Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 22-07-2008, 23:26   #1
 
Mizuichi's Avatar
 
Reputacja: 1 Mizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znany
[Autorska] - W poszukiwaniu Indiana Jonesa

Rok 1940
19 Czerwca
Godzina 11:26
Kawiarnia w nowym Yorku


Przyjaciele Indiana Jonesa siedzieli przy stoliku. Nie wiedzieli co się dzieje z Indim. Od początku jego wyprawy minęło już trzy miesiące. Od niego wciąż nie było żadnych informacji. Zdarzało mu się znikać na dłuższy czas ale zawsze kontaktował się z kimkolwiek.
- Trzeba coś z tym zrobić – powiedział Martin Pille – Macie może jakieś pomysły?
- Ponoć udał się do Gujany tak powiedział dziekan uczelni na której wykłada. Może tam polecimy i poszukamy go – zaproponował nieco niepewnym głosem Vincent Alvarado.
Wszyscy popatrzyli na niego znacząco. Zastanowili się przez chwilę. To faktycznie był dobry pomysł. Zazwyczaj to Jones szukał czegoś, jednak nigdy nikt nie szukał jego. No przynajmniej nie kiedy zaginą.
- Nie widzę problemów. Ja mogę ruszać już teraz. Mam nadzieję że wszyscy się zgadzają - odpowiedział Marcus Bale
Zgromadzenie poparzyli na siebie nawzajem. W zasadzie Indi był ich przyjacielem. Powinni coś zrobić. Nie mogli go tak zostawić.
- Ja również chcę mu pomóc. Jadę – powiedział Alexander Black.

Rok 1940
21 Czerwca
Godzina 18:40
Gdzieś w Gujanie


Reszta przytaknęła. Byli gotowi do drogi. Każdy poszedł się spakować. Umówili się na spotkanie na lotnisku. Wszystko było gotowe. Całą czwórka wsiadła do samolotu. Lot trwał osiem godzin. Później przesiedli się do autobusu który dowiózł ich do miejsca gdzie ponoć Indiana zaczynał swe poszukiwania. Od razu po przyjeździe udali się do motelu gdzie wynajęli dwa dwuosobowe pokoje. Następnie rozdzielili się by zasięgnąć języka.

Martin Pille

Przechadzał się po Gujanie. Nie widział w tym miejscu nic niezwykłego. No może poza tym że jest kompletnie zacofane. Mało który dom posiadał elektryczność. Nie było normalnych dróg a samochodowy można było zliczyć na palcach jednej ręki. Martin zaopatrzył się na poszukiwania w zdjęcie Jonesa. Jeszcze w samolocie wręczył każdemu po odbitce. Podszedł do pierwszego tubylca jakiego zobaczył. Był to niski mężczyzna o ciemnej cerze. Nie wyglądał na więcej niż trzydzieści lat.
- Dzień dobry nazywam się Martin, czy widział pan może człowieka z tej fotografii.
Mężczyzna pokręcił tylko głową i odszedł. Jednak Martin postanowił się nie poddawać.

Vincent Alvarado.

Swoje poszukiwania zaczął od jedynego baru w mieście. Wszedł do środka i nie zastanawiając się długo zamówił piwo. Usiadł przy jednym ze stolików przy którym już znajdowało się kilka osób. Wypijając pierwszy łyk kątem oka popatrzył na wszystkich. Nie wyglądali na groźnych ludzi. Wręcz przeciwnie. Bez wahania spytał
- Czy słyszeliście może o człowieku imieniem Henry Jones Junior -
Wszyscy pokiwali przecząco głowami.
- Może mówi wam coś przydomek Indiana? – Nie poddawał się Vincent
Kolejno usłyszał cztery nie.

Marcus Bale


Kompletnie nie wiedział co ma robić. Postanowił poszukać jakiś śladów w pobliskim lesie. Nie miał jednak specjalnych nadziei na znalezienie czegokolwiek. Ostatecznie Indi był tutaj już ładną chwilę temu. Jakiekolwiek wskazówki gdzie mógłby być teraz zapewne już dawno zostały zniszczone. Jednak od czegoś trzeba zacząć a cuda się zdarzają. Gdy tak wędrował i podziwiał faunę i florę Gujany potkną się o coś. Okazało się że był to duży kamień. Sam w sobie nie był on zbyt ciekawy. Jednak pod nim znajdował się kapelusz, dziwnie podobny do tego którego zazwyczaj używał jego przyjaciel. Marcus podniósł swe znalezisko i po dokładnych oględzinach mógł stwierdzić że istotnie należał on do Indiany. Nie był to dobry znak Henry nigdy się nie rozstawał ze swoim kapeluszem. Marcus miał nadzieję że jest to jedynie znak od Indiego.

Alexander Black.

Zaraz po rozstaniu z towarzyszami udał się do szpitala. Jeśli Jonesowi coś się stało pewnie go tam widzieli. Na szczęście miał przy sobie zdjęcie które wcześniej w samolocie dał mu Martin. Spokojnie wszedł do ciasnego pomieszczenia. Warunki sanitarne nie były tu zbyt dobre. Alexander miał szczerą nadzieję że nie przytrafi mu się nic co zmusi go do odwiedzin tego miejsca w roli pacjenta. Podszedł do pielęgniarki pięknej pielęgniarki. Pokazał jej zdjęcie i spytał
- Czy widziała pani kiedyś tego mężczyznę?
Kobieta zarumieniła się nieznacznie.
- Tak był tu trzy miesiące temu – odpowiedziała – później odjechał z jakimiś dziwnie wyglądającymi ludźmi, nie wyglądał na zadowolonego
 
__________________
It matters little how we die, so long as we die better men than we imagined we could be - and no worse than we feared.

11-02-2013 - 18 -02.2013 - Nie ma mnie.
Mizuichi jest offline  
Stary 23-07-2008, 11:16   #2
 
Hanibal's Avatar
 
Reputacja: 1 Hanibal jest na bardzo dobrej drodzeHanibal jest na bardzo dobrej drodzeHanibal jest na bardzo dobrej drodzeHanibal jest na bardzo dobrej drodzeHanibal jest na bardzo dobrej drodzeHanibal jest na bardzo dobrej drodzeHanibal jest na bardzo dobrej drodzeHanibal jest na bardzo dobrej drodzeHanibal jest na bardzo dobrej drodzeHanibal jest na bardzo dobrej drodzeHanibal jest na bardzo dobrej drodze
Przyjrzał się krytycznie kapeluszowi a następnie schował go do torby.
Wyjął piersiówkę i pociągnął dwa łyki. Od razu zaczęło mu się lepiej myśleć.
Bacznie rozejrzał się po okolicy wypatrując wszystkiego co nie pasowało do krajobrazu.
Badał teren przez 2h.
Jeśli coś znalazł zapamiętywał gdzie to jest, i szedł dalej.
Jeśli nie znalazł niczego co zwróciło jego uwagę wrócił do motelu.
 
Hanibal jest offline  
Stary 23-07-2008, 17:18   #3
 
Bilbin's Avatar
 
Reputacja: 1 Bilbin nie jest za bardzo znany
-Mogłaby Pani opisać tych mężczyzn? A także w jakim stanie był człowiek którego wyprowadzili- Staram się zachować kamienną minę. Mam złe przeczucia, w końcu Indiana zwykle pracował sam, albo z góra jedną, dwoma osobami. Zniecierpliwiony powtarzam pytania.
 
Bilbin jest offline  
Stary 23-07-2008, 17:23   #4
 
Vinc_58's Avatar
 
Reputacja: 1 Vinc_58 nie jest za bardzo znany
Vincent wzruszył ramionami i dopił piwo jednym łykiem.Gdy barman podszedł do niego,chcąc nalać jeszcze,mężczyzna bez słowa podał mu stówe.
-A może ty wiesz?
 
__________________
Moje sesje:
Pamięć ostrza
Vinc_58 jest offline  
Stary 23-07-2008, 19:15   #5
 
opax's Avatar
 
Reputacja: 1 opax nie jest za bardzo znanyopax nie jest za bardzo znanyopax nie jest za bardzo znanyopax nie jest za bardzo znanyopax nie jest za bardzo znanyopax nie jest za bardzo znany
Martin nie rezygnował łatwo. Rozejrzał się po okolicy i podchodził do każdej napotkanej osoby, pokazując zdjęcie i pytając czy nie widzieli tego człowieka. Robił to dopóki nie zapadł zmrok. Następnie wrócił do miejsca w którym się zatrzymali.
 
opax jest offline  
Stary 25-07-2008, 14:03   #6
 
Mizuichi's Avatar
 
Reputacja: 1 Mizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znany
Marcus Bale

Po odnalezieniu kapelusza szedł dalej w dzicz. Nie widział nic podejrzanego. Jednak w pewnym momencie dotarł do polany na której znajdował się obelisk. Był naprawdę ogromny. Dziwne że nie stanowił atrakcji turystycznej wioski. Widać było że dawno nikt tu nie zaglądał. Jednak w ziemię wbita była jakaś tabliczka w nieco zatartym napisem :
Jeśli nie chcesz aby spadła na ciebie klątwa czterech odejdź stąd i nie wracaj nigdy.
Ostrzeżenie wydawało się mieć spory wpływ na to że tubylcy nie chcieli tu przychodzić w tamto miejsce.

Alexander Black

Kobieta przyglądała się przez chwilę Alexandriowi. Zaczerpnęła głęboki oddech.
- Byli ubrani w mundury. Mówili po niemiecku. Mieli broń. Ten pan ze zdjęcia, chyba się z kimś bił. Miał kilka sińców na twarzy a z nosa płynęła mu krew. Wyglądał tak jakby nie chciał z nimi iść. Trzymali go a ręce miał skute kajdankami. Wrzucili go do jakiegoś auta. Razem z nim wzięli też jeszcze jedną osobę. Mężczyznę który mieszkał w wiosce od jakiś dwóch lat. Ponoć prowadził nad czymś badania. Nikt jednak nie wie nad czym
.
Niemcy, prawdopodobnie naziści. Zdecydowanie nie wyglądało to zbyt dobrze. Indi widać znów w coś się wpakował.

Vincent Alvarado

Barman popatrzył na fotografię.
- Był tu raz. Zamówił piwo potem już go nie widziałem – odpowiedział i odszedł by obsłużyć innych klientów.
Przynajmniej było wiadomo że Indi był w wiosce.

Martin Pille


Dowiedział się że Indiana był w wiosce. Zatrzymał się u znajomego. Jeden z mieszkańców podał mu dokładną lokalizację domu. Martin wrócił do motelu. Nikogo z ekipy poszukiwawczej jeszcze tam nie było. Rozsiadł się na swoim łóżku. Nie miał pomysłów co teraz robić. Może powinien iść do domu który został wskazany przez tubylca. Może powinien poczekać na resztę i razem z nim przeszukać miejsce gdzie zatrzymał się Indi
 
__________________
It matters little how we die, so long as we die better men than we imagined we could be - and no worse than we feared.

11-02-2013 - 18 -02.2013 - Nie ma mnie.
Mizuichi jest offline  
Stary 25-07-2008, 14:59   #7
 
Hanibal's Avatar
 
Reputacja: 1 Hanibal jest na bardzo dobrej drodzeHanibal jest na bardzo dobrej drodzeHanibal jest na bardzo dobrej drodzeHanibal jest na bardzo dobrej drodzeHanibal jest na bardzo dobrej drodzeHanibal jest na bardzo dobrej drodzeHanibal jest na bardzo dobrej drodzeHanibal jest na bardzo dobrej drodzeHanibal jest na bardzo dobrej drodzeHanibal jest na bardzo dobrej drodzeHanibal jest na bardzo dobrej drodze
- Klątwa, będzie trzeba popytać ludzi w wiosce- powiedział sam do siebie półgłosem.
- To chyba tego szukał Jones- dodał.
Postanowił wrócić do motelu i podzielić się wiedzą z resztą. Idąc zapamiętał dokładnie drogę. Gdy znalazł się na terenie wioski uznał, że należy porozmawiać z kimś starym, kto by mógł dobrze pamiętać historie obelisku.
Dokładnie wypytał pierwszego napotkanego staruszka: ( jeśli nic nie wiedział pytał dalej )
- co to za obelisk?
- skąd się wziął?
- jak długo tam jest?
- co to za klątwa?
- czy był tu człowiek badający go, jeśli tak to co się z nim stało?
Po otrzymaniu bądź nie informacji wrócił do motelu.
 
Hanibal jest offline  
Stary 25-07-2008, 18:38   #8
 
Bilbin's Avatar
 
Reputacja: 1 Bilbin nie jest za bardzo znany
Podziękowałem grzecznie i ruszyłem do naszej 'noclegowni'. Starałem się dogłębnie przeanalizować sytuację, a także miałem nadzieje, że inni też się czegoś dowiedzieli.
-Będzie niezła zabawa- powtarzałem sobie, coraz weselszy.
 
Bilbin jest offline  
Stary 25-07-2008, 19:21   #9
 
opax's Avatar
 
Reputacja: 1 opax nie jest za bardzo znanyopax nie jest za bardzo znanyopax nie jest za bardzo znanyopax nie jest za bardzo znanyopax nie jest za bardzo znanyopax nie jest za bardzo znany
Martinowi się nudziło i bardzo go korciło, żeby rozglądnąć się po domu w którym mieszkał indi. Jednak skoro już wrócił do motelu to zaczeka jakąś godzinkę i jeżeli nikt się nie zjawi to zostawi wiadomość gdzie poszedł. Jak któryś się wróci to zabierze go ze sobą.
 
opax jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:24.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172