Nie, oni są obcy. Ty tylko dla treningu chcesz zdawać ten test.

Piszcie posty, piszcie :D

Ja musiałem wyjść z domu i właśnie zabieram się do dalszego pisania posta ;)

Kurde, avek jest za duży a nie mogę wstawić mniejszego. Roni zmniejszył byś go ^^?

Przecież dobry jest :P

Witam wszystkich :)

Mam taką propozycję: niech każdy zamieści podstawowe, ogólnodostępne informacje o swojej postaci. Było nie było, coś o sobie chyba wiedzą. Na dobry początek sama przedstawię moją anielicę. :smile:

Morrighan słynie w Szkole z dwu rzeczy: talentu do latania i uporu. W powietrzu jest szybka i zwinna jak myśl, lepsza nawet niż większość nauczycieli; może przyczyną tego jest fakt, że o ile większość aniołów ma białe skrzydła gołębi, ona ma skrzydła jak jastrząb. Co do uporu - dość powiedzieć, że w Szkole jest drugi raz. Za pierwszym razem oblała test gdzieś w połowie szkolenia - nie przyjęła porażki do wiadomości, zaczęła znowu od zera.

Jeśli ktoś miał okazję ćwiczyć z nią walkę szermierczą, zna też inny przejaw jej uporu. Nawet obita tak mocno, że inny dawno by się poddał i wołał medyka, stoi i walczy dalej. Zresztą, mało kto jest teraz w stanie tak ją załatwić; określenie "szermierz natchniony" dobrze do niej pasuje.

Jeśli ktoś pytał, dowiedział się, że zginęła w pierwszych dniach po wyjściu diabłów na powierzchnię Ziemi (tak, jeszcze w 2010). Albo, że jakiś czas spędziła w Czyśćcu. Albo jedno i drugie. Szczegóły są nieznane - domysły pozostawiam Wam.

Rhaina, dobry pomysł, a no i czekamy na posta :)

Co do Savariela...

Dostał się do szkoły nagle, nie był to jego wybór, ale wprawdzie nie narzekał, gdyż w końcu miał jakiś cel w życiu. Dostał miano osoby która lubi wszystko olewać. Fizyczne męczarnie były zaś dla niego ukojeniem, tam gdzie inni krzyczeli z bólu, on wrzeszczał z radości. Niektórzy wiedzą o jego demonicznej duszy, sam nie mówi zbytnio o tym, bo cóż tu dodawać, mało z kim w ogóle rozmawia.
Ci, którzy mieli nieprzyjemność z nim trenować wiedzą, że jest strasznie pewny siebie. Gdyby sam Belial stanął przed jego obliczem Sanctus bez wahania został by wymierzony w diabelskiego giganta. Nie zważa na to co mu się stanie, zupełnie jakby myślał, że jest nieśmiertelny.

Niezła myśl ;) (Ron iavek już w porządku bo Elthian mi pomógł ;)

No więc...

Ignis Numardon:
Jeden z nielicznych demonów w Niebie. Obejmuje on stanowisko oficera sił niebiańskich i szkoli młodych rekrutów wysyłanych na front. W niebie przebywa od połowy pierwszej wojny. Pojawił się tam dokładnie w ten sam dzień w którym Maksymilian zgładził Lewiatana. Chodząc plotki iż to właśnie Ignis zdradził Archaniołowi miejsce pobytu Księcia piekieł, i tym wkupił się w łaski nieba. Sam Ignis nigdy nikomu o tym nie mówił, a zresztą rzadko kiedy ma okazję z kimś porozmawiać. Mało kto w niebie chce utrzymywać z nim bliższe kontakty. Znany jest ze swego zapału do szkolenia nowych żołnierzy, oraz niezwykłej porywczości. Kilka razy wywinął się karze tylko dzięki wstawiennictwu Archanioła Maksymiliana.
Chcesz wiedzieć o nim więcej lub go poznać? No to go zapytaj...

Jasne, post już dawno obmyślony. Tylko szukałam jeszcze avatara... Nigdzie nie mogłam znaleźć odpowiedniego, wyszło, że muszę przerobić swój dawny rysunek. Nie całkiem to, com zamyśliła, i niezbyt pasuje stylistyką do Waszych, ale już trudno. Będzie, będzie post niezabawem :)

Przepraszam za nijakość pierwszego posta, ale teraz postaram się o wiele bardziej. Spodziewajcie się o jutro rano.