Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 08-08-2008, 14:00   #11
 
Arslan's Avatar
 
Reputacja: 1 Arslan jest na bardzo dobrej drodzeArslan jest na bardzo dobrej drodzeArslan jest na bardzo dobrej drodzeArslan jest na bardzo dobrej drodzeArslan jest na bardzo dobrej drodzeArslan jest na bardzo dobrej drodzeArslan jest na bardzo dobrej drodzeArslan jest na bardzo dobrej drodzeArslan jest na bardzo dobrej drodzeArslan jest na bardzo dobrej drodzeArslan jest na bardzo dobrej drodze
Andreas nawet nie zauważył napastnika który go zaatakował. Runął na ziemię, powietrze wyleciało mu z płuc jak człowiekowi który nagle, niespodziewanie ląduje na ziemi. Już miał kopnąć w kroczę napastnika, ale widok sztyletu przy gardle, niemal namacalny chłód morderczej stali ostudził jego zapał. Czuł śmierć na karku, a jednocześnie w głowie kotłowały się pytania. Najważniejszy z nich to kim jest Biały Mędrzec trzymany w areszcie, oraz kim jest napastnik który się na niego rzucił z nożem
-Czego chcesz ode mnie – odezwał się - Ja nic nie wiem. Zostaw mnie w spokoju. Nie widziałem cię, nic nikomu nie powiem. Możesz mi zaufać. Miał nadzieję że napastnik uwierzy w jego skąd inąd prawdziwe słowa. Rozejrzał się wokół na ile pozwalało ostrze przytknięte do szyi czy nie ma kogoś kto mógłby mu pomóc, ale nikogo nie było, jedynie dwójka martwych strażników. Spojrzał więc jeszcze raz na napastnika.
- Ja jestem członkiem zakonu, ale tylko alchemikiem, nie mam nic wspólnego z inkwizytorami.
Andreas improwizował. Czekał na rozwój zdarzeń
 

Ostatnio edytowane przez Arslan : 08-08-2008 o 14:15.
Arslan jest offline  
Stary 08-08-2008, 14:19   #12
 
Seorse's Avatar
 
Reputacja: 1 Seorse jest po prostu świetnySeorse jest po prostu świetnySeorse jest po prostu świetnySeorse jest po prostu świetnySeorse jest po prostu świetnySeorse jest po prostu świetnySeorse jest po prostu świetnySeorse jest po prostu świetnySeorse jest po prostu świetnySeorse jest po prostu świetnySeorse jest po prostu świetny
Padwen wylądował dokładnie tak jak chciał, czyli na mężczyżnie. Słysząc jak mężczyzna krzyczy zaśmiał się. Możesz mi zaufać, hahaha. Koń by się uśmiał. Wprawne ucho zabójcy wychwyciło lęk w jego głosie.
- Prawie Ci uwierzyłem. Ale nie zastanawiasz się, mówisz za szybko i... boisz się. Gdybyś był taki zupełnie niewinny to byś się nie bał. - Powąchał ubranie mężczyzny. - Ale jesteś alchemikiem, to akurat prawda. Choć nie używasz naturalnych składników. - Wstał i pomógł podnieść się zakonnikowi.
-To nie znaczy, że ci uwierzyłem. Jeden ruch i ...- znacząco przejechał palcem po szyi - Nazywam się Padwen.- wyciągnął rękę ku mężczyźnie.- Masz może przy sobie składniki do swoich eliksirów?
 
__________________
Skoro jest dobrze, to później musi być źle. A jak jest wspaniale, to będą wieszać.
(Z dzieła Sarturusa z Szopinberga „O rozkoszy bycia obywatelem Imperium”)
Seorse jest offline  
Stary 08-08-2008, 14:33   #13
 
Arslan's Avatar
 
Reputacja: 1 Arslan jest na bardzo dobrej drodzeArslan jest na bardzo dobrej drodzeArslan jest na bardzo dobrej drodzeArslan jest na bardzo dobrej drodzeArslan jest na bardzo dobrej drodzeArslan jest na bardzo dobrej drodzeArslan jest na bardzo dobrej drodzeArslan jest na bardzo dobrej drodzeArslan jest na bardzo dobrej drodzeArslan jest na bardzo dobrej drodzeArslan jest na bardzo dobrej drodze
Andreas czuł pot na plecach. Miał przemożną chęć przyłożyć napastnikowi i zwiać, ale po chwili błyskawicznego rozważenia swojej sytuacji zaniechał tego. Podniósł się, staną prosto i otrzepał zakonną szatę z kurzu. Usłyszał pytanie niedoszłego napastnika. Czego on może chcieć ode mnie, na co mu moje mikstury. Z drugiej jednak strony może dobrze by przysłużyć się temu jegomościowi. Z tym przeświadczeniem odpowiedział. W głosie dało się słychać wzburzenie dość niecodzienna sytuacją.
- Ja mam na imię Andreas – odpowiedział na pytanie napastnika.
- Boisz się – powtórzył stwierdzenie – Waszmość raczy zrozumieć iż sytuacja w której się znalazłem jest w najwyższym stopniu stresogenna. Ja naprawdę nie wiem co tu się wydarzyło. Nie mam z tym wszystkim nic wspólnego. Nic nie widziałem, ani nie słyszałem, Jedynie tych dwoje tu.
Wskazał ręką na strażników.
-Ja z tym nie mam nic wspólnego. A co do ziół – w tym momencie odzyskał trochę spokój – Mam pewne składniki alchemiczne przy sobie. Po inne szedłem właśnie, gdy waszmość spotkałem.
 
Arslan jest offline  
Stary 08-08-2008, 15:07   #14
 
ppaatt1's Avatar
 
Reputacja: 1 ppaatt1 jest godny podziwuppaatt1 jest godny podziwuppaatt1 jest godny podziwuppaatt1 jest godny podziwuppaatt1 jest godny podziwuppaatt1 jest godny podziwuppaatt1 jest godny podziwuppaatt1 jest godny podziwuppaatt1 jest godny podziwuppaatt1 jest godny podziwuppaatt1 jest godny podziwu
Fredric Kormingen


- Musiał bym się spytać mojego przełożonego - kapłan wskazuje palcem na zniszczone stoisko - o, tam stoi.
- Dobrze, idź sprawdź, ja go popilnuje. - odrzekł Fred
Gdy kapłan odszedł, Apreghet chrypliwym głosem zapytał - Pomożesz mi się stąd wydostać? Kapłani w szpitalu zorientują się, że... mniejsza z tym, musimy uciekać, dam Ci za to 3000? Zgoda?
Fredric wiedział ,że małe są szanse na zgodę przełożonego, teraz miał jedyną okazje wsiąść swój cel, przy okazji dodatkowo zarobić. Rozejrzał się dookoła zobaczył, wszędzie pałętających się strażników oraz idących w jego stronę kapłanów niosących nosze.

----

Remus Lucius Nex


- ...I oto Sevilit zgniótł ręką kamień, przez co zburzone zostało miasto Biouyt za swe grzechy, wziął znów drugi kamień i go zgniótł, zawalił się pałac Tyrkota, zbrodniczego króla. - przeczytał z grubej księgi nieznajomy - A więc, musicie porzucić fałszywą wiarę i zjednoczyć się z Ivi, tylko tak doznacie prawdziwego szczęścia. Mówię wam za dokładnie 13 dni i to miasto zostanie zburzone wielką mocą Ivi, tak jak Sevilit zgniatał kamienie.
Kapłan uniósł ręce do góry. Po chwili ziemia zaczęła drżeć, a między brukowanymi kostkami zaczęły wyrastać kwiaty.
Wszyscy zebrani zaczęli bić brawa, i całować stopy misjonarza. Między nimi Remus dostrzegł kilku wielkich przyjaciół samego najwyższego kapłana....

---

Piotr "Cień" Kowal


Po kąpieli Piotr chciał się zdrzemnąć, gdy się obudził miał przystawiony nóż do gardła.
- Powiesz mi jeszcze ,że jesteś najlepszym zabójcą, co? Jakoś akcja z Apreghetem ci nie wyszła. Masz czas do wieczora, jeśli go nie załatwisz to my Ciebie załatwimy. - rzekł napastnik.
- eee, coś tu nie gra, dlaczego ja mam go załatwić, a ni.... - Cień zrozumiał ,że to nie żarty gdy poczuł mocniejszy uścisk przy szyji.
Napastnik wyszedł, Kowal nie miał pojęcia kim on mógł być, nie wyglądał na osobę z gildii złodziei...

----

Padwen oraz Andreas Drinius


Nagle usłyszeli odgłos zamieszek, szybkim krokiem pobiegli w stronę hałasu, straż biła się z zamaskowanymi ludźmi, podobnymi do spotkanego przy areszcie. Po chwili usłyszeli odgłosy wybuchów, a dzwony w świątyniach zaczęły bić. Działo się coś wielkiego, nie wiedzieli kim są walczący, a musieli wybrać stronę konfliktu...
 

Ostatnio edytowane przez ppaatt1 : 08-08-2008 o 18:17.
ppaatt1 jest offline  
Stary 08-08-2008, 15:24   #15
 
bard10's Avatar
 
Reputacja: 1 bard10 nie jest za bardzo znany
Piotr szybko ubrał się w inne ubranie niż w to w którym go widziano, normalnym krokiem zmierzał do targu. Na miejscu dalej był Arphaget, podnosił go jakiś mężczyzna.
Cień zaczął powoli podążać za nimi.
 
bard10 jest offline  
Stary 08-08-2008, 15:51   #16
 
Arslan's Avatar
 
Reputacja: 1 Arslan jest na bardzo dobrej drodzeArslan jest na bardzo dobrej drodzeArslan jest na bardzo dobrej drodzeArslan jest na bardzo dobrej drodzeArslan jest na bardzo dobrej drodzeArslan jest na bardzo dobrej drodzeArslan jest na bardzo dobrej drodzeArslan jest na bardzo dobrej drodzeArslan jest na bardzo dobrej drodzeArslan jest na bardzo dobrej drodzeArslan jest na bardzo dobrej drodze
Andreas biegł w stronę źródła hałasu. Długa zakonna szata nie była zbyt wygodnym strojem do biegów ale cóż miał poradzić. Dobiegł wraz z niedoszłym napastnikiem. Do miejsca w którym zlokalizowane było źródło hałasu. Serce waliło mu niczym młot, a na czole pojawiły się kropelki potu. Nie tyle ze zmęczenia, a ze zdenerwowania. Wydarzenia dzisiejszego dnia były tak niezwykłe, to co go spotkało chwilę temu, a na dodatek cały hałas który wywoływali walczący. Spojrzał na swego towarzysza. Domyślał się że Padwen, a przynajmniej tak się przedstawił zaraz pewnie wkroczy w konflikt. Pytanie tylko po której stanie stronie. Jasne i logiczne było iż Andreas też musiał którąś ze stron wybrać. Czy pójść za strażnikami, czy weprzeć zamaskowanych napastników. Przydałaby się jakaś broń – pomyślał. Wydobył z zakamarków szaty scyzoryk, nieco większy niż te tradycyjne, służący mu do prac czy roślinach będących składnikami mikstur alchemicznych. Gotów był wtrącić się do walki, choć nie wiedział nawet na kogo skieruje swoje ciosy. Frapowała go jeszcze jedna sprawa. Po której stronie stanie jego niedoszły napastnik. Jeśli bowiem znajdą się po przeciwnych stronach barykady, to może się to dla Adre źle skończyć , będzie musiał zrealizować to co planował wcześniej. Bijąc się z własnymi myślami ruszył do przodu.
 
Arslan jest offline  
Stary 08-08-2008, 15:52   #17
 
Seorse's Avatar
 
Reputacja: 1 Seorse jest po prostu świetnySeorse jest po prostu świetnySeorse jest po prostu świetnySeorse jest po prostu świetnySeorse jest po prostu świetnySeorse jest po prostu świetnySeorse jest po prostu świetnySeorse jest po prostu świetnySeorse jest po prostu świetnySeorse jest po prostu świetnySeorse jest po prostu świetny
Padwen w jednym skoku znalazł się przy strażniku i wbił mu sztylet w kręgosłup. Przeturlał się i ciął drugiego od krocza w górę. Przyjął postawę bojową przy następnym strażniku, spróbował podciąć mu gardło. Cofnął się i zaczął bronić. Cholera, ten sztylet jest stanowczo za krótki. Postanowił kopnąć pierwszego przeciwnika, który go zaatakuje i zabrać mu broń.
 
__________________
Skoro jest dobrze, to później musi być źle. A jak jest wspaniale, to będą wieszać.
(Z dzieła Sarturusa z Szopinberga „O rozkoszy bycia obywatelem Imperium”)
Seorse jest offline  
Stary 08-08-2008, 16:18   #18
 
Arslan's Avatar
 
Reputacja: 1 Arslan jest na bardzo dobrej drodzeArslan jest na bardzo dobrej drodzeArslan jest na bardzo dobrej drodzeArslan jest na bardzo dobrej drodzeArslan jest na bardzo dobrej drodzeArslan jest na bardzo dobrej drodzeArslan jest na bardzo dobrej drodzeArslan jest na bardzo dobrej drodzeArslan jest na bardzo dobrej drodzeArslan jest na bardzo dobrej drodzeArslan jest na bardzo dobrej drodze
Widząc że Padwen zaatakował strażnika i poradził z nim sobie, po chwili powalając drugiego, Andre doszedł do wniosku że czas wybrać którąś ze stron. Poza tym coś, czego nie umiał pojąć mówiło mu ze lepiej wyjdzie na tym jeśli stanie po stronie Padwen’a. Jednemu ze strażników sypnął w oczy sproszkowany korzeń pewnej rośliny. Sama w sobie doskonale odkaża, ale w kontakcie ze śluzówką, powoduje katar, a z oczami straszne wręcz szczypanie. Strażnik który dostał proszkiem w oczy nie był już raczej zdolny do walki. Andre kopnął miecz strażnika w kierunku Padwen’a. A sam cofnął się nieco aby mieć lepsze pole widzenia, cały czas jednak mając przy sobie swoją „broń” w pogotowiu. Był mocno zaskoczony faktem że udało mu się obezwładnić strażnika, zbrojnego strażnika, jemu zwykłemu alchemikowi, oraz tym że wraz ze swoim niedoszłym napastnikiem walczyli ramie w ramie.
 
Arslan jest offline  
Stary 08-08-2008, 16:52   #19
 
Hanibal's Avatar
 
Reputacja: 1 Hanibal jest na bardzo dobrej drodzeHanibal jest na bardzo dobrej drodzeHanibal jest na bardzo dobrej drodzeHanibal jest na bardzo dobrej drodzeHanibal jest na bardzo dobrej drodzeHanibal jest na bardzo dobrej drodzeHanibal jest na bardzo dobrej drodzeHanibal jest na bardzo dobrej drodzeHanibal jest na bardzo dobrej drodzeHanibal jest na bardzo dobrej drodzeHanibal jest na bardzo dobrej drodze
Używanie magii w środku miasta i wygłaszanie takich rzeczy trochę zdziwiło Remusa, w końcu nie każdy ma odwagę mówić o zburzeniu miasta na ulicy pełnej szpiegów.
Coś się szykuje, jakaś grubsza afera.- pomyślał. Żył na tym świecie już dwadzieścia osiem lat i potrafił odróżnić zorganizowane ugrupowanie od zwyczajnego innowiercy.- Strasznie pewni siebie, będą z nimi kłopoty.
Odszedł w cień najbliższego budynku i ponownie zaczął oglądać zajście, postanowił, że gdy wygłaszający mowę skończy i zacznie się oddalać, będzie go śledził ( oczywiście z odpowiednio zachowanym dystansem, żeby się nie zdemaskować.). Dokładnie zapamiętał rozpoznane w pobliżu wyznawcy Ivi osoby. Musiał później ustalić czy tylko szpiegują, czy może zostali już zwerbowani. Patrząc na ich zachowanie za bardziej prawdopodobne uznał to drugie. Za najważniejsze uznał zlokalizowanie, gdzie stacjonują. Miał cichą nadzieję, że dowie się czegoś jeszcze.
 
Hanibal jest offline  
Stary 08-08-2008, 19:11   #20
 
Ragus's Avatar
 
Reputacja: 1 Ragus jest na bardzo dobrej drodzeRagus jest na bardzo dobrej drodzeRagus jest na bardzo dobrej drodzeRagus jest na bardzo dobrej drodzeRagus jest na bardzo dobrej drodzeRagus jest na bardzo dobrej drodzeRagus jest na bardzo dobrej drodzeRagus jest na bardzo dobrej drodzeRagus jest na bardzo dobrej drodzeRagus jest na bardzo dobrej drodzeRagus jest na bardzo dobrej drodze
Kapłani byli tuż, tuż, gdy Fredric dźwignął Arphaget i z trudem zawiesił go na ramieniu. Jeden z nich podbiegł ku nim i zaczął wykrzykiwać coś o tym, że rannego należy jak najprędzej przenieść do ich sadyby.
- Eminencjo, z całym szacunkiem... poszkodowany to mój brat - tu spojrzał znacząco na bladego złodzieja uwieszonego jego barku. Ten przytaknął, siląc się na uśmiech. - Zdaje sobie sprawę z waszych umiejętności leczniczych, ale u nas w domu będzie on bezpieczny i... zapewniam, że nigdzie nie znajdzie lepszej opieki i spokoju.
Zakonny lekarz chciał zaprotestować, ale Fredric uciszył go gestem ręki i skierował się powoli, uważając na rannego w uliczkę, którą najłatwiej mógł się dostać do swego zleceniodawcy.
Po chwili szedł już spokojnie uliczką co chwila oglądając się za siebie. Ludzi było tu sporo, jednak nie zwracali na niego uwagi. Ot, kolejny odprowadza swego zalanego w trupa towarzysza do domu. Nagle jego wzrok padł na oskarżonego o próbę zabójstwa Arphageta. Łowca patrzył przez ramie jeszcze kilka razy i już po pewnym czasie był pewny, że delikwent za nim podąża. Trzeba się go było pozbyć, raz na zawsze. Niestety nie miał już broni, a tą - Fredric pobladł oddał temu zabójcy. Fredric przeklął dość głośno i skręcił w kolejną uliczkę. Tutaj zatrzymał się i rozejrzał. Ulica pełna ludzi, kilku żandarmów, zwykli niewybijający się z tłumu przechodnie, jacyś zakonnicy. Opcja jakiegokolwiek siłowego rozwiązania odpadała.
Nagle w tłumie ujrzał tego samego człowieka, który wcześniej wskazał mu zabójce. Szybkim ruchem ręki przywołał go do siebie. Ten podszedł, obrzucił podejrzliwym wzrokiem rannego i spytał:
- Czego tym razem?
- Mój brat Panie! Muszę, go szybko odeskortować do domu... Panie! Ten morderca uciekł żandarmom a teraz depcze nam po piętach! Wspomóż, niczym nie zawiniliśmy... - teatralna gra najwyraźniej wywarła wrażenie na odbiorcy, który spojrzał w kierunku zabójcy.
- Bo ja to wiem, czy nie zawiniliście - odrzekł - ale nie mnie sądzić jedno Bogom i Sądom. Powiem, żem człek uczciwy... brzydzę się mordercami...
- Zawołajmy żandarmów, Panie! Tobie uwierzą, ja zaś spokojnie odprowadzę umiłowanego brata w dom. Powrócę tu i poświadczę prawdę, sprawiedliwości stanie się zadość. - Fredric spojrzał błagalnie na mężczyznę idealnie odgrywając swoją rolę. Ten jeszcze chwilę się zastanawiał, po czym ile sił w płucach ryknął wskazując na zabójce:
- Morderca! To on! Łapaj! Bij, zabij!
Fredric siknął mu nonszalancko i szybko oddalił się z tego miejsca kierując swe kroki do domu zleceniodawcy. Jeszcze raz obejrzał się na biegnących hurmem ludzi, którzy za wszelką cenę pragnęli dorwać morderce. Dobrze ci tak bratku - zaśmiał się w duchu i odizolowany wtopił się w tłum ludzi.
Po pewnym czasie stał już u drzwi starca...
 
__________________
Kto od miecza ginie, ten mieczem pomszczony zostanie...

Ostatnio edytowane przez Ragus : 08-08-2008 o 19:15.
Ragus jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:38.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172