Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 20-05-2009, 19:43   #1
 
Hirin's Avatar
 
Reputacja: 1 Hirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłość
[Autorski] Dolina Cieni


Mrok zapadł nad wieczną doliną, ścisnął ją mróz, zapadła noc. A chwilę potem, przebłysk światła, i znów zapada mrok. Wieczna Dolina już w sen zapadła, światło ją okalało… A potem nadszedł Brzask… Słońce ruszyło, noc w otchłań spadła… Ostatnia gwiazdka zasnęła… A mrok z doliny w cień się zwrócił, zaś cień umarł pod rażącym słońcem… Ziemia blaskiem się jasnym zalała, kryjąc swój owoc, by po chwili wybuchnąć płomieniem, niebo spalając, słońca wcale nie oszczędzając... Już zmierzch zapadł nad wieczną doliną, zaś dolina upadła w cieni pełną noc...
- Ceryliusz „Stalevir

***


Hario Hann

- Kim on jest?
- Nikim szczególnym, tylko te oczy, widzisz, są dość wyjątkowe...

Hario wędrował nocą. Szedł szybkim, silnym krokiem wśród śniegów i cieni. Śnieg trzeszczał mu pomiędzy nogami, zaś sam Hario szczelnie otulił się płaszczem. Podpierał się swą włócznią, a na nogi miał założone ciężkie, skurzane buciory. Spojrzał w dal, przed siebie. Za wzgórzami, przykryta zwałami śniegu i lodu, stała strażnica. W środku paliło się blade światło świec, zaś w oknie ktoś stał. Hario ruszył w stronę strażnicy, W środku zobaczył strażnika, który patrzał tępo w przestrzeń. Podszedł do okna i spytał, próbójąc przekrzyczeć wycie zamieci - Czy w okolicy jest jakieś miasto?! - W odpowiedzi na swoje pytanie, usłyszał tylko głuche dudnienie ciężkich płatków śniegu o szybę. - Czy w okolicy jest jakieś miasto?! - Powtórzył. Strażnik leniwym ruchem otworzył okno. Odpowiedział - Niech Pan idzie na północny wschód. Jest tam miasto o nazwie Podmurki. - Po czym pośpiesznie zamknął okno. Hario nie pozostało nic innego, jak ruszyć w stronę wskazaną przez strażnika. Wkrótce zobaczył mury Podmurków... Wszedł do pierwszej napotkanej karczmy, z chęcią wypicia kufla orzeźwiającego piwa...

Darkel Firr

- Znajdź Allegro Lemone!
- Nie...
- ZNAJDŹ GO!

Darkel szedł przez opustoszałe uliczki, szeptając do siebie samego starą piosenkę. W pewnej chwili zatrzymał się i spojrzał przed siebie, osłupiały. Jednak po chwili otrząsnął sie i powiedział - To tylko zły sen...


Jednak w tym śnie było coś bardzo niepokojącego, coś, co brzmiało jak rozkaz, który Darkel musiał wykonać... Miał znaleźć niejakiego Allegro Lemone... I tutaj nasunęło mu się pytanie - Gdzie zacząć? - Ale zaraz potem nasunęła mu się odpowiedź.. Najlepiej zacząć od miejsca, gdzie jest aktualnie. Ruszył więc w stronę najbliższej karczmy, znanej jako "Tłuste Cielce". I tam spotkał pewnego człowieka, nazywającego siebie Hario.

Vratyas Vendburg Asla'ammani

- Kim jest?
- Kiedyś służył w pewnym plemieniu Vanilonu. Tropił i zabijał ludzi w dziczy, zarabiał w ten sposób. Potem udał się na wędrówkę na południe, aż do Erynu.

Vratyas szedł polną drogą, całkowicie zalaną śniegiem.Szedł przez las, przez wzgórza, pola, łąki i pustkowia. Aż w końcu doszedł do miasta, w Erynie zwanego Podmurkami. Wszedł długim krokiem do miasta, rozglądając się wokoło. Zobaczył wysoki gmach ratusza, wiedział jednak, że w Erynie nie wpuszcza się przeważnie podróżników do ratusza. Zaczął pukać po kolei do kilku gospód, jednak miejsca były zajęte. Nic dziwnego, bo Podmurki były jednym z większych miast Erynu. Podszedł jednak z nadzieją do ostatniej karczmy, zaś tam go przyjęto. Podszedł do baru i zobaczył dwójkę rozmawiających, jeden wyglądał na myśliwego, zaś drugi na kowala lub płatnerza, sądząc po sadzy na jego koszuli. Postanowił przysłuchać się rozmowie...


Wszyscy


W pewnej chwili, po dość krótkiej rozmowie, Darkel i Hario spostrzegli Vratyasa. Odwrócili sie w jego stronę, lecz gdy Hario chciał zagadać Vratyasa, w drzwiach stanęła zupełnie inna osoba. W pewnej chwili krzyknęła, nawet nie zdejmując kaptura - Czy są tu chętni do wzięcia udziału w niebezpiecznej wyprawie?! Wyprawie do Doliny Cieni?! - Większość gości karczmy zadrżało, zaś w kącie rozległ się jęk...
 
__________________
Wenn ich
Träne dein Herz
und wenn es raubt dir den Kopf
Ich sehe dich deine Seele fliegen?

Ostatnio edytowane przez Hirin : 20-05-2009 o 19:52.
Hirin jest offline  
Stary 20-05-2009, 23:46   #2
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Vratyas przemierzał puste ulice miasta w poszukwaniu miejsca na nocleg. Jednak większość gospód o tej porze miała komplet gości. Po czwartej próbie dostania jakiegoś lokum pomyślał, że ostatecznie noc może spędzić pod gołym niebem, tak jak czynił przez wiele lat. Tamto jednak miało miejsce w dziczy, teraz był w Podmurkach, ośrodku cywilizacji i kultury. Nie wypadało będąc w Podmurkach spać na jakimś skwerze lub pod mostem...

Nie spodziewał się, że mu się uda. Z rezygnacją wszedł do „Tłustych Cielców”, natychmiast po zamknięciu drzwi przyciągając wzrok wszystkich zgromadzonych wewnątrz. Sala była duża i niska, wsparta na czterech drewnianych filarach, na których zawieszone były kopcące lampy. W dużym palenisku pod odległą ścianą huczał ogień, przed którym kilku jegomościów grzało wyciągnięte nogi. Ludzie siedzieli przy rozstawionych wzdłuż ścian ławach, racząc się grzanym piwem i parującym jedzeniem. Przy wysokim szynkwasie stało dwóch mężczyzn, w jeszcze mokrych ubraniach. Najwidoczniej przed chwilą przybyli. Ruszył w ich stronę i w stronę kręcącego się za barem karczmarza w poplamionym fartuchu.

Już miał się odezwać do szynkarza, gdy drzwi otwarły się i do wnętrza wpadły wirując, niesione wiatrem, płatki śniegu. Schylając się, do wnętrza zajazdu weszła zakapturzona postać. Nie zdejmując kaptura, podniesionym głosem spytała:

Czy są tu chętni do wzięcia udziału w niebezpiecznej wyprawie?! Wyprawie do Doliny Cieni?!

W karczmie zapadła cisza. Tylko w kącie ktoś jęknął... Co spowodowało tą nagłą zmianę nastroju? Czyżby przywołana przez nieznajomego nazwa? Dolina Cieni.

"Brzmi nieźle" – pomyślał Vratyas. – "A mi przydałoby się nieco gotówki..."
- Przyjacielu – zwrócił się do zakapturzonego nieznajomego. – Podejdź tutaj. Napijemy się wspólnie piwa, pogadamy o tej dolinie. O spójrz, tam jest wolne miejsce. Karczmarzu, dwa garnce grzańca do tego stołu!
 

Ostatnio edytowane przez xeper : 21-05-2009 o 16:40.
xeper jest offline  
Stary 23-05-2009, 15:18   #3
 
Kondi_Rozprówacz's Avatar
 
Reputacja: 1 Kondi_Rozprówacz ma wyłączoną reputację
Atmosfera była nieprzyjemna , najwidoczniej ludzie na samą wzmiankę o Dolinie Cieni tracili humor .

-Przesądni widzę ci miejscowi , wprawdzie o Dolinie krąży parę ekscytujących historii z których żadna nie jest miła , ale to nie powód aby spuszczać głowę na samą wzmiankę - pomyślał Hario .
Zakapturzony nieznajomy podszedł do stołu wraz z dopiero co przybyłym podróżnym , zaczęli rozmawiać popijając przy okazji z garnców , nie dało się dosłyszeć ich rozmowy , byli za daleko .
-Nie wiem jak ty , ale zamierzam dowiedzieć się trochę więcej o tej wyprawie do Doliny Cieni -zwróciłem się do dopiero co poznanego Darkela , przytaknął twierdząco jakby mówiąc że myśli podobnie , został jednak na miejscu gdyż nie skończył opróżniać kufelka
W drodze do stolika , obydwu nieznajomych zatrzymał mnie karczmarz
-Panie co wy robicie , nie idzie tam to zła Dolina pełna potworów - zachrypiał
-Jeszcze nie zdecydowałem czy tam idę .
-Te szatańskie pomioty nie oszczędzają nikogo , jesteście młodzi .. szkoda mi was - odchęcał mnie karczmarz
-Skoro nikogo nie oszczędzają to kto rozpuszcza te plotki , zejdzie mi z drogi gospodarzu - odpowiedziałem spokojnie
-A rób co chcesz , chciałem ci pomóc

Zostawiłem tego hipokrytę za plecami , obydwie postacie siedziały przy ostatnim stoliku w karczmie i o czymś rozmawiały.
Podeszłem do zakapturzonego .
- Chce się dowiedzieć czegoś więcej o tej wyprawie - powiedziałem
-Chcesz wziąć w niej udział ? - odpowiedział
-To zależy od tego co mi powiecie , panie

Zakapturzona postać , kiwnęła zadowalająco głową i wskazało na krzesło tuż przy stoliku , dosiadłem się do nich i zacząłem słuchać .
 
__________________
"Możesz żałować tylko tego czego nie zrobiłeś "
Kondi_Rozprówacz jest offline  
Stary 23-05-2009, 21:36   #4
 
Xilar's Avatar
 
Reputacja: 1 Xilar jest na bardzo dobrej drodzeXilar jest na bardzo dobrej drodzeXilar jest na bardzo dobrej drodzeXilar jest na bardzo dobrej drodzeXilar jest na bardzo dobrej drodzeXilar jest na bardzo dobrej drodzeXilar jest na bardzo dobrej drodzeXilar jest na bardzo dobrej drodzeXilar jest na bardzo dobrej drodzeXilar jest na bardzo dobrej drodzeXilar jest na bardzo dobrej drodze
Darkel był w podróży od wielu dni. Nawet nie pamiętał od jak dawna. Niezależnie od pogody czy innych przeciwności drogi szedł dalej, szukając, szukając drogi do Doliny Cieni. Od spotkanych pod drodze osób słyszał na jej temat wiele opowieści, ale żadna z nich ani nie napawała optymizmem, ani nie opisywała drogi do tego miejsca. Wielu starało się odwieść go od poszukiwań, ale Darkel wiedział że nie może odpuścić. Zwłaszcza że czas upływał tak szybko. Za szybko.

Zmierzch był bliski, gdy dotarł do kolejnego miasta. Zazwyczaj nie zabawiał w jednym miejscu dłużej niż dzień. Przenocował gdzieś, rozpytał różne osoby o Dolinę Cieni, zapisał znaczące informacje w dzienniku i ruszał dalej. Jego wiedza na temat Doliny była dość nie precyzyjna. Często tropy, które podejmował okazywały się mylne. Ale mimo to wierzył, że w następnym mieście dowie się częgoś konkretnego."Podmórki? Heh, czego to ludzie nie wymyślą" pomyślał, po czym zaczął rozglądać się za jakimś noclegiem. Skręcił w jakąś ulicę i zapytał przechodnia o najbliższą karczmę.
-Tam na końcu ulicy. "Tłuste Cielce" się zwie. Dobre piwo i nawet przyzwoite leża.-powiedział śpieszący się gdzieś mężczyzna.

Darkel skinął głową w podziękowaniu i poszedł we wskazanym kierunku. W pewnej chwili doznał osłabienia, a w głowie zahuczał mu głos. Jedyne co zrozumiał dokładnie to polecenie, a raczej rozkaz. "Znajdź go, znajdź go... Allegro... Allegro Lemone" Darkel złapał się za głowę. Po czuł bardzo silny ból, który niemal powalił go na kolana. Po chwili wszystko się uspokoiło. "Jakbym mało miał problemów... ale... może ma to związek z moimi poszukiwaniami... Ale gdzie... Na razie trzeba się gdzieś zatrzymać i zebrać myśli."

Karczma była spora, pozbawiona zaduchu tego typu miejsc. Przepychając się pomiędzy ławami znalazł wolne miejsce obok mężczyzny, który ,jak się po chwili rozmowy okazało, ma na imię Hario.

Po chwili w drzwiach ukazała się zakapturzona postać i wspomniała coś o Dolinie Cieni.
Zawołana przez jednego z gości przysiadła się do niego. Zanim Darkel zdołał coś powiedzieć cokolwiek, Hario skierował się w stronę zakapturzonej postaci. "To nie może być zbieg okoliczności. Najpierw wizja teraz ta postać. Muszę się dowiedzieć czegoś więcej." pomyślał, po czym podszedł do Hario i Vratyasa rozmawiających z przybyszem i powiedział:
-Jeżeli ta wyprawa to coś pewnego, to chętnie poznam jej szczegóły...
 
Xilar jest offline  
Stary 23-05-2009, 22:32   #5
 
Hirin's Avatar
 
Reputacja: 1 Hirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłość
Postać zdjęła kaptur, więc można było zobaczyć jej twarz oblaną subtelnym światłem świec. Oczom Vratyasa, Hario i Darkela ukazała się surowa twarz jakiegoś starca, z włosami przerzedzonymi lekką łysiną. Osobnik dokładnie przyjrzał się ic twarzom, by po chwili wyjąć zza płaszcza opasłe tomisko, ze zdobnym napisem głoszącym jedno słowo - Historia. Otwierając księgę, a następnie ja kartkujac, mówił do nich

- Miesiąc około temu, w miejscu szeroko zwanym Doliną Cieni, zaginęła dziewczyna imieniem Anna. Pojecia nie mamy, co się z nią stało, jednak grupy poszukiwawcze, które wysłaliśmy za nią w trop, wspominały o śladach prowadzących właśnie do tej Doliny.
Raczę również dodać, że rodzice Anny do arystokracji należą, a więc i nieposkąpią zapłaty wcale nieskromnej za Anny odnalezienie.



Cała karczma wciąż pozostawała niepokojąco cicha. Mężczyzna zamknął ksiege i powiedział
- Jeśliście zainteresowani, to udacie się jutro o godzinie wieczornej do miejskich koszarów...
Tamto spotkajcie sie z Janem nocnym stróżem, co szczególy wam wyjśni i cokolwiek czego potrzebujecie do podróży spisze. Potem udacie się do więzieniai i pomówicie z klawiszem imieniem Dawid, co wasze podpisy zbierze i wam ekwipunek i prowiant rozda według zaleceń Jana.
Dnia następnego w ranną godzinę pod bramy się udacie i tam mnie spotkacie, i odprawę wam wydam.

Tymi słowami starzec zakończył rozmowę, uniósł reke na pożegnanie i wyszedł. Karczma wciąż pozostawała wstrząśnięta przez zmiankę o Dolinie Cieni...
 
__________________
Wenn ich
Träne dein Herz
und wenn es raubt dir den Kopf
Ich sehe dich deine Seele fliegen?

Ostatnio edytowane przez Hirin : 23-05-2009 o 23:24.
Hirin jest offline  
Stary 23-05-2009, 23:11   #6
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Usiedli przy wolnym stole, na którym po chwili karczmarz postawił dwa pachnące, parujące garnce grzanego piwa. Gdy tylko Vratyas zdążył wypić pierwszy łyk rozgrzewającego napoju, do stołu podszedł jeden z dwóch mężczyzn, którzy do tej pory siedzieli przy barze.

- Chcę się dowiedzieć czegoś więcej o tej wyprawie - Zwrócił się do nieznajomego i usiadł na ławie. Zaraz po nim podszedł drugi z mężczyzn i również wyraził swoje zainteresowanie przedsięwzięciem, po czym także się przysiadł.

„No proszę – pomyślał stygijczyk. – Nie jestem sam. Widocznie nie tylko ja cierpię na brak mamony... A po tym efektownym wejściu zakapturzonego wyglądało, że w tym przybytku stołują tylko tchórze.”

Nieznajomy ściągnął kaptur i bacznie przyglądnął się twarzom Vratyasa i pozostałych osobników. Gdy wypatrzył w nich to czego szukał, wyciągnął zza pazuchy księgę, chwilę ją wertował, po czym, nie podając swego imienia, przedstawił problem dotyczący Doliny Cieni. Potem podał tylko namiary na jakiegoś typa w koszarach i innego w więzieniu, wstał i wyszedł.

Vratyas siedział oniemiały. „O co chodzi? Kim on był? Dlaczego nie podał swego miana?” – w jego głowie kłębiły się pytania. Rozglądnął się wokół – wszyscy w karczmie nadal byli przerażeni wzmianką o Dolinie. „Dlaczego? Czyżby to miejsce było aż tak potworne? Jakie niebezpieczeństwa się tam czają?” – zastanawiał się. Potem popatrzył na mężczyzn siedzących z nim przy stoliku.

- Wiecie kim on był? Jesteście stąd? – zapytał ich, równocześnie przeczuwając, że na oba pytania odpowiedź brzmi tak samo: nie. – A tak a propos, nazywam się Vratyas. Ta informacja może być dla Was przydatna skoro mamy razem udać się do... Doliny Cieni.

Nieznajomi popatrzyli na niego. Zobaczyli średniego wzrostu, dobrze zbudowanego mężczyznę około trzydziestu lat, z krótko ściętymi czarnymi włosami, zimnymi, szarymi oczyma i spiralnymi tatuażami na czole i karku. Ubrany jest w czarne skórzane ubranie, z wieloma metalowymi wstawkami i sprzączkami. Do szerokiego pasa przytwierdzone ma szerokie ostrze, a na plecach nosi dwie krótkie stalowe włócznie. Zestawu broni dopełnia wykonana z czarnego dębu niewielka kusza. Poza tym ma długą, wykonaną z wodoodpornego materiału pelerynę z kapturem i plecak.
 
xeper jest offline  
Stary 26-05-2009, 16:46   #7
 
Xilar's Avatar
 
Reputacja: 1 Xilar jest na bardzo dobrej drodzeXilar jest na bardzo dobrej drodzeXilar jest na bardzo dobrej drodzeXilar jest na bardzo dobrej drodzeXilar jest na bardzo dobrej drodzeXilar jest na bardzo dobrej drodzeXilar jest na bardzo dobrej drodzeXilar jest na bardzo dobrej drodzeXilar jest na bardzo dobrej drodzeXilar jest na bardzo dobrej drodzeXilar jest na bardzo dobrej drodze
Po wysłuchaniu tajemniczego przybysza, Darkel popadł w zadumę. „Czyli ktoś jednak zna drogę? Szkoda, że niewiedziałem tego wcześniej. Wolałbym iść tam sam. Prawda może bym daleko nie zaszedł…, ale mimo to nie chcę nikogo narażać moją obecnością. Ehh… No cóż. Skoro już tak się stało… Może uda się jakoś… Żeby tylko to nie było tak jak 2 miesiące temu. Sytuacja była podobna, tyle, że tamta kobieta udawała pokrewieństwo z zaginioną. A w rzeczywistości… jak zawsze… zamiast do Doliny trafiliśmy do kanionu, oczywiście okrążyli nas bandyci, no i oczywiście okazało się, że to pułapka. Szczęście, że moi towarzysze nie dali sobie w brody pluć i trochę „rozerwali” ten komitet powitalny. Może tym razem będzie lepiej” Dał znak oberżyście, że stawia następną kolejkę, po czym rzekł:
- Nie spodziewałem się, że oprócz mnie może kogoś zainteresować podróż do Doliny Cieni.
Mam na imię Darkel. Wybaczcie moją oszczędność w słowach, ale jest po dość długiej podróży. Sugeruję obalenie kufla piwa i udanie się na spoczynek. Spotkajmy się rano i omówmy szczegóły naszej wyprawy.

Kelnerka podała trunki. Jako że Darkel sprawiał wrażenie ledwo przytomnego, wypił piwo w paru łykach, skłonił się i udał do pokoju, który wcześniej zamówił.

Zaraz po zamknięciu drzwi padł na podłogę. Nie mógł się wcale ruszyć, jakby go coś sparaliżowało a w głowie zabrzmiał głos:
-Ha ha ha! Czyli się do nas wybierasz? Ha ha to dobrze. Po co zwlekać… Oj biedactwo… ciekawe, co by zrobili twoi nowi przyjaciele, gdyby się o nas dowiedzieli… Hahahahahahahaha….-Odgłos śmiechu wydawał się Darkelowi do chodzić zewsząd
Darkela przeszył ogromny ból. Tak silny, że mężczyzna stracił przytomność. Świadomość odzyskał po paru godzinach. „No właśnie… może powinienem im powiedzieć? Nie to jeszcze za wcześnie… nie wiem, jaka mogłaby być ich reakcja. No cóż, mam nadzieję, że zdążę ich trochę poznać zanim wyruszymy.”
 
Xilar jest offline  
Stary 26-05-2009, 22:20   #8
 
Kondi_Rozprówacz's Avatar
 
Reputacja: 1 Kondi_Rozprówacz ma wyłączoną reputację
Z dopiero co poznanych mi towarzyszy jeden już poszedł kimać , zostałem z tym zagadkowym . Po jego wyglądzie oraz zachowaniu można było dostrzec że trochę już widział , nie będę co do niego jednak pewny , ludzie często zmieniają front kiedy widzą w tym swoją szanse .
-Co ich kierowało do Doliny Cieni , nie wiem i szczerze nie interesuje mnie to ... liczył się dla mnie bardziej mój cel .
Plotki o Dolinie były interesujące , oczywiście mało kto o tym normalnie rozmawiał , większość ludu zachowywała się tak jak karczmarz obawiali się czegoś o czym tak naprawdę nic nie wiedzieli .
Może to i lepiej , bynajmniej nikt nie będzie nam zawadzał w trakcie wyprawy.
-Hola co za dżentelmeni - usłyszałem głos tak znany w takich przybytkach .
Obok nas siedziało paru kupców , po rozdziawionych mordach i pijackich śmiechach byli łatwym łupem nawet dla takiej karczmarskiej latawicy która właśnie do nich podchodziła .
Zażenowany odwróciłem wzrok na Vratysa , właśnie dopijał kufelka , jego spojrzenie na widok sceny odgrywającej się obok nas nie wywołało na nim żadnego wrażenia .Szare , zimne oczy nie wyrażały jakichkolwiek uczuć .
-Oczy zabójcy - stwierdziłem - ten człowiek nie zabił dwóch trzech ludzi , było ich więcej , można by zaryzykować stwierdzenie że żył z zabijania . Ale jak : walczył dla publiki , był płatnym mordercą , czy też łowił ludzi niczym pospolitą zwierzynę łowną ?
NA to pytanie przyjdzie kiedyś odpowiedz , teraz lepiej odpocznę , jutro czy już dziś wyruszamy .

-Idę - powiedział Harrio dla Vratysa i skierował się w stronę pokoju.

- Kim on jest?
- Nikim szczególnym, tylko te oczy, widzisz, są dość wyjątkowe...


Blondyn ubrany w jasno brzozową koszule i spodnie z ciemnego lnu ze spokojnym spojrzeniem Harrio wyglądał na zwykłego mieszczana , gdyby nie 2 metrowa włócznia która towarzyszy mu nieustanie .
Jednak to nie to odróżniało go reszty .
Jego oczy nie były normalne , sam fakt że jedno jest niebieskie a drugie zielone stawiały go czasem w kłopotliwych sytuacjach , jednak gdy odkrywało się właściwości jednego z nich ludzie przestawali patrzeć na niego jak na człowieka , a zaczęli jak na mutanta.
-Ludzie nienawidzą rzeczy który nie rozumieją .
Karczma był wprawdzie dobrze oświetlona lecz korytarz w którym były drzwi do poszczególnych pokoi już nie , normalny człowiek odczekał by chwile by przyzwyczaić oczy do zmroku .
HArrio nie musiał , zamknął tylko jedno z nich , obraz który widział był tylko trochę mniej widoczny od tego w wnętrzu karczmy .
Po otwarciu drzwi swego pokoju , rzucił wszystko w kąt i położył się na łóżku .Drugie oko nie było mu teraz potrzebne , zresztą tylko parę razy z niego korzystał .
 
__________________
"Możesz żałować tylko tego czego nie zrobiłeś "
Kondi_Rozprówacz jest offline  
Stary 27-05-2009, 12:27   #9
 
Hirin's Avatar
 
Reputacja: 1 Hirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłość
Darkel wił się na podłodze, miotany wizją niewyobrażalnie potworną. Choć wizja już ustała, czuł się okropnie ; tysiące igiełek bólu przeszywało jego ciało w dziesiątkach miejsc. Kiedy chciał się poruszyć, dopadał go skurcz... Jednak wiedział że jest zbyt niebezpieczny. Zwłaszcza podczas snu. Z trudem wstał i zamknął swój pokój na klucz. Usiadł na łóżku, zaś ciemność wokół niego, rozświetlana jedynie światłem świecy, zdawała się zamykać.... Darkel padł senny na łóżko. Świeca zgasła... Ktoś nad nim stał... chyba... zasnął... A jego sen był straszny...


Vratyas pozostał sam na dole. Widział tylko karczmarza, który leniwymi ruchami mył ostatnie naczynia. Gdy już skończył, podszedł do Vratyasa i usiadł wraz z nim przy stoliku, po czym powiedział
- Posłuchaj mnie chłopcze, dobrze Ci radzę... Dolina Cieni to nie miejsce dla ludzi... Wszyscy, którzy tam trafili, nigdy stamtąd nie wyszli... Nie inaczej bedzie z wami... A ty jesteś jeszcze młody, to na nic ci życia marnować... - Gdy karczmarz już to powiedział, wstał i wyszeptał
- Naprawdę nie warto... - Po czym wyszedł z głównej izby, zostawiając Vratyasa samego.


Hario leżał w swoim pokoju. Chciał jek najszybciej zasnąć, ponieważ zmęczenie nie dawało mu spokoju. Przykrył się kocem, wtulił w poduszkę, jednak coś nie dawało mu zasnąć. Czuł czyjąś obecność, niedaleko, ba, kilka metrów od niego. Jednak zignorował ten sygnał, by wkrótce zasnąć... Śniła mu się osobaw kapturze. Stali naprzciwko siebie. Nieznajomy uniósł głowę. Pod kapturem świeciły dwa róznokolorowe ogniki. Jeden niebieski, drugi zielony...


Gdy wszyscy się obudzili, mogli robić co chcą w całym mieście do wieczora, i dowolnie rozdysponować swoje 100 wieców.
 
__________________
Wenn ich
Träne dein Herz
und wenn es raubt dir den Kopf
Ich sehe dich deine Seele fliegen?

Ostatnio edytowane przez Hirin : 27-05-2009 o 18:05.
Hirin jest offline  
Stary 28-05-2009, 11:25   #10
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
„Dziwne towarzystwo... I jacyś małomówni.” – pomyślał stygijczyk po tym jak dopiero co poznani ludzie, którzy tak jak on byli zainteresowani wyprawą do Doliny Cieni, szybko udali się na spoczynek. „Trzeba będzie na nich uważać podczas drogi. Jeśli nie stchórzą przed wyruszeniem”.

Przez chwilę siedział przy stoliku sam, zatopiony w myślach. Sala karczemna pustoszała, kolejni bywalcy rozchodzili się do domów, bądź udawali się na spoczynek do pokoików na piętrze. W końcu w sali pozostał on i kończący wieczorne porządki karczmarz.

- Posłuchaj mnie chłopcze, dobrze Ci radzę... Dolina Cieni to nie miejsce dla ludzi... Wszyscy, którzy tam trafili, nigdy stamtąd nie wyszli... Nie inaczej będzie z wami... A ty jesteś jeszcze młody, to na nic ci życia marnować... – Karczmarz podszedł do siedzącego Vratyasa i przyjrzał mu się z politowaniem. Stygijczyk podniósł na niego oczy i przyjrzał z zainteresowaniem.

„Może ty coś wiesz, ale boisz się powiedzieć. No dalej, wyrzuć to z siebie...”

- Naprawdę nie warto... – szepnął jeszcze karczmarz, odwrócił się i wyszedł przez drzwi za szynkwasem.

„Na bogów, o cóż chodzi? Karczmarz to jedyny punkt zaczepienia jaki teraz mam. Nie pozwolę mu uciec. Najwidoczniej chciał mnie zniechęcić do podróży, ale dlaczego? Dlaczego?”.

Vratyas szybko podniósł się z krzesła, w kilku krokach przemierzył salę, wszedł za bar i otworzył drzwi na zaplecze karczmy. Rozglądnął się w poszukiwaniu karczmarza. Gdy go zobaczył, odchrząknął.

- Karczmarzu, o co chodzi z tą Doliną? Czemu to miejsce napawa wszystkich taką grozą? Co się tam czai? – zapytał. Równocześnie z sakiewki wyciągnął kilka monet i położył je na wierzchu stojącej obok beczki. - Zapłacę Ci za te informacje, tylko mów...
 
xeper jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:03.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172