Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 14-06-2009, 21:15   #21
 
Only The Shadow's Avatar
 
Reputacja: 1 Only The Shadow jest na bardzo dobrej drodzeOnly The Shadow jest na bardzo dobrej drodzeOnly The Shadow jest na bardzo dobrej drodzeOnly The Shadow jest na bardzo dobrej drodzeOnly The Shadow jest na bardzo dobrej drodzeOnly The Shadow jest na bardzo dobrej drodzeOnly The Shadow jest na bardzo dobrej drodzeOnly The Shadow jest na bardzo dobrej drodzeOnly The Shadow jest na bardzo dobrej drodzeOnly The Shadow jest na bardzo dobrej drodzeOnly The Shadow jest na bardzo dobrej drodze
Po słowach Worenna, Razel popadł w zamyślenie. Czół teraz, że wzrok części radnych spoczywała na jego opuszczonej twarzy, w oczekiwaniu, czy podejmie się organizacji wyprawy do Curhan. Na szczęście dla niego, ciszę wyczekiwania przerwała Alesana, sprowadzając zainteresowanie w innym kierunku i dając mu więcej czasu, do względnie spokojnego namysłu nad słowami woja.

Większość radnych początkowo niechętnie słuchała słów Alesany, dodajmy że jedynej kobiety na owym zgromadzeniu. Po zakończeniu wypowiedzi, wielu jednak oddało głos aprobaty dla jej krytyki planu podróży do Curhan.

Wszyscy wysłuchali Altaira w pełnym milczeniu, gdyż przedstawiał on im wreszcie dokładniejsze informacje o rannych. Co prawda, wieści te znała połowa wioski, jednak czym innym było zasłyszenie plotki od baby przy straganie, a czym innym usłyszenie relacji opiekującego się nimi druida.

Rada druida wydała się odpowiednia dla sporej części zgromadzonych, gdyż jej zastosowanie nie wymagało od nich zbyt wiele.

Chłopi rozważali teraz przez moment co poczynić, dzięki czemu zapadł względny spokój i chwilowo nikt nie zgłaszał propozycji. W chwilę potem ponowny chaos do narady wprowadziło silne uderzenie o drzwi budynku. Ardaval podszedł do drzwi i szybkim ruchem otworzył je do wewnątrz, a na podłogę, pod naporem swych towarzyszy stojących na burzy, upadł jeden z chłopów, tłukąc przy okazji trzymaną w ręku szklankę. Tego dla przewodniczącego Rady było za wiele. Własnoręcznie chwycił człowieka za skraj łachmany i wyrzucił z izby:
-Jeszcze jeden dureń zakłóci nasze obrady, a jego głowa zawiśnie na palu, razem z tymi co już są tam powywieszani!

Incydent oderwał na chwilę uwagę zebranych od sprawy, a gdy wszyscy powrócili do obrad, przemówił Razel:
-Jeśli taka jest wasza wola, mogę zorganizować wyprawę do Curhan. Wydaje mi się jednak niebezpieczne wypytywać mieszczan o tych rycerzy. Byłoby to chyba zbyt dziwne i nasłało na nas podejrzenia. Skąd chłopi mieliby się nagle interesować tymi rycerzami? Pamiętajcie też, kto wygrał bitwę, kto nabił głowy na pale i kto stąd odjechał. Jeśli oni dowiedzą się, że wysuwamy nos poza nasze chałupy, wrócą tu i nie wstrzymają się przed wyrżnięciem nas tak, jak tamtych zbrojnych.
Moja rada, częściowo zgodna ze słowami poprzedników, jest teraz taka: wyleczyć rannych i zamknąć ich pod kluczem, nie przedstawiając się i nie mówiąc, z jakiej wioski jesteśmy. Nie odzyskali dotąd przytomności i jasności umysłów, tak więc z dużą szansą nie wiedzą, gdzie ich zaniosło w ucieczce przed tamtymi. Dalej należałoby...
Tutaj karczmarz zawahał się, a wreszcie spuścił wzrok, nie wiedząc co powinien dalej powiedzieć.
-No co dalej, co dalej karczmarzu?
Drwiący głos jednego z ludzi przetoczył się po sali. Uran, chłop ubrany w ciemne, grube futro przypominające baranie, z oczami ciemnymi jak węgle i równie czarnymi, rozczochranymi włosami wstał z miejsca i ukłonił się teatralnie zebranym:
-W moim odczuciu, nie mamy prawa ryzykować życia naszego, naszych dzieci i kobiet. - tutaj uśmiechnął się koślawo do Alesany - Musimy wybrać w tym wypadku drogę rozsądku, choć nie jest ona przyjemna. Trzeba nam zabić dwójkę rannych, tak jak miało się stać za sprawą tamtych panów. Jeśli wszystko będzie w ich oczach wyglądało na robotę skończoną i nikt z nas nie będzie już dłużej węszył w tej sprawie - nie będą mieli powodu nas za nic karać. A i druga strona i tak nic nam już nie zrobi, bo nie zachowa się żaden ich świadek.
Słuchaczom spodobał się jego pomysł, jednak większość z nich spuszczała głowy z zakłopotaniem, nie chcąc wyrazić aprobaty dla pomysłu, uderzającego gdzieś w ich sumienia.
-Oczywiście zwiesimy umrzyków z pali. Ale za jakiś czas, jak sprawa przycichnie, a i my zyskamy pewność, że nie wróci tutaj ktoś do kontroli, czy aby trupy ciągle wiszą. Wyprawimy też solidny pogrzeb dwójce zmarłych po bitwie. Tak dyktuje rozsądek i troska o nasze rodziny.
Po tych słowach kilka osób zaczęło bić mówcy brawo, umilkli jednak, gdy reszta nie podzieliła do tego stopnia ich podziwu dla słów Urana. Faktem jednak było, że przynajmniej częściowo zgadzano się na ogół z nową propozycją rozwiązania problemu - drastyczną, ale jak się wydawało bezpieczną.
 

Ostatnio edytowane przez Only The Shadow : 14-06-2009 o 22:11.
Only The Shadow jest offline  
Stary 14-06-2009, 22:30   #22
 
Altair Ahmed ibn Alahad's Avatar
 
Reputacja: 1 Altair Ahmed ibn Alahad ma wspaniałą reputacjęAltair Ahmed ibn Alahad ma wspaniałą reputacjęAltair Ahmed ibn Alahad ma wspaniałą reputacjęAltair Ahmed ibn Alahad ma wspaniałą reputacjęAltair Ahmed ibn Alahad ma wspaniałą reputacjęAltair Ahmed ibn Alahad ma wspaniałą reputacjęAltair Ahmed ibn Alahad ma wspaniałą reputacjęAltair Ahmed ibn Alahad ma wspaniałą reputacjęAltair Ahmed ibn Alahad ma wspaniałą reputacjęAltair Ahmed ibn Alahad ma wspaniałą reputacjęAltair Ahmed ibn Alahad ma wspaniałą reputację
Altair ze spokojem obserwował nerwową reakcję Ardavala. Gdy ten uporał już się z natrętami Altair uśmiechnął się z lekkim rozbawieniem. Nie ze względu na zgoła słuszną reakcję Ardavala ale na fakt iż ludzie nie potrafią zachować powagi sytuacji. MowyRazela wysłuchał w spokoju i z powagą. Nie przeszkadzał gdy i jemu nie przeszkadzano. Gdy Razel skończył Altair podniósł się ukłonił i odezwał się.
- Rozumiem obawy Razela. Nawet częściowo je popieram. Fakt iż ranni przeżyli może być dla naszej społeczności kłopotliwy. Zważywszy że nie wiemy kim są. Ale czy możemy się wcielić w rolę sędziów i katów jednocześnie i wydać wyrok na nich nie wiedząc kim są, nie widząc z czym przychodzą. Nie mówię tego jako Elf, choć w połowie jestem nim. Mówię to jako ktoś kto zajmuje się ratowaniem życia. – w tym momencie jego głos nabrał siły, a oczy zapłonęły żywym ogniem z taką mocą jął mówić.
- Nie można pozwolić aby temu dwojgu stała się krzywda teraz z naszych rąk. Jeśli szacowna rada pozwoli na to okaże się iż jest równie pozbawiona szacunku dla życia jak ci którzy doprowadzili do takiego stanu tych którzy u nas są. Nie mówię iż w razie jeśli są to złoczyńcy nie należy im się kara. Nawet ta najwyższa. Ale nie teraz nie w tej chwili. Nie dopóki nie dowiemy się kim są.
 
__________________
عـربي - إنجليزيعـربي - إنجليزي
Bądźcie zdrowi
Altair Ahmed ibn Alahad jest offline  
Stary 14-06-2009, 22:43   #23
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
Szum który zrobił się po słowach Altaira, przerwał nagle przeciągły gwizd. Sala ucichła, a Zoran wstał ze swego miejsca i charczącym głosem rzekł:

- Znając was już po tygodniu cała okolica będzie trąbić o tym zabójstwie. Ktoś zawsze się wypaple.Trzeba rycerzy podleczyć i do miasta władzom odstawić! Broni im nie dawać i pilnować nie trzeba mocno. Jak uciekną to znaczy że to buntownicy, a my władzom tę wiedzę zaniesiemy i nijakiej winy naszej nikt się nie dopatrzy. Jak nie uciekną to znaczy że przy obecnej władzy są i za dobre traktowanie nagrodę możemy uzyskać. Teraz musimy ich obecność w tajemnicy utrzymać dopóki nie wyzdrowieją. Proponuję więc zakazać opuszczać wioskę komukolwiek. A tak apropos to Karbul gdzieś się pospiesznie wybierał.
 
Komtur jest offline  
Stary 14-06-2009, 23:09   #24
 
Gante's Avatar
 
Reputacja: 1 Gante nie jest za bardzo znany
Myśliwy słuchał narady w spokoju ważąc każde usłyszane słowo. Wypowiedź Urana, a szczególnie niejednoznaczna jej ocena przez innych słuchaczy wzburzyła w nim krew. Uniósł wysoko dłoń zwracając uwagę na siebie i zarazem uciszając zgromadzonych.
- A kim takim ty jesteś mości Uranie by decydować o czimś życiu lub śmierci, hę? - podszedł by móc z bliska krzyczeć w twarz chłopa - Czyżbyś ukrywał przed nami dar wszystkowiedzenia?! Skąd waść wiesz, że owa dwójka nie zasługuje na to aby żyć?! A może są oni prawdziwymi rycerzami króla i zapłacili tak wielką cenę za ratowaanie go przed zdrajcami, nie mogło tak być!?! - Zrobił głęboki oddech chcąc uspokoić myśli. Potarł rozpaloną twarz.
Pozwolił wypowiedzieć się Altairowi i Zoranowi. Dopiero gdy ten ostatni ukończył przemowę, Gante ochłonął na tyle by kontynuować.
- Zgadzam się z Zoranem i druidem. Rannych należy uleczyć i oddać w ręce rycerstwa. Zanim jednak to zrobimy należałoby wysłuchać co sami mają do powiedzenia jak tylko wydobrzeją i będą w stanie mówić. Wytłumaczymy im że nie mamy wyboru i musimy oddać ich w ręce zbrojnych. Jeśli są prawymi ludźmi z czystym sumieniem to zrozumieją - spojrzał jeszcze na Zorana. - Skoro Karbul już wyjechał z Nysde to nie ma co robić tajemnicy - za tydzień całe Curhan będzie o nas trąbiło...
 

Ostatnio edytowane przez Gante : 15-06-2009 o 00:02.
Gante jest offline  
Stary 14-06-2009, 23:19   #25
 
Ijon Tichy's Avatar
 
Reputacja: 1 Ijon Tichy nie jest za bardzo znany
Dumar, uderzył swą wielką jak bochen dłonią w stół. Jego twarz poczerwieniała, a kąciki ust nerwowo zadrgały. Nie podniósł się z krzesła, wykorzystał za to chwilę ciszy jaką wywołał jego gwałtowny czyn.
-Pinknie gadasz panie elfie - wycedził przez zaciśnięte zęby - tylko do rzyci z takim gadaniem. Jakoś twoja dziatwa, nie lata po wiosce, baby twojej też żem jakoś nie zoczył ostatnio! - wykrzyknął wpadając w coraz większy gniew. - To myśl taka jeno mje się kołacze po łbie, co cie wioskowe sprawy obejść by miały! Przeca jak nam ginąć przyjdzie z ręki tych łachmanów, jak kura czerwonego nam do domów puszczą to ty weźmisz majdan na grzbiet i gdzie indzij chwastów szukać poczniesz! - wydzierał się tubalnym głosem kowal, opryskując przy tym niezbyt czysty blat, kropelkami śliny. Wziął potężny wdech i zerwał się na równe nogi, przewracając przy tym krzesło na którym siedział.
-Dlatego rzekne! Chłopy! Kto za broń chyta, mus mu znać, że sie od tego zdycha czasem! I dla mje zajedno, czy oni za królem czy przyciw nimu się bili! Króle były i bedą a dom i kobitę mam jedną - pokazał sugestywnie palcem o jaką liczbę mu chodzi - i o to dbał bede! Dlatego pinknie rzekł pan Uran! A żem nie gołowons już a stary chłop to wim, że czysem łapy łajnem trza utytłać, żyby pole chleb dało! Tyla!
To mówiąc, podniósł stołek i usiadł na nim ciężko.
 
Ijon Tichy jest offline  
Stary 15-06-2009, 01:02   #26
 
Mivnova's Avatar
 
Reputacja: 1 Mivnova to imię znane każdemuMivnova to imię znane każdemuMivnova to imię znane każdemuMivnova to imię znane każdemuMivnova to imię znane każdemuMivnova to imię znane każdemuMivnova to imię znane każdemuMivnova to imię znane każdemuMivnova to imię znane każdemuMivnova to imię znane każdemuMivnova to imię znane każdemu
Roderick- Lambert słuchał. Słuchał z uwagą, z cieniem uśmiechu, z uniesionymi brwiami, to marszcząc czoło, to kręcąc nosem. Słuchał cierpliwie, czasami przez głowę przemykały mu cyniczne riposty na wypowiedzi zebranych, jednak ich nie używał. Wiedział, że nie ma to większego sensu. Żuł tedy swój korzeń, a zabarwione od rośliny na czarno zęby uczyniły jego grymas iście demonicznym.
- Pax, pax, pax vobiscum- zanucił jak jakąś prostą melodyjkę żołnierską.- Spokój z wami, gorliwcy.
Wstał, gładząc szatę raczej z przyzwyczajenia, niż z konieczności i począł mówić. A mówił składnie, głośno, celowo makaronizując i stosując retoryczne chwyty.
- Suma sumarum, mamy dwa stanowiska. A pytanie Was drące na części, szanowne audytorium, brzmi: "dobić rannych czy też ich nie dobijać?". Chcecie odpowiedzi? Dobrze, dam jedną. Czy rozsądną, oceńcie sami. Wcześniej jednak posłuchajcie mego argumentatio*. Prawdą jest, że panowie feudałowie bić się zawsze bili, bić się biją i bić się będą. Bo taka, ich, pozwolę sobie na krotochwilę, zasrana dola. Etos rycerski mówi " rąb i siecz", sine qua non. Bez tego ani rusz. Nie ma w tym nic niezwykłego. Niezwykłym jest, pragnę zauważyć, że z pośród dwójki rannych, jeden wojak to nie wojak, a białogłowa. Damulka o wąskiej kibici w pancerz zakuta. Cóż to dla nas oznacza?
Charakternik przejechał językiem po zębach, zbierając miąższ korzenia. Splunął przez ramię i kontynuował, niespeszony, taksując obecnych spokojnym wzrokiem człowieka, który daje dobrą radę mało rozgarniętej osobie.
- Oznacza to nie mniej, nie więcej, a tyle, że dobić rannych nie możem. Czemuż? Zastanówmy się, konfratrzy. Niewiasta wyćwiczona w mieczu, znaczy szlachetnej głowy córa, filia nobilia. Albo bękart jaśniepański. Nosiła się jak rycerz i z herbami. Czyli ukrywała lub z ojcowskiego rozkazu wojowała. Bądź giermkowała. Ileż to bab do miecza pany dopuszczają i do rynsztunku? Ileż? Kto daje babie żelazo warte więcej niż roczna praca młynarza? Nasza panna ważną być musi. Zarżniemy ją jak prosiaka, a ojczulek zawędruje z grosem kuszników nazajutrz i zapyta: gdzie córa moja? Kurhanik mu wskażemy? On tedy pędź po pędzi Nysde na kurhan przerobi. Zabijać, jak widzicie, sensu nie ma. Zaiste, rozumiem chęć upuszczania juchy z bydlaków, ale z ludzi już mię dziwi. Kretynizm godny dojenia byka. By bronić bab i dziatek, Dumarze, z wolna trza postępować. Inaczej pole ci zaorają, ale końskie kopyta ciężkiej jazdy. Jeśli ktoś pragnie zguby rannej, to przybędzie, a wtedy rozważymy, czy ją wydać. Jeśli ktoś pragnie jej życia, wtedy też przybędzie, a wioska nasza łaskami się obłowi.
Charakternik wziął wdech, zrobił pauzę, by dać Radzie czas do przemyślenia jego słów. I jął dalej prawić, niby kaznodzieja.
- Słusznie wykoncypowano, by się pierwej rozeznać. Ale nie po miastach. Niebezpieczny to pomysł. Trza na spytki wziąć sukę szlachetną, choćby i zaraz, ale miło, łagodnie. Mleka jej dać, sera, po główce pogłaskać i ziółek naparzyć. I pytać, pytać co za jedna. Co za awantura była, kto kogo i dlaczego bił. Napary mogę ugotować, naszprycuję podfruwajkę, wnet wszystko wyśpiewa, półśniąc, pół na jawie będąc. Jak jej w gardło wleję naparstek, za rodzoną matkę mię nawet weźmie. Spiczastouchy biadoli jak to druid, ale nam rozsądku głos podobnie podpowiada. I nie chodzi tu o prawo do zabijania, czy prawa tego brak. My, Rada Starszych, mamy prawo i obowiązek chronić Nysde, nawet ceną krwi. Po prostu krew ta jest zbędna, a wręcz niepożądana. Jeszcze.
Uczony podrapał się po gładkiej brodzie, naśladując gest starych mędrców z wielkiego świata.
- Zbroje i miecze schować. Fortunę te rzeczy są warte, całe Nysde może na tym zyskać. Po trochu będziem odsprzedawać przyjezdnym. A dziewkę i tego drugiego przebrać w łachmany. Niech póki co naszych, tutejszych przed obcymi udają. Tak bezpieczniej. Ludziom w wiosce powiedzieć, że to zwykłe rycerze, ci ranni. Że od naszego króla, że ich poskłada konował i wtedy opuszczą wioskę. Herby spróbuję zidentyfikować...- dochodząc do wniosku, że nieco przesadził, Doctus poprawił się zaraz- rozeznać znaczy. Sprawdzić czyj kogo. Heraldykiem nie jestem, ale mądre książki mam. No, chyba, że druid z drzew wyciągnie, czyje rycerstwo gościm- zachichotał wrednie Lambert.
Usiadł, kończąc swoją mowę.
- Głos jeszcze za Karbula oddać chcę, bo mię prosił poczciwiec. Karbul radzi nowych pod kluczem trzymać, co ja takowoż popieram. Dwa głosy tedy mam. Niechaj ranni myślą, że są gośćmi naszymi, w istocie będąc więźniami. Drzwi im dla ich własnego bezpieczeństwa zamykać trza. Gdzie są, nie mówić. Kto my, też nie mówić.
Siadając, Roderick cieszył się w duchu, że mógł zakończyć katowanie własnego gardła. W istocie powiedział do mieszkańców wioski więcej słów na głos tego dnia, niż przez ostatni cały tydzień. Denerwowała go już maniera i gwara, której był zmuszony używać.
- Jeśli kto ma pomysł lepszy, słucham. Jeno radę dałem. Takie moje consilium dla was, nieboraki.
Wiedział, że wielu może go nienawidzić za jego chłodny racjonalizm. Ale liczył też, że inni dostrzegą poprawność w toku rozumowania wioskowego czarta.


*argumentatio- część spisanego przemówienia. Tutaj po prostu argumenty.
*Filia nobilia- łac. córka szlachetna.
 
Mivnova jest offline  
Stary 15-06-2009, 03:11   #27
 
Ijon Tichy's Avatar
 
Reputacja: 1 Ijon Tichy nie jest za bardzo znany
Dumar, wpatrzony w Lamberta niczym w złotą monetę, parsknął śmiechem gdy usłyszał przytyk skierowany w drzewoluba. Roderick zawsze cieszył się jego szacunkiem, płynęło to po części z wymowności Doctusa a po części z tego, co mówiła o nim Bogumiła. A powtarzała zawsze "Znać po nim, że człek uczony, bywały! A jak dumnie spoziera, gdy przez wieś idzie! Szlachetna krew w nim płynie, powiadam ci mężu." Tak to, narcystyczny egocentryk, rósł z czasem coraz bardziej w oczach biednego Dumara. A jego dzisiejsze wystąpienie, uderzyło we wszystkie najwrażliwsze struny prostej, chłopskiej duszy. Gdy zakończył wykład, kowal postanowił wesprzeć go swym głosem. Zanim jednak wstał, szukał długo słów - by móc przemówić równie pięknie i mądrze jak poprzednik.
- Imć Roderick z domu Lambert - zaczął nieco niefortunnie - wykonsilumował nam, mnogich i składnych argumentatów używając, co czynić należy - mozolnie, przedzierał się przez wrogi gąszcz słów. Znów poczerwieniał, tym razem z wysiłku - Ja. Wysłuchawszy, poprzeć go tylko mogę. I wim, że ci z Kongrygacyji Starszych co im domus - dumny z zasłyszanego łacińskiego zwrotu, podkreślił go podniesieniem głosu - nasz drogi, tyż akcyptacje wygłoszą.
Resztką sił, osunął się na krzesło. Spocony bardziej niż po wcześniejszym wybuchu. Jednak tym razem, biło od niego poczucie pewności, że stanowisko które zaprezentował było słuszne.
W końcu zgadzało się z wywodem Lamberta...
 
Ijon Tichy jest offline  
Stary 15-06-2009, 15:29   #28
 
Tarja's Avatar
 
Reputacja: 1 Tarja nie jest za bardzo znany
Alesana była załamana przebiegiem dyskusji. Myśl zapoczątkowana przez Karczmarza i kontynuowana przez Dumara odpływała niesiona przez fale mędrkowatych słów doctusów i innych uszatych. Postanowiła, że musi przypomnieć im, kogo mają bronić - Nysde czy obcych burdziarzy.

- Bardzo piękne słowa usłyszeliśmy przed chwilą - zaczęła spokojnie - Dużo o moralności i prawie. Ale jaki jest sens w wiernym powtarzaniu mądrych sentencji i frazesów, bez analizy naszego położenia? W tej sytuacji nasze sumienia powinny być elastyczne, dopasowane do niej. Dlatego przysięgam wam wszystkim, że będę bronić naszego domu, Nysde, nawet, jeśli zmuszona zostanę do złamania prawa! - prawie krzyczała płomiennie, jednak po chwili wróciła do spokojnego tonu - Wracając do sprawy tej kobiety. Faktycznie, dziwnym zjawiskiem jest walcząca płeć piękna i właśnie to powinno nas zastanowić. Albo - tak jak już zostało zaproponowane - kobieta ta pochodzi z bogatej rodziny szlacheckiej, ba, może nawet z królewskiego rodu, albo została wyszkolona w jakimś konkretnym celu - na przykład w celu szpiegostwa. Nie słyszałam nigdy, by kobieta znalazła miejsce w armii, więc jeśli została pobita przez żołnierzy, to nie wolno nam się wtrącać.
Natomiast jej kompana trzeba jak najszybciej odizolować, by nie przekazywali sobie informacji lub nie posądziła nas o jakieś knowania w razie jego śmierci. I wcale nie uważam za rozsądne tworzenie złudzenia ich wolności. Najlepiej jest potraktować ich ostro, by zrozumieli, że nie mamy zamiaru kryć nikogo, a chcemy jak najszybciej umyć od tego wszystkiego ręce. Nie zabijać, ani nie głaskać po główkach - taka moja rada!
 
__________________
Nie bacz, czy uderzasz człowieka, czy szczura,
Czy to słabe dziecko, czy kobieta stara;
Ważne, by nie dręczyła cię żadna mara,
Ważne, by w Twym sercu nie powstała dziura,
Tarja jest offline  
Stary 15-06-2009, 22:09   #29
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
Ja jednak odradzałbym zbyt ostre traktowanie - rzekł Zoran gdy zrobiła się chwila ciszy po wypowiedzi Alesany - Możni są bardzo wrażliwi na to jak ludzie niższego stanu się do nich odnoszą. Obrażeni szlachcice mogą nam narobić sporo kłopotów, gdy sprawa wyjaśni się na ich korzyść. Propozycję "Charakternika" by ziółkami ich omamić i informacje wyciągnąć jak najbardziej popieram. I jeszcze jedno. Im bardziej o tym myślę, tym bardziej mi się wydaje, że Karbul wyjechał by powiadomić kogoś o owych rycerzach. Proponuję więc dogonić go i z drogi zawrócić, jeśli nawet nie jest w sprawę zamieszany to dzięki temu nie wygada się nikomu w mieście.
 
Komtur jest offline  
Stary 15-06-2009, 22:41   #30
 
MadWolf's Avatar
 
Reputacja: 1 MadWolf wkrótce będzie znanyMadWolf wkrótce będzie znanyMadWolf wkrótce będzie znanyMadWolf wkrótce będzie znanyMadWolf wkrótce będzie znanyMadWolf wkrótce będzie znanyMadWolf wkrótce będzie znanyMadWolf wkrótce będzie znanyMadWolf wkrótce będzie znanyMadWolf wkrótce będzie znanyMadWolf wkrótce będzie znany
Worenn siedział na swoim miejscu coraz bardziej znudzony jarmarcznymi kłótniami, czy pełnymi ognia deklaracjami. Specjalnie nie zaskoczyła go też wypowiedź tego brudnego pastucha Urana, którego słowa zwykle brzmiały w jego uszach jak krakanie ścierwojada. Zdążył przywyknąć do oratorskich popisów Rodericka, w każdej mieścinie był taki któremu wiedza rzucała się na rozum, bo pozwolono mu przeczytać o jedną książkę zbyt wiele... czasem wystarczała tylko jedna. Niechętnie jednak podziwiał jaki efekt potrafiło wywrzeć parę obco brzmiących słów i wyniosła poza na co poniektórych... Sam aby osiągnąć podobny efekt musiałby puścić w ruch pięści, ale nie zawsze się dało. Tu Charakternikowi trzeba było przyznać wyższość.
- Chyba już dość usłyszeliśmy, Ardavalu? Widać że do porozumienia tu szybko nie dojdziemy. Sam jestem ciekaw co Karbul miałby nam wszystkim do powiedzenia i o ile przy moim pierwotnym planie się nie upieram, to pomysł ze ściągnięciem go tutaj uważam za słuszny. Sam choćby zaraz mogę za nim ruszyć... wszystko lepsze od siedzenia tu dalej - dodał już bardziej do siebie.
 
MadWolf jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 18:24.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172