Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 13-04-2011, 03:29   #1
 
Takeda's Avatar
 
Reputacja: 1 Takeda ma wyłączoną reputację
[Nephilim] "Dziedzictwo Menesa"

EGIPT Tinis około 3000 p.n.e
Słońce stało wysoko i zalewało swym palącym żarem całe święte miasto. O tej porze większość mieszkańców miasta kryła się w cieniu w poszukiwaniu chłodu. Jedynie najwytrwalsi kupcy nadal stali przy swych straganach.
Na schodach świątyni Ptaha jak zwykle siedziała spora grupa żebraków. Liczyli oni na szczodrość odwiedzających święte miejsca, jak i na przychylność kapłanów.
Świątyni znajdowała się na przeciwko pałacu faraona i wielu strażników często krzywo patrzyło na zebranych tu biedaków. Faraon Menes był jednak znany z miłosiernego serca dla swych poddanych i tylko dzięki jego życzliwości zebrani żebracy nie musie obawiać się o swe życie. Faraon uważał, że obecność żebraków na schodach głównej świątyni powinna działać jak przestroga i ostrzeżenie dla innych, a także jako swego rodzaju wyrzut sumienia dla lepiej sytuowanych.
Większość jednak ludzi za namową kapłanów ignorowała żebrzących, chcą w ten sposób pokazać swoje nie zadowolenie z decyzji faraona.
Zebrani na schodach biedacy nie wiedzieli jednak jak ważne wydarzenia dzieją się teraz w chłodnych wnętrzach świątyni.

Wokół kamiennego stołu zebrała się piątka najznamienitszych obywateli państwa. Był wśród nich wielki faraon Menes oraz wszyscy jego najbliżsi współpracownicy. Poza wspólnym celem i przyjaźnią łączyło ich coś jeszcze. Więź o wiele potężniejsza niż braterstwo krwi, czy rodzinne koneksje. Wszyscy oni byli nieśmiertelnymi duchami żywiołów, zamkniętymi w ludzkich ciałach.
To Menes, zwany także Feneksem odnalazł ich i zebrał razem. To on, jak faraon przywodził grupie nefilimów i on wyznaczał kierunek ich poszukiwań.
Zjednoczeni, działali razem dla dobra sprawy. Sprawy, która miała dla niech najwyższy priorytet.
Tym celem była mistyczna Agartha. Miejsce oświecenia i mityczna kraina, a jednocześnie wyższy stan ducha.
To poszukiwania tego cudownego miejscu i stanu kierowały życiem całej grupy.

- Nadeszła bracia chwila na którą czekaliśmy od długiego czasu - powiedział półgłosem Feneks - Sermeth ukończył już płaskorzeźbę która mu zleciłem. Jak wiecie ma ona dwojaki cel. Dla ludzi będzie ona upamiętnieniem naszego największego zwycięstwa. Pokonania Dolnego Królestwa i zjednoczenia całego państwa pod naszymi rządami. Dla nas będzie wspólnym Stasis. Dzięki rytuałowi jaki opracowałem stanie się ona miejsce, gdzie nasze dusze będą się spotykały i rosły w siłę. W strukturze płaskorzeźby ukryłem liczne zaklęcia zabezpieczające i ochronne. Dzięki temu zniszczenie tego Stasis będzie bardzo trudne, a dla większości naszych wrogów wręcz niemożliwe. Mam nadzieję, że rytuał przebiegnie bez żadnych komplikacji i wszystkie magiczne formuły zadziałają. Najbardziej ryzykowne jest zaklęcie wiążące nasze dusze. Nasze poszukiwania i badania trwają, ale bardzo możliwe że nie uda nam się ich zakończyć już teraz pełnym sukcesem. Dlatego też stworzone właśnie Stasis ma działać niczym pryzmat. Ma skupiać energię naszych duszy i uwalniać ją w tym samym czasie. Ma to w konsekwencji doprowadzić do tego, że nasze kolejne wcielenia przypadać będą w bardzo bliskich ostępach czasu. Ten który odrodzi się pierwszy będzie musiał odszukać resztę i dalej kontynuować nasze poszukiwania.
Feneks spojrzał na skupionych na jego słowach towarzyszy. Żaden z nich o nic nie pytał, ani zabrał głosu. Faraon pokiwał w zadumie głową i klasną głośno dwa razy w dłonie.
Na ten sygnał do komnaty weszły dwie skąpo ubrane czarnoskóre niewolnice.
Niosły one z wielką czcią i nabożnością, dużą kamienną tablicę wykonaną ze lśniącego zielonego łupka. Stanęły one przed faraonem i pokłoniły się nisko. Nie patrząc w oczy władcy, ani nikogo z zebranych w komnacie, kobiety położyły tablicę na kamiennym stole. Skłoniły się jeszcze raz i wyszły idąc tyłem.
- Oto ona. - rzekł z dumą Feneks - Nasze nowe, wspólne Stasis. Czy jesteście gotowi przelać w nią część swego jestestwa.
Wszyscy w milczeniu kiwnęli na zgodę.
Feneks sięgnął po krótki rytualny nóż. Jednym sprawnym cięciem przeciął sobie żyły w lewym nadgarstku, po czym wyciągnął rękę nad kamienną tablicę i rzekł:
- Ha pahtos iilis adalatu matho urthu uma.
Słowa te powtórzył trzykrotnie, a tym czasie krew która spływała wolną strużką na tablicę zaczął w nią wsiąkać. Gdy Feneks skończył wypowiadać zaklęcie podał nóż stojącemu po jego prawej stronie Malikowi. Ten przejął nóż i również przeciął sobie nadgarstek i powtórzył zaklęcie. W tym czasie Feneks położył prawą rękę na kamiennej tablicy, która rozbłysła wewnętrznym krwistoczerwonym światłem.


Newgrange Hrabstwo Meath, Irlandia 10 grudnia 1922 r.
Mały wiejski domek dość znacznie oddalony od innych zabudowań skrywał od kilku miesięcy wielką tajemnicę. To właśnie tutaj spotykali się członkowie bractwa “Wielki Wschód Albionu” Bractwo to było bardzo popularne w Londynie wśród wyższych sfer na przynależność do niego była dobrze widziana w towarzystwie. Główną zasługę miał w tym sir William Lambert zwany także wielkim Lambertem. Jego talent i charyzma przyciągały jak magnez. Wielki Lambert słynął z seansów spirytystycznych na których wywoływał duchy zmarłych i umożliwiał rozmowę z nimi ich bliskim. Wśród zalewu oszustów i hochsztaplerów, sir Lambert miał opinię prawdziwego maga i okultysty.
Sir Lambert zwany także Feneksem, po wiekach na nowo odtworzył grupę nefilimów, jaką stworzył wieki temu w Egipcie. Rytuał jaki został przeprowadzony dopiero teraz umożliwił ponowne spotkanie związanych ze sobą nefilimów. Feneks przez wieki pracował i nie ustawał w poszukiwaniach Agarthy. Teraz gdy ponownie zebrał swoich uczniów był bardzo pewny swego. Czuł, że zbliża się wielki dzień. Przekonał do tego także swoich uczniów. Teraz dzięki sile jaką czerpał z bractwa i rytuale jaki opracował wierzył, że dokona czegoś niesamowitego.
To właśnie w wiejskim domku niedaleko Newgrange trwały ostanie przygotowania do “wielkiego otwarcia” jak swój rytuał nazywał Feneks.
Ostanie dni poświęcił on na medytację i to samo zalecał swoim uczniom. W skutek medytacji siła ich ducha miała wyraźnie się wzmocnić i ułatwić przeprowadzenie rytuału.
Feneks odkrył, że starożytny grobowiec w określone dni roku kumuluje olbrzymie pokłady wszystkich energii Ka. Dzięki właśnie ogromowi zebranej energii i formule jaką opracował oraz zebraniu w jednym miejscu i czasie nefilimów wszystkich energii miało nastąpić “wielkie otwarcie” Taką metaforą Feneks określał skutek rytuału. Jego zadaniem w efekcie rytuału w duszach nefilimów miała wypalić się mapa do Agarthy.
Przygotowania trwały. Uczniowie Feneksa medytowali i sprawdzali wszystkie wyliczenia swego mistrza. Odcięci od świata żyli tylko jedną myślą. Dzień “wielkiego otwarcia” zbliżał się nieubłaganie.

RZYM 2011 r. 6 stycznia
Rytuał się powiódł. Co do tego nie można było mieć wątpliwość. Świadomość i uczucia jakie obudziły się we wszystkich uczestnikach rytuału nie pozostawiały wątpliwości, co do tego co się z nimi stało. Dotychczasowe życie stało się nagle mało znaczące i wręcz obce. Soraya, Michael, Toru, Josette i Nathan i Maciej o wiele większą więź odczuwali ze swymi poprzednimi wcieleniami niż z tym obecnym.
Nie wszystko jednak poszło zgodnie z planem. Dwa pozbawione świadomości ciała leżące na kamiennej posadzce kaplicy San Pietro były jak rysa na nieskazitelnej szklanej powierzchni.
Cała grupa opuściła świątynie, gdyż wiedzieli że moc jaką wyzwolił rytuał jest tak wielka, że ich wrogowie nie będą mieli trudności by do nich dotrzeć.
Wszyscy wsiedli do samochodu i odjechali.
Ciała w których przebywali Evesh i Luphinera były w strasznym stanie. Z uszu i nosa ciekła krew, twarze były pozbawione wyrazu i bardzo blade. Było jasne, że z każdą kolejną sekundą życie uchodzi z nich niczym powietrze z pękniętego balonu.
Mimo pustych ulic i szybkiej jazdy Michael Crown nie zdążył dojechać na czas do szpitala. Ich wcielenia nie wytrzymały mocy jaka napełniała duszę nefilima. Kruche ludzie ciało uległo wobec potężnej magicznej energii. Pozostali członkowie grupy również byli straszliwie zmęczeni i wyczerpani, ale ich życiu nic nie zagrażało.
Inaczej było z Maciejem Ognickim i Josette d'Angouleme. Oni odeszli. Wpadli w lodowate objęcia śmierci.
Śmierć wcieleń nie była jednak najgorsza w tym wszystkim. Dzięki odzyskanej pamięci i świadomości, pozostali członkowie grupy zdawali sobie sprawę, że duszą ich towarzyszy grozi coś o wiele gorszego.
Pozbawiona ludzkiej powłoki dusza nefilima może żyć w materialnym świecie zaledwie kilka minut, a w najlepszym przypadku parę godzin. Jeżeli w tym czasie nefilim nie zdoła opanować innego ludzkiego ciała lub znaleźć bezpiecznego schronienia, w postaci rytualnego Stasis, jego duszy grozi całkowite unicestwienie.
Patrząc na pozbawione życia oba ciała leżące na tylnym siedzeniu, wszyscy czuli ogromny żal i bezsilność. Świadomość, że nie są im teraz w żadne sposób pomóc była jak sztylet wbity w serce.

Czas płynął nieubłaganie, a zagrożenie z każdą chwilą wzrastało. Trzeba było opuścić Wieczne Miasto i utrudnić ścigającym ich ludziom zadaniem.
Porzuciwszy ciała swych przyjaciół na obrzeżach miasta, cała grupa udała się na lotnisko, gdzie czekał już prywatny odrzutowiec Michael Crowna.
Cel mógł być tylko jeden. Praha. Stolica Czech, a w średniowieczu miasto czarowników, alchemików i magów.

Praha 7 stycznia 2011 r.
Lądowanie w Pradze nastąpiło wczesnym rankiem siódmego stycznia. Dzięki wpływom i pieniądzom Crowna grupa nie musiała się martwić o takie przyziemne sprawy jak transport i nocleg. Wystarczyły dwa telefony Mermanisa, by na lotnisku czekał odpowiednio duży samochód, który zawiózł ich do jednego z najelegantszych hoteli czeskiej stolicy.
Crown uznał, że wszystkim należy się odrobina luksusu i odpoczynku. Praski Sheraton wydawał się do tego celu odpowiednim miejscem. Dwa apartamenty czekały już na swoich gości.
 
__________________
"Lepiej w ciszy lojalności dochować...
Nigdy nie wiesz, gdzie czai się sztruks" Sokół
Takeda jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 06:19.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172