Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 17-11-2008, 02:26   #11
 
Gadul's Avatar
 
Reputacja: 1 Gadul jest na bardzo dobrej drodzeGadul jest na bardzo dobrej drodzeGadul jest na bardzo dobrej drodzeGadul jest na bardzo dobrej drodzeGadul jest na bardzo dobrej drodzeGadul jest na bardzo dobrej drodzeGadul jest na bardzo dobrej drodzeGadul jest na bardzo dobrej drodzeGadul jest na bardzo dobrej drodzeGadul jest na bardzo dobrej drodzeGadul jest na bardzo dobrej drodze
Aiden Szedł w z dłuż torów spoglądając przed siebie zastanawiając się czy wreszcie trafi na coś albo kogoś. Deszcz
Niespodziewanie zaczął padać, Aiden powiedział, Gorzej być nie może jeszcze przeziębię się na tym deszczu ach.... Aiden
Ciągle rozmyślał nad ta sprawa i tymi ciałami musiał jakoś to rozgryźć nie wiedział, co mogło się stać musiał się jakoś
Dowiedzieć. Nagle Usłyszał Kolejny Pociąg. Co tak Często te pociągi jeżdżą pomyślał? Nagle Ujrzał Stacje nie zwyczajna jakąś
Ważną, ponieważ żołnierzy było tylu jak do ochrony miejsca rządowego. Pełno kontenerów, czołgi i inne pojazdy. Aiden Szybko
Wskoczył do krzaków i przyglądał się całej sytuacji zobaczył nadjeżdżający pociąg inny niż te wcześniejsze jakiś mniejszy i
Jak dobrze Aiden go rozpoznawał był do przewożenia ważnych osobistości napędzany kryształami Eghtu. Coś się zaraz wydarzy
Pomyślał i miał racje, pociąg się zatrzymał miał 3 wagony, które się otworzyły, Mała grupa żołnierzy podeszła do środkowego i Stanęła jak na przygotowanie do przywitania gościa czy kogoś bardzo ważnego, Wnet zobaczył jak z wagonu wychodzi jednostka
Specjalna żołnierzy Kryptonim "Belzebub”, jeśli dobrze o nich czytałem w Black Wind to sa naprawdę nieźli nie wiem czy poradziłbym sobie z nimi pomyślał. Następnie wyszło 5 ludzi w garniturach coraz bardziej Aidenowi to się nie podobało. Gdy tak Aiden patrzył na środkowy wagon z 2 pozostałych wyszli Azjatyccy zakładnicy, No i Wreszcie Aiden się doczekał ze środkowego wagonu wyłoniła się postać Mężczyzna białej karnacji, miał na oko 40 lat. Włosy siwe. Mina bardzo poważna. Nagle Aiden zaczął się zastanawiać gdzieś już go widział, ale do końca nie był pewny próbował sobie przypomnieć. No właśnie przecież to Lucyfer był moim opiekunem w Black wind, co on tu robi. Powiedział Aiden. Za Lucyferem wyszła jeszcze jedna osoba wyglądała na Generała widać było po ubiorze, ale Aiden do końca nie wiedział, kim był. Podeszli po Komendanta stacji i o czymś rozmawiali. Aiden próbował wychwycić, co mówią, lecz było za daleko. Siedząc w tych krzakach rozmyślał, co zrobić czy ominąć ich czy podejść nie wiedział, co może się stać. Jak to mówią nie dowiesz się jak nie sprawdzisz a ja nie mam zamiaru tutaj zmoknąć jak pies? pomyślał. Aiden Wstał wyszedł z Krzaków i pokazał się żołnierzom z podniesionymi rękoma do góry krzycząc. Nie mam żadnej broni nie chcę walczyć. I czekał na to, co się stanie, Po jego ubiorze wyglądał jak żebrak w porozrywanych ciuchach.
 
Gadul jest offline  
Stary 17-11-2008, 12:32   #12
 
Arsene's Avatar
 
Reputacja: 1 Arsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwu
Arsene zsunął się ze schodów oddając kilka celnych strzał. Nieznajomy był "napakowany", włosy miał czarne, zaskoczony całą akcją zdziwił się. Jeden nabój wleciał w kolano, drugi w prawy łokieć. Gość upadł na ziemię, po chwili wstał i wyjął z tyłu spodni pistolet. Podniósł do góry lewą rękę, zacisnął pięść i zamknął oczy. Do jednego z okien zaczęły dobijać się wściekłe owady. Osy, pszczoły, szerszenie. Robiły to z taką determinacją ,że szyba powoli zaczynała pękać. Nie było dużo czasu. A przeciwnicy byli po dwóch stronach ściany...

Arsene przez ułamek sekundy obmyślał jeszcze całą sytuację. Nie miał dużo czasu na reakcję, a nieznajomy zapewne był odmienionym. Rzucił się za najbliższy mebel strzelając w korpus przeciwnika jeszcze dwa razy. Zacisnął dłoń mocniej na pistolecie i zmienił magazynek. Rozejrzał się szybko po pokoju. Przewagą może dać mu światło, a raczej jego brak. Wiedział już, że plan jest dobry ale ryzykowny. Wyskoczył zza mebla i odnalazł wzrokiem żyrandol do którego oddał dwa strzały i znów wskoczył jak tylko szybko mógł za najbliższą przeszkodę. Teraz powinien mieć przewagę, gdyż w ciemności nawet koty nie mogą mu dorównać swym wzrokiem, ani żadnym innym zmysłem.
 
Arsene jest offline  
Stary 18-11-2008, 17:56   #13
Banned
 
Reputacja: 1 Aschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znany
"Idzcie i nie interesujcie się tym co się tu dzieje" - myśl Maxa była prostym, banalnym wręcz stwierdzeniem. Pomimo tego, że scena pomiędzy nim, a Albionosem, nie należała do codziennych; nawet w czasach wojny; nikt nie zwrócił uwagi na broń i męzczyzn. "Zanim strzelisz do mnie przestrzelisz sobie oba kolana" - kolejna myśl wywołała na jego twarzy grymas:
- Schowaj tą zabawkę, chyba, że chcesz sobie zrobić krzywdę... Niewielu Odmienionych robi takie przedstawienia jak to Twoje tutaj... Xexe, cóż znaliśmy się i powiedzmy nie pałamy do siebie miłością... Myślę, że wiem, gdzie jest. Więc jeżeli jesteś zainteresowany niezobowiązującą współpracą... A co do rozrywki - zainteresowany widokiem rozpryskującego się własnego mózgu? Jak to jest "Człowiek strzela a telekineza kule nosi"?
 
Aschaar jest offline  
Stary 19-11-2008, 13:56   #14
 
kaufi's Avatar
 
Reputacja: 1 kaufi jest godny podziwukaufi jest godny podziwukaufi jest godny podziwukaufi jest godny podziwukaufi jest godny podziwukaufi jest godny podziwukaufi jest godny podziwukaufi jest godny podziwukaufi jest godny podziwukaufi jest godny podziwukaufi jest godny podziwu
- Sam nie mogę podejmować takich decyzji,pojedz ze mną do mojego przełożonego i tam sie wszystkiego dowiemy, nie musisz się mnie obawiać dopóki chcesz mi pomóc i dołączyć z powrotem do Black Wind, musisz się tylko wyspowiadać ze swoich grzechów.

powiedział powoli i wyraźnie Gabriel czujnie przyglądając sie odmieńcowi.

- Co ty na to kolego? Jesteś gotów aby pan znowu przyjął cię w swoje łaski?
 
__________________
"because, if you confess with your mouth that Jesus is Lord and believe in your heart that God raised him from the dead, you will be saved."

Rom 10:9
kaufi jest offline  
Stary 20-11-2008, 21:15   #15
Banned
 
Reputacja: 1 Aschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znany
- Kolego. Chyba się nie zrozumieliśmy... Powiedziałem "niezobowiązująca współpraca" to znaczy żadnych przełożonych, żadnych rozmów o przyłączeniu się do kogokolwiek, czy o powrocie do czegokolwiek. Nie interesuje mnie wchodzenie w struktury Black Wind, nie intersuje mnie wiązanie swego losu z Blood Angels. Nie interesuje mnie również plakietka "Aktywnego". Myślę za siebie, podejmuję decyzje za siebie i nie potrzebuję nikogo, kto mówiłby mi co mam robić... Jeżeli widzę jakieś korzyści dla siebie - mogę i przystaję na lokalną koalicję; układ, która ma przynieść każdej ze stron korzyść i nie nieśc zbyt długoterminowych zobowiązań...

Black Wind... Gdyby nie to, że projekt ten pozbawił mnie jakichkolwiek uczuć - roześmiałbym Ci się w twarz... Czy Ty jeszcze łudzisz się, że jesteś godny miana Człowieka, po tym co z Tobą zrobiono? Po tym jak wyprodukowano chemicznie i psychsomatycznie coś, co przed programem było, przynajmniej częściowo, człowiekiem, a teraz jest... CZYMŚ???

Jakoś nie widzę koloratki... Więc jeżeli jesteś księdzem to dlaczego wstydzisz się swojej wiary? Jeżeli nie jesteś księdzem - nie mów do mnie o wyznaniu grzechów. Wyznanie grzechów jest pustym gestem jeżeli nie prowadzi do wybaczenia lub potępienia... Ty nie masz żadnej władzy, ani, aby mi grzechy odpuścić, ani, aby mnie potępić czy ocenić...
 
Aschaar jest offline  
Stary 24-11-2008, 12:19   #16
 
Verax's Avatar
 
Reputacja: 1 Verax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumny
William sunął po schodach kamienicy niczym cień. Mijał poszarpane ściany zębem czasu, zdarte płótna obrazów i gdzieniegdzie podwieszane żarówki sterczące samotnie na jakichś drucikach. Nie rozglądał się, nic nie czuł, był pewny siebie i zdecydowany.

Kolejne piętro

Jego myśli stapiały się z wnętrzem, pogrążając się w mimowolnym i szaleńczym bezruchu. Powoli przedzierał się przez zatopiony w ciemnościach budynek.

Jęki rozkoszy, udawanego orgazmu...

Nie ma się co oszukiwać, parszywa robota. Jeszcze raz spojrzał przez okno półpiętra, poprawił klapy płaszcza, zgniótł obcasem nieostrożnego robaczka, a przed jego oczami stanęły lekko uchylone, zapomniane przez czas, drewniane drzwi mieszkania jego ofiary.

Wszedł do środka i z politowaniem spojrzał na obiekt. I po to szedł, po mężczyznę w zwiędłym kwiecie wieku, usadzonym w butelce wypełnionej alkoholem? Jak mus to mus, nie ma się co dziwić, jednakże coś było niepokojącego, coś co powinno dać do myślenia Willowi.
Nie mógł dosięgnąć najgłębiej skrywanej tajemnicy, nie mógł przejść przez zakamarki jego zwojów i sieci neuronów do jego...

mocy

Postanowił zachować się z klasą, pokonując w sobie przypływ obrzydzenia i hamując wspomnienia lat dziecięcych wszedł i mając za nic słowa rzucone przez niego w eter, rzekł
-Jeszcze jakieś życzenia przed powierzeniem mi swojej duszy?- był zdziwiony, był bardziej niż zdziwiony, światło nerwowo zamigotało oświetlając bladą twarz młodego mężczyzny- Oczywiście, że się nie znamy, zapomnij...- na stole położył czarne dość duże piórko i dokończył- Jasne, że nie chcesz umrzeć od kulki, dobrze spełnię twoje życzenie.

Skoncentrował się i zaczął chłonąć jego moc, używając ją przeciwko niemu. Z każdą ponurą chwilą czuł przepływ energii, wyczuwał tę delikatną nić, która zaczęła łączyć Willa i jego cel...
Wystarczy skierować tę strużkę energii w poniżonego przez życie mężczyznę.
 
__________________
Bo nie wiemy co za tym dniem,
Za horyzontem, za dniem...
Verax jest offline  
Stary 25-11-2008, 18:13   #17
 
Zuki's Avatar
 
Reputacja: 0 Zuki nie jest zbyt sławny w tych okolicachZuki nie jest zbyt sławny w tych okolicachZuki nie jest zbyt sławny w tych okolicachZuki nie jest zbyt sławny w tych okolicachZuki nie jest zbyt sławny w tych okolicachZuki nie jest zbyt sławny w tych okolicachZuki nie jest zbyt sławny w tych okolicachZuki nie jest zbyt sławny w tych okolicach
(…)Mężczyzna złapał Shotguna, ale nie zamierzał strzelać. Wiedział, że nie zdąży, po prostu wziął zamach i uderzył nim Keath`a. Ten, lekko zamroczony, zdołał utrzymać się na nogach, lecz wypadł mu z ręki sztylet. Gdy się w końcu otrząsnął, przeciwnik wziął kolejny zamach. Tym razem Bradley zwinnie obrócił się, złapał za Shotguna, przerzucił go wraz z właścicielem przez ramię i trzasnął bronią wroga w twarz. Zabrał ją i przeładował. Nagle poczuł jak jego nogi wpływają w ziemię. Powoli zaczynał się topić. Przeciwnik wstał, i zaczął się śmiać, będąc gotowym do szybkiej reakcji w razie wystrzału.

Keath nie miał zbyt wiele czasu na myślenie. Szybko przerzucił broń do rannej ręki. Zdjął zębami rękawicę ze zdrowej. Wokół dłoni pojawiła się bladoniebieska aura. Zwinnie przerzucił shotguna z powrotem do zdrowej ręki. Aura rozszerzyła się pokrywając broń. Bradley wycelował w płynną ziemię i nacisnął spust.(...)
 
__________________
"Czuję się, jakbym był przywiązany do dachu żóltej ciężarówki obładowanej nawozem i wypełnionej ropą zepchniętej z klifu przez myszkę Miki samobójcę."
frag. piosenki Over the Moon z musicalu The rent w przeł. na jęz. polski.
Zuki jest offline  
Stary 25-11-2008, 18:30   #18
 
Dreak's Avatar
 
Reputacja: 1 Dreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie coś
Był jak narazie nie zauważony przez sojuszników i wrogów, a to dawało mu przewaga jaką potrzebował na jednymi i drugimi.

-Wszędzie krzyk, jęk, płacz i ból mężów którzy już nie wrócą do żony i chłopców którzy już nigdy nie zakosztować ciepłego obiadu swojej matki, a po środku nich stoję ja bezduszny i bezwzględny człowiek pozbawiony duszy i za nic mający sobie podstawowe zasady moralne... Jak ja to kocham. -Szedł po między nimi, pomiędzy pociskami i krwią depcząc zmarłego lub jego flaki. -Kur.. Ale to głębokie. -Dodał po chwili, śmiejąc się.

Próbował niepostrzeżenie dostać się do czołgu, eliminując przy tym każdego kto stanął mu na drodze, a ten był co raz bliżej budynku w którym chował się Alex i ofiara którą miał zlikwidować, w sumie mógł zniknąć i zostawić ich na pastwę losu, gdyby zginął ktoś jeszcze powiedziałby że się opierał i koniec, ale jeśli ofiara przeżyje byłoby gorzej. Kiedy by już za czołgiem, nieproporcjonalnie długim co do reszty paznokci, próbował wyryć na czołgu, pewien znak jeśli to by mu się nie udało, próbował w powietrzy i jak gdyby małym płomykiem ożywił go a ten przyczepił się do maszyny, przyspieszając jego rozkład powoli uniemożliwiając jej ruch i znikając. Kiedy to się już działo tego już nie było schował się w pierwszym lepszym zaułku, próbując wciąż pozostać niezauważalny i czekać na reakcje jego "kompanów".

-Może robota sama zrobi się za mnie, popatrzmy. -Bawił go to wszystko, tak to jego słynny czarny humor nie bawiący większość normalnych ludzi ale dla niego walka o przetrwanie to zabawna sprawa, choć czy Cezara rozkazującemu walczyć gladiatorom na arenie, nazywano wariatem? Tak tak się właśnie czuł jak Cezar, takie myśli przelatywały mu przez głowę. -Show must go on!

Spoglądał na ich reakcje po zniknięciu czołgu.
 
__________________
"If you want to make God laugh, tell him about your plans."
Dreak jest offline  
Stary 30-11-2008, 15:58   #19
 
ppaatt1's Avatar
 
Reputacja: 1 ppaatt1 jest godny podziwuppaatt1 jest godny podziwuppaatt1 jest godny podziwuppaatt1 jest godny podziwuppaatt1 jest godny podziwuppaatt1 jest godny podziwuppaatt1 jest godny podziwuppaatt1 jest godny podziwuppaatt1 jest godny podziwuppaatt1 jest godny podziwuppaatt1 jest godny podziwu
Aiden Visel

- Ani kroku dalej! - krzyknął jeden z żołnierzy celując do Aiden`a. Kilku innych także zaczęło celować. Okrążyli go.
Aiden wykrztusił z siebie:
- Nie mam złych zamiarów - Mógł zaatakować, ale tego nie zrobił. Miałby przeciw sobie wielką armie. A tak czekał na dalszą część wydarzeń. Na razie szło w miarę dobrze, o dziwo żołnierze działali na zasadzie "Najpierw pytaj, potem strzelaj". Dwóch podeszło i rzuciło Aiden`a na ziemię, wiążąc mu ręce. Po chwili wstali i ruszyli w stronę generała.

Aiden rozglądał się po całej prowizorycznej bazie. Widział dziesiątki żołnierzy, dużo różnorakich namiotów i wiele pojazdów od zwykłych pojazdów cywilnych po czołgi. Po krótkiej chwili trzymający go żołnierz kopnął Jego w nogi i puścił. Ten poleciał na kolana. Ziemia była pokryta kałużami.
- Złapaliśmy tego skur*** przyglądał się bazie - żołnierz zwrócił się do generała. Aiden nagle poczuł na sobie wzrok "Lucyfera".
- Nie przyglądałem się bazie, szedłem w stronę torów. Jestem głodny i spragniony - Wyjęczał Aiden. Generał tylko się szyderczo zaśmiał.
- Chyba śmiesz żartować. Co mam z tobą zrobić? - zapytał.
- Generale, pracuje w Black Wind... - odpowiedział, nagle nastała cisza.
- Widzę że wiesz co się tutaj dzieje, skąd mam wiedzieć że nie jesteś szpiegiem Azjatów? - przerwał ciszę generał, uśmiechając się. - Okaż swą moc, a może uwierzę w tą bajeczkę.
- Nie chcesz tego Generale - znów zaczął Aiden. - Moja moc nie jest na pokaz, tylko do zabijania. Jesteś świadom konsekwencji.
Generał już chciał wydać rozkaz egzekucji, ale doktor "Lucyfer" przerwał:
- Znam go. Swego czasu opiekowałem się nim. Ale Jego dalsze losy nie są mi znane. - popatrzył się na Aidena - Daj mi dowód na to ,że dalej pracujesz dla Black Wind.
- Kilka kilometrów stąd przy torach leżą ciała. To byli aktywni możecie sprawdzić - Aiden zaryzykował, nie wiedział kim były tamte ciała. Musiał się szybko zmywać.
Generał popatrzył się na kilku żołnierzy i kiwnął głową. Ci gdzieś ruszyli. Następnie w zrucił się do innego żołnierza - Przynieś mu szybko jakieś ubrania i coś do jedzenia. - Znów popatrzył się na innego - A Ty zaprowadź go do szpitala.

Ruszyli w stronę szpitala polowego. Po dotarciu na miejsce Aiden szybko się przebrał i zjadł jedzenie. Nie mając co robić wstał i przeszedł do innej sekcji namiotu szpitalnego. Poczuł jakąś moc, i to nie jedną, a kilka. Wychylił się lekko za parawan , ujrzał dziesiątki żołnierzy leżących na łóżkach. Wokół nich biegały pielęgniarki z zastrzykami. Wojsko zaczęło współpracę z Black Wind? - zapytał się w myślach Aiden.


Arsene


Arsene wyskoczył i oddał dwa strzały. Dwa chybione strzały. Przeciwnik zdążył się schować. Nagle przez szczeliny w oknach zaczęły wlatywać owady. Kilka os i kilka much. Nie licząc małych żuczków. Zwierzęta nie wyglądały na rozbudzone, to zapewne przez to ,że wróg był ranny, i nie mógł się skupić.

Arsene rozejrzał się po pokoju i odnalazł żyrandol, wyskoczył i oddał kilka strzałów. Cel spadł na ziemię. Mimo braku sztucznego światła, pozostawało nadal słońce. Było zachmurzone, ale dawało trochę światła.


Nagle słychać było sunięcie czegoś. Po chwili w drzwiach pojawiła się szafa. Owadów było coraz więcej. Szyba nie mogła wytrzymać dłużej, a wróg miał szanse skupić się. Arsene rozejrzał się po pokoju w poszukiwaniu czegoś pomocnego. Kilka szaf, stół, krzesło, kanapa, stary telewizor. mała lampka, kilka obrazów, stare radio, parę kabli. duża skrzynia...

William Soansuer


Mężczyzna się zaczął śmiać. Cały pokój zaczął wirować, raz się stawał średniowiecznym lochem, raz 5 gwiazdkowym hotelem, a raz brudną kamienicą. Wszystkie meble, wszystkie urządzenia się zmieniały. Kolory, kształty... William przytłoczony wielkością mocy odskoczył. Mężczyzna wstał.
- Witaj w moim świecie. Szybciej zginiesz niż się pojawiłeś w mym domu. - odrzekł śmiejąc się.
Pstryknął palcami, w pokoju pojawiło się 5 żołnierzy, wyglądali na Niemców z czasów II wojny światowej. Wyposażeni w noże ruszyli w stronę Soansuer`a.

Mathias Wordsworth


- Eee, nie chcę tego. Nie możemy tego zrobić. - wyjęczał Mat. Zdenerwowani kompani wiedzieli że ten ich może wkrótce wydać. Jeden go dotknął, usypiając go, drugi natomiast wsadził go pod wodę. Czekał dobre 20 minut, dopóki nie był pewny że ten nie żyje. Dla pewności, jeszcze poderżnął gardło i wyrzucił do ścieków.
- Jednego kłopotu już się pozbyliśmy.
 
ppaatt1 jest offline  
Stary 30-11-2008, 16:45   #20
 
Arsene's Avatar
 
Reputacja: 1 Arsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwu
-Nie dam się zjeść robalom - pomyślał Arsene. Rozejrzał się jeszcze raz po pokoju.Chwytał za meble zastawiając okna najpierw obrazami potem szafami. Dodatkowo dostawił jeszcze stołem i innymi meblami. Na końcu dostrzegł skrzynkę. Podbiegł do niej szybko i rozpoczął otwieranie. Nie mógł tergo zrobić rękoma więc pomógł sobie 14cm-owym ostrzem noża wojskowego który nosił przy sobie. Podniósł wieko i zajrzał do środka.
-Może znajdę tu coś przydatnego - pomyślał i przyjrzał się dokładniej zawartości skrzynki.
 
Arsene jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:54.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172