Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 05-07-2009, 23:39   #51
 
Gante's Avatar
 
Reputacja: 1 Gante nie jest za bardzo znany
Myśliwy wysiorbał resztki chłodnej zupy z dna drewnianej miski. Była chłodna bo co rusz któryś z obecnych zagadywał i podpytywał o naradę odwlekając jej zjedzenie. Ciekawscy dowiedzieli się jedynie mało istotnych faktów ale i to wystarczyło by dostarczyć im tematów do plotek.

Gante po raz kolejny odmówił napitku. Alkoholu nie lubił zbytnio. Nie czół się dobrze będąc otumanionym przez gorzałę. Szczególnie teraz gdy trzeba sprawy z rannymi załatwiać. Cały czas spoglądał na drzwi karczmy w oczekiwaniu na któregoś z radnych.
- Hej chłopy!! - przekrzykiwał gwar - chłopy... kłapiecie gębami gorzej jak stare baby. To może powie mi który, co tak wywiało dzisiaj Karbula z wioski? - myśliwy wodził oczami od twarzy do twarzy - I co do cholery dzieje się z Minserem? Nie było go na naradzie ...

Nos Mifora przybrał już odcień czerwieni - znak że alkohol dzisiaj mu służy.
 
Gante jest offline  
Stary 06-07-2009, 00:25   #52
 
Only The Shadow's Avatar
 
Reputacja: 1 Only The Shadow jest na bardzo dobrej drodzeOnly The Shadow jest na bardzo dobrej drodzeOnly The Shadow jest na bardzo dobrej drodzeOnly The Shadow jest na bardzo dobrej drodzeOnly The Shadow jest na bardzo dobrej drodzeOnly The Shadow jest na bardzo dobrej drodzeOnly The Shadow jest na bardzo dobrej drodzeOnly The Shadow jest na bardzo dobrej drodzeOnly The Shadow jest na bardzo dobrej drodzeOnly The Shadow jest na bardzo dobrej drodzeOnly The Shadow jest na bardzo dobrej drodze
Podczas swej przemowy Altair spostrzegł, że burza chyba na dobre zaczęła się już rozchodzić. Choć niebo pozostawało czarne, zaczęły pojawiać się na nim gwiazdy, których blask przebijał się w wielu miejscach przez nie tak zwarte już szeregi pędzących na wschód chmur. Krople deszczu spadały teraz okazyjnie, nagradzając swym mokrym dotykiem jedynie wybrańców. Druid miał jednak niemiłe przeczucie, że jutro pogoda nie będzie wiele lepsza.

Gdy Worenn doszedł do domu Minsena, przywitały go zamknięte na klucz, drewniane drzwi oraz szczelnie pozasuwane okiennice. Dom nie wydawał się nazbyt bogaty. Wyglądał na jednoizbową, pokrytą strzechą chatę. Był jednak - co było tutaj dość rzadkie - podmurowany od spodu, prawdopodobnie dla ozdoby. Wojownik nie spostrzegł też dymu, który zwykł wydobywać się z wysokiego, wąskiego komina, po środku dachu (prawdopodobnie miejsce na palenisko wypełniało środek pokoju). W okolicy budynku krzątało się parę osób, prawdopodobnie gapiów. O nic jednak nie pytali, przerzucając ciekawski wzrok z Worenna na chałupę i odwrotnie.

Zoran i Dumar ruszyli do siedziby Karbula. Musieli wyglądać niezwykle poważnie i groźnie, gdyż gawiedź szybko czmychała przed nimi do domostw (być może w obawie, iż idą ich ukarać za potajemne pędzenie nieopodatkowanego bimbru).
Najemnik, a tuż obok kowal z wypiętą przed siebie piersią dotarli przed budynek. Trzeba tutaj zaznaczyć, że po strażnikach miejskich i najemnikach, kowal i jego silne ręce cieszyli się tutaj, na wypadek bójki, największym posłuchem.
Drzwi, tak jak obaj oczekiwali, otworzyła bez większej zwłoki kobieta, żona Karbula. Była to pani w wieku około 30 lat, niebrzydka, ale też nie obdarzona szczególną urodą. W szarobrązowej, sięgającej za kostki sukni i z długimi, kręconymi włosami identycznego koloru przypominała nieco roślinę bagienną, porośniętą niedbale przez poskręcane glony:
- Czego panowie chcą? - zapytała lekko wystraszona, zza uchylonych drzwi. - Męża nie ma, wyjechał.
Kobieta rozejrzała się po ulicy, szukając wzrokiem jakiś innych ludzi - miejsce było jednak puste.

W karczmie wszyscy chętnie słuchali Gantego i Mifora. Pierwszy z nich mówił mniej, lecz bardziej do rzeczy, tak więc jego słowa były dla zgromadzonych najważniejsze. Oczywiście nic nie mogło być tutaj ważniejsze od kufla piwa, mimo to zainteresowanie myśliwym niejednego oderwało już od swej porcji mięsiwa, czy pajdy chleba. Gdy Gante zapytał o Karbula, podniósł się silny gwar. Jedni przez drugiego krzyczeli, a to że wyjechał do Turhan, a to że do dalekich krewnych, w wiosce położonej dalej na południe.
- Nie mógł czekać, strasznie śpisznie mu było.
- Siana nawet do końca z pola nie zebrał! Co za chłop, gospodarka w diabły pójdzie jak będzie panisko wyjazdy organizował.
Zapytani o Minsera, ludzie przez chwilę milczeli, patrząc po sobie nawzajem. Wreszcie jeden podał hipotezę, jakoby też wyjechał. Potem zaczęły się już, coraz pewniejsze i śmielsze wizje. Po minucie wszyscy zarzekali się już, że wyjechał z rannymi, że uciekł przed Karbulem, który wyruszył za nim w pościg, czy że zbrzuchacił panienkę co to w zbroi ją znaleźli.
- Panie Gante, atrakcji i tematów do plotek nam dziś dostarczasz. Co niemiara! - dziewczyna roznosząca piwo i jedzenie do stolików uśmiechnęła się nieznacznie.
 
Only The Shadow jest offline  
Stary 06-07-2009, 20:55   #53
 
MadWolf's Avatar
 
Reputacja: 1 MadWolf wkrótce będzie znanyMadWolf wkrótce będzie znanyMadWolf wkrótce będzie znanyMadWolf wkrótce będzie znanyMadWolf wkrótce będzie znanyMadWolf wkrótce będzie znanyMadWolf wkrótce będzie znanyMadWolf wkrótce będzie znanyMadWolf wkrótce będzie znanyMadWolf wkrótce będzie znanyMadWolf wkrótce będzie znany
Worenna trochę zezłościło to nieoczekiwane utrudnienie. Nie chciał bezmyślnie tracić czasu kiedy mógłby już ścigać Karbula. Zadanie być może niezbyt ekscytujące, ale przynajmniej w siodle i w ruchu.
Załomotał pięścią w drzwi wołając Minsena, ale jedyną reakcją było żywsze zainteresowanie gapiów. Odstąpił od drzwi i obszedł chatę dookoła, zastanawiając się czy można było ją pozamykać tak dokładnie od wewnątrz i mimo wszystko wydostać się z niej.
- Ejże! - zawołał do jednego z bliżej stojących chłopów - Jesteś sąsiadem Misnera? Widziałeś go może ostatnio? A wy? Nie widzieliście czy aby nie wyjeżdżał gdzieś?
 
MadWolf jest offline  
Stary 18-07-2009, 17:37   #54
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
To takie plotki o mnie krążą- pomyślał Zoran, słuchając jak Dumar próbuje wybrnąć z kłopotliwej sytuacji w którą sam się wpakował- A niech mnie, to dlatego młynarz nie miał nic przeciwko, gdy zeszłej wiosny uczyłem jego młodą żonę jeździć konno. Stary pryk dostałby apopleksji, gdyby wiedział jakiego rodzaju była to jazda.

Hado udał, że nie pojął wpadki Półbochena i ruszył do chaty Karbula.

*

- Czego panowie chcą? - zapytała lekko wystraszona, zza uchylonych drzwi żona Karbula. - Męża nie ma, wyjechał.

-A można spytać gdzie wyjechał?- rzekł Zoran- To ważna sprawa. Sądzimy że może grozić mu niebezpieczeństwo.
 
Komtur jest offline  
Stary 27-07-2009, 21:33   #55
 
Only The Shadow's Avatar
 
Reputacja: 1 Only The Shadow jest na bardzo dobrej drodzeOnly The Shadow jest na bardzo dobrej drodzeOnly The Shadow jest na bardzo dobrej drodzeOnly The Shadow jest na bardzo dobrej drodzeOnly The Shadow jest na bardzo dobrej drodzeOnly The Shadow jest na bardzo dobrej drodzeOnly The Shadow jest na bardzo dobrej drodzeOnly The Shadow jest na bardzo dobrej drodzeOnly The Shadow jest na bardzo dobrej drodzeOnly The Shadow jest na bardzo dobrej drodzeOnly The Shadow jest na bardzo dobrej drodze
Wydawało się mało prawdopodobne, by ktoś zamknął dom od środka, nie zostając w nim i nie używając do tego żadnych haniebnych, magicznych praktyk. O takowe jednak nikt dotąd w wiosce Misnera nie podejrzewał.

Ludzie pytani przez Worenna cofali się w milczeniu, rozglądając na boki. W ten oto sposób po paru sekundach, w promieniu ponad 5 metrów wokół wojownika nie było już nikogo. Gdzieś z głębi tłumu dało się jednak wyłapać pojedyncze poszeptywania "nie widzielim go", "dalej jak pięć dni temu przyszedł do mnie na bimber" oraz "a co się pyta, my nic nie wiemy".
Widać było, że tłum przyjął wyraźnie bierną postawę - zdawać by się mogło, że nie uczynią nic nawet, gdyby milicja chciała wtargnąć do budynku siłą.
Po krótkim obchodzie budynku, Worenn spostrzegł, że z tyłu budynku leżała misa dla psa - prawdopodobnie nie napełniana od przynajmniej paru dni. Przez szparę w okiennicach zauważył do tego, że w chałupie panuje prawie całkowita ciemność - poza licznymi gapiami i samym obserwatorem nie było śladów, by ktoś mieszkał tutaj w ostatnich dniach.

Zoran i Dumar spostrzegli jak kobieta zaczęła się lekko trząść:
-Panie, nie wiem. - palnęła szybko i chciała zamknąć drzwi, spostrzegła jednak natarczywy wzrok rozmówcy i jedynie mocniej nie przymknęła, tak że widzieli teraz jedynie fragment jej twarzy. - Przyjdźcie, szlachetni Panowie, za tydzień... albo dwa! Tak, za dwa tygodnie. P-powinien być...
Po twarzy kobiety spłynęło parę kropelek potu. Wydawała się chcieć skończyć tą rozmowę, widać jednak nie czuła się zbyt pewnie, by zamykać przed nosem drzwi dwóm natrętom.
Wreszcie zrezygnowana dodała:
-Jeśli Panowie chcą, proszę wejść i sprawdzić. Męża na prawdę nie ma... wyjechał.
I uchyliła szerzej drzwi, nie dość jednak szeroko by można jeszcze było przez nie przejść, gdy sama stała w progu - widocznie nie bardzo chciała przyjąć teraz gości.
 
Only The Shadow jest offline  
Stary 02-08-2009, 19:23   #56
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
Zoran jedną ręką przytrzymał drzwi, a drugą położył na twarzy kobiety i wepchnął ją wgłąb domu.

-Skończyła się zabawa. Nie chciałaś gadać po dobroci, więc pomówimy inaczej.

Łowca nagród był wkurzony. Nie lubił nieudolnych kłamców, a ta kobieta ewidentnie coś kręciła.
 
Komtur jest offline  
Stary 15-08-2009, 01:36   #57
 
Mivnova's Avatar
 
Reputacja: 1 Mivnova to imię znane każdemuMivnova to imię znane każdemuMivnova to imię znane każdemuMivnova to imię znane każdemuMivnova to imię znane każdemuMivnova to imię znane każdemuMivnova to imię znane każdemuMivnova to imię znane każdemuMivnova to imię znane każdemuMivnova to imię znane każdemuMivnova to imię znane każdemu
Lambert, rozbawiony do granic, odprowadził druida wzrokiem. „ Cham i prostak”. Tak właśnie nazwał go spiczastouch. Może jednak te elfy mają jaja? Może i małe… ale zawsze. Oczywiście z merytorycznego punktu widzenia druid zachował się jak białogłowa w okresie księżycowej nieprzychylności. Roderick długo nie mógł pojąć, dlaczego Altair oczekiwał od niego tutaj, na wsi, dworskich manier. Wirując w tych przemyśleniach, nawet nie zauważył, jak zmienia się pogoda.
Stanął przed chatą zebrań rady starszych, nie wiedząc samemu za bardzo, gdzie się udać. Koniecznie chciał obejrzeć rannych. Być może sprawiłoby mu chorą satysfakcję przyglądanie się poturbowanym wysoko urodzonym. Jakąś perwersyjną przyjemność. A może tylko chciał dać upust zawodowej ciekawości?
Oparł się o drewnianą ścianę, wsadził do ust liść mięty i delektując się gorzkim posmakiem, czując zarazem orzeźwienie, odpłynął w głąb swej dziwacznej jaźni.
Sam nie wiedział, ile czasu tak spędził, lecz otwierając powieki był zdecydowany. Syknął na ujadającego obok jego nogi psa, niby drapieżnik odstraszający potencjalne zagrożenie. Splunął zielenią, podrapał się po podbródku i ruszył do miejsca powszechnej adoracji alkoholu i prostego towarzystwa, do siedziby, w której powstawały peany na cześć szmatławych trunków. Do parszywej karczmy, której, choć w duchu nienawidził, nie mógł odmówić użyteczności w zbieraniu informacji.

*

Stojąc u drzwi, miał szczerą nadzieję, że tym razem nie będzie mu nachalną żadna młynareczka czy inna szynkarka, których pełno się w wiosce kręciło, a które uważały go za dziwaka wystarczająco odmiennego, by choć raz zaciągnąć na siano. Tak, jakby fakt posiadania elementarnej wiedzy oznaczać miał większą długość przyrodzenia, tak młode mieszkanki Nysde zatracały się w głupocie i ciemnocie. Kałuże po drodze przemoczyły mu buty, bo choć starał się je omijać, nieraz zdradliwy grunt sprawił mu przykrą, wilgotną niespodziankę. Lepiące się od błota podeszwy przyprawiały Doctusa o szał. Zjednywały go z rzeszą pachołków, od których zawsze czuł się inny, lepszy. A tak, oni byli uświnieni i on takowoż. I żaden z niego Astralny Kąkol, mówił sobie, gdy miast skakać po chmurach w gnoju się tułał.
- Divi, tenete me. Trzymajcie mnie bogowie- poprosił, choć w bogów średnio wierzył. Nie to, żeby nie wierzył wcale. Wolał wierzyć, gdyż matematycznie bardziej mu się opłacało. Ale wiara z tolerancją nie szła tu w parze.
Do karczmy wszedł, rzucając spojrzenia jak wystraszona sarna, która oczekuje ataku lwa.
 
Mivnova jest offline  
Stary 22-08-2009, 18:57   #58
 
MadWolf's Avatar
 
Reputacja: 1 MadWolf wkrótce będzie znanyMadWolf wkrótce będzie znanyMadWolf wkrótce będzie znanyMadWolf wkrótce będzie znanyMadWolf wkrótce będzie znanyMadWolf wkrótce będzie znanyMadWolf wkrótce będzie znanyMadWolf wkrótce będzie znanyMadWolf wkrótce będzie znanyMadWolf wkrótce będzie znanyMadWolf wkrótce będzie znany
Cholera, że też się sam wybrałem, ciekawe gdzie te pachołki z milicji... Pewnie jak tylko usłyszeli o radzie wynieśli się na 'patrol', żeby przypadkiem jakieś obowiązki na nich nie spadły. No dobra...
- Minsera nikt nie widział od kilku dni - zaczął głośno - na radzie też się nie pojawił, a ja z nadania Ardavala mam sprawdzić co się z nim dzieje. Nie pozostaje nic innego, niż wejść tam na siłę i się przekonać czy żyw jest jeszcze!
Zgromadzeni wieśniacy zaszurali niepewnie nogami popatrują na siebie. Dało się słyszeć głosy kilku co rozsądniejszych i może dręczonych poczuciem winy sąsiadów Minsera, przekonujących pozostałych, iż wypadało by sprawdzić czy on tam zmożony chorobą nie leży, próżno pomocy wyczekując. Kilku pewnie raczej było ciekawych czy uda im się potwierdzić plotki o rzekomych bogactwach, majętnego skądinąd chłopa. Worenn nie tracąc czasu przeszukiwał szopę na narzędzia, aby po chwili z triumfalnym uśmiechem wyciągnąć stamtąd siekierę.
- Hej, młody, chcesz zarobić parę miedziaków? - okrzyknął jednego z bosonogich dzieciaków - Skocz no pod dom rady i poszukaj Ardavala. Powiedz mu co zamierzam i niech tu może kogoś jeszcze przyśle z milicji, albo i sam się łaskawie zjawi.
Kiedy chłopiec odbiegł Kańczug przyjrzał się krytycznie solidnym drzwiom i skierował ku oknu. Z okiennicami powinno pójść szybciej...
 
MadWolf jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 23:11.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172