Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Postapokalipsa > Archiwum sesji z działu Postapokalipsa
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Postapokalipsa Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Postapo (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 19-04-2016, 17:33   #11
 
Leminkainen's Avatar
 
Reputacja: 1 Leminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputację
Kilka głów się podniosło kiedy Henry Barbossa oznajmił kim jest, w kilku parach oczu pojawiło się nawet rozpoznanie.


Romero zachował spokój pomimo próby zastraszenia może był naprawdę twardy a może po prostu fakt że siedzieli zamknięci razem w blaszanej puszce sprawił że groźby Dentona nie zabrzmiały tak groźnie jak w innych okolicznościach. Tak czy inaczej Romero nie podkulił ogona przed znacznie roślejszym Dentonem (BTW graczowi gratuluje szczęścia na kościach) co sprawiło że część z waszych towarzyszy wymruczało coś z aprobatą. Choć spojrzenie jakie rzucił Denton po obecnych sprawiło że stronnicy Romero ucichli. Wygląda na to ze Denton wywarł wrażenie na wszystkich

Craig Lowell wyraźnie odczuł że lepiej mu się nie przeciwstawiać (choć może to dlatego że w chwili obecnej Craig wolałby żeby nikt w promieniu 30m nie podnosił głosu)

Isztar nie była pod większym wrażeniem, może w obecnej sytuacji i przy tylu osobach nie przyjęła tego do siebie

Michael Devlin za to dosyć mocno zaniepokoił się gwałtownością Dentona.

Używszy kija Denton spróbował marchewki, ta podziałała na Isztar (oraz zapewne na tych którzy już się go bali)

Na koniec Denton długim spojrzeniem otaksował po kolei wszystkich obecnych, niewiele mu to dało, nie znał tych ludzi, sytuacja była nietypowa więc trudno było oszacować kim są i na co ich stać.

Z tego co widział to z pozostałych w waszej, celi zawodników pięciu zaliczyłby do kategorii znanej jako wenerycy, najgorszego sortu jaki ląd wyrzuca na morze tych nie było trudno zastraszyć, ze trzech z pozostałych (w tym ten który pierwszy skojarzył Barbosse) wyglądało na typów spod ciemnej gwiazdy, o ile zastraszenie ich nie przyniosło widocznych rezultatów to wygląda na to że udałoby się przekonać ich do współpracy
 
__________________
A Goddamn Rat Pack!
Leminkainen jest offline  
Stary 19-04-2016, 18:32   #12
-2-
 
-2-'s Avatar
 
Reputacja: 1 -2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie
Romero podniósł wzrok na olbrzymiego typa, który wymierzył w niego palcem.

- Nie ja go powieszę, tylko oni. - zauważył nieporuszony pyskówką... po czym obniżył spojrzenie i parsknął, kręcąc głową.

- To bez sensu... - wychrypiał jak szroboczący złom i podniósł oczy prosto na większego oponenta, skupiając na nim wzrok. Momentalnie wstał na nogi i ruszył prosto w jego stronę, jak gdyby nie zamierzał zwalniać ani się zatrzymywać.

Jak kostkujemy kto ma dłuższego to kostkujmy. Test zastraszania na Dentona, niech się cofnie/dyga, jak nie spotkamy się na środku i zobaczymy co sobie powiemy.
 
__________________
Nikt nie traktuje mnie poważnie!
-2- jest offline  
Stary 19-04-2016, 22:47   #13
 
JohnyTRS's Avatar
 
Reputacja: 1 JohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputację
Craig Lowell


...Manierki też nie było. Wszystko mi zabrali, skurwiele. Łeb boli, żołądek pali, w gardle i ustach pustynia na randce z Missisipi, cholera. Nic tylko zdychać. Do tego przylał do mnie taki jeden dobry samarytanin, co mnie okrył kocem i inne takie. Gdyby był ładną kobietą, to i owszem, opieką bym nie pogardził. Ale w tej sytuacji wolałem liczyć na siebie. Już wcześniej mówiłem,jaki rachunek wystawił mi ten doktorek z Miami za opiekę.

*

Manierki nie było. Ręka Craiga natrafiła na pusty zaczep. Zamknął oczy. Skup się. Skoro i to zabrali, to pewnie nikt tutaj nie ma wody. A on leży na środku pomieszczenia i zdycha. Weź się w garść, kilka razy miałeś kaca, to się da przeżyć.

Po chwili pojawił się gość chętny do pomocy. Okrył Craiga kocykiem i ogólnie się zamartwiał. Craig pokręcił głową:
-Dzięki, ale poradzę sobie - zamknął oczy, aż ból zelżał- gorzej już nie będzie - odczekał chwilę - musieli mi cholera czegoś dosypać.

Mówiąc to, spokojnym ruchem zsunął koc i powoli wstał. Nie było najgorzej. W głowie ci się nie kręci, to pomieszczenie się buja. Zrobił krok, potem drugi. Po kilku następnych dotarł pod metalową ścianę. Wbrew nadziejom nie była chłodna. Craig osunął się i oparł o nią plecami. Przymknął powieki i wsadził palce do uszu. Przyniosło to częściowo ulgę, przytłumione odgłosy rozpoczynającej się kłótni nie drażniły jego uszu w stopniu uniemożliwiającym myślenie. Trawił i przetwarzał słowa. Jeden z nich zwie się Krwistym i że jest podobno na tych wodach znany. Na tych wodach! Czyli wszystko jasne, są na statku w ładowni i dlatego buja. Są na oceanie czy w zatoce? Może Bermudy. Potem dołączyli kolejni, w tym jego dobry samarytanin. Każdy z nich udowadniał, kto ma większego. Reszta współwięźniów była cicho. Craig już tylko za to ich polubił. Największy wpływ wywarł ten o ciemniejszej karnacji. Craig starał się zachować kamienną twarz:
-Panowie, to że wszyscy macie cohones już wiemy, ale możecie nie krzyczeć?

**

-Krwawy Barbossa też tam był? - spytał z niedowierzaniem jeden z jego słuchaczy.
-Tak,on też, ale jednego nie rozumiem. Skąd wy do licha o nim słyszeliście? Trochę stąd daleko do oceanu. Ja wtedy o tamtym pierwszy raz słyszałem. Poważnie, nie zgrywam nie wiadomo kogo. On jest z tych, co wolą mieć stopę wody pod kilem, ja wolę mieć gładki asfalt pod kołami. Dwa różne światy. On na morzu, ja na lądzie, choć pewne doświadczenie z żeglowaniem mam. Gdyby zajmował się tym co ja, to i owszem, najpewniej byłby mi znany, przynajmniej ze słyszenia. Słyszałeś o Dzikim Billu?
-Jasne, znałeś go?
-No ba, polowałem z nim!
 
__________________
Ten użytkownik też ma swoje za uszami.
JohnyTRS jest offline  
Stary 19-04-2016, 23:02   #14
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Michael Devlin - stateczny oficer



Barbossa? Krwawy Barbossa? Cholera Michael słyszał o jakimś Krwawym Barbossie był kapitanem własnego statku. I coś mu świtało, że chyba nie do końca tak grzecznie pływał z towarami od portu do portu. ~ No, noo... To ciekawe towarzystwo mi się tu trafiło... ~ zastanowił się gdy brodacz podał swoje imię i nazwisko. Co prawda mógł ściemniać. W końcu tak to już było z tym słyszeniem o kimś. Można było stać przed kimś nie być pewnym czy to ten ktoś czy ktoś kto za niego się podaje. Ale... Ale w tej chwili to aż tak istotne nie było. Facet był TYM Barbossą albo nie. Właściwie nawet jak nie a i tak byłby wystarczająco przekonywujący no to na jedno wychodziło.

Potem doszło do spiny. Jak zwykle. Młode wilki musiały walczyć o stado, hierarchię i takie tam zabawy. Nie odzywał się. Raz, że trochę nie jego liga, dwa, że nie chciał oberwać jakby wióry z któregoś z nich zaczęły lecieć. A po trzecie nie miał pojęcia jak miałoby to pomóc im wydostać się stąd. Jedyny pozytywny aspekt jaki widział to to, że jedna czy dwie głowy u steru mogły zagnać do pomocy rozbitą na pojedyncze grupki bandę, przypadkowych oszołomów. Znaczy jakby nie zaczęli się grupowo żreć między sobą. Ale była szansa, że ogarną się jakos sami więc się na razie nie wcinał.

- Kolega dobrze mówi. - kiwnął głową w kierunku młodziana w czapce. - Panowie. Zachowajmy spokój. Proponuje przemoc zachować na tych co nas tu zamknęli. - odezwał się jednak widząc, ze gdy pierwszej rundy było im mało jeden ruszył na drugiego jakby miał zamiar mu przywalić.

- Mam pewien pomysł. Ale potrzebowałbym ciszy i spokoju. - uniósł w górę puste ręce nieco nimi machając w uspakajajacym geście. - Jestem porucznik Michael Devlin. Jestem sternikiem, nawigatorem i radiowcem. Jestem przekonany, że potrafię poprowadzić tą łajbę jeśli będę w sterówce i oboje będziemy z grubsza w jednym kawałku. - miał nadzieję, że to jakoś przykuje ich uwagę od wzajemnego mordobicia czy na co tam się szykowali.

- Jesli takich pomieszczeń i ludzi jest więcej to są spore szanse, że nie mamy doczynienia z przymusowym naborem do załogi bo aż tylu ludzi chyba tu nie potrzeba na jednostkę tej wielkości, tylko z łowcami niewolników. Szczerze mówiąc te pomieszczenie pasuje mi do jednostki o jakiej mówię. Możecie sobie przypomnieć skąd was porwano? Bo takie napady zdarzają się najczesciej w porcie i jego pobliżu by nie trzeba było towaru daleko nosić. Jeśli w ten czy inny sposób większość z nas zgarnięto z portu to raczej potwierdza tą teorię. - rozejrzał sie po zebranych. Starał się znowu jakoś odwrócić ich uwagę od wzajemnych animozji. Jesli bowiem trafili nie a zwykłych łapsów tylko na zorganizowany, morski gang łowców niewolników to byłoby znacznie gorzej bo naprawdę byliby przygotowani zawczasu na wszelkie bunty i kłopoty. Wówczas pewnie trzeba by się nieźle nagłówkować nad planem przejęcia jednostki.

- Jak będe miał chwile spokoju spróbuję się porozumieć z tymi z innej ładowni. Jeśli tam jest jakis prawdziwy marynarz może nam się uda czegoś dowiedzieć. Ale muszę mieć ten spokój by spróbować. Przydałoby mi się coś metalowego do postukania. - popatrzył na dwóch najzacieklejszych na sali oraz na kilku chyba odważniejszych czy ważniejszych co się do tej pory odezwali. Przy okazji spróbował wypatrzyć za czymś metalowym. Mogłabyc puszka, łyzka, czy cokolwiek innego. Od biedy właściwie mógł użyć buta albo pięści no ale metal o metal lepiej niósł. Miał nadzieję, że ktoś po drugiej stronie zna alfabet Morse'a to by można było zasięgnac języka co się u nich dzieje.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline  
Stary 20-04-2016, 08:48   #15
 
AdiVeB's Avatar
 
Reputacja: 1 AdiVeB ma z czego być dumnyAdiVeB ma z czego być dumnyAdiVeB ma z czego być dumnyAdiVeB ma z czego być dumnyAdiVeB ma z czego być dumnyAdiVeB ma z czego być dumnyAdiVeB ma z czego być dumnyAdiVeB ma z czego być dumnyAdiVeB ma z czego być dumnyAdiVeB ma z czego być dumnyAdiVeB ma z czego być dumny
Henry kiwnął głową w stronę niejakiego doświadczonego Michael'a Devlin'a i rzekł:
- To świetny pomysł, trzeba tylko uspokoić nieco tamtych dwóch - po czym ruszył w stronę Denton'a i Sherry'ego i stanął pomiędzy nimi - Denton, daj spokój, spójrz na niego, zabiłbyś go przyjacielskim klepnięciem w plecy... wskazał palcem na obdartego mundurowca i zastanowił się chwilę ze wzrokiem przeszywającym Romero:
- To Denton van Zan... Drwal, mój sierżant - zrobił chwilę pauzy - Nie wiem skąd się urwałeś, jeśli nie ściągnąłeś tego munduru z trupa to jesteś albo dezerterem albo jesteś cholernie głupi że zapuściłeś się na urlop na nasz półwysep... klimat nie daje obcym zbyt dużych szans na przeżycie... a tak poza tym to od kiedy to jakakolwiek armia uczy swoich żołnierzy jak się bezmyślnie zabić zamiast wygrywania bitew z głową... wypierdoliłbym takiego niedojdę ze swojego oddziału bez chwili zawahania... ba, zrobiłem to nie raz... - reszta wypowiedzi miała na celu zmotywowanie reszty więźniów i uspokojenie ich faktem, że Henry wie o czym mówi - zaatakować z zaskoczenia można jeśli się wie kogo się atakuje, jak liczne siły się atakuje, jeśli się ma chociaż w przybliżeniu porównywalne uzbrojenie... my mamy pięści, oni mają miecze i broń palną, jak tylko wybiegniemy z hukiem na górny pokład... wystrzelają nas jak bezbronne kaczki którymi jesteśmy... także skończ ze swoimi kiepskimi pomysłami i daj załatwić to ludziom którzy znają się na rzeczy... inaczej zasugeruję Denton'owi zrobienie z twoich niezłomnych jaj jajecznicę...

Odwrócił się spokojnie i z gracją w stronę Devlin'a i rzekł:
- Proszę, droga wolna - podszedł do Michael'a oddając mu swoje autentyczne nieśmiertelniki jeszcze ze swoich czasów wojskowych z napisem "Kpt. Henry Barbossa NYC Army" - nada się do postukania?
 

Ostatnio edytowane przez AdiVeB : 20-04-2016 o 12:42.
AdiVeB jest offline  
Stary 20-04-2016, 14:11   #16
 
merill's Avatar
 
Reputacja: 1 merill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputację
Van Zan słuchał słów swojego kapitana i nie mógł odmówić im racji. Musieli teraz zachować zimną głowę, a plan porozumienia się z innymi ładowniami, zasugerowany przez Devlina, był póki co najmądrzejszą sugestią jaką dzisiaj usłyszał.

" ..także skończ ze swoimi kiepskimi pomysłami i daj załatwić to ludziom którzy znają się na rzeczy... inaczej zasugeruję Denton'owi zrobienie z twoich niezłomnych jaj jajecznicę..." - słowa Henry'ego sprawiły, że na jego twarz wpełzł mściwy wyraz twarzy. Faktycznie, obiecał sobie w duchu, że jeśli tamten nie zluzuje gumy w obdartych gaciach, to nauczy go rozumu pięściami. Tak... dawno nikogo nie zabił... nie czuł jak ściskane palcami gardło, mięknie pod naciskiem jego mięśni, a z ciała ulatują ostatnie oddechy marnego życia, życia które weszło mu w drogę.

To gówno w zapewne ukradzionym mundurze, było podejrzane. Jeśli to byli łowcy niewolników, to taki prowokator jak on, byłby doskonałą wtykom. Podłożony wśród jeńców, mógłby zidentyfikować co bardziej zaradne jednostki i oporne. Przeznaczone pod specjalny nadzór, albo wręcz do eliminacji. Prychnął pod nosem, nie zamierzając póki co uzewnętrzniać swoich podejrzeń. Założył mocarne ręce na piersiach i czekał, przysięgając sobie w duchu, ze jeśli nie prowokator nie odpuści, to rozwali jego durny łeb o metalową podłogę celi. W miedzyczasie omiatał pomieszczenie w poszukiwaniu choćby ułomka druty, może jakiejś niewinnej szczapy drewna albo czegokolwiek co mógłby użyć jako broni.
 
__________________
Czekamy ciebie, ty odwieczny wrogu, morderco krwawy tłumu naszych braci, Czekamy ciebie, nie żeby zapłacić, lecz chlebem witać na rodzinnym progu. Żebyś ty wiedział nienawistny zbawco, jakiej ci śmierci życzymy w podzięce i jak bezsilnie zaciskamy ręce pomocy prosząc, podstępny oprawco. GG:11844451
merill jest offline  
Stary 23-04-2016, 19:55   #17
 
Leminkainen's Avatar
 
Reputacja: 1 Leminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputację
Próba zastraszenia Dentona okazała się bezskuteczna, podobnie Barbossy

Nieśmiertelniki były trochę za lekkie bardziej nadała się klamra od pasa.
po chwili Michael zaczął stukać
.... . .-.. .-.. ---
kiedy powtórzył drugi raz odgłosy walenia w ścianę ucichły i zapadła cisza, starszy mężczyzna wystukał powitanie jeszcze dwa razy i w końcu przyszła odpowiedź
-.-- . ...
 
__________________
A Goddamn Rat Pack!
Leminkainen jest offline  
Stary 23-04-2016, 22:47   #18
 
Arvelus's Avatar
 
Reputacja: 1 Arvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputację
Isztar syknęła cicho gdy się obudziła, ale nie poruszyła się i słuchała. Mężczyźni kłócili się o to który ma większego kutasa… rozbawiło ją to i zachichotałaby gdyby nie aktualna sytuacja w której była więźniem. Gniew zawrzał w niej, ale został szybko zduszony. Nie był to czas na szał. Czas krwi i czas miecza miał nadejść, ale teraz był czas myślenia.
Rozsiadła się przy ścianie na tyle wygodnie na ile mogła i dalej słuchała, nie dając po sobie poznać, że należy jednak do tego wyszego sortu śmiertelników spośród obcenych.
Rozejrzała się uważnie wokół i zmartwiła się gdy nigdzie nie mogła dostrzec znajomej mordy. To nie wróżyło wcale dobrze, ale może tak miało się stać? Ostatnio jej życie ogarnęła niemiła jej sercu stagnacja. W zasadzie pytanie które obijało jej się w głowie zostało już zadane przez kłócących się samców. Czy to piracka krypa, czy handlarze niewolników?

Na razie nie zamierzała się odzywać. Fakt był faktem, że szarża z pięściami na uzbrojonych, gotowych na opór porywaczy, zdecydowanie nie jest najlepszym pomysłem. Na razie postanowiła pozwolić wszystkim wokół wyjść z założeń jakie zawsze pojawiają gdy widzi się tak drobną kobietkę o posturze nieco niedożywionej nastolatki… “bezbronna, niegroźna istotka”. Już nie raz wykorzystała to założenie i obserwowała to niedowierzanie w gasnących oczach…
Ale na razie, po prostu, nie rzucała się w oczy.
 
Arvelus jest offline  
Stary 27-04-2016, 01:03   #19
 
Leminkainen's Avatar
 
Reputacja: 1 Leminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputację
Jeden z waszych towarzyszy siedzących przy drzwiach odezwał się:
-Ktoś idzie!
 
__________________
A Goddamn Rat Pack!
Leminkainen jest offline  
Stary 27-04-2016, 19:02   #20
 
JohnyTRS's Avatar
 
Reputacja: 1 JohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputację
Craig Lowell


Alkohol przytępia zmysły. Kac odwrotnie. Craig pochylił głowę, wibracje nieśmiertelników uderzających o ścianę docierały do jego mózgu, co wywoływało nieprzyjemne efekty.

Ktoś krzyknął, że ktoś idzie.

W tym stanie był zerem. Najgorsze było palące gardło, niesmak w ustach i chyba coś, co mądrzy nazywają odwodnieniem. W tym momencie był zerem, klarowne myślenie miał ograniczone do minimum, wystarczyło go jednak, żeby zaprzestać zakrywania uszu i najlepiej będzie, jak przyjmie jeszcze bardziej zmizerowaną pozycję (cud, że się dało). Głowa opuszczona, ręce luźno leżące na podłodze. Czapka opuszczona na oczy.

Craig miał prostą strategię, trudną do zrealizowania. Najpierw udawać jak najbardziej bezbronnego, potem zaatakować. Pardon, wcześniej modlić się o szybkie minięcie skutków Aligatorówki.


*


-Więc byłem na kacu bez kropli wody. Ktoś krzyczy, że ktoś nadchodzi, ja udaję bezbronnego. W tym wypadku przeżycie oznaczało zupełnie coś innego. A teraz uwaga, zaraz się zacznie.
 
__________________
Ten użytkownik też ma swoje za uszami.
JohnyTRS jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 06:00.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172