Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 21-06-2008, 01:55   #1
 
Powerslave's Avatar
 
Reputacja: 1 Powerslave jest na bardzo dobrej drodzePowerslave jest na bardzo dobrej drodzePowerslave jest na bardzo dobrej drodzePowerslave jest na bardzo dobrej drodzePowerslave jest na bardzo dobrej drodzePowerslave jest na bardzo dobrej drodzePowerslave jest na bardzo dobrej drodzePowerslave jest na bardzo dobrej drodzePowerslave jest na bardzo dobrej drodzePowerslave jest na bardzo dobrej drodzePowerslave jest na bardzo dobrej drodze
[Gothic] Nadchodząca Bestia

Nadszedł wieczór...Przynajmniej tak oznajmił donośny krzyk jednego ze strażników niosący się echem po całym dolnym szybie. Strażnik ów właśnie przyszedł z zewnątrz po skrzynie z rudą, które udało Wam się dzisiaj naładować. Zszedł do Was na dół i z parszywym uśmiechem chwycił oburącz jedną ze skrzyń, warknąwszy w Waszą stronę:
- Parszywi kopacze...hehe, brzydzę się wami. Mam nadzieję, że sobie zdajecie z tego sprawę. Lepiej żeby tych szkrzynek było conajmniej ze dwa tuziny bo inaczej ze mną będziecie mieli do pogadania. Myślicie, że za wasze lenistwo ja będę świecił oczami przed Northanem? A potem on przed samym Rhobarem będzie musiał opowiadać jak to nie potrafi utrzymać dyscypliny nad skazańcami pracującymi w kopalniach Górniczej Doliny.Po tych słowach strażnik splunął Wam pod nogi, a może raczej prosto w nogi. Sami już nie wierzyliście, że kiedykolwiek będzie Wam dane stąd wyjść. Przecież nie wypuszczą Was z dobrej woli...A bunt? Co może zdziałać bunt...No i kto nim pokieruje? Roland ''Szybki'' - czterdziestoletni i doświadczony, lecz ciekawski wojownik, który ledwie uszedł z życiem podczas schwytania go przez królewskich żołnierzy? Przecież nie trzymał miecza w dłoni już od paru ładnych lat, a może brzydzący się magią młodzieniec, Kyle ''Szakal'', podobnie jak Roland były członek Noweg Obozu za czasów bariery, który paranoicznie boi się zostać zaskoczony przez mordercę we śnie. Jeśli ktoś z Was pomyślał natomiast o starszym Marconie...cóż, on również przebywał w Nowym Obozie za czasów bariery ale...no przecież ten człowiek nawet nie daje wiary w historię o bezimiennym bohaterze. Calver też początkowo nie wierzył w historię bezimiennego bohatera, dopóki nie spotkał się z jego dawnym kumplem Wilkiem. Calver to świetny łucznik i myśliwy...Ale co po takiej osobie podczas buntu? Trzydziestoletni Laos był bardzo ambitny i dużo oraz ciężko pracował na rangę dobrego myśliwego jeszcze zanim dołączył do którejkolwiek z drużyn poszukiwaczy przygód, jednak został pewnego dnia niespodziewanie schwytany i przeniesiony do kolonii. Jego ambicje niewiele tu znaczą, a i tak nie wiadomo, czy nadal jakieś jeszcze ma po tych wszystkich latach morderczej kopalnianej pracy. Czarnowłosy Nestor Undersky był raczej wątłym osobnikiem. Kolejny łucznik i myśliwy...Był członkiem Starego Obozu za czasów bariery...Tak. Patrząc po sobie nie mogliście znaleźć nikogo, kto byłby w stanie podnieść stanowczy bunt. A skoro bunt odpadał, nie było już innego wyjścia jak zgnić w tej parszywej kopalni. Jednakże...tuż po tym jak odziany w magiczną zbroję, wykonaną z lśniącej błekitnym blaskiem rudy, strażnik zabrał skrzynię i ruszył drewnianą rampą na wyższy poziom kopalni podszedł do Was drugi strażnik odziany w taką samą zbroję i rzekł:
- Macie dość co? Ja też...Jeśli chcecie stąd wyleźć - a szczerze wierzę, że pragniecie tego tak bardzo jak niczego innego na świecie - mogę wam w tym pomóc i to zupełnie bezinteresownie. Po prostu ja też mam dość tego miejsca. Mimo, że jestem tu strażnikiem to muszę przesiadywać całymi dniami pod ziemią a i nie myślcie sobie, że dostaję jakieś lepsze niż wy racje żywnościowe... - każde jedno słowo, strażnik wypowiadał bardzo ostrożnie zerkając co chwilę naokoło czy jakiś strażnik nie słyszy Waszej rozmowy. Następnie zbliżył się do Was jeszcze bardziej i wyszeptał:
- Jedyny problem to brak planu ucieczki. Górny szyb aż roi się od strażników. A przecież wy nie macie stępu do górnego szybu. Przy rampie tam prowadzącej stoją strażnicy, którzy nie przepuszcą was choćby nie wiem co. Sam też stamtąd nie wyjdę na powierzchnię bez wystarczająco dobrej wymówki. A o przekupstwie nie ma nawet co myśleć. Jeśli chodzi o alternatywne wyjścia z kopalni to z przykrością muszę stwierdzić, że nie znam takowych. Z wami też nie wolno mi za dużo rozmawiać bez powodu. Jutro przyjdę więc do waszej szopy i odegram na oczach strażników mały teatrzyk. - Tu strażnik uśmiechnął się chytrze - będę was karcił za to, że wydobywacie coraz mniej rudy i takie tam. Gdy pozostali strażnicy sobie pójdą wtedy przekażecie mi coście wymyślili dzisiejszej nocy za plan. I to jest właśnie wasze zadanie. Wiecie, jest was sześciu, a ja jestem jeden. Sześć głów to sześć razy większa szansa na wymyślenie czegoś logicznego. Życzę więc wam owocnej nocy. Tu strażnik już obrócił się na pięcie żeby odejść, lecz natychmiast się zatrzymał, spojrzał spode łba na Was wszystkich mierząc wzrokiem każdego po kolei i dodał:
- Jeszcze jedno. Niech nawet wam się nie śni o tym, by mówić pozostałym kopaczom o naszej rozmowie. Wybrałem właśnie waszą grupę i to wasza grupa jest w to zaangażowana, jasne? No! Teraz możecie iść do szopy się wyspać...albo raczej się namyślić.
Ruszyliście do wielkiej, zbitej z desek szopy, znajdującej się po środku szybu. Wewnątrz cuchniało potem i było strasznie duszno. Wszędzie rzędami leżały łóżka materacowe, wypchane suchą trawą i trocinami. Odnaleźliście wśród nich swoje i przysuneliście do siebie, izolując się w ten sposób od pozostałych skazańców. Większość z nich już spała więc nie było z tym wielkiego problemu. Nie zauważyliście jednak, że w kącie stał pewien człowiek o siwych, a może raczej już białych włosach, który odezwał się do Was miękkim, sympatycznym głosem poczciwego starca:
- No, co tam panowie, co dziś tak na uboczu? Chyba nie zamierzacie grać w kości co? - Staruszek roześmiał się dość głośno, tak, że kilku kopaczy przewróciło się na swoich łóżkach na drugą stronę. Staruszek tylko machnął ręką, po czym dodał:
- Starego Grimes'a nie oszukacie, mówcie żesz prędko co się święci?
 

Ostatnio edytowane przez Powerslave : 22-06-2008 o 17:30.
Powerslave jest offline  
Stary 21-06-2008, 14:56   #2
 
Reputacja: 1 Marcon ma wspaniałą przyszłośćMarcon ma wspaniałą przyszłośćMarcon ma wspaniałą przyszłośćMarcon ma wspaniałą przyszłośćMarcon ma wspaniałą przyszłośćMarcon ma wspaniałą przyszłośćMarcon ma wspaniałą przyszłośćMarcon ma wspaniałą przyszłośćMarcon ma wspaniałą przyszłośćMarcon ma wspaniałą przyszłośćMarcon ma wspaniałą przyszłość
Marcon łypnął spode łba na staruszka. Nie podobało mu się to wszystko, jednak jeśli była szansa na wyrwanie się stąd to chciał ja wykorzystać. A taki starzec? Po co nam on? Będzie najwyżej spowalniał ucieczkę. Oczywiście pod warunkiem, że nie poleci do strażników i nas im nie wyda. Tak. Znał już takich ludzi... Wepchną swój nos tam gdzie nie potrzeba a potem wydadzą wszystkich za kilka dni wolnego lub jakieś żarcie... Wolał takim ludziom nie ufać.
Chwilkę trwało to namyślanie, po czym Marcon warknął:

-Spadaj staruszku, jak nie chcesz żebyśmy ci pogruchotali kości!
 
Marcon jest offline  
Stary 22-06-2008, 15:26   #3
 
Pruszkov's Avatar
 
Reputacja: 1 Pruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumny
Kyle zastanowił się. Wiedział wiele o mądrości starszych ludzi. Przez chwilę wahał się między spiorunowaniem wzrokiem starca a zelżeniem go. Jego wątpliwości prawie rozwiało warknięcie Marcona. Zastanowił się po raz drugi i odrzekł do Grimesa:
- Panie Grimesie, właśnie rozważamy, jak by tu wstąpić na tron Myrtany, jednak prosimy o dyskrecję.- odżekł poważnie, po czym uśmiechnął się, maskując dobrze sztuczność owego uśmiechu. Miał nadzieję, że staruszek uzna ich za obłąkanych, chociaż wątpił w to, znając Grimesa. Na potwierdzenie swoich słów zaczął coraz ciszej rozprawiać o planach podbicia Veleradu. Gdy już był pewien, że staruszek ich nie słyszy, wrócił do planowania.
Jeżeli: Grimes podejdzie, staram się uderzyć do w nos (lub okolice). Bójki są częstym zjawiskiem wśród więźniów.
 
Pruszkov jest offline  
Stary 22-06-2008, 16:11   #4
qaz
 
qaz's Avatar
 
Reputacja: 1 qaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie coś
Nestor wsłuchiwał się w słowa strażnika z niedowierzaniem, owszem zdarzało mu się słyszeć różne niedorzeczność, ale by strażnik proponował ucieczkę i to "bezinteresownie". Z bezinteresownych rzeczy to ludzie co najwyżej dostawali sztyletem w plecy lub kuksańca między oczy. Z każdym kolejnym zdaniem, jego oczy robiły się coraz większe. Wyglądało, że strażnik nie żartował, a może tylko szykował sobie okazję do awansu? Przecież przyłapanie kopaczy na próbie ucieczki byłoby dobrym argumentem do wspięcia się na szczebel wyżej, choćby nie wiadomo jak maleńki był ten szczebelek w hierarchie. Z drugiej strony, dlaczego by nie zaryzykować. Nestor rzygał tym miejscem a nie było żadnej innej sposobności. Milczał długo. Wrócił do szopy i położył się na swoim, dość niewygodnym posłaniu. Rozmyślał i doszedł do wniosku że bez broni nie ma realnych szans. Ot zwykła laga była by dobra, ogłuszyć strażników i po bólu. Upicie ich też nie byłoby złym pomysłem, gdyby nie fakt braku jednego jak i drugiego.
Spojrzał na Grimesa i niezwracając na pozostałe wypowiedzi towarzyszy zadał mu pytanie.

-Dziadziu, nie masz tam czasem jakiej butelki ryżówki? Żyjesz tu na tyle długo by znać to i owo, a i pewnie potrafisz skołować co nie co.

Choć zdawał sobie sprawę z faktu, że małe są szanse na zdobycie alkoholu musiał spróbować, więc dlaczego by nie zacząć od Grimesa? Nagle coś mu zaświtało, przecież broń mieli taką samą broń jak za czasów bariery. Kilfoy, toporne to narzędzie, jednak zawsze coś. Ktoś odwróci uwagę, ktoś walnie w czerep i droga wolna. Po trupach do celu. Szczerze wolałby solidny łuk, cóż jednak począć.

Po pewnym czasie podzielił się z towarzyszami swymi rozmyśleniami i planami jakie snuł w swym umyśle. Może któryś będzie miał coś do dodania.
 
__________________
Dobry Polak , to mądry i światły człowiek , otwarty na innych ludzi i inne kultury , ale też człowiek ostrożny , człowiek czujny , mający regał książek , komputer z internetem i Ak 47 na strychu <joke>
qaz jest offline  
Stary 22-06-2008, 16:55   #5
 
Beriand's Avatar
 
Reputacja: 1 Beriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemu
Szybki z doskonale maskowanym zdziwieniem słuchał strażnika. Nie było powodów by mu wierzyć. Bezinteresowność... to słowo z pewnością nie powstało w Dolinie. Można spróbować, tylko lepiej na niego uważać. Pewnie to jakaś zdrada...

Po powrocie do szopy Szybki (nawet w myślach starał się unikać imienia "Roland") stanął przy nędznym łóżku. Ale... spało sie na gorszych. Rozmyślanie nad słowami strażnika przerwał mu głos starego Grimes'a.
-A dlaczego mielibyśmy cokolwiek ci mówić?-dodał Szybki.

Potem położył się i próbował wymyślić jakiś plan. Niby mamy kilofy, ale... "roi sie od strażników". Zero szans. Poza tym, zaczyna się od rozpoznania.
-Pamięta może ktoś jak wygląda ten górny szyb?-spytał bardzo cicho.
Potem spróbował sobie przypomnieć, z jakich okazji więźniów wyprowadza się na górę... o ile w ogóle się wyprowadza.
 
Beriand jest offline  
Stary 25-06-2008, 23:16   #6
 
Powerslave's Avatar
 
Reputacja: 1 Powerslave jest na bardzo dobrej drodzePowerslave jest na bardzo dobrej drodzePowerslave jest na bardzo dobrej drodzePowerslave jest na bardzo dobrej drodzePowerslave jest na bardzo dobrej drodzePowerslave jest na bardzo dobrej drodzePowerslave jest na bardzo dobrej drodzePowerslave jest na bardzo dobrej drodzePowerslave jest na bardzo dobrej drodzePowerslave jest na bardzo dobrej drodzePowerslave jest na bardzo dobrej drodze
Marcon
Byłeś podejrzliwy co do starca. Uważałeś, że może on wypaplać strażnikom o Waszych planach, gdybyście zdecydowali mu się powiedzieć. Gdy w końcu warknąłeś do Grimesa:
-Spadaj staruszku, jak nie chcesz żebyśmy ci pogruchotali kości! - ten tylko uniósł brwi po czym spokojnym, właściwym sobie głosem odrzekł:
- Skoro tak, to nie mamy o czym gadać. Jeślibyście jednak potrzebowali mojej pomocy, to wiecie gdzie mnie szukać. Staruszek przez chwilę jeszcze się Wam przyglądał.

Kyle
Widząc, że Grimesa nie tak łatwo stąd 'przegonić' zdecydowałeś się wreszcie na odpowiedzenie na jego pytanie własnym sposobem:
- Panie Grimesie, właśnie rozważamy, jak by tu wstąpić na tron Myrtany, jednak prosimy o dyskrecję.
Wiedziałeś, że Grimes raczej nie łyknie haczyka i nie uzna Was za ludzi niespełna rozumu. Uśmiechnął się tylko nieznacznie i zachichotał pod nosem. Po chwili ciszy dodał z nieukrywanym rozbawieniem:
- Nawet nie masz pojęcia ilu ludzi wymyślało już podobne bzdury w mojej obecności, żeby uwolnić się spod czyjegoś zaciekawienia. Tym razem Grimes oddalił się już o kilka kroków zmierzając ku swojemu posłaniu...

Nestor
...wtedy podszedłeś do niego zanim jeszcze odszedł za daleko i spytałeś grzecznie:
- Dziadziu, nie masz tam czasem jakiej butelki ryżówki? Żyjesz tu na tyle długo by znać to i owo, a i pewnie potrafisz skołować co nie co.
- Zastanówmy się - zaczął starzec robiąc zamyśloną minę - tak, myślę, że dałoby radę skołować kilka butelek, no ale wiesz jak to jest, tutaj nie ma nic za darmo. Załatwię Ci skrzynkę z tuzinem butelek ryżówki jeśli mi powiesz co się święci.
Stanąłeś teraz przed nie lada wyborem. Albo powiesz i otrzymasz obiecaną ryżówkę, albo nie powiesz i jeden z Twoich pomysłów nie będzie miał żadnych szans na realizację...No, chyba, że znalazłbyś kogoś innego kto mógłby Ci załatwić alkohol.

Szybki
Gdy Nestor odszedł od starca, rzuciłeś jeszcze w jego stronę:
-A dlaczego mielibyśmy cokolwiek ci mówić?, po czym kładąc się na swoim posłaniu zacząłeś rozmyślać o planie ucieczki. Długo głowiłeś się nad tym, żeby sobie przypomnieć z czasów jak Was tutaj przytargali, jak wygląda ten górny szyb. Po chwili cicho rzuciłeś pytanie:
- -Pamięta może ktoś jak wygląda ten górny szyb? - owo pytanie pozostało przez jakiś czas bez odpowiedzi, choć miny Twoich kompanów wskazywały na próbę wytężenia szarych komórek. W oczekiwaniu na odpowiedź któregokolwiek z nich zacząłeś się zastanawiać z jakich powodów wyprowadza się skazańców na powierzchnię. Do głowy przyszły Ci dwie opcje:
pierwsza to taka, że więźniów wynosi się w workach, gdy padną z przemęczenia...to mało wesoła perspektywa, zwłaszcza, że wydostanie się na powierzchnię po śmierci to już jednak nie to samo, a druga: TAK! przestępstwo...

Byliście raz świadkami sytuacji, w której aby osądzić skazańców za zabicie strażnika, wyciągnięto ich na powierzchnię. W zamku odbył się porces a potem skazano ich na roboty w jeszcze niżej położonym szybie, czyli w na poziomie nazywanym przez strażników podziemiami. Problem w tym, że jedyne przestępstwo, które na strażnikach zrobić może wrażenie to morderstwo...
 

Ostatnio edytowane przez Powerslave : 25-06-2008 o 23:21.
Powerslave jest offline  
Stary 25-06-2008, 23:51   #7
qaz
 
qaz's Avatar
 
Reputacja: 1 qaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie coś
Nestor zatrzymał się na chwilę w bezruchu, niemal zamarł jak kamień. Dziadek był może i stary ale umysł miał bystry i jasny. Przygryzł dolną wargę w namyśle, szukał argumentów za i przeciw. Tych przeciw było kilka, ot po prostu Grimes mógłby się wygadać dla zysku, lub ściągnąć, przedwcześnie uwagę na knujących organizując alkohol a i inni kopacze nie są tępi. Ryżówke wyczują na kilometr, nie była to ciekawa perspektywa. Grimes na głupca nie wyglądał, to był plus. A co przemawiał za?? Alkohol dawał szansę na ucieczkę, a jeśli nawet nie, to będzie co pić przez jakiś czas. Cena kilku słów za skrzynkę ryżówki wydawała się śmiesznie mała, choć może przemawiała przezeń zachłanność. Pozostali zbesztali Grimesa, próbowali się go pozbyć, teraz będzie tylko węszyć a i ma pretekst straż nasłać. Lepiej mu powiedzieć- tak myślał Nestor.
-Jaką mam gwarancję, że dostanę swoją ryżówkę? Nie, tak nie będzie. Zagwarantuj mi milczenie, a zdradzę Ci jak by tu wstąpić na tron Myrtany- uśmiechnął się i jakby na przekór sobie wskazał w górę w stronę wyjścia- wolność. Pomóż nam a i ty będziesz wolny, przez gorzałkę do nieba.

Gdy już niemal całkiem wszystko zdradził uderzył go jeden felerny fakt. A co jak strażnicy nie spiją się dostatecznie? A co jak w ogóle pić nie będą chcieli?
W takich momentach narastają wszelkie obawy, a i w całym znajdzie się dziura. Nagle się trochę uspokoił wmawiając sobie, jeśli coś ma się nie powieść to co za różnica, czy przez Grimesa, czy któregoś z pozostałych. Zaryzykował i nie było już odwrotu.
 
__________________
Dobry Polak , to mądry i światły człowiek , otwarty na innych ludzi i inne kultury , ale też człowiek ostrożny , człowiek czujny , mający regał książek , komputer z internetem i Ak 47 na strychu <joke>
qaz jest offline  
Stary 26-06-2008, 11:14   #8
 
Pruszkov's Avatar
 
Reputacja: 1 Pruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumny
Njawyraźniej Nestor - zajęty rozmową z Grimesem - nie zwrócił uwagi na propozycję Szybkiego.
- Nestor, co ty tam do cholery robisz? Do nas, musimy ci coś powiedzieć! - zawołał Kyle. Jednocześnie przyglądnął się Grimesowi. Już wiedział, że bez staruszka prawdopodobnie się nie obejdzie. Wiedział również, że ludzie, którzy spędzili wiele lat w zamknięciu, przywiązują się do konkretnego miejsca, nawet, jeśli to ma być więzienie. Przeklinał w duchu Nestora, choć wiedział, że tenże Nestor chciał dobrze. Przypomniało mu się powiedzenie "dobrymi chęciami siedlisko Beliara wybrukowane". Zwrócił się do przyjaciół:
- Co do zabójstwa, można urządzić pułapkę. Urządzanie takowych mam we krwi. Trzeba jeszcze zrobić to tak, żeby strażnicy widzięli, ale jednocześnie nie zaatakowali nas. Proponuję po publicznym zabójstwie zwiewać gdzieś to jednego z tych starych szybów. Niby są tam pełzacze, ale... a jak wydostaniemy się później, gdy nas wywiozą, to się zobaczy. To tylko propozycja, panowie. - rzucił szeptem Kyle.
 
Pruszkov jest offline  
Stary 26-06-2008, 15:16   #9
 
Beriand's Avatar
 
Reputacja: 1 Beriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemu
Szybki w końcu wpadł na pomysł z przestępstwem i podzielił się nim z towarzyszami. Potem spojrzał w stronę Nestora. Ten coś kręcił z alkoholem. W sumie plan też dobry. Ale nie wszyscy piją... i nie spijemy całego tłumu.

-Według mnie, jeśli zabijemy strażnika to może wywleką nas do góry... a może od razu zabiją. Nie ma pewności że nas nie rozdzielą... Już dawno próbowałem coś wymyślić, ale to raczej skomplikowane. Dużo zależy od zwykłego farta... - lecz po chwili zastanowienia dodał- Ale ten podejrzanie chętny strażnik mógłby pomóc w ucieczce, jak już wyjdziemy. A i ryżówka się przyda. Ciekawe co na to Nestor...

Szybki wstał i podszedł do pary. Zdołał usłyszeć ostatnie słowa byłego myśliwego.
-Więc jednak się dowiedział...- mruknął i spojrzał pytająco na Nestora.
 
Beriand jest offline  
Stary 26-06-2008, 15:32   #10
 
Reputacja: 1 Marcon ma wspaniałą przyszłośćMarcon ma wspaniałą przyszłośćMarcon ma wspaniałą przyszłośćMarcon ma wspaniałą przyszłośćMarcon ma wspaniałą przyszłośćMarcon ma wspaniałą przyszłośćMarcon ma wspaniałą przyszłośćMarcon ma wspaniałą przyszłośćMarcon ma wspaniałą przyszłośćMarcon ma wspaniałą przyszłośćMarcon ma wspaniałą przyszłość
Do rozmowy szybko wtrącił się Marcon.

-Z chęcia dopadłbym jednego z tych zapchlonych strażników. Sądze, że jak nas wywiozą za zabójstwo na górę to nasz "przyjaciel" pomoże nam się stąd wydostać. Strażnicy często patrolują w pojedynke teren i sprawdzaja czy pracujemy. Ktoś mógłby go zagadać a wtedy kilkof w plecy i po gościu...

Mężczyzna uśmiechnął się. "Tak... wreszcie móc dokopać sługusom Rhobara. Jak za starych, dobrych czasów"
 
Marcon jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:30.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172