lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Postapokalipsa (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-postapokalipsa/)
-   -   THE END[Żywe trupy] Łzy, pot i krew (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-postapokalipsa/14047-the-end-zywe-trupy-lzy-pot-i-krew.html)

kymil 19-11-2015 17:43

Frank nie czekał aż spóźnialskie zombie dotrą do reszty trupiego korowodu. Nie było sensu dłużej zwlekać. Należało utorować sobie drogę poprzez snuje.

- Im szybciej wyrwiemy się do naszych na Parkingu tym lepiej - gestykulował nie wypuszczając z rąk siekiery.

- Pani i Panowie, czas nam działać. Zgodnie z ustaleniami siadam za fajerą pierwszego trucka. Życzę nam wszystkim powodzenia. Jazda zatem.

Po chwili siedział już za kierownicą pierwszej zdezelowanej ciężarówki. Dał sygnał do odjazdu. Kolumna ruszyła.

harry_p 20-11-2015 09:20

- „Jack pot” Jak to się po waszemu mówi, si? – ucieszył się hiszpan gdy tłumy zombiaków minęły budynek. – Ostatni puścimy jak pójdziemy po drugi coche*. – udał że chwyta kierownice - Powinno nam to dać nieco więcej czasu.
Z tymi słowami wyszedł za Frankiem pchając ostatnią gaśnice.


--------------

* wóz/auto

Kerm 20-11-2015 13:37

Po pewnym dopiero czasie John doszedł do wniosku, że istniał pewien, niezbyt skomplikowany, sposób, by na stacji benzynowej pozbyć się pewnej, a możliwe nawet że i dość sporej, ilości zombie. Gdy tak otworzyć klapę od podziemnego zbiornika z benzyną czy ropą, przygotować teren, a potem tylko zwabić zombie i patrzeć, jak wpadają w pułapkę.
No ale można to było zostawić na inną okazję...

Zabrał swoje rzeczy i usiadł za kierownicą drugiego pojazdu.
Po chwili jechał za Frankiem.

Nami 20-11-2015 20:17

Storm wsiadła do wozu, który miał w zamiarze jechać jako ostatni. Pomyślała, że skoro nie będzie prowadzić, to może przynajmniej posłuży jako mini-ochrona, załatwiając z pistoletu bardziej upierdliwe okazy, których inaczej nie dałoby się przepędzić. Miała jednak nadzieję, że na takich umarlaków nie trafi, gdyż nie chciała robić zbędnego hałasu, bo tego i tak było już zbyt wiele, jak na czuły słuch zdechłych, ale wciąż żyjących, ludzi.

Cieszyła się, że w końcu odjadą w stronę garażu. Czuła, że właśnie wskoczyła na 2 level.

SWAT 03-12-2015 14:15

Garaż stał na swoim miejscu, a ciągniki siodłowe nic sobie nie robiły z pojedynczych wraków które stały na jezdni, ot, przepychały je na bok jakby jakiś masywny jegomość poruszał w tłumie ludzi. Warkot silników ściągał uwagę żywych i umarłych, ale im bliżej byliście garażu tym większą odczuwaliście ulgę. W końcu koniec, nareszcie koniec. Ale to nie był koniec i dobrze o tym wiedzieliście. Antonio musiał iść po siostrę, Emma potrzebowała mocnego policzka lub sytuacji w której naprawdę będzie walczyła o życie by przekonać się „że to nie gra”, a John z pewnością chciałby pomścić swoich towarzyszy, z którymi wyruszył.

Dowódca ludzi z Parkingu czekał w gotowości od kilku dni. Przeczuwał to wszystko i przeczucie go nie pomyliło. Nie było czasu na przytulasy, tańce i zakrapianie alkoholem. W przeciągu pół godziny większość ludzi zostało upchniętych w naczepach, a potem kierowcy ruszyli. Dokąd?

John miał małe pojęcie o tym co się dzieje na świecie, a przynajmniej w najbliższej okolicy. Jedna osada na południu, druga osada gdzieś na zachodzie. Wiedział którędy podróż skończy się marnie, ale mógł to wszystko przekazywać Cyrusowi, a ten już brał na swoje barki całą resztę. Mógł odetchnąć. Przynajmniej przez jakiś czas.

KONIEC CZĘŚCI I



Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 20:56.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172