy Twoich pytań. - Nie potrzebnie się jednak trudzisz dobry człowieku. Jestem... - przerwał, bo grupa ludzi w błękitnych szatach z trzaskiem teleportowała się z karczmy, nie pozostawiając śladu bo sobie i martwym żołnierzu.
- Jestem - powtórzył, upewniwszy się, że nic nie przeszkodzi mu już w rozmowie - znaną i szanowaną osobą w mieście. Pozatym, czy wyglądam ci na bestię z zatrutymi szponami? - Spytał, wykazując spore obeznanie.
- W każdym razie wyruszam jutro o świcie, jeśli ktoś chce, może iść ze mną. Przenocować możesz tutaj - zwrócił się do Aureliusza i wskazał na spory obraz wielkości drzwi, przedstawiający skąpo odzianą kobietę w dość nieskromnej pozycji. - Za iluzją obrazu znajdują się schody do piwnicy. W piwnicy zaś są pokoje. Dziesięc miedziaków za noc od osoby.
 
Jons jest offline  
Stary 09-05-2008, 07:20   #28
 
Smoqu's Avatar
 
Reputacja: 1 Smoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodze
Aureliusz uśmiechnął słysząc tak kuszącą propozycję, jak spędzenie nocy w piwnicy.

"A może wrócić na noc do domu? Teleportacja jest tu tak powszechnym środkiem transportu, że nikt pewnie nawet nie zwróci już uwagi, kiedy ja to zrobię." pomyślał z niesmakiem.

Postanowił jednak nie podejmować tak drastycznych kroków.

- Wygląda na to, że jeszcze przez chwilę będziesz miał spokój, zanim przyjdą goście po tej rozróbie. Moglibyśmy chwilkę porozmawiać? Mam kilka pytań. - Aureliusz wskazał miejsce przy najbliższym stoliku.

- Mógłbyś powiedzieć coś bliższego na temat tych ogłoszeń z tutejszej gazetki? Tylko nie wysyłaj mnie do Wieży, czy innych miejsc, gdzie mi powiedzą, albo i nie, po co im takie usługi. Jesteś karczmarzem i mieszkańcem tego miasta, na pewno wiesz więcej i innych rzeczy niż te, które zostaną mi przekazane przez umieszczających ogłoszenie.

Aureliusz sięgnął po zapomniany podczas zamieszania kawałek papieru i rzucił na niego okiem.

- Taaaaa - mruknął pod nosem. - Więc po kolei. Po co znajomość elfiej mowy do elitarnej jednostki? Co knują Czerwoni Magowie i po co im najemnicy? Kto to jest ten Alankor? Chodzi mi o rysopis, czym się zajmował w radzie, jego zawód, o ile miał inny niż "członek rady"?

Twarz Aureliusza przybrała surowego wyglądu i nie wyglądał już wcale na dobrotliwego starca, tylko na inkwizytora, który musi się dowiedzieć, co się dzieje i nie zawaha się użyć najgorszych środków, aby te informacje zdobyć. Popatrzył uważnym wzrokiem na karczmarza. Widać było, że nie da się zbyć byle mruknięciem pod nosem.
 
Smoqu jest offline  
Stary 09-05-2008, 09:04   #29
 
Maju's Avatar
 
Reputacja: 1 Maju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwu
Gdy Tiberius wszedł za innymi przez drzwi , które okazały się być iluzją , spojrzał niepewnie na osoby w błękitnych szatach. Po chwili jednak zdecydował się podejść do parawanu. To co zobaczył wzbudziło w nim smutek i troskę.

"Żaden wojownik nie zasługuje na taki los"

Aż do wyjścia z pomieszczenia zachowywał milczenie. Kiedy starzec usiadł do stołu z krasnoludem , Tiberius przypomniał sobie ogłoszenie o ochronie karawany.
" Jeżeli mam walczyć z takim przeciwnikiem to będę potrzebował silnych , magicznych przedmiotów , a jeśli mam je zdobyć potrzebuję pieniędzy. Bezmyślny atak na wroga , bez przygotowania , nie byłby odwagą , lecz głupotą"
Po tych słowach nie mówiąc nic nikomu podszedł do stolika przy którym siedział szlachcic i powiedział:
- Witam , nazywam się Tiberius "Ciężkoręki" , ja i moi towarzysze bylibyśmy zainteresowani ofertą pracy przy ochronie karawany , czy jest to wciąż aktualne?
 
__________________
Here we stand, bound forevermore we're out of this world ,until the end...Here we are, mighty, glorious
At The End Of The Rainbow with gold in our hands...
Hammerfall - At The End Of The Rainbow
Maju jest offline  
Stary 09-05-2008, 15:54   #30
 
Jons's Avatar
 
Reputacja: 1 Jons nie jest za bardzo znany
Aureliusz
Krasnolud przez chwilę jeszcze zbierał szkło nie zwracając na Ciebie uwagi, po czym leniwie usiadł przy wskazanym przez Ciebie stoliku. Karczmarz w ciszy wysłuchał wszystkiego co miałeś do powiedzenia.
- A więc skończyło się udawanie słabowitego starca - mruknął, jakby spodziewał się takiego obrotu sytuacji.
- Nim odpowiem na twoje pytania, pozwól, że również powiem co nieco. Wasza obecność tutaj bardzo mi się nie podoba. Nie obchodzi mi kim i czym jesteście, ani dlaczego ta bestia czekała akurat na was - podniósł głos tak, aby słyszała go cała trójka, - ale od kiedy tu przebywacie ponoszę same straty. A teraz ty - głos krasnoluda z sekundy na sekundę stawał się coraz bardziej nieprzyjemny - śmiesz podchodzić do mnie i bez słowa podziękowania czy przeprosin odrywasz mnie od MOICH obowiązków, bo potrzebujesz odpowiedzi na SWOJE pytania! - karczmarz krzyknął tak donośnie, że nawet wielmożny Gerthan drgnął niespokojnie, chociaż wciąż zaptrzony był w swój pergamin. Krasnolud zdyszany lekko usiadł. Wpatrywał się w Twoją twarz zimnym, nieprzyjemnym wzrokiem.
- Ale wróćmy do twoich pytań - zaczął jak gdyby nigdy nic. - Elitarna jednostka ma zostać wysłana do Cormanthoru na pomoc elfom. Wszyscy wiedzą, że Imperium Ciemności organizuje regularne napady na ten las, co prowadzi do nieuniknionej wojny. Stąd wymaganie znajomości elfickiego języka.
- Nie wiem co knują Czerwoni Magowie i nic mi do tego. W każdym razie słyszałem pogłoski o barbarzyńskiej kulturze Czerwonych Magów z Thay i nie mam zamiaru się z nimi zadawać.
- A Alankor jest narzeczonym córki Var'Athana, najważniejszej osoby w radzie. Alankor miejsce w radzie zawdzięcza raczej swojej narzeczonej, niż swojej wiedzy przedsiębiorczej. Pewnego dnia nie wrócił ze spaceru po lesie, w tym samym momencie, kiedy na karawany kupieckie zaczęły napadać orki. Stąd też wysoka nagroda za głowy orków. Jeśli chodzi o rysopis, to poznać go nie trudno. Wygląda na typowego, gówno wiedzącego o świecie szlachcica. Ma długie, blond włosy i ciemnoniebieskie oczy, typowe dla ludzi z domieszką elfiej krwi. Jeśli chcesz go odnaleźć, zacząłbym od lasów za północną bramą.

Tiberius
W ciszy przysłuchiwaliście się krzyczącemu krasnoludowi. Dopiero gdy ten zniżył głos, Gerthan spojrzał na Ciebie wyniosłym wzrokiem. Był mężczyzną w dość podeszłym wieku, o czym świadczyły brązowe, powoli siwiejące włosy. Miał krótką, równo przystrzyżoną brodę. Mimo lekkiego obłędu w oczach było w nim coś, co wzbudzało szacunek i zaufanie.
- Ano - odpowiedział powoli, bacznie przyglądając się zbroi paladna i wykutym na niej symbolu. - Niebezpieczne czasy nastały. Dostałem od rady dwóch żołnierzy jako eskortę, ale ktoś taki jak ty powinen mi się przydać. Jutro o zachodzie słońca wyruszam - rzekł, po czym znów zagłębił się w swoim pergaminie. Kątem oka dostrzegłeś na nim starożytne elfickie runy. W całym Faerunie było zaledwie kilka osób potrafiących jeszcze odczytać takie zapiski.
 

Ostatnio edytowane przez Jons : 09-05-2008 o 15:57.
Jons jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 16:56.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172