Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Postapokalipsa > Archiwum sesji z działu Postapokalipsa
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Postapokalipsa Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Postapo (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 30-04-2013, 22:16   #1
 
JaTuTylkoNaChwilę's Avatar
 
Reputacja: 1 JaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnie
[Metro] Światełko w tunelu - SESJA ZAWIESZONA



-Nu, paszli dalij. - Powiedział głośno strażnik, który prowadził ich pewnie przez tętniącą życiem stację. Ta była w większości zamieszkana przez żołnierzy, najemników, milicję... Migające światła lamp awaryjnych wyraźnie oświetlały kilka niewielkich stoisk z bronią, konserwowanym żarciem i licho wyglądającymi "pancerzami".
Sylwia "Złotko" Wójtowicz, Konrad "Skrzydło" Bieszczański i Wincenty "Wrona" Rakiewicz byli prowadzeni przez jedną ze stacji Centrum - Rondo ONZ. Prosto w stronę gabinetu niejakiego Orłowskiego. Tylko tyle Skrzydle udało się wydusić z małomównego strażnika. Jeszcze wczoraj trójka nieznajomych sobie nawzajem osób została namówiona w taki, czy inny sposób na odwiedzenie szefa sił zbrojnych Centrum. Każde z nich oddzielnie potrzebowało środków do życia, a ten miał podobno łatwą i prostą robotę dla kogoś, kto dopiero zaczyna. Rosły prowadyr stanął przed niewyróżniającymi się z tłumu, drewnianymi i nieco obdrapanymi drzwiami, po czym zapukał dwa razy szybko i cztery razy wolno. Zza przeszkody dobiegł ich stłumiony głos.
-Wejść.
Strażnik pchnął drzwi, przepuszczając całą trójkę. Pomieszczenie nie było duże. Ot, kiedyś wyłożony białymi kafelkami magazynek na wyposażenie sprzątaczek, a teraz zamieniony w gabinet. Całkiem ekskluzywny jak na standardy metra. Jego wystrój stanowiła obita kremową skórą sofa, dwa metalowe krzesełka stojące centralnie przed wielkim, ciężkim, dębowym biurkiem, obrotowe krzesło, na którym siedział sam Orłowski oraz niewielka komoda, której zawartości nie dało się dostrzec. Nad jasnością w pomieszczeniu czuwała żarówka energooszczędna swobodnie zwisająca na kawałku kabla. Światło nie było jasne, ale wystarczająco dobre, by zobaczyć całą twarz Orłowskiego Dowódca sił obrony podniósł się na widok gości. Jego żywe, brązowe oczy szybko przebiegły po zebranych. Delikatnie, niemal dziewczęco zarysowane usta skrzywiły się z niesmakiem. Orłowski poprawił opadającą brązową grzywkę, po czym spokojnie usiał na swoje krzesło.
-Witam. Proszę usiąść. - Krótkie, niemal wymuszone zdania padły z jego ust. Widać było, że musiał się przełamać, by zacząć rozmowę z nieznajomymi. - Jak rozumiem, przyszliście tutaj w sprawie zlecenia? No tak... Zadanie, może jak już wiecie, wydaje się proste. Waszym celem będzie otwarcie drogi na wschodnią część metra. W sumie banał. Musicie przejść się kawałek tunelem WKD, dostać na pierwszą stację - Stadion. Tam znajdziecie specjalne pomieszczenie kontrolujące śluzę prowadzącą do...
Żarówka zamigotała, przez co dowódca stracił wątek.
-Jebany diesel... - Mruknął bardziej do siebie, po czym kontynuował. - Do tego, no, tunelu pod Wisłą i otworzyć ją. Jeżeli zasilanie nie będzie działało, co jest niemal pewne, będziecie musieli otworzyć ręcznie. Mam tutaj małą broszurkę jak to się robi, więc nie powinno być problemu. Po otwarciu wracacie tą samą trasą i meldujecie się z powrotem. Ktoś mówił Wam jaka jest pula za te osiągnięcie? Trzysta groszy! Trzysta groszy dla śmiałka, który zrobi co trzeba i... Jako, że jest Was troje, pewnie będziecie musieli się podzielić. To jednak pozostawiam już w Waszym zakresie. Zanim jednak ruszycie... Sprzęt macie raczej kiepskawy, a na prawdopodobnie opuszczonych stacjach może kryć się cokolwiek. Radzę Wam zdobyć coś lepszego i wtedy się zgłosić jeszcze raz. Jakieś pytania?
W międzyczasie sięgnął do jednej z przepastnych szufladek biurka i wyciągnął niewielki kawałek wymiętego papieru kredowego z obrazkiem śluzy nadrukowanym na wierzchu, który przesunął na sam skraj blatu.
 
JaTuTylkoNaChwilę jest offline  
Stary 01-05-2013, 23:10   #2
 
Nasty's Avatar
 
Reputacja: 1 Nasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnie
-------------------


Sylwia Wójtowicz pseudonim „Złotko” kiedyś może i piękna dziewczyna. Teraz to raczej niebezpieczna kobieta. Szczupła wątłej budowy i wagi. Każdy na oko by jej dał może z 30 lat. Ale nikt nie da sobie ręki uciąć by to potwierdzić. Tu na dole w tych czasach ciemność, trud życia a raczej przeżycia postarza ludzi. Więc zapewne ma mniej.

Ubrana w kurtkę i spodnie Jeansowe z nasuniętym na głowę kapturem. Przy boku worek wiszącym na ramieniu. Na drugim lewym ramieniu kusza. Z worka wystawały bełty. Przy pasie po drugiej stronie, lewej gdzie kusza wisiała też na sznureczku zębatka rowerowa. Świeciła się na brzegach co podkreślało jej ostrość. W rękawach było coś twardego. Od nadgarstków do łokci. Zapewne zapobiegało to ugryzieniom przez gryzonie czy inne zwierza. Włosy miała brunatne, upięte w dwie kitki. Oczy niebieskie. Idąc nie było słychać stąpania. Musiała mieć dobre obuwie.

-Nu, paszli dalij. - Powiedział głośno strażnik.

Sylwia szła dumnie wyprostowana i pewnym krokiem jak na defiladzie. Otaksowując skrycie wszystko dookoła. Światło migało ale wzrok bystrej kobiety widział wszystko doskonale. Jak to bywa u dobrych Stallkerów. Ciemność to chleb powszedni. Szybko zauważyła dość ciekawe rzeczy. Jak i przyjrzała się co tam ma za pazuchą prowadzący strażnik. Gdy doszli do drzwi zatrzymali się. Wtedy też zaczęła sprawdzać ilu jest strażników przy swoich posterunkach. Poprawiając włosy odkryła lewe ucho i przysłuchała się tempu i sile pukania do drzwi Orłowskiego.

-Wejść.- Strażnik pchnął drzwi, przepuszczając całą trójkę

-Witam. Proszę usiąść. - Krótkie, niemal wymuszone zdania padły z jego ust. Widać było, że musiał się przełamać, by zacząć rozmowę z nieznajomymi.

- Jak rozumiem, przyszliście tutaj w sprawie zlecenia? No tak... Zadanie, może jak już wiecie, wydaje się proste. Waszym celem będzie otwarcie drogi na wschodnią część metra. W sumie banał. Musicie przejść się kawałek tunelem WKD, dostać na pierwszą stację - Stadion. Tam znajdziecie specjalne pomieszczenie kontrolujące śluzę prowadzącą do...-

Żarówka zamigotała, przez co dowódca stracił wątek.

-Jebany diesel... - Mruknął bardziej do siebie, po czym kontynuował

. - Do tego, no, tunelu pod Wisłą i otworzyć ją. Jeżeli zasilanie nie będzie działało, co jest niemal pewne, będziecie musieli otworzyć ręcznie. Mam tutaj małą broszurkę jak to się robi, więc nie powinno być problemu. Po otwarciu wracacie tą samą trasą i meldujecie się z powrotem. Ktoś mówił Wam jaka jest pula za te osiągnięcie? Trzysta groszy! Trzysta groszy dla śmiałka, który zrobi co trzeba i... Jako, że jest Was troje, pewnie będziecie musieli się podzielić. To jednak pozostawiam już w Waszym zakresie. Zanim jednak ruszycie... Sprzęt macie raczej kiepskawy, a na prawdopodobnie opuszczonych stacjach może kryć się cokolwiek. Radzę Wam zdobyć coś lepszego i wtedy się zgłosić jeszcze raz. Jakieś pytania?- Orłowski.

Sylwia była bezpośrednia i zawsze dążyła do tego że miała co chciała lub co potrzebowała. Chwytając broszurę, podniosła ją na wysokość oczu i skierowała się do światła.

- Śluza stara jeszcze przedwojenna. Zapewne łatwo niepuści. Nie wiadomo czy korba będzie na miejscu. – Odwróciła broszurę na drugą stronę i z powrotem na pierwszą. Poprawiła znów włosy i dodała.

- Bez sprzętu na pewno nie da się od tak otworzyć. Mogę to zrobić ale muszę mieć kilka rzeczy. Więc będzie trzeba zaliczki.- stanowczym głosem ale, nie nakazującym powiedziała Sylwia.

W tym momencie znów zamrugała żarówka. „Złotko” spojrzała na żarówkę na Orłowskiego. -Mogę zajrzeć do tego diesela ? – zapytała Orłowskiego.
-------------------
 

Ostatnio edytowane przez Nasty : 01-05-2013 o 23:14.
Nasty jest offline  
Stary 02-05-2013, 13:53   #3
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
"Skrzydło" nie czekał długo po zaproszeniu zajmując jedno z krzeseł. Wyraźnie można było zobaczyć zastanowienie malujące się w jego oczach. Trzy setki groszy to nie była mała suma. W sam raz żeby móc coś rozruszać, no, powiedzmy bo na trzech to wychodziło po stówie. Niewiele, ale szczerze, kto normalny wyruszył by w tamtym kierunku bez wsparcia? Oferta choć obiecująca, była widocznie jedną z tych 'otwórz i najlepiej nie wróć'. Ciekawe ilu frajerów już się udało w tamtym kierunku... trzeba będzie zapytać. Nóż-widelec, może coś po nich zostanie, o ile nie będą rozszarpani na strzępy..

Nie miał zamiaru nic mówić na tą chwilę. Reakcja Orłowskiego na zaliczkę go teraz najbardziej interesowała, to jakim był człowiekiem ponad to co już pokazał. Jak człowiek się nie zgodzi trzeba będzie interweniować. Kto wie, może nawet uda się coś stargować. "No, panie Orłowski, zdradź mi pan co masz w środku... " Zachęcał go w myślach szukając podpowiedzi w pomieszczeniu, ubiorze i zachowaniu. Dyskretnie, tak jak go nauczono. Żywe oczy i niesmak malujący się na jego ustach jakim ich obdarzył nie uszły jego uwadze. Podobnie zresztą jak utrata wątku przy migającej żarówce..
 

Ostatnio edytowane przez Dhratlach : 02-05-2013 o 14:15.
Dhratlach jest offline  
Stary 02-05-2013, 23:10   #4
 
Wrty's Avatar
 
Reputacja: 1 Wrty nie jest za bardzo znany
Wrona w milczeniu szedł mechanicznym krokiem za strażnikiem, obojętnym wzrokiem obserwując stację i jej mieszkańców. Był już na niej raz czy dwa, ale minęło od tego trochę czasu, a ten szybko zostawia po sobie ślad na takich miejscach. Zwracał uwagę na wszelkie detale, w szczególności na strażników. Zawsze dążył do zdobycia jak największej ilości informacji - nawyk "zawodowy". To miejsce w jego oczach ziało chłodem i z pewnością daleko mu było do statusu przyjaznego, nie lepszego przyjęcia się spodziewał ze strony Orłowskiego. Nie pomylił się.

W oczach zleceniodawcy widział mróz i ciemność, jakiej nawet północne tunele by się nie powstydziły. Widać było i słychać, że nie ma najmniejszej ochoty ich widzieć i z chęcią przepędziłby ich jak psy, ale najwyraźniej problem jest zbyt duży i ktoś musi się nim zająć. Albo chce ich wysłać na pewną śmierć. Ale robiło się interesy z gorszymi typami, a najważniejsze, żeby zapłacił należne po powrocie. Sto groszy to przyzwoita suma. A jeśli któreś z tamtych nie wróci, będzie jeszcze więcej. I może podczas podróży też się coś trafi - w końcu na pewno nie są pierwszymi, których Orłowski tam wysyła.

- Zgoda - odezwał się.
 

Ostatnio edytowane przez Wrty : 02-05-2013 o 23:13.
Wrty jest offline  
Stary 03-05-2013, 20:36   #5
 
JaTuTylkoNaChwilę's Avatar
 
Reputacja: 1 JaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnie
Gdy tylko Sylwia zapytała o zaliczkę, Orłowski prychnął. Poczekał jednak aż kobieta skończy mówić, po czym najswobodniej na świecie podszedł do komody i wyjął zeń postrzępiony na brzegach, brązowy prochowiec. Zarzucił go na siebie, po czym ruszył w stronę wyjścia.
-No więc panie i panowie... Wątpię, abyście byli w stanie zrobić cokolwiek z tym dieslem. Przepraszam za słowa, ale tu jest, kurwa, Centrum. Mamy takie bajery i takich techników, że nawet Saletra chowa się w kącie i płacze z żalu. Do tego są potrzebne części, których niestety nie mamy. Agregaty, które były na powierzchni szlag trafił i będziemy gdzieś musieli zdobyć nowe. Tutaj pojawiłaby się ewentualnie Wasza rola. Znaleźć i przynieść. Za to damy wam sprzęt, który pozwoliłby wypełnić poprzednie zlecenie. Dobre maski pgaz, latarki, apteczki, może nawet jakaś spluwa z dwoma magazynkami amunicji...
Orłowski prowadził trójkę przez obszerny peron. Musiała zbliżać się noc, gdyż ludzie wyciągali swoje namioty i ustawiali je wprost na peronie. Poprzednie niewielkie bazarki zwijały się i cały gwar pomału zanikał... Słychać było tylko szum cichych głosów, jakiś daleki płacz niemowlaka, głośne krzyki matki, której dziecko coś zbiło. Te uspokajające dźwięki były jednak zagłuszane przez miarowy rytm kroków Orłowskiego i dwóch strażników idących za plecami trójki. Chyba w końcu dotarli na miejsce, gdyż głośny okrzyk niezadowolenia zabrzmiał z pobliskiej maszynowni, a światło na peronie przygasło, by po chwili całkowicie się wyłączyć. Stację zalał mrok, który po chwili został rozjaśniony przez czerwień lamp awaryjnych.
-Zapraszam.
Orłowski dworskim ukłonem zaprosił Sylwię do maszynowni.
-Reszta poczeka tutaj. Pani, proszę zdać broń przed wejściem.
Do dziewczyny podszedł wielki strażnik, który prowadził ich też poprzednio i wyciągnął dłoń.

//Diesel nie do naprawienia bez części.
 
JaTuTylkoNaChwilę jest offline  
Stary 06-05-2013, 20:04   #6
 
Nasty's Avatar
 
Reputacja: 1 Nasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnie
Gdy Orłowski prychnął Sylwia spojrzała na niego dość zdenerwowanym wzrokiem. Po czym kontynuowała.


--------------

Kobieta zdjęła kuszę i worek z bełtami. Po czym weszła do pomieszczenia gdzie stał Diesel.









Stary wysłużony. Uszczelka waliła olejem gdzie popadnie. Wszystko przez to że nie był chłodzony. Widać było ze Orłowski pozwolił na takie zaniedbanie.
- z uszczelką będzie ciężko i korbowód trzeba pod spawać i przetoczyć. No i przydały by się pierścienie i tłoki bo stukają w korbowód. Zapewne dostały w dupę. – Podeszła jeszcze od drugiej strony i dopowiedziała. – pasek klinowy zjechany. –
 
Nasty jest offline  
Stary 06-05-2013, 20:27   #7
 
JaTuTylkoNaChwilę's Avatar
 
Reputacja: 1 JaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnie
-Taaaak - pokiwał głową Orłowski. - Jak mogłem tego nie zauważyć?
Zaczął chodzić wzdłuż niewielkiego pomieszczenia z rękami założonymi do tyłu. Widać, że wszyscy bali się go jak ognia, bo technik stojący w kącie tylko przewrócił oczami ze strachu.
-Jak mogło dojść do takiego zaniedbania? - Zapytał Orłowski technika, jednak nie czekając na odpowiedź kontynuował. - Więc pani Sylwio, uszczelki może się niedługo znajdą, co jeszcze będzie potrzebne? Narzędzi niestety nie mamy na pęczki i szczerze mówiąc lepiej byłoby te części dostać iną drogą. Słyszałem, że RNP ostatnio rozleciał się ostatni diesel. Teraz lecą na domowych turbinach wodnych. W sumie na Saletrze też można by spróbować...

***

Tymczasem przed pomieszczeniem Wrona i Skrzydło poczuli coś dziwnego. Bardzo dziwnego. Po prostu przez chwilę poczuli, jakby na stacji nie stali tylko oni i kilku wartowników, ale też tysiące, miliony osób dookoła. Dźwięczącą ciszę, która nastała, przerwało głośne walenie o posadzkę. Obaj odwrócili się jak na komendę, by zobaczyć barwnego menela, który zakręcił się obok nich, powalając niemal smrodem niemytego ciała, zgnilizny i nie wiadomo czego jeszcze.
-Tysiącletnia wskazówka i krewetki! - Wyszeptała złowieszczo szmata, która zapewnie była głową. - Tajemna pleść i drzewo życia! Szukajcie kasztanki! Metro dwa jest tuż obok! Hrumruru! Kaczki Wam pasać, a nie świnie prowadzać! Hrumuru!
Żebrak kręcił się jak wyga, zręcznie unikając manewrów strażników, którzy chcieli go pojmać, bo na bezpośrednie złapanie żaden się nie odważył. Po chwili jednak udało im się go przewalić kolbami karabinów, po czym ruszyć w kierunku wyjścia ze stacji.

***
Po tym dziwnym wydarzeniu do czekającej na Złotko dwójki podeszło dwóch strażników prowadzących między sobą mężczyznę. Na pierwszy rzut oka niezbyt inteligenty, powolny, ociężały, ale posiadający słuszny wzrost i sporo mięśni. Szeroka, surowa twarz nie była pokryta zmarszczkami, więc można było się domyślić, że przybysz ma nie więcej niż trzydzieści lat. Strażnicy powitali się kiwnięciem głowy.
-Siemka, Orłoś w środku? - zapytał jeden z przybyłych.
-Num, cuś tam znów biedzi nad tim gieneratorem. Taka kicha, że ledwo chodzi. Może przez to przyspiesza akcję na Powislu? - odparł ten z pseudorosyjskim akcentem.
-Może. To przekaż mu, że to kolejny chętny - strażnik wskazał kciukiem na Cichego. - Do zobaczenia w barze.
Potem eskortujący Jana strażnicy ruszyli w sobie znanym kierunku.
 

Ostatnio edytowane przez JaTuTylkoNaChwilę : 09-05-2013 o 17:38.
JaTuTylkoNaChwilę jest offline  
Stary 10-05-2013, 18:30   #8
 
Dezete's Avatar
 
Reputacja: 1 Dezete nie jest za bardzo znanyDezete nie jest za bardzo znanyDezete nie jest za bardzo znany
Cichy spojrzał na ludzi stojących przy drzwiach. Wystarczyła zaledwie chwila, żeby rozeznał się w sytuacji i wszystko poukładał sobie w myślach.

„Postawili strażnika przed wejściem. Trzęsą się o ten swój generator.” Zerknął na przygasające światło. „Daliby wszystko, żeby tylko działał jak trzeba. Tylko, że sami nic nie zrobią – pewnie brakuje im części” Cichy otaksował dwójkę stojącą trochę z boku. „Ten – to widać od razu po ubraniu i po wyrazie twarzy – to handlarz, albo oszust co nabiera ludzi na grę w trzy kubki. Tak ,czy siak, niewielka różnica. A ten?”

Popatrzył na Wronę. W tym momencie stało się to, czego Cichy obawiał się najbardziej – ich spojrzenia spotkały się. Cichy poczuł na plecach dreszcz. Wzrok Wrony był zimny i przeszywający – niczym ostrze wnikające w ciało. Ten wzrok sondował myśli i wydobywał z nich nawet najbardziej skrywane tajemnice. Cichy wiedział, że nie wygra tego pojedynku. Nie mógł pozwolić, bo to spojrzenie dalej wnikało w jego umysł i kawałek po kawałku, poznawało go od środka. Spuścił wzrok. Przegrał, ale nie zdradził się – nie pozwolił, by ktoś poznał jego tajemnice.

Teraz już wszystko było jasne. Cichy kiwnął głową. Czy to miało być przywitanie? A może przytaknął sobie, upewniwszy się, że słusznie ocenił sytuację. Jeszcze raz zerknął na drzwi, po czym zrobił kilka kroków i stanął pod grubym filarem – dokładnie tam gdzie cień kładł się ciemną smugą na rozbitych kafelkach peronu. Oparł się o filar, spuścił głowę i założył ręce na piersi. Czekał. Chciał przekonać się, jak dalej potoczy się ta historia.
 

Ostatnio edytowane przez Dezete : 21-05-2013 o 13:45.
Dezete jest offline  
Stary 10-05-2013, 22:47   #9
 
Wrty's Avatar
 
Reputacja: 1 Wrty nie jest za bardzo znany
Gdy Cichy stanął pod filarem, Wrona ponownie skierował wzrok w bliżej nieokreślony punkt gdzieś daleko przed nim. "Rosły chłopak, gdzieś w moim wieku", podsumował szybko w myślach. Jego skupienie jednak przeniosło się na fakt, że jego gaża spadła właśnie do siedemdziesięciu paru groszy. Perspektywa nadstawiania karku za obiecaną kwotę coraz mniej mu się podobała. Oby to okazało się bardziej skomplikowanym zadaniem, niż się zapowiada...
 
Wrty jest offline  
Stary 11-05-2013, 18:03   #10
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Skrzydło czekał, nie znosił czekać, ale nawykł do tego. Wolałby teraz obracać tym skromnym, zbyt skromnym jak dla niego dobytkiem. Że też zachciało mu się ruszać tyłek i przygód szukać, ale po części miał rację. "Wielki sukces wymaga wielkiego ryzyka." Znał ktoś większe niż porzucić stragan w pieruny i wyruszyć z ostatnimi groszami przed siebie? Czysty idiotyzm, gdyby nie miał planu, a plan był prosty: być pierwszym.

Brudna szmata niemytych ubrań która kręciła się wokoło nich przez chwilę nim została wyrzucona na zewnątrz była dla niego osobliwością. Zwiastunem problemów i nadziei na to, że świrnięty menel mógł wiedzieć coś więcej niż dawał po sobie poznać. Kto wie... kaczki pasać a nie świnie brzmiało obiecująco. Nigdy kaczek nie widział, ale opowieści o nich się nasłuchał za młodu. Ponoć były smaczne, a z pierza były doskonałe poduszki. Poduszki, były strasznie drogie... Nie rozumiał nic z całej gatki o pleśni, ani jakimś drzewie. Kasztanka też nie świtała mu w głowie, ale na wszelki wypadek postanowił zapamiętać jak najlepiej słowa menela. Przynajmniej ma jakąś nową zagadkę do rozgryzania w nudne dni. To nie szkodzi, że to wszystko może być tylko bajdurzeniem przyćpanego żula.

Coś Złotko długo nie wracała. Czas potrafił tak dziwnie się zakrzywiać kiedy czekało się na kogoś. Nie zdążył jednak nic powiedzieć kiedy pojawiła się dwójka prowadząca Cichego... Cichy. Skrzydło wpatrywał się w rosłego chłopaka jakby wyceniał rzadko spotkany model Colta zastanawiając się za ile go skupić, a za ile można go sprzedać jednocześnie szukając wszelkich wad które mogłyby posłużyć jako element zaczepny do obniżki ceny. Oczywiście, wciąż żywa zagadka zaprzątająca mu głowę nie ułatwiała zadanie przypomnienia sobie czegokolwiek związanego z chłopakiem przed nim.

- Czy ja Ciebie skądś nie znam przyjacielu? - zapytał z lekkim uśmiechem przyklejonym do twarzy starając się wyciągnąć na wierzch coś co wierciło się na dnie studni jego świadomości. - Przeszedłem metro wzdłuż i wszerz, od Saletry po Centrum, od Centrum po RNP, ale nie mogę sobie przypomnieć skąd wydajesz mi się znajomy... - mówił przyglądając się Cichemu z wyraźnym wyrazem zastanowienia na twarzy.
 

Ostatnio edytowane przez Dhratlach : 11-05-2013 o 20:17.
Dhratlach jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 23:09.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172