lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Inne (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/)
-   -   Błoto (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/6587-bloto.html)

Solis 18-03-2009 22:38

Poświęcenie w imię celów wyższych. Zupełnie nie tego spodziewał się po sobie. Oddanie całkowite sił życiowych by ratować jakąś dzierlatkę przed kupą durnowatych obwiesi? Rezygnacja z ekranów, całkowite otwarcie kanału many na swobodny przepływ? Po co? Dlaczego? I jak ona mogła wyssać go tak szybko... Blaithlin odkryta w dzieciństwie byłaby pewnie teraz przełożoną Kręgu mocy, a może i najwyższą kapłanką jakichś potwornie przemądrzałych kultów...

- Aaaaaaaaaaaaa! Traaaaafiliiii .... - dziwnym to, że nie żyjąc słyszy się takie rzeczy. Dziwnym też, że nie żyjąc poczuł się jak dureń. Nie po to dał sobie odebrać ostatnie ogniki jestestwa, by teraz ocalona miała znów ginąć.

Zabulgotało przydrożne błoto w rowie. Zieleń traw spieczonych wielodniowym upałem stała się soczystsza, kilka sęków w elementach konstrukcji furgonu naprawdę zaczęło pokrywać się kroplami żywicy, a potem puszczać delikatne pędy. Kulawy pies leżący w zaroślach przestał kuleć. Śmiertelna rana Blaithlin przestała być groźna... czy za jego jednak sprawą?

Skołowany, zmieszany nie na żarty, począł materializację. Akt woli pokonał materię.
Albrecht Sęk, ofiara magicznej studni, dzięki magii znów powracał do człowieczej postaci. Powoli...

Nimue 19-03-2009 23:47

- Co się dzieje? - niewypowiedziane pytanie dudniło jej w głowie, niczym młot uderzało od skroni do skroni. Świat zawirował, jaźń zaczęła płatać figle. Desperacko chciała coś zrobić... i zrobiła. Jak w amoku, tknięta podpowiedzią zmąconego umysłu. Pomyliła grupy, wozy, posłów, magików, żołnierzy...

Czyżby? Czy aby na pewno ona pomyliła?
Było jej tak bardzo słabo. Nie miała nawet siły złościć się na Jurgena, który bezpardonowo podniósł ją z ziemi niby jakiś lekki pakunek i zniweczył cały plan, który, jak do niej właśnie dotarło poprzez rozdzierający czaszkę ból, był całkowicie nietrafiony. Coś działo się bardzo blisko niej, nie zdołała nic zobaczyć, bo oczy przysłoniła jej mgiełka szarości, ale czuła to wyraźnie : ogromne źródło mocy, które zdawało się wręcz wysysać z niej siły witalne.

Przymknęła powieki, a ciało jej zwiotczało na dłuższa chwilę, zapewne Jurgen poczuł ją wtedy wyraźniej, choć kto wie czy takiemu osiłkowi kilka kilogramów w tą czy w tą robiło różnicę. W końcu zrozumiała. Przestała się bronić, ból pomału ustępował, a niewidzialna obręcz zaciskająca się wokół głowy rozluźniła się. Wróciła do siebie. Podczas gdy Ratte pytał o coś Jurgena, otworzyła oczy i spojrzała dużo przytomniej.
- Mógłbyś mnie już postawić na ziemi? - przypomniała sobie i jemu o dość nietypowej konfiguracji marszowej. - Dziękuję... – dodała jeszcze, zakładając, ze nie musi tłumaczyć, że nie za przywrócenie do wertykalnej pozycji bynajmniej.

Gdzieś przed nimi słychać było miarowy, wyćwiczony chód żołnierskich nóg. Za nimi materializowała się postać, na którą nie musiała patrzeć, by rozpoznać. Wiedziała.

- Tam jest Albrecht – rzuciła do towarzyszy i pobiegła do wyraźnej już sylwetki mężczyzny.

John5 20-03-2009 03:56

Olbrzym spojrzał na Szczura, po czym uśmiechnął się lekko.
- Bo lepiej tam niż w stronę rynku. Tam albo nadal się tłuką, albo żołnierze oczyszczają teren. Zresztą to kierunek równie dobry jak każdy inny, ważne żeby oddalić się od tego miejsca póki jest okazja. –
Niespodziewanie dla niego samego, Blaithin jakby omdlała, jednak już po chwili wróciła do zmysłów prosząc, by postawić ją na ziemi. Początkowo chciał się z nią spierać, lecz jedno spojrzenie na wyraz twarzy kazało mu posłuchać niepozornej śpiewaczki.
-Tam jest Albrecht.- nim zdążył cokolwiek zrobić pobiegła już w stronę męskiej sylwetki.
„Jasna cholera nie wytrzymam z nią. Skąd niby wie, że to Albrecht?! Nie widzieliśmy go ładnych parę godzin, a ona nagle wyskakuje że akurat to jest Albrecht! Co za kobieta…”
Odruchowo wymacał rękojeść buzdyganu, po czym szybkim krokiem ruszył w ślad za Blaithin. Już po paru krokach zwolnił i zdjął dłoń z broni. Pokręciwszy głową w zdumieniu podszedł jeszcze bliżej i spojrzał w twarz niedawnej „zgubie”.
-Do licha, ciekawy jestem skąd byłaś taka pewna, że to on! Ale mniejsza o to, gdzie żeś się podziewał? Myśleliśmy, że już po tobie, biorąc pod uwagę co działo się w tym przeklętym mieście.- choć słowa zdawały się być gniewne, usta zdradzały wesołość ze spotkania. Jurgen przyjacielsko klepnął Sęka aż ten zgiął się w pół, po czym kontynuował.
-Widzisz staraliśmy się czasu nie tracić, jednak szczerze powiedziawszy lekko nie było. Ha! Zjawiłbyś się chwilę wcześniej, a zobaczyłbyś istne przedstawienie, tylko diabła brakowało. -


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 18:19.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172