lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Postapokalipsa (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-postapokalipsa/)
-   -   THE END[Autorski] 500 lat po wojnie (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-postapokalipsa/14497-the-end-autorski-500-lat-po-wojnie.html)

Kerm 25-08-2014 18:21

Pusty korytarz oznaczał dwie rzeczy. Po pierwsze - że De Tree nie uruchomiła żadnego alarmu. Po drugie - że przez kilka chwil będą się mogli poruszać nie zaczepiani przez nikogo.

- De Tree, czy możesz zamknąć drzwi naszego lokum i spróbować otworzyć jakieś inne? - spytał cicho. - A nuż uda się nam zdobyć coś, co mogłoby posłużyć za broń.

- I... - Dopiero w tej chwili przypomniał sobie o jednej ważnej rzeczy. - Czy któreś z was ma możliwość prześwietlenia ludzkiego ciała? Wolałbym się dowiedzieć, co te dranie z nimi robiły.

Przejechał dłonią po miejscu, gdzie stale odczuwał ból, którego źródłem była niepokojąca rana.

Z przyjemnością zbadałby te ciekawe konstrukcje, ale przede wszystkim myślał o wyniesieniu stąd siebie w całości, z głową na karku.

wyborowagold 25-08-2014 22:41

Clo ponownie stanęła przy drzwiach. Wspólnie z innymi rozglądała się po korytarzu i nasłuchiwała. Widząc niezdecydowanie współwięźniów postanowiła zaryzykować - wysunęła się na korytarz, cicho zakradła pod każde z drzwi, przez chwilę nasłuchiwała, po czym starała się przesunąć lub w jakiś inny, cichy sposób otworzyć te z nich spod których nie dochodziły żadne dźwięki. Serce Clo waliło jak głupie, ze wszelkich sił starała się jednak zachować spokój i ciszę, licząc przy tym na swoją zręczność i szczęście.

Hazard 28-08-2014 11:54

Na pytanie człowieka, Rust pokręcił przecząco głową. Była to typowy gest, którego nauczył się z podczas obserwacji ludzi. Cicho odpowiedział. – Wyposażony zostałem jedynie w termo i nokto wizję. - Dla pewności android prześwietlił ciała ludzi termowizją w poszukiwaniu jakichś anomalii. Szczególną uwagę zwrócił na miejsca po niedawnej operacji.

Następnie uruchomił proces, mający za zadanie wykryć ostatnie zmiany dokonane w jego systemie. Nieprzyjaciele potrafili bez żadnego problemu unieruchomić jego ciało, a więc istniała też szansa, że zmodyfikowali w jakiś sposób jego pliki lub sprzęt.

Gdy na jego ekranie pojawił się zielony napis „Koniec”. Zaczął przeglądać wszystkie logi, od chwili dotarcia do centrum tunelu z wielkim otworem, aż do chwili obecnej.

wyborowagold 29-08-2014 00:16

Clo nasłuchiwała i gładziła masywne drzwi oceniając zarazem ryzyko natknięcia się za nimi na obcych, jak i ich wielkość, tworzywo z którego są wykonane oraz występujące pomiędzy nimi różnice. Przeszywający pisk nie pozwalał jej zebrać myśli, a ból głowy, głód, pragnienie i przypominająca o sobie blizna sprawiały, że zbierało się ją na wymioty. W końcu świat wokół niej ściemniał i rozmył się w swojej barwie. Zamroczona przykucnęła opierając się jedną ręką o ścianę, drugą przytrzymując plecy. Skłon naprężył skórę, a przy bliźnie pojawiła się krew. Zespolenie okazało się być najsłabsze przy kręgosłupie. Szczypanie przyjemnie ją cuciło, karząc jednocześnie posuwać palce wzdłuż blizny, gładzić ją i lekko uciskać. Myśli kłębiły się w głowie - „nadajnik przestrzenny?.... Bomba zegarowa? A może wycieli mi coś??? !!!” - w głowie Clo padały pytania, na które brakowało teraz odpowiedzi, wzmogły jednak jej niepokój i czujność, bo zaraz zaczęła wodzić dłońmi po całym swoim ciele w poszukiwaniu kolejnych niespodzianek. W końcu wszystko, oprócz nasilającego się skurczu żołądka wróciło do normy. O ile istniała jeszcze jakaś norma!

Clo powoli wstała i oparła się o ścianę, po czym zasyczała i szybko się od niej odkleiła. Mimowolnie jej wzrok zatrzymał się na udającym człowieka androidzie, który bezradnie przyglądał się ciału i coś tam mamrotał do faceta w kapturze, po czym zaraz skierował się na Ortegę, którego głowa wystawała z celi. Posiadając nieco wiedzy medycznej, którą zdobyła w czasie pracy z Ali Akbar – niedoszłym lekarzem, a teraz jednym z najlepszych saperów Skałki, postanowiła bliżej przyjrzeć się leżącemu Ortedze i mechanice zadanych mu ran. Musiała upłynąć jeszcze chwila zanim zrobiła pierwszy krok...

SWAT 09-09-2014 18:46

Rany były i tylko tyle. Czego w nich szukali obcych nie mieliście pojęcia, lecz na pierwszy rzut, drugi, a potem i trzeci okiem czy to ludzkim czy sztucznym, nie zginęło wam nic.
- Mogę. System informuje mnie o przeciążeniach kostki, kolejnego hackowania będą mogła dokonać w późniejszym czasie. Drugi android również jest do tego zdolny. – zakomunikowała, a mając czas zajęła się rozszyfrowywaniem kodu który zgromadziła w czasie pobytu w kawałku systemu statku.
- Drzwi na wprost nas to winda… - wypowiedziała to niezbyt pewnie, kody były uszkodzone od czasów wojny i momentu w którym statek zarył o glebę – Pomieszczenie w którym słychać głosy… Tam są nasze rzeczy. Pozostałe pomieszczenia na tym poziomie to cele. Wynika z nich że puste, ale mogą to być dane sprzed 500 lat…

Rust wykrył jedynie w systemie takiego robaka jaki miała w sobie D3. Ten nie pozwalał walczyć bronią wbudowaną i ją blokował (np. wysuwanie się skrytek z bronią czy ukryte ostrza). Rust tworzony na podobieństwo człowieka nie miał takich cudów i walczył jedynie za pomocą tego co posiadał. Robak okazał się niemożliwy do wykasowania bez specjalnego dezingratora. Mógł pomóc również format, ale dla androida oznaczało tu „śmierć”… Całkowite pranie mózgu.

Najmłodsza z was, Clo, przekonała się że słowa D3 to prawda i za większością drzwi znajdują się cele. Puste cele. Ortega był okropnie zmasakrowany, tak samo jak trupy wiszące na krzyżach. Wyglądał trochę jak worek treningowy, być może obcy tak nienawidzili gatunku ludzkiego że nie pozwalali im zawisnąć na krzyżach przed uprzedniej śmierci w męczarniach.

Kerm 11-09-2014 18:34

To, o czym w tej chwili marzył Peter, prócz odzyskania wolności, to odzyskanie swojego ekwipunku.
W zasadzie obie te rzeczy chętnie by połączył, jednak miał świadomość, że mogły z tym być pewne trudności. Pokonanie obcych gołymi rękami mogło okazać się niemożliwe. Tamci, Hostianie, z pewnością dysponowali nie tylko wielkimi emiterami dźwięku. Z pewnością mieli jakąś broń ręczną. A i tak pojawiało się pytanie, czy człowiek byłby w stanie tylko i wyłącznie siłą mięśni wykończyć takiego potwora, jaki wrzucił do ich celi ciało Ortegi.
Wniosek był jeden...

- Skoro to winda, którą da się uruchomić - zaproponował - to zmieńmy poziom. A nuż uda nam się trafić na jakiś magazyn z wyposażeniem naszych poprzedników. Albo cokolwiek, co nada się na broń.

wyborowagold 11-09-2014 19:54

Clo wstała znad zwłok i przetarła usta. Suche wargi pękały na skutek tarcia rękawa. Była przemęczona, bezradna i oczekiwała najgorszego - powolnej śmierci z rąk Hostian.

Clo przykucnęła przy ścianie i kiwnęła głową na znak porozumienia.

- A jeżeli to mikrofon? Jeżeli głos wydobywa się z mikrofonu? Chciałabym się stąd jak najszybciej wydostać, ale perspektywa biegania "nago" po statku obcych nie napawa optymizmem. A za tymi.. za tymi drzwiami - Clo wskazała palcem na drzwi zza których dochodził odgłos - mogą być nasze rzeczy. Logika podpowiada, że tam ktoś jest, ale równie dobrze może to być włączony megafon. A poza tym mamy androidy, których siła przewyższa silę ludzkich mięśni. Zróbmy zasadzkę - Clo zaczęła rysować po ziemi - Ja stanę po lewej i we właściwym momencie wysunę nogę, o którą potknie się obcy. Kiedy wyskoczy drugi z nich skieruje wzrok w moją stronę, wtedy powali go "Trójka" stojąca po drugiej stronie drzwi. Zanim pierwszy Hostian zdąży się pozbierać, Rust wyskoczy z naszej celi i ciosem młota powali go na ziemię - Clo podniosła wzrok znad ziemi i skierowała szeroko otwarte oczy na pozostałych.


Hazard 13-09-2014 22:34

Szansa na to, by za drzwiami znajdowały się jedynie głośniki była niezwykle niska. Podobnie jak szansa, że obce formy życia, o wiele bardziej inteligentne niż ludzie, dadzą się nabrać na dziecinny trik z podłożeniem nogi. Rust zgodził się jednak z dziewczynką, że należy w pierwszej kolejności odzyskać skradzione im przedmioty.

-Musimy odzyskać nasz ekwipunek. - Zaczął niezbyt głośno. - Dzięki niemu szanse na wypełnienie naszego zadania znacznie rosną. Dodatkowo skoro to Hostianie odpowiadają za problemy "Rudej", naszym priorytetem jest ich eksterminacja.

-Szanse na powodzenie twojego planu są wyjątkowo niskie. - Skomentował pomysł Clo. - Do zaskoczenia przeciwników można wykorzystać cele. Ja, DeThree, oraz jeden z mężczyzn ukryjemy się w dwóch pomieszczeniach, po obu stronach korytarza. Ty natomiast... - Ponownie zwrócił się do dziewczynki. - ...ukryjesz w tej, najbliżej drzwi za którymi znajdują się Hostianie. Drugi mężczyzna posłuży jako wabik. Wywołanie hałasu w celi, w której byliśmy przetrzymywani powinno wystarczyć. Gdy Hostianie zbliżą się do niego, my wyjdziemy z ukrycia i zaatakujemy ich z dwóch stron. W tym samym czasie, dziewczynka ukrywająca się z tyłu będzie mieć okazję do wykradnięcia naszego ekwipunku. Powinno udać nam się ich powstrzymać, do czasu aż zdobędzie broń i pomoże wyeliminować zagrożenie. Do tego jednak proponowałbym wykorzystać narzędzie, które nie wywoła zbyt wiele hałasu.

Skończywszy mówić, Rust zaczął sprawdzać, które cele są otwarte i czy drzwi są w stanie otworzyć się wystarczająco szybko i cicho.

wyborowagold 15-09-2014 12:16

Twój pomysł nie jest pozbawiony sensu - zaczęła Clo - zwłaszcza ukrycie się jednego z nas w celi obok i ciche wtargnięcie do celi z ekwipunkiem brzmi sensownie... jeśli jednak całą resztę zrobimy "po twojemu" jedno lub dwoje z nas na pewno poniesie śmierć. Nawet jeśli każdy z nas wybiegnie z innej celi, tak do pokonania będziemy mieli dystans 1 - 2 metrów i w tym czasie będziemy bezpośrednio narażeni na ostrzał. Nie możemy dopuścić do tego, aby któryś z Hostian wystrzelił.... w moim planie były dwie małe luki, spośród których jedną rozwiązałeś, któreś z nas musi ukryć się w celu obok i dostać się do niej szybko i niepostrzeżenie, kiedy drugi z Hostian będzie celował w moją głowę.

Clo oparła się o ścianę i położyła ręce na kolanach i zaczęła cicho...

... dwoje z nas robi hałas w naszej celi... może to być gość w kapturze i ten drugi przyjemniaczek
.... drugie z nas, mogę to być ja, czeka skulone pod drzwiami celi z ekwipunkiem,
.... niech De Tree stanie po drugiej stronie drzwi celi z ekwipunkiem
.... a ty możesz skryć się w celi obok -
Clo wskazała na człowieka, który okazał się być nadczłowiekiem.

.... Gość w kapturze robi przerażający hałas
.... wybiega Hostianin
.... ja podkładam mu nogę
.... Hostianin pada na ziemię lub traci orientację
.... wybiega drugi Hostianin i kieruje lufę w moją stronę
.... w tym momencie wszystko się zaczyna, w jednym czasie:
... stojąca po drugiej stronie De Tree wali ciosem młota Hostiana, który wcelowuje we mnie
.... w tym samym czasie gość w kapturze i przyjemniaczek wybiegają z celi i rzucają się na pierwszego z Hostian, któremu podłożyłam nogę i teraz próbuje wstać lub zatacza się.
.... w tym samym czasie Ty
- Clo ponownie popatrzyła na współtowarzysza - Ty szybko i niepostrzeżenie dostajesz się do celi z ekwipunkiem, bierzesz pierwszą lepszą broń i strzelasz w Hostian. No chyba że źle strzelasz? Ja strzelam bardzo dobrze, wręcz rewelacyjnie, a gość w kapturze mówił coś o kuszy. Z kuszy na pewno trafię chociaż jednego z nich. Może więc wolisz podłożyć swoją metalową nogę, będziemy mieli większą pewność powodzenia. Ja jestem szybka i zwinna, także lepiej też od ciebie poradzę sobie z cichym wbiegnięciem do celi. No chyba, że się boisz?

SWAT 05-10-2014 14:29

Plany po głębszym zastanowieniu okazały się według pozostałych przy życiu tylko zwykłą samobójczą misją, a przecież nie o to im chodziło. Musieli wrócić i odebrać pieniądze, a te przecież ich tu przywiodły. Postanowili nie atakować hostian zza drzwi i ruszyć windą na wyższy lub niższy poziom. Przyciski w cudacznym kształcie pożerana przez zieloną maź mimo wszystko działały. Teraz pozostawało pytanie na którym poziomie są. Gdy w zarytym głęboko pod ziemią brzuchu statku czy może na jego grzbiecie? Czy jechać do góry czy na dół? D3 mając jak na razie najwięcej informacji, zdecydowała się wybrać poziom najniższy.

Winda strasznie terkotała, widać upadek statku nie odbił się na niej zbyt delikatnie. A może wszystkie windy hostian tak się zachowywały? Nie mieli pojęcia, byli w zupełnie obcym im miejscu. Jedyna osoba która miała jakieś pojęcie o statkach obcych, szabrownik Mike który już takie przeszukiwał siedział zdezorientowany w kącie i tylko co jakiś czas wodził po was zamglonym wzrokiem. Nie wyglądało to na zwyczajny atak paniki.

Winda po chwili dotarła na sam dół. Korytarz był pusty, a świecące nieoślepiającym blaskiem ściany migotały niczym przepalone jarzeniówki. Raz widać było wszystko, raz nie widać było kompletnie nic. Jedynie androidy potrafiły się tu odnaleźć. Ledwo rozszyfrowany przez D3 napis na ścianie brzmiał następująco: „DOKI”.

Nic więcej o tym piętrze nie wiedzieli, lecz cofnięcie się nie wchodziło w grę. Pomogło jedynie nasłuchiwanie, korytarz niósł dźwięki rozmów oraz pracy jakiś urządzeń. Skoro były tu doki, na pokład tego kolosa statki musiały jakoś wlatywać. To mogła być wasza szansa na ucieczkę. Kolejną przeszkodą była pogoda panująca na powierzchni planety. Rozdzierające dźwięki na statku grzmoty na tym pokładzie było słyszeć bardzo dobrze, a mieliście nadzieję że to tylko burza, a nie tornado lub huragan. Lub jeszcze coś gorszego.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 03:35.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172