Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 02-08-2008, 22:54   #21
 
michau's Avatar
 
Reputacja: 1 michau ma wspaniałą przyszłośćmichau ma wspaniałą przyszłośćmichau ma wspaniałą przyszłośćmichau ma wspaniałą przyszłośćmichau ma wspaniałą przyszłośćmichau ma wspaniałą przyszłośćmichau ma wspaniałą przyszłośćmichau ma wspaniałą przyszłośćmichau ma wspaniałą przyszłośćmichau ma wspaniałą przyszłośćmichau ma wspaniałą przyszłość
Nic dziwnego, że Michał nie rozróżnił jego akcentu. Irlandczyk, fakt, zależy też z jakiej części kraju, bo gada zaciągając dziwnie wyrazy. Michał jako rodowity Polak nie zwracał na to jednak większej uwagi. Nadal opierał się o stół, lekko pochylony spoglądał w dół. Spory łyk alkoholu rozluźnił go nieco. Nie miał zbytnio ochoty na żadną pogawędkę, dlatego zamilkł, gdy usłyszał odpowiedź na zadane przez niego pytanie. Odmówił też papierosów, bo nie znosił tego nałogu, chociaż wiele razy próbował popalać, nie tylko tytoń, jeszcze za czasów podstawówki. Pokręcił tylko głową i uśmiechnął się na znak wdzięczności kiedy dojrzał wyciągniętą ku nie mu rękę trzymająca paczkę papierosów.
 
__________________
Fortune is fickle.
"Do not follow the Dark Side"
michau jest offline  
Stary 02-08-2008, 23:54   #22
 
Kroni.PJ's Avatar
 
Reputacja: 1 Kroni.PJ nie jest za bardzo znanyKroni.PJ nie jest za bardzo znany
Dwayne zapalił i poczuł jak trucizna rozchodzi się po całym jego ciele. Bardzo dawno nie miał papierosa w ustach. Zamilkł próbując uspokoić drżenie rąk.
 
__________________
...I'm still alive...Once upon the time...Footsteps in the hall...
Kroni.PJ jest offline  
Stary 09-08-2008, 16:53   #23
 
Medivh's Avatar
 
Reputacja: 1 Medivh jest na bardzo dobrej drodzeMedivh jest na bardzo dobrej drodzeMedivh jest na bardzo dobrej drodzeMedivh jest na bardzo dobrej drodzeMedivh jest na bardzo dobrej drodzeMedivh jest na bardzo dobrej drodzeMedivh jest na bardzo dobrej drodzeMedivh jest na bardzo dobrej drodze
Bily stał jak osłupiały...takich żeczy nie widuje się co dzień. wstające trupy. a może to nie był trup. kto wie. Ten męszczyzna...on Powinien wiedizeć o co tu chodzi.

-Nie żadne "czy wszystko w porządku'' tylko gadaj co tu sie dzieje. właśnie zastrzeliłęś cżłowieka i jesli mi zaraz nie powiesz o co tu chodzi to staniesz przed sądem...MOIM SĄDEM!-Billy wycelował rewolwer w rozmówce."Co tu sie do cholery dizeje...Kur*a nawet JA zacyznam wariować"- Powiedziałem gadaj co tu się dzieje! -W oczach Preachera zagościł wzrok wariaty,Szaleńca,seryjnego mordrcy i zagożałej fanki jakiegoś popowego boysbandu na raz.
 
__________________
..::// "Release Your ANGER ! Come to THE DARK SIDE !" \\::...
Medivh jest offline  
Stary 10-08-2008, 01:16   #24
 
Terrapodian's Avatar
 
Reputacja: 1 Terrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłość
Obcy mężczyzna pomógł wstać Grainne Livingstone, a następnie spojrzał w oczy Billy'ego Preachera. W jego wzroku było coś niepokojącego.
- I właśnie w tym problem, że go nie trafiłem - odrzekł na zarzuty szeryfa. - Wierz mi, szeryfie, nie muszę stawać przed niczyim sądem.
Spojrzał na waszą dwójkę. Schował broń do kabury i powiedział najdziwniejsze zdanie, jakie usłyszeliście w swoim życiu;
- Mieliśmy tu do czynienia... z jeleniołakiem! - wyszeptał.
Błyskawica przecięła niebo z głośnym grzmotem. Jednak pogoda nie poprawiła się zanadto.
- Powiem wam więcej, w moim domu - rzekł, a następnie zwrócił się w stronę Grainne. - Pannę poproszę o krótki spacer do mojego domu. W razie problemów służę ramieniem.
Następnie zwrócił się do szeryfa;
- Pana też zaproszę... Zapewne jest pan zmęczony. Motor może pan zostawić na poboczu, zaraz przyślę kogoś do odholowania go. I niech pan się nie martwi o złodziei. Nie ma tu takich. To mało uczęszczana droga
Następnie zaczął powoli iść wzdłuż drogi kierując się nieco na las. Wziął Grainne za ramię i wyszeptał do ucha;
- Proszę, za mną. Wiem co pani widziała i wiem jak pomóc.

***

Zaznajomiliście się nieco ze sobą - co przypieczętowaliście alkoholem i papierosem. Jednak kamerdyner się nie pojawiał. Ani po dziesięciu minutach, ani po dwudziestu. Wówczas Dwayne O'Grady pierwszy zauważył lokaja, który wszedł do salonu i przeszedł przez całą szerokość nie zwracając niczyjej uwagi. Bo przecież nie mógł tak po prostu się wyłonić.
- Posiłek będzie wkrótce gotów - rzekł dość głośno, aby wszyscy go usłyszeli. - Pan mój wkrótce przybędzie i przywita was. Dlatego zasiądźcie przy stole.
Następnie kulejąc wyszedł do przeciwległego pokoju, który odgrywał rolę kuchni.

Przez tą chwilę mogliście obejrzeć dokładniej salon. Żyrandol przypominał słońce, a do tego na "promieniach" wypisany miał dziwny napis, przypominający arabski. Na stole nie było obrusu. Widać było za to rysy zakapturzonej postaci, prawdopodobnie mnicha, wygrawerowane na powierzchni, choć widoczne wyraźnie tylko pod pewnym kątem. Sufit miał kremowy kolor i ozdobienia przypominające pnącza kończące się wokół żyrandola. Zapach jaki wam towarzyszył, mimo zmieszania z wonią alkoholu i tytoniu, przypominał zapachem muzeum.
I była jeszcze ta jedna myśl, która was zaczęła męczyć - to nie jest zwykły dom.
 
Terrapodian jest offline  
Stary 10-08-2008, 09:24   #25
 
Kroni.PJ's Avatar
 
Reputacja: 1 Kroni.PJ nie jest za bardzo znanyKroni.PJ nie jest za bardzo znany
Dwayne nie zdążył nawet zapytać o posiłek.
-Skurczybyk szybko zapieprza z tą drewnianą nóżką - pomyślał O'Grady. Popatrzył chwilkę na swoich w spół towarzyszy po czym pochylił się podziwiając grawer na stole. Później wstał obszedł stół do o koła i oglądał mnicha z każdej części stołu. Po chwili znudziło mu się to zajęcie więc stanął przed młodszym mężczyzną, postawił jedną nogę na palcach, krzyżując piszczele, wydął pierś i powiedział do mężczyzny silnie przeciągając i siląc się na jak najwyraźniejszą wymowę:
-Więęęc... - od razu tego pożałował i zaczął się modlić by coś przerwało ich "rozmowę"... Szybko!!
 
__________________
...I'm still alive...Once upon the time...Footsteps in the hall...

Ostatnio edytowane przez Kroni.PJ : 10-08-2008 o 16:22.
Kroni.PJ jest offline  
Stary 10-08-2008, 10:09   #26
Patronaty i PR
 
Redone's Avatar
 
Reputacja: 1 Redone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputację
Jele...co? Ale, że niby... to znaczy, że... hmmm...

Myśli Grainne nie mogły się jakoś uporządkować, a przecież ona zawsze była taka uporządkowana. O co tu chodzi? Nigdy nie słyszała o jeleniołakach. To jakaś nowa odmiana jelenia? Może zagrożona wyginięciem i dlatego tak mało o niej słyszała. A ten facet to pewnie jakiś kłusownik. Nie miała jednak zbyt wielkiego wyboru co do dalszych poczynań, pomoc by się jej przydała.

Pozwoliła prowadzić się w wybranym przez mężczyznę kierunku, choć na pierwszy rzut oka prowadził prosto w las. Może ma domek gdzieś w pobliżu, jak na kłusownika przystało. I wtedy powiedział jej że wie co widziała.

A to bardzo ciekawe bo ona sama nie wie, czy też nie jest pewna, co widziała.

- Taaa, a jak panu na imię jeśli można wiedzieć? Ja jestem Jane - nie ma to jak szybkie kłamstewko tak na wszelki wypadek.
 
__________________
Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher
Redone jest offline  
Stary 10-08-2008, 12:45   #27
 
Medivh's Avatar
 
Reputacja: 1 Medivh jest na bardzo dobrej drodzeMedivh jest na bardzo dobrej drodzeMedivh jest na bardzo dobrej drodzeMedivh jest na bardzo dobrej drodzeMedivh jest na bardzo dobrej drodzeMedivh jest na bardzo dobrej drodzeMedivh jest na bardzo dobrej drodzeMedivh jest na bardzo dobrej drodze
- I właśnie w tym problem, że go nie trafiłem. Wierz mi, szeryfie, nie muszę stawać przed niczyim sądem. -Ta wypowiedź wzdrygła Billego "Co on sobie do ku**y nędzy wyobraża?!!"

-Ty mi nie mów kto musi a kto nie!Teraz to ja tutaj Stanowie organ prawa ! I JA dobrze wiem kto ma iść pod sąd a kto nie...-W tym momęcie urwał widząc że ten chultaj chce coś powiedzieć.

- Mieliśmy tu do czynienia... z jeleniołakiem! -

- To by wszystko wyjaśniało...Co ?!! Czyli likantrop zamieniający się w jelenia?...to troche dziwne nieprawdaż...?-Spojżał w tym momencie na Kobietę stojącą obok.- Tak swoją drogą, Niech mi pan odda tą książeczke co pan wziął z tamtąd. Może ona być ważną poszlaką dzięki, której będe mógł sie dowiedzieć o co tu chodzi.-

- Powiem wam więcej, w moim domu. Pannę poproszę o krótki spacer do mojego domu. W razie problemów służę ramieniem. Pana też zaproszę... Zapewne jest pan zmęczony. Motor może pan zostawić na poboczu, zaraz przyślę kogoś do odholowania go. I niech pan się nie martwi o złodziei. Nie ma tu takich. To mało uczęszczana droga -

- Po pierwsze! Nie myśl sobie, że możesz nabrać mnie na te swoje sztuczki. Biore mój motor ze sobą! Po drógie. Nie zmieniaj tematu łapserdaku! -W tym momencie Billy się troche uspokoił.- Jestem zmuszony poprosić pana o tę książkę. -
 
__________________
..::// "Release Your ANGER ! Come to THE DARK SIDE !" \\::...
Medivh jest offline  
Stary 10-08-2008, 18:08   #28
 
michau's Avatar
 
Reputacja: 1 michau ma wspaniałą przyszłośćmichau ma wspaniałą przyszłośćmichau ma wspaniałą przyszłośćmichau ma wspaniałą przyszłośćmichau ma wspaniałą przyszłośćmichau ma wspaniałą przyszłośćmichau ma wspaniałą przyszłośćmichau ma wspaniałą przyszłośćmichau ma wspaniałą przyszłośćmichau ma wspaniałą przyszłośćmichau ma wspaniałą przyszłość
Czas dłużył się niemiłosiernie. Atmosfera była co prawda przyjazna, ale Michałowi jakoś się dłużyło. Whisky się skończyła, toteż i wigor panów nieco przygasł. Momenty konwersacji przeplatane były chwilami ciszy. W końcu spostrzegli kamerdynera. Powiedział coś o kolacji na co Michał mruknął pod nosem
- Wódki byś przyniósł, sztywniaku.
Powiedział to oczywiście po Polsku, co wzbudziło jedynie zaciekawienie Dwayn'a i Freddiego.
Podczas rozmowy Michał zdążył dowiedzieć się co nieco o siwym mężczyźnie i facecie w meloniku, chociaż było to niewiele, zważywszy na fakt, że po alkoholu rozwiązują się języki, ale też nie rozmawia się o niczym konkretnym. Ten starszy miał na imię Freddie, a młodszy Dwayne. Ten drugi właśnie przybrał pozę człowieka odprężonego, krzyżując lekko nogi i przechylając się nieco pod wpływem własnego ciężaru ciała.
Well...?- powiedział Dwayne i urwał jakby czekając, że ktoś podejmie rozmowę.
- Ciekawe kiedy wróci właściciel i zorganizuje nam jakąś imprezę- powiedział Michał.- Szczerze mówiąc, nie chce mi się tu już siedzieć bezczynnie. Przejdę się do kuchni, o ile tu w ogóle jest gdzieś kuchnia, i rozejrzę się trochę po domu. Chyba nikt nie będzie miał nic przeciwko- dokończył i ruszył wolnym krokiem wzdłuż salonu, ku najbliższym drzwiom przez które niedawno przechodził kamerdyner.
 
__________________
Fortune is fickle.
"Do not follow the Dark Side"

Ostatnio edytowane przez michau : 10-08-2008 o 21:43.
michau jest offline  
Stary 11-08-2008, 01:37   #29
 
Kroni.PJ's Avatar
 
Reputacja: 1 Kroni.PJ nie jest za bardzo znanyKroni.PJ nie jest za bardzo znany
Uczucia Dwayne'ego natychmiast uległy radykalnej zmianie. Pokochał mężczyznę, który mówił, iż jest Michałem pochodzenia polskiego. O'Grady kiedy usłyszał o planie pójścia do kuchni podskoczył nieznacznie z zadowolenia i ruszył za Michałem, a raczej przykleił mu się do pleców i wychylał to zza lewego to zza prawego ramienia.
 
__________________
...I'm still alive...Once upon the time...Footsteps in the hall...
Kroni.PJ jest offline  
Stary 12-08-2008, 23:38   #30
 
Piguła's Avatar
 
Reputacja: 0 Piguła nie jest zbyt sławny w tych okolicachPiguła nie jest zbyt sławny w tych okolicach
Gdzie jest toale... - urwał O'Connell gdyż lokaj zniknął już za ścianą.

Frieddie pozostał sam w pomieszczeniu, a to była dobra okazja aby dokładnie zbadać postać wygrawerowaną na stole.
 
Piguła jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 07:05.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172