lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Inne (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/)
-   -   (Inne) Psie Wojny (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/5652-inne-psie-wojny.html)

Ole 01-06-2008 16:34

(Inne) Psie Wojny
 
Świat Lubomskich psów trząsł się od plotek. Wiele czworonogów obawiało się o swoją pozycję, w obliczu nagłej ekspansji amstaffów na tereny trzech z czterech osiedli. Do rady gangu z osiedla Jeziorne napływały niepokojące wieści: Aż pięćdziesiąt cztery psy z innych osiedli złożyły wnioski o przeniesienie na Jeziorne, a kilka psów nielegalnie przekroczyło granicę i przebywa na jedynym osiedlu bez Amstaff Gang. Miasto huczy od plotek, nikt nie daje dużych szans na przetrwanie Jeziornego jako jedynego autonomicznego osiedla.

Arto
Ocknąłeś się na ulubionej kanapie, obudzony przez szczekania. Dobrze znałeś ten głos: Twój osobisty szpieg z osiedla Dębowego przyniósł ci nowe wieści. Bardzo powoli ruszyłeś w stronę drzwi od strony ogrodu, nagle z miejsca wyskoczyłeś i jednym ruchem łapy otworzyłeś drzwi. Jamnik szorstkowłosy wpadł do pokoju i zaczął wrzeszczeć podnieconym głosem:
-Afera, ale afera, ja nie mogę, cuda, cuda wianki !
-Uspokój się- rzuciłeś nieco podirytowany- i wszystko powoli, dopiero co wstałem !
-Całe miasto w rękach amstaffów, jedynym bastionem wolność Jeziorne, tłumy szaleją, pełno nielegalnych emigrantów, cuda wianki, cuda wianki !
-Taa…jeszcze coś ?
-Tak. Rada zwołała zebranie, dziś o 12:00 czasu ludzkiego, na przystani.
-Dzięki Johnny, łap kość !
Jamnik wyskoczył jak na niego bardzo wysoko, w locie ucapił kość zębami i bardzo zadowolony wyszedł z domu.
-Mam tylko piętnaście minut- pomyślałeś- Czas się zbierać…

Heinrich & Chubaka
Wspólna przechadzka wzdłuż wybrzeża dobrze wam zrobiła, świeże powietrze uderzało do głowy wprawiając w stan błogiej spokojności, a wiatr przyjemnie chłostał po grzbiecie, byliście więc bardzo niezadowoleni, gdy przechadzkę przerwał wam jeden z waszych podwładnych, zwykły członek gangu, młody, bo zaledwie sześciu miesięczny owczarek środkowoazjatycki.
-Czego ?- Rzucił bardzo nie miło Michał.
-Przepraszam panów najmocniej, ale mam panów wezwać na zebranie rady. Teraz, to bardzo pilne.
-Czy aby na pewno nie można tego odłożyć ?-Zapytał Heinrich- Choć na pół godzinki…
-To niedaleko stąd, na przystani.
Spojrzeliście po sobie, obaj nie zbyt zadowoleni, jednak przekonani, że jeżeli tak nagle i to w dodatku bez waszej wiedzy zostaje zarządzone zebranie specjalne to musiało się stać coś naprawdę ważnego. Heinrich zamyślił się, cisza wydłużała się…
-Przepraszam…czy możemy- zapytał nieśmiało podwładny- Możemy już ruszać ?
Owczarek Niemiecki obrzucił go zimnym, nieprzyjaznym wzrokiem, jego spojrzenie wyraźnie pokazywało kto tu jest panem, natomiast Chubaka uśmiechnął się chytrze i rzucił krótkie:
-Ruszamy !

Bruno & Kenzo
Czekaliście już na opuszczonej przystani, dookoła pałętały się psy które dostały zgodę na emigrację oraz wasza ochrona. Zerwał się silny wiatr, okiennice raz po raz uderzały z impetem o ściany tego zaniedbanego budynku.
-Dochodzi dwunasta- powiedział Bruno- Powinni już być…
-Spokojnie, zaraz będą…
-Cholera jasna Kenzo, z tego będą poważne kłopoty…to są amstaffy, zabójcy. Ich gang jest liczniejszy od naszego, mają więcej żołnierzy i dochody ze wszystkich trzech osiedli…nie podoba mi się to, musimy zacząć działać, już, teraz !
-Bez paniki Bruno, za chwilę będzie tu reszta chłopaków i wspólnie coś wymyślimy. Trzeba będzie wyznaczyć dodatkowych ludzi na granicę, wielu będzie próbowało dostać się na przystań, a i Amstaffy na pewno będą miały coś do powiedzenia. Z nimi trzeba twardo…gdybym ja takiego dopadł…
-To byś został rozszarpany- wtrącił Bruno- Myśl logicznie i nie daj się ponieść emocją.
- Panowie- rzucił Cane Corso, jeden z dowódców ochrony- Przygotowałem raport, mogę odczytać ?
-Byle szybko- powiedział „mały”.
- Na tą chwilę mamy pięćdziesiąt cztery wnioski emigracyjne i około dziesięciu psów przebywających na jeziornym nielegalnie. Stan naszego gangu to dwanaście zwykłych psów, dziesięciu żołnierzy i czterech zwiadowców, oraz pięciu osobistych ochroniarzy. Sytuacja jest bardzo zła, do gangu amstaffów stale dołączają się inne siły, za góra miesiąc planują rozpocząć kampanię mającą na celu ostateczne przejęcie władzy w mieście. Mają dochody z trzech osiedli, kilka psów z Jeziornego po cichu też co jakiś czas odpala im kilka kości czy trochę mięsa. To wszystko…
Cane Corso wycofał się w cień, w tym samym czasie do przystani wpadł Arto, tuż za nim pojawili się Heinrich i Chubaka…

szakall 01-06-2008 17:48

Bruno zauważył biegnące w ich stronę psy. Poczekał aż dobiegną i trochą ochłoną. Zabronił "wymiany wizytówek" i obiecał że jak kogokolwiek nos powędruje pod jego ogon to nauczy go pływać w worku z kamieniami.
-Dobra panowie! Cisza!... ZAMKNĄĆ PYSKI!!! No tak ma być. już wszyscy dotarli?? To dobrze. Na dzisiejszej naradzie musimy omówić problem gangu amstaffów-jak zapewne wiecie mają oni w posiadaniu większość miasta i mają chrapkę na całe... I jak Boga kocham ja nie będę tolerował tych sukinkotów w swojej dzielnicy! To co mówiłem to nic dla was nowego ale od pewnego czasu psy z NASZEJ dzielnicy odpalają tym namiastkom psów mięso i kości. Nasza dzielnica jest też przepełniona od legalnych lub nie emigrantów. Nie oszukujmy sie panowie przez amstaffy toniemy w gównie. Musimy coś z tym zrobić... jakieś propozycje? Hę?...

Keth 01-06-2008 17:55

Mały bystrym wzrokiem taksował zgromadzonych. Nie podobała mu się nowa sytuacja, ale dobrze się w niej odnajdywał. W głowie analizował już wszystkie napływające dane i obmyślał plan działania na najbliższe kilka dni. Ekspansja amstaffów, nie dobrze, wnioski emigracyjne, okay, nielegalni… hem, wyłapie się wtyki i okay. Chociaż nie… wtyka pójdzie na czysto i złoży wniosek, hem hem, nie przyjmę żadnego wniosku od kogoś z „groźnych ras”, ale nielegalnych można przemaglować i wystawić jako naszych ludzi, okay, musimy jak najlepiej wykorzystać ten napływ ludności, bez tego leżymy, takie nasze gangsta paradise kuszące innych poszanowaniem praw, swobodą i et cera, okaaaay. Ciekawe co na to reszta… Właśnie, reszta. – przybycie kumpli i przemowa Bruna przerwały tok jego rozmyślań.
- Witam panów. Dobrze, że jesteście. – Jego pyszczek wykrzywił się w serdecznym uśmiechu, kiedy zerknął na pozostałych bossów. – Cane, mój drogi, poproszę raport jeszcze raz, tym razem z dedykacją dla Arto, Heinricha i Chubaki.
Musiał jeszcze wtrącić swoje trzy grosze nim ochroniarz ponownie zabrał głos – nie wiem jak wy, ale ja mam zamiar skopać kilka amstaffich tyłków. To osobiste, wiecie. – Burknął i zabrał się za pałaszowanie wytarganej skądś paczki chipsów. – Nie przeszkadzajcie sobie, miłej lektury.

Abaddon 01-06-2008 18:01

Drogę do przystani Heinrich spędził na rozmyślaniach. Nie reagował na możliwe próby rozpoczęcia konwersacji przez Chubakę - był zbyt zajęty rozmyślaniem nad tym co może być powodem tak nagłego spotkania. W końcu doszedł do wniosku że musi to być sprawa z jakimś innym gangiem. A jedyny gang który przychodził mu do głowy to amstaffy. Westchnął głośno na myśl o tej grupie barbażyńskich psów które umiały tylko warczeć i gryźć. Nawet taki Chubaka jest od nich o wiele lepszy.

Gdy dotarł do przystani jego obawy okazały się prawdziwe. Nie spodobał mu się jednak ton wypowiedzi Bruna. Gdy ten skończył swą gorącą przemowe Heinrich powstał i zaszczekał spokojnym głosem z mocnym niemieckim akcentem.

Erste : Od kiedy to ty tu rządzisz ? Czyżbym przespał jakieś ważne zdarzenie ? Ostatnio jeśli dobrze pamiętam byliśmy conajmniej równorzędnie ustawioni w naszym małym gronie. Wrzeszczeć to sobie możesz na soldatów a nie na nas Bruno.
Zweite : Sprawa z amstaffami wymaga przedewszystkim dobrego rozpoznania. Oczywistym jest iż z naszą obecną siłą militarną nie uda nam się ich pokonać. Nasuwają się mi dwie możliwe strategie : Albo organizujemy szybki wypad mający na celu zabicie głowy ich gangu co powinno spowodować chaos w ich szeregach, albo staramy się wejść w kontakt z niedobitkami gangów które rządziły dzielnicami amstaffów przed ich przybyciem. Napewno wśród żołnierzy znajduje się sporo psów które tęsknią za dawnymi czasami. Osobiście wybrał bym sposób drugi. Moglibyśmy zinflirtować armię amstaffów i postarac się wyniuchać panujące w niej nastroje.

szakall 01-06-2008 21:24

Bruno wyraźnie zdenerwowany całą zaistniałą sytuacją jedno oko przymrużył a drugie zamkną całkowicie. Przez chwilę patrzył na Heinricha, a potem powiedział do niego:
-Sorry. Poniosło mnie ale w tych czasach o to nietrudno. W tym krzyku niemożna było nic usłyszeć więc musiałem was jakoś uciszyć. Swoją drogą jak mówiłeś o soldatach nie zapominaj o tym że to ja to wszystko stworzyłem. Oczekuje tylko odrobiny szacunku. Wracając do sprawy amstaffów. Nikt niema pomysłów?? No to może ja zacznę:
Pamiętajcie że amstaffy to mięśnie i szczęki, bezmuzgie zabijaki, nieowijając w bawełnę IDIOCI. Oni walczą szczękami my możemy walczyć mózgiem, po porstu dyplomacją. Mam na myśli to, że możnaby porozumieć się z innymi gangami kiedyś panującymi na terenach Amstaffów. My damy im tereny, oni nam spokój i "drobne" podatki. O ile wiem ty Heinrich kiedyś miałeś jakieś dojścia u Owczarków.
drugim słabym punktem u Amstaffów są soldaci, dla tych co nie sprachen deush:żołnierze. Chodzi mi o to że mają ich kilka razy więcej niż cywilów i niema ich kto utrzymywać. O ile przeciągniemy ich cywilów na naszą stronę ich "armia" padnie z głodu. Macie jakieś "za" albo "przeciw"? Hę?

Po tej przemowie Bruno ziewną i położył sie na ziemi oczekując reakcji towarzyszy.

Keth 01-06-2008 22:27

- Dobra, że tak powiem pies trącał raport. – Piesek wskoczył na drewnianą skrzynkę, żeby znaleźć się na wysokości pozostałych. - Słuchajcie co ja myślę. Trzydzieści psów to za mało żeby kontrolować jakiś większy obszar. Musimy przeprowadzić akcję werbunkową i to na szeroką skalę. Zdaje się, że napływa do nas teraz cała rzesza gości. Im bardziej amstaffy zaczną naciskać, tym więcej czmychnie pod nasze opiekuńcze skrzydła, czy też łapy. Bądźmy im przychylni, ale żądajmy czegoś w zamian. Praca na warunkach korzystnych dla obu stron. Nie jesteśmy jakimiś krwiożerczymi bydlakami, żeby ich wyzyskiwać. Prawda?
- Poza tym infiltracja. Heinrich dobrze gada. Amstaffy udupiły pozostałe gangi, ale narobiły sobie w ten sposób masę wrogów. Pozostaje do nich dotrzeć. Cane, notuj! I Drit-te: - Łamaną niemiecczyzną spróbował udowodnić, że też nie jest kpem, co języków nie zna. - Dritte: Bruno też dobrze gada. Będzie trzeba skopać zad każdemu z naszej dzielnicy, kto wafluje tamtym. A z pozostałymi kulturnie się dogadać. Tylko jak przekonać ich do układu, w którym oni płacą nam a amstaffy ich patroszą? I tu też potrzeba nam wsparcia.
- Arto? Michu? A wy co sądzicie? - zakończył pomerdawszy ogonkiem, zeskoczył ze skrzynki i posłał im dość pytające spojrzenie.

szakall 01-06-2008 23:03

Bruno wstał przysłuchując się pomysłom. Wreszcie go olśniło. Wpadł na kolejny(jak mu się wydawało) świetny pomysł. Zamerdał ochoczo ogonem i powiedział z entuzjazmem w głosie:
-Kenzo, jak wabił się ten pies od spisu "ludności"? Nieważne! Te! Jamnik z tyłu! Widziałeś go przed naradą dzisiaj nie?! Dobra! Sprowadź go tu zaraz a dostaniesz kilka kości i michę pedigurie. Otóż koledzy zmierzam do tego że jeśli mamy w naszych szeregach amstaffa, pitbulla albo jakiegoś innego świniopodobnego to korzystając z pomysłu Heinricha można by go przekupić żeby wstąpił w ich szeregi. Kiedy dotrze do ich szefa załatwi gnojka a amstaffy same dokończą sprawę. Gdzie ten PIES?!

Regot 01-06-2008 23:10

Arto zmęczony dobiegł na miejsce, zebrało sie już wiele psów a dyskusja właśnie sie rozpoczynała. Na początku sie przysłuchiwał i czekał aż ktoś dowie sie czegoś więcej. W końcu gdy mały Kenzo spytał go o zdanie zebrał sie do odpowiedzi.
-Co o tym sądzę ? nie licząc tego że część tych pomysłów była tak głupia jak by same Amstaffy je wymyśliły to nawet nieźle. Tacy jesteście chętni do przyjmowania nowych ? jeżeli chcą nas zaatakować to co trzeci ochotnik może być potencjalnym szpiegiem. Albo co gorsza gdy dojdzie do walki wgryzie sie nam w tyłek. Bruno, spodziewałem sie po tobie czegoś więcej... jeżeli nie będą mieli cywili i żarcia to tym prędzej nas zaatakują choćby w celach rabunkowych. Chyba jedynym dobrym pomysłem jest zakrzyknąć dawne gangi i za zwrócenie terenu niech nam pomogą w walce. To jedyny rozsądny pomysł chyba że coś mi umknęło w tym zamieszaniu.- Na chwile przerwał by złapać oddech i rozejrzeć sie czy aby wszyscy słuchają, potem kontynuował.- Jeżeli chodzi o zdrajców... ponieważ nigdy nic nie wiadomo omówimy to na osobności, prawda ? Heinrich,Chubaka,
Bruno,Kenzo i... chyba nikogo nie pominąłem. Widziałem kiedyś jak ludzie schodzą pod ulice... kanały, właśnie. Można dzięki nim ie dostać na tereny dawnych gangów i przekonać ich by nas wsparli.- Arto ziewną przeciągle- Przepraszam, wstałem kwadrans temu... ma ktoś może kość albo kawałek mięsa ?

Abaddon 01-06-2008 23:17

Heinrich z lekkim zdziwieniem spojrzal na Arto.
Dlaczego poprostu kogos nie poślesz po kość ? Jestem pewien że któryś z tych piesków salonowych będzie chętny skoczyć ci po coś do żarcia.-powiedział wskazując na zebraną grupę psich zwywilów i niższych stopniem żołnierzy.
Co do przedstawionych tu pomysłów. Pozatym iż Bruno wydaje się pomijać moje słowa, powiem jedynie iż nikt tu nie mówi o wpraszaniu cywilów z innej dzielnicy do nas. Chodzi o to by to oni zbuntowali się przeciwko amstaffom i zaprosili nas. Wtedy możemy obiecać niektórym z nich władzę nad ich dzielnicami. Razem zniszczyć mięśniaków a następnie jako herosi przejąć władzę w tych dzielnicach z poparciem tamtejszego ludu.

Keth 01-06-2008 23:52

Wypowiedź huskiego niemile dotknęła jego ego. Postanowił tak łatwo nie ustąpić. Zaczął od ostentacyjnego parsknięcia. - Pfeh. Mamy szansę stać się naprawdę dużym i silnym gangiem. Zrezygnujemy z tego tylko z powodu obawy przed jedną- dwoma wtyczkami? Co nam da te całe knucie, w momencie gdy bydlaki tu wpadną? A to jest znacznie bardziej prawdopodobne niż możliwość wpadnięcia przez nich na coś innego jak wpadnięcie właśnie. Ależ namotałem... Przeprowadzimy się do kanałów? – Przez jego pysk przeszedł grymas najwyższego obrzydzenia. Nawet uszy jakby przyklapnęły. - Masz na myśli te blaszane klapy, z których cuchnie gorzej niż w mojej chacie po zakrapianej imprezie? Zresztą po imprezie zostaną przynajmniej chipsy, a tam? Właśnie, gdzie są moje chipsy?
Wszystkie akcje dywersyjne mogą pójść w parze z realnym wzmacnianiem swojej siły. Po prostu podzielmy się zadaniami.
A właśnie. Wtyczki się wyłapie. Mamy coś, czego nigdy nie zaoferują amstaffy: wolność. Jedynie tak zwane „groźne rasy” wolałyby zamienić ją na możliwość pogruchotania kilku piesków. Tych nie przyjmiemy.
Mam rację? Powiedzcie, że maaam racjeeeeę… - zakończył cichym jękiem, gdyż czuł, że nie odniósł spodziewanego efektu. Zerknął na Chubakę i złożył wargi w bezgłośne „pomóż”…


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:28.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172