Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 25-08-2008, 20:38   #11
 
ppaatt1's Avatar
 
Reputacja: 1 ppaatt1 jest godny podziwuppaatt1 jest godny podziwuppaatt1 jest godny podziwuppaatt1 jest godny podziwuppaatt1 jest godny podziwuppaatt1 jest godny podziwuppaatt1 jest godny podziwuppaatt1 jest godny podziwuppaatt1 jest godny podziwuppaatt1 jest godny podziwuppaatt1 jest godny podziwu
Rycerze odłożyli niepewnie broń i jeden z nich wskazał ręką jeden z budynków. Drużyna ruszyła, rycerze za nimi.

Wnętrze było przystrojone trofeami myśliwskimi. Na końcu pomieszczenia siedział człowiek, wyglądający na wodza jakiegoś plemienia. Jeden z rycerzy podszedł do niego i powiedział coś na ucho. Po chwili wódz odrzekł:
- Witajcie podróżnicy! Jeśli chcecie handlować, to dlaczego nosicie broń? W Feryqui nie lubimy agresji, aczkolwiek staramy się być przezorni do nowo przybyłych. Jutro przybędzie do nas Zemyna, Pani ziemi, jak co roku na święto Pergrubii. Zespoli się ona z moim synem podczas Hierogamii. Z tego wydarzenia mamy dzisiaj promocyjne ceny! Oczywiście zapraszam na jutrzejszą ceremonię.
 
ppaatt1 jest offline  
Stary 26-08-2008, 08:09   #12
 
Marjan's Avatar
 
Reputacja: 1 Marjan jest na bardzo dobrej drodze
-Dziękujemy za zaproszenie i przepraszamy za nasze bronie ale pewnie nas rozumiecie czemu nosimy sami broń. Oczywiście postaramy się zostać na święto.-w czasie mówienia lekko się ukłonił po czym spojrzał na Marlon i frankowskiego i powiedział- A gdzie moglibyśmy więcej się dowiedzieć o waszym święcie i waszym bogu?
 
Marjan jest offline  
Stary 26-08-2008, 10:14   #13
 
sante's Avatar
 
Reputacja: 1 sante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodze
Alex ruszył na czele grupy do budynku wskazanego przez tutejszych wojowników. Gdy wszedł do drewnianej chaty, okazało się, że na miejscu przebywał starszy wioski. Dowódca Sg-13 skłonił głową w geście przywitania.

- Witajcie podróżnicy! Jeśli chcecie handlować, to dlaczego nosicie broń? W Feryqui nie lubimy agresji, aczkolwiek staramy się być przezorni do nowo przybyłych. Jutro przybędzie do nas Zemyna, Pani ziemi, jak co roku na święto Pergrubii. Zespoli się ona z moim synem podczas Hierogamii. Z tego wydarzenia mamy dzisiaj promocyjne ceny! Oczywiście zapraszam na jutrzejszą ceremonię.-padły słowa z ust gospodarza

Czarnoskóry Marlon chwilę ważył słowa, zastanawiając się od czego zacząć tak by dowiedzieć się jak najwięcej, a jednocześnie nie skończyć na strzelaniu do ludzi z żelastwem w rękach.
Nim zdołał jakąś sensowne zdanie ułożyć w myśli, odezwał się jeden z jego ludzi, a dokładnie John Fenix. Na co Marlon zareagował, podchwytując temat.
- Tak, z chęcią byśmy się czegoś dowiedzieli o waszym Bogu. Każdy szanujący się handlarz musi znać kulturę swojego partnera w interesach, by go nie urazić czymś i przy tym nie zepsuć dobrych relacji. Z najwyższą przyjemnością zostaniemy na jutrzejszej ceremonii. - Alex spojrzał na Charlesa i kiwną głową w taki sposób, by ten się zbliżył - Coś mi przeczucie mówi, ze jutro odwiedzi nas Goauld. - wyszeptał do niego, tak by pozostali nie usłyszeli - Wrócisz teraz do wrót i przekażesz SGC, że zostaniemy tu do jutra. Jeśli jutro o 17 się nie zgłosimy, maja przysłać nam posiłki. Niech się też skontaktują z Tok-ra, może oni będą wiedzieć coś na temat tego wężowatego bóstwa. Tylko przejdź przez wrota, nie nadawaj przez radio, bo ktoś może cie podsłuchać. Idź. - ostatnie słowo podkreślił nieznaczny ruch głową

Alex spojrzał na wodza wioski i uśmiechnął się.
- Pan wybaczy, ale mój kolega nas teraz opuści. Musi poinformować nasze rodziny, ze nie wrócimy dzisiaj, bo mamy ważne interesy, które nas tu zatrzymują. Mam nadzieje, ze to nie sprawi problemu, jak nas opuści na jedną, krótką chwile?

- Wracając jednak do sedna sprawy. Czym się wasza wioska może poszczycić? W szczególności interesuje nas pewien metal, macie jakieś kopalnie, albo np. z rzek coś wydobywacie? Oczywiście także te piękne tkaniny co macie na sobie wyglądają na warte naszego zainteresowania.
 
__________________
"War. War never changes" by Ron Perlman "Fallout"

Ostatnio edytowane przez sante : 26-08-2008 o 10:16.
sante jest offline  
Stary 26-08-2008, 14:06   #14
NPC
 
NPC's Avatar
 
Reputacja: 1 NPC nie jest za bardzo znanyNPC nie jest za bardzo znany
Gdy rycerze opuścili broń Charles odetchną z ulgą. W budynku wysłuchał tego co miał do powiedzenia gospodarz po czym zbliżył się do Alexa. Starał się dokładnie zapamiętać rozkazy oraz wszystkie nazwy których użył wódz wioski. Nie było to dla niego trudne ponieważ był szkolony w zapamiętywaniu wszystkich informacji jakie mogły się okazać przydatne za liniami wroga. Na koniec pokiwał głową na znak że wszystko zrozumiał, ukłonił się lekko wodzowi, i ruszył z powrotem w kierunku świątyni.

Szedł dość szybko, chociaż pod górę nie było to takie łatwe jak w przeciwnym kierunku. Podczas drogi miał chwile na przemyślenia. Starał przypomnieć sobie jeszcze raz nazwę wioski, święta oraz ceremonii która miała odbyć się jutro. A także a może przede wszystkim nazwę Goaulda. O ile nazwy własne świąt mogły co najwyżej przydać się archeologom o tyle nazwa wężowatego była bardzo ważną informacją taktyczną. "Mam nadzieję, że pułkownik nie zapomni o załatwieniu nam jakichś tutejszych wdzianek. Nie chciał bym żeby Goauld zobaczył nas w mundurach na jutrzejszej ceremonii" pomyślał z nadzieją Frankowsky.

Wreszcie dotarł do świątyni, lecz zanim wszedł do środka zatrzymał się i rozejrzał sprawdzając czy nikt przypadkiem go nie śledził. Oczywiście dalej miał zamiar przejść przez wrota a nie kontaktować się z SGC przez radio, ale wolał upewnić się czy nikt go nie śledzi. Po chwili wszedł do środka. Jego wzrok znów w pierwszym momencie utkwił na sądzie MALP. "Muszę ją z tąd zabrać, bo nawet najbardziej tępy Jaffa domyśli się że są tu Tau'ri jak zobaczy tego robota przy wrotach." Ruszył w kierunku DHD i zaczął wciskać symbole tworzące adres Ziemi.
 

Ostatnio edytowane przez NPC : 26-08-2008 o 17:36.
NPC jest offline  
Stary 30-08-2008, 00:06   #15
 
ppaatt1's Avatar
 
Reputacja: 1 ppaatt1 jest godny podziwuppaatt1 jest godny podziwuppaatt1 jest godny podziwuppaatt1 jest godny podziwuppaatt1 jest godny podziwuppaatt1 jest godny podziwuppaatt1 jest godny podziwuppaatt1 jest godny podziwuppaatt1 jest godny podziwuppaatt1 jest godny podziwuppaatt1 jest godny podziwu
Sala odpraw ,Tajna Baza SGC, Cheyenne Mountain Air Station.
Godz. 15.00

- To powiadasz Feryqui, Zemyna, Pergrubia, Hierogamia - myśląc odrzekł Daniel Jackson - Zemyna to litewska bogini ziemi, Pergrubia to litewskie wiosenne święto, a Hierogamia, to tzw. zaślubiny Bogów. Po mojej analizie stwierdzam ,że Zemyna to goa`uld, który spotka się ze swoim podwładnym, czyli niższym goa`uldem podczas jutrzejszego święta. Obawiam się ,że goa`uld jest aktualnie w wiosce i wie o przybyciu Tauri. Po konsultacji z Jackiem, pójdziemy z tobą przez wrota, jednak nie odwiedzimy wioski, po prostu będziemy chronić wasze tyłki w razie kłopotów. Tak Jack - spoglądając na Jacka bawiącego się długopisem.
- Oczywiście, nawet przygotowałem już kanapki na drogę - Jack odpowiedział nie odrywając się od zabawy.
- No dobra, przygotujcie się zaraz ruszacie - kończąc odprawę Hammond - to idealna okazja do zlikwidowania dwóch goa`uldów, SG-13 będzie przynętą.

Wioska ,Planeta P3X-421
Godz. 15.30


- O naszym święcie, naszym Bogu i naszych interesach dowiecie się jutro, za dużo by tłumaczyć, na razie idźcie się najeść i do pokoju gościnnego, a następnie dobrze się wyśpijcie w swoich kwaterach.
Reszta SG-13 po spotkaniu z wodzem, udali się do sali gościnnej, oczekując powrotu Charlesa. Równo w pół do czwartej, pojawił się podekscytowany mówiąc:
- Mamy zarypać dwa robale, a nasze tyłki będzie osłaniać same SG-1 - Marlon uciszył go. Po chwili na spokojnie dokończył opowieści.


Wioska ,Planeta P3X-421
Godz. 08.50


Rano SG-13 dostało odpowiednie stroje. Były to kolorowe sukienki w kolorach tęczy, do tego opaska na głowę. Po wszystkim wraz z miejscowymi wyruszyli w stronę świątynie. Wszyscy ustawili się wokół wrót i uklękli. Po chwili wrota otworzyły się, następnie wyszło 6 Jaffa, jacyś ludzie w kajdanach, a na końcu sama Zemyna, piękność nad pięknościami, tylko że miała w sobie najprawdopodobniej robaczka. Cały pochód ruszył w stronę wioski, najpierw Bogini, następnie cała ludność. Trzech Jaffa, weszło w tłum i pochwyciło SG-13, pochwyciło delikatnie łapiąc każdego członka za ramię...
 
ppaatt1 jest offline  
Stary 30-08-2008, 10:01   #16
 
Marjan's Avatar
 
Reputacja: 1 Marjan jest na bardzo dobrej drodze
Próba uwolnienia się nic nie dała.-Szefie jesteśmy delikatnie mówiąc udupienie-Delikatnie mruknął w stronę dowódcy.-Puścicie nas? Czego od nas chcecie? Już pomodlić w świętym spokoju się nie mogę?Co tu się wyprawia.-Krzyczał tak aby zwrócić uwagę innych modlitewników i aby zatrzymać pochód.
Gdzie jest SG-1?? Kiedy wejdą do akcji-Myśli krążyły jak szalone.
 
Marjan jest offline  
Stary 31-08-2008, 15:09   #17
NPC
 
NPC's Avatar
 
Reputacja: 1 NPC nie jest za bardzo znanyNPC nie jest za bardzo znany
Charles bardzo niechętnie założył kolorowy strój, ale wiedział że to jedyna możliwość aby uniknąć wykrycia, chociaż skoro jeden Goauld już tu był to prędzej czy później i tak zostaną wykryci. Rola przynęty również nie napawała go optymizmem, jedyne co w tym wszystkim widział dobrego to, to że jeśli misja się powiedzie, będzie o dwóch wężowatych mniej. No i może jeszcze to że osłaniać miał ich sam Jack O'Niell a on nie zwykł zostawiać ludzi na pewną śmierć.

Na ceremonii porucznik starał się wyglądać jak przeciętny mieszkaniec wioski. Gdy jeden Jaffa zaczął się do niego zbliżać wiedział już że strategia wniknięcia w tłum nie powiodła się. Nim zdążył przemyśleć wszystkie wyjścia Jaffa złapał go za ramię. Przez myśl przeleciał mu pomysł podjęcia walki. "Nie to nie za dobry pomysł, przynajmniej jeszcze nie" pomyślał. Otwarcie ognia do Goaulda i jego sześciu sług w tłumie ludzi uważających ich za swoich bogów i nie mając pojęcia kim dokładnie jest drugi Goauld nie był rozwiązaniem które dawało jakiekolwiek szanse powodzenia.

W tej chwili major zaczął zwracać na siebie uwagę tłumu. Jeśli zebrani ludzie stanęli by po ich stronie wtedy można by pokusić się i spróbować oswobodzić, a może nawet załatwić tą pseudo boginię. Jeśli nie, wolał nie ryzykować, przynajmniej do czasu kiedy trafią do wioski i spotkają kolejnego węża. Tam ich sytuacja mogła by się poprawić, ale równie dobrze mogła by się pogorszyć, dlatego trzeba by wykorzystać każdą nadarzającą się okazję, aby przede wszystkim wyjść z tego cało, misja może poczekać.
 
NPC jest offline  
Stary 01-09-2008, 11:53   #18
 
sante's Avatar
 
Reputacja: 1 sante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodze
Marlon wyciągnął miętówki Mentosa z kieszeni i z gestem namaszczenia, włożył jedną do ust.
- Dwa robaczki na jednym ogniu - uśmiechnął się w odpowiedzi na sprawozdanie Frankowskiego

Reszta dnia trochę się dłużyła Alexowi, toteż spędził jąna czyszczeniu wszelkiej broni jaką posiadał.

Nastał poranek, miejscowy przyniesli im kolorowe ubrania.
Alex będąc na samych bokserkach przypiął sobie kaburę z "klamką" w środku oraz nóż ponad prawą stopą. Na to wszystko zarzucił kolorowa szatę, a na czole przewiązał sobie przepaskę, którą dostali do reszty stroju.

Dotarli do świątyni na wzniesieniu, gdzie część ludzi oczekiwała już przybycia swojej bogini. Alex wmieszał się w tłum z swoją grupą i czekał na przybycie Goauld'a.
Wrota uruchomiły się, symbole zaczęły się podświetlać czego efektem końcowym było wytworzenie się niebieskiej fali zamieniajacej się w pionową taflę. Zza tafli wyłonili się tradycyjnie Jaffa, za nimi jacyś jeńcy,a później przepiękna kobieta, na co Marlon zareagował siarczystym przekleństwem, podkreślającym jego podziw dla tego co zobaczył.
- Co jak co, ale te robaki mają gust w dobieraniu nosiciela. - szepnął do towarzyszy.

Zgromadzona ludność wstała i ruszyła za swoją boginią do wioski. W pewnym momencie do SG-13 podeszło trzech Jaffa.
Fenix próbował bronić się słowami, ale Marlon wiedział, ze niezależnie od tego co by powiedział, mieszkańcy nie staną w opozycji do swojego boga.
- Przynajmniej będziemy mieli okazję porozmawiać z tą pięknością. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło - uśmiechnął się po raz kolejny i bez żadnego oporu dał się wyprowadzić z tłumu przez Jaffa.
 
__________________
"War. War never changes" by Ron Perlman "Fallout"
sante jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 02:09.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172