Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 22-07-2008, 19:50   #1
 
Mizuichi's Avatar
 
Reputacja: 1 Mizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znany
[Storytelling] - Światło i Mrok

Początek 9 roku Panowania Cesarza Terrana.

Valnor na środku ulicy bez najmniejszych problemów pokonał bandytów którzy go napadli. Walka była krótka. Cesarz Terran przejeżdżał akurat tamtędy w triumfalnym pochodzie organizowanym na cześć dziewiątej rocznicy objęcia władania nad państwem podziemia. Cesarz widząc całe zajście zainteresował się osobą nieznanego wojownika. Wysłał swego generała by ten sprowadził Velnora prze jego oblicze po zakończeniu parady. Gdy wędrowiec staną przed Terranem nie wiedział jak się zachować. Nie przywykł do spotkań z wysokimi urzędnikami państwowymi a co dopiero z przywódcami. Byłoby prościej gdyby był o nieumarły czy jaszurolud. Wtedy zwyczajnie pozbawiłby go życia.
- Witaj – powiedział jeden z doradców Cesarza – Nasz przywódca zainteresował się twoją osobą. Doceniwszy twe umiejętności w walce chciałby zaproponować ci dołączenie do elitarnej grupy wojowników
Velnor teraz zdziwił się. Nie był w stanie nic powiedzieć. Rozważał możliwości. Z jednej strony nie przepadał za towarzystwem. Jednak pewna inni wojownicy u boku mogli się okazać przydatni. Zwłaszcza biorąc pod uwagę pewne drobne kłopoty a raczej jeden duży kłopot. Cesarz obserwował wędrowca. Gdy ten przez dłuższą chwilę nic nie mówił Terran zabrał głos:
- Twe milczenie świadczy że się wahasz, nie chcę cię do niczego zmuszać. Wiedz jednak że Podziemie znajduje się w ciężkiej sytuacji, jeśli czegoś nie zrobimy nasze państwo upadnie. Potrzebna nam twa pomoc
Velnor wysłuchał Cesarza. Ludziom jego pokroju przecież się nie odmawia.
- Skoro to jest takie ważne, zgadzam się dołączyć
Wędrowiec nie zdradził swego imienia, nie lubił marnować słów na darmo. Ukłonił się i odszedł. Cesarz miał sporo do myślenia. Przyszło mu spotkać doskonałego wojownika jednak dość skrytego w sobie. Nie potrafił ocenić kim był. Velnor po paru dniach dostał wiadomość o tym że reszta członków oddziału już się zjawiła. Czas i miejsce spotkania również zostały wytyczone.

Oropher Vardamir postać tą znało całe Cesarstwo. Zyskał wielką sławę dzięki swym wspaniałym umiejętnością. Maił też sporo czasu na to by swymi czynami zaskarbić sobie serca ludzi. Nie każdy wszakże żyje 250 lat. Oropher był zmiennokształtnym. Należał do rasy rzadko spotykanej w państwie Podziemia. Cesarz zasłyszał za młodzieńczych lat o jego dokonaniach i ponad naturalnych umiejętnościach. Teraz gdy Podziemie jest zagrożone uznał że jego pomoc może okazać się niezbędna. Posłaniec długo wędrował nim udało mu się odszukać miejsce w którym przebywał Vardamir Gdy go odnalazł wręczył mu list z cesarską pieczęcią. Oropher uważnie przeczytał krótką informację:
Jaśnie oświecony Cesarz imperium podziemia zaprasza cię do pałacu w celu złożenia ci ciekawej i korzystnej propozycji. Nasz władca chciałby abyś dołączył do drugiego oddziału szybkiego reagowania. Twoim i twoich partnerów zadaniem byłoby podnieść nasze państwo z gruzów.

Oropher i tak nie miał nic do roboty. Ruszył więc w podróż do stolicy państwa Podziemia do Traindhorn. Droga po krętych korytarzach jaskiniowych trwała miesiąc. Jednak długowieczni inaczej postrzegają upływ czasu. Gdy dotarł na miejsce przeznaczenia i uporał się z niechętnymi do wpuszczenia go do pałacu strażnikami staną przed obliczem Cesarza. Rozmowa nie byłą długa. W zasadzie i tak Oropher wiedział wszystko z listu. Przystał na propozycję władcy. Odszedł. Po kilku dniach dostał wiadomość o spotkaniu z resztą ekipy. Ruszył na nie z nadzieją.

Ronhaar został powołany do drugiego oddziału szybkiego reagowania. Znał jednego z członków pierwszego Cezara. Kiedyś spotkał go przypadkiem na drodze. Przez pewien czas utrzymywali kontakt jednak gdy Cezar wstąpił do wojska ich drogi się rozeszły. W pamięci miał śmierć dawnego przyjaciela. Zginą broniąc Cesarza. Jednak Ronhaar nie miał zamiaru tak skończyć. Musiał znaleźć sposób żeby pozbyć się z organizmu pasożyta nękającego jego ciało. Wstąpienie do wojska dawało mu sporo możliwości. Zapewne będzie mógł wyjść na powierzchnię i tam kontynuować swoje poszukiwania. Zgodził się bez ogródek. Spotkanie z samym Cesarzem było raczej dość dziwne. Władca nie odzywał się, wszystko za niego robili doradcy. Ronhaa nie wiedział czy jest on taki nieporadny czy może też skrywa w ten sposób jakiś atut. Podczas spotkania nie poznał pozostałych członków oddziału. Właściwie nie dowiedział się niczego. Wyszedł z pałacu z mieszanymi uczuciami. Miał kilka dni do spotkania z ludźmi którzy będą mu towarzyszyć. Wynajął pokój w tawernie i spokojnie czekał na posłańca. W czasie oczekiwania wspominał swą rodzinę. Brakowało mu ich, nawet po tak długim czasie jaki już miną. Rozmyślał też nad swym mentorem. Stracił życie przez wojnę z nadziemiem. Ronhaar miał powód by znienawidzić szczerze świat zewnętrzny. Jednak czy tak było. Posłaniec wreszcie nadszedł.
Pałac Cesarza Terrana

Wszyscy

Nowy oddział szybkiego reagowania staną naprzeciw Cesarza. Nie znali się, nic o sobie nie wiedzieli. Domyślali się jednak że niebawem zostaną wysłani na jakąś misję.
- Witam – Przemówił Terran – Ponownie jak wasi poprzednicy, jesteście jednymi z najlepszych w całym cesarstwie. Jak zapewne wiecie imperium osłabione jest ciągłymi atakami nadziemia. Waszym zadaniem będzie ukrócić ten proceder. Nie interesuje mnie w jaki sposób to zrobicie. Możecie zabić króla powierzchni. Możecie też dojść z nim do porozumienia. To już wasza sprawa jak to załatwicie.
Cesarz pstrykną palcami. Jeden z jego sług poderwał się na nogi i podbiegł do oddziału. Wręczył im mapę i złote monety z wizerunkiem obcego im człowieka. Nie byłą to waluta podziemia .
- Na mapie macie dokładnie pokazane gdzie znajdują się wszystkie wyjścia na powierzchnię jakie udało się nam odkryć w ciągu ostatnich dwustu lat. Przydadzą wam się też pieniądze jakich używają te łapserdaki z nadziemia. Nie wiem dokładnie ile są warte. Wydaje mi się jednak że uda wam się za nie kupić potrzebne rzeczy podczas podróży. Mam nadzieję że wrócicie cali i zdrowi a przede wszystkim z dobrymi nowinami. -
Terran odszedł do swoich komnat. Członkowie nowego oddziału szybkiego reagowania zostali wyprowadzeni przed pałac przez straż.
 
__________________
It matters little how we die, so long as we die better men than we imagined we could be - and no worse than we feared.

11-02-2013 - 18 -02.2013 - Nie ma mnie.

Ostatnio edytowane przez Mizuichi : 22-07-2008 o 20:29.
Mizuichi jest offline  
Stary 22-07-2008, 20:49   #2
 
Vinc_58's Avatar
 
Reputacja: 1 Vinc_58 nie jest za bardzo znany
Oropher szedł spokojnie obok innych osób z nowego oddziału.Dziś wyglądał jak elf o długich,srebrnych włosach i brązowych oczach.Na plecach nosił swoją wysłużoną kuszę,wiszącą luźno tuż obok jednego z mieczy.Drugi miecz,katanę,trzymał przy pasie.Na jego szyi wisiał amulet,gładko przylegający do srebrnego płaszcza.Mężczyzna odwrócił się do innych "żołnierzy" i zaczął:
-Chyba powinniśmy się trochę zapoznać,nim zaczniemy współpracę.Może ja zacznę.Me imię to Oropher z rodu Vardamirów.Jestem zmiennokształtny,umiem przybrać dowolny kształt jaki widziałem.
Umilkł,czekając na odpowiedzi innych.
 
__________________
Moje sesje:
Pamięć ostrza

Ostatnio edytowane przez Vinc_58 : 23-07-2008 o 09:11. Powód: Włosy
Vinc_58 jest offline  
Stary 23-07-2008, 01:16   #3
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
Valnor szedł spokojnie, z ukrytą pod kapturem twarzą. Lecz gdy usłyszał wypowiedź jednego z nowych towarzyszy nie mógł się powstrzymać i popatrzył na niego. Ich wzrok spotkał się przez ułamek sekundy. Valnor posłał tamtemu groźne spojrzenie po czym spuścił głowę z powrotem.
"Co on sobie myśli? Że będę mu opowiadał o sobie? Szkoda na to czasu." pomyślał. "I co to za pomysł z tym oznajmianiem, że jest zmiennokształtnym? Co prawda dawno to zauważyłem, tak jak nauczył mnie tego mistrz Vongolth, ale inni mogą nie znać cech charakterystycznych zmiennokształtnych. Dziwny facet."
Valnor nie powiedział jednak ani słowa. Szedł dalej i obserwował innych. Szkoda było czasu na bzdurne gadanie, najlepiej od razu wziąć się do działania.
 
Col Frost jest offline  
Stary 23-07-2008, 10:10   #4
 
Vinc_58's Avatar
 
Reputacja: 1 Vinc_58 nie jest za bardzo znany
Oropher,nietknięty milczeniem innych,szedł dalej za przodu drużyny.Jako,że znał tą drogę,teleportował się trochę dalej i przysiadł na jakimś kamieniu,czekając na resztę.Teleportacja,dobra rzecz,pomyślał,obserwując drogę w poszukiwaniu zwlekającej z tyłu ekipy.
 
__________________
Moje sesje:
Pamięć ostrza
Vinc_58 jest offline  
Stary 23-07-2008, 22:15   #5
 
Mizuichi's Avatar
 
Reputacja: 1 Mizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znany
Wszyscy

Ośmiu ludzi wędruje do wyjścia. Jaskiniowe korytarze pełne są zakrętów. Podróż zajęła im miesiąc. Po długiej drodze byli już niemalże u celu. Widzieli światło na końcu tunelu . Wszyscy cieszyli się że nareszcie będą mogli zobaczyć zewnętrzny świat. Miejsce gdzie jeszcze nigdy żadne z nich nie było. Pierwszy na powierzchni stanął Valnor. Zaraz za nim wyszła cała reszta. Nie mogli się przyzwyczaić do słonecznego światła. Wszyscy przymrużyli oczy. Wszystko było dziwne, nowe. Miejscami na górzystym terenie pojawiały się plamy zieleni. W pobliżu znajdowało się jeziorko. Wszyscy do niego podeszli. Przyglądali się wodzie. Wyglądała inaczej niż ta którą zazwyczaj widywali w podziemiu. Valnor zaryzykował, napił się. Woda była wyborna, najlepsza jaką pił. Wszyscy powoli zaczęli się przyzwyczajać do nowego otoczenia i przede wszystkim do słońca. Tamines jako zwiadowca oddalił nieco od grupy. Starał się znaleźć coś co pomoże mu określić gdzie powinni iść. Niestety nie znał takich terenów. Gdy miał zawrócić strzała świsnęła mu obok ucha łamiąc się o jedną ze skał. Tamines wytężył wzrok. Dostrzegł niewielki odział ludzi starających się ukryć w trawie. Szybo pobiegł do swych kompanów.
- Mamy towarzystwo – krzykną – Jest ich mniej więcej dziesięciu zaraz tu będą
Wszyscy popatrzyli po sobie znaczącą. Każdy znalazł sobie stosowną kryjówkę oczekując nadejścia wrogów. Pięciu rosłych mężczyzn stanęło przy jeziorze gdzie wcześniej znajdował się odział szybkiego reagowania.

Valner

Dostrzegłeś dwóch przeciwników. Ukryłeś w dość znacznej odległości od pozostałych z oddziału. Prawdopodobnie będziesz musiał się zająć nimi sam. Na szczęście oni cię nie dostrzegli. Miałeś czas by przygotować jakiś konkretny plan. Obaj wyglądali raczej niepozornie. Byli chudzi i zakapturzeni. W rękach trzymali długie kije.

Oropher Vardamir

Słysześ czyjeś kroki. Nie widziałeś przeciwnika, byłeś jednak pewny że jest tylko jeden. Sądząc po odgłosach jakie wydawał jego chód był to człowiek. Zapewne wojownik. Czekałeś aż zbliży się do twojej kryjówki. Teraz go widziałeś. Typowy wojownik z mieczem i w zbroi . Znajdował się dziesięć metrów od ciebie.

Ronhaar


Schował się z jednym z towarzyszy. Był to zwiadowca który poinformował was o nadciągającym przeciwniku.
- Przygotuj się – powiedział –Nadchodzą jest ich dwóch
Na Ronhaara wyskoczył wielki mężczyzna bez broni. Uderzył go w twarz.
 
__________________
It matters little how we die, so long as we die better men than we imagined we could be - and no worse than we feared.

11-02-2013 - 18 -02.2013 - Nie ma mnie.

Ostatnio edytowane przez Mizuichi : 23-07-2008 o 22:27.
Mizuichi jest offline  
Stary 23-07-2008, 22:31   #6
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
Valnor po cichu wyciągnął z kołczanu dwie strzały, jedną wbijając w ziemię. Powoli i ostrożnie wychylił się zza krzaków, za którymi się schował. Przyłożył strzałę do łuku, napiął cięcie i wycelował. Strzelił w plecy bliższego z przeciwników. Nie czekając na efekt złapał za drugą strzałę i wystrzelił w drugiego osobnika.
 
Col Frost jest offline  
Stary 23-07-2008, 23:22   #7
 
TwoHandedSword's Avatar
 
Reputacja: 1 TwoHandedSword jest na bardzo dobrej drodzeTwoHandedSword jest na bardzo dobrej drodzeTwoHandedSword jest na bardzo dobrej drodzeTwoHandedSword jest na bardzo dobrej drodzeTwoHandedSword jest na bardzo dobrej drodzeTwoHandedSword jest na bardzo dobrej drodzeTwoHandedSword jest na bardzo dobrej drodzeTwoHandedSword jest na bardzo dobrej drodzeTwoHandedSword jest na bardzo dobrej drodzeTwoHandedSword jest na bardzo dobrej drodzeTwoHandedSword jest na bardzo dobrej drodze
Nieco dalej za srebrnowłosym elfem i zakapturzonym mężczyzną powoli kroczyła wysoka, zgarbiona postać. Jej twarzy, podobnie jak u idącego przodem jegomościa, nie było widać spod obszernego kaptura szarobeżowego, ciągnącego się po ziemi płaszcza, wyszywanego ozdobnymi runami. Sądząc po gabarytach, był to mężczyzna, ale jedyną niezasłoniętą wysłużonym okryciem częścią ciała był fragment szyi, więc mogło to być jedynie pozorne wrażenie. Z długich, luźnych rękawów nie widać było nawet dłoni. Ów człowiek wyglądał na bardzo zmęczonego, zupełnie jakby przed chwilą wrócił z bardzo dalekiej podróży. Momentami wydawało się, że zmuszanie do ruchu odzianych w wysokie, czarne buty nóg sprawiało mu ogromną trudność. Po pewnym czasie gwar rozbrzmiewający zza pałacowych ścian został przerwany przez uzbrojonego po zęby elfa.
- Chyba powinniśmy się trochę zapoznać, nim zaczniemy współpracę. Może ja zacznę. Me imię to Oropher z rodu Vardamirów. Jestem zmiennokształtny, umiem przybrać dowolny kształt jaki widziałem. - zwrócił się do dwóch idących w jego pobliżu zakapturzonych osób. Po jego słowach zapadła cisza, jedynie idący z przodu mężczyzna spojrzał mu na moment w oczy. Po chwili spod kaptura trzymającej się z tyłu postaci do uszu pozostałej dwójki dotarło ciche westchnięcie, zapewne wyrażające poirytowanie. Co do tego, że był to głos męski, nie można było mieć wątpliwości. Kiedy Oropher teleportował się gdzieś dalej, zgarbiony mężczyzna zwolnił na chwilę i podniósł głowę. Najwidoczniej nagłe zniknięcie zmiennokształtnego zdziwiło go, ale nie na tyle, żeby stanął w miejscu. Nie widząc już elfa z tak dużej odległości, zaczął stawiać kroki w tym samym tempie co poprzednio. Kiedy doszedł do kamienia, na którym siedział oczekujący na pozostałych członków nowo powstałego oddziału srebrnowłosy, wyraźnie zaciekawił się amuletem wiszącym na jego szyi i przyglądał mu się w milczeniu.
***
Uderzenie oszołomiło na chwilę Ronhaara. Pod wpływem ciosu odchylił się na tyle, że kaptur zsunął mu się częściowo z głowy, odsłaniając nieogolony podbródek. Działając odruchowo, mężczyzna wypowiedział długą i skomplikowaną formułę zaklęcia tak szybko, że wszystkie słowa zdawały się być jednym i tym samym wyrazem. Nagle z prawego rękawa płaszcza Ronhaara, zamiast dłoni, z ogromną prędkością wysunął się atramentowoczarny, podłużny i ostro zakończony kształt, o grubości zbliżonej do ramienia dorosłego człowieka. Miał nierówną, chropowatą powierzchnię, a w kilku miejscach wyglądał, jakby został przez coś lub kogoś nadszarpany, czy ugryziony. Jego końcówka była bardzo cienka, cały czas się wydłużała i samoczynnie wygładzała, w przeciwieństwie do reszty, która formowała się coraz bardziej chaotycznie. Całość przywodziła na myśl pomalowaną na czarno lancę, wykonaną przez wyjątkowo kiepskiego kowala. Ten dziwaczny kształt, wysuwając się z rękawa mężczyzny, wydawał się być czymś w rodzaju przedłużenia jego ręki. Pomknął on na spotkanie z klatką piersiową zwalistego mężczyzny, który zaatakował Ronhaara. Na spotkanie zapewne tragiczne dla niego w skutkach.
 
__________________
"Podróż się przeciąga, lecz ty panuj nad sobą
Sprawdź, czy działa miecz, wracamy inną drogą"

Ostatnio edytowane przez TwoHandedSword : 27-07-2008 o 12:14.
TwoHandedSword jest offline  
Stary 23-07-2008, 23:35   #8
 
Mizuichi's Avatar
 
Reputacja: 1 Mizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znany
Valnor

Udało u się trafić pierwszego przeciwnika, jednak drugi wcześniej rzucił na siebie zaklęcie ochronne. Szybko odwrócił się w stronę skąd padł strzał. Poapatrzył na ciebie i zaczął szeptać zaklęcie. W jego dłoni uformowała się ognista kula. Szybko stawała się coraz większa. Po chwili już leciała w kierunku Valnora
 
__________________
It matters little how we die, so long as we die better men than we imagined we could be - and no worse than we feared.

11-02-2013 - 18 -02.2013 - Nie ma mnie.
Mizuichi jest offline  
Stary 24-07-2008, 00:00   #9
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
Kula ognia była coraz bliżej. Valnor skoncentrował się. Odrzucił łuk, złożył ręce, wyszeptał krótką inkantację, po czym wyprostował ręce, jakby chciał zatrzymać pędzącą ku niemu kulę. (czar Rozproszenie magii)
 

Ostatnio edytowane przez Col Frost : 24-07-2008 o 00:04.
Col Frost jest offline  
Stary 24-07-2008, 00:03   #10
 
Mizuichi's Avatar
 
Reputacja: 1 Mizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znany
Valnor

Czar rozproszenia magij powiódł się. Przeciwnik Balnora był zszokowany że ten zna magie. Zaczą kreślić w powietrzu jakieś symbole. Po chwili pojawił się przy nim wilk.
- Na niego - Krzynką mag
Zwierze ruszyło w kierunku Valnora, szczerząc przy tym kły.
 
__________________
It matters little how we die, so long as we die better men than we imagined we could be - and no worse than we feared.

11-02-2013 - 18 -02.2013 - Nie ma mnie.
Mizuichi jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 07:40.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172