Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Postapokalipsa > Archiwum sesji z działu Postapokalipsa
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Postapokalipsa Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Postapo (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 05-06-2015, 22:16   #101
 
Ziutek's Avatar
 
Reputacja: 1 Ziutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie coś
Cóż, wpadki zdarzają się najlepszym a przynajmniej tak sobie tłumaczył. Położenie w jakim się znajdował nie napawało go optymizmem, jednak miał świadomość, że łowcy niewolników którzy go zgarnęli na pewno posłaliby mu kulkę w łeb na miejscu gdyby nie był przydatny. A pokazał im co nieco ze swoich umiejętności, co sytuowało go nieco wyżej i pewniej niż niektórych. Najlepiej widać to po cenie jaką mu mówiąc metaforycznie przykleili. Nie była bardzo niska co miało też i swój minus. Byle tłuk nie mógł go wykupić. Pozostało prosić by jakieś pojeby przypadkiem nie obrobili bogacza.

Nadszedł kolejny dzień i wszyscy ciężko pracujący handlarze wystawiali swoje towary. A więc i jego zaciągnięto skutego i kazano stać prosto, być grzecznym dla klientów, nie sikać na nich ani nie pluć i tym podobne szczegóły. Bonz był cholernie znudzony i aby nieco sobie umilić czas zaczął obmyślać czego mu jeszcze nie zakazali robić. Ale szybko jego myśli zeszły na inne tory. Udało mu się nawet zagłuszyć burczenie w brzuchu jakie się z czasem odezwało. Nawet słońce już tak nie grzało, czerwień na skórze dawno zamieniła się w piękną czekoladową barwę, a samo ciało przyzwyczaiło się już do tych warunków. Ale w końcu przyszedł potencjalny rycerz w lśniącej zbroi by uratować go od tych brudasów. Zapytany o swoje umiejętności miał już gotową formułkę, którą układał sobie w głowie. Kolejna forma zabicia czasu:
- Szefie, za ponad tysiąc karatów możesz dostać anioła stróża, który będzie nad Tobą czuwał wtedy kiedy mu się określisz. I to nie wszystko, pomyśl że ten anioł stróż potrafi położyć samotnie kilkuosobowy oddział. Cicho może nie, ale na pewno sprawnie i co najważniejsze skutecznie. Anioł stróż zajrzy do Twojej menażki czy przypadkiem nie wpierdalasz zielonego chrobotka. Muszę wspominać, że anioł stróż zazwyczaj wie gdzie iść, żeby dojść do celu uwzględniając zachcianki dowódcy "Coby było wygodnie, szybko i zawsze z górki żeby się nie zmęczyć"? W ogóle jestem bardzo ciekawym człowiekiem i na pewno dopełnię Twoją drużynę i będziemy wreszcie jedną idealną całością - jego gestykulacja była dosyć ograniczona bo blokowały go kajdanki i stalowa rura. Najwidoczniej rozpoczęcie licytacji, której był przedmiotem nakręciła go do jeszcze większego ubarwienia swojej mowy. Zwykle mu przerywano w połowie albo kazano się streszczać. Ale on nigdzie się nie wybierał ani nie śpieszył więc miał bardzo dużo czasu - Szefie, tylko szybko bo jeszcze trochę i umknę Ci sprzed nosa - podskoczył lekko kilka razy w miejscu chcąc nadać dramatyczności.
 
__________________
"W moim pokoju nie ma bałaganu. Po prostu urządziłem go w wystroju post-nuklearnym."
Ziutek jest offline  
Stary 09-06-2015, 20:16   #102
 
Hazard's Avatar
 
Reputacja: 1 Hazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputację
Niewolnictwo. Gdyby Rust potrafił odczuwać emocje, to z pewnością najgorsze związane byłyby właśnie z tym słowem. Traktowanie innej, sobie podobnej osoby jak przedmiot. Zadziwiające. W końcu czym jeden człowiek różnił się od drugiego? Wszyscy w gruncie rzeczy byli tacy sami - ta sama liczba kończyn, z grubsza podobne możliwości fizyczne i umysłowe, taka sama kruchość i łatwość w uśmierceniu. Co dziwniejsze, Androidy - istoty silniejsze, mądrzejsze, potrafiące niekiedy wielokrotnie przewyższyć wszelkie zdolności człowieka, również powszechnie cierpiały na plagę zwaną niewolnictwem. Ludzie, nie, świat bywa czasami strasznie nielogiczny...

Przyglądając się mężczyźnie przez kilka chwil, Rust analizował czy był on wart, więcej niż ich broń. Nie trwało to jednak długo.

Android podszedł do Petera i wcisnął w jego dłoń swój pistolet. Spod kominiarki dobiegł cichy, beznamiętny głos:

-Sprzedaj. A potem kup tego człowieka.

Następnie, nie czekając na odpowiedź, Rust oddalił się, szukając jakiegoś zacisznego miejsca, z którego mógłby obserwować licytacje, a zarazem nie rzucać się nikomu w oczy. Wiedział jak niewiele trzeba, by znalazł się na miejscu stojącego na podium niewolnika.
 
Hazard jest offline  
Stary 09-06-2015, 23:21   #103
 
SWAT's Avatar
 
Reputacja: 1 SWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputację
Licytacja ruszył pełną parą, Peter okazał się całkiem dobrym handlarzem, oczywiście korzystał bardzo z podpowiedzi Ispa który znalazł się przy nim tak samo tajemniczo jak dziewczyna. Tylko Jeff gdzieś zaginął, gdyby się dowiedział że organizujecie kolejną gębę do wyżywienia za „ich” (jak nadal uważał) broń, pewnie zmienił by kolor twarzy na buraczkowaty, a zęby w niekontrolowanym nerwie twarzy zagryzł by tak mocno aż te by z hukiem popękały jak diament.

Rust mógł wszystko obserwować z wygodnego siedziska, o ile by wiedział co to jest wygoda. To że rozsiadł się jak szlachcic na dworze, zdejmowało z niego wszelkie podejrzenia o nieczłowiecze jestestwo. Nawet on sam za bardzo o tym nie wiedział.

Mimo wszystko gangster który też sobie upatrzył Bonzaja za cel, nie ustępował. Podwyższał za każdym razem wartość o 10 karatów, potem o 5, aż w końcu cena zatrzymała się.
- Dwa tysiące karatów! Dla Pana w kapturze! – krzyknął handlarz – Gratuluje! Proszę się udać do kasy w celu uiszczenia zapłaty, proszę nie zapomnieć odebrać klucza do kajdanek i samego niewolnika!
Peter ruszył wraz z Lisą w kierunku wskazanym przez mężczyzną z podwyższenia.

Za to Rust zainteresował się czym innym, niezadowolony najwidoczniej z wyniku transakcji jegomość w czarnej skórzanej kurtce, zaczął przebijać się przez tłum w kierunku Ispa i Huntera. Kamery, a raczej oczy wychwyciły w jego ręku podłużny, ostry przedmiot. Bagnet lub coś na kształt krótkiego miecza. Sekundy dzieliły go od ugodzenia jednego z towarzyszy. Z podwyższenia niosło się dalej:
- Kolejnym towarem jest ciekawostka z samego centrum planety, silny kowal z samego Inferno! Cena wywoławcza, 1500 karatów! Za 4000 karatów żona w zestawie, młoda!
 
__________________
Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być.
SWAT jest offline  
Stary 14-06-2015, 14:15   #104
 
Hazard's Avatar
 
Reputacja: 1 Hazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputację
Procesor Rusta w jednej chwili zwiększył intensywność pracy i zaczął szukać najlepszego możliwego rozwiązania, mogącego skutecznie i szybko ostrzec dwójkę mężczyzn lub powstrzymać mężczyznę, który stanowił zagrożenie. Jak się okazało, możliwości było niewiele.

W jednej chwili android wstał, a zarazem zwiększył do maksimum głośność dźwięku wydobywającego się z jego głośników wmontowanych w usta. Następnie nadając swemu głosowi odpowiednią dla ludzi tonacje, ruszył w stronę obiektu stanowiącego zagrożenie i "krzyknął" (jak tylko android potrafi):

- Hunter! Isp! - ton głosu, miał jednoznacznie ostrzec towarzyszy przed zbliżającym się niebezpieczeństwem. O ile oczywiście, w tym harmidrze zdołają go usłyszeć.

Przeciskając się przez tłum, android wyciągnął dyskretnie zza pasa nóż, poprzednio należący do D3, i ruszył w stronę napastnika. Istniała nikła szansa, że zdąży przed jego pierwszym atakiem, jednak niewielki zestaw działań, nie dawał mu w tej sytuacji lepszych możliwości.

Zeskanował również otoczenie w poszukiwaniu reszty towarzyszy i wolną, uniesioną do góry ręką wskazał na mężczyznę zbliżającego się do Huntera i Ispa.
 
Hazard jest offline  
Stary 24-06-2015, 07:17   #105
 
SWAT's Avatar
 
Reputacja: 1 SWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputację
Wszystko jakby zwolniło, zwłaszcza w zwojach kabli z jakimi wypełniona była czaszka Rusta. Gdyby tylko nie był zaprogramowany i mógł odczuwać tak jak ludzie, mógłby poczuć to dziwne uczucie. Człowiek robi co może by czemuś zapobiec, a mimo wszystko to się dzieje. Takie dziwne zadeptanie przez jakąś dziwną siłę wyższą, jakby ta w ogóle mogła istnieć w plikach androida.

Lśniące ostrze odbiło słońce i zatopiło się w ciele Huntera. W drugiej chwili napastnika na wylot przebił nóż D3 dzierżony przez drugiego androida. W następnym mrugnięciu oka padł strzał z pistoletu. Jeden, drugi i trzeci - ten był celny. Głowa napastnika którego temperamentu nie ostudził Rust wbijając mu kawał ostrza w bebechy ostudziła kula wystrzelona przez spanikowanego Ispa. Ludzie na pośpiesznie zaczęli pierzchać z placu, zostawali tylko najbardziej ciekawi lub głupi. No i kilku niedołężnych i kulawych, którzy i tak by nie dali rady uciec przed kulami.

Człowiek znany jako Stev Hunter był martwy. Umarł tak jak zawsze o tym marzył, czując na twarzy wiatr, widząc nieba i upadając na oświetlony słońcem piasek, a nie w ciasnej jaskini w zupełnych ciemnościach. Brakowało tylko przy tym tylko jego rodziny która poniosłaby jego opowieść dalej wśród młodszych Hunterów, o tym jak wyzionął ducha na bezmiarze przestrzeni, na przeciwieństwie tego co czekało w domu, pod ziemią.

Na placu został tylko podnoszący się z pleców Isp, Rust oraz Peter wraz z nowym nabytkiem oraz dziewczyna która go do tego zakupu przekonała. Reszta ludzi uciekła, a Ci co zostali przypatrywali się rybimi oczami uszkodzonymi przez przebywanie w ciemnościach i wystawianie ich na silne słońce. Zniknął też sprzedawca niewolników od razu po tym jak zainkasował należność. Pozostał tu tylko smród uryny i kału zostawiony przez wędrownych łachmaniarzy, mimo wszystko smród lżejszy niż pod ziemią oraz opuszczone pośpiesznie stragany.

Pora uciekać do "hotelu" i przespać pogodę oraz pogodowe anomalie. Jutro czekał kolejny, wesoły dzień. Warto też było się poznać z nowym nabytkiem, a nuż nie poderżnie wam w nocy gardeł jak nie ujdziecie za jakiś sadystów lub niewyżytych gwałcicieli.
 
__________________
Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być.
SWAT jest offline  
Stary 25-06-2015, 12:30   #106
 
Hazard's Avatar
 
Reputacja: 1 Hazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputację
Android wytarł ostrze D3 o ubranie bezimiennego napastnika.

Nie zdążył. Nie czuł się z tego powodu winny. Jak zwykle nie czuł się w żaden sposób. Zrobił wszystko co mógł by go uratować. Los Huntera był przesądzony już w chwili, kiedy Rust spostrzegł zbliżającego się do niego napastnika. Wydarzenie to po raz kolejny dowiodło, że człowiek to niezwykle kruche stworzenie, o którego losie mogą przesądzić sekundy. Nic nowego.

Android schował nóż i obojętnie przeszedł obok zwłok byłego towarzysza. Zbliżył się do ich "nowego nabytku", który w pewnym sensie był przyczyną zaistniałego wydarzenia.

- Pomożesz nam dostać się do Hadesu i doprowadzisz do tamtejszych przywódców, potem będziesz wolny - powiedział nie przejawiając przy tym żadnych emocji, po czym ruszył w stronę "hotelu", gdzie mieli przeczekać anomalię. Resztę wyjaśnień pozostawił pozostałym przy życiu towarzyszą. W zaistniałej sytuacji Rust wolał się skupić na wypatrywaniu innych zagrożeń. Nigdzie nie byli bezpieczni.
 
Hazard jest offline  
Stary 26-06-2015, 16:38   #107
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Peter z zaskoczeniem wpatrywał się w leżące na piasku zwłoki.
Co jego konkurent w licytacji miał do Huntera? Gdyby to jego, Petera, zaatakował, to jeszcze by można zrozumieć, ale, na podziemne czeluście, dlaczego Hunter?

No ale nie było kogo wypytywać o powód. Zabójca poniósł na miejscu karę, a śmierć za śmierć zdała się Peterowi słusznym rozwiązaniem.

Peter przyklęknął przy ciele towarzysza i zabrał cały ekwipunek. A potem, bez cienia skrupułów, przejrzał kieszenie zabójcy i przywłaszczył sobie ich zawartość. Tamtemu na nic to już nie było potrzebne.

- Zanieśmy go na tutejszy cmentarz - zaproponował, wskazując ciało Huntera - a potem znajdźmy jakieś schronienie na noc.
 
Kerm jest offline  
Stary 27-06-2015, 00:07   #108
 
Ziutek's Avatar
 
Reputacja: 1 Ziutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie coś
Na wcześniejszych licytacjach nie było aż tak skrajnych emocji, żeby kupcy sięgali po noże i próbowali siłą wydrzeć sobie przedmioty. Fakt, Bonzaj był wyjątkowy i jedyny w swoim rodzaju, ale niech dadzą sobie trochę na wstrzymanie, jak nie skorzystają z jego usług teraz to przecież mogą zapisać się na kolejny termin czy coś. Albo to może słoneczko dzisiaj przygrzało mocniej? Ciężko mu już to było stwierdzić z racji, że zdążył się przyzwyczaić. W każdym razie nie przejął się za bardzo samym losem denata, bardziej ciekawił go powód, dla którego musiał zginąć. Z resztą nie widział i tak całej akcji bo pachołki od handlarza niewolników przysłoniły widok, kiedy uwalniali mu nadgarstki od niewygodnych kajdan. Oczywiście nie odzyskał swojego wcześniejszego sprzętu, zdarli z niego wszystko co było cokolwiek warte, a on sam nie miał ani karaciny żeby chociaż próbować negocjować. Ale odzyskał coś czego nie da się przeliczyć na żadną walutę... przynajmniej w teorii. Tą niedocenianą przez niektórych wolność, co prawda jeszcze w formie kredytu, ale już bliżej jak dalej.

Po dumnym opuszczeniu podestu zaczepił go jakiś jegomość, który burknął coś o Hadesie, przywódcach i prowadzeniu za rączkę. Nim zdążył odpowiedzieć ten się ulotnił. Ale skąd miał wiedzieć, że to dzięki niemu już nie musi sterczeć przed tymi brudasami jak dziwka w burdelu czekająca aż się jeden z drugim zdecyduje na numerek. Dokonał swojego pierwszego nieprzymuszonego wyboru: Ruszył do człowieka, który go zagadał jeszcze podczas licytacji. Akurat ten zajmował się przejmowaniem wspólnych dóbr jak to Bonzaj mówił na grabienie zwłok. Jako że w okolicy nie było nikogo skorego do odpowiedzi na wezwanie zaproponował samego siebie do pomocy - Szefie, nie wiem czy tutaj mają takie udogodnienie. Z reguły wywalają truchła oby jak najdalej stąd - rzekł podpierając rękami boki i patrząc na ciało zapewne ich dotychczasowego towarzysza - Z resztą kto by się tym przejmował. Najważniejszy jest duch czy tam wnętrze, a to już sobie raczej z niego uleciało - silił się na niepewny ton jakby zgłębiał jakieś ścisłe tajniki życia. Ostatecznie wytarł nos przedramieniem głośno pociągając, chwycił zmarłego za kostki i począł wlec jak worek ziemniaków tam, gdzie widział, że utylizowano tego typu odpady czyli nieco poza osiedle. Na kwestię o schronieniu nie wspomniał ani słowem bo tak naprawdę jego apartamentem była śliczna klatka na tyłach platformy na której paradował dzień w dzień. Był też bez grosza przy duszy więc od wynajmowaniu czegokolwiek od ręki mógł jedynie śnić.
Dopiero po załatwieniu symbolicznego pochówku z minutą ciszy dla szacunku zmarłego powiedział wskazując nieładnie paluchem na jakąś rozpadającą się konstrukcję - Ten miły pan co chyba był z Szefem poszedł w tamtą stronę. Myślisz, że możemy mu zaufać i zdać się na jego intuicję, logikę czy zdolność obserwacji?- jemu też było na rękę znaleźć jakiś cichy kąt bo musiał omówić dokładniej warunki nowej umowy. Umowa dla najemnika to rzecz święta.
 
__________________
"W moim pokoju nie ma bałaganu. Po prostu urządziłem go w wystroju post-nuklearnym."
Ziutek jest offline  
Stary 07-07-2015, 23:07   #109
 
SWAT's Avatar
 
Reputacja: 1 SWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputację
Podziemny hotel w którym się zatrzymaliście, przypominał bardziej wspólny dom które były popularne w średniowieczu. Szereg łóżek jedno przy drugim pod ścianami, na środku krzesła i prowizoryczne stoliki. Przy niektórych pryczach były kufry na fanty, taki przy swoim łóżku miał na przykład Peter. Mogli tam wsadzić nadmiar dobytku i liczyć że nikt tego nie ukradnie, choć miejsce wyglądało na bezpieczne. Właściciel pilnował by do środka mieli wstęp tylko Ci którzy zapłacili, a osiłek wyglądający na takiego co by gołymi pięściami tą jaskinię był w stanie wyciosać mu w tym pomagał. Kiedy wszyscy z listy noclegujących się odliczyła, ów mięśniak zasunął kawałek poszycia jakiegoś wehikułu wejście i odpalił generator. Pojedyncze, mglące się jak kocie oczy żarówki dały znikome, aczkolwiek zawsze jakieś tam światło.

Jeff oczywiście dał wyraz swojemu niezadowoleniu.
- Pięknie kurwa, pięknie. Dosyć że nie macie własnych rzeczy, to jeszcze sprzedajecie nasze żeby sobie niewolnika kupić. Nie no, gratuluje zakupu.
Z pomocą jak zawsze przyszła blond kompanka.
- Ach zamknij się już, od samego początku marudzisz. Słyszałeś Radę lepiej ode mnie. Jak Ci się nie spodoba to spadaj.
Jeff jakoś wytrącony z przemowy energicznie się obrócił i położył na swoim łóżku dorzucając jeszcze:
- Zobaczycie.
- Ten grubas z placu pewnie widział mnie i Huntera jak z wami przychodziłem. Zależało mu na tobie –Isp poklepał Bonzaja po ramieniu – Ale nie wiem czy się z tego powinieneś cieszyć, miejmy nadzieję że nie miał kumpli.

Ludzi w noclegowni nie było dużo. Poza waszą szóstką była tam jakaś para, jakiś bogaty handlarz, jakiś wędrowny medyk oraz najemnik, jak sądząc po tatuażach pochodził z niewielkiego państewka zowiącego się Czaszkowa. Wszyscy zajmowali się swoimi sprawami. Ktoś czyścił broń, ktoś coś notował w potężnym, pożółkłym kajecie, ktoś inny próbował zasnąć przykryty po czubek głowy kocem. Właściciel siedział na obitym skórą fotelu z wyłożonymi nogami na blat recepcji, ochroniarz siedział na mniej dostojnym krzesełku opierając się o lufę całkiem niezłego M249.
 
__________________
Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być.
SWAT jest offline  
Stary 16-07-2015, 16:15   #110
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Zamienił stryjek...
To stare jak świat powiedzenie dźwięczało w głowie Petera, gdy obserwował swój nowy "nabytek" - najemnika, który w pewien sposób stał się nowym członkiem ich drużyny. Czy zastąpi Steva?
Nie miał zielonego pojęcia, czy "zakup" w jakikolwiek sposób się opłaci. To, co tamten opowiadał o sobie, mogło być zwykłym kłamstwem, mającym na celu tylko i wyłącznie sprawienie, że ktoś zechce go kupić.
No, chyba że Lisa miała rację.

- Peter - przedstawił się. - Musimy się dostać do Hadesu, a twoje zadanie polegać będzie na tym, by nas tam doprowadzić. Masz jakieś pytania?
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 21-07-2015 o 18:56.
Kerm jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:34.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172