lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Inne (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/)
-   -   [Gothic] Nadchodząca Bestia (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/5739-gothic-nadchodzaca-bestia.html)

Marcon 03-07-2008 10:04

Marcon szedł zamyślony w stronę rozdrabniacza. Myśli o poświęceniu kopaczy i strażników nie nachodziły go. Nienawidził strażników, a większość kopaczy to i tak szuje.
Ścisnał kilof w garści i udawał, że pracuje wraz z koapczami niedaleko rozdrabniacza, lecz cała jego uwaga skupiona była na orku i zabespieczenaich trzymajacych go. "Tak, uwolnienie tego orka zwróciłoby uwagę strazników, co dałoby nam czas do otwarcia bramy z pełzaczami, a wtedy chodu..."

Powerslave 04-07-2008 23:51

Nestor

Ruszyłeś w stronę Kornela i Dariusa. Pracowali ciężko a ich ruchy były bardzo zwinne, dało się poznać, że wyróżniają się od reszty niezdarnych kopaczy. Podzedłeś do Dariusa mówiąc:
- - Mam sprawę i nie zamierzam owijać w bawełnę, myślę że możesz mi pomóc. Wiem, że dbasz o to by kieszenie straży nie były zbyt ciężkie. a sprawa jest taka. Jeden z kopaczy nacisnął mi na odcisk i to dość boleśnie, teraz potrzebuje czegoś czym mógłbym go zaprowadzić na tamten świat.
Widząc uśmiech malujący się na twarzach obu złodziejaszków dodałeś prędko:
- Co do ceny, dojdziemy do jakiegoś porozumienia.
Kornel, który pracował obok obrócił się w Twoją stronę:
- Stary, przecież takie coś możesz załatwić zwykłym kilofem, nie potrzebny ci do tego żaden magiczny artefakt. Mów o co chodzi bo wyraźnie coś kręcisz...
Już zacząłeś się robić niespokojny, gdy Darius uratował sytuację, mówiąc:
- Słuchaj no, mnie nie interesuje do czego ci broń, ważne żebyś za nią zapłacił. Załatw mi skrzynkę piwa a oddam ci mój miecz, który trzymam swojej skrzyni w szopie. Ukradłem go jednemu strażnikowi miesiąc temu. To bardzo dobra broń. Wróc do mnie gdy będziesz już miał skrzynkę piwa.

Szybki
Spodobało Ci się to, jak Nestor szybko ruszył w kierunku grupy kopaczy, w której znajdowali się Darius i Kornel, przypomniałeś sobie bowiem o tych dwóch złodziejaszkach, byli niesamowicie zwinni i mógłbyś się założyć, że to oni są sprawcami każdej zguby w tej kopalni. Postanowiłeś poszukać jakichś źródeł rudy, które nie byłyby przez nikogo pilnowane. Niestety jedyne takie źródła to przytwierdzone do kamiennych ścian niebieskie bryły, które kopacze cały czas tak usilnie rozbijali kilofami. Twój wzrok padł na skrzynie, jednak dwóch strażników miało na nie oko.

Kyle
Gdy strażnik zdradził Wam swój plan, rzekłeś z uśmiechem:
- Oto jest pomysł. Choć Szybki ma rację, trzeba mieć sumienie, żeby tak poświęcać kumpli po fachu.
Nie byłeś sobie w stanie wyobrazić siebie na miejscu strażnika. Gdy tylko pomyślałeś, że miałbyś poświęcić życie kumpli by móc wydostać się z kopalni od razu stwierdziłeś, że nie byłoby to chyba realne...

Marcon
Oddaliłeś się w kierunku grupy, która pracowała w jaskini z rozdrabniaczem. Ork wyglądał mimo zmęczenia na zdrowego. Gdyby tak go uwolnić, strażnicy na pewno mieliby zajęcie na kilka minut, wtedy można by otworzyć szyb. Przyjrzałeś się dokładnie linom wiążącym orka. Był on przymocowany do kołowrotu dwiema linami, które wiązały jego nadgarstki z rączką, którą obracał, tak by nie mógł uciec, ale by był w stanie pracować. Po dłuższych oględzinach stwierdziłeś, że solidnym mieczem można by te węzły bez problemu przeciąć. Strażnicy, którzy pilnowali orka byli bardzo znużeni i nie przywiązywali wagi do tego co działo się na około. Jeden z nich nawet siedział na ziemii paląc skręt bagiennego ziela.

qaz 05-07-2008 14:39

*Wszyscy węszą zaraz podstęp, nie cierpię tego miejsca, nawet spokojnie nikogo wykiwać nie można* Westchnął w duchu Nestor. Skrzywił się nieznacznie na słowa Dariusa, już przed oczami rozkwitała mu cała litania uciekinierów, którzy poznali by "plan". Na szczęście Kornel był, lepiej przystosowany. Tego nie obchodziło, kto, komu, za co i dlaczego, liczyła się tylko zapłata.

- ... Wróc do mnie gdy będziesz już miał skrzynkę piwa.
- Pewnie, nie ma sprawy... mam całą gorzelnie

zaklął w duchu. Nie miał zielonego pojęcia skąd wytrzasnąć choćby jedną buteleczkę i to pustą. Nagle coś przykuło jego uwagę. *który trzymam w swojej skrzyni w szopie*. Przecież to brzmiało jak zaproszenie do kradzierzy. Uśmiechnął się do siebie i dziarskim krokiem oddalił się. Wpierw jednak chciał wywiązać się z umowy. Gdyby ktoś postronny przyglądałby się mu, uznałby go za węszącego psa. Szczerze wątpił w powodzenie zdobycia trunku, a i tak pewnie musiałby go ukraść. Zrezygnował. Cicho rzekł sam do siebie

-Nie, nie to zbyt ryzykowne. Skąd wezmę całą skrzynkę piwa... a jeden mieczyk? To nie może być takie trudne.

Zawrócił. Chciał sprawić pozory, że zajmuje się swymi sprawami. Wziął więc kilof i ruszył dalej. Ostrożnie zbliżał się do szopy Kornela, bywał tam nie raz, więc zlokalizowanie właściwej skrzyni nie powinno być trudne. Wyczekiwał odpowiedniego momentu, a gdy nadarzyła się okazja wbiegł do środka i zabrał się za otwieranie kufra. Miał w dłoni kilof, który swobodnie mógłby posłużyć za łom.

Marcon 05-07-2008 16:49

Marcon podrapał się po głowie. "Przydałby mi się miecz, albo chociarz ostry nóż. Tylko skąd ja coś takiego wytrzasne?" Nagle wpadła mu do głowy pewna myśl. Pracował jeszcze chwile, do kieszeni schował niewielki, kilka niewielkich, ukruszonych fragmentów rudy, po czym ruszył do szopy którą kucharz dumnie nazywał kuchnią. Na szczęście w okolicy nie było nikogo. Podszedł do kucharza
-Witam - rzekł, po czym dodał - na pewno tutaj w kuchni macie sporo noży. Myślę, że jeśli by jednego zabrakło to by się nic nie stało - uśmiechnął się do kucharza i połorzył na ladzie jeden z fragmentów rudy

Beriand 06-07-2008 15:06

Szybki zaklął pod nosem. Niedobrze. Sprzed ich oczu nic nie zawinę...
Potem wzrok wojownika padł na bryły rudy. No tak, niby to tez sposób, ale dłuższy... chociaż bezpieczniejszy. Cóż, najpierw trzeba pokopać, jak nie wyjdzie to w zanadrzu są skrzynie.

Szybki chwycił kilof i ruszył w kierunku jednej z brył rudy, najlepiej takiej mniej widocznej. Zaczął uderzać narzędziem w żyłę magicznej rudy. Kiedy trochę już tego miał, kilof wyleciał mu z ręki- oczywiście zupełnie niechcący. Tak samo jak przez przypadek w kieszeni Szybkiego wylądowały bryłki cennego metalu. Łatwo było coś podwędzić pod pozorem upadku narzędzia. Trudniej było ukryć to przed wzrokiem strażników, ale to też powinno się udać.

Jeśli pierwsza próba odbyła się bez żadnych komplikacji, to Szybki próbuje drugi raz, potem trzeci- przecież kopacz też może się przewrócić. Kiedy kieszenie były pełne, wojownik i tak kopie jeszcze chwilę, żeby mieć trochę bryłek pod nogami. Potem odnajduje wzrokiem Trolla i idzie w jego kierunku.

Pruszkov 07-07-2008 11:09

Kyle kopał. Regulaminowo, jak zwykle. Czekałna rozwój wydarzeń, broń póki co nie była mu potrzebna. Usłyszał rozmowę Nestora z Dariusem, po czym nabrał poważnych wątpliwości co do jakości podwędzonego miecza. Pamiętał, co zaprzyjaźniony strażnik mówił o swoim. Podejrzał również ruchy Szybkiego, ale postanowił nie kraść. Po pierwsze, strażnicy, poza tym, mając obładowane kieszenie średnio się biega. Zamknął oczy i pomyślał o wolności... z rozmarzenia wyrwał go głos strażnika, wzywającego do kopania.

Powerslave 12-07-2008 22:35

Nestor

Nieco zdenerwowało Cię, to, że Kornel chciał całą skrzynię piwa za ten miecz. Samo wyjawienie miejsca, w którym go ukrył podsunęło Ci jednak pewien pomysł. Chodziło oczywiście o kradzież. Ruszyłeś czym prędzej do szopy pewien, że zlokalizowanie skrzyni Kornela nie będzie żadnym problemem. Szedłeś tak starając się nie wzbudzać żadnych podejrzeń i istotnie nie wzbudzałeś, takich jak Ty, kręcących się w jedną i drugą stronę było tutaj aż za dużo. W końcu znalazłeś się w szopie. Rozejrzałeś się po zaciemnionym pokoju z leżami i w końcu zlokalizowałeś łóżko Kornela. Obok niego stała drewniana skrzynka, rozejrzałeś się wokoło...nikogo...Podszedłeś powoli do skrzyni i wziąłeś zamach kilofem zza głowy. TRACH! Kilof spadł z całą mocą na skrzynię a hałas zdaje się słyszałeś tylko ty. Nic z resztą dziwnego, bowiem po całej kopalni rozchodziło się mnóstwo innych stuknięć i puknięć kilofów, które uderzały o twarde kamienne ściany. Skrzynia utraciła w jednym momencie wieko, które przerobiłeś na trzy deski i mnóstwo drzazg. Aż zdziwiłeś się jak za pomocą jednego uderzenia można skutecznie otwierać drewniane skrzynie. W skrzyni znajdowało się nic innego jak...cała skrzynka piwa...

Marcon

Zachodziłeś w głowę skąd tu wziąć coś ostrego. W pewnym momencie wpadł Ci do głowy pewien pomysł. Chwyciłeś jeden z urkuszonych kawałków rudy w pobliżu i już pakowałeś go sobie do kieszeni, gdy nagle podszedł do Ciebie jeden ze strażników:
- Co tam wyprawiamy? Czyżbyśmy zabierali trochę rudy dla siebie?
Zmierzył Cię takim wzrokiem jakby zaraz miał Cię posiekać swym mieczem na kawałki, jednakże ten cały czas spoczywał u jego boku, wisząc na pasie. Na twarzy strażnika malował się szpetny, szyderczy uśmiech:
- Dam ci radę, śmieciu! Lepiej to odłóż na ziemię albo zrobię z ciebie miazgę

Szybki

Podszedłeś do jaskini, w której pracowało najwięcej osób w tym szybie, to powinno utrudnić strażnikom obserwację. Kułeś bezlitośnie kilofem w wielką wystającą ze ściany bryłę rudy. Mniejsze bryłki obficie spadały na ziemię, a gdy jedna spadała na drugą wydawały tak rozkoszny dźwięk jak żaden inny kruszec. W końcu potknąłeś się celowo, pozorując upadek. Wtedy puściłeś kilof i ręką podparłeś się o jedną ze świeżo wydłubanych bryłek, którą podniosłeś składając dłoń w pięść. Następnie włożyłeś ją do kieszeni spodni i podniosłeś się, chwytając kilof. Kopałeś dalej, bryłek było coraz więcej. Sztuczkę powtórzyłeś jeszcze dwa razy zyskując pięć kolejnych bryłek rudy. Szło Ci coraz lepiej a widząc, że strażnicy rozmawiają ze sobą popalając zielę i pijąc piwo, w końcu po prostu się schyliłeś i napchałeś do kieszeni tyle rudy ile się dało, jednak bez przesady, by nie było widać, że kieszenie Twych spodni są czymś wypchane. Łącznie tym sposobem 'zarobiłeś' 50 bryłek rudy.
Ruszyłeś w kierunku Trolla. Stał z założonymi rękoma z parszywym uśmiechem spoglądając na pracujących skazańców...

Kyle

Jako jedyny postanowiłeś zachować wstrzemięźliwość od cwaniactwa. Po prostu kopałeś a dźwięk kilofa uderzającego w kamienną ścianę wybijał rytm, w który mimowolnie w końcu wpadłeś aż przestałeś kopać i po prostu upuściłeś kilof pogrążając się w rozmarzeniu. Myślałeś o wolności. Przypomniałeś sobie sielskie wsi, okryte światłem porannego słońca dachy domów w Khorinis, tańczące na wodzie promienie. Knajpę w dzielnicy portowej. Taaak...w Khorinis byłeś nie raz. Lasy, do których wkrada się blask. Wszysto o czym myślałeś związane było ze słonecznym światłem. Tego Ci tak bardzo brakowało. Nie oglądałeś tego przez trzy lata! Żyjesz wraz z innymi skazańcami jak jakiś robak pod ziemią. Cały czas tylko słyszysz nawoływania do pracy i...
- Zacznij wreszcie pracować leniu!- jeden ze strażników podszedł do Ciebie przywołując 'do porządku'
Podniosłeś kilof, dopiero teraz zorientowawszy się, że wypadł Ci z dłoni i przestałeś kopać i zabrałeś się z powrotem do roboty...

qaz 13-07-2008 13:00

Włamanie, szybka akcja i po sprawie. Najwyraźniej nikt nawet się nie zorientował co tu zaszło. Wszystko układało się po myśli Nestora, dopóty nie roztrzaskał wieka skrzyni. Tam zamiast upragnionego miecza zamajaczyły szyjki butelek. Piwo i to cała skrzynka, jaki to zbieg okoliczności. Nestor postanowił ją zabrać, tyle tylko, że nie może ona stanowić zapłaty za miecz, przynajmniej nie od niego. Mężczyzna podrapał się po głowie, musiał szybko myśleć, odgłosy uderzających kilofów wcale w tym nie pomagały. Pierwsze co przyszło mu na myśl, to zabrać całość i dobrze skryć. Problem stanowiło jednak to, gdzie będzie odpowiednie miejsce. Nagle przypomniał sobie o starym wyeksploatowanym szybie, z którego raczej nikt nie korzystał. Musiał zaryzykować, tak przypomniało mu się dzieciństwo i to jak podkradał jabłka z sadu, to były czasy. Szybko jednak wyrwał się z marzeń, jeśli ktoś go przyłapie będzie po nim, nieważne czy współkopacz czy strażnik. Dźwignął skrzynie, która okazała się cięższa niż się spodziewał. Próbował ją przetransportować w upatrzone miejsce, chyba, że prędzej znajdzie dogodniejszą kryjówkę. Potem pozostanie tylko nakłonić któregoś z wtajemniczonych to handlu...

Marcon 14-07-2008 12:03

Marcon włorzył rękę do kieszeni i wyciagnął całą kieseń na drugą stronę, tak aby wsszystkie bryłki wyleciały, a strażnik widział, że nic mi już nie zostało. "Matka zawsze mi powtarzała - nigd nie kradnij. Powinienem jej słuchać". Bryłki poleciały na stos a Marcon zaczął pracować dalej. Jednak zbytnio się nie przemęczał aby mieć siłę do ucieczki

Beriand 15-07-2008 14:47

Po nadzwyczaj udanej akcji kieszenie Szybkiego były pełne rudy. Całe 50 bryłek... To powinno przekonać Trolla. Kiedy już do niego podszedł i upewnił, że nikt nie słyszy, powiedział cicho:
-Przydałoby mi się jakieś ostrze... ale coś mniejszego. Albo laga. Pewnie wiesz, skąd coś takiego wytrzasnąć... a ja mogę ci za to odpowiednio zapłacić.
Mówiąc to, uważnie wpatrywał się w twarz strażnika. Miał nadzieję, że faktycznie ma pod ręką jakąś małą broń i może ją szybko załatwić. No i oczywiście, że nie będzie to zbyt drogie...


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 05:48.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172