Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 10-02-2010, 12:00   #11
 
JohnyTRS's Avatar
 
Reputacja: 1 JohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputację
-Ja tam wolę się wysuszyć - odpowiedział na pytanie Parkera, zdejmując osprzęt i bluzę i rzucając ją na kamienie - Nie chcę być poza tym pożywką dla latających mend - Matthiew miał na myśli moskity.
Po chwili zaczął się smarować płynem na tych krwiopijców, a chwilę potem zaczął doprowadzać broń do użytku: Odkleił taśmę izolacyjną z magazynka, która uszczelniała komorę nabojową i zdjął folię z wylotu lufy. Szybkim ruchem wytrząsnął resztki wody z osłony lufy.
Założył bonnie i czekał, aż jego sprzęt choć trochę obeschnie.
- A co na to nasz dowódca? - rzucił z lekkim sarkazmem.
 
__________________
Ten użytkownik też ma swoje za uszami.
JohnyTRS jest offline  
Stary 10-02-2010, 22:02   #12
 
Tasselhof's Avatar
 
Reputacja: 1 Tasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputację
Yellow nawet nie zwrócił uwagi na lekceważący ton Matthiew. Wstał i starał się jak najdokładniej wyciszyć. Łapał po woli nozdrzami powietrze. Było wilgotne i dosyć słodkie.
- Nie możemy rozpalić ognia, niestety wciąż też jesteśmy zbyt blisko rzeki. Zawsze wysyłają patrole obydwoma brzegami, a już im na pewno doniesiono o śmigłowcu. Zrobimy jeszcze po woli dwa kilometry w głąb i rozbijemy obóz. Każdy ma moskitierę w plecaku. Idźcie po woli za mną. Kroczcie po moich śladach i bądźcie cicho. Inaczej możemy tylko oberwać.
Spojrzał na nich po czym ruszył po woli. Drzewo w tej części było zbyt mokre, aby można było nim palić i nie chodziło tutaj o trudności z jego rozpaleniem, co z faktem iż mokre drzewo bardzo się dymi. Może i w nocy ciężko dostrzec dym, za to mokry dym wyczuć na kilometr. A jego światło jest jak kierunkowskaz. Stąpał ostrożnie, zastanawiając się zawsze dwa razy nim, odgiął którykolwiek liść czy pęd.
 
Tasselhof jest offline  
Stary 11-02-2010, 20:50   #13
 
Roni's Avatar
 
Reputacja: 1 Roni ma wyłączoną reputację
16.09.1973
Dżungla

Wszyscy ruszyli za Yellowem. Zgodnie z rozkazem, szli powoli. Uważali na każdy krok. Wiedzieli co Wietnamczycy potrafią wykombinować. Sonny rozglądał się niespokojnie. Nie chciał, by jakiś żółtek go zaszedł. Wszyscy wzdrygnęli się, gdy Cyrus nadepnął na gałązkę. Dźwięk nie był głośny, lecz w ciszy lasu, wszystko brzmiało jak bębny. Jeśli gdzieś, ktoś przechodził, na pewno to usłyszał.
-Cyrus! Uważaj do cholery!-Szepnął Yellow. Rozejrzał się wokół, by sprawdzić czy nikogo nie ma. Nic nie zauważył, więc ruszyli dalej.
-Stop! - Powiedział po kilkunastu metrach marszu. Schylił się i wskazał prawie niewidoczną żyłkę, rozciągniętą między dwoma drzewami. Obejrzał dokładnie obie rośliny. U pnia jednej z nich, przymocowana była mała paczka. Wyciągnął nóż i delikatnie przeciął linkę, tuż przy ładunku. Wstrzymał oddech. Nic się nie wydarzyło. Mogli spokojnie przejść. Po kilku minutach marszu wyszli na otwartą przestrzeń. Od drugiego końca polany dzielił ich 10 metrowy pas wysokich traw. Nie widać było żadnej ścieżki. Było to dobre miejsce na zasadzkę. Nie mieli jednak czasu na rozmyślania, bo usłyszeli głosy. Z lasu po ich prawej stronie, ktoś wyszedł na polankę. Usłyszeli nieznajomy język. Nie zdołali spojrzeć kto to, bo instynkt kazał im paść na ziemię.
 
Roni jest offline  
Stary 11-02-2010, 22:49   #14
 
JohnyTRS's Avatar
 
Reputacja: 1 JohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputację
Matthiew szedł jako trzeci w kolumnie. Nad rzeką zdołał ledwo się wysuszyć i natrzeć płynem, kiedy ruszyli w dżunglę. Lewa noga, prawa noga, lewa noga, prawa noga... Aż do znudzenia. Szli niespiesznie, stawiając nierówne kroki omijając gałązki i inne głośne pod wpływem nacisku elementy otoczenia. Do tego cisza, kompletna cisza. Do czasu, gdy Cyrus nadepnął na gałązkę a potem dowódca go upomniał. Matthiew poprawił pas nośny karabinu na swoim ramieniu. Ruszyli dalej, lecz po chwili stanąli, Yellow ukląkł i zaczął coś majstrować przy jednej z roślin rosnących na trasie ich pochodu. Ze swojej pozycji widział tylko tą żyłkę. Udało się, Żólty unieszkodliwił pułapkę i ruszyli dalej. Po kilku minutach wyszli na polanę, niezbyt rozległą. Zauważył, że nie zrobili jej Amerykanie, ziemia nie była zczerniała jak po zastosowaniu napalmu, idealnie nadającego się do karczowania dżungli. Rośliny, pościnane przy samej ziemi najpewniej maczetą, zaczęły już odbijać. Przy krańcu polanki trawa już odrosła, miała około metra wysokości. Matt zdołał wyłapać ludzki głos w obcym języku. On i reszta oddziału zareagowali natychmiast, padli na ziemię, Matthiew położył się lekko na prawo. Odbezpieczył karabin. Odgłos przestawianego selektora ognia wydał mu się nad wyraz głośny. Boonie naciągnął powoli bardziej na kark, żeby z tej pozycji mieć lepszy widok w górę.
 
__________________
Ten użytkownik też ma swoje za uszami.

Ostatnio edytowane przez JohnyTRS : 11-02-2010 o 22:54.
JohnyTRS jest offline  
Stary 12-02-2010, 16:33   #15
 
SWAT's Avatar
 
Reputacja: 1 SWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputację
Cisza, odgłosy dżungli i chlupiąca w butach woda. To jedyne odgłosy jakie towarzyszyły Cyrusowi. Mokry, zły i zniesmaczony stał się lekko myślny, przez co nadepnął przypadkiem na gałązkę. Chrupnięcie rozeszło się echem po lesie.
Kurwa - przeklął w myślach.
Szedł dalej. Ręce pociły mu się od M14. Był cały mokry od potu. Przypominały mu historie jego ojca z bitwy na Guadalcanal, gdzie mundury gniły na żołnierzach. Uśmiechnął się pod nosem.
Nagle zrobiło się jaśniej. Dżungla skończyła się. Przed nimi rozciągała się niewielka polana. Wyglądała jak lądowisko dla helikopterów, ale skoro by tak było, nie musieli by pewnie skakać do wody. Nagle spostrzegł jakieś postacie. Następnym co zrobił, to padł na Ziemię i szybko przeładował M14. Następnie po cichu zajął dogodną pozycję do strzału i czekał na rozwój sytuacji.
 
__________________
Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być.
SWAT jest offline  
Stary 15-02-2010, 12:23   #16
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
Sonny kroczył za żółtkiem "dowódcą". Starał się uważać przede wszystkim na otoczenie, ale nie mógł części uwagi nie poświęcić skośnookiemu. Niby wiedział, że po ich stronie walczą siły południowego Wietnamu, ale nigdy z żadnym takim nie miał do czynienia i wolał zachować ostrożną podejrzliwość. Zresztą żółtki były dla niego tym samym co czarnuchy. Podludźmi.

W pewnym momencie jeden z idących za nim musiał nadepnąć na jakąś suchą gałązkę, gdyż taki dźwięk doszedł do uszu Minoso. "Co ten koleś robi w korpusie?" pomyślał Nowojorczyk. "Niech go szlag". Na szczęście nikt tego nie dosłyszał i po chwili grupa ruszyła dalej.

Po kilkunastu minutach dotarli do jakiejś polanki. Chłopaka zdziwiło, że znajduje się tu miejsce idealne do lądowania śmigłowca, a oni musieli skakać do rzeki. Wytłumaczenie było tylko jedno. Bardzo blisko muszą znajdować się stanowiska Wietnamców. I jakby na zawołanie z pomiędzy drzew wyłonił się jakiś oddział. Sonny nawet się mu nie przyjrzał, tylko od razu padł na ziemię. Zdjął z ramienia swoje M16, powoli odbezpieczył zamek, żeby nie narobić większego hałasu i czekał.
 
Col Frost jest offline  
Stary 16-02-2010, 08:03   #17
 
Tasselhof's Avatar
 
Reputacja: 1 Tasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputację
Yellow gdy doszli do polany wysostrzył słuch. Starał się złapać wszystkie słowa wypowiedziane w jego języku. Każdy strzępek informacji był przydatny, może mówią coś o napadniętym oddziale. Padł na ziemię gdy z trawy wyłoniły się obce sylwetki. Podczołgał się do największwego drzewa i wyciągnął fragment złamanego lusterka. Pomimo tego, że było ciemno chciał się przyjrzeć, czy mają latarki, ilu mniej więcej ich może być i jak są uzbrojeni.
 
Tasselhof jest offline  
Stary 16-02-2010, 18:56   #18
 
Roni's Avatar
 
Reputacja: 1 Roni ma wyłączoną reputację
16.09.1973
Polana w Dżungli

Wszyscy padli na ziemię. Zapanowała cisza. Słychać było szepty Wietnamczyków. Z tej odległości Yellow mógł rozróżnić tylko strzępki rozmów. Wystawił lusterko. Zauważył że jest ich 3. Nie starają się zbytnio, by się ukryć. Szli powoli z karabinami przewieszonymi przez ramię.
"Trzy Ak-47 i kilka granatów przy paskach" - Pomyślał Yellow. Gestami przekazał drużynie by się nie ruszali. Tym razem Sonny nawalił. Przy odbezpieczaniu zamka, uderzył lekko granatem o kawałek hełmu wystającego z ziemi. Głosy przeciwników ucichły. Dało się usłyszeć szczęk ładowanej broni. Jeden z Wietnamczyków mówił coś. Yellow to zrozumiał.
-Słyszeliście? Sprawdźmy to. Dawaj granat. Jeśli tam coś jest, nie ma szans na przeżycie.
 
Roni jest offline  
Stary 16-02-2010, 19:06   #19
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
"Kurwa!" pomyślał Sonny wściekły na siebie samego. Jak mógł tak nawalić? Pierwszy raz mu się to zdarzyło. Po ożywionych głosach Wietnamców poznał, że musieli to usłyszeć. Chociaż nie zrozumiał ani słowa, ich ton wskazywał wyraźnie na podniecenie. Nie było innej możliwości. Za chwilę mogli rzucić granat, albo coś. Minoso nie zastanawiał się długo. Chwycił mocniej M16 i poderwał się z ziemi. W pozycji klęczącej zaczął strzelać seriami po 2-3 naboje.
 
Col Frost jest offline  
Stary 16-02-2010, 20:36   #20
 
JohnyTRS's Avatar
 
Reputacja: 1 JohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputację
Yeah - krzyknął i wynurzył sie z traw, przykląkł na lewej nodze i nacisnął spust. Najpierw celował do tego z granatem w ręce i gdy zobaczył, że trafiły w niego conajmniej 4 pociski z jego karabinu przeniósł ogień na dwóch pozostałych wietnamców, zużywając na nich magazynek. Ale zużył magazynek właściwie, widział jak każdy z nich przyjął "na swoją zółtą klatę" pewne ilości ołowiu. Szybko padł na ziemię i wymienił magazynek. Zsunął boonie jeszcze bardziej na kark, bo łuski z karabinu Sonniego leciały na jego. Już nie wstawał, czekał aż to ucichnie. Zadaniem medyka jest opatrywanie ran, a nie strzelanie z zaskoczenia, ale co tam. Jak na razie słyszał tylko krzyki tych skośnookich komunistów.
 
__________________
Ten użytkownik też ma swoje za uszami.
JohnyTRS jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:49.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172