Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 27-10-2008, 23:52   #1
 
deMaus's Avatar
 
Reputacja: 1 deMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumny
[W40k Dark Heresy] Nowa Cantus

Nowa Cantus


Sam już zapomniałeś jak długo byłeś w lochu inkwizycji, gdyby nie fakt, że przynosili ci marne jedzenie pomyślałbyś, że o tobie zapomnieli. Dziś drzwi zostały otwarte, światło z lamp korytarza, tak jasne, tak nieporównywalnie jasne do tej marnej lampy z celi, poraziło twoje oczy, widziałeś jak dwa wielkie cienie wchodzą i chwytając Cię pod ramie wyprowadzają. Ciągnąc cię po korytarzu, jeden z nich powiedział.
- Masz szczęście, Imperator Ci sprzyja, choć nie wiem czy to dobrze dla Ciebie. - resztę drogi milczeli, dopiero gdy wprowadzili Cię do pokoju z prostym łóżkiem, które po pryczy z celi uznałeś za luksusowe łoże w najlepszych apartamentach, drugi powiedział.
- Masz się umyć, i ubrać w szafie znajdziesz wszystko co potrzebne, możesz też się przespać, w dalszą drogę ruszysz za 20 godzin. Nie próbuj wychodzić bo zginiesz. - już mieli wyjść gdy jeden zawrócił poszedł do twojego zmęczonego ciała i używając jakiegoś urządzenia zrobił Ci zastrzyk. Po tym wyszli, a ty korzystając z tego co dał Ci los wziąłeś kąpiel, włożyłeś czyste ubranie, ktoś wiedział co zwykłeś nosić zanim trafiłeś co lochów inkwizycji i zjadłeś posiłek, który ci podano. Dokładnie po 20 godzinach, weszło dwóch strażników, tym razem innych, nie więziennych, poprowadzili Cię na statek, gdzie dostałeś swój pokój, karmiony byłeś dobrze, ale trzeba to przyznać byłeś nadal więźniem, drzwi były zawsze zamknięte, nikt do ciebie nie mówił, nie miałeś dostępu do terminala.

Po kilku tygodniach lotu, dotarłeś na nieznaną Ci planetę. Transportem zajęli się Adeptus Arbitrus, imperialni gliniarze, sędziowie i kaci zarazem, dla jednych zbawcy dla innych koszmary. Kim są dla Ciebie? W każdym razie dowieźli Cię pod budynek Arbitratum, tam zostałeś doprowadzony i posadzony na ławce przed biurkiem jakiegoś Tech-prista, na tabliczce przy drzwiach widniał napis Śledczy Verias. Kazano Ci czekać, po mniej więcej godzinie, Tech-prist powiedział.
- Śledczy prosi do środka, proszę go nie prowokować, to człowiek nerwowy. -

[Callidia]

Dotarłaś bez przeszkód do budynku Arbitratum na planecie Cantus, w kopcu Selige. Zostałaś bardzo szybko doprowadzona do biura śledczego Veriasa. Po wejściu tak jak cię pouczono czekałaś, aż śledczy pierwszy się odezwie.
- Z rozkazu inkwizytora Fexila von Sterenbaun, Callidia młoda adeptka została przekazana do pomocy przy operacji "Nowa Cantus". - powiedział śledczy Verias, siedział za stalowym biurkiem, w prostym fotelu, był to starszy człowiek, miał ogromne siwe wąsy, i resztki włosów na głowie, ubrany był w czarne szaty, a na jego piersi spoczywał 20cm srebrny znak inkwizycji. Jego biuro było przestronne, lecz oprócz dywanu na podłodze, biurka na którym spoczywał ekran terminala i fotela nie było tam nic. - Inkwizytor zachwala tu twoje zdolności - wskazał na raport wyświetlony na terminalu - cóż, jako że nie mamy wyboru, a potrzebujemy agentów z zewnątrz, musisz wystarczyć ty. Rozumiem, że jesteś zapoznana z zadaniem?
- Tak. Myślę, że tak... Mniej więcej - odpowiedziała trochę nerwowo.
- Mam dopilnować pewnych ludzi - dodała trochę pewniej po chwili.

Dopiero teraz podniósł wzrok i spojrzał na ciebie, jego oczy były niezwykle zimne.
- Nie oczekiwałem odpowiedzi - rzucił - Nie masz nikogo dopilnować, masz sprawić, że ludzie którzy zostaną przydzieleni do zadania, wykonają je sumiennie i że nie odkryją za dużo.
- westchną - Na Cantus mamy stan przed rebelią, tutejsza szlachta uważa, że Cantus powinno zajmować bardziej znaczące miejsce w imperium, a jeśli nie to będzie samowystarczalną autonomią. Na dolnych piętrach trwają rozruchy, a gdzieniegdzie walki, jednak nasi badacze - ostatnie słowo powiedział z odrazą - odkryli, że ma to głębsze podłoże, waszym zadaniem jest, odnalezienie Aleksandra Straganova, i doprowadzenia go żywym na przesłuchanie, albo jego mózgu nadającego się do przesłuchania. Czy to jasne? - machną ręką abyś wyszła - Zgłoś się po przydział i resztę informacji do mojego asystenta.

- Tak... Tak jest - powiedziała cicho, tak jakby nie była znowu pewna, czy śledczy czekał znowu na jakąkolwiek reakcję z jej strony. Szybko jednak wstała, odwróciła się pięcie i wyszła szybko z pokoju.

Tech-priest siedzący za biurkiem podniósł wzrok.
- już po wszystkim? mam nadzieję, że nie zdenerwowałaś śledczego. Zważywszy, że jeszcze żyjesz uznaję, że nie.
Pewnie potrzebujesz jakichś szczegółowych informacji i sprzętu, udaj się do swojej kwatery 63 piętro pokój 23s. Tam znajdziesz terminal, w nim będą informacje, które powinny Ci wystarczyć, prześlij do mnie listę sprzętu, jaki będzie Ci potrzebny i ewentualne pytania, musisz zaczekać, aż na planetę dotrze reszta twojej drużyny. - pochylił głowę i wrócił do swoich spraw.


[Dekares]


Odsiadka w lochach Inkwizycji nie posłużyła Ci za dobrze, mięśnie zwiotczały i osłabły, a odosobnienie sprawiło, że to co teraz mówili inni było jakby odległe i obce dopóki nie skupiłeś woli, masz nadzieję, że to minie tak jak podróż na statki i lepsze jedzenie dodały Ci sił fizycznych. Teraz jednak zostałeś doprowadzony do śledczego Veriasa
- Z rozkazu inkwizytora Fexila von Sterenbaun, gwardzista Dekares, ocalony na Osterie został przekazany do pomocy przy operacji "Nowa Cantus", widać w nim potencjał, ale przede wszystkim oddanie Imperatorowi. - powiedział śledczy Verias, siedział za stalowym biurkiem, w prostym fotelu, był to starszy człowiek, miał ogromne siwe wąsy, i resztki włosów na głowie, ubrany był w czarne szaty, a na jego piersi spoczywał 20cm srebrny znak inkwizycji. Jego biuro było przestronne, lecz oprócz dywanu na podłodze, biurka na którym spoczywał ekran terminala i fotela nie było tam nic. - Inkwizytor zachwala tu twoje zdolności, - wskazał na raport wyświetlony na terminalu - cóż, jako że nie mamy wyboru, a potrzebujemy agentów z zewnątrz, musisz wystarczyć ty. Rozumiem, że jesteś zapoznany z zadaniem?


Dekares z początku słuchał raczej obojętnie miesiące uwiezienia przytępiły trochę jego umysł, jednak w miarę słuchania wypowiedzi śledczego jego uwaga wzrosła. Jeszcze chwile temu liczył co najwyżej na wyrok śmierci, który wybawił by go od dalszego cierpienia. Miał także cień nadziei że może nie obłoża go ekskomuniką i ocali duszę, a Teraz usłyszał że jest...wolny jak rozumie i dostaje nowe zadanie od budzącej strach Kapituły Inkwizycji Imperatora. Miał mętlik w głowie ale wiedział że musi szybko odpowiedzieć i ważyć każde słowo.
-Panie dziękuje za okazaną mi łaskę, jestem do dyspozycji Twojej i Inkwizycji która tak wiernie służy naszemu Władcy. Niestety nie zostałem zapoznany z zadaniem Panie - miał nadzieje że powiedział to co było od niego oczekiwane.

- Nie oczekiwałem odpowiedzi - rzucił i westchnął - Na Cantus mamy stan przed rebelią. Na dolnych piętrach trwają rozruchy, a gdzieniegdzie walki, jednak nasi badacze - ostatnie słowo powiedział z odrazą - odkryli, że ma to głębsze podłoże, waszym zadaniem jest, odnalezienie Aleksandra Straganova, i doprowadzenia go żywym na przesłuchanie. Czy to jasne? - machną ręką abyś wyszedł - Zgłoś się po przydział i resztę informacji do mojego asystenta.

Dekares starał się zapamiętać wszystko co zostało mu powiedziane wiedział że od tego może zależeć jego dalsze przetrwanie. Kiedy śledczy skończył mówić, młodzieniec odezwał się:
-Jak rozkażesz Panie jeszcze raz dziękuje za ta możliwość służby niech Bóg-Imperator ma Cię w opiece-ukłonił się i wycofał za drzwi.
Kiedy te się za nim zamknęły zaczął się jeszcze uważniej rozglądać w końcu nie wiedział gdzie ma się dalej udać a zwłoka była nad wyraz niewskazana.

Tech-priest siedzący za biurkiem podniósł wzrok.
- Pewnie potrzebujesz jakichś szczegółowych informacji i sprzętu, udaj się do swojej kwatery 62 piętro pokój 27e. Tam znajdziesz terminal, w nim będą informacje, które powinny Ci wystarczyć, prześlij do mnie listę sprzętu, jaki będzie Ci potrzebny i ewentualne pytania, musisz zaczekać, aż na planetę dotrze reszta twojej drużyny. - powiedział i wrócił do swoich spraw.



[Anubis]


Zostałeś wprowadzony do pomieszczeniu i posadzony na prostym krześle, męrzczyzna za biurkiem wpatrzony w terminal powiedział.

- Z rozkazu inkwizytora Fexila von Sterenbaun, zabójca, Anubis, schwytany i osądzony za niewykonanie rozkazu, został chwilowo uniewinniony i przekazany do pomocy przy operacji "Nowa Cantus", widać w nim potencjał. - powiedział śledczy Verias, siedział za stalowym biurkiem, w prostym fotelu, było to starszy człowiek, miał ogromne siwe wąsy, i resztki włosów na głowie, ubrany był w czarne szaty, a na jego piersi spoczywał 20cm srebrny znak inkwizycji. Jego biuro było przestronne, lecz oprócz dywanu na podłodze, biurka na którym spoczywał ekran terminala i fotela nie było tam nic. - Inkwizytor zachwala tu twoje zdolności, - wskazał na raport wyświetlony na terminalu - cóż, jako że nie mamy wyboru, a potrzebujemy agentów z zewnątrz, musisz wystarczyć ty. Rozumiem, że jesteś zapoznany z zadaniem?

- nie zupełnie komisarzu -

- Nie oczekiwałem odpowiedzi, jednak jako iż Ty jeden z ludzi przydzielonych nie jesteś ochotnikiem, a przynajmniej nie uznajesz tego za zaszczyt, być może powinieneś dostać pewne wyjaśnienia. Głównym celem tej misji bądź zadania jest odnalezienie i sprowadzenie na przesłuchanie Aleksandra Straganova, najlepiej żywego, choć wystarczy nam i jego mózg, byle był zachowany w stanie nadającym się do skanowania. Mamy na Cantus rebelię, albo stan tuż przednią, nasi badacze wykryli iż ma to głębsze podłoże, a kluczem jest Straganov. Resztę informacji przekaże Ci mój asystent, do niego zwróć się także po sprzęt. - machnął ręką abyś wyszedł, a gdy wychodziłeś powiedział jeszcze - Nadal masz nad sobą wyrok, ale za dobrą służbę można go anulować, w razie wątpliwości wykonujesz rozkazy adeptki Callidia, choć w niektórych sytuacjach to ty musisz pociągnąć za spust. -

- czyli rozumiem, że ona będzie dowodzić tą wyprawą, a ja domyślam się za wzorowe wykonywanie służby i dobre zbijanie wrogów Imperium dostałem tą wspaniałą fuchę?

-możesz uznać że ona dowodzi, bardziej chodziło o to, że ona ma głos decydujący, ale aby zyskać wolność misja musi odnieść sukces, wiec im lepiej będziesz główkował i podejmował decyzje to szybciej zyskasz wolność.

- a jest kompetentna czy tylko przez to ze jestem skazańcem nie mogę dowodzić??

- jej kompetencje nie powinny być twoim problemem, jeśli wyda głupi rozkaz, sprzeczny z głównym celem możesz go nie wykonać, ale jeśli popełnisz pomyłkę, a ona będzie miała rację poniesiesz pełne konsekwencje.

- rozumiem ... czy powinienem coś jeszcze wiedzieć? aaa i kto będzie wchodził w skład drużyny.

Drzwi otworzyły się za tobą.
- dostaniesz resztę informacji od mojego asystenta - powiedział to tonem, niepozostawiającym wątpliwości, że to koniec rozmowy - kiedy drzwi zamknęły się za tobą tech-priest powiedział.
- trzeba było go nie denerwować, masz szczęście, że był dziś spokojny i opanowany

- jaka różnica czy tu wykonają egzekucję czy podczas misji jeśli ta baba schrzani robotę

- Taka, że w trakcie misji śmierć nie jest pewna, a tu zdecydowanie tak. Masz może jakieś pytania?

- jaki dostane sprzęt, kto będzie jeszcze w drużynie i kiedy wyruszamy??

- proszę się udać do kwatery 29l na 63piętrze, tam pan zamieszka tymczasowo, proszę mi przesłać z terminala listę sprzętu, który będzie panu potrzebny (tz. twój ekwipunek) kto jeszcze w drużynie, hm, adeptka Callidia i o ile się nie mylę skazanie podobny do pana. Nie musicie wyruszać, jesteście na miejscu, ale zacznie zadanie gdy przybędą wszyscy.


[Informacje z terminala]


Wśród informacji znalazły się materiał na temat planety Cantus, najważniejsze z nich:

Cantus
- Hive World
- Posiada 7 kopców (olbrzymie miasta, pnące się setki pięter nad ziemią)
- Kiedyś główne dochody z kopalń żelaza, obecnie złoża na wyczerpaniu, maksymalnie jeszcze 20lat, obecny główny zysk planety pochodzi z hut.

- Największy kopiec to Selige, populacja około 27 000 000.
- Siedziba Inkwizytora Firxeliva Onertolusa.


Informacje dotyczące waszej misji.

Zdjęcie Aleksandra Straganova


- Członek arystokracji Cantus.
- 36 lat.
- Potomek Everinza Straganova skazanego na śmierć za herezje.
- Zaangażowany prawdopodobnie w dzialania rebelianckie.
- Zamieszkały kopiec
Selige, Piętro -32 sektory RV apartament 6.
- Ostatnimy czasy odbywał częste wizyty w Sklepie z używanymi użądzeniami domowymi w sektorze robotniczym.






[Wszyscy]
W pewnym momencie na panelu terminala pojawiła się informacja, że dotarli już wszyscy którzy zostali powołani do wykonania zadanie, spotkanie członków odbędzie się w sali 17c na 3 piętrze dzisiejszego dnia o godzinie 11:30, czyli za 3 godziny.
Pokój okazał się sala odpraw, był w nim długi stół z 20 krzesłami po obu stronach i duży symbol inkwizycji na ścianie. W środku czekał asystent śledczego, teraz gdy nie był, za biurkiem okazało się, iż nie posiada on nóg, a lewituje na specjalnym urządzeniu. Gdy wszyscy już przybyli powiedział.
- Tak, macie wyruszyć bez zwłoki, dostaliśmy informacje, że widziano Stragonova w sektorze robotniczym, macie chwilę aby się poznać i ruszać, przed budynkiem czeka na was transport. To może wam się przydać. - powiedział kładąc na stole 3 przenośne datapady, z mozliwoścą komunikacji oraz 3 bezprzewodowe słuchawki, nastepnie wyleciał z pomieszczenia.



Wprowadzenia stworzone w porozumieniu z graczami.
 

Ostatnio edytowane przez deMaus : 28-10-2008 o 16:12.
deMaus jest offline  
Stary 28-10-2008, 19:47   #2
 
Waylander's Avatar
 
Reputacja: 1 Waylander jest na bardzo dobrej drodzeWaylander jest na bardzo dobrej drodzeWaylander jest na bardzo dobrej drodzeWaylander jest na bardzo dobrej drodzeWaylander jest na bardzo dobrej drodzeWaylander jest na bardzo dobrej drodzeWaylander jest na bardzo dobrej drodzeWaylander jest na bardzo dobrej drodze
Dekares uważnie przyglądał się dwójce swoich nowych towarzyszy. Był trochę zdenerwowany szybkim oddaleniem się ich przełożonego ponieważ liczył na znacznie więcej informacji o zadaniu a przede wszystkim warunkach panujących na terenie ich działania. Miał jednak nadzieje że jego współpracownicy posiadają chociaż cześć poszukiwanej przez niego wiedzy.

-Dekares 627 regi...-przerwał w pół słowa uświadamiając sobie że przecież chciał podać z przyzwyczajenia nieaktualny już przydział- jestem gwardzistą miło mi was poznać, mam nadzieje że nasza współpraca się dobrze ułoży.
 
__________________
Wojownik, który działa z pobudek honoru, nie może przegrać. Jego obowiązek to jego honor. Nawet jego śmierć -jeśli jest godna- jest nagrodą i nie może być porażką, gdyż jest efektem służby.Dlatego pełnijcie swoje powinności z honorem, a nie poznacie, co to strach.Roboute Guiliman Patriarcha Ultramarines
Waylander jest offline  
Stary 29-10-2008, 01:42   #3
 
Beamhit's Avatar
 
Reputacja: 1 Beamhit ma wyłączoną reputację
Callidia spojrzała na gwardzistę, który wyglądał na trochę zdenerwowanego, i który jako pierwszy postanowił coś przemówić. Później przeniosła wzrok na drugiego z mężczyzn. Ten sprawiał zaś wrażenie twardziela któremu wszystko jedno. Przynajmniej na takiego starał się pozować.

- Ja drodzy panowie nazywam się Callidia, i tak też możecie się do mnie zwracać. Nie wiem czy zostało to wam przekazane, ale mam dopilnować waszych działań, oraz to, by cała operacja zakończyła się sukcesem.

Starała się to mówić twardo i stanowczo, ale drżące usta i dłonie psuły trochę efekt twardej baby który chciała osiągnąć. Zresztą było widać, że ani "twarda", ani "baba" nie należały do wyrazów pasujących do wychudzonego dzieciaka.

- Powinniśmy pozbierać sprzęt, i udać się do naszego transportu. Lepiej nie marnować tutaj czasu, w czasie podróży też możemy porozmawiać.
 
Beamhit jest offline  
Stary 29-10-2008, 19:38   #4
 
Ragnaak's Avatar
 
Reputacja: 1 Ragnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwu
Anubis stał z boku i przyglądał się uważnie dwójce osób z którymi od tego momentu miał dzielić swój żywot. Na dobre i na złe. Dzięki nim mógł wymazać swoje winy.

Pierwsze wrażenie? Nie odniósł żadnego pozytywnego pierwszego wrażenia. Gwardzista wyglądał na zdenerwowanego co w obecnej sytuacji nie można by się dziwić ale z drugiej strony to tylko rozmowa ze śledczym i pobranie sprzętu. Później może być już tylko gorzej. No ale nie ma co oceniać przed zachodem słońca. Drugą osobą była młoda kobieta, która wyglądała na ułożoną i próbowała być twarda co zupełnie się jej nie udało. Może i gwardzistę nabrała ale nie jego. Anubis był spostrzegawczy. Musiał być. Tego wymagał jego zawód, jego profesja. Póki co w najdalszych zakamarkach jego podświadomości przeleciała krótka myśl "Jestem skazany tylko na siebie aby osiągnąć cel".

Dwójka z jego pseudo drużyny "przełamała" pierwsze lody wrzucając jakieś bzdurne teksty. Naprężył swoje dobrze zbudowane ciało, ale nie przypakowane tak aby zbyt wielkie mięśnie nie przeszkadzały mu w tygrysich ruchach. Wychodził z założenia, że i owszem siła jest potrzebna, ale nie ma to jak zwinność oraz elastyczność i szybkość działania. Od razu można było spostrzec, że ów mężczyzna głównie te cechy rozwija, a resztę dopełniała jego smukła umięśniona sylwetka. Nie był wysoki. Miał 180 cm wzrostu, może trochę mniej.

Spojrzał swoim zimnym spojrzeniem, które nie pokazywało żadnych uczuć. Podszedł do stolika i wziął sprzęt po czym krótko odpowiedział :
- w tym i na razie tylko w tym przypadku zgodzę się z Tobą ślicznotko. Szkoda czasu.

Po czym podniósł to co jego, a słuchawkę zamontował w uchu.
 
__________________
Miarą sukcesu jest krew : twoja lub wroga !!!
Ragnaak jest offline  
Stary 29-10-2008, 23:18   #5
 
deMaus's Avatar
 
Reputacja: 1 deMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumny
Mimo iż na pierwszy rzut oka urządzenia zostawione przez asystenta śledczego Veriasa, wydawały się zwykłymi magazynami danych, to po bliższych oględzinach okazały się zaawansowanymi urządzeniami komunikacyjnymi, pozwalającymi na tworzenie połączeń konferencyjnych oraz pobieranie i wysyłanie danych poprzez lokalną sieć planety, a nawet poza Cantus, choć ta funkcja pozostawała zablokowana.




Przed budynkiem Arbitratum czekał na was wojskowy hammer. Kierowca podszedł, gdy tylko opuściliście budynek, zasalutował po czym powiedział.
- Dostałem rozkazy zawieść was w wskazane przez was miejsce, choć tech-priest Gusvast sugerował, że skoro Straganov pojawiał się w dzielnicy robotniczej, najrozsądniej było by tam rozpocząć poszukiwania. Zapraszam do pojazdu. - odwrócił się i ruszył w stronę samochodu.

Wnętrze okazało się mniej wojskowe niż wskazywał by zewnętrzy charakter samochodu. Znalazły się tam oprócz fotela kierowcy pięć niezależnych foteli, ten obok kierowcy oraz dwa środkowe miały omżliwość ogracania się wokół własnej osi, dwa znajdyjące się z samego tyłu były stabilne. Przy każdym fotelu znalazł się rozkładany dotykowy panel, umożliwiający przeglądanie oraz wymianę danych.

Gdy zajęliście miejsca, kierowca zapytał.
- Gdzie mam was zawieść? Do sklepu w sektorze robotniczym, gdzie widywano Straganova? Czy też do jego apartamentu? Zastanówcie cie się, do apartamentów przez mniej więcej godzinę pojedziemy tą sama trasą co do sektora robotniczego. - zapalił silnik i ruszył.

 

Ostatnio edytowane przez deMaus : 29-10-2008 o 23:21.
deMaus jest offline  
Stary 30-10-2008, 23:10   #6
 
Waylander's Avatar
 
Reputacja: 1 Waylander jest na bardzo dobrej drodzeWaylander jest na bardzo dobrej drodzeWaylander jest na bardzo dobrej drodzeWaylander jest na bardzo dobrej drodzeWaylander jest na bardzo dobrej drodzeWaylander jest na bardzo dobrej drodzeWaylander jest na bardzo dobrej drodzeWaylander jest na bardzo dobrej drodze
Dekares szedł zamyślony korytarzami Arbitriatorium, nie wiedział co ma myśleć o dwójce jego nowych Znajomych a w zasadzie Znajomej i Towarzyszu który się nawet nie przedstawił. Miał gdzieś Jego pozę wielkiego twardziela, widział już nie jednego takiego chociażby w swojej kompanii. Większość wymiękała jak tylko pociski zaczynały przelatywać nad głową, inni walczyli tak samo jak reszta i tak samo odchodzili z tego świata by zasiąść przy stole Imperatora. Nie miał jednak zamiaru oceniać go tylko po jednym głupim tekście i aroganckim zachowaniu mógł sobie być jaki tam chce ważne żeby z oddaniem wypełniał swoje obowiązki wobec Złotego Tronu.
Co do Dziewczyny... jej próba narzucenia im swojego zwierzchnictwa i autorytetu była spisana na porażkę przynajmniej na razie. Zdawała się być trochę zagubiona i wystraszona co było w tych okolicznościach dość zrozumiałe.
Jednak Dekares w przeciwieństwie do Drugiego mężczyzny nie miał zamiaru Jej ignorować, po pierwszy było to nie w jego stylu, po drugie on odczytał znaczenie Jej słów-miała nadzorować i zdać raport z ich poczynań...

-Cholera ma nas dopilnować? Co to ma być niech powie wprost że Ona tu dowodzi i bierze odpowiedzialność, ale gdzie tam ona tylko "dopilnuje" na kilometr pachniało to szpiclostwem. Trzeba się mieć na baczności bo Ta niepozorna osóbka może okazać się groźniejsza od rozwścieczonego mutanta chaosu-przerwał ponure rozmyślania w momencie kiedy znaleźli się w holu budynku.

Jego wzrok spoczął...na nim samym, choć dojście do tego wniosku zabrało mu kilka sekund kiedy zbliżał się do do wielkiej tafli szkła pokrywającą niemal całkowicie jedną ze ścian. Trudno było mu wyobrazić sobie że aż tak się zmienił przez ostatnie miesiące.
Jego niewielki wzrost(170cm) w połączeniu z wychudzoną przez kilka miesięcy pobytu w lochu sylwetką tworzyły niezbyt imponujący widok. Na sobie miał standardowy pancerz Gwardii Imperialny oraz mundur maskujący, przez lewę ramię miał przewieszony karabin laserowy, na plecach z kolei znajdowała się strzelba, miał także pistolet laserowy i nóż jednak te zasłonięte były płaszczem maskującym który obecnie wywinięty był na czarna stronę(druga właściwa była w podobnych kolorach co mundur czyli maskujących odcieniach zieleni i brązu), Kolekcje narzędzi uśmiercania wrogów Imperatora dopełniał miecz przypasany do prawego boku(pozwalało to szybko go dobyć leworęcznemu gwardziście). Jednak bez wątpienia najbardziej zmieniła się jego twarz, zamiast być krótkie ścięte i zadbane Ciemne-brązowe włosy sięgały mu aż do szyi. Twarz przez niektórych uważana jeszcze kilka miesięcy temu za prawie chłopięcą teraz stała się koścista(żeby nie powiedzieć wynędzniała) i groźna . Jedynie oczy pozostały niezmienione, niebieskie i pełne zaciętości.

Oddał salut kierowcy. Wysłuchał go uważnie po czym wsiadł do pojazdu zajmując jedno z miejsc na tyle(wpuszczając najpierw Callidię).Rozległa wiedza kierowcy o ich misji zaniepokoiła go, czyż ich misja nie powinna być bardziej zakamuflowana?
Z drugiej strony zdecydował się wykorzystać wiedzę kierowcy, mogło to Im pomóc w poszukiwaniach:

-Hm wiesz może żołnierzu czy apartament Straganova jest pod obserwacją, albo czy został przeszukany?
 
__________________
Wojownik, który działa z pobudek honoru, nie może przegrać. Jego obowiązek to jego honor. Nawet jego śmierć -jeśli jest godna- jest nagrodą i nie może być porażką, gdyż jest efektem służby.Dlatego pełnijcie swoje powinności z honorem, a nie poznacie, co to strach.Roboute Guiliman Patriarcha Ultramarines

Ostatnio edytowane przez Waylander : 30-10-2008 o 23:13.
Waylander jest offline  
Stary 31-10-2008, 09:53   #7
 
Beamhit's Avatar
 
Reputacja: 1 Beamhit ma wyłączoną reputację
Brak szacunku ze strony jednego z mężczyzn trochę wybił ją z toku myślowego. Stał tak, prężył się, a później lekceważąco zwrócił się do niej per "ślicznotko". Ślicznotko! Nie wiedziała, czy naigra się z niej, czy to po prostu typowa odzywka typowego macho do każdej napotkanej typowej dziewoi. Problem polegał jednak na tym, że Callidia nie była typową dziewczyną. Czas spędzony na naukach u ojca Tatiusa zabił w niej prawie całą kobiecość, nim ta mogła tak naprawdę rozkwitnąć.

Z drugiej strony, czemu miała się dziwić? Czy na ich miejscu byłaby zadowolona, by pomiatała nimi gówniara? Raczej nie. Dlatego co mogła tak naprawdę teraz zrobić, to tylko gorzkawo się uśmiechnąć, i ruszyć do przydzielonego ich transportera.

Po drodze sprawdziła jeszcze parę rzeczy na swoim data-slejcie. Otworzyła znowu dane tej dwójki, chociaż i tak wiedziała, że oprócz imion i paru nic nie ważnych szczegółów nic tam nie znajdzie. Napis "DANE ZASTRZEŻONE" dalej zajmował większą część ekranu data-slejta.

W pojeździe wcale nie poczuła się lepiej. Bijąc się cały czas ze swoimi myślami, nie zwróciła prawie w ogóle na słowa kierowcy. Właściwie to nawet nie zauważyła, kiedy wsiadła do pojazdu. A takie coś raczej niezbyt dobrze świadczy o "dowódcy". Całe szczęście gwardzista był wstanie też coś wykrzesać ze swojej mózgownicy.

Trochę zawstydzona, czekała na odpowiedź kierowcy.
 
Beamhit jest offline  
Stary 31-10-2008, 14:15   #8
 
Ragnaak's Avatar
 
Reputacja: 1 Ragnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwu
Anubis szedł w stronę transportu spokojnym, równym krokiem. Jego ruchy był sprężyste i ... i rozluźnione. Nie lubił się prężyć czy napinać. To było dobre dla mięśniaków, a on nigdy nie uważał się za mięśniaka. Zwinność i zręczność zawsze stały na pierwszym miejscu. A to, że był dobrze zbudowany miało mu tylko pomóc przy jego pracy. Szedł ... rozmyślał różne aspekty obecnej sytuacji. Czasami był arogancki ale to z racji, że większość ludzi nic dla niego nie znaczyła. Była tylko potencjalnymi celami. Oczywiście posiadał kilku przyjaciół, ale ich można policzyć na palcach obu rąk.

Gdy doszedł do pojazdu zauważył, że musiał to być relikt minionej epoki kiedy jeszcze Imperator chodził po Ziemi ponieważ nigdy wcześniej takiego pojazdu nie widział. Officio czy to Assassinorum, Aribtres czy Inkwizycji używał przerobionych ścigaczy lub inne pojazdy lewitujące aby wszędzie bez problemu się dostać. Tym bardziej, że niektóre budynki, zwłaszcza władz sięgały chmur i na odpowiedniej wysokości miały swoje lądowiska. No ale cóż, może to był pojazd aby wtopić się w tłum.

Wsiadł do pojazdu i gdy usiadł wygodnie na fotelu odezwał się kierowca :
- Gdzie mam was zawieść? Do sklepu w sektorze robotniczym, gdzie widywano Straganova? Czy też do jego apartamentu? Zastanówcie cie się, do apartamentów przez mniej więcej godzinę pojedziemy tą sama trasą co do sektora robotniczego.

Spojrzał na kobietę, ich teoretycznego dowódcę. Milczała ... "Ciekawe co ona potrafi bo póki co to nie pokazała się z najlepszej strony. Pokazała Nic ... ale z drugiej strony nigdy nie doceniaj czy to przeciwnika czy niby przełożonego". Szybko odtrącił myśl, która siedziała mu w głowie. Zamiast kobiety odezwał się gwardzista :
-Hm wiesz może żołnierzu czy apartament Straganova jest pod obserwacją, albo czy został przeszukany?

To było trafne pytanie. Anubis widział, że wojskowy nie jest głupi :
- Powiem szczerze, że też mi apartament chodził po głowie. Jeśli wie, że jesteśmy od teraz jego cieniami to ... na jego miejscu udał bym się do apartamentu i zabrał najpotrzebniejsze rzeczy a resztę spalił lub zniszczył. Natomiast jeśli nie wie to gdyby się dowiedział, że ktoś o niego wypytywał w sklepie udałby się tutaj, czyli do apartamentu. Myślę, że apartament jest najlepszym celem w pierwszej kolejności na naszej liśćie ... no chyba, że nasz szanowny kierowca, który wie bardzo dużo udzieli nam innych wskazówek?
 
__________________
Miarą sukcesu jest krew : twoja lub wroga !!!
Ragnaak jest offline  
Stary 31-10-2008, 19:10   #9
 
deMaus's Avatar
 
Reputacja: 1 deMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumny
Kierowca zastanowił się chwile nad odpowiedzią.
- Z informacji, które zostały mi przekazane wiem, że apartament jest pod obserwacją od trzech tygodni, nikt nie wchodził oficjalnym wejściem, ani nie wleciał żaden statek od strony lądowiska. Nie został jeszcze przeszukany, ani nikt do niego nie wchodził, ponieważ śledczy zabronił tego w nadziei, że Straganov wróci. Informacje o jego wizytach w sklepie, pochodzą ze źródeł, o których mnie nie informowano. Rozumiem, że w takim razie do apartamentów? - Przyspieszył zmieniając pas ruchu, a po jakimś kwadransie zjechał z drogi pomiędzy budynkami i już po chwili, jechaliście ogromnym tunelem coraz niżej. Po drodze kierowca wyjaśnił wam iż główna arteria komunikacyjna dla pojazdów kołowych wiedzie po obwodzie kopca, a sam kopiec ma kształt kwadratu, dlatego co jakiś czas pokonujecie zakręty.

Mniej więcej po czterech godzinach, wyjechaliście znowu z tunelu, a waszym oczom nie ukazały się zabudowania takie jak wcześniej na poziomie budynku Arbitratum, ani podobne do tych z poziomów mieszkalnych, lecz pojedyncze domostwa otoczone małymi ogrodami, były to obszary dla zamożnej części społeczeństwa Selige. Ci naprawdę bogaci mieszkali na najwyższych piętrach, skąd jak powiedział wam kierowca widać słońce, a najbogatsi lub przedstawiciele Cantuskiej szlachty jak Straganov, lub Ci nieliczni, posiadali mieszkania w części położonej poniżej poziomu wód, były to jak mieliście się za chwile okazje przekonać wille wypuszczone poza główny rdzeń kopca, tak że tylko ich wejściowa część przylegała do kopca.

Podjechaliście pod jeden z takich apartamentów, kierowca zwolnił i kiedy go mijaliście zapytał.
- To apartament Straganova, - wskazał na lewo - mam się zatrzymać tutaj, czy chcecie abym podjechał trochę dalej? Mniej więcej za pół kilometra będzie park, gdzie będzie można się zatrzymać nie wzbudzając podejrzeń.


Apartament Straganova z zewnątrz nie budził zachwytu, przynajmniej nie na tle innych obecnych na tej ulicy. Ot, proste kształty budynku, z ciemno kremową elewacją, drzwi z ciemnego drewna, o ile mogliście ocenić, z samochodu, okna zasłonięte stalowymi żaluzjami, po lewej i prawej od drzwi, stały niewielkie krzewy, a po obu stronach budynku, aż do następnych apartamentów tafla przezroczystego materiału, przez którą widać było głębię wody.

[
Callidia]
Gdy przejeżdzaliście dokładnie naprzeciwko drzwi, z przydzielonego Ci urządzenia rozległ się krutki pisk, a na ekranie pojawiła się koperta. Po otwarciu wiadomości okazało się iż były to kody do drzwi wejsciowych i systemu alarmowego w apartamencie Straganowa.

Drzwi - 3h87xop
System alarmowy rozbrojenie - mef99sgs
System alarmowy administracja - ppp3ksl6

Oraz ogólne plany pomieszczeń. Ogólne ponieważ tego typu apartamenty, mogły być już wielokrotnie rozbudowywane.



Znalazłaś także informacje, że po przeszukaniu apartamentu, nalezy wezwać ekipę techników aby zbadali je dokładnie oraz zabezpieczyli dowody.
 
deMaus jest offline  
Stary 31-10-2008, 23:59   #10
 
Waylander's Avatar
 
Reputacja: 1 Waylander jest na bardzo dobrej drodzeWaylander jest na bardzo dobrej drodzeWaylander jest na bardzo dobrej drodzeWaylander jest na bardzo dobrej drodzeWaylander jest na bardzo dobrej drodzeWaylander jest na bardzo dobrej drodzeWaylander jest na bardzo dobrej drodzeWaylander jest na bardzo dobrej drodze
Dekares starał się obojętnie obserwować scenerie przewijające się za oknem jadącego samochodu, nie chciał pokazać że widok miasta ula jest dla niego czymś zupełnie nowym i niezwykłym, z reszta nie było to zbyt trudne, megapolis nie zauroczyło go zbytnio. Nie przeszkodziło mu to z uwagą słuchać wywodów kierowcy, wiedział że musi jak najszybciej zdobyć możliwie jak najwięcej informacji o nowym otoczeniu w jakim się znalazł.

-ile osób mieszkało w apartamencie Straganova? Nadal ktoś tam nadal przebywa?-zapytał się kierowcy.

Chciał wiedzieć kogo mogą napotkać w apartamencie, jeśli nawet Straganova nie mial żadnej rodziny to pewnie jako szlachcic posiadał jakąś służbę, przynajmniej tak mu się wydawało.

-Może powiedzcie coś więcej o sobie, skoro mamy razem pracować ku Chwale Imperium to powinniśmy wiedzieć o sobie cos wiecej niż imiona-spojrzał na mężczyznę-lub chociaż imię-dodał z nutka ironii w głosie-Ja jak mówiłem jestem gwardzistą, walczyłem z heretykami na Osterii.

Przyjrzał się dokładnie apartamentowi kiedy go mijali, zwracał szczegolną uważe na ilośc okien i drzwi oraz możliwość skrytego podejścia do apartamentu.

-wydaje mi się że lepiej zatrzymać się w parku tam moglibyśmy lepiej się przygotować, ewentualnie spróbować zbliżyć się do budynku niepostrzeżenie-powiedział wymownie spoglądając na dziewczynę.

-Jeśli chce pokazać Swój autorytet to teraz nadszedł właściwy czas-pomyślał uśmiechając się do niej delikatnie.
 
__________________
Wojownik, który działa z pobudek honoru, nie może przegrać. Jego obowiązek to jego honor. Nawet jego śmierć -jeśli jest godna- jest nagrodą i nie może być porażką, gdyż jest efektem służby.Dlatego pełnijcie swoje powinności z honorem, a nie poznacie, co to strach.Roboute Guiliman Patriarcha Ultramarines

Ostatnio edytowane przez Waylander : 01-11-2008 o 21:22.
Waylander jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:43.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172