Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 14-11-2008, 11:46   #1
 
Rysownik's Avatar
 
Reputacja: 1 Rysownik ma z czego być dumnyRysownik ma z czego być dumnyRysownik ma z czego być dumnyRysownik ma z czego być dumnyRysownik ma z czego być dumnyRysownik ma z czego być dumnyRysownik ma z czego być dumnyRysownik ma z czego być dumnyRysownik ma z czego być dumnyRysownik ma z czego być dumnyRysownik ma z czego być dumny
[sesja]Czarnoksiężnik i Słodkie Cosie

Mrok... czymże jest mrok? Brakiem światła, czy może oddzielną substancją? A może to jakiś rodzaj energii? Bla, bla, bla, bla, bla, bla... bla, bla, bla, bla... bla, bla, bla, bla, bla, [...] bla, bla, bla, bla, bla, bla, bla. Ple, ple, ple, ple, ple, ple, ple, ple, ple, ple, ple. Pla, ble, bla, ple, pla, ble, bla, ple, [...] pla, ble, bla, ple, pla, ble, bla, ple, pla, ble, bla, ple, pla, [...] ble, bla, ple, pla, ble, bla, ple, pla, ble, bla, ple, pla, [...] ble, bla, ple, pla, ble, bla, ple, pla, ble, bla, ple, ple. Ple, ple. Ple. Ple, pla, ble, bla, ple, ple. Ple. Pla, pla. Bla.
Mrok odrzucił książkę, trafiając w różowego kota z pomponem na ogonie.
- Och, przepraszam, Puszku, nie chciałem cię trafić.
Czarnoksiężnik zastanowił się wzburzony. Jak zwykli ludzie mogą dociekać czym jest mrok? Mrok jest Mrokiem czyli nim! Potężnym czarnoksiężnikiem Mrokosławojosławem (w skr. Mrok)! No nie tak znowu potężnym, te pięć ostatnich wojen to druzgoczące porażki i katastrofy, ale jednak dość potężnym by opanować małe państewko. Takie bardzo małe. Powiedzmy o powierzchni około czterystu kilometrów kwadratowych. Pod warunkiem, że nie będzie miało we wszystkich miastach kamiennych murów i wieżyczek. Przydałoby się, by było też po jakimś kataklizmie, no dwóch. Albo nieurodzaju, albo po suszy tudzież powodzi lub pożogi. A najlepiej po tym wszystkim w ciągu trzech lat. Zaraza też byłaby pomocna. I wojna domowa. I oszustwa podatkowe. I bunty. I bieda. I anarchia. Trzęsienie ziemi też byłoby niezłe. No ale duże, bogate, sprawiedliwe państwo doskonale ufortyfikowane, bez żadnych powodzi, pożarów, zaraz, susz, anarchii o wspaniałych nastrojach społecznych go przerastało. Mrokosławojosław podniósł się z fotela i zauważył w oknie małego ptaszka. Po chwili smakowity. soczysty szpak piekł się w kominku oblany wybornym sosem śliwkowym i paroma buraczkami wokół. Mówiąc z pełnymi ustami, dokładając kolejny kawałek do ust nie przełknąwszy poprzedniego czarnoksiężnik zwrócił się do kota:
- Wiesz co, Puszku? Gdybym porwał parę tych no Słodkich Cosi i je oszukał to dałyby mi niezniszczalną ochronę! Muszę je zdobyć.
Skończywszy jeść oddał resztki różowemu kotowi z pomponem resztki szpaka i polecił na swojej zmiotce na Wielkie Łąki, gdzie o tej porze roku jest mnóstwo Cosi.

3 m-ce później...

Mathmhaghain szedł do opuszczonego domku w Lesie na Jakimś Zad***u gdzie Wrony Zawracają, gdzie podobno mieszka stary czarownik o wiedzy tak potężnej, że musi trzymać ją skarpetkach. Znał tego maga, był to syn dziadka sąsiada wójta pewnego miasta skąd pochodziła żona wujka ojca jego starego nauczyciela zmarłego na kaszel. Miał na imię Em, czyli zanim się na dobre zacznie już się kończy. Było to wbrew odwiecznej tradycji w której każdy mag musi znaleźć sobie bardzo długie imię i posługiwać się skróconymi przezwiskami. Tak oto Klanemjakmiłośćbarwyszczęścianawspólneja nazywano Serialem, a Jedenzdziesięciumilionerzyeurekojatowiema Teleturniejem. Mathmhaghain doszedł wreszcie do drewnianego domku z piernikowym kominem. Zapukał i wszedł do środka. Na krześle przed stołem siedział łysy staruszek i grał w szachy razem z przysadzistym krasnoludem. Ławę zajmowali elf i młody człowiek. Em odezwał się pierwszy:
- Ach, witaj Math!..mhaghain. Jak widzisz drużyna już rusza powstrzymać czarnoksiężnika Mroka.
- Czarnoksiężnika? Podobno potrzebowałeś pomocy!
- A to! Już nic. Korin już otworzył mi ten słoik - powiedział Em wskazując na krasnolud
- Twój ruch.
- Za chwilę Korinie. Zwołałem tu ciebie, Korina, Michała i Leilaleia, byście..
- Twój ruch.
- ...Byście powstrzymali Mroka. Jak wiesz każdy potężny złoczyńca w końcu osiada w Zagu-Lagu. Musicie dotrzeć tam przed nim i zaplombować wulkan.
- Twój ruch.
Mathmhaghain zdziwił się:
- Po co mam plombować?
- Kiedy Mrok tam dotrze ciśnienie w wulkanie będzie zbyt wielki i wyrzuci plombę razem z jego zamkiem, który tam postawi.
Krasnolud delikatnie poruszył hetmana Ema.
- No więc, ja już idę. Coś się pomieszało przy Źródle. Daje żółtą wodę. Chyba ziemia zardzewiała. - zanim Em się teleportował dodał jeszcze - Pamiętaj! Od ciebie zależą losy wszechświata!
Mathmhaghain mruknął:
- Znowu.
- A to szelma, nie dokończył partii. - narzekał krasnolud.
 
__________________
Smoki nie mogą być traktowane jak zwykłe zwierzęta i jednocześnie być opisywane jako gady, bo gady mają TYLKO cztery kończyny, a smoki mają sześć (skrzydła i cztery nogi).
Rysownik jest offline  
Stary 18-11-2008, 18:15   #2
 
Someirhle's Avatar
 
Reputacja: 1 Someirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputację
Głeboko westchnąwszy, oparł się o ścianę, ignorując chwilowo zbieraninę pozstałą w domku. Szczerze mówiąc losy wszechświata mało go obchodziły, ale od kiedy spalił króla Napluja wraz z jego świtą, okoliczni chłopi nie dawali mu spokoju, zaśmiecając śmierdzącym trupem ogródek. A był już zbyt stary by ich stamtąd wynosić, a tym bardziej myć (jako że domowy smok brudnych miąs nie jadał). Swoją drogą, nie mógł zrozumieć, o co im chodzi - król chciał unosić się z wiatrem, zwiedzać dalekie kraje, więc uleciał, prawda? Pierwszy silniejszy powiew wichru spełnił jego marzenie. A dworzanie bardzo dobrze sprawdzili się jako nawóz dla jego ogrodu różanego. Jednak umysły pospólstwa są niepojete, tak więc wyruszy i uratuje, może ktoś napisze jakąś pieśń i pójdą zapolować na ogry, czy cuś. Co nasuwa pytanie...
- Umie tu ktoś może śpiewać? I czy możemy ruszyć tyłki, niedługo może sie tu zrobić bardzo gorąco...
 
Someirhle jest offline  
Stary 19-11-2008, 13:43   #3
 
Rysownik's Avatar
 
Reputacja: 1 Rysownik ma z czego być dumnyRysownik ma z czego być dumnyRysownik ma z czego być dumnyRysownik ma z czego być dumnyRysownik ma z czego być dumnyRysownik ma z czego być dumnyRysownik ma z czego być dumnyRysownik ma z czego być dumnyRysownik ma z czego być dumnyRysownik ma z czego być dumnyRysownik ma z czego być dumny
Człowiek odezwał się:
- Hm? Leielalei podobno umie, ale nigdy nie słyszałem. A z ratowaniem obserwowalnego wszechświata możemy trochę przystopować. Nie pali się. - poczułeś dziwną ochotę przyfajczenia Michała
- Ja bym już zaczał. Żona czeka z obiadem. - rzekł Korin
- Jak chcesz. To co panie czarodzieju idziemy? - zapytał elf
 
__________________
Smoki nie mogą być traktowane jak zwykłe zwierzęta i jednocześnie być opisywane jako gady, bo gady mają TYLKO cztery kończyny, a smoki mają sześć (skrzydła i cztery nogi).
Rysownik jest offline  
Stary 22-11-2008, 14:08   #4
 
Someirhle's Avatar
 
Reputacja: 1 Someirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputację
Idziemy. O ile ktoś wie w którą stronę.- Magiczna wiedza wirująca mu w głowie ("Cholerna karuzela" jak zwykł o niej myśleć) podpowiadała mu, że nie wie nikt. Normalne w takim przypadku. Oczywiście mogliby wyruszyć po mapę, czy przewodnika, uratować go z zachłannych łapek miejscowych [kobiet niezamężnych o nieciężkich obyczajach], uratować jakąs wiochę, spalić jakiegoś tyrana - dziś jednak nie miał humoru na wycieczki krajoznawcze. Tak więc...
- Posłużymy się magią! - Magowie lubią wynajdywać najdrobniejsze powody by używać magii. To jedna z cech, która czyni ich magami. A zagu-lagu, znając życie, zaczyna się za zakrętem. Co nie przeszkadza Mathowi rozłożyć szeroko ramiona, wyśpiewać niezrozumiałą inkantację (tak naprawdę są to pomieszane słowa pochodzące z pierwszego języka opisujące karmienie zwierzaków domowych, z domieszką instrukcji na temat wypieku domowego chlebka... cóż, ważne że działa) i wykonać jeszcze parę dziwnych ruchów łapami, po których z długich, obszernych rekawów jego szat, poczyna wylewać się rój małych, ognistych pajączków, które rozbiegają się wkoło, przypalając wkoło podłoge, tak iż powstają na niej ciemne smugi. Math pozowstawia na chwilę tę bieganinę , i zwraca się do towarzyszy
- Odprawimy teraz potężny rytuał, którego nauczył mnie gość z innego wymiaru istnienia!- Odpowiednio zachęcony gorejącymi węglami. Krzyczał, jako że przy każdym potężnym zaklęciu należy wrzeszczeć. Nawet gdy nic cię nie zagłusza. Cześć tradycji. Z jakiejś ukrytej kieszonki wśród szat, wyciagnął nagle tuzin białych rurek, wypełnionych czymś nieokreślonym. Były to magiczne (a jakże) patyczki które podkradł szamanowi plemienia Dymków.
- Chodźcie tu, i weźcie po jednym! Musicie je wziąć do ust, jeden koniec wystaje, drugi w zębach! - W tym czasie krzątanina pod ich stopami powoli ustawała, widać już było wyraźnie tworzący się splątany kolisty wzór, z wpisanymi wokół dziwnymi słowami... "W niedziele i święta" głosił jeden z nich, inny zaś "Samstag", a także "Metro" czy "Bus Stop" była ich niepoliczona ilość, poprzecinana niezrozumiałymi ciągami cyfr, np. 8 00 09 18 27 36 46 52 itp. W środku widniał wielki, jaśniejący napis "PRZYSTANEK" i drobnym druczkiem "opóźnienie 0-1 min" To wszystko płonęło ognistym blaskiem, zupełnie niepotrzebnym ale efekciarksim. Poza tym rokowało to nadzieje, iż z chatki pozostanie tylko popiół, co przywołało na usta maga wesoły uśmiech. Sam już wcisnął sobie patyczka, co wyglądało dziwnie i sprawiało że wrzeszczal ciut niewyraźnie. - Stańcie wewnątrz kręgu!- Małe pajeczaki zdołały w tym czasie ukończyć robotę, po czym ruszyły w świat, by palic i fajczyć cokolwiek im stanie na drodze. Pozostawiły po sobie zgrabną elipsę - nie były dobre z geometrii, bo jeszcze nie wynaleziono szkół publicznych. Bywa. - I pospieszcie się, domek zaczyna się jakby tlić! Mamy mało czasu! - po czym rozpoczyna rytuał drąc się jeszcze głośniej-
O, Wielki Demonie Komunikacji, przyślij swojego sługe Bil'e'tta, by za pomocą mrocznych swych sztuk wysłał nas w podróż na jednej z Bestii Zagłady, których imienia znam, i tu wymieniam byś ugiął się pod mą wiedzą: Au'tottbus, Taxier...- i tu nastę puje długi ciąg niezrozumiałych nazw, w czasie których Math wyrzuca na środek kręgu parę monet, o dziwnych nominałach - po jednej na każdego z nich. Po czym nagle wszystko urywa się, zalega cisza przerywana odległymi, ciężkimi uderzeniami. żaden dźwięk nie jest w stanie jej przerwać - jak coś mówią, to mogą tylko jadaczki otwierać. Z kręgu zaś nie da się już wyjść. Po równo 60 uderzeniach, nawet te ustają, zaś mag szepce cicho, jako że znów rozchodzą się dźwięki
-Nadszedł czas, by zapłonęły...- tak też się dzieje - patyczki w poczynają się zarzyć. Zaciąga się dymem, mówiąc głośniej- Kurde, znowu się spóźnia, to se przynajmniej zapalę. - Błyszczącymi szaleństwem oczyma oczekuje efektu zaklęcia. Oczywiście moze się zdarzyć, że któryś z nich zostanie pożarty - tu spogląda na towarzyszy z wrednym uśmieszkiem - ale to mu nie przeszkadza. Szalonych magów zaś demony nie tykają, nawet one nie są tak głupie by zaryzykowac TAKI posiłek. Mógłby im zaszkodzić.
 
Someirhle jest offline  
Stary 22-11-2008, 15:47   #5
 
Rysownik's Avatar
 
Reputacja: 1 Rysownik ma z czego być dumnyRysownik ma z czego być dumnyRysownik ma z czego być dumnyRysownik ma z czego być dumnyRysownik ma z czego być dumnyRysownik ma z czego być dumnyRysownik ma z czego być dumnyRysownik ma z czego być dumnyRysownik ma z czego być dumnyRysownik ma z czego być dumnyRysownik ma z czego być dumny
Wszyscy towarzysze byli zdziwieni do niepojętych rozmiarów. W końcu nieczęsto widzi się jakiegoś szaleńca uprawiającego jukendens w stylu średniowiecznym, nawet jeśli już kilkakrotnie ratowało się około 23% obserwowalnego wszechświata, co mieli w małym palcu. Nie musiałeś zbyt długo czekać. Oto twoim oczom ukazał się potwór o błyszczących ślepiach, długim kanciastym, wężowym, żółto-czerwonym ciele z krępymi czarnymi nogami, dwoma paszczami po boku, szklanymi płytami na czole i na korpusie oraz dymem wylatującej no... z tylnej części ciała. W środku demona pojawił się mały czort w niebieskim ubranku z idiotyczną czapką i układem nerwowym stwora w rękach. Czort zagadnął:
- Jakieś Zad**ie Gdzie Wrony Zawracają do pierwsze lepsze miejsce na pustyni Zawbii! Wsiadać, nie wnosić lodów, bomb i bitej śmietany!
- Niezłe - przyznał Michał
 
__________________
Smoki nie mogą być traktowane jak zwykłe zwierzęta i jednocześnie być opisywane jako gady, bo gady mają TYLKO cztery kończyny, a smoki mają sześć (skrzydła i cztery nogi).
Rysownik jest offline  
Stary 05-12-2008, 12:22   #6
 
Someirhle's Avatar
 
Reputacja: 1 Someirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputację
-Noo... Lejek mógłby o tym jakąś pieśń napisać...-zerknął z ukosa na elfa, po czym ruszył w stronę potworności (obsługa coraz lepsza, no, no...), niby to uroczyście łącząc rękawy szaty, a w rzeczywistości chwytajac ukradkiem rekojeść noża, na wypadek potrzeby złożenia krwawej ofiary, czy czego tam. Miejsce gdzie dotrą interesuje go w tej chwili marginalnie - wazne że magicznie. - no, nie guzdrać się, jedziemy - rzuca do towarzyszy. Rozumiecie, tu obowiązuje pewnie układ, czy tam rozkład...
 
Someirhle jest offline  
Stary 05-12-2008, 16:50   #7
 
Rysownik's Avatar
 
Reputacja: 1 Rysownik ma z czego być dumnyRysownik ma z czego być dumnyRysownik ma z czego być dumnyRysownik ma z czego być dumnyRysownik ma z czego być dumnyRysownik ma z czego być dumnyRysownik ma z czego być dumnyRysownik ma z czego być dumnyRysownik ma z czego być dumnyRysownik ma z czego być dumnyRysownik ma z czego być dumny
Leileilalei zaczął pociągać struny liry gdy usiadł na fotelu.
- UUuuuUUUÓÓÓóóóuaaAAAAaaaóóÓÓUUóÓu. Lalalaaaaalaa!!! Oł jeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee...! TRACH! porządne przygrzmocenie patelnią Korina uciszyło jazgot elfa i nastała błoga cisza.
- Następnym razem wynajmij innego elfa, bo ten jako jedyny nie umie śpiewać. - rzekł spokojnie krasnolud i zaczął strugać kloc metalu drewnianą łyżką.
Czort nacisnął jakiś wyrostek i przeciążenie 15 g prawie rozsadziło wszystkim mózgi prócz Korina, który jakby czuł się jeszcze lepiej niż poprzednio.
- Psia mać, nacisnąłem "Podróże kosmiczne", a miałoby być "Podróże międzykrajowe". - powiedział diabeł - O macie dodatkowego pasażera!
Do pociągu wszedł krasnolud
- Dzień dobry me imię - Tormod. Wy też do Zagu-Lagu?
 
__________________
Smoki nie mogą być traktowane jak zwykłe zwierzęta i jednocześnie być opisywane jako gady, bo gady mają TYLKO cztery kończyny, a smoki mają sześć (skrzydła i cztery nogi).
Rysownik jest offline  
Stary 12-12-2008, 13:49   #8
 
Someirhle's Avatar
 
Reputacja: 1 Someirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputację
Hrm... No. - Ktoś kiedyś powiedział, że magowie jako istoty wykształcone i światłe wyrażają się w sposób dokładny i skomplikowany, wykorzystując wszystkie delikatne niuanse języka, za co niech im będzie chwała na wieki, gdyż wyrastają ponad ciemny motłoch. Ten ktoś należał do tego efemerycznego gatunku ludzi, którzy z niewiadomych powodów kończą utopieni w gnoju tudzież w podobny sposób. Targnąwszy się na swoje życie, niewątpliwie. Nikt nie śmie w to wątpić. W każdym razie po tym piorunującym oświadczeniu posłał krasnoludowi spojrzenie zdolne palić piekielnym płomieniem, zaś atmosfera mogłaby się niektórym zdac mroźna - co razem składało się na całkiem żywiołową reakcję. Ciężko określić powody, jednak miało to zapewne coś współnego z zakłóceniami świata duchowego spowodowanymi poprzez nasilający się pierwiastek krasnoludzki w tej ciasnej przestrzeni... A pociągnąwszy nosem można śmiało stwierdzić, iż krasnoludzka aura objawiała się w nie tylko w wymiarze duchowym.
Oczywiście, to mogły być tylko urojenia, ale każde wytłumaczenie jest dobre gdy nabierasz nagłej chęci na spopielenie czegoś. Każde.
- Jedziemy zakorkować pewien wulkan, i jak dotychczas zdawało się to trudnym zadaniem, jednak teraz gdy cię widzę, przyjacielu, rozwiązanie sprawy wydaje się oczywiste, przy niewielkiej twojej współpracy, o ile raczysz wyrazić zgodę...- Słowa te ociekały jadem tak zajadłym, że niedźwiedzia by ubił sam jego zapach. - W każdym razie, długo będziemy jeszcze czekać? Jazda! - tu rzucił w czorta nożem. Dosłownie.
Dosłownie pluszowym.
Nie ma to jak Dosłownie Pluszowy Nóż. - lekki usmiech zagościł na jego twarzy.
 

Ostatnio edytowane przez Someirhle : 12-12-2008 o 13:52.
Someirhle jest offline  
Stary 13-12-2008, 16:05   #9
 
Rysownik's Avatar
 
Reputacja: 1 Rysownik ma z czego być dumnyRysownik ma z czego być dumnyRysownik ma z czego być dumnyRysownik ma z czego być dumnyRysownik ma z czego być dumnyRysownik ma z czego być dumnyRysownik ma z czego być dumnyRysownik ma z czego być dumnyRysownik ma z czego być dumnyRysownik ma z czego być dumnyRysownik ma z czego być dumny
Mathmhaghain miał rację. Wejście krasnoluda spowodowało nienaturalną zmianę Aury co przyczyniło się do...
- Co za rzęch, znów się silnik stanął. Kolejny raz... Co??? Dosłownie Pluszowy Nóż?!?!?!.
Czort spojrzał na Mathmhaghaina diabelskim wzrokiem zdolnym stopić sztabę metalu nawet jeśli jest się ubrany w różowy szlafrok, różową szlafmycę i różowe papucie z pomponami.
- Ty głąbie! Wiesz co to Dosłownie Pluszowy Nóż? Widzę po twoim wyrazie twarzy, że nie. Chociaż nie mam Cię za co winić. Śmiertelnicy zwykle są głupsi od marchewki-z-zaświatów, tyle że potrafią mówić. W środku tego potężnego artefaktu ukryty jest woreczek 2,4,6-trinitrotoluenu! Czyli (NO₂)₃C₆H₂CH₃! Hę? nie wiesz co to jest? Powiem to inaczej to robi bum!
I w tym samym momencie przód potwora zrobił właśnie takie bum.
 
__________________
Smoki nie mogą być traktowane jak zwykłe zwierzęta i jednocześnie być opisywane jako gady, bo gady mają TYLKO cztery kończyny, a smoki mają sześć (skrzydła i cztery nogi).
Rysownik jest offline  
Stary 16-12-2008, 14:23   #10
 
Someirhle's Avatar
 
Reputacja: 1 Someirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputację
Wahahaha..! Buahaharhahaghar..!- w swoim czasie uczestniczył w specjalnych warsztatach szaleńczego śmiechu, zaliczając zresztą tak kurs początkowy jak i zaawansowany. "A potem zapłacili mi, żebym sobie poszedł" - mile wspominał rzeźbioną w kamieniu fajkę, jaką dorzucili mu w gratisie. Nawet pomimo tego, że nie palił, i próby odgryzienia mu ust przez tenże sprzęt, gdy spróbował zakopcić.
Mieheeehehe...! - w każdym razie zdobyte umiejętności procentowały teraz rechotem tak pełnym obłędu, iż ten przelewając się poprzez granice szaleństwa spływał oślizgle brudnawą niebiesko-niebieską falą po wszystkim, co przebywało w pobliżu, zostawiając rzeczy dziwnie wypaczonymi, a że materialny był tylko w części, w równym stopniu oddziaływał na energię jak i materię. Co bardziej pechowi kończyli z agresywnym, nieumarłym palcem u ręki, tudzież bardziej intymną częścią ciała, albo nagle odczuwali skutki odwrócenia procesów trawienia, nie wspominając o lokalnych zaburzeniach grawitacji, pojawiających się tu i ówdzie plamach ciemności o smaku porzeczkowo-malinowym, tudzież innych weselszych efektach.
Hiehiehiehlahahhiiiiiiii! - Sam Math poddając się napierającemu szaleństwu, a wręcz unosząc się swobodnie w jego powiewach (cóż, pozbawiony był ciężaru zdrowego rozsądku oraz paru brakujących klepek, co w tych akurat okolicznościach stanowiło pewną zaletę) uniósł w górę ręce niczym pasażer kolejki górskiej, rzucając wkoło dzikie spojrzenia i czekając na nieuniknione... cokolwiek co się stanie.
Jak na niego nakrzyczeć, to się strasznie denerwuje, biedaczek.
 
Someirhle jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 04:36.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172