Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 10-06-2008, 23:55   #11
 
Mizuichi's Avatar
 
Reputacja: 1 Mizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znany
Ogólnie jak na człowieka który ma ponad sto czterdzieści lat czuję się całkiem nieźle. Badania, ciekawe co będą badać, chyba jednak nie będę się tym zamartwiał. Jakaś kobieta zdaje się że całkiem nieźle zna kapitana. Do tego wydaje się całkiem miła... no i jest ładna. Ciarki mnie przeszły, dosyć zimno tu jest, a może to skutek hibernacji. W każdym bądź razie powinni pomyśleć o nieco lepszym ubraniu niż pieprzony ręcznik.
- Kapitanie - zwróciłem się do dowódcy - Były może jakieś wieści z ziemi, czy oni jeszcze o nas pamiętają??
Właściwie kompletnie mnie to nie interesowało, Jednak kapitan zdawał się potrzebować rozmowy a mi jakąś przyszło do głowy to pytanie. Swoją drogą zastanawia mnie czemu jest nas tutaj tak mało, ale nie czas rozmyślać o takich sprawach.
 

Ostatnio edytowane przez Mizuichi : 11-06-2008 o 00:00.
Mizuichi jest offline  
Stary 11-06-2008, 01:38   #12
 
Abaddon's Avatar
 
Reputacja: 1 Abaddon ma z czego być dumnyAbaddon ma z czego być dumnyAbaddon ma z czego być dumnyAbaddon ma z czego być dumnyAbaddon ma z czego być dumnyAbaddon ma z czego być dumnyAbaddon ma z czego być dumnyAbaddon ma z czego być dumnyAbaddon ma z czego być dumnyAbaddon ma z czego być dumnyAbaddon ma z czego być dumny
Po przebudzeniu Daniel sprawdził czy wszystko ma na miejscu. Nigdy nie ufał zbytnio hibernacji. Szybko przypomniał sobie zdanie które zapamietał zaraz przed zaśnięciem jako test. "Ojciec Fryderyka był bardzo mądrym człowiekiem.
Zdanie było banalne ale pozwalało mu zachować pewność że nie stracił pamięci. nawet jeśli ta pewność mogła być tylko iluzją. Gdy podszedł do "kapitana", zasalutował mu, poczym odebrał od niego wodę i ręcznik.
Było mu ciężko traktować dzieciaka jako starszego oficera, ale tego wymagały od niego regulacje, a on zawsze trzymał się rozkazów.

-Kapitanie, proponuję by gdy już wszyscy się dokońca przebudzą zorganizować odprawę na której dowiemy się o informacjach na temat naszego aktualnego położenia i tym podobne ważne sprawy.
Całe zdanie miało wyjść dużo lepiej, ale po tak długim okresie w zamrażalce każdy miał by problemy z jasnym myśleniem.
Cholera przydał by mi się gorący prysznic.-pomyślał Komander
Nightwatch.

Gdy kapitan ruszył do windy, Daniel podąrzył za nim pozostając o pół kroku za Pavlem.
 

Ostatnio edytowane przez Abaddon : 11-06-2008 o 01:56.
Abaddon jest offline  
Stary 11-06-2008, 19:15   #13
 
PonuryByk's Avatar
 
Reputacja: 1 PonuryByk jest jak niezastąpione światło przewodniePonuryByk jest jak niezastąpione światło przewodniePonuryByk jest jak niezastąpione światło przewodniePonuryByk jest jak niezastąpione światło przewodniePonuryByk jest jak niezastąpione światło przewodniePonuryByk jest jak niezastąpione światło przewodniePonuryByk jest jak niezastąpione światło przewodniePonuryByk jest jak niezastąpione światło przewodniePonuryByk jest jak niezastąpione światło przewodniePonuryByk jest jak niezastąpione światło przewodniePonuryByk jest jak niezastąpione światło przewodnie
Wszyscy władowali się do windy i zamknęły sie za nimi drzwi. Winda bezdźwięcznie ruszyła w górę. Nie było mowy o tłoku. Z powodzeniem zmieściłoby się nawet 30 osób. Kapitan, który wszedł do windy jako pierwszy, odwrócił się i miał teraz przed sobą całą załogę.
Słuszna uwaga Komandorze, zajmiemy się tym.
- powiedział do Daniela. Dziś wyjątkowo wszystkich traktował na równi ze sobą, dlatego nie zamienił z nim wielu zdań. Począł odpowiadać na pytanie Maxim.
-Ogród botaniczny zmienił się... nawet bardzo. To, co rosło przy samej ziemi zostało najwyraźniej dopilnowane przez nasze małe roboty. Sadzonki w laboratorium kiełkowały wielokrotnie i z powodzeniem przesadzane były na działki w ogrodzie. Ale drzewa, Maxim, wyrwały się już moim zdaniem spod kontroli komputera. Przez te 120 lat, jak spaliśmy, urosły aż po sam sufit na trzecim poziomie i pozawijały się dookoła lamp.

Winda dojechała na trzecie piętro i otworzyły się drzwi. Wszyscy zaczęli z niej wychodzić. Pozapominali najwyraźniej co i gdzie się znajduje na pokładzie statku, bo Daniel na przykład po wyjściu z windy zamiast w prawo w stronę głównego korytarza skręcił w lewo do kawiarenki. Szybko jednak zawrócił na właściwą drogę. Pavel wychodząc z windy ostatni kontynuował rozmowę. -Będziesz Maxim potrzebowała czyjegoś wsparcia, żeby przyciąć te wszystkie gałęzie i pnącza na samej górze. A ... i trzeba będzie wyprodukować więcej skrobi, bo zapasy się kończą, a nie zleciliśmy komputerowi uprawy ziemniaków.
Ale ja się na tym nie znam Maxim. Ogródek to twoja działka.


Terry zatrzymał się w korytarzu by przyjrzeć się mapie trzeciego poziomu. Pavel zapomniał udzielić mu odpowiedzi na jego pytanie. Minął go i wszedł za większością osób do gabinetu lekarskiego. Stało tam jakieś dziesięć krzeseł. Nie było dookoła nic prócz białych ścian. W jednej z tych ścian - na wprost - niewyraźnie rysował się prostokątny kształt kolejnych drzwi. Gdy tylko ktoś, kto wchodził do poczekalni pierwszy, przekroczył jej próg, niewyraźne drzwi otworzyły się.
 
PonuryByk jest offline  
Stary 11-06-2008, 19:45   #14
 
Mizuichi's Avatar
 
Reputacja: 1 Mizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znany
Mapa trzeciego poziomy, wydaje mi się że rozkład pomieszczeń nie zmienił się zbytnio od mojej ostatniej wizyty. Kapitan najwyraźniej jednak nie był aż tak skory do rozmów skoro olał mnie kompletnie. Jednak nie moja sprawa. Ciekawe co będziemy teraz robić. No może nie teraz ale po badaniach - Nagle się otrząsnęłabym - właśnie badania, cholera, jak zwykle zagapiłem się. Dobra komu w drogę temu w czas, później skocze na głębszego... o ile został tu jakiś alkohol. Kapitan chyba sam wszystkiego nie wypił, chociaż z drugiej strony, gdybym ja był sam to kto wie.
 
Mizuichi jest offline  
Stary 11-06-2008, 20:06   #15
 
Manni's Avatar
 
Reputacja: 1 Manni ma wspaniałą reputacjęManni ma wspaniałą reputacjęManni ma wspaniałą reputacjęManni ma wspaniałą reputacjęManni ma wspaniałą reputacjęManni ma wspaniałą reputacjęManni ma wspaniałą reputacjęManni ma wspaniałą reputacjęManni ma wspaniałą reputacjęManni ma wspaniałą reputacjęManni ma wspaniałą reputację
Max wiedziała, że po przebudzeniu czeka ją sporo pracy, ale nie spodziewała się, że rośliny przejmą kontrolę nad komputerem... Ale w sumie nie miał ich kto przycinać, nie mówiąc już o pielęgnowaniu. Z ogrodem sama sobie nie poradzi, szczególnie jak będzie jeszcze się musiała produkcją zająć. Przejechała ręką po karku dopiero teraz wyczuwając jaką ma fryzurę. Słowo "fryzura" była to sporo przesadzone.
- Rozumiem. Trzeba będzie się z tym uporać, sama na pewno nie dam rady...
Max zamyśliła się przez chwilę. Skrobia się kończy. Nic dziwnego przy takim wzroście, cud, że starczyło do tego czasu. Produkcja tego typu polisacharydów na dłuższą metę zawsze była męcząca.
- Poza skrobią, jakieś braki jeszcze komputer odnotował? Do produkcji skrobi będę potrzebowała masę glukozy....
Max właściwie mogła by od razu zabrać się do roboty. Podczas hibernacji nie czuje się upływu czasu. Ale jest się tym znużonym, jak za długim snem.
- A owocniki, liście, martwe rośliny były usuwane? Czy wszystko trzeba teraz sprzątać?
Roboty zazwyczaj wszystko czyściły, ale tyle lat. Coś mogło nawalić. teoretycznie komputer powinien sterować wzrostem roślin.
 
__________________
"If you want to know where your heart is,
look where your mind goes when it wanders"
Manni jest offline  
Stary 11-06-2008, 23:58   #16
 
PonuryByk's Avatar
 
Reputacja: 1 PonuryByk jest jak niezastąpione światło przewodniePonuryByk jest jak niezastąpione światło przewodniePonuryByk jest jak niezastąpione światło przewodniePonuryByk jest jak niezastąpione światło przewodniePonuryByk jest jak niezastąpione światło przewodniePonuryByk jest jak niezastąpione światło przewodniePonuryByk jest jak niezastąpione światło przewodniePonuryByk jest jak niezastąpione światło przewodniePonuryByk jest jak niezastąpione światło przewodniePonuryByk jest jak niezastąpione światło przewodniePonuryByk jest jak niezastąpione światło przewodnie
Naprawdę nie wiem Maxim. Myślę, że najlepiej będzie jeśli sama się zorientujesz w tym temacie. Mam nadzieję, że pamiętasz gdzie jest ogród i laboratorium, bo liczę na szczegółowy raport do jutra wieczora.
-odparł Pavel. Dopilnowawszy, że już wszyscy weszli do poczekalni placówki zdrowia powiedział głośno do wszystkich.
-Jeszcze raz chciałem wszystkich przywitać. Mam nadzieję, że wyniki badań będą pomyślne. W razie potrzeby znajdziecie mnie w sali konferencyjnej - tej nieopodal mostka kapitańskiego. Szykuję na dziś wieczór zebranie całej załogi w celu omówienia spraw organizacyjnych i przypomnienia obowiązków. Mamy teraz godzinę 15:00. Myślę, że do godziny 20:00 wszyscy zdążą się już odświeżyć po hibernacji. Obecność na zebraniu obowiązkowa. Życzę wszystkim miłego dnia.
Wyszedł z poczekalni i skręcił w prawo. Powędrował głównym korytarzem, który prowadził dookoła stacji. Minąwszy sektor pierwszy, znalazł się w sektorze czternastym obok kręgielni. Statek mruczał cicho. Były to pomruki silników znajdujących się w pierścieniu zewnętrznym, odpowiadających za obracanie się trzech pięter statku dookoła osi obrotu. Stały bywalec na pokładzie Krucjatora potrafiłby z tych pomruków określić obecne położenie względem żagli słonecznych.

Wejście do sali konferencyjnej numer dwa znajdowało się przy kajucie oficerskiej. Otworzył drzwi przyciskiem. Otworzyły się ku górze. Nie wszedł od razu do sali konferencyjnej, tylko spojrzał jeszcze z daleka przez szybę na ogród botaniczny. Istna dżungla - pomyślał.
 
PonuryByk jest offline  
Stary 12-06-2008, 02:10   #17
 
Mizuichi's Avatar
 
Reputacja: 1 Mizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znany
"No i nareszcie jakaś dobra wiadomość, całe pięć godzin dla siebie, wspaniale" - pomyślałem, po czym spokojnie poddałem sie badaniom. Komputer coś mruczał o moim stanie zdrowia i takich sprawach, jednak nic z tego nie zrozumiałem, ostatecznie nie jestem medykiem. Po wszystkim udałem sie do mojej pokoju, zabrałem z niego ubranie i niemalże natychmiast udałem się od prysznic. To mnie odświeżyło. Czułem się jak nowo narodzony. Ponownie poszedłem do mojego lokum. Usiadłem na łózko i wyjąłem zdjęcie rodziców. Czas odbił na nim ślady, gdzieniegdzie farba fotograficzna zaczęła pękać, na papieże pojawiła się żółć. Wciąż jednak widziałem dwójkę sub tak bliskich memu sercu. Tak naprawdę nigdy nie pogodziłem się z ich śmiercią. Nawet teraz mam wrażenie że niedługo ich zobaczę, uściskam matkę, poczuje poklepywanie dłoni ojca na mich plecach. To już nigdy nie wróci. Przecież właśnie dlatego zgłosiłem się do tej misji, żeby uciec przed przeszłością. Jednak ona wciąż mnie nie opuszczała, trwała przy mnie niewzruszenie. Przez przeszło godzinę wpatrywałem się w uchwycony lata temu obraz, ulotną chwilę. Schowałem fotografię z powrotem do szuflady. Udałem się do baru by coś przekąsić. Nie miałem ochoty na picie, poza tym niedługo miało się odbyć spotkanie z kapitanem, wolałem nie stawić się na nie wciętym. Resztę czasu spędziłem w pokoju, gdy zbliżała się 20:00 przebrałem się w mundur, który został mi jako pamiątka po wojski, uznałem taki ubiór za nieco bardziej stosowny. Udałem się do sali konferencyjnej.
 
Mizuichi jest offline  
Stary 12-06-2008, 14:33   #18
 
Manni's Avatar
 
Reputacja: 1 Manni ma wspaniałą reputacjęManni ma wspaniałą reputacjęManni ma wspaniałą reputacjęManni ma wspaniałą reputacjęManni ma wspaniałą reputacjęManni ma wspaniałą reputacjęManni ma wspaniałą reputacjęManni ma wspaniałą reputacjęManni ma wspaniałą reputacjęManni ma wspaniałą reputacjęManni ma wspaniałą reputację
Max powoli przechodziła wszystkie niezbędne badania. Nawet nie słuchała komputera, była myślami kawałek nieco dalej, w ogrodzie botanicznym. Po kilku chwilach jednak stwierdziła, że nie ma sensu na razie łamać sobie tym głowy. Ma kilka godzin dla siebie, w końcu po 120 latach ma prawo chwile poleniuchować. Szczególnie jeżeli czeka ją raport. Nienawidzi roboty papierkowej. Na szczęście z Komputerem pokładowym pisanie raportów staje się prostsze. Po badaniu poszła do swojego pokoju, starając sobie poprzypominać wszystkie drogi. Chwilę też spędziła przed mapą statku. Niewiele się tutaj zmieniło, ale po krótkiej rozmowie z Kapitanem trochę obawiała się oglądać ogród. Zjechała poziom niżej windą. idąc do swojej kajuty. Postanowiła od razu iść pod prysznic, chłodny i orzeźwiający. Następnie ubrała się, sprawdzając stan swoich rzeczy. Książki które wcześniej przygotowała w hermetycznie zamykanych foliach nie wykazywały na sobie znaku czasu. Cały czas były jej potrzebne. Teraz nawet bardziej niż wcześniej. To samo się tyczy ubrań. Ogarnęła trochę "pokój", choć nie było z czego. Komputer o to się przynajmniej postarał. Ubrała się szybko w swoje codzienne ciuchy. Włosy rozczesała i rozpuściła (sięgały jej za łopatki). Sprawdziła czy pistolet w ogóle jeszcze działa. Wszystko póki co było sprawne i układało się całkiem dobrze. Wyszła kierując się na wyższe piętro, by iść do bufetu, od lat nie miała nic w ustach. Czas leciał strasznie szybko, tak więc zaraz po najedzeniu się, postanowiła przejść się po ogrodzie, żeby rozeznać się nieco w temacie przed zebraniem. Zjechała na poziom pierwszy. Powoli zaczęła przesuwać w kierunku boiska do gry w piłkę. To co zobaczyła było ponad jej oczekiwania. Jeżeli tyle o ile boisko było w dobrym stanie. Trawa przystrzyżona i zielona. To wszystko wokół było istną dżunglą. Rośliny, choć sterowane mniej więcej przez komputer rosły osobno i były w miarę uszeregowany podgrupami, to rosły strasznie dziko, plątając się i rozrastając do rozmiarów które chyba nie były przewidziane wcześniej. Trzeba będzie się tym szybko zająć. Na dłuższą metę nie wystarczy dwutelnku węgla ani soli mineralnych na podtrzymywanie takiej ilości roślin, a to nie za dobrze. Max już miała dosyć raportu który będzie musiała napisać. Ogród na innych poziomach wcale nie wyglądał lepiej. Jak i po drugiej stronie poziomu pierwszego. Godzina spotkania zbliżała się nieubłaganie, więc Max po drodze wstąpiła do laboratorium sprawdzając czy tutaj wszystko gra. Laboratorium było za to w wyśmienitym stanie. Niemal wszystkie odczynniki były w tym miejscu w którym zostały zostawione. Nie mając za wiele czasu wjechała winda na poziom trzeci kierując swe kroki do sali konferencyjnej. Teoretycznie powinna być w mundurze (jej mundur to białe ubranie ochronne do laboratorium) jednak nie miała czasu by się przebrać, tym bardziej ochoty.
 
__________________
"If you want to know where your heart is,
look where your mind goes when it wanders"
Manni jest offline  
Stary 12-06-2008, 15:22   #19
 
Abaddon's Avatar
 
Reputacja: 1 Abaddon ma z czego być dumnyAbaddon ma z czego być dumnyAbaddon ma z czego być dumnyAbaddon ma z czego być dumnyAbaddon ma z czego być dumnyAbaddon ma z czego być dumnyAbaddon ma z czego być dumnyAbaddon ma z czego być dumnyAbaddon ma z czego być dumnyAbaddon ma z czego być dumnyAbaddon ma z czego być dumny
Daniel zasalutował kapitanowi, gdy odłączył się od grupy i skierował swe kroki ku swej kajucie. Chciał trochę rozruszać kości i wziąść prysznic przed odprawą.

Jego Kajuta była w nienaruszonym stanie. Wyglądała jak wtedy gdy widział ją poraz ostatni. Zaraz po wejściu otworzył szafkę i wyjął z niej zakurzoną książke.
Tytuł głosił " Sztuka Wojny". komandor otworzył wolumin na losowej stronie i przeczytał pierwszy cytat ; " Mistrz walki osiąga zwycięstwo bez gniewu."

Po przeczytaniu fragmentu zamyślił się na chwilę poczym odłożył książke na jej miejsce. Czas zabrać się do roboty- pomyślał i zaczął ćwiczenia od kilkudziesięciu brzuszków. Zazwyczaj nie miał rzadnych problemów z wysiłkiem fizycznym, ale hibernacja osłabiła jego ciało. Po brzuszkach zrobił serię pompek i innych ćwiczeń. Gdy już skończył ćwiczenia było po 16 stiej. Daniel postanowił wziąć prysznic a następnie skierować się do sali odpraw. W pomieszczeniu konferencyjnym znalazł się po 17. Czekały go jeszcze trzy godziny czekania, ale nie stanowiło to dlaniego problemu. W lotach międzyplanetarnych często musiał przesiadywać długie dni w samotności posiadając jedynie siebie samego jako towarzysza.
 
Abaddon jest offline  
Stary 12-06-2008, 18:59   #20
 
PonuryByk's Avatar
 
Reputacja: 1 PonuryByk jest jak niezastąpione światło przewodniePonuryByk jest jak niezastąpione światło przewodniePonuryByk jest jak niezastąpione światło przewodniePonuryByk jest jak niezastąpione światło przewodniePonuryByk jest jak niezastąpione światło przewodniePonuryByk jest jak niezastąpione światło przewodniePonuryByk jest jak niezastąpione światło przewodniePonuryByk jest jak niezastąpione światło przewodniePonuryByk jest jak niezastąpione światło przewodniePonuryByk jest jak niezastąpione światło przewodniePonuryByk jest jak niezastąpione światło przewodnie
(...)Czekały go jeszcze trzy godziny czekania, ale nie stanowiło to dla niego problemu. W lotach międzyplanetarnych często musiał przesiadywać długie dni w samotności posiadając jedynie siebie samego jako towarzysza.(...)

Nie siedział jednak długo, bowiem zza ściany - z miejsca, w którym znajduje się składzik - usłyszał dźwięki. Najpierw coś skrobało podłogę. Dźwięk ten przez ścianę nie był głośny. Potem jednak coś mocno łomotnęło. Wybiegł z sali konferencyjnej i znalazł się przed drzwiami do składzika. Wsłuchał się w odgłosy dobiegające zza drzwi. Usłyszał czyjeś kroki. Spojrzał na napis widniejący na drzwiach, który głosił: "SKŁADZIK 2"

Komputer!- zapytał głośno -Kto jest w składziku drugim?
Zarejestrowałam jedną osobę wchodzącą do środka - Kapitana Pavla Dukatisza. - odpowiedział komputer miłym kobiecym głosem.

Daniel ostrożnie uchylił drzwi, po czym otworzył je całkowicie i wszedł do składzika. W centrum pokoju stał Pavel i jakąś plastikową rurką szturchał leżące na podłodze zwłoki szczura. Obejrzał się i ujrzał Daniela. Jeszcze raz spuścił głowę i wzrok w kierunku martwego zwierzęcia i wskazując na nie rurką powiedział:
-Zobacz co właśnie przed chwilą upolowałem. Szukałem projektora na zebranie, gdy raptem skoczył na mnie z półki. Dobrze, że mnie nie ugryzł. Zobacz jaki wielki !
 
PonuryByk jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:29.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172