Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 15-04-2008, 13:36   #1
Banned
 
Reputacja: 1 void nie jest za bardzo znany
[sesja] Sprzężenie

Stacja PKP Szczecin Główny była tego dnia niezwykle spokojna. Właściwie mało kto się tam pojawiał poza stałymi bywalcami. Niektórzy stali pod ścianami debatując o czymś żarliwie przy butelce taniego wina, ewentualnie przy butelce po winie, w które teraz znajdowało się coś o wiele od wina mocniejszego, niektórzy spali, inni zaś aktywnie żebrali pokazując na wpół gnijące rany na swoim ciele. Cała reszta po prostu śmierdziała. Jaka sytuacja spowodowała, że ci ludzie musieli tak zyć... Ostatni dzień marca nie był na szczęście gorący. Smród będzie o wiele bardziej dokuczliwy, gdy zrobi się ciepło, a to już przecież niedługo.

"Pociąg Tanich Linii Kolejowych ze Szczecina Głównego do Warszawy Zachodniej odjedzie z toru trzeciego przy peronie drugim.... Planowany odjazd pociągu o godzinie 14.03. Informujemy podróżnych, że pociąg objęty jest całkowitą rezerwacją miejsc" - bzyczało na wpół zrozumiale w dworcowych głośnikach. Nawet trudno powiedzieć, czy głos należał do kobiety, czy do mężczyzny...
  • Darek i Łukasz
Ledwno zdążyliście kupić bilet w kasie dworca, gdy usłyszeliście komunikat z głośników. Jakiś wypadek na trasie z tej miłej nadmorskiej miejscowości skutecznie opóźnił wasz autobus. Nie było nawet czasu, żeby zaopatrzyć się w coś do picia. Nadzieja w PKP - może w pociągu będzie WARS, jeśli zdążycie.

Wbiegliście na peron słysząc gwizdek konduktora, dopadliście drzwi najbliższego wagonu. Chwila szarpania i udało się je otworzyć. Zdyszani wepchnęliście się z raczej ciężkimi torbami do pociągu, gdy ten zaczynał powoli posuwać się po torach. Wsiedliście na ostatnią chwilę. Pociąg nabierał szybkości i przez otwarte okna wpadlo trochę świeżego powietrza - ciężki, dworcowy zapach powoli się ulatniał. Na korytarzu nie było nikogo, w przedziałach siedziały zwykle 2-3 osoby.

Poszukaliście waszych, zarezerwowanych miejsc. Wagon 7 miejsca 55 i 56 - przy oknie. Znaleźliście szybko. W 8-osobowym przedziale siedziały już trzy osoby. Mężczyzna na oko 35-letni ubrany w znoszony sweter sprawiał wrażenie zmęczonego, albo po prostu zaniedbanego. Miejsca przy drzwiach zajmowały dwie kobiety - jedna młoda (gdzieś tak 23 lata), dość ładna brunetka czytała jakąś książkę, druga - może 20 lat starsza - zdążyła już wyciągnąć z torby wielką bułkę, którą łapczywie połykała właściwie bez przeżuwania. Staneliście przed drzwiami przedziału...
 

Ostatnio edytowane przez void : 15-04-2008 o 13:48.
void jest offline  
Stary 15-04-2008, 19:52   #2
 
Baranio's Avatar
 
Reputacja: 1 Baranio nie jest za bardzo znanyBaranio nie jest za bardzo znanyBaranio nie jest za bardzo znanyBaranio nie jest za bardzo znanyBaranio nie jest za bardzo znanyBaranio nie jest za bardzo znanyBaranio nie jest za bardzo znany
-Spóźnimy się. - stwierdziłem pesymistycznie, siedząc obok Łukasza w autobusie. Pojazd wlókł się niemiłosiernie, na pewien czas stanął zupełnie.

-Dojeżdżamy - oznajmiłem po dłuższym czasie, jednocześnie łapiąc za torbę. Spojrzałem na Łukasza, który w ogóle mnie nie słuchał, całą uwagę skupił na czymś za kształtnym tyłkiem jakiejś licealistki. Stuknąłem go kolanem, a ten odwrócił głowę, zaśmiał się i wstał, przygotowując się do wyjścia.
Spojrzałem na zegarek - 13.59, zajebiście.

-"...wjedzie na tor trzeci przy peronie drugim."
-To chyba nasz, prawda? - rzuciłem i nie czekając na odpowiedź Łukasza, rzuciłem się w kierunku podziemnego przejścia. Biegłem, co utrudniała mi ciężka torba. Wraz z gwizdkiem konduktora Łukaszowi udało się otworzyć drzwi. Wrzuciłem za nim torbę i złapałem jego rękę w momencie, gdy pociąg ruszył.
- Zdążyliśmy - wysapałem.

Stanąłem przed wejściem i przez szkło zlustrowałem osoby już siedzące w środku. Nie będzie tak źle pomyślałem.
Odsunąłem drzwi przedziału i wpuściłem Łukasza do środka, wszedłem za nim i rozejrzałem się. Chciałem powstrzymać Czarneckiego przed usadowieniem się przodem do kierunku jazdy, ale nie zdążyłem. Olałem to, mimo iż nie lubię jeździć zwrócony twarzą do końca pociągu.
- Nie wiesz może, czy nasz pociąg zaopatrzony jest w WARS? - spytałem cicho mojego partnera.
 
Baranio jest offline  
Stary 15-04-2008, 20:31   #3
 
Cold's Avatar
 
Reputacja: 1 Cold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputację


Miniony weekend zdecydowanie można było zaliczyć do udanych. Dlaczego? Przytulny pokoik w nadmorskim hotelu, towarzystwo przystojnego faceta, szczypta perwersji i szaleństwa – w zupełności wystarcza, aby uznać te kilka dni za udane.
Niestety wszystko ma swoje granice; weekend się skończył i nadszedł czas na powrót do rutyny życia codziennego w zatęchłej Warszawie.
Perspektywa marnowania cennych godzin mojego życia, wśród tych intelektualnie ubogich licealistów, napawała mnie jakże przeogromną radością – aż chciało się żyć.

Ładne pośladki, całkiem kształtne… Znając życie w głowie kompletna pustka, ale pośladki całkiem ładne.” Czasami miałem wątpliwości co do mojej orientacji seksualnej, które rozwiewał fakt, iż lubiłem po prostu wkurzać Darka.
Taaak, Dariusz Lewandowski – jedyny facet, który tak namieszał mi we łbie, że jestem z nim od dwóch lat i jakoś nie korciło mnie, aby przerywać to, co trwało już od tych dwóch pieprzonych lat.

- Chyba najwyższy czas na poprawę kondycji, tygrysie – szepnąłem do lekko dyszącego Darka. Uszczypnąwszy (złapawszy/chwyciwszy) go za pośladek, ruszyłem długim korytarzem, uśmiechając się kącikami ust niczym jakiś Casanova. Torbę zarzuciłem na ramię i korzystając z okazji, przejrzałem się w szybie. „Nie jest tak źle, choć zawsze mogło być lepiej…” Poprawiwszy fryzurę, ruszyłem dalej.

- Nie, nie sądzę – mruknąłem w odpowiedzi do Lewandowskiego, przy okazji puszczając oczko do młodej kobiety, siedzącej w tym samym przedziale. – Ale warto poszukać – dodałem, mając zamiar zaciągnąć Darka w jakiś pusty korytarz… Po prostu spragniony byłem jego namiętnych ust, jego dotyku na moim ciele…
 
__________________
Jaka, sądzisz, jest biblia cygańska?
Niepisana, wędrowna, wróżebna.
Naszeptała ją babom noc srebrna,
Naświetliła luna świętojańska.

Ostatnio edytowane przez Cold : 15-04-2008 o 20:37. Powód: Zmniejszenie wielkości obrazka xD.
Cold jest offline  
Stary 17-04-2008, 15:49   #4
Banned
 
Reputacja: 1 void nie jest za bardzo znany
Weszliście do przedziału. Dziewczyna podniosła na was wzrok, jednak szybko wróciła do swojej książki lekko zaczerwieniona zauważając, że Łukasz puścił do niej oczko. Chyba nieco skrępowała ją ta sytuacja, bo przez dłuższy czas potem nie odrywała się od książki, albo patrzyła w przeciwną stronę.

- Jest WARS, ale co z tego, i tak nie sprzedają piwa. Człowiek musi sam o sobie myśleć - powiedział trochę do siebie, trochę do Was mężczyzna w swetrze, wyciągając z reklamówki LIDLA puszkę Okocima Mocnego.



Szybkim ruchem otworzył puszkę. Rozległ się syk wychodzącego gazu, który niespodziewanie przeistoczył się w wylewającą się z puszki pianę.
- Cholery jedne! - zaklął mężczyzna strzepując ze swoich spodni mokrą pianę. Dość niefortunnie, bo wprost na siedzącego obok Darka.
- Ojjjj, najmocniej przepraszam pana szanownego! Zaraz, zaraz... - zaczął obmacywać wszystkie swoje kieszenie - Chusteczka... O! Jest!

Wyciągnął w kierunku Darka wyjętą z tylnej kieszeni dżinsów wygniecioną bawełnianą chustkę. Strasza kobieta przyglądała się sytuacji z nieskrywanym uśmiechem na ustach, z których skromnie wypadały kawałki przeżuwanej bułki.
 

Ostatnio edytowane przez void : 17-04-2008 o 16:01.
void jest offline  
Stary 21-04-2008, 14:53   #5
 
Cold's Avatar
 
Reputacja: 1 Cold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputację
Reklamówka LIDLA? Jakie to żałosne” przeszło mi przez myśl, kiedy kątem oka spoglądałem na faceta w starym, wyświechtanym swetrze, co niezmiernie kojarzyło mi się z: biedotą, ubóstwem, pijactwem, buractwem i wszystkim co najgorsze, co reprezentuje duża część polskiego społeczeństwa… Przynajmniej w moich oczach.

Może i piwa nie sprzedają, ale coś do picia jednak by się przydało.
Korzystając z okazji, że w szybie dało się zobaczyć swoje własne odbicie, poprawiłem postawione na żelu włosy.

Z lekkiego zamyślenia wyrwały mnie jakieś krzyki, przekleństwa, przeprosiny – coś z tych trzech z pewnością.
Spojrzałem najpierw na faceta od LIDLA, który podawał Darkowi chusteczkę – wyglądała na używaną, ale tego pewien nie byłem.
Zupełnie przypadkowo wzrokiem natrafiłem na kobietę zajadającą się bułką. Aż mnie cofnęło na widok kawałków jedzenia wypadających z jej ust.

- To ja może poszukam tego WARSa – oznajmiłem, wstając i przeciskając się ku wyjściu. Rzuciłem tylko znaczące spojrzenie Darkowi, dając mu do zrozumienia, że chciałbym, aby wyszedł razem ze mną… Ale czy zrozumiał?
 
__________________
Jaka, sądzisz, jest biblia cygańska?
Niepisana, wędrowna, wróżebna.
Naszeptała ją babom noc srebrna,
Naświetliła luna świętojańska.
Cold jest offline  
Stary 21-04-2008, 15:52   #6
 
Baranio's Avatar
 
Reputacja: 1 Baranio nie jest za bardzo znanyBaranio nie jest za bardzo znanyBaranio nie jest za bardzo znanyBaranio nie jest za bardzo znanyBaranio nie jest za bardzo znanyBaranio nie jest za bardzo znanyBaranio nie jest za bardzo znany
- Jest WARS, ale co z tego, i tak nie sprzedają piwa. Człowiek musi sam o sobie myśleć.
-Gdyby jeszcze umiał myśleć... - jakby na potwierdzenie moich słów, z pomocą bezmyślności mężczyzny, z puszki gwałtownie ulotnił się gaz, powodując małą powódź.
- Cholery jedne!
- Biała plama na spodniach nie wygląda tak źle - przemknęło mi przez myśl w momencie, gdy część trunku została strzepnięta przez kolejny, bezmyślny odruch pana z torbą Lidla.
-Ale nie na moich! Co za bezmyślny palant! - Nie jestem pewny, czy ostatnia część tej wypowiedzi została w mojej głowie, czy może jednak wypełzła przez usta.
- To ja może poszukam tego WARSa
Wstałem tak gwałtownie, że część trunku, który jeszcze we mnie nie wsiąkł poszybował w dół i nie zrobiłem tego bezmyślnie.
-Dziękuję za taką pomoc, człowiek musi sam o sobie pomyśleć. - odpowiedziałem na gest sprawcy wypadku i starałem przecisnąć się przez przedział, za Łukaszem.

- Muszę kupić coś do czytania, jeżeli się da, bo mp3 spakowałem do torby. - rzuciłem do Czarneckiego tuż po zamknięciu przedziału. O mokrej plamie na udzie już prawie zapomniałem.
 
Baranio jest offline  
Stary 21-04-2008, 16:46   #7
Banned
 
Reputacja: 1 void nie jest za bardzo znany
Wyszliście z przedziału i skierowaliście się w stronę, w którą jechał pociąg, gdyż tam mieliście nadzieje znaleźć wagon restauracyjny. Wybór był słuszny - za chwilę poczuliście dochodzący do was zapach gotowanych parówek. WARS znajdował się dwa wagony od waszego.

W środku było prawie pusto. Tylko jeden facet ze smakiem zajadał parującą parówkę. Dojrzała pani z obsługi WARSa krzątała się po wagonie ze ściereczką, czyszcząc w pośpiechu czteroosobowe stoliki. Za prowizorycznie ustawioną ladą stał wąsaty, łysy gość i patrzył raz na was, raz na ladę zastawioną różnymi batonikami, ciastkami i napojami.
- Czego Panowie życzą? - spytał chrypliwym głosem siląc się na uprzejmość.

W tej chwili pociąg zatrzymał się. Usłyszeliście niewyraźnie brzmiącą dworcową zapowiedź. Kolejna stacja. Bezpośrenio za oknem widniała tablica, na której wielkimi, czarnymi literami napisane było "Szczecin Dąbie".
 
void jest offline  
Stary 21-04-2008, 21:37   #8
 
Cold's Avatar
 
Reputacja: 1 Cold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputację
Gdy tylko znalazłem się poza ‘naszym’ przedziałem, odczułem ulgę… ogromną ulgę spowodowaną tym, że nie musiałem już przesiadywać w towarzystwie zaczytanej kujonki, obwiesiowego faceta i nie potrafiącej jeść kobiety. Czy ci ludzie nie potrafią zachowywać się porządnie, kiedy znajduje się obok nich ktoś tak zadbany i pozornie bogaty, jak ja?

Po chwili dołączył do mnie Lewandowski z wielką plamą na spodniach. „Można by pomyśleć, że popuścił, albo wręcz spuścił...” przeszło mi przez myśl, kiedy tak wpatrywałem się w ten mokry punkt.
Następnie mój wzrok, moje piękne, zielone oczy, zwróciły się odrobinę wyżej – dokładnie tam, gdzie znajdował się zamek od spodni. Lekka fala podniecenia przepłynęła przez moje ciało, delikatnie je rozgrzewając. Jeszcze tylko przelotne spojrzenie na tą zamyśloną, przystojną twarz, szybkie przemyślenie sytuacji... Nie potrafiłem się powstrzymać, nie potrafiłem powstrzymać swojego pragnienia pożądania go tu i teraz, właśnie na tym korytarzu...

Niespodziewanie złapałem go za koszulę i przyciskając go do ściany własnym ciałem, zatopiłem się w jego ustach. Łapczywie smakując tych warg, bez zbędnych ceregieli, wepchałem swój język do jego ust.
Dłonie same wędrowały po jego torsie: to w górę, to w dół, aby ostatecznie palce mogły zapleść się w jego ciemnych włosach.
Szczerze powiedziawszy nie dbałem o to czy ktoś nas zauważy, czy to wszystko spodoba się Darkowi – po prostu chciałem tego i zrobiłem.
Własnym językiem wypchnął mój z jego ust i, co dało się wyczuć, lekko, z pewną niechęcią, odepchnął mnie od siebie na bezpieczną odległość.
- Za kilka godzin będziemy w domu, zaczekaj - mruknął z zadowoleniem.
- Kilka godzin to naprawdę dużo – rzuciłem w jego stronę, udając się ku wagonowi restauracyjnemu.

Ohydny odór gotowanych parówek zaatakował moje nozdrza, przyprawiając mnie o mdłości. Nienawidziłem takich zapachów, które doprowadzały człowieka do mdłości, a w ostateczności do wymiotów.
- Kilka godzin to, kurwa, cholernie dużo – warknąłem do Dariusza, po czym ruszyłem w stronę stolika, kompletnie ignorując wąsatego gościa.
Miałem ochotę kogoś pobić, coś zniszczyć, albo chociaż zacząć krzyczeć ze wściekłości. Nienawidziłem, kiedy odmawiał mi tej przyjemności jego ust, ciała, gdy moje ciało rozpalało pożądanie.
Rozsiadłem się wygodnie na twardym krzesełku i skrzyżowawszy ręce na piersiach, wpatrywałem się z nieukrywanym żalem w moją, tak zwaną, drugą połówkę.
Szczecin Dąbie... A kurwa chuj mnie to! Zafajdany, pierdolony Szczecin Dąbie...
 
__________________
Jaka, sądzisz, jest biblia cygańska?
Niepisana, wędrowna, wróżebna.
Naszeptała ją babom noc srebrna,
Naświetliła luna świętojańska.
Cold jest offline  
Stary 21-04-2008, 21:56   #9
 
Baranio's Avatar
 
Reputacja: 1 Baranio nie jest za bardzo znanyBaranio nie jest za bardzo znanyBaranio nie jest za bardzo znanyBaranio nie jest za bardzo znanyBaranio nie jest za bardzo znanyBaranio nie jest za bardzo znanyBaranio nie jest za bardzo znany
Rozkoszowałem się jego wargami. Jego zarost drażnił, ale jednocześnie miał w sobie to coś, czego nie umiałem opisać. Zręczne, męskie dłonie, zatopiły się w moich włosach - chciałem cicho jęknąć. Postanowiłem jednak opamiętać się, zanim dojdzie do aktu seksualnego na środku przejścia, obok przedziału.
Wiedziałem, że rozdrażnię tym Łukasza.

- Kochamy świeże, polskie mięsko prosto z zaśmierdłej ubojni genetycznie zmutowanych świń i innych przypadłości natury. - pomyślałem, gdy w progu powitał mnie nieprzyjemny zapach. Obserwując tył naburmuszonego Łukasza odchodzącego do stolika, sam podszedłem do baru. Uciążliwy, monotonny stukot słyszalny dzięki otworzonemu oknu wypełniał mój umysł, wytrącając mnie ze skupienia.
- Czy... Poproszę szklankę soku z antonówek i talerz... znaczy drugą szklankę soku pomarańczowego. - stukot przyprawił mnie o ból głowy, szum w środku czaszki był nie do zniesienia.
 

Ostatnio edytowane przez Baranio : 21-04-2008 o 21:57. Powód: #cichutko-cicho, robi wielką różnicę.
Baranio jest offline  
Stary 22-04-2008, 10:21   #10
Banned
 
Reputacja: 1 void nie jest za bardzo znany
Sok jabłkowy i pomarańczowy mieściły się w menu WARSa. Teraz pociąg ruszył na dobre. Do wagonu weszło jeszcze kilka osób. Mieliście świadomość, że niektóre z nich mogą patrzyć na was jak na dziwaków, zboczeńców i degeneratów. Miarowy odgłosy kół działały usypiająco - szczególnie jeśli było się mocno wyczerpanym. Obsługa wagonu co chwilę donosiła dania nowo przybyłym podróżnym. Jajecznica, sałatka grecka, rosół... Żadne z nich nie wyglądało zachęcająco. Gość z waszego przedziału miał rację - alkoholu nie sprzedawali.

Pociąg wyjechał z miasta. Stopniowo zaczęło się robić przyjemniej, gdy za oknami zamiast brudnych blokowisk pojawiły się drzewa, trawa, dzikie tereny, które właśnie miały zacząć się zielenić. Ciągnące się długimi odcinkami krajobrazy potęgowały jeszcze monotoniczny rytm podróży wybijany przez stukot kół...
 
void jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 20:26.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172