|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
02-08-2005, 20:52 | #11 |
Administrator Reputacja: 1 | Też jestem za tym.Niech poświęci tej szajs.Pożniej pogrzebiemy postawimy krzyżyk i wrócimy pić browara
__________________ |
02-08-2005, 23:10 | #12 |
Administrator Reputacja: 1 | Myśl o piwie przemknęła cicho, spokojnie i przyjemnie w głowach szeryfa i Jacka. Jednak nie pozwolił się im tam zagnieździć na dłużej dźwięk pukania do drzwi. Przez okno w drzwiach było widać jedynie wysoki kołnierz czarnego płaszcza i rondo czarnego kapelusza. Nie czekając na zaproszenie przez drzwi weszło dwóch mężczyzn wyglądających jak chodząca śmierć. Wszyscy na północy znali tych ludzi. Agenci, psy wojny Unii od zadań specjalnych. Co oni do cholery robią w państwie mormonów pomyślał przelotnie szeryf i wiedział, że napewno nie wiąże się to z niczym przyjemnym... Jeden z agentów podszedł do szeryfa i grobowym głosem, przekazał informację o konfiskacie zwłok i dowodów przez Agencję i że raczej szeryf nie chciałby poznać konsekwencji sprzeciwu. W czasie zbierania zwłok przez drugiego faceta w czerni, pierwszy wykładał szeryfowi, że raczej nie powinien nikt się dowiedzieć o tym wypadku, na co on odpowiedział, że się postara. Teoretycznie Unia nie miała tu władzy, jednak nikt przy zdrowych zmysłach nie sprzeciwiał się im lub lądował w drewnianym garniturku 6 stóp pod ziemią. Ciało denata spoczywało w gustownym worku, przygotowanym raczej do przenoszenia mięsa niż zwłok. Obaj agenci przyjrzeli się pokojowi i jakby dopiero teraz dostrzegli wysokiego faceta i więźnia. Kiwneli do siebie porozumiewawczo głowami, po czym ten bardziej gadatliwy z typową dla siebie przyjemnością odburnął do szeryfa: Masz tu jakieś pomieszczenie z małą ilością okien? Szeryf kiwnął głową i wskazał palcem na swój pokój. Obaj agenci skierowali się we wskazane miejsce i kiwneli głową na Jonesa w sposób wskazujący na to, że ma iść za nimi. |
03-08-2005, 08:47 | #13 |
Reputacja: 1 | Manx: Mała ilośc okien, co? - mruknęła - Na co komu okno, szczelny ten budynek jak stodoła, aż dziw, że więzien nie zwiał jeszcze. Widać bezpieczniej tu niż na zewnatrz. Chyba złe miasto wybrałam... Mysląc tak i pomrukując do siebie, Manx oceniła rozkład budynku i cichcem przemiesciła się pod scianę pomieszczenia, gdzie zniknął czarny kapelusz. Poczekała, az dźwięk zamykanych drzwi, szurania krzeslami i kroki w pokoju ucichną, podpelzła pod okno, kucnęła plecami do sciany, w rogu okna, w dłoń ujęłą swojego peacemakara i zezując wokół siebie nadstawiła znów uszu na wszelki ruch i głos. Na szczęscie okno było zamknięte - oby nikomu nie zachciało sie sprawdzac, czy ktos nie urzadza tu sobie drzemki. [ Dodano: 2005-08-05, 10:25 ] Usłyszawszy co mialam wycofuje sie w poprzednie miejsce. |
06-08-2005, 17:09 | #14 |
Administrator Reputacja: 1 | Jones raczej sprzeciwu nie zgłaszał i poszedł z agentami we wskazane miejsce. Po jakichś 5 minutach wyszedł i skierował się do drzwi. Czas na browara.Bez niego urywa mi się film.Zaśmiał się pod nosem i wyszedł.
__________________ |
11-08-2005, 16:29 | #15 |
Reputacja: 1 | Jack czul sie nieco otepialy. Za cholere nie umial przypomiec sobie snu, ktory wydawal mu sie wazny. Popatrzal na wychodzacego Jones'a i jeknal cicho na mysl o zimnym piwie ktore by wypil, jakby nie siedzial po zlej stronie krat. Czas rozwiazac ten problemmruknal do siebie cicho, i zaczal ogladac sciane w ktorej osadzone byly kraty. Widac bylo ze zadko kto tutaj siedzial. I tak samo zadko sprawdzal stan krat w oknie. Latwo nie pojdzie ale... Sprawdzil najpier czy jest sam w budynku a potem w jego dloni pojwaily sie karty. Jack z wachaniem spojrzal na nie. Najpierw z usmiechem a potem z wielkim przerazeniem. Anderson, obecny szeryf szarego miasta, siedzial wygodnie w fotelu, starajac sobie przypomniec kiedy ostatnio zasnal po jednym glebszym. Coz robi sie coraz starszy. Kiedy wstawal uszlyszal wybuch w drugim pokoju. Psiakrew!Krzyknal ten pajac chyba nie uzyl dynamitu? Kiedy wybiegl do drugiego pokoju zobaczyl ze drzwi wiezienia sa otwarte, drzwi na zewnatrz takze, i najwazniejsze - wiezien zdazyl uciec. Kiedy zbiegli sie ludzie by zobaczyc co spowodowalo wybuch. Jeden z nadbieglychy bez zastanowienia przepchal sie przez gapiow, ktorzy widzac jego winchestera nie oponowali. Powoli wkroczyl do srodka majac reke na rewolwerze, ktory wciaz jeszcze tkwil w kaburze. Kiedy jednak zobaczyl szeryfa calego i zdrowego, uspokojil sie, i zapytal Co sie tu stalo? Wlasciwie to wychrypial to takim glosem od ktorego, po oddaniu broni, chce cie jak najszybciej oddalic.
__________________ Mroczna wydawnicza małpa przedstawia Gindie, czyli wydawnictwo fabularnych gier karcianych. Uuuk. |
11-08-2005, 16:42 | #16 |
Reputacja: 1 | Manx: No pięknie... Rewelacja... Najpierw trup, potem men in black i świadkowie zachowuja sie jak śnięte ryby, teraz bum, jakis zakapior zwiewa z ciupy a ja siedze i sie gapie zamiast zostawic po sobie ślad w postaci tumanu kurzu na drodze... Pocieszające przynajmniej, że szeryf kupa, nie będzie z nim problemów. Wycofuję się chyłkiem i dołączam do tlumu gapiów przed biurem szeryfa, przsysłuchując sie rozmowom. |
16-08-2005, 15:50 | #17 |
Reputacja: 1 | Szeryf popatrzyl sie na przybysza i ryknalZlap go!. Zachowywal sie troche irracionalnie gwaltownie rozgladajac sie po okolicy. Nie uciekl daleko, tywskazal na rozmowce tyna Manx i kto jeszcze nie ma nic do roboty?Na to haslo gapiowie zaczeli sie szybciutko rozchodzic.
__________________ Mroczna wydawnicza małpa przedstawia Gindie, czyli wydawnictwo fabularnych gier karcianych. Uuuk. |
16-08-2005, 16:07 | #18 |
Reputacja: 1 | Dyskretnie wycofuje sie w kierunku saloonu - nie lubie jak szeryf mnie wytyka palcem, poza tym to dobre miejsce zbierania plotek, jakby nie bylo... CDN |
16-08-2005, 16:27 | #19 |
Reputacja: 1 | I angle ktos pociagnal cie w zaulek obok saloonu [Jack] I wiedzialem ze tak sie to skonczy do jasnej cholery. Trzymajac ta mala za pasek i zakrywajac usta weszedl w zaulek. Jestem uzbrojony wiec nie probuj krzyczec. Normalnie bym tego nie zrobil ale on musial pierniczyc ciagle o tym zasrtanym piwie.Popatrzyl sie na nia niepewnie. Potrzebuje kasy, 15 dolcow, a potem musze uckieac z tego miasta, rozumisz za duzo pytan. Aha i dal ciebie uzylem nitrogliceryny, jasne? Po tych slowach puscil ja. fleischman daj cos od siebie!
__________________ Mroczna wydawnicza małpa przedstawia Gindie, czyli wydawnictwo fabularnych gier karcianych. Uuuk. |
16-08-2005, 16:41 | #20 |
Reputacja: 1 | Manx: Widać cierpliwością nie grzeszysz - mruczę, wycierając dokładnie twarz, obciągając ubranie i zakładając ręce na piersiach, po czym odsuwam sie kilka kroków. Co prawda szeryf nie wyglada na aż takiego debila, zeby pozwolil ci trzymac nitro w pace, ale ok, jak sobie zyczysz. Obceniam gościa, jak wygląda, co gdzie trzyma a przede wszystkim - jaką ma broń. |