Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 21-08-2008, 18:02   #11
 
echidna's Avatar
 
Reputacja: 1 echidna to imię znane każdemuechidna to imię znane każdemuechidna to imię znane każdemuechidna to imię znane każdemuechidna to imię znane każdemuechidna to imię znane każdemuechidna to imię znane każdemuechidna to imię znane każdemuechidna to imię znane każdemuechidna to imię znane każdemuechidna to imię znane każdemu
Przez cały wieczór Nadia uważnie słuchała. Nie tylko tego, co mówił Lord William, ale także wszystkiego co działo się wokół niej. „Każda informacja jest cenna” – powtarzał nie raz jej ojciec, a ona już wielokrotnie zdążyła się przekonać jakim mądrym był on człowiekiem.
Dalsza część wieczerzy przebiegła już spokojnie. Pachnąca pieczeń, chrupiące pieczywo, i słodkie desery spod ręki pałacowego kucharza, świeże owoce prosto z sadu, a także aromatyczne trunki z lordowskiej piwniczki – wszystko to wprowadzało w zachwyt Nadię, której posiłek zazwyczaj stanowił czerstwy chleb, zimny kawał mięsa w polewce i mocno chrzczone piwo.

Gdy uczta zakończyła się, żołądek kobiety był przyjemnie pełny, w jej głowie zaczynało cichutko szumieć, sakiewka u boku radośnie dzwoniła pieniędzmi, a świat powoli nabierał radosnych barw. „To jest życie” – powtórzyła w myślach któryś z kolei raz tego dnia, ale kto by tam liczył.

Jeden ze służących Lorda odprowadził ją do sypialni. Duża, przestronna komnata, której okna wychodziły na północ, zalana była ciepłą, pomarańczową poświatą płynącą z zawieszonych na ścianach świeczników i od ognia tańczącego radośnie na kawałkach drwa w kominku. Pod ścianami poustawiane były dębowe meble: fotel o pięknie rzeźbionych poręczach, dwie skrzynie na ubrania, jakiś regał z kolekcją kryształowych i złotych pucharów, a także wielkie łóżko z purpurowym baldachimem zasłane białą pierzyną. Całość dopełniały ciężkie atłasowe zasłony w kolorze fioletu biskupiego i gruby dywan w podobnym odcieniu.
- Jeśli to możliwe chciałaby zażyć kąpieli - powiedziała nagle Nadia, gdy służący gotował się do wyjścia.
- Tak, oczywiście. Powiadomię, gdy wszystko będzie gotowe – odparł łysy jak kolano zasuszony staruszek i wyszedł.
Tak, kąpiel to bardzo dobry pomysł.” – pomyślała siadając na parapecie okna.
Mury pałacyku były prawie metrowej grubości toteż bez trudu usadowiła się na kamiennej półce. Spojrzała w okno. Gdzieś w oddali, w obniżeniu terenu majaczyły ostatnie światełka mieściny, która właśnie gotowała się do snu.
Poparz Nadia. Jeszcze niedawno byłaś tam, a teraz masz szansę zarobić pieniądze o jakich dotychczas tylko ci się śniło” - rozmyślała kobieta obserwując ugwieżdżone niebo – „Wszystko fajnie, tylko trzeba jeszcze dorwać tego całego skrytobójcę. Czarny lotos? Kto może wiedzieć coś na temat trucizny?" - Chwilę trwało, zanim w głowie pojawiła się myśl. – „Może Olaf Griman będzie coś wiedział? Nie, on jest tylko płotką z tymi swoimi maściami na hemoroidy i środkami na impotencję. Więc kto? Może Cyrus Morlock? Stara hiena; tak, nawet jeśli to nie on dostarczył truciznę, to zapewne będzie wiedział, kto mógł to zrobić. Kto tam jeszcze… Nimir Jedno Oko? Możliwe, że on też coś słyszał. Jak na kalekę potrafi dużo zobaczyć i jeszcze więcej usłyszeć. No i na koniec Sybilla. Starucha zaopatruje połowę miasta, więc na pewno wie skąd wziąć składniki. Tak, chyba nikt więcej nie przyjdzie mi do głowy. Odwiedzę ich jutro. Pogadam, zastukam sakiewką i może coś z tego wyjdzie.

Głośne pukanie wyrwało ją nagle z rozmyślań. Do pokoju wszedł ten sam, co wcześniej stary służący oznajmiając, że kąpiel gotowa. Nadia podążyła za nim zasnutym mrokiem korytarzem. Po drodze minęła wysokiego mężczyznę z krukiem siedzącym na ramieniu. Jego długie czarne włosy wciąż jeszcze były wilgotne.
Czy to nie on przyszedł ostatni na ucztę? Pewnie też postanowił się wykąpać… Szkoda, wielka szkoda” – uśmiechnęła się do swych myśli.
Staruszek wprowadził ją do wyłożonej marmurem łaźni. Gdy tylko otworzył drzwi, buchnęły na nich kłęby gorącej pary świadczące o tym, że kąpiel jest już gotowa. Służący ukłonił się i wyszedł. Nadia rozebrała się powoli i weszła do przyjemnie ciepłej wody. Zanurzyła się cała, aż po czubek głowy tak, że jej białe włosy kręciły się jeszcze mocniej, a spływające z nich krople wody kapały powoli na jej nagie piersi i wytatuowane plecy.
Obłoki pary skropliły się na marmurowych posadzkach, a woda stała się chłodna zanim Nadia opuściła wannę. Ubrana w jedyny strój jakim dysponowała ruszyła z powrotem do swojej sypialni. Ledwo położyła się do miękkiego łóżka, a już Morfeusz otoczył ją swym opiekuńczym ramieniem.

Nadszedł ranek. Łysy jak kolano staruszek jednym gwałtownym ruchem poodsłaniał wielkie okna pozwalając wedrzeć się do pomieszczenia promieniom porannego słońca. Nadia obudziła się zaraz po tym, jak jaskrawa smuga światła padła na jej twarz i z uporem szaleńca próbowała wedrzeć się pod powieki. Kobieta ogarnęła się i zeszła na śniadanie.
W jadalni siedziało już kilka osób. Przez uchylone drzwi wślizgnęła się do środka i właśnie wtedy, gdy przez chwilę stała przodem do drzwi, towarzysze broni mięli okazję dostrzec tatuaż na jej plecach, którego w półmroku nocy dostrzec nie byli w stanie. Spory rysunek sięgający od karku aż po pośladki przedstawiał sukuba. Rogata głowa ze spiczastymi uszami ginęła gdzieś w kaskadzie białych włosów, pazurzaste łapy sprawiały wrażenie, jakby wbijały się w niemal przeźroczystą skórę, długi ogon zakończony czymś, co z grubsza przypominało serce, robił pętlę centralnie na środku pleców, a zgrabne nogi zakończone kopytami wyglądały, jakby opierały się na powierzchni skórzanego paska zawieszonego na biodrach.
Nadia zajęła to samo miejsce, co zeszłego wieczoru i z zapałem zabrała się za pałaszowanie półmisków.

Niebawem wszyscy goście Lorda Williama byli po sutym śniadaniu. I wtedy też zaległo milczenie, którego nie mącił nawet lot muchy. Dopiero szuranie odsuwanego krzesła zakończyło nieprzyjemną ciszę. Pierwsza odezwała się dziewczyna siedząca niedaleko Nadii. Potem wszyscy po kolei zaczęli się przedstawiać.
- Jestem Nadia – odezwała się wreszcie białowłosa kobieta – ale mówią na mnie „Aniołek”.
A gdy dobrym obyczajom stało się zadość, każdy poszedł w swoją stronę, szukać informacji o Czarnym lotosie i zabójcy, który zgładził króla.
 
__________________
W każdej kobiecie drzemie wiedźma, trzeba ją tylko w sobie odkryć.

Ostatnio edytowane przez echidna : 21-08-2008 o 18:21.
echidna jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 22:18.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172