Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 22-03-2011, 15:58   #1
 
FlamER's Avatar
 
Reputacja: 1 FlamER ma wspaniałą reputacjęFlamER ma wspaniałą reputacjęFlamER ma wspaniałą reputacjęFlamER ma wspaniałą reputacjęFlamER ma wspaniałą reputacjęFlamER ma wspaniałą reputacjęFlamER ma wspaniałą reputacjęFlamER ma wspaniałą reputacjęFlamER ma wspaniałą reputacjęFlamER ma wspaniałą reputacjęFlamER ma wspaniałą reputację
[Autorski/Far Cry 2] Serce Ciemności.



Nie wiadomo nawet, kiedy znaleźliście się w wojskowym Ospreyu przelatując nad afrykańską dżunglą. Ostatnie parę godzin pamiętacie jak przez mgłę. Zgodziliście się prawdopodobnie na samobójczą misję. Nie. Dobrze płatną misję samobójczą. Za oknami helikoptera widać było malowniczy krajobraz charakterystyczny dla równikowego klimatu.


"Za 5 minut wchodzimy w martwą strefę. Będzie gorąco. Podobno gdzieś w tej okolicy znajduje się jedna z placówek RA." Ostrzeżenie pilota wyrwało całą drużynę z myśli i boleśnie sprowadziło na ziemię. Najgorszym w tym wszystkim było zagrożenia zakończenia misje przed jej rozpoczęciem. Wystarczył jeden dobrze umiejscowiony bojownik granatnikiem.

Ponura cisza towarzyszyła całej załodze. Niektórzy najemnicy nerwowo spoglądali przez okna, inni zaczęli się przyglądać swoim kolegom. Jeden z nich rzucił w kierunku przedziału pilotów. "Gdzie my w ogóle lecimy?"

"Siły pokojowe mają tutaj dwie placówki. Hotel Zulu i Foxtrot. To tak naprawdę dwie stare belgijskie bazy wojskowe przerobione na nasze potrzeby." Odpowiedź padła z ust drugiego pilota, który po chwili dodał. "Pułkownik Moore rządzi tym całym bajzlem z Zulu. Tam lecimy." Następnie zapytał się o coś pierwszego pilota i radośnie odparł. "Panowie mamy szczęście, wychodzi na to że nasi wczoraj przeczesali martwą strefę, tak więc powinniśmy być na miejscu za około pół godziny."

Reszta czasu potrzebnego na dotarcie do celu została spędzona na wzajemnym przedstawianiu się.

Dwoje ludzi siedzących obok siebie życzliwie się uśmiechęło. Jeden z nich był ubrany szare morro przystosowane do walki w mieście i nosił ze sobą czarną torbę, z której wystawały wszelkiej maści klucze, łom, młotek i śrubokręty, na głowie nosił czarny hełm z napisem “Sneech”. Drugi osobnik był identyczny w wyglądzie do pierwszego, ale wyglądał na medyka. Miał przewieszoną przez ramię torbę lekarską i naszywkę czerwonego krzyża na piersi. Nosił ten sam mundur co poprzednik. Jedyną róznicą była paczka papierosów marki “Chesterfield” wystających z kieszeni na lewej piersi. Na twarzy nosił czarne okulary przeciwsłoneczne.
- Widzę, że mamy na pokładzie żartownisia. Jestem Adam Saw, a to jest mój brat Jeff, jesteśmy bliźniakami. Ja składam do kupy wasz sprzęt, on składa “was” do kupy. Mówcie mi Sneech.
Po krótkiej wypowiedzi bliźniaków, przyszła kolej na wielkiego drągala spoglądającego przez szybę. Krótko przycięte czarne włosy i kontrast jaki tworzyły z bladą cerą momentalnie przyuły waszą uwagę. Twarz miał skrytą za żółtą chustą z zakrwawionymi zębami.
- Jestem Richard Ferguson mówią na mnie “Szkot”, jeśli będziecie potrzebować zasłony ogniowej to dajcie znać. Wszystko co pruje ołowiem szybciej niż 10 kul na sekundę to moja działka.
Nagle radio pilota zaczęło dziwnie się zachowywać. Wysokie piski i buczenie. Drugi pilot zaczął uważnie przyglądać się urządzeniom. Główny pilot wyjrzał przez przednie szyby i zauważył mobilną wyrzutnię pocisków ziemia-powietrze.

- Łapcie się czego popadnie! Cholerni partyzanci co oni tu robią? Jesteśmy dobrze za martwą strefą. Pilot zaczął panikować na widok lufy granatnika wymierzonej w kadłub śmigłowca. Jedyne co mógł zrobić to desperacki unik. Ładunek wybuchowy zaskakująco szybko zbliżał się do celu. Pilot szarpnął za stery z modlitwą na ustach i...

..wmanewrował maszynę prosto w pocisk. Wybuch gwałtownie wstrząsnął całą załogą. Po nim nastąpiło niekontrolowane obracanie się śmigłowca.
-O kuuuurwa! Krzyk pilota w akompaniamencie dźwięków sygnałów zmusił wszystkich do złapania się za jakąkolwiek poręcz, aby zminimalizować obrażenia podczas lądowania.
- Włączaj czarną skrzynkę! Drugi pilot wydarł się w kierunku Szkota. Szkot wyciągnął czarne urządzenie i kliknął czerwony guzik. Chwilę później śmigłowiec rozbił się w dżungli.
 
__________________
"Welcome to my parlor;
said the spider to the fly."

Ostatnio edytowane przez FlamER : 25-03-2011 o 15:10.
FlamER jest offline  
Stary 24-03-2011, 15:06   #2
 
Maxi's Avatar
 
Reputacja: 1 Maxi nie jest za bardzo znanyMaxi nie jest za bardzo znany
David siedział w helikopterze i oglądał niesamowity widok, jednak przypominał mu się koszmar z dawnych lat, natychmiast odwrócił wzrok i patrzył przed siebie.
Przełożony... mówił coś do nich i wyjaśniał co się tu dzieje, Davida natomiast nic to nie obchodziło, myślał tylko o tamtym koszmarze.
Po jakimś czasie, nastała głupia cisza, więc pomyślał że spróbuje się przedstawić :
-Hmm... widzę że nie tylko ja przyjąłem tę misje hehe, skąd pochodzicie?
Jakiś podły typ odpowiedział mu chamsko :
-To źle widzisz: Tylko ty przyjąłeś misję, my jesteśmy od roznoszenia żarcia. Czy wyspa na południowym-wschodzie od Azji zwana czasem jako Australia coś ci mówi? No, tyle ci wystarczy, jeśli jesteś w połowie tak inteligenty jak niektóre żołnierzyki USA to powinieneś się domyśleć. Pamiętajcie aby trzymać się ode mnie na odległość, chyba że chcecie mieć podjarane kłaczki. Mołotowy, granaty błyskowe itd. to moja działka.
~Heh idiota.. pomyślał David, chyba nigdy nie był w Afryce, lecz czuł jakiś strach, po tym jak opowiedział o granatach itp.
Następnie zamienili kilka słówek zresztą, kiedy nagle dostali z dzialka, helikopter pomału sunął się ku ziemi, rozbicie się było nieuniknione, kiedy śmigłowiec robił się w dżungli, David, był zakłopotany, przestraszony, wokół niego był ogień, taki jak z poprzedniej tragedii, nie wiedział co zrobić. Po chwili zobaczył że jeden pilot nie żyje, drugi się dusi, David podszedł do niego i wyniósł go na powierzchnię, reszta już stała na ziemi i rozglądała się.
 
__________________
Vivere Militare Est
Maxi jest offline  
Stary 25-03-2011, 11:15   #3
 
Piter1939's Avatar
 
Reputacja: 1 Piter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodze
Ben zdecydowanie nie lubił długich lotów. Strasznie mu się nudziło, no bo ile można oglądać krajobraz za oknem? Tylko ta zieleń i zieleń. Towarzystwo też jakieś takie mało rozmowne ale to akurat dobrze, Ben nie lubił dużo gadać. Dopiero po komunikacie pilotów zaczęła się gadka. Jeszcze tylko pół godziny! Izraelczyk mimowolnie się uśmiechnął. Wszyscy zaczęli się przedstawiać i takie tam pierdoły, więc znudzony i nieco zły Ben rzucił im:

-Benjamin Bielski, 35-ta izraelska brygada powietrzno-desantowa, będę starał się wyeliminować jak najwięcej „złych” zanim zdążą wam zrobić jakieś ała...-Powiedział Ben uśmiechając się krzywo.

Nagle śmigłowcem aż zatrzęsło ,kurna dostali! Ben złapał się mocno czegokolwiek i modlił się żeby tylko przeżyć. Jakoś udało mu się. Upadek jedynie z kilkoma siniakami i zadrapaniami można uznać za cud. Natychmiast jak wyczołgał się się z wraku, wyjął broń, przeładował wyjął magazynek i wsadził nowy. Colt 45tka był fajną bronią tylko trochę mało naboi w magazynku jak na współczesne standardy. Teraz miał przynajmniej 8 pocisków do dyspozycji. Skierował się do kokpitu pilotów w nadziei, że mapa ocalała i dowiedzą się gdzie dokładnie jest ta cała zasrana baza „Zulu”
 
Piter1939 jest offline  
Stary 25-03-2011, 23:10   #4
 
Ziutek's Avatar
 
Reputacja: 1 Ziutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie coś
~Te cholerne wojskowe samoloty są do bani~ użalał się w myślach ~Gdzie są te ładniutkie stewardessy co tak milutko pytają się czy czegoś nie potrzeba, a przede wszystkim: Gdzie są orzeszki ziemne?! Jednak te cywilne Boeingi to luksus.~
Jego towarzysze podróży wydawali się jakimiś cherlawymi ciołkami co nie potrafią sobie panienki znaleźć, zero ikry przynajmniej na razie.
- Hmm... widzę że nie tylko ja przyjąłem tę misje hehe, skąd pochodzicie? - odezwał się jakiś typ. Nóż się w kieszeni otwiera, z pewnością ten kolo będzie dowódcą, z takim umysłem... Lares nie mógł się powstrzymać i wypalił:
- To źle widzisz: Tylko ty przyjąłeś misję, my jesteśmy od roznoszenia żarcia. Czy wyspa na południowym-wschodzie od Azji zwana czasem jako Australia coś ci mówi? No, tyle ci wystarczy, jeśli jesteś w połowie tak inteligenty jak niektóre żołnierzyki USA to powinieneś się domyśleć - tu zrobił pauzę - Pamiętajcie aby trzymać się ode mnie na odległość, chyba że chcecie mieć podjarane kłaczki. Mołotowy, granaty błyskowe itd. to moja działka.
Reszta była niewiele lepsza od tego pierwszego klienta.

Samolot dostał, panika, a on Lares chce odruchowo zapiąć pasy lecz czegoś takiego tu nie ma:
- Kurna, tu nawet nie mają pieprzonych pasów! - i złapał się siedzenia gotowy w każdej chwili pokazać co jadł na śniadanie. Przypomniały mu się chwile, kiedy wsiadł na rollercoastera, przysiągł, że będzie to ostatni raz.
Dostał czymś w głowę i widział bardzo fajne białe gwiazdki. Rzuciło go porządnie na ziemię i zapadła cisza.

Wygrzebał się z pod wraku i otrzepał się z ziemi. Zauważył na swojej skórzanej kamizelce dziurę:
- Szlag by to! Prawdziwa skóra!
Lecz zorientował się, że są w środku dżungli. Wyciągnął swój pistolet i odbezpieczył go. Usiadł po drzewem wcześniej sprawdzając maczetą czy nie ma zamiaru posadzić siedzenia na czyimś mieszkanku.
 
__________________
"W moim pokoju nie ma bałaganu. Po prostu urządziłem go w wystroju post-nuklearnym."

Ostatnio edytowane przez Ziutek : 25-03-2011 o 23:22.
Ziutek jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 07:32.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172