Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 30-12-2010, 22:20   #21
 
Ataman's Avatar
 
Reputacja: 1 Ataman jest na bardzo dobrej drodzeAtaman jest na bardzo dobrej drodzeAtaman jest na bardzo dobrej drodzeAtaman jest na bardzo dobrej drodzeAtaman jest na bardzo dobrej drodzeAtaman jest na bardzo dobrej drodzeAtaman jest na bardzo dobrej drodzeAtaman jest na bardzo dobrej drodzeAtaman jest na bardzo dobrej drodzeAtaman jest na bardzo dobrej drodzeAtaman jest na bardzo dobrej drodze
Teraz, gdy każdy w współobecnych zaprezentował się w ten, lub inny sposób, Grigorij mógł stwierdzić jedno - była to najdziwniejsza banda, jaką kiedykolwiek widział. Kilku amerykańców, chyba Polaków i Arab. No i jeszcze jakiś psychol z torbą na kartofle na głowie. Od razu przypomniała mu się pewna psychopatyczna rodzinka na Florydzie...
- Starcz. Krajcac się w kolko, nie nojdziemy nigdzie. A jak sie rozdzielim, powystrzelom sie sami.
Powiedział, co ma do powiedzenia i zarzucił karabin na ramię. Przestał się uśmiechać. Teraz świdrował wszystkich tymi swoimi świńskimi oczkami. Rosjanin strzepał ze spodni jakiegoś robaczka i szybko wyciągnął z kabury pistolet PM i wycelował nim w Budziona.
- A Ty... Jeszce ras bydziesz grozjic mnie smiercją, wsadze ci twoi karabin w dupę. Cały.
Trzeba nauczyć Amerykańca, gdzie jego miejsce. Splunął i schował pistolet s powrotem do kabury. Wzruszył ramionami i ruszył przed siebie.
 
__________________
Somebody owes me some money, Bob. Somebody whose name rhymes with... What rhymes with 'Norman Osborn? - Deadpool
Ataman jest offline  
Stary 03-01-2011, 14:06   #22
 
Anonim's Avatar
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Jerry:
Niepewny dalszego losu siedział i przyglądał się musztrze żołnierzyków. Ten chce kierować, tamten chce kierować, a jeszcze inny ma wątpliwości, czy chce komuś coś w dupę wsadzać. Napił się kolejnego łyka wódki po czym urwał sobie trochę tej dziwnej trawy i zagryzł. Po wcześniejszej płomiennej wypowiedzi, którą ludzi ogólnie olali postanowił więcej już nie przekonywać i po prostu siedział w milczeniu co jakiś czas popijająć z butelki i zagryzając dziwną trawą (której nie połykał - rzuł i wypluwał).

W końcu gość, który wcześniej pytał się o wodę (na co Jerry odparł: A co ja koń jestem?) został nieoczekiwanie pociągnięty przez jakąś tajemniczą roślinność. Na myśl przywiodła się w tym momencie gra planszowa Jumanji, w którą Jerry grał przed zniknięciem. Może ta dżungla to równoległa Jumanji, a on miał pecha z rzutami?

Jerry zerwał się z butelką w jednej dłoni, a tasakiem w drugiej i starał się przeciąć lianę, która ciągnęła Bralińskiego nie ucinając mu przy okazji nogi, czy innych członków. Po wszystkim zamyka butelkę. Jeśli natomiast akcja się nie udała i Braliński zniknął to Jerry wypija do końca, a potem wymiotuje... albo nie, zależy jak weszła.
 
Anonim jest offline  
Stary 03-01-2011, 14:26   #23
 
one_worm's Avatar
 
Reputacja: 1 one_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputację
Obcy poczuł nowe feromony. Feromony, które miał zakodowane w genach, feromony odwiecznego przeciwnika, antagonisty jego gatunku. Potężny tępiciel był tutaj, raptem kilkanaście metrów od niego... Ruszył powoli w jego kierunku, starając znaleźć się z tyłu za predatorem. Każdy ruch był ostrożny i wykonywany powoli, gdy już znalazł się w bezpiecznej odległości powoli odgarniając pojedynczy nawet liść na najdrobni9ejszej gałązce wyszedł zaraz za nim. Patrzył się na dół, nie widział go, ale Obcy czuł go, widział jego feromony. To była prosta sprawa, należało skoczyć ku niemu, uderzyć go w korpus, powalić, rozszarpać... Alien zaparł się pewniej swymi kończynami i wykonał szybki skok i lot w kierunku pleców nie spodziewającego się nic predatora, skoczył w kierunku jego korpusu od razu wysuwając małą szczękę, a przednimi kończynami, które można byłoby uznać, za ręce, starał się wbić w ciało i rozszarpać je. Sam natomiast, miał nadzieję na powalenie przeciwnika i posłanie go na dół. Na dół do tych istot, samemu oddalając się na pewniejszą odległość i powrót... a później podążenie za zwierzyną, za rozrodnikiem, za nowymi feromonami.
 
__________________
Do szczęścia potrzebuję tylko dwóch rzeczy. Władzy nad światem i jakiejś przekąski.
one_worm jest offline  
Stary 03-01-2011, 23:31   #24
Banned
 
Reputacja: 1 Rykoszet nie jest za bardzo znany
Tonen w czasie gdy zmieniał filtry wizjera sprawdził również ten jeden, specjalny nastawiony na Węże. Zobaczył go. Jasno zielona sylwetka na ciemnych. Zbliżał się. Dojrzał go pierwszy.
Przeklinaj w dychu swoją nieuwagę, która mogła go kosztować życie włączył działo na ramienne, wycerował i strzelił. Czynność nie trwała więcej niż ułamek sekundy. Powtarzana na do znudzenia na treningach czynność była dla Łowcy odruchem.
Od razu po strzale rzucił małą minę na drzewo po przeciwnej stronie miejsca zrzutu. Wiedział że wybuch zwróci uwagę stworzeń, ale za nic świecie nie chciał dać najmniejszej szansy Wężowi. Nawet jeśli będzie to kosztowało ujawnienie się i narażenie na ostrzał nieznanej broni. Miał nadzieje że wybuch rozproszy obcych i da mu czas na sięgnięcie po włócznie i zeskoczenie z drzewa.
Polował już na Wielkie Węże i wdział ich królową. Był w pełni świadome do czego są zdolne. Umiał jedynie zabijać i się rozmnażać. Brak inteligencji nadrabiały wysoko rozwiniętym instynktem. Tonen nie miał zamiaru lekceważyć nawet jednego osobnika.
Jeśli nie zabije go pocisk to spotka go jego włócznia. Ostrze i kij były odporne na na żrącą krew Węża. Byle tylko nie pozwolić by odprysnęła na zbroje, albo gorzej - osłonięte ciało...

Ps: post uzgodnione MG
 

Ostatnio edytowane przez Rykoszet : 05-01-2011 o 00:30.
Rykoszet jest offline  
Stary 04-01-2011, 14:11   #25
 
Kenny's Avatar
 
Reputacja: 1 Kenny jest na bardzo dobrej drodzeKenny jest na bardzo dobrej drodzeKenny jest na bardzo dobrej drodzeKenny jest na bardzo dobrej drodzeKenny jest na bardzo dobrej drodzeKenny jest na bardzo dobrej drodzeKenny jest na bardzo dobrej drodzeKenny jest na bardzo dobrej drodzeKenny jest na bardzo dobrej drodzeKenny jest na bardzo dobrej drodzeKenny jest na bardzo dobrej drodze
Marines.

Usłyszeliście odgłos strzału. Był on jednak inny niż zwykle można to usłyszeć. Coś jakby w jednej chwili się zassało i wypuściło to z ogromną mocą. Tuż pod koronami drzew ujrzeliście szybko mknący jasnoniebieski promień. Zaraz potem słychać było wybuch. Pewnie owy promień o coś uderzył. Czekaliście w gotowości.

Toten.
Pocisk który wystrzeliłeś trafił w gałąź na której siedział Xenomorph. Mimo iż nie trafiłeś owy strzał dał ci przewagę taktyczną.

Xenomorph.

Zobaczyłeś niebieski promień mknący w twoją stronę. Po chwili uderzył on w gałąź na której się znajdowałeś. Gałąź pękła a ty spadłeś na ziemię w odległości jakiś 15m od grupki ludzi.

Prosił bym aby teraz pierwsze stworki napisały bo to one teraz mają wpływ na to co będzie dalej.
 
__________________
Odwaga to panowanie nad strachem, a nie brak strachu.

Ostatnio edytowane przez Kenny : 04-01-2011 o 14:41.
Kenny jest offline  
Stary 04-01-2011, 14:55   #26
 
Hermit's Avatar
 
Reputacja: 1 Hermit jest na bardzo dobrej drodzeHermit jest na bardzo dobrej drodzeHermit jest na bardzo dobrej drodzeHermit jest na bardzo dobrej drodzeHermit jest na bardzo dobrej drodzeHermit jest na bardzo dobrej drodzeHermit jest na bardzo dobrej drodzeHermit jest na bardzo dobrej drodzeHermit jest na bardzo dobrej drodzeHermit jest na bardzo dobrej drodzeHermit jest na bardzo dobrej drodze
' Nie ogarnięci jak nic... "

Stał tak przyglądając się twarzom wszystkich którzy zostali. Nie wyglądali zwyczajnie, to trzeba przyznać. Kłótnie, przekomarzania, sranie na zawołanie. Każdy jest dobry w marudzeniu, ale robić nie ma komu.

Po chwili zwłoki jaka nastała tylko kilku z pozostałych okazało trzeźwość umysłu by zgodzić się z Grzechem. Plan był prosty jak metr drutu w kieszeni.

Chwile później rozległ się świst w powietrzu, co wywołało najpierw zdziwienie, lecz po zaledwie niespełna sekundzie reakcje wyrobioną. Strzelec przykucnął chwytając M4 w dłoń. Chwile po wystrzale, niedaleko od nich spadło coś w krzaki.

Żołnierz wyciągnął rękę, zgiął ją w łokciu, i zaciśniętą pięścią wykonał gest kolejarza. Uwaga kontakt. Następnie chwile wpatrywał się w krzaki bez ruchu. Nasłuchiwał.

Następnie wyprostował ją w łokciu, po czym wskazał kciukiem do góry, po czym zaraz w dół. Cel niezidentyfikowany.

' Cóż kurwa zrobić? Może granat? Nie, bo co jak będą tam cywile? Chociaż to dżungla... pierdole"


Spojrzał się po pozostałych. Oni najwidoczniej podzielali jego obawy.

- Broń w gotowości, panowie. Osłaniajcie mnie.

Podszedł krok, potem drugi wychodząc z szeregu. Nie miał zamiaru zbliżać się do samych krzaków , lecz podejść na możliwie dogodną odległość do względnej reakcji. Poprawił szybko granat, po czym wycelował gnatem w krzaki. Zastanowił się chwile, po czym strzelił grymas

'Tak, pierdole...'

Chwycił za przywieszoną do kamizelki puszkę, wyciągnął z niej zawleczkę i rzucił nią w krzaki. Flash winien być idealny

-Oczy - dodał zakrywając twarz
 
__________________
"Ten, któremu starczy odwagi i wytrwałości, by przez całe życie wpatrywać się w mrok, pierwszy dojrzy w nim przebłysk światła"
Chan
Hermit jest offline  
Stary 04-01-2011, 16:52   #27
 
Arsene's Avatar
 
Reputacja: 1 Arsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwu
Grupa przypadkowych żołnierzy gawędziła sobie, ustawiała się w jakiś pokrętny szyk - cóż, tak też można. Snajper czołgał się powoli za zwiadowcą. Znaczy, Gnar formalnie nie był zwiadowcą, ale nie był też członkiem drużyny Marka. Oznaczało to iż może iść przed nim, narażony na ostrzał ciężkiej broni, miny, snajperów. Mimo to był niezwykle cenny dla strzelca, wykazał się nie lada odwagą (lub głupotą, tego nigdy nie wolno odrzucać) idąc ze snajperem, a na dodatek przed nim. Amerykanin przysiągł sobie w duchu osłaniać go najlepiej jak to możliwe. i w tedy to się stało.

Dziwny dźwięk strzału i niebieski błysk pocisku trafiły istotę która wykraczała troszkę poza normalną rzeczywistość. Wielka, czarna jaszczurka wyglądająca troszkę ... ale tylko troszeczkę ... jak maszyna do zabijania. Cóż, to jeszcze można jakoś wyjaśnić. Atak kosmitów, eksperymenty genetyczne, OK. Tyle jeszcze mógł sobie wyobrazić. Ale ... strzelające powietrze ? Nie, to nie miało racji bytu nawet w najbardziej chorych filmach. Bo przecież to niebieskie COŚ ewidentnie było pociskiem, choć nie było widać strzelca. Pojawiło się nagle, znikąd. Puuuf! I jest!

Siatka celownika PSO-1 była widokiem tak dla Marka pięknym, że mógł by patrzyć na nią ciągle. Przez chwilę celownik zasłoniła czarna plama. To był znak, że trzeba naciskać spust. Ile wlezie, do oporu póki jaszczurka nie zniknie z pola widzenia, magazynek nie kliknie lub też nie trafi go niebieska kula. Strzał, drugi, trzeci. w chwili naciśnięcia spustu rzucił do Gnara
- Wal!
Zobaczył też lecący w okolice gada granat kogoś z grupy. Dosłownie w chwili spostrzeżenia go - wybuchł. Była to puszka typu Flashbang. Niezwykle irytująca. Wprawdzie nie ogłuszyła snajpera ani też nie zrobiła mu krzywdy, gdyż na otwartej przestrzeni tylko głupiec by tego używał, ale zdekoncentrowała go. Pozostało mu liczyć na to, że Gnar zachowa zimną krew i osłoni go w razie konieczności. Na oślep sięgnął pod płaszcz, znalazł minę. Snajperzy dostawali takie miny na wypadek nie tylko ... minowania. Był też zabezpieczeniem przed profanacją ciała i zdobyciem sprzętu czy papierów. Uzbrojony ładunek był niebezpieczny na przestrzeni 250 metrów. Strefa śmierci to blisko 50 metrów, a ciężkie obrażenia zadawane są ofiarom do 100 metrów. Cóż, pozostaje mieć nadzieję że snajper wyjdzie z tego cało.

POST POSIADA ATEST MG I NIE BYŁ TESTOWANY NA ZWIERZĘTACH (ALIEN SIĘ NIE LICZY!)
 
__________________
Także tego

Ostatnio edytowane przez Arsene : 04-01-2011 o 16:55.
Arsene jest offline  
Stary 04-01-2011, 17:45   #28
MTM
 
MTM's Avatar
 
Reputacja: 1 MTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputację
- Co to kurwa było? – Krzyknął Gnar, wyraźnie przestraszony. Znikąd zaczęły latać jakieś niebieskie światełka. Chyba jakieś pociski. To naprawdę nie spodobało się żołnierzowi. Później te wybuchy. Na końcu zauważył coś skaczącego z drzewa, tak naprawdę nie wiedział co to jest, zauważył jednak, że może to być bardzo niebezpieczne. Gdy usłyszał strzały swojego „przyjaciela”, gdzieś za plecami, odruchowo padł na ziemię. Zobaczył, że snajper najwidoczniej strzela w jakiś cel. Ale jaki? Być może jego celem było to coś z drzewa.
- Wal!
Słysząc to, jeszcze raz szybko spojrzał na towarzysza. Wyraźnie nie żartował. Gdy zobaczył, gdzieś w oddali błysk flasha od razu sięgnął po swój karabin szturmowy. G36, tak, to była jego ulubiona broń. Doskonale sprawdzała się w walce z terrorystami, ale czy da radę temu czemuś? No nic, nie miał czasu na przemyślenia, kiwnął głową jeszcze w stronę Marka po czym wziął się za celowanie. Przeciwnik był wyraźnie szybki, w dodatku nie wiedział w którą część ciała ma celować, aby zadać jak największe obrażenia. Wybrał jednak coś, co w miarę przypominało głowę. Teraz uświadomił sobie jak posrana sytuacja tu powstała. Nadal tego nie mógł ogarnąć, tego wszystkiego. Tu się dzieją rzeczy, które się w głowie nie mieszczą. Przebiegła mu taka myśl, aby to kiedyś wszystko spisać, jeśli oczywiście tego dożyje.
Teraz tylko oddychać powoli.
- Taak, uspokój się Gnar, skup się, skup się. – powtarzał sobie w myślach. Po chwili padły pierwsze strzały. Najpierw pojedyncze, jednak gdy zauważył, że pociski najwyraźniej nie dotknęły celu puścił już całą serię. Pot spływał mu do oczu, być może to przez temperaturę, albo przez stres. To dziwne, ale na akcjach nigdy się nie stresował. Fakt, ale w tedy wiedział, że jego przeciwnikiem jest dwu metrowy kolo z kałachem w ręce. Strzelał do upadłego, aż opróżnił magazynek, miał nadzieję, że tym razem trafił. Szybkim ruchem przeładował. Walka trwa nadal.
 
__________________
"Pulvis et umbra sumus"
MTM jest offline  
Stary 04-01-2011, 19:06   #29
 
one_worm's Avatar
 
Reputacja: 1 one_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputację
Brak gałęzi pod nogami to pierwsze co dało się zarejestrować. Gdy skoczył, okazało się, że był o ułamek sekundy za wolny, niebieska kula zniszczyła oparcie i Alien runął w dół jak kamień. W połowie drogi poczuł ból, później kolejny raz i kolejny. Spadł na ziemię. Ból nie uniemożliwiał mu ruchu czy działania, ledwo draśnięcia. Leżał płasko na ziemi widząc...czując nowe feromony przed sobą, w bardzo niewielkiej odległości, oraz na górze, na górze był jego odwieczny wróg. Te nowe feromony też były wrogiem. Słabsi ale nadal wrogowie, może młode tych odwiecznie znanych feromonów? Ruszył w kierunku nowych feromonów biegnąc na czterech kończynach, podbiegł do najbliższego, wcześniej stał, teraz leżał. Teraz widział dokładnie feromony. Robił coś przy czymś długim, ale co to jest? Zasyczał i od razu wyrwał to wbijając ogon albo w skupisko feromonów albo obok, w ziemię i uciekał między drzewa, wycofując się w las. Nie wiedział, czy otarł się ranami, czy wbił ogon w niego ale zabrał mu tę metalową rzecz. Biegł w stronę lasu... Zastawi pułapkę... Zapoluje...
 
__________________
Do szczęścia potrzebuję tylko dwóch rzeczy. Władzy nad światem i jakiejś przekąski.

Ostatnio edytowane przez one_worm : 04-01-2011 o 19:09.
one_worm jest offline  
Stary 04-01-2011, 19:21   #30
 
Aves's Avatar
 
Reputacja: 1 Aves ma w sobie cośAves ma w sobie cośAves ma w sobie cośAves ma w sobie cośAves ma w sobie cośAves ma w sobie cośAves ma w sobie cośAves ma w sobie cośAves ma w sobie cośAves ma w sobie cośAves ma w sobie coś
- Kurwa mać - Krzyknął Bralińsky i wyszarpnął nóż odciął pozostałość korzenia i wyczołgał się z krzaków. Kątem oka widział jak "coś" leci w jego stronę... Chwilę później poczuł ból z przeciętego uda. Wychodząc z krzaków położył się na plecy i wyszarpnął Glocka oddał dwa strzały w kierunku tego czegoś. Po dwóch strzałach czekał i nasłuchiwał. Później zobaczył blask i szybko zasłonił oczy, które zaczynały łzawić.
 
Aves jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:15.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172