Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 16-07-2008, 20:34   #11
 
Mizuichi's Avatar
 
Reputacja: 1 Mizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znany
Brixtonowi udało się obezwładnić mężczyznę. Napastnik był kompletnie zszokowany. Nie spodziewał się że Brix tak szybko odzyska przytomność, do tego te cholerne sztylety. Kto go przeszukiwał. Jak mógł nie dostrzec tak oczywistej broni. Mężczyzna przez chwilę nic nie mówił. Nie do końca docierało do niego co się stało. Po pewnym czasie oprzytomniał jednak.
- G****o ci powiem śmieciu, nie stawię się na pewną śmierć – wychrypiał z przerażaniem w głosie.
Brixton naprawdę się wściekł. Sztylet przywarł bardziej do gardła mężczyzny. Krople poty wystąpiły mu na skroniach. Było widać że się bał.
Hałas jaki wywołał Brix całym zamieszaniem i krzykami, zaalarmowały drugiego faceta, który wcześniej rozmawiał z tym pierwszym. Trzymając w ręku pistolet należący do Brixtona wbiegł do pomieszczenia przed pokojem którym wcześnie Brixton był uwięziony. Widząc co się stało wycelował w łowcę. Nie strzelił jednak. Bał się że coś może się stać jego koledze.
- Wypuść go i odłóż te nożyki – krzyknął

Ruda strzeliła do napastnika i ponownie schowała się za samochodem. Nasłuchiwał z nadzieją czy przypadkiem bezwładne ciało mężczyzny nie uderza o ziemię. Nic takiego się jednak nie stało. Wyjrzała zza samochody. Na schodach gdzie wcześniej stał napastnik byłowidać kilka kropel krwi. Widocznie chybiła. Przeciwnik zapewne schował się w domu. Nie mogła odjechać. Auto było uszkodzone. Czas spotkania ze skrzydłem zbliżał się nieuchronnie a ona tkwiła przy jego mieszkaniu, mając na karku jakiegoś przerośniętego goryla. Usłyszała wystrzał. Kula wbiła się prosto w zbiornik paliwa jej auta. Benzyna powoli sączyła się ulicę. Ruda poczuła jej zapach. Była naprawdę wściekła. Ktoś uszkodził jej kochany samochód.
- Zapłacisz mi za to – szepnęła. Wyszła zza auta i cały czas trzymając pistolet wycelowany w stronę drzwi szła powoli w kierunku domu Skrzydła.

Sparks starał się uciec przed pościgiem. Sprawdził czy ma przy sobie broń. Okazało się że była ona na swoim miejscu. Zbliżało się skrzyżowanie. Miał nadzieję że uda mu się przejechać zanim włączy się czerwone światło. Gdyby miał sporo szczęścia mercedes mógłby zatrzymać się i poczekać na zmianę na zielone. Jednak tak się nie stało. Gdy tylko miną skrzyżowanie. Ścigające go auto zrównało się z nim. Siedziało w nim dwie osoby. Mógł to zauważyć tylko dlatego że okno od strony pasażera było otwarte. Kierowca mercedesa kilkakrotnie uderzył w bok samochodu Sparksa. Gdy jednak to nie przyniosło efektów pasażer wyciągną broń. Zaczął strzelać. Nie miał chyba jednak doświadczenia w celowaniu w ruchomy cel. Spudłował trzy razy. Czwarta kula rozbiła niemalże sięgnęła celu, wbiła się w siedzenie kierowcy.

Fallenowi udało się powalić przeciwnika na ziemię. Celny kopniak w krocze mężczyzny nigdy nie zawodził.
- Raczej kto ciebie wynajął, idioto – krzykną prosto w twarz drania który zaciągną go do toalety.
- S********j – odpowiedział – nic ci nie powiem
Mężczyzna był znacznie wytrzymalszy niż się wydawało. Szybko się otrząsną. Uderzył Fallena w twarz z taką siłą że ten przetoczył się kilka razy po podłodze. Napastnik szybko wstał i kopą łowcę w brzuch.
- Wróćmy do mojego pytania, kto jest twoim zleceniodawcą i gdzie go znajdę
Fallan milczał przez chwilę. Wiedział że nawet jeśli odpowie to drań go zabije. Musiał coś wymyślić. Leżał niedaleko zlewu. Rury były na wierzchu.
 
__________________
It matters little how we die, so long as we die better men than we imagined we could be - and no worse than we feared.

11-02-2013 - 18 -02.2013 - Nie ma mnie.
Mizuichi jest offline  
Stary 17-07-2008, 00:43   #12
 
Egon's Avatar
 
Reputacja: 1 Egon nie jest za bardzo znany
Brixton spodziewał się tego,
-Nożyk jest jeden idioto, i jeżeli byś chciał to byś już strzelił - Powiedział Brix, nie bał się, wiedział, że ten kretyn nie strzeli, to zdecydowanie nie byli profesjonaliści.
Będą chodzić jak im zagram - pomyślał.
- A teraz się zabawimy chłopaki - powiedział Brixton z uśmiechem na ustach
Ja was naucze, z kim zadzierać
Brixton szybkim ruchem przeturlał się razem z ofiarą w strone krzesła. Ofiara była tarczą, bardzo dobrą tarczą, nóż Brix'a bardzo ciasno przylegał do gardłą ofiary.
- No to teraz ja mam przewage kolego, po za tym, uważaj na mojego Colta wyrywny chłopak, a i sprawdź czy są naboje, nie pamiętam czy włożyłem. - krzyknął zza ofiary Brixton.
Czekał,
zobaczymy co ten kretyn zrobi - pomyślał.
 
__________________
"Kiedy kopną w Twoje drzwi, jak uciekniesz stąd,
Podniesiesz w górę ręce czy wyciągniesz swoją broń
Kiedy prawo już Cię znajdzie jak z nim sobie radę dasz
Możesz umrzeć na ulicy albo poznać zimno krat."
Egon jest offline  
Stary 17-07-2008, 08:24   #13
 
Vinc_58's Avatar
 
Reputacja: 1 Vinc_58 nie jest za bardzo znany
Niech to szlag!,pomyślał Sparks,wyciągając swój ukochany pistolet z doczepioną lunetą i tłumikiem.Przechylił fotel do tyłu ,aby przeciwnikowi było go trudniej trafić i oddał jeden strzał na ślepo.Na szczęście ma dopakowane auto.Nacisnął guzik na kierownicy,włączając nitro.Łowca wychylił się przez okno i strzelił,widząc napastnika.Jeśli nitro nie działa,skręca w uliczkę między budynkami.Jeśli działa,jedzie do celu spotkania.
 
__________________
Moje sesje:
Pamięć ostrza
Vinc_58 jest offline  
Stary 17-07-2008, 13:20   #14
 
killihno's Avatar
 
Reputacja: 1 killihno jest na bardzo dobrej drodzekillihno jest na bardzo dobrej drodzekillihno jest na bardzo dobrej drodzekillihno jest na bardzo dobrej drodzekillihno jest na bardzo dobrej drodzekillihno jest na bardzo dobrej drodzekillihno jest na bardzo dobrej drodzekillihno jest na bardzo dobrej drodzekillihno jest na bardzo dobrej drodzekillihno jest na bardzo dobrej drodzekillihno jest na bardzo dobrej drodze
Uśmiechnął się i powiedział:
-Twoja mama. Bardzo się wstydzi twojego zachowania.
Kopnął jedną nogą w goleń, zrobił przewrót do tyłu i spróbował przebić palcami oczy przeciwnika, aby dostać się do mózgu.
 
__________________
Zanim przybędziesz na pustynię musisz wykopać dół. Inaczej kopiesz go pół godziny, zjawiają się ludzie, i trzeba kopać kolejne doły. I tak do samego rana. -Kasyno
killihno jest offline  
Stary 17-07-2008, 14:00   #15
 
Yenna's Avatar
 
Reputacja: 1 Yenna jest na bardzo dobrej drodzeYenna jest na bardzo dobrej drodzeYenna jest na bardzo dobrej drodzeYenna jest na bardzo dobrej drodzeYenna jest na bardzo dobrej drodzeYenna jest na bardzo dobrej drodzeYenna jest na bardzo dobrej drodzeYenna jest na bardzo dobrej drodze
Widząc że chybiła, a auto jej zostało uszkodzone, zaklęła. Nim jeszcze weszła do budynku chwyciła swój sztylet i ścisnęła go w lewej dłoni. Serce waliło jej niczym młot kowalski podczas wykuwania jakiegoś oręża. Poruszając się cicho i bezszelestnie niczym kocica weszła do domu Skrzydła, w pogotowiu trzymając i sztylet i pistolet. Nasłuchiwała uważnie i wypatrywała celu. Gdyby tylko go zobaczyła, pierwsze coby zrobiła to byłby rzut ostrzem w klatkę piersiową, a drugą czynnością strzał. Próbowała się uspokoić serią głębokich, wyuczonych wdechów i wydechów.
 
Yenna jest offline  
Stary 20-07-2008, 16:59   #16
 
Mizuichi's Avatar
 
Reputacja: 1 Mizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znany
Brixton

Mężczyzna który służył ci za tarczę zaczął się szamotać, gdy jednak przypadkiem twój nuż skaleczył go w gardło natychmiast przestał. Drugi bandyta uśmiechną się. Miał dziwny błysk w oku.
- Naprawdę ci się wydaje że mi na nim zależy, to zwykły robak, nawet go nie lubię – powiedział chłodnym głosem.
Z Colta Brixtona padł strzał, trafiając jego żywą tarczę prosto w klatkę piersiową. Bezwładne ciało osunęło się nieco. Nóż wbił się mu w gardło. Na pewno nie żył.
- Co do amunicji w tej twojej pukawce, faktycznie nie był naładowane. Jednak to uległo zmianie – zaczął się śmiać – Nie bój się, nie zabiję cię, przynajmniej na razie, teraz może zechcesz powiedzieć mi gdzie jest osoba do której tutaj przyjechałeś
Brixton siedział pod ścianą wciąż ściskając ciało martwego mężczyzny. Krew poplamiła już jego ubranie. Był całkowicie zszokowany. Wszystkie jego przepuszczenia okazały się błędne. Zdaje się że facet był profesjonalistą. Do tego draniem bez skrupułów.

Sparks

Strzał który oddał na ślepo rozbił szybę mercedesa. Jednak nikt nie został trafiony. Nitro zadziałało bezbłędnie. W kilka chwil samochód znacznie przyśpieszył. Jednak ruch na ulicach był duży. Sparks nie był w stanie manewrować pomiędzy samochodami. Musiał zwolnić. Obejrzał się za siebie, Nie zgubił pościgu. Mercedes wciąż był widoczny. Co gorsza zbliżał się. Sparks skręcił w jedną z bocznych uliczek. To jednak nic nie dało. Wciąż go ścigali. Z auta przestępców ktoś mierzył do niego z pistoletu. Pierwszy strzał, pudło. Drugi tak samo jak poprzednio. Przy trzeciej próbie opona w jego porsche eksplodowała. Auto wpadło w poślizg. Zatrzymało się na latarni. Sparks wyskoczył ze swojego ukochanego samochodu. Popatrzył na to co z niego zostało. Rzucił się w bieg. Mercedes zatrzymał się, wysiadło z niego dwóch mężczyzn. Pościg zaczął się na nowo tym razem na piechotę.

Fallen

Udało mu się ponownie powalić przeciwnika. Gdy próbował wbić mu palce w oczy ten szybko odchylił głowę. Fallen uderzył w podłogę. Palce cholernie go bolały. Co najmniej jeden był złamany. Złapał się za dłoń. Bandyta korzystając z chwili nieuwago łowcy wyciągną z kieszeni nuż sprężynowy i wbił go w nogę Fallana. Mężczyzna podniósł się.
- Ty s*******u – zaklął wypluwając krew na podłogę – Teraz masz p********e, lepiej gadaj kto cię wynajął
Fallan nie dość że ze złamanym palcem prawej ręki to jeszcze z nożem w udzie lewej nogi zwijał się z bólu. Słowa bandyty do niego nie docierały. Chwycił za nuż sprawną dłonią. Szybkim ruchem wyrwał go z nogi. Spojrzał na mężczyzny. Już dawno nikt go tak nie urządził. Był wściekły.

Ruda

Starała się uspokoić. Serce waliło jej mocno. Na szczęście po kilku głębokich oddechach wszystko wróciło do normy. Nasłuchiwała, jednak nic nie było słychać. Powoli sprawdzała poszczególne pomieszczenia. Nagle usłyszała trzaśnięcie tylnich drzwi domu. Bandyta uciekł. Ruda usiadła na krześle. Coś tu nie pasowało. Dom Skrzydła był całkowicie zdemolowany. Jakiś osiłek się na nią rzucił. Zepsuł jej auto. Miał zamiar ją zabić. Nagle za domem usłyszała serię strzałów. Szybko poderwała się na nogi. Sprawdziła swój pistolet i pobiegła do ogródka. Zobaczyła plecy mężczyzny stojącego nad czyimś ciałem. Wycelowała. Gdy miała nacisnąć spust, mężczyzna odwrócił się w jej stronę. Zaskoczył się na jej widok a jeszcze bardziej zszokował go fakt że celuje w niego.
- Odłóż to Ruda, chyba nie chcesz mnie zastrzelić w moim własnym ogrodzie – powiedział spokojnie Skrzydło. Uśmiechając się przy tym.
 
__________________
It matters little how we die, so long as we die better men than we imagined we could be - and no worse than we feared.

11-02-2013 - 18 -02.2013 - Nie ma mnie.

Ostatnio edytowane przez Mizuichi : 21-07-2008 o 00:23.
Mizuichi jest offline  
Stary 20-07-2008, 17:15   #17
 
Egon's Avatar
 
Reputacja: 1 Egon nie jest za bardzo znany
O k**wa - pomyślał Brix po tym jak ciało jego niedoszłej tarczy zaczeło się osuwać. Brixton szybko opanował myśli i swoje zdziwienie. Odrzucił ciało na bok i wstał trzymając w prawej ręce nóż. Stał na lekko ugiętych nogach, szeroko ręce i wzrok mordercy, nie bał się, wychodził z większych opresji.
- Nie spodziewałem się tego, czyli jednak nie jesteś takim kretynem za jakiego Ciebie i Twojego kumpla nieboszczyka uważałem - powiedział Brix lekko się uśmiechając i robiąc krok po okręgu w prawą strone
- Myślę, że możemy ponegocjować, widzisz, mogłeś na to nie wpaść ponieważ nie wiesz kim jestem, ale ja nie jestem łowcą nagród, jestem płatnym mordercą. Więc dla twojej wiadomości, rzadko spotykam się z zleceniodawcami, a odpowiadając na twoje pytanie, nie wiem gdzie jest mój zleceniodawca, bo kretynie, nie zdążyliście dać mi się z nim spotkać - powiedział chłodno Brixton. Teraz pewnie będzie strugał twardziela, pewnie myśli, że ma przewage nad Brixtonem. Ha! Ja mu pokaże! No co teraz zrobisz patałachu, naciśniesz spust, niech ja zobacze lekkie drganie na lufie, każdy twój błąd wykorzystam. Szmata. - Pomyślał Brixton i powoli jak wczesniej na ugiętych nogach szedł po okręgu.
 
__________________
"Kiedy kopną w Twoje drzwi, jak uciekniesz stąd,
Podniesiesz w górę ręce czy wyciągniesz swoją broń
Kiedy prawo już Cię znajdzie jak z nim sobie radę dasz
Możesz umrzeć na ulicy albo poznać zimno krat."

Ostatnio edytowane przez Egon : 20-07-2008 o 18:47.
Egon jest offline  
Stary 20-07-2008, 17:57   #18
 
killihno's Avatar
 
Reputacja: 1 killihno jest na bardzo dobrej drodzekillihno jest na bardzo dobrej drodzekillihno jest na bardzo dobrej drodzekillihno jest na bardzo dobrej drodzekillihno jest na bardzo dobrej drodzekillihno jest na bardzo dobrej drodzekillihno jest na bardzo dobrej drodzekillihno jest na bardzo dobrej drodzekillihno jest na bardzo dobrej drodzekillihno jest na bardzo dobrej drodzekillihno jest na bardzo dobrej drodze
Fallen dźgnął w brzuch. Następnie kopnął na oślep. Nie obchodziło go, czy zabił wroga. Chciał mu się po prostu odpłacić. Nienawiść którą w sobie wykrzesał była niesamowita. Był jednak przygotowany na unik wroga. Na tę okazję przygotował solidne uderzenie pięścią w szyję.
 
__________________
Zanim przybędziesz na pustynię musisz wykopać dół. Inaczej kopiesz go pół godziny, zjawiają się ludzie, i trzeba kopać kolejne doły. I tak do samego rana. -Kasyno
killihno jest offline  
Stary 20-07-2008, 19:39   #19
 
Yenna's Avatar
 
Reputacja: 1 Yenna jest na bardzo dobrej drodzeYenna jest na bardzo dobrej drodzeYenna jest na bardzo dobrej drodzeYenna jest na bardzo dobrej drodzeYenna jest na bardzo dobrej drodzeYenna jest na bardzo dobrej drodzeYenna jest na bardzo dobrej drodzeYenna jest na bardzo dobrej drodze
Zamrugała szybko oczami i potrząsnęła głową. Zaskoczył ją. Oparła się o ścianę i przymknęła lekko oczy. Zwróciła się do Skrzydła, a głos jej lekko drżał.
-Co tu się do cholery działo? Omal nie zginęłam, a mój samochód nadaje się tylko do warsztatu. Szkoda że ty go wykończyłeś...
Spojrzała na truchło u stóp jej przyjaciela.
 
Yenna jest offline  
Stary 21-07-2008, 13:16   #20
 
Vinc_58's Avatar
 
Reputacja: 1 Vinc_58 nie jest za bardzo znany
No i trzysta tysięcy w błoto poszło,pomyślał Sparks,wysiadając z rozbitego auta.Podczas ucieczki starał się często skręcać.Za chwilę odwrócił się i wycelował w głowę pierwszego z napastników.Wystrzelił,i nie oglądając się, pobiegł dalej.
 
__________________
Moje sesje:
Pamięć ostrza
Vinc_58 jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 23:20.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172