Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 21-09-2007, 20:58   #1
 
wojto16's Avatar
 
Reputacja: 1 wojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumny
[Autorski] Si vis Pacem Para bellum

Si vis Pacem Para bellum

Tysiąc lat minęło od kiedy na tę ziemię przybyły elfy. Myślały, że są pierwsze i ta ziemia należy do nich. Jak się okazało mylili się. Na tych ziemiach żyli już ludzie. Potem przybyli jeszcze krasnoludy, niziołki, gnomy itd. Elfy były jednak największą i najmądrzejszą rasą. Uważali, że są lepsi od innych i postanowili dokonać rzezi żeby zmniejszyć populację ludzi którzy najbardziej im zagrażali. Potem ludzie byli już tylko niewolnikami. Nie przewidzieli jednego. Loren, młody niewolnik, miał dość niewoli i wreszcie rozpoczął powstanie w jednej z kopalni adamantium. Po przejęciu kopalni powstanie zaczęło się rozszerzać do niesamowitych rozmiarów aż wreszcie ogarnęło całe miasto Legion. To było jednak 1000 lat temu. Dzisiaj dawna potęga elfów jest jedynie wspomnieniem. Ludzie stali się dominująca rasą. Inne żyją tylko w jej cieniu. Tysiąc lat zmieniło wiele. Świat rozwinął się technologicznie. Komputery, samochody, pociągi, wieżowce. To nie przypomina już naszego dawnego świata. Prawda, bracie? Z jakiegoś piekielnego portalu wyskoczyła armia demonów niszcząca wszystko co napotka na swojej drodze. I jeszcze ci barbarzyńscy orkowie. Tylko nieliczni są z nich ucywilizowani. Chociaż trochę zaczyna go przypominać. Elfy już się buntują chcąc odzyskać dawną świetność. Wiem, wiem bracie. Nie przypominaj mi. Zawsze mówiłeś, że historia lubi się powtarzać.

Obchody 3 tysiąclecia minęły bardzo przyjemnie. Była impreza suto zakrapiana alkoholem. Dlatego do pracy przyszedł z kacem i nie wyspany. O wszystkim tym zapomniał w zaledwie jednym momencie. Kiedy wszedł do biura i zamknął drzwi zobaczył znajomą postać wychodzącą z cienia. Patrząc się w te fioletowe, świecące oczy czuł się jakby stanął naprzeciw demona.
- Zdziwiony? - zapytał ubrany na czarno, zamaskowany mężczyzna.
- Zmusili mnie. Nie chciałem cię zdradzić - zaczął się pośpiesznie tłumaczyć.
- Kto?
Zarządca podał mu dwa dosyć znane nazwiska.
- Co? To nie może sięgać aż tak wysoko.
Nagle wielka szyba prowadząca na balkon rozprysła się w drobny mak i Zarządca padł martwy.
" Snajper".
Zamaskowany nic więcej nie zdążył pomyśleć, bo do środka wpadło 3 ochroniarzy. Dwóch z nich było uzbrojonych w miecze. Trzeci za to miał karabin. Nie miał czasu się z nimi bawić. Szybko się odwrócił jednocześnie wyciągając dwa pistolety. Wystrzelił kilka razy i ochroniarze padli ogarnięci wstrząsami. Nie ma to jak naboje paraliżujące. Dzięki swoim wyczulonym zmysłom usłyszał odgłos jadącego pociągu. Rozpędził się i wyskoczył przez rozbitą szybę prosto na jego dach. Usiadł i podziwiał panoramę wielkiego miasta Legion pełnego wieżowców i ludzi spacerujących po ulicach, a także samochodów. Wiedział, że teraz wplątał się w naprawdę grubą aferę.

Aigel Arasaw i Dankao Zelo
Dankao obudził się nieopodal bram miasta Legion. Nie pamiętał jak tutaj się znalazł. Zresztą teraz go to niezbyt obchodziło. Wstał z ziemi i sprawdził czy ma wszystko przy sobie. Następnie ruszył do bramy gdzie został zatrzymany przez kilku strażników.
- Kontrola - powiedział służbowym tonem jeden z nich. Przed nim stał elf Aigel Arasaw który już przechodził kontrolę. Po zapisaniu nazwiska zaczęli go obszukiwać. Wyciągnęli całą broń jaką posiadał i oznaczyli je dziwnymi symbolami. Potem identycznie postąpili z Dankao. W końcu wpuścili was oboje do miasta. Oboje czuliście się zagubieni w tej wielkiej metropolii. W oddali widzieliście ulicę z mknącymi szybko samochodami. Przy tej bramie dzisiaj nie było zbyt wielu ludzi, co was nawet ucieszyło, ponieważ mieszkańcy miast niezbyt lubili wędrowców.

Justicar
Dwóch strażników prowadziło cię korytarzem lekko zawianego. Wyprowadzili cię z jakiegoś przydrożnego baru sam nie wiedziałeś po co. Teraz prowadzili cię przez korytarze jakiegoś biurowca. W końcu doprowadzili cię do biura gdzie czekało na ciebie już dwóch urzędników.
- Pan Justicar jak sądzę? - powiedział jeden z nich.
- Co powie pan na małą robotę? Oferujemy wysokie wynagrodzenie.

John Tails
Szybko zszedłeś na dół i schowałeś całe uzbrojenie obserwując jednocześnie przemieszczające się radiowozy. Alarm został włączony jeszcze nim strzeliłeś. Miał pewnie z tym coś wspólnego ten czarno ubrany koleś z którym rozmawiał zarządca. Na szczęście w zaułku w którym się znajdowałeś nikogo nie było. Zauważyłeś, że po drugiej stronie ulicy jest taksówka. Nieco dalej znajdowała się stacja metra. Czyli miałeś dwie drogi ucieczki z miejsca zbrodni. Tyle, że strażnicy już tu się kręcili więc obie były równie ryzykowne.

Chyn

Twoja nowa misja zakładała przesłuchanie zarządcy i wydobycie od niego pewnych informacji. Kiedy podeszłaś do budynku na głowę posypało ci się szkło. Wiedziałaś wtedy, że nic nigdy nie jest proste. Musiałaś jednak sprawdzić ten budynek. Dwaj ochroniarze przed drzwiami wbiegli nagle do środka. Wyglądało na to, że zarządca został zabity. Zresztą potwierdził to głos w twojej głowie należący do jednego z szefów. W tej sytuacji kazał ci zdobyć dowody zbrodni. Poza frontowym wejściem miałaś jeszcze do wyboru kratkę wentylacyjną i schody przeciwpożarowe.
 

Ostatnio edytowane przez wojto16 : 19-04-2008 o 15:10.
wojto16 jest offline  
Stary 21-09-2007, 21:11   #2
 
MrYasiuPL's Avatar
 
Reputacja: 1 MrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputację
Cyborg przyjżał się pracodawcy mechanicznym okiem.
-Tak, tak to ja, dobra kogo mam zabić? Może tym razem coś subtelniejszego?
Łyknął ze swojej manierki trochę gorzałki i podrapał się po brązowych włosach.
 
MrYasiuPL jest offline  
Stary 21-09-2007, 21:21   #3
 
Irrlicht's Avatar
 
Reputacja: 1 Irrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znany
John Tails #1

Szybkim krokiem zbiegł na dół po schodach. Rozejrzał się, jednak nie nerwowo. Na szczęście nikogo tutaj nie było. Już wcześniej złożył swoją broń do płaszcza, który był na ten cel przygotowany. Przycisnął kapelusz na głowę, odetchnął głębiej i zaczął iść w stronę metra.
Szedł nieco sztywno, bo złożona snajperka pod płaszczem nie była szczególnie wygodna. Ostrożnie, z pewną wprawą, wolnym krokiem szedł kierował się na stację , starając się nie zwracać na siebie uwagi. Notabene robił już tak nieraz, więc nie spodziewał się wielkich kłopotów.
Cholera, pomyślał. Od kiedy przybyłem do tego miasta nigdy nie było tutaj czystej roboty. Psów zatrzęsienie… - spojrzał na kręcących się strażników, mając nadzieję, że nie rzuca się zbytnio w oczy.
Dobra. Teraz jeszcze to metro i odbiór po kasę. I wynoszę się stąd.
Idąc, będąc coraz bliżej i bliżej, dręczyła go jedna myśl.
Kim był ten facet rozmawiający z zarządcą? Jestem prawie pewny, że to on włączył alarm... I co robiła tam ta dziwna... Nie za dużo potworów jak na jeden dzień?
Przyspieszając z lekka kroku, poszedł dalej.
 

Ostatnio edytowane przez Irrlicht : 22-09-2007 o 10:31.
Irrlicht jest offline  
Stary 21-09-2007, 21:53   #4
 
Smirtlex's Avatar
 
Reputacja: 1 Smirtlex jest na bardzo dobrej drodzeSmirtlex jest na bardzo dobrej drodzeSmirtlex jest na bardzo dobrej drodzeSmirtlex jest na bardzo dobrej drodzeSmirtlex jest na bardzo dobrej drodzeSmirtlex jest na bardzo dobrej drodzeSmirtlex jest na bardzo dobrej drodzeSmirtlex jest na bardzo dobrej drodzeSmirtlex jest na bardzo dobrej drodze
Nieco zmieszany po kontroli podchodzi do Dankao:
Witaj. Jestem Aigel, Elf. Wygląda na to że będziemy musieli zamieszkać w tym oto mieście razem. Co powiesz na odwiedzenie pobliskiego PUB-u??
Po przedstawieniu się usiadł na pobliskim kawałku cegły i czekał na odpowiedź swego towarzysza.
 

Ostatnio edytowane przez Smirtlex : 21-09-2007 o 21:57.
Smirtlex jest offline  
Stary 22-09-2007, 04:16   #5
Nansze
 


Poziom Ostrzeżenia: (0%)
Kolejny zakichany dzień w tym zakichanym mieście i do tego ta zakichana robota. Chyn szła spokojnym krokiem, lekko ziewając, gdy tu nagle posypało się na nią odłamki szkła.
-Co jest kuźwa?- Jej miodowe oczy błyskawicznie zwróciły się w kierunku dwóch ochroniarzy, którzy wbiegli frontowymi drzwiami do wysokiego budynku. Końcówka jej ogona nerwowo drgnęła. Uśmiechnęła się szyderczo pokazując delikatnie swoje kły. Otrzepała się ze szklanych odłamków. Nie spuszczając oczu z frontowych drzwi, przeszła obok budynku i skręciła w ciemny zaułek. Gdzie zauważyła schody przeciw pożarowe.
-No no ...wysoko- Mruknęła pod nosem gdy zauważyła jak drabinka ze schodów pożarowych zaczyna się 4 m nad jej głową. Podeszłą bliżej ściany, dotykając jej. W czasie wykonywania tej czynności momentalnie wysunęła pazury i niczym zwinna kotka po wydaniu z siebie lekkiego mruknięcia wdrapała się na schody przeciw pożarowe. Gdy już na nich stała, zauważyła niedaleko kratkę od szybu wentylacyjnego.
-Mniejsze zło-mruknęła. Kratka znajdowała się pół metra od drabinki, która prowadziła na kolejne piętro. Bez trudu Chyn swoim pazurem poluzowała śrubki i zdjęła kratę. Jej oczom ukazał się ciemny tunel, ni to wąski, ni szeroki, ni ciasny, lecz idealny na jej drobną budowę ciała. Zwinnie wdrapała się do środka ciemni, zostawiając kratę na śrubkę przykręconą by nie było podejrzeń, że ktoś "tam" jest. Jako mieszaniec genetyczny człowieka z kotem Chyn miała idealny wzrok. Widziała w ciemności, zupełnie jak kot. Dlatego ciemność, która ją spowiła nie była dla niej przeszkodą żadną. Po cichym westchnięciu zaczęła czołgać się do przodu ciekawa gdzie wyląduje.
 

Ostatnio edytowane przez Nansze : 22-09-2007 o 04:19.
 
Stary 22-09-2007, 12:14   #6
 
Darkan's Avatar
 
Reputacja: 1 Darkan nie jest za bardzo znany


Dankao spojrzał na elfa i uśmiechnął się do niego. Po czym powiedział zachrypniętym głosem:
- Mam dość pubów przez najbliższe dni. Ostatniej nocy byłem 200km stąd więc chce to wyjaśnić kto mnie tu przywlekł.
Poczym poszedł zrobić mały obchud miasta w poszukiwaniu jakiejś apteki. Po zrobieniu paru kroków odwrócił sie do elfa i powiedział:
- Masz zamiara stać i czekac aż spadnie snieg? Poszukajmy apteki a potem jakiegos schronienia. Mam nadzieje, że znasz tą okolice.
Dankao złapał się za kieszen i zaczął liczyć swój dorobek.
 
__________________
Krew, Która płynie w tobie,płynie i we mnie, ilekroć spojrzę w lustro, twoją twarz widzę. Weż mnie za rękę. Wesprzyj się na mnie.Jużeśmy prawie wolni,
Mały wędrocze.
Darkan jest offline  
Stary 22-09-2007, 13:47   #7
 
Smirtlex's Avatar
 
Reputacja: 1 Smirtlex jest na bardzo dobrej drodzeSmirtlex jest na bardzo dobrej drodzeSmirtlex jest na bardzo dobrej drodzeSmirtlex jest na bardzo dobrej drodzeSmirtlex jest na bardzo dobrej drodzeSmirtlex jest na bardzo dobrej drodzeSmirtlex jest na bardzo dobrej drodzeSmirtlex jest na bardzo dobrej drodzeSmirtlex jest na bardzo dobrej drodze


Dankao spojrzał na elfa i uśmiechnął się do niego. Po czym powiedział zachrypniętym głosem:
- Mam dość pubów przez najbliższe dni. Ostatniej nocy byłem 200km stąd więc chce to wyjaśnić kto mnie tu przywlekł.
Poczym poszedł zrobić mały obchud miasta w poszukiwaniu jakiejś apteki. Po zrobieniu paru kroków odwrócił sie do elfa i powiedział:
- Masz zamiara stać i czekac aż spadnie snieg? Poszukajmy apteki a potem jakiegos schronienia. Mam nadzieje, że znasz tą okolice.
Dankao złapał się za kieszen i zaczął liczyć swój dorobek.


Patrzy na Dankao:
Jeśli sądzisz że znam to miasto to jesteś w dużym błędzie. Ale idziemy skoro nalegasz, poszukajmy tej apteki. Ale po co ci ona??
 
Smirtlex jest offline  
Stary 22-09-2007, 14:58   #8
 
wojto16's Avatar
 
Reputacja: 1 wojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumny


Aigel i Dankao
W końcu ruszyliście szukać apteki. Wprawdzie nigdy wcześniej tu nie byliście, ale Aigel przypomniał sobie, że jego ojciec czasami tu bywał i opowiadał mu o mieście. Dzięki dobrej pamięci przypomniał sobie gdzie leżała apteka w opowieściach ojca. Kiedy doszliście do niej okazało się, że jest zamknięta. Gdzieś w oddali rozległa się syrena radiowozu strażników. Pewnie jacyś bandyci napadli na bank czy coś w tym stylu. Jednak policyjną syrenę zagłuszył wrzask z pobliskiego zaułka. Inni ludzie i nieludzie na ulicy nie usłyszeli tego albo tylko udawali, że nie usłyszeli.

John Tails
Szedłeś do stacji metra starając się nie zwracać na siebie uwagi. Kiedy doszedłeś do schodów zza budynku obok wyszedł gruby strażnik. Za pasem miał służbowy pistolet.
- Stać - krzyknął.
Widocznie strażnicy przeszukiwali całą okolicę i przeszukiwali każdego przechodnia który tu się kręcił. Stałeś tuż obok zejścia na stację, a strażnik podchodził coraz bliżej.

Chyn
Udało ci się wejść do szybu wentylacyjnego. Kiedy przechodziłaś nad jedną z kratek zauważyłaś na dole kilku urzędników idących korytarzem którzy rozmawiali ze sobą.
- Faza 1 zakończona. Jeżeli Thornton wykona swoją część roboty rozpoczniemy fazę drugą.
Dalsza rozmowa cię nie interesowała. Przeszłaś szybko przez szyb i doszłaś wreszcie do końca. Kiedy wypchnęłaś kratkę i zeskoczyłaś na dół okazało się, że trafiłaś do magazynu pełnego różnorodnych arkuszy. Schowałaś się za biurkiem kiedy przyszedł strażnik. Zauważył brak kratki wentylacyjnej. Drzwi były za jego plecami.

Justicar
"Tak, tak to ja, dobra kogo mam zabić? Może tym razem coś subtelniejszego?"
- Tym razem zadanie będzie banalnie proste. Musisz zlikwidować pewną grupę terrorystów która ma kryjówkę w starym magazynie poduszek który znajduje się w dzielnicy Rockport i odzyskać wszystkie materiały które ukradli. Możesz skorzystać z taksówki jak nie będziesz wiedział jak tam dotrzeć. A to tak na początek.
Powiedziawszy to wręczył ci 100 kredytów.
 

Ostatnio edytowane przez wojto16 : 19-04-2008 o 15:12.
wojto16 jest offline  
Stary 22-09-2007, 18:56   #9
 
Smirtlex's Avatar
 
Reputacja: 1 Smirtlex jest na bardzo dobrej drodzeSmirtlex jest na bardzo dobrej drodzeSmirtlex jest na bardzo dobrej drodzeSmirtlex jest na bardzo dobrej drodzeSmirtlex jest na bardzo dobrej drodzeSmirtlex jest na bardzo dobrej drodzeSmirtlex jest na bardzo dobrej drodzeSmirtlex jest na bardzo dobrej drodzeSmirtlex jest na bardzo dobrej drodze


Cytat:
W końcu ruszyliście szukać apteki. Wprawdzie nigdy wcześniej tu nie byliscie, ale Aigel przypomnial sobie, że jego ojciec czasami tu bywał i opowiadał mu o mieście. Dzięki dobrej pamięci przypomniał sobie gdzie leżała apteka w opowieściach ojca. Kiedy doszliście do niej okazało się, że jest zamknięa. Gdzieś w oddali rozległa się syrena radiowozu strażników. Pewnie jacyś bandyci napadli na bank czy coś w tym stylu. Jednak policyjną syrenę zagłuszył wrzask z pobliskiego zaułka. Inni ludzie i nieludzie na ulicy nie usłyszeli tego albo tylko udawali, że nie usłyszeli.
Stary słyszysz? Czuje że będziemy mieli problemy w tym mieście. Jednak mimo to musimy tam iść.

Puścił się biegiem na koniec uliczki:
Idziesz?
 
Smirtlex jest offline  
Stary 22-09-2007, 19:25   #10
Nansze
 


Poziom Ostrzeżenia: (0%)
Ciemność, ciemność widzę. Zaśmiała się w duchu Chyn, ciągle czołgając się w głąb ciemnego szybu wentylacyjnego. Zobaczyła lekko szarawą poświatę. -Okienko widzę- Zmarszczyła lekko nos, oblizując usta. Podczołgała się delikatnie by nikt nie zorientował się, że ktoś jest w owym szybie wentylacyjnym. Jej źrenice momentalnie zmieniły się w pionowe nitki, a ogon nerwowo podrygiwał dotykając lekko jej łydek. Zamknęła oczy. Pociągnęła nosem parę łapczywych wdechów. Otwierając oczy usłyszała:
- Faza 1 zakończona. Jeżeli Thornton wykona swoją część roboty rozpoczniemy fazę drugą.
Szyderczy kaprys zarysował się na delikatnej buźce Chyn. Nie zastanawiając się dłużej. Minęła kratkę i kierowała się w dalszą, głębszą część labiryntu. Dotarła na sam koniec, a może ślepy zaułek tych całych szybów. Przybliżyła się do kratki by zobaczyć gdzie wylądowało jej wyjść.
Archiwa ? Przeszło jej przez myśl. Nikogo nie było w owym pomieszczeniu. Szybko uporała się z wyjściem z ciemnego labiryntu szybów. W pewnym momencie zamarła. Uszy zwróciły się momentalnie w kierunku drzwi, a ogon tym razem strzelił jeszcze bardziej nerwowo. Szybkim zwinnym ruchem schowała się za biurko stojące niedaleko niej. Do pokoju wszedł strażnik. Chyn złapała się za głowę, przeciągając dłonią po twarzy. Idiotka ze mnie. Taka nie ostrożna. Nie te lata. Usłyszała chrząknięcie strażnika i jego kroki. Takie niecierpliwe. Wstała powoli zza biurka z rękami uniesionymi ku górze. Nie widząc żadnej widocznej na twarzy emocji strażnika, opuściła subtelnie ręce na blat. Prezentując swój szczery uśmiech pomieszany z zalotnym złotym spojrzeniem kocich ocząt, które przysłaniały co trochę niesforne kosmyki brązowych loków. Podejdź, a Kuba Rozpruwacz mógłby się wiele nauczyć. Końcówka jej ogona drgała nierównym tempem, ocierając się o okrągłe biodra właściciela.
 

Ostatnio edytowane przez Nansze : 22-09-2007 o 19:29.
 
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:46.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172