Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 17-03-2009, 00:10   #1
Feo
 
Feo's Avatar
 
Reputacja: 1 Feo nie jest za bardzo znanyFeo nie jest za bardzo znany
(Autorski) Julia

Czym jest książka?
Na początku jest pustką… bielą… nie zapisaną i nieskończoną, gotową na przyjęcie istnienia… Gotową by wchłonąć w siebie jestestwo swego stwórcy, by stworzyć świat na nowo… w sposób nieprzewidywalny, kieruje ręką nieświadomego pisarza pochłoniętego twórczą ekstazą , by dać niespodziewany efekt.


[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=f7YLghYLMaQ[/MEDIA]


Zimowa noc na ulicach miasta…. miasta kryjącego w sobie wiele starych kamienic, ciemnych uliczek i nie odkrytych przez nikogo tajemnic. Oblodzone latarnie na przekór temperaturze żarzą się, oświetlając wąskie brukowane uliczki, pokryte grubą warstwą ubitego śniegu. Między tymi świetlnymi punktami stały, niczym zimne, zdrewniałe posągi drzewa, wyciągające do siebie swe martwe gałęzie, jakby zastygłe w swej tęsknocie czekając na cieplejsze dni. Zaniedbane kamienne domy, sprawiały wrażenie niewzruszonych obserwatorów, spoglądających przez zionące czarną pustką źrenice okien, na nieświadomych przechodniów.

Zima tego roku wydawała się wybrać właśnie to ponure miejsce na swoją kwaterę. Mroźny wiatr zrywał się nagle, podrywając dopiero co opadłe płatki śniegu do powietrznych piruetów.
Nawet najstarsi mieszkańcy, nie pamiętali takich mrozów. Nagłówki wszystkich lokalnych gazet zgodnie okrzyknęły tę zimę zimą stulecia.



Tylko nieliczni desperaci zdecydowali się wyjście, ze swych ciepłych mieszkań, by wyruszyć w tylko sobie znanym kierunku. Po ulicach przechadzali się jak zawsze studenci, nie zważający na żadne przeciwności pogody, jakby młodość chroniła ich przed wszystkimi dyskomfortami codziennego życia.

Jak wiadomo głównym grzechem młodego człowieka, jest przegapienie okazji do dobrej zabawy, a takich okazji nie brakuje w karnawale. Tak więc wśród tychże niestrudzonych śmiałków, poszukujących jakiejkolwiek rozrywki w tym ponurym dniu, znalazła się czteroosobowa grupka młodych osób, trzech mężczyzn i jedna kobieta zdająca się nie pasować do reszty swych towarzyszy … prowadzili intensywną rozmowę, z ich ust wydobywały się kłęby pary, jak u starych koneserów fajek… rozmawiali na jakiś ważny temat, może się kłócili? Jednak odgłosy ich rozmowy były przytłumione, przez częste pojękiwania wszechobecnego wiatru… Jedno było pewne, ich kroki kierowały się w stronę starówki, w poszukiwaniu jakiegoś przyjaźniejszego miejsca do rozmowy...
 
Feo jest offline  
Stary 18-03-2009, 22:10   #2
 
DrHyde's Avatar
 
Reputacja: 1 DrHyde ma wspaniałą przyszłośćDrHyde ma wspaniałą przyszłośćDrHyde ma wspaniałą przyszłośćDrHyde ma wspaniałą przyszłośćDrHyde ma wspaniałą przyszłośćDrHyde ma wspaniałą przyszłośćDrHyde ma wspaniałą przyszłośćDrHyde ma wspaniałą przyszłośćDrHyde ma wspaniałą przyszłośćDrHyde ma wspaniałą przyszłośćDrHyde ma wspaniałą przyszłość
Tomek starał się nie zwracać uwagi na zimno w glanach. Prawie nie czuł stóp. Czarne sztruksowe spodnie od kolan w dół zesztywniały i pokryły się biała warstwą śniegu. Dłonie drętwiały mu z zimna. Rękawiczki raczej nie były dobrym pomysłem, bo całe przemokły. Dobrze, że nie naleciało mu śniegu za kurtkę. No i kochana Maria jak zwykle miała rację z tym czarnym grubym swetrem, który kazała mu założyć. Dygoczące ciało było efektem głupich zabawa w rzucanie się śnieżkami z Bartkiem.

- Ty to masz cholera pomysły… Jak małe dziecko! Cały jestem ze śniegu. – Zaczął wyrzucać pretensje z żartach z uśmiechem na twarzy. Każdy wiedział, że to Tomek sprowokował śnieżną bitwę na chodniku przed starówką. Przytulił się mocniej do Marii.

- Kochanie przytul, bo zamarzam… - Bryła zaczął się żalić z wyraźnym niezadowoleniem, że w ogóle wychodzili dziś z domu. Chociaż to też był jego pomysł. – Mogliśmy zostać przy lampce wina i tym horrorze co załatwiłem ostatnio. Eh… Dobra już nie marudzę. Słuchajcie! – Zwrócił uwagę całej trójki. – Proponuję dla odmiany wyskoczyć w inne miejsce. Coś nowego. Nie do Blue Rose… Poszukajmy jakiegoś klimatycznego miejsca. W sumie zjadłbym dobrą kolację… Ooo… Skarbie stań proszę pod tamtym drzewem zrobię Ci zdjęcie.

Tomek korzystał z każdej sytuacji, żeby robić zdjęcia. Kochał to. Sprawiało mu to wiele radości w życiu. Zwłaszcza fotografowanie Marii. Płatki śniegu opadały delikatnie w świetle latarni. Dziewczyna zaczęła ustawiać się do serii zdjęć. Bryła wyciągnął z torby, przewieszonej przez ramię, aparat Nikon w pokrowcu.
 
DrHyde jest offline  
Stary 18-03-2009, 22:59   #3
 
Faurin's Avatar
 
Reputacja: 1 Faurin nie jest za bardzo znanyFaurin nie jest za bardzo znanyFaurin nie jest za bardzo znanyFaurin nie jest za bardzo znany
Ta piekielna zima! Chociaż może nie piekielna bo w piekle jest przynajmniej ciepło. A tu? Śnieg dokoła który odstrasza wszystkich. Ulice świeciły pustkami. Tylko kilka osób krzątało się to wte to wewte jednak na tyle szybko by nie przemarznąć. Zima dawała się we znaki wszystkim. Ludzie nie wychodzili na powietrze prawie wcale. A co tu mówić o bezpańskich zwierzętach! Te miały najgorzej ze wszystkich.
Jednak na tym "pustkowiu" znalazła się grupka ludzi która nie bała się zimna. Może im doskwierał ale nie chcieli tracić dobrej zabawy przez "byle śnieżek". Najzwyklejsi studenci. Bartek, Adam, Maria i Tomek.
- Ty to masz cholera pomysły… Jak małe dziecko! Cały jestem ze śniegu. - zwrócił się Tomek do Bartka.
Ten zaś pokręcił tylko wymownie głową i uśmiechnął się. Co prawda rzucanie do siebie śnieżnymi kulkami był pomysłem Tomka jednak Bartek wiedział że było to dziecinne. Cóż jednak z tego? Lubił wracać do lat dzieciństwa. Ile takich "bitew" stoczył z bratem. Ile to wracali do domu cali mokrzy by dostać burę od matki. A potem siedzieli okryci kocem pijąc gorącą czekoladę. Achhhh...
Miłe wspomnienia jednak trzeba żyć teraźniejszością. Co do teraźniejszości to Bartek odczuł chłód. Chłód ten przyszedł późno ale jednak przyszedł. I to nie tylko do niego.
Tomek zawsze szukał byle pretekstów by przytulić się do Marii. Nic w tym dziwnego że się do niej tulił ponieważ byli parą ale... ale czy musieli to robić tak często?
Tym razem przytulił go bo mu było zimno. Echhh... no ładnie.
– Słuchajcie!-odezwał się Bryła.– Proponuję dla odmiany wyskoczyć w inne miejsce. Coś nowego. Nie do Blue Rose… Poszukajmy jakiegoś klimatycznego miejsca. W sumie zjadłbym dobrą kolację…
Kolacja. Na ten dźwięk Bartkowi zaburczało w brzuchu. Jego żołądek domagał się jakiegoś pożywienia. Ciepłej strawy która go rozgrzeje i nasyci.
- Ooo… Skarbie stań proszę pod tamtym drzewem zrobię Ci zdjęcie.
-wtrącił Tomek.
"No nie! Ja chcę iść na kolację a jak ten zaczyna robić zdjęcia to trudno go od tego odciągnąć."
- Tomek! Dalej, chodźże wreszcie. Marznę tu! I... i jeść mi się chce, no. Fotki pstrykniesz gdzie indziej.
Sądził że to co powiedział przemówi mu do rozsądku. W końcu dopiero co on sam narzekał na zimno!
 
__________________
Nobody know who I realy am...

Ostatnio edytowane przez Faurin : 24-03-2009 o 20:06.
Faurin jest offline  
Stary 18-03-2009, 23:20   #4
 
Vivianne's Avatar
 
Reputacja: 1 Vivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputację
W tym strasznym mrozie, silnym wietrze i śniegowych zaspach tkwił jakiś urok. Niemalże opustoszałe uliczki starego miasta przysypane gruba warstwą iskrzącego w świetle latarni śniegu wyglądały tak spokojnie.
Maria ubrana w krótki, czarny płaszczyk, sięgające kolan glany i gruby, zielony szalik szła szybko, próbując dotrzymać kroku chłopakom raz po raz uciekając od latających w koło śnieżek.

- Horrorze! Zapomnij – powiedziała podchodząc do Tomka – wolę już szlajać się po mieście całą noc. Już nie pamiętasz jak darłam się ostatnim razem?

Wyobraźnia, generalnie pozytywna cecha w niektórych sytuacjach powinna być automatycznie wyłączana. To, co potrafiła sobie wymyślić, opowiedzieć, wmówić po obejrzeniu horroru było często wiele gorsze od samego filmu grozy. Nie cierpiała tego. Strasznie dziecinne, ale tak już miała.

- Czy Tobie nigdy nie znudzi się robienie zdjęć? – zapytała z uśmiechem stając we wskazanym miejscu. – To gdzie idziemy? –Zagadnęła, kiedy Tomek zaczął robić zdjęcia. – Macie jakiś pomysł, bo z tym chodzeniem po mieście to chyba przesadziłam. Zaraz zamarznę – dodała obejmując się ramionami.
 
Vivianne jest offline  
Stary 19-03-2009, 00:07   #5
 
Wojnar's Avatar
 
Reputacja: 1 Wojnar jest jak niezastąpione światło przewodnieWojnar jest jak niezastąpione światło przewodnieWojnar jest jak niezastąpione światło przewodnieWojnar jest jak niezastąpione światło przewodnieWojnar jest jak niezastąpione światło przewodnieWojnar jest jak niezastąpione światło przewodnieWojnar jest jak niezastąpione światło przewodnieWojnar jest jak niezastąpione światło przewodnieWojnar jest jak niezastąpione światło przewodnieWojnar jest jak niezastąpione światło przewodnieWojnar jest jak niezastąpione światło przewodnie
Gdy Bartek z Tomkiem rozpoczęli bitwę na śnieżki, Adam początkowo zgrywał poważnego faceta, który nie ma zamiaru zniżać się do ich poziomu. Jednak gdy tylko pierwsza śnieżka śmignęła mu koło głowy, rzucił się do walki z dzikim okrzykiem. Jednak epicka batalia szybko się skończyła.

- Ha! Wymiękasz, co? Bracie, wygraliśmy- roześmiał się szczerze, klepiąc Bartka w plecy. Generalnie był wesołą osobą, ale dziś miał wyjątkowo dobry dzień. Dostał podwyżkę a do tego jutro miał wolne, więc mógł do woli pobalować z przyjaciółmi.

Póki biegał dookoła ze śnieżkami, było mu ciepło, teraz mróz znowu zaczął doskwierać. Zapiął wszystkie guziki swojej narciarskiej kurtki, która od dawna nie widziała stoku i podreptał dookoła, gdy wszyscy zrobili postój na robienie zdjęć.

- Kolacja brzmi jak dobry pomysł. Koniecznie na ciepło. Co powiecie na pizzę, ekipa?- zastanawiał się przez chwilę- Wydaje mi się, że tu niedaleko otworzyli coś nowego, ponoć tanio. Swoją drogą, Tomek, dziwne masz sposoby na sprawienie, żeby twoja dziewczyna krzyczała w nocy- rzucił z szerokim uśmiechem, jak zawsze bez.. bezpośredni.
 
__________________
"Wiadomo od dawna, ze Ziemia jest wklęsła – co widać od razu, gdy spojrzy się na buty: zdarte są zawsze z tyłu i z przodu. Gdyby Ziemia była wypukła, byłyby zdarte pośrodku!"
Wojnar jest offline  
Stary 21-03-2009, 18:27   #6
Feo
 
Feo's Avatar
 
Reputacja: 1 Feo nie jest za bardzo znanyFeo nie jest za bardzo znany
Tomek nie zważając na przeciwności pogody, zapomniał się, jak to było w jego zwyczaju… Zimowa pogoda jak wiadomo, pomimo swoich mroźnych wad, ma w sobie coś z magii, tylko trzeba chcieć ją dostrzec… a w połączeniu z ukochana kobietą magia ta nabyła delikatnego piękna, któremu Tomasz nie mógł się oprzeć… Jednak jego pasji nie podzielała reszta grupy, która powoli zaczynała zamarzać…

Bartek czując przenikliwe zimno przedzierające się przez jego ubranie, postanowił się rozgrzać przechadzając się to w jedną, to w drugą stronę, okazując tym samym że już najwyższa pora ruszyć dalej… a myśl o cieplutkiej, aromatycznej pizzy jeszcze bardziej podsycała w nim zniecierpliwienie.

Wiatr wzmógł na sile, a płatki śniegu zamieniły się w małe pociski, które bezlitośnie rozbijały się o miękką skórę twarzy. Gdzieś z oddali, dobiegał dźwięk metalowych dzwonków, który wybijały równy takt… na początku można było pomyśleć że to tylko złudzenie słuchowe wywołane świstem nieznośnego wiatru.


Jednak dźwięk nie słabł na sile, wręcz przeciwnie… źródło tegoż hałasu zbliżało się coraz bardziej… dobiegał z sąsiedniej ulicy by niedługo ukazać się nieopodal na skrzyżowaniu.

Uwagę znudzonego Bartka przykuł ten niecodzienny jak na miejskie tereny dźwięk i zwrócił swój wzrok w tamtą stronę… Skrzyżowanie jeszcze było praktycznie puste, może poza niepozorną dziewczyną która właśnie chciała wejść na przejście dla pieszych.


Szła szybko, pogrążona w zadumie, przy piersiach ściskała kilka książek, które trzymała jak największy skarb. Być może to przez wiatr lub przez głębokie zamyślenie, dziewczyna nie usłyszała zbliżających się z zadziwiającą prędkością sań, gdy już przejeżdżały ona była na pasach… Ocknęła się spostrzegając zbliżające się niebezpieczeństwo, w ostatniej chwili odskoczyła na chodnik lądując w pobliskiej zaspie, a zaraz za nią w śniegu wylądowały jej książki…
Sanie znikły w mrokach nocy równie szybko jak się pojawiły, a ich dźwięk ustąpił miejsca niepokojącej ciszy, oraz pojękiwaniom przestraszonej dziewczyny.
 
Feo jest offline  
Stary 22-03-2009, 13:47   #7
 
Faurin's Avatar
 
Reputacja: 1 Faurin nie jest za bardzo znanyFaurin nie jest za bardzo znanyFaurin nie jest za bardzo znanyFaurin nie jest za bardzo znany
Miał go już serdecznie dosyć. Ten cały Tomek i te jego cholerne zdjęcia... Echhh, czy on nie może raz sobie odpuścić? Świat by się nie załamał.
Bartkowi zrobiło się okropnie zimno. Palce u nóg całkowicie mu zdrętwiały. Było tak zimno! Czuł że uszy mu zaraz odpadną. Nie wziął czapki! Dlaczego nie wziął czapki?!
Nie chciał stać bezczynnie. Mały spacer wte i wewte dobrze zrobi bo jak widać "ten tutaj" nie ma zamiaru słuchać jego narzekań. Miał ochotę, olbrzymią ochotę walnąć go bądź cisnąć w niego kulką śniegu. Może by przestał? Może...
"A może byś się uspokoił, Bartek!"
Nagle jego uwagę przykuł pewien dźwięk. Ciche brzęczenie. Nie, nie brzęczenie. Dzwonienie. To były dzwonki. Początkowo słyszał dźwięk tylko w oddali ale z każdą chwilą przybliżał się. Był coraz wyraźniejszy. Głośniejszy. I wtedy też Bartek zauważył że na tym bezludziu jest jeszcze ktoś oprócz nich. Dziewczyna. Kroczyła szybko krocząc w stronę przejścia dla pieszych trzymając przyciśnięte do siebie książki.
Bartek podziwiał takich ludzi. Mimo wolnego czasu każdą wolną chwilę poświęcali na naukę. On tak nie potrafił. Był inteligentnym człowiek aczkolwiek gdyby naprawdę by chciał potrafił by jeszcze więcej. Był on jednak leniwy. Leniwy na naukę. Nie na pracę gdyż lubił pracować. Mógł poprzez pracę wyrazić siebie. Ale przez naukę...
Bartek zacisnął mocno dłonie. Zagryzł dolną wargę gdyż to co zobaczył bardzo nim wstrząsnęło. Coś niebywałego. Gdy dziewczyna weszła na "pasy" jakby znikąd pojawiły się wielkie sanie- właściciele owych dzwoneczków których dzwonienie Bartek usłyszał. Dziewczyna nie widziała sań. Nie spostrzegła niebezpieczeństwa które na nią pędziło. Miała jednak szczęście. Potworne szczęście. W ostatniej chwili odwróciła głowę i zauważyła. I odskoczyła na chodnik. Książki wypadły jej z rąk lądując w wielkich zaspach śniegu. Bartek nie czekał ani chwili dłużej. Podbiegł do niej i przykucnął gdyż tak jeszcze siedziała na śniegu.
- Nic ci nie jest?-spytał.
Nie czekając zbyt długo na odpowiedź podał dłoń by pomóc jej wstać a potem zaczął zbierać jej książki.
- Powinnaś uważać. Miałaś wielkie szczęście. Zawsze mówiłem że na tych ulicach sami wariaci drogowi ale myślałem tylko i wyłącznie o właścicielach samochodów. Nigdy bym się nie spodziewał że zobaczę tak szybkie sanie. Jestem Bartek.
Podał dziewczynie dłoń po raz wtóry i uśmiechnął się do niej. Był jednak zaniepokojony całym tym zajściem. Sanie? I do tego takie szybkie? I dlaczego tak szybko zniknęły? Wyparowały czy jak?
Setki pytań kłębiły się w jego głowie jednak na żadne nie mógł znaleźć odpowiedzi. Spojrzał jeszcze raz na dziewczynę. Wyglądała na bardzo wystraszoną. Uśmiechnął się do niej znowu. Chciał jej uświadomić że nie ma się czego obawiać. Z jego strony nic jej nie grozi.
 
__________________
Nobody know who I realy am...

Ostatnio edytowane przez Faurin : 24-03-2009 o 20:07.
Faurin jest offline  
Stary 22-03-2009, 23:37   #8
 
DrHyde's Avatar
 
Reputacja: 1 DrHyde ma wspaniałą przyszłośćDrHyde ma wspaniałą przyszłośćDrHyde ma wspaniałą przyszłośćDrHyde ma wspaniałą przyszłośćDrHyde ma wspaniałą przyszłośćDrHyde ma wspaniałą przyszłośćDrHyde ma wspaniałą przyszłośćDrHyde ma wspaniałą przyszłośćDrHyde ma wspaniałą przyszłośćDrHyde ma wspaniałą przyszłośćDrHyde ma wspaniałą przyszłość
Tomek nie przejmował się narzekaniem Bartka i z uśmiechem na twarzy robił zdjęcia. Maria jak zwykle musiała powiedzieć swoje, na co momentalnie jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zareagował Adam. Bryła schował aparat i spojrzał w jego kierunku.

- Dowcipniś Ci się na głodzie włączył? - Zrobił kwaśną minę i po chwili zaczął się śmiać.

Nagły przebieg sytuacji poprzedzony dźwiękiem dzwoneczków, bardzo pobudził Bartka. Blondyneczka zgrabnie wylądowała w zaspie, na co Tomek mimowolnie ponownie zaczął się śmiać.

- Miękkie lądowanie… - Powiedział do siebie i podszedł do Marii. Przytulił ją od tyłu i oparł brodę na ramieniu, patrząc w kierunku Bartosza Rycerza. – Ty Romeo! Ponoć zimno ci było. Zaproś koleżankę i idziemy.
 
DrHyde jest offline  
Stary 23-03-2009, 00:44   #9
 
Vivianne's Avatar
 
Reputacja: 1 Vivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputację
Słysząc przepychankę słowną chłopaków przewróciła teatralnie oczami i pokręciła lekko głową. – Przedszkole – powiedziała z cichym westchnieniem delikatnie się uśmiechając. – Nigdy sobie nie odpuścicie?

W facetach jest dużo z dziecka, bardzo dużo. Chociaż w sumiennie nie tylko w facetach. Dajmy na to, ta czwórka.
Czasami czuła się z nimi tak, jakby wróciły lata podstawówki. Uwielbiała momenty beztroskiej zabawy, szczery śmiech i radość płynącą z błahych rzeczy. Uczucia, których tak jak wielu innych, nie zaznała w dzieciństwie.

Wszystko działo się tak szybko. Dźwięk dzwoneczków, sanie, dziewczyna, podbiegający do niej Bartek…

- Czy ja mam już jakieś omamy, czy te sanie naprawdę nie jechały z normalna prędkością? – zapytała zdezorientowana przytulając policzek do twarzy Tomka.
 
Vivianne jest offline  
Stary 23-03-2009, 20:53   #10
 
Wojnar's Avatar
 
Reputacja: 1 Wojnar jest jak niezastąpione światło przewodnieWojnar jest jak niezastąpione światło przewodnieWojnar jest jak niezastąpione światło przewodnieWojnar jest jak niezastąpione światło przewodnieWojnar jest jak niezastąpione światło przewodnieWojnar jest jak niezastąpione światło przewodnieWojnar jest jak niezastąpione światło przewodnieWojnar jest jak niezastąpione światło przewodnieWojnar jest jak niezastąpione światło przewodnieWojnar jest jak niezastąpione światło przewodnieWojnar jest jak niezastąpione światło przewodnie
Pośmiali się, pożartowali i zaraz rzeczywistość zechciała ich uspokoić. Sanie przemknęły jak błyskawica, zostawiając za sobą tylko cichnące dzwonienie. Prawdę powiedziawszy, Adam też ich wcześniej nie zauważył, skupiony na śniegu padającym mu na nos i na wymianie dowcipów z Bryłą, więc był zaskoczony całą sytuacją. Ale nie powstrzymało go to na długo od komentowania.

-Tak, zdecydowanie te sanie jechały powyżej dozwolonej prędkości. Czy ktoś zapisał numer rejestracyjny tego renifera?Czy ktoś w ogóle zauważył, co za wariat tak powoził te sanie?- chyba faktycznie był tak głodny, że nie był w stanie brać rzeczy na poważnie. To w sumie nie tak źle, niektórzy z głodu robią się złośliwi, albo wręcz wredni.

- Bartek, wszyscy żyją w tej zaspie? Nie potrzeba wam pierwszej pomocy?- krzyknął, powoli ruszając w stronę brata.
 
__________________
"Wiadomo od dawna, ze Ziemia jest wklęsła – co widać od razu, gdy spojrzy się na buty: zdarte są zawsze z tyłu i z przodu. Gdyby Ziemia była wypukła, byłyby zdarte pośrodku!"
Wojnar jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:42.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172