Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 18-09-2008, 19:49   #1
 
Dimitrij Urianov's Avatar
 
Reputacja: 1 Dimitrij Urianov ma z czego być dumnyDimitrij Urianov ma z czego być dumnyDimitrij Urianov ma z czego być dumnyDimitrij Urianov ma z czego być dumnyDimitrij Urianov ma z czego być dumnyDimitrij Urianov ma z czego być dumnyDimitrij Urianov ma z czego być dumnyDimitrij Urianov ma z czego być dumnyDimitrij Urianov ma z czego być dumnyDimitrij Urianov ma z czego być dumnyDimitrij Urianov ma z czego być dumny
[Dead Echoes] Stocznia

[MEDIA][/MEDIA]
Ping.
Ping.
Ping.
Czysto! Na mój znak, trzy, dwa, jeden...
Na mostku zapadła cisza.
Ping.
Ping.
Teraz!
XO wskazał na jednego z oficerów. Gwałtowny wstrząs.

Ile? Spokojny głos kapitana kontrastował z agresywnym tonem XO.[/i]
Gamma siedem. Dziesięć kilometrów.
Ping.
Ping.
Komenda wyjścia, sektor gamma siedem. Dwadzieścia sekund.
Ping.
Ping.
Ping.

Wskazówka zegara zatrzymała się na zerze.
Ping.
Ping.
Swoooosh.
Przestrzeń przez chwilę zakrzywiła się w miejscu z którego pojawił się okręt.
Patrzeć w przestrzeń, niektórych radar nie widzi. Ładować działa amunicją FLAK. XO spojrzał na przestrzeń za mostkiem. Skalista kula Nowej Aleksandrii wisiała dziesięć kilometrów przed nimi.
XO, rozpocząć podejście na planetę. Utrzymać prędkość ucieczki na wypadek potrzeby skoku.
Okręt ruszył ku nocnej stronie planety.
Przygotować ludzi. Nie chcę niespodzianek na dole... koordynaty - Tanis.
Okręt był w polu grawitacyjnym. Kadłub zanurzył się w atmosferze.
Zejście, kąt 15 stopni. Miejsce -
Grzmot.
Statkiem targnęło w bok. Z prawej burty wykwitł potężny słup ognia i dymu, nosący szczątki maszynowni prawego silnika.


Martin James, Kwisatz Haderach

Eksplozja wyrwała go ze snu. Jeszcze czuł ból w miejscu, gdzie jego czoło spotkało się z metalową ścianką koi. Zaczynał czuć pierwsze skutki przeciążenia. Chwilę potem z stolika zaczęły zlatywać szklanki i butelki. Talia kart pofrunęła za nimi.
Okręt obracał się i przyspieszał.
Ten nad nim się modlil. Pozostali czterej byli już na nogach i z zdziwieniem oglądali się wokoło.
Zostaliśmy trafieni! Spadamy!
Gdyby to było trafienie, zostalibyśmy zniszczeni. Pewnie kapitan pozoruje upadek meteoru lub satelity...

Kwisatz. Kwisatz!
Zobaczył nad sobą twarz któregoś z żołnierzy.
Pobudka! Mocny sen, ten wybuch wszystkich obudził, a ty śpisz jak frontowy. Podobno szkolili cię na dowódcę, powiedzieli może co robić gdy sytuacja jest schrzaniona i nie do naprawienia?
W tym momencie z głośników rozległ się niewyraźny głos kapitana.
Uwaga - wszyscy na stanowiska. Powtarzam, wszyscy na stanowiska.
Ron 'Eskulap' Galagar

Było paskudnie. W momencie eksplozji wszystko zaczęło fruwać w powietrzu. Ledwie zdołał pozbierać pakiet z ważnymi narzędziami. Dwóch marines-strażników nie żyło - zginęli trafieni oderwaną lampą. Trzeci z objawami typowego na statkach zatrucia od-wodnego leżał na ziemi - wciąż się dymił po tym, jak poraził go prąd - miał jednak tyle szczęścia, że przeciążenie odrzuciło go od źródła. Żył.
Skrzeczący głośnik wyrzucił z siebie ledwie wyraźne
Uwaga - wszyscy na stanowiska. Powtarzam, wszyscy na stanowiska.
Lewis Dahot

SZLAG!
Wszędzie sypało iskrami. Lewy silnik wyglądał niewiele lepiej - dym walił z wszystkich instalacji, większość wskaźników albo właśnie pokazywała absurdalne liczby albo magiczne, czerwone zero.
Rury z chłodziwem - rozszczelnione, dostawa gazu - zdycha, prąd - słaby. Nie wystarczy by wrzucić większy ciąg!
Dym z instalacji energetycznej zasłonił wszystko. Ludzie wpadali na siebie.
Bydlę! Ty tu się znasz na systemach chłodzących fregat klasy Egida! GDZIE JEST TEN P.....
Mechanik nie dokończył - struga toksycznego chłodziwa buchnęła mu prosto w twarz.
Znalazłem zawór!
Czerwona lampka oznajmiła, że poziom chłodziwa spadł do zera. Pompa zgasła.

Marcin Shepard

Wybuch rzucił lekkim myśliwcem dowódcy. Kątem oka widział, jak jeden ze skrzydłowych rozpada się trafiony kawałkiem kadłuba.
Qatrixowi udało się opanować myśliwiec. Po chwili z drugiej strony pojawiła się maszyna skrzydłowej.
Shepard, cały?! Poszło całe skrzydło Beta! Nie zarejestrowałam żadnego trafienia w kadłub. Awaria silnika, czy jak?
Na jego oczach fregata zaczęła powoli się obracać. Stalowy kadłub zmierzał ku ziemi ciągle przyspieszając.
 

Ostatnio edytowane przez Dimitrij Urianov : 19-09-2008 o 15:47.
Dimitrij Urianov jest offline  
Stary 18-09-2008, 20:52   #2
 
Elmagiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Elmagiko nie jest za bardzo znany
Huk eksplozji i wstrząs wytrącił go z równowagi jedynie na krótki moment. Skupił się w sobie, rozluźnił napięte mięśnie, wziął głęboki oddech z przepony, prowadząc powietrze w wystudiowany sposób coraz wyżej i wyżej, aż wypuścił je z ust z cichym westchnieniem.

Spojrzał na wszystko jeszcze raz. Tym razem było to spojrzenie opanowane, wyzbyte emocji i irracjonalnego lęku. Wiedział co należy zrobić.
Jeden rzut okiem na dwa pogruchotane i zmiażdżone ciała marines i krótki beznamiętny werdykt "Nie żyją".
Podbiegł do żołnierza porażonego prądem, krótka inspekcja.. Z przyczepionej do paska saszetki wyjął małą strzykawkę z Ketonalem. Połączenie soli trzeźwiących, adrenaliny i morfiny działa bez zarzutu. Można by po tym biec na kikutach odrąbanych nóg..
Poderwał żołnierza na nogi i wypchnął na korytarz. Pozbierał resztki swojego sprzętu.. Niewiele tego było: pigułki do odkażenia wody, binokl lekarski, 3 strzykawki Ketonalu, i skalpel laserowy. Większość wyposażenia została w kabinie medycznej.
Nie ma czasu...procedury.. procedury.. ach tak.. przypomniał sobie.
Wybiegł na korytarz i odbijając się rękami od ścian pobiegł, kierując się na poziom z kapsułami.. Czas na awaryjne lądowanie... lub ewakuację..
 
Elmagiko jest offline  
Stary 18-09-2008, 21:15   #3
 
Deja vu's Avatar
 
Reputacja: 0 Deja vu miał trochę wstydliwych czynów w przeszłości
W lewym uchu jeszcze mu dzwoniło od uderzenia w metalową ścianę.

- Kwisatz. Kwisatz!
Zobaczył nad sobą twarz któregoś z żołnierzy.

- Pobudka! Mocny sen, ten wybuch wszystkich obudził, a ty śpisz jak frontowy. Podobno szkolili cię na dowódcę, powiedzieli może co robić gdy sytuacja jest spieprzona i nie do naprawienia?

Kwisatz w oczach żołnierza zobaczył rodzący się starch.

"Dostaliśmy" - w pierwszej chwili przeleciało mu przez głowę jednak brak alarmu bojowego kłócił się z sytuacją. "Awaria?"

Zeskoczył z koi i zerknął na zegarek.



- Przepraszam... - zaspanym głosem, spokojnie próbował rozładować rosnące napięcie wród załogi - ... a ile mam czasu na poprawną odpowiedź?! - dodał już całkiem poważnie dynamicznie wskakując w buty, w trudem utrzymując równowagę.

"Przedszkole" - pomyślał patrząc na panikujących kolegów
- Panowie! Ubierać się i na stanowiska, czekać na rozkazy CO... - przechlający się statek sprawił, że Kwisatz musiał chwycić się ściany górnego posłania. Stracił z pola widzenia roztrzęsionego kolegę, bo tamten poleciał razem ze stołem i aluminiowymi taboretami na ścianę.

W tym momencie z głośników rozległ się niewyraźny głos kapitana.
Uwaga - wszyscy na stanowiska. Powtarzam, wszyscy na stanowiska

Kwisatz pomógł wstać jednemu z przewróconych żołnierzy i wyskakując na korytarz, już w biegu kończył zapinać się pod szyją.
 

Ostatnio edytowane przez Deja vu : 18-09-2008 o 21:30.
Deja vu jest offline  
Stary 18-09-2008, 21:22   #4
 
Ernest Resch's Avatar
 
Reputacja: 1 Ernest Resch jest godny podziwuErnest Resch jest godny podziwuErnest Resch jest godny podziwuErnest Resch jest godny podziwuErnest Resch jest godny podziwuErnest Resch jest godny podziwuErnest Resch jest godny podziwuErnest Resch jest godny podziwuErnest Resch jest godny podziwuErnest Resch jest godny podziwuErnest Resch jest godny podziwu
-Eeee... Nie mogę pracować kiedy się denerwuję! - Wrzasnął. Podbiegł do panelu sterowania.

Odłączę zasilanie bo jeszcze coś wyleci w powietrze, jasna cholera! Odłączył fragment instalacji elektrycznej.

Pomóżcie mi, szlag! Wrzasnął.

Odetnijcie cztery czarne kable po drugiej stronie korytarza ja się zajmę panelem, zaraz to nas zadusi... i to w najlepszym wypadku.
Podszedł do panelu i zaczął go rozkręcać trzęsącymi się rękami.
Jasna cholera, skąd tyle gówna tutaj, ubezpieczalnia się nie wypłaci.
 

Ostatnio edytowane przez Ernest Resch : 18-09-2008 o 21:26.
Ernest Resch jest offline  
Stary 18-09-2008, 22:46   #5
 
Marjan's Avatar
 
Reputacja: 1 Marjan jest na bardzo dobrej drodze
Tak, cały-odpowiedział przerażonym głosem-Co się do jasnej cholery stało!!??
Kto pilotuje statkiem dowództwa do jasnej cholery? Co tu się w ogóle dzieje? Burdel na kółkach cholera jasna.
Jak zwykle umiał rzucać wykwitnę wiązanki, ale z tego nie był dumny.
Zaczął sprawdzać jakim cudem mogło coś wybuchnąć bez trafienia.
Mógł to być sabotaż-szybko się zastanawiał-Dobra czas okaże.
 
Marjan jest offline  
Stary 19-09-2008, 06:19   #6
 
Deszcz's Avatar
 
Reputacja: 1 Deszcz nie jest za bardzo znany
Gwar. za duży gwar.
Martin ociężale podniósł się z łóżka. Palcami namacał miejsce, gdzie podczas szarpnięcia okrętem uderzył się w głowę - nie, nie ma krwi.
Nudności narastały z każdą chwilą, a Martin tego nie znosił. Kiedy ubierał czarny swetr, jego uwagę przykuły spadające ze stołu przedmioty. Szklanki, butelki... aż wreszcie talia kart.
Zły omen... - pomyślał i szybko pozbierał karty i przetasował. Założył kamizelkę i włożył talię do kieszonki.
Dopiero teraz zwrócił uwagę na przestraszonych żołnierzy. Kręcili się w około i opowiadali przeróżne historie, co mogło się stać przed tymi dwoma, trzema minutami.
- Gdzie pan Haderach? - Spytał cicho jednego z marines.
Gestem żołnierz odpowiedział, że Kwizatz już wyszedł.
Martin wziął ze stołu jeszcze prawie pustą paczkę papierosów i wyszedł.
 
__________________
Skoro Martwi się nie żywią, to dlaczego Żywi się martwią?

Ostatnio edytowane przez Deszcz : 19-09-2008 o 14:01.
Deszcz jest offline  
Stary 19-09-2008, 13:38   #7
 
Ernest Resch's Avatar
 
Reputacja: 1 Ernest Resch jest godny podziwuErnest Resch jest godny podziwuErnest Resch jest godny podziwuErnest Resch jest godny podziwuErnest Resch jest godny podziwuErnest Resch jest godny podziwuErnest Resch jest godny podziwuErnest Resch jest godny podziwuErnest Resch jest godny podziwuErnest Resch jest godny podziwuErnest Resch jest godny podziwu
(Kolejność...)
 

Ostatnio edytowane przez Ernest Resch : 19-09-2008 o 14:12.
Ernest Resch jest offline  
Stary 19-09-2008, 15:28   #8
 
Dimitrij Urianov's Avatar
 
Reputacja: 1 Dimitrij Urianov ma z czego być dumnyDimitrij Urianov ma z czego być dumnyDimitrij Urianov ma z czego być dumnyDimitrij Urianov ma z czego być dumnyDimitrij Urianov ma z czego być dumnyDimitrij Urianov ma z czego być dumnyDimitrij Urianov ma z czego być dumnyDimitrij Urianov ma z czego być dumnyDimitrij Urianov ma z czego być dumnyDimitrij Urianov ma z czego być dumnyDimitrij Urianov ma z czego być dumny
Kwisatz Haderach, Martin James

Korytarz rozjaśniały jedynie światła awaryjne. Głośnik zamilkł. Słychać było przeraźliwe wycie powietrza wokół kadłuba.
Jedna ze skrzynek z przewodami eksplodowała, wyrzucając z siebie snop iskier. Połowa świateł zgasła.
Ktoś nadbiegał. Wśród iskier i dymu pojawił się jeden z niższych rangą oficerów.
Mostek nie wytrzymał, dekompresja! Spadamy bez kontroli! Mam znaleźć Sierżanta Kwisatza Hedarcha...
Za nimi z sykiem zaczęła się zamykać gródź, odcinając kawałek korytarza. Pojawił się alarm o przebiciu kadłuba.
...Od niego wziąć rozkazy o dalszym postępowaniu.
Wskazał dalszy korytarz. Z głośnym zgrzytem pękła jedna z rur przy ścianie, wyrzucając chmurę powietrza.
Drzwi grodzi zastygły w połowie zamknięte.

Ron Galagar

Biegł korytarzem. To już trzeci. Niedługo hangar, a tam bezpieczny transportowiec. Ilu zabitych minął, nie liczył. Okręt zdawał się być nie kierowany żadną ręką. Co chwila miotał się w inną stronę, rzucając wszystkimi na pokładzie.
Po chwili wpadł na drzwi z napisem Pokład hangarowy. Były zamknięte.
Małe okienko było oszronione - kiedy padło zasilanie, hangar zamarzł. Nadal nie było w nim nawet oświetlenia. Wokół panowała cisza, przerywana jedynie skowytem wiatru za kadłubem i dźwiękami spadającego okrętu. Obok niego stał jakiś technik, trzymający mocno krwawiącego pilota.

Lewis Dahot

Skrzynka parzyła. Kable w środku przypominały czarną masę. Ktoś rzucił się do drugich z izolowanym przecinakiem.
Zgasło światło.

Rzut 1 - Bystrość(10) + Technik(5) + rzut(6) - 2 (ogólny chaos) vs. 18 - sukces
w migotliwym świetle dostrzegł zwierający kabel. Udało mu się go wyszarpnąć. Wróciło oświetlenie.
Jest energia! Niski poziom mieszanki, prawie brak chłodziwa!
Pod nimi dało się słyszeć charakterystyczny huk silnika. Po chiwli urwał się.
Korytarz rozjaśniały jedynie światła awaryjne. Głośnik zamilkł. Słychać było przeraźliwe wycie powietrza wokół kadłuba.
Jedna ze skrzynek z przewodami eksplodowała, wyrzucając z siebie snop iskier. Połowa świateł zgasła.


Marcin Shepard

Mostek nie odpowiadał. Nie było też na nim charakterystycznego światła.
Okrętem dowodzi Gaskovere, to doświadczony kapitan... co tu się dzieje?
Zauważył, że w dyszy lewego silnika zaczyna migotać płomień. Ktoś próbował odpalić silniki statku.
Kontakt! 15;105! skrzydło czterech lekkich patrolowców Zynth!
Radar wskazał cztery kropki. Tarcza horyzontalna 15 stopni, tarcza wertykalna 105. Panel uzbrojenia - zielony, oba działka w gotowości. Cztery rakiety.
Czarno-zielony 'Hermes' Eileen ulokował się zaraz za jego maszyną. Klapy odsunęły się odsłaniając dwa działka. Rząd sylwetek zestrzelonych maszyn mógł powiększyć się o kolejne...
Ostrze dwa, gotowa!
Radar zapiszczał - 200 metrów do zasięgu skutecznego ognia.
 

Ostatnio edytowane przez Dimitrij Urianov : 19-09-2008 o 15:30.
Dimitrij Urianov jest offline  
Stary 19-09-2008, 15:50   #9
 
Ernest Resch's Avatar
 
Reputacja: 1 Ernest Resch jest godny podziwuErnest Resch jest godny podziwuErnest Resch jest godny podziwuErnest Resch jest godny podziwuErnest Resch jest godny podziwuErnest Resch jest godny podziwuErnest Resch jest godny podziwuErnest Resch jest godny podziwuErnest Resch jest godny podziwuErnest Resch jest godny podziwuErnest Resch jest godny podziwu
Jasna cholera, tego nie pozbieram!-Odsunął się od panelu.

Trzeba uruchomić zbiornik bo jak nami walnie o powierzchnię to zabije! - Ruszył biegiem w stronę zbiorników, zbierając po drodze ludzi.

Ludzie! Dawajcie Wrzeszczał przebiegając tunelem.

Potrzeba mi trzy osoby! Jedną silną i kogoś kto pomoże mi otworzyć gródź. Ruchy! Zaraz naz zabije, nie wylądujemy!
Biegł ciągle.
Omijając kolejne drzwi. Kto planował ten statek! Zero użyteczności, zapisać!
 
Ernest Resch jest offline  
Stary 19-09-2008, 21:12   #10
 
Deja vu's Avatar
 
Reputacja: 0 Deja vu miał trochę wstydliwych czynów w przeszłości
- Rozkaz ewakuacji! Natychmiast do hangarów - rzucił Kwisatz.
- Przyślijcie mi tutaj jednego technika i medyka. Na jednej nodze! - przekrzykiwał szum sprężonego powietrza z pękniętej rury.

Na korytarz wbiegł oddział Marines.

- Wy czterej biegiem do transportowców, skrótem przez magazyny! Po drodze zbierać sprzęt i rannych! Tylko bez bohaterstwa, kurwa mać! Macie dotrzeć w jednym kawałku na pokład hangarowy.

- James! - zostajesz tutaj.

Kwisatz doskoczył do panelu komputera na korytarzu wpisując kody. Działał w systemie awaryjnym. Wszystko migało. Próbował odczytać sytuację.
"Straciliśmy prawe skrzydło. Mostek, kilka pokładów, dekompresja... Ile procent?" - wpisywał dane.

- James sieć nawala, zerknij na to i raportuj!- krzyknął podbiegając do zaciętych drzwi - Za ile czasu, ilu ludzi będzie odciętych w tamtym korytarzu!

Mały panel sterowania przy drzwiach migał wszystkimi przyciskami.
Kwisatz łokciem wybił szybę z dzwignią awaryjną i chwytając za nią czekał na raport Martina.
 

Ostatnio edytowane przez Deja vu : 19-09-2008 o 21:32.
Deja vu jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:57.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172