|
Archiwum sesji z działu Postapokalipsa Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Postapo (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
10-10-2021, 02:45 | #751 | ||||||||||||||
Młot na erpegowców Reputacja: 1 | Cytat:
Co do tej pokojowości Moiry i podejścia graczki: Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
A tu dowód, że reakcja Dydelf i jej postaci była nie tylko przesadzona i zbyt emocjonalna, ale też niezgodna z jej własnym roleplayem: Cytat:
Cytat:
Dlatego tak mnie boli, że to mnie napiętnowano jako tę złą osobę, gdy przed incydentem nie okazałam w żadnym miejscu wrogości Dydelf. A nawet gdy ona deklarowała złośliwe zabicie mojej postaci, to mimo wzburzenia, próbowałam namówić MG do negocjacji jakiejś ugody. Niestety bez skutku. Cytat:
Do tego piszesz teraz, że nie wolno być nieufnym, bo metagra dla dobra graczy, ale już wolno odpalić rozwalające sesję PvP na pełnym fochu? Co to za podwójne standardy i brak konsekwencji? Cytat:
Cytat:
Cytat:
Zresztą, sam przyznałeś, że Moira jest minmaxowana: Cytat:
Cytat:
W każdym razie Pip, jeśli nawet to i cytaty Dydelf/Moiry, które wklejałam na początku, nie dowodzi według Ciebie, że gracz już na wstępie miał wizję przemądrzałego murderhobosa, nieliczącego się z innymi... To już nie wiem co innego mogłoby Cię przekonać. Cytat:
Do tego zarzucane jest mi tutaj mądrzenie się, ultymatywność, egocentryzm itd. Cała wina za wynikłą awanturę też jest mi przypisywana. Chociaż w całej tej sytuacji i wcześniej: - to ja chwaliłam posty Dydelf, nie ona moje, - to ja przeprosiłam MG za zbyt emocjonalną reakcję (wciąż nikogo nie obraziłam, nie użyłam też wulgaryzmów), nie Dydelf, - to ja próbowałam znaleźć jakiekolwiek inne wyjście z zapalnej sytuacji, niż walka, nie Dydelf ani nie MG. A zrobiłam to proponując: a) Odejście z sesji przy pozostawieniu mojej postaci przy życiu - MG i graczka nie zgodzili się, chociaż umożliwiało to im dalszą grę bez żadnych problemów. Zwyczajnie to by wystarczyło i prowadziłbyś Aiko i Dydelf Pip... aż tak oboje byliście sfrustrowani i złaknieni krwi, że moja propozycja wydała się wam niedopuszczalna? b) Dogadanie się między postaciami przy pomocy drugiego gracza (Aiko) i NPC - MG wyraźnie odmówił, bo "wolna wola gracza". Poza tym gdyby Dydelf chociaż przez sekundę okazała chęć kooperacji i dialogu, to moja reakcja byłaby o wiele mniej cierpka (a i tak była wielce stonowana jak na to co się wydarzyło). Serio. Domyślam się, że wszyscy dobrze się znacie, a przynajmniej sprawiacie wrażenie, że macie poważne problemy z przyznawaniem się do winy. I dlatego chcecie znaleźć wygodnego kozła ofiarnego, by wyjść na zupełnie czystych. To nawet na zdrowy rozsądek statystycznie mało prawdopodobne, by jedna osoba w dowolnym konflikcie była 100% winna. U was jednak cienia skruchy brak. A ja zostałam już bezpośrednio obrażona tutaj w komentarzach i na PW (wszystkie screeny zostały udostępnione Obsłudze). Ech, naprawdę chciałam tą kampanię dograć, ale wasze zachowanie w tej chwili jest wręcz skandaliczne. Oczywiście, ja tam mogę nawet jeszcze za coś przeprosić, a mianowicie: Przepraszam, że nie przewidziałam że zachowacie się tak niedojrzale. Że was przewartościowałam i przeceniłam. Gdybym wiedziała, że rozwalicie sesję, bo nie zrozumiecie intencji mojej postaci to bym przynajmniej z wyprzedzeniem rozrysowała motywację Rity i zapewniła, że ja jako graczka tylko pozoruje u niej brak zgody. Albo odezwałabym się do Dydelf i zaproponowała jej jak mogłaby się odezwać Moira, by zdobyć zaufanie Rity. Niestety, zwyczajnie przeceniłam was. I za to przepraszam. Ta sesja umarła przez odrobinę pecha, ale przede wszystkim brak komunikacji i myślę, a raczej mam szczerą nadzieję, że nie tylko ja, ale przede wszystkim wy wyciągniecie z tego pewną nauczkę. Rozmawiajcie z ludźmi, serio. To nie boli. A dużo potrafi załawić. Dziękuję wam wszystkim za wspólną grę i pozdrawiam. Ostatnio edytowane przez Alex Tyler : 10-10-2021 o 03:23. | ||||||||||||||
10-10-2021, 07:30 | #752 | |||||||||
Reputacja: 1 | Ojej. Aż mi się przypomniało ulubione powiedzonko mojej przyjaciółki - “to teraz jeszcze niech wjedzie oskarżenie o holokaust/antysemityzm i już mamy przegląd wszystkich najlepszych hitów do kotleta” Naprawdę miałam nadzieję że jednak z czasem ludzie mądrzeją. Alex współpraca w Twoim wykonaniu polega na tym, że ma być tak jak Ty chcesz, mówienie przez Ciebie o kompromisach jest czymś śmiesznym. W powyższej wiadomości sama dokładnie pokazujesz jak bardzo chciałaś się dogadać. Szczególnie widać to w tych Twoich potokach frustracji i arogancji oraz ciągłym braku umiejętności dostrzeżenia jakiejkolwiek winy po swojej stronie. Twój kompromis to zabawa wyłącznie na Twoich zasadach, inne nie wchodzą w grę bo to bullying, brak fair play i tak dalej. Masz problem z podporządkowaniem się zasadom innych gdy godzą w Twoje ego (cała powyższa wiadomość praktycznie). To sesja rpg - każdy czyn postaci wywołuje reakcję, a reakcja wywołuje konsekwencje. Robisz z drugiego gracza potwora, niszczyciela sesji, chama, prostaka i powód dla którego sesja upadła. Prawda, jak napisał Pipboy, jest taka, że sesja została zamknięta z powodu Twojego Alex i twojego zachowania. Tak, z Twojego, nie z czyjegoś innego. Gdybyś wykazała jakikolwiek sensowny promyk chęci prawdziwego pójścia na jakikolwiek kompromis, wtedy nawet po rezygnacji Dydelf sesja trwałaby nadal, ale się nie da. Dziękujemy, że osobiście i własnoręcznie, raz jeszcze o tym utwierdzasz MG i całą okolicę. To była dobra decyzja. Cytat:
Jak wcześniej Pipboy pisał wymieniał PW z Wami obiema. Ich treści dokładnej nie znam, jednak przekazał mi główny ich zamysł. Zakulisowo próbowałaś przekonać MG że ze względu na swoją lojalną grę przez te miesiące powinien zakazać drugiemu graczowi działań przeciwko Twojej postaci, bo jest player-killerem robionym po to aby właśnie zabijać graczy. Dobry przykład to Roxy - też jest minimaxowana ale pod skille techniczne. Wąska specjalizacja pozwalająca na osiągnięcie dużych modyfikatorów dodatnich. Też lubię takie postacie do gry drużynowej. Wtedy idzie stworzyć naprawdę silny zespół, ale to oczywiście kwestia gustu. Tutaj w grze został złodziej-cwaniak i technik-medyk. Jako BN był zaś tropiciel. Brakowało tylko kogoś do wsparcia ogniowego (siła ognia była mała), więc do ekipy miał dołączyć ktoś kto tę siłę ognia miał zapewnić. Żaden w tym spisek, wiem z pierwszej ręki, bo Dydelf też ze mną konsultowała postać. Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Jako obeznany z rpgami gracz powinnaś chyba się liczyć z tym, że gracze korzystają z umiejętności swoich postaci. Jak choćby dłuższe celowanie dodające plusy do zręczności. Cytat:
Miałaś pełne prawo to tak odegrać, a Dydelf miała pełne prawo tak zareagować. Roleplay… i bez obrazy, ale jest milion ciekawszych zajęć niż chodzenie za Tobą. Z drugiej strony po czymś takim co odgrywałaś mogłaś sama napisać do Dydelf “Ej nie bój nic, to tak dla pozorów roleplayu, zaraz się dogadamy”. Szczególnie że Ty jesteś weteranem sesyjnym, a Dydelf to świeżak i mogła zgłupieć widząc coś podobnego. Też z Pipboyem jesteśmy Ci wdzięczni za rozsadzenie sesji, a cała reszta tej Twojej argumentacji to zapętlające się ciągle te same problemy ze zrozumieniem, że nie jesteś święta i niewinna z definicji, a postać Moiry to wojownik robiony na tych samych zasadach co reszta i przyklepany przez MG. Napiszę jedynie że Dydelf pierwsza nam złożyła rezygnację gdy Ty chciałaś dalej ciągnąć zabawę w pokazywanie swojej najważniejszej racji. Nikt nie jest Twoją niańką i debilizmem jest uważanie, ze jakakolwiek osoba ma się podporządkować Tobie, a Ty będziesz taka miła żeby pokazać jak zdobyć (być może, łaskawie) Twoje zaufanie. To jakaś farsa. Dziękuję Ci Alex za to, że przypomniałaś mi w jakie rakowisko zmienił się ten portal. Ze swojej strony, a tak oficjalnie, przepraszam Cię za z pewnością niemiłe słowa wysłane przez PW. Na pewno mogłam je sformułować inaczej, jednak ogólnego zdania nie zmieniłam. Po Twojej powyższej wiadomości widzę, że słusznie. Pomijając kwestie światopoglądowe, jestem na siebie zła, bo zawierzyłam głosom, że “się ogarnęłaś i jest już ok”. Będę musiała podziękować paru osobom za takie rzetelne informacje. Gdybym wiedziała że tak nie jest, nie stawalibyśmy z Pipboyem na rzęsach żeby znaleźć gracza (chociaż z samo znalezienie gracza było pozytywem), ani zawracali ludziom głowy byle odegnać widmo Twojej solówki. Tak jak przez ostatnie parę dni stajemy na rzęsach aby tego gracza przekonać, że LI jednak nie składa się z samych arogantów i kałuż kwasu. Znowu, bo Umai wycofała się z gry też przez Ciebie, Alex. To akurat wyszło całkiem niedawno, już po ściągnięciu Dydelf, niestety. Gratulacje, możesz sobie robić karby na klawiaturze “ilu osobom obrzydziłam grę na LastInn”. Cały ten ambaras wyszedł tylko dlatego że Ricie mogła się stać krzywda. Rodzaj i formę edycji posta zostawię bez komentarza bo fochów nie chce mi się komentować. Jeśli chodzi o ogólne podsumowanie to ze swojej strony dziękuję wszystkim graczom za grę. Dydelf, naprawdę było miło i cieszę się że chociaż spróbowałaś. Aiko… gratulacje i mam naprawdę nadzieję że kiedyś wreszcie sie uda w sesji złapać na dłużej. Pip… jak zawsze byłeś i jesteś nieoceniony. Zresztą doskonale to wiesz. ___________________ a teraz scenka bonusowa for fun. Odnośnie morderczych zamiarów player-killera z Hegemonii. Rozmawiałam z Dydelf o robieniu tej postaci, chciała robić za wsparcie ogniowe, przez co zjechała z innych skilli na jakich jej z początku zależało. Wyszła jednak z założenia, że reszta “fuch” w teamie obsadzona, więc się skupi na walce. Proponowałam jej myk z rewolwerowca, polegający na tym, że nawet nie mając broni w rękach… ma broń w rękach. Czyli od 1 segmentu kładzie kogoś trupem. Nie chciała, stwierdzając coś na zasadzie “przecież w drużynie jest złodziej i tropiciel to pewnie będziemy cicho łazić i robić zasadzki”, a jak to my wpadniemy w pułapkę to wezmę kevlar”. Skorzystała więc z opcji dzięki której ataki z zaskoczenia dawały jej boosta na start walki. Wtedy ze ZRE 20+7 na br.krótką robiło się jej ZRE 20+9 na br.krótką, a pierwszy strzał miał zwiększone obrażenia. Wtedy pierwsza kula, jeśli nie weszłaby pechowa 20, to praktycznie automatyczny kill, bo przy 3 Suwakach minusy za celowanie w głowę, odległość, wielkość celu i ruch celu byłyby symbolicznym modem ujemnym - idealne aby zdjąć kogoś z daleka czy z krzaków. Piszę to tylko po to, że gdyby naprawdę Dydelf była aż tak zafiksowana na zabijaniu graczy jak tu się na siłę i pod włos udowodnić próbuje - zaczęłaby rzeź właśnie z krzaków. Albo udała że tuli uszy i poczekała aż reszta pójdzie lub straci czujność i wtedy zaczęła masakrę… a jej postać wyszła z rękami na widoku żeby zacząć rozmawiać. Bez kwiatów, bez wchodzenia w tylne i ciemne części ciała innym. Normalnie, nawet na luzie zaczęła. Potem atmosfera stężała, aż do momentu eskalacji i miny zdziwionego Pikachu. Czułam pewien przymus aby też się wypowiedzieć bo wypadało, ale to wszystko co w tym temacie mam do powiedzenia i powiedzieć zamierzam. No i chyba już naprawdę tyle
__________________ A God Damn Rat Pack 'Cause at 5 o'clock they take me to the Gallows Pole The sands of time for me are running low... | |||||||||
10-10-2021, 10:48 | #753 | ||||||||||||||||||||||||||||
Młot na erpegowców Reputacja: 1 | Słabe te argumenty Driada. Mało merytoryczne i w sporej części opierające się na wiedzy, której ja nie posiadałam. A więc z perspektywy oceniania mojego zachowania: nierelewantne. No, chyba że uważa się mnie za medium :v Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
stworzenie postaci niezwykle silnej w walce, a potem niemoralne używanie tej przewagi, by zabić drugiego BG =/= stworzenie postaci do zabijania BG minmaxowanie =/= nieuczciwe stworzenie postaci Niebieskie - teza moja. Czerwone - wasze chochoły. =/= - nie równa się. Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
- pytałaś, gdzie jest Miami, powiedziałam Ci, czego więcej chcesz? - kozaczysz jak ludzie z Twoich stron - postaraj się zmienić ton i rzuć swoją propozycję od nowa - nie darzę zaufaniem ludzi, którzy chodzą samotnie po zabójczych moczarach - nie jesteś zabójcą, bo żaden nie podszedłby od frontu Cytat:
Nieadekwatną odpowiedzią, zastosowanie siły nieprzystające do poziomu urazy. Abstrahując kompletnie od imperatywu teamplayu, bo z nim to już w ogóle nie było sensu się mordować. Najwyżej znielubić. Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Ostatnio edytowane przez Alex Tyler : 10-10-2021 o 11:16. | ||||||||||||||||||||||||||||
10-10-2021, 13:28 | #754 |
Dział Postapokalipsa Reputacja: 1 |
Ostatnio edytowane przez Ketharian : 10-10-2021 o 16:08. |
10-10-2021, 15:49 | #755 |
Reputacja: 1 | Ja ze swojej strony dziękuję, że mogłam chwilkę popisać. Dzięki też wielkie za wyrozumiałość z uwagi na mój real. Do spisania. |
11-10-2021, 14:38 | #756 |
Majster Cziter Reputacja: 1 | Tura 43 - 2051.03.16; cz; południe - Okey moje panie. Właśnie wrzuciłem ostatni post w tej sesji. Tak coś aby było na zakończenie. No i jak widać definitywnie kończymy tą sesję. - Podsumowanie sesji wrzuciłem w sobotę. Jak ktoś, coś ma jeszcze do dodania, powiedzenia, zapytania czy co to jest jeszcze okazja. Póki co jeszcze raz dziękuję wszystkim uczestnikom jacy dotrwali do końca sesji i tym którzy odeszli wcześniej. Sesja jak wiadomo to efekt pracy zespołowej więcj każdy z nas dołożył trochę swoich puzzli do tej układanki jaka złożyła się na efekt końcowy. A myślę, że przez rok czasu udało nam się zwiedzić ten florydzki kawałek świata neuro i dla mnie to też było ciekawe doświadczenie bo w tych klimatach ani nie grałem ani nie prowadziłem sesji. Więc była to dla mnie przyjemna odmiania --- - Nie wiem czy będzie tu jeszcze coś się działo. Jak tak to mam nadzieję w cywilizowany sposób Jak nie to Keth prosiłbym Cię potrzymać ten wątek jeszcze z parę dni a potem śmiało można przenieść oba (sesyjny i komenty) do archiwum. I dzięki za trzymanie ręki na pulsie
__________________ MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić |
11-10-2021, 18:04 | #757 |
Młot na erpegowców Reputacja: 1 | Przykro, że sesja się kończy po tak długim czasie... Ale było naprawdę fajnie Trochę przygód przeżyliśmy i na forum wylądowało sporo fajnych postów. Zgadzam się, że każdy dołożył coś od siebie. Nawet ci, którzy porzucili sesję. I serio myślę, że Moira byłaby świetnym wsparciem dla ekipy. Bo po poście o ścigającej Melody miałam mocne obawy, co by się stało, jakby moja postać (i ogólnie drużyna) miała stanąć naprzeciw takiej wytrawnej i bezwzględnej zabójczyni :v Już nawet nie wspominając o Black Jacku, pachołkach Cantano, czy mundurowych i ich szefie z ręczną kuszą Czy udałoby się ich wszystkich unikać w nieskończoność? Nie wiem. Tak samo nie wiem, czy dalibyśmy takim oponentom radę. Chociaż co do mundurowych, to planowałam ukraść im mapę. Jeśli by się powiodło, to pewnie, przynajmniej na jakiś czas, wykluczyłoby ich z sesji. Co do samej sesji, to nie wiem, czy Asmodian znał kampanię. Ale może i MG ma rację. W każdym razie co do Saemusa to nie robił dobrego wrażenia, a jedyne co działało na jego korzyść to, że "podobno" znał Zaginione Miasto (po jego mowie można było również uznać, że sobie to zmyślił/uroił). Będąc dziwnie gadającym i starszym typem, nie sprawiał wrażenia, że potrafi zagwarantować dobre szanse na przetrwanie w niebezpiecznej dżungli, zarówno BG jak i sobie :v Odnośnie zerwania z Cantano to chyba chodziło o to, że nie chcieliśmy pełnić roli drugorzędnej i również mieliśmy ochotę zdobyć ten "Rebis". Na własną rękę. Cantano na tym etapie był nam zbędny i nie miał do zaoferowania niczego, czego nasi BG nie mogliby wynieść z ZM (łupy warte gamble plus "Rebis" jako bonus). Zaś nieoddana mapa na pewno ułatwiała nam znalezienie drogi i zmniejszała ewentualną konkurencję. Ja tam byłam w pełni świadoma, że może na nas czyhać i było to widoczne w postach. Stąd pewnym zaskoczeniem dla mnie jest, że dało rade zrobić tak, by zniknął całkiem z kampanii. Co do ciemni to też odrobinkę podejrzane, bo dla mnie istotniejsza była zawartość sejfu. Nawet zbytnio nie myślałam, że coś wartego uwagi może być w ciemni. Nie pamiętam, co było dokładnie z Alonso (minął w końcu cały rok), ale raczej nie atakował, tylko uciekał i James zaczął do niego strzelać. Nie wiem, dlaczego kierowca uznał, że nas wystawił (jeśli Asmo nie znał kampanii). Może dlatego, że nas zaatakowano, kiedy nas prowadził (a nie mieliśmy całkowitej pewności, że prowadzi nas właściwa osoba, za dostarczenie płacono tyle, że każdy mógł chcieć położyć na dostawie ręce). Co do starcia z mundurowymi to wydawało mi się na naszą niekorzyść, chociaż pewnie częściowo wynikało to z niepełnego squadu, naszego pośpiechu i słabego uzbrojenia. Czy jakbyśmy wrócili po broń, to byśmy zdążyli na walkę przy sejfie? I wielka szkoda, że butla nie wybuchła po moim strzale. Bo wtedy starcie wyglądałoby zupełnie inaczej... Co do miasta, to w moim odczuciu dobrze poszło tylko ze znalezieniem pracy i jej wykonaniem. Przecież na dostępność przedmiotów MG rzucał. A przewodnicy oczywiście byli, ale żądali bardzo dużo gambli. Których nasza dwójka BG nie miała (zwłaszcza że solidne przygotowanie do drogi też kosztowało). Może inaczej by to wyglądało, jakby ekipa zachowała się w pierwotnym stanie? Wtedy zrzutka byłaby na śmieszną kwotę. Hmm, to chyba wszystko. Myślę, że zdobędę sobie poderek i doczytam, co by się działo dalej. Bo tego, co najważniejsze nie udało się nam odkryć Czym dokładnie jest ZM i czym jest naprawdę ten "Rebis". Ostatnio edytowane przez Alex Tyler : 11-10-2021 o 18:08. |
11-10-2021, 20:35 | #758 |
Majster Cziter Reputacja: 1 | @Asmo - Tak podejrzewam. Zwłaszcza jak w jednym z ostatnich wpisów miał coś o gangu nazistów z Ilinois. I po prawdzie miał taką wzmiankę w KP w bio. No ale ci mundurowi z podręcznika to NAZI. Narodowa Armia Z Illinois. No wiem, jak brzmi to tłumaczenie no ale tak jest w podręczniku. Tymczasem nie kojarzę aby chociaż raz w trakcie sesji padło cokolwiek z Illinois. Ani pod kątem tych mundurowych ani żadnym innym. No ale w podręczniku faktycznie tak są opisani ci mundurowi. Tak więc... @Sameus - Tak, na mnie bezzębny, sepleniący, zdziadziały Murzyn też nie zrobił dobrego wrażenia. Więc po cichu byłem przygotowany na "nie" ze strony BG. Zwłaszcza, że faktycznie nie było właściwie wyraźnego tropu łączącego go z ZM. No ale w podręczniku jest polityka "albo Sameus albo nikt". To jeden z tych objawów railroad o jakim mówiłem wcześniej. Ja nie prowadzę i nie lubię railroad. Dlatego poszedłem na kompromis. Czyli nie było łatwo (także dlatego, że ZM ma na mieście zaszarganą opinię przeklętego miejsca w stylu Trójkąta Bermudzkiego) ale jakoś się udało. - A swoją drogą to same utrudniłyście sobie/mnie zadanie z "podsunięciem" Sameusa bo w poderku to w Lidze Złomiarzy BG powinni się dowiedzieć o takim jednym co ponoć stamtąd wrócił. JEŚLI BG zapytają się o przewodnika do ZM. Ale jak same wiecie starannie postarałyście się aby nic nie mówić, że chodzi o quest w ZM więc jak byłyście w Lidze Złomiarzy to na trop Sameusa nikt BG nie skierował. No bo jak nie gramy w railroad no to... Dopiero jak Roxie powiedziała o co chodzi temu archiwiście to trafiła się okazja podsunięcia tropu do Sameusa @Cantano - Na to, że BG powiedzą "nie" na dalszą współpracę Cantano też po cichu byłem gotowy. W końcu to mafioz. Czyli profil postaci jaki działa na wielu Graczy jak płachta na byka. Po części też i podręcznik jest gotowy na taką opcję bo jak mówiłem po etapie miejskim Cantano właściwie znika z planu. Trzeba jednak pamiętać, że przygoda jest rozpisana dość symbolicznie i najważniejsze punkty a linie do nich i detale mogą być różnie rozegrane na sesji. Poza tym jak pokazała sesja i to dobitnie. Współpraca z Cantano nie uniemożliwoała dokończenie przygody. Ale ją mocno utrudniała. - Co by się stało jakby BG powiedzieli "tak" i oddali Cantano mapę? I dużo. I mało. Zależy gdzie ucho przyłożyć. Z jednej strony BG dalej by byli w centrum kamer. Bo mieliby mapę, umieliby ją rozczytać a udowodniwszy lojalność i solidność nowemu szefowi no pozwoliłby im działać po swojemu. Do tego Black Jack były niejako opiekunem i łącznikiem BG z nowym szefem. BG dalej mieszkaliby w domu gościnnym z kilmą, wodą w kranie, darmowymi posiłkami i praniem. Właściwie Cantano by załatwił ten cały etap przygotowań jaki dziewczyny musiały ciurkać samodzielnie. Przewodników, zapasy, eskortę, sprzęt itd. Bo skoro by się zrobiły zaufanymi ludźmi Cantano to tak to by działało. Generalnie sprawa by była dla BG o wiele łatwiejsza, wygodniejsza i tańsza niż działanie na własną rękę za własne gamble. I w dżunglę wyruszyłaby pewnie wyprawa z BG w centrum ale w eskorcie BJ i jego ludzi. - Mówiąc "nie" Cantano jak widać też dało się ukończyć miejski etap. Głównie dlatego, że Cantano cierpliwie czekał udając bierność. A BG musieli wówczas dosłownie działać na własne koszta i rękę. Zaczęła się proza życia. I z tego co widziałem ciążyła ona Wam dość wyraźnie. To raz. No a dwa jak było ostatnio widać Cantano poczuł się wyrolowany. I trzymał rękę na pulsie. Więc BG zrobili sobie wroga w jednym z ważniaków tego miasta. Ale tak też można było kontynuować przygodę. Skoro nie gramy w railroad tylko RPG to nie ma Jedynej Słusznej Drogi. I jak tak postanowiliście działać to tak graliśmy. @Walka - Walki w dalszych etapach raczej mogło być więcej niż mniej. Więc tymbardziej taki rewolwerowiec jak Moira mógł się Drużynie przydać. Może wśród pierownej trójki nie było stricte wojownika ale żadna z dziewczyn nie była żółtodziobem w walce i miała chociaż jeden skill bojowy na przyzwoitym poziomie. Rita br.krótką 15+2 i łuk 15+5, Roxie br.długą 13+4, Kimberly kusza 13+3. Więc może to nie jest takie kombo jak miała Moira 20+7 ale też pozostała trójka nie była żółtodziobami. W miejskim etapie właściwie były tylko dwie. Ta z zasadzką i Alonso oraz atak mundurowych na sekciarzy. No i tak też wyszło w naszej sesji. Czy by to starczyło na dalszych etapach sesji to nie wiem. Zależy jak leży @Sekciarze - Sekciarze i ten cały sekciarski etap bardzo mi przypadli do gustu. Bardzo pomyślana grupa BN-ów, świetnie ubariwająca sesję swoimi dziwnościami i dobrą mową. Wyśmienicie podkreślająca odmienność świata postapo od naszego. No a Dzień Pamiątek w ogóle rewelacja. Więc bardzo przyjemnie mi sie odgrywało te scenki z ich udziałem. Chyba jedyny taki w miarę żartobliwy i pogodny etap w tej przygodzie. @Kimberly - Jak pisałem powyżej. Kim (lub któryś z dwóch pozostałych speców od dżungli) to była takim moim kompromisem między "Sameus albo nikt" a całkiem olaniem trudności związanych z szukaniem tropiciela. Zwłąszcza bez wsparcia Cantano czyli jakieś obcy gringos szukają kogoś od surwiwalu w podejrzanym celu. A samą Kim zaprojektowałem tak dla odmiany od tych wszystkich megatwardzieli z Miam, neuro i postapo. Czyli taka całkiem sympatyczna, życzliwa dziewczyna. Bez żadnego Magnum i skór z aligatora. A po skillach to to był głównie ranger. I dlatego od początku dała znać, że jak walka i wojna to ona nie teges. @Władca marionetek - Tak, widziałem w postach, że Rita liczyła się z reakcją Cantano. Zapewne bezpośrednią. No ale jak było widać nie doczekała się. Dlaczego? Bo taki miejski VIP jak Cantano to istny władca marionetek. Więc póki BG byli w mieście to mniej lub bardziej mógł monitorować co oni robią, z kim, i gdzie. To trochę było widać w bonusowej scenie z Jamesem. Black Jack odwiedza sklepikarza czy barmana, grzecznie pyta co tamten chciał i, że pan Cantano nie byłby zadowolony gdyby tamten gringo coś tu załatwił. I załatwione. To samo działo się z dziewczynami. Tyle, że póki to było monitorowanie i dość subtelne to BG mogły tego nie odczuć. Z tego też samego powodu taki Cantano mógł się okazać cennym sojusznikiem BG. Bo przecież BJ mógł też takich sklepikarzy odwiedzać i grzecznie mówić, że BG są przyjaciółmi pana Cantano i ten będzie zadowolony jak oni będą zadowoleni. - Z tego samego powodu Cantano i jego ludzie stracili trop mundurowych po ataku na sektę. Bo mimo wszystko groś jego sieci rozciągało się na miasto. A jak ci po ataku ulotnili się z miasta to trop się urwał. I dlatego w dzisiejszym poście BJ reagował na pobojowisko tak a nie inaczej. @Alonso - Alonso po prostu zaczął uciekać jak tylko zaczęła się strzelanina. Zaczęła i dał dyla. Nie był wojownikiem ani żadnym gierojem, nic go nie wiązało z BG aby z nimi umierać więc dał dyla. Gdyby przeżył pewnie wróciłby po BG. A zaczął strzelać dopiero zaatakowany w plecy przez James'a. Dopiero wtedy wyjął broń i zaczął się odstrzeliwać. A tak to miał zamiar zwiać. A nie wiem skad wątpliwości, że to miałaby nie być właściwa osoba. Miał być wąsaty Latynos w kapeluszu czekający w odpowiednim barze. No i był. Trudno w świecie postapo bez telefonów i netu dokładniej się umawiać na dwa czy trzy stany odległości @Walka u kultystów - Tu było krytyczna sprawa co mają BG przy sobie w chwili ataku. Większość z was albo nie miała broni długiej albo krótką. Nie dziwi mnie to bo w końcu miał być Dzień Pamiątek i oglądanie fantów. A nie walka. I bodajże chyba tylko James (chyba) wziął ze sobą pistolet pod uroczystą szatę. W domyśle BG z bronią własną lub inną mieli razem udać się do tego korytarza i potem domu szefa. No ale się rozdzieliliście. Więc i tak skromny skład 3 osobowy rozbił się na 2+1 i tak już zostało do końca walki. A Roxie nie udało się dotrzeć z bronią do reszty. Absolutnie nie winię tutaj ani Roxie ani Aiko bo ugrzęzła w walce. Jak i cała reszta. Walki tak mają. Jest chaos i trudno coś zaplanować jak się jest w trakcie strzelaniny. Pod względem tego chaosu walki scenka uważam wyszła bardzo dobrze. - Jednakże do bezpośredniej konfrontacji z szefem została tylko dwójka, Rita i James. Do tego z uzbrojeniem no z lekka nie pełnym. Sam wielkolud to byłoby pewnie niezłe zadanie dla całej trójki. No a jeszcze było chociaż dwóch od palnika. A walka taka nagła, impriwizowana z tymi z maską spawalniczą i palnikiem wydała mi się ciekawa to szkoda mi ją było wyciąć. Gdyby była trójka i z bronią długą no mogłoby być inaczej. Chociaż nawet wówczas nie wiem czy by udało się zdobyć "sejfową" mapę. A oryginalna scenka walki przy sejfie zalatuje mi znów reailroadem. Jednak ponieważ była alternatywa z tą ciemnią i odbitką no to nie przejmowałem się tym nawet jak BG dostali łomot i nie zdobyli sejfowej mapy. @Samantha - Czyli dziewczyna z sekty. Dość świeża. To była moja improwizacja. Po prostu chciałem aby w tej sekcie BG mieli chociaż jedną w miarę swojską i życzliwą twarz. I nie, to nie ona była ostatnio z mundurowymi. To była zwykła dziewczyna która próbowała przetrwać w mieście dołączając do sekty w jakiej była względnie bezpieczna. Przynajmniej bardziej niż samotnie. @Czerwona Birget - Szefowa bandy jaką BG spotkali na początku. Wziąłem ją z podręcznika do Miami (s.57). Jest tam wspomniana albo jaki potencjalny quest, ciekawostka czy randomowe spotkanie. I faktycznie jest za nią i jej bandę wyznaczona nagroda. @Anioły Miłosierdzia - W tej sesji występowali jako znajomi Tamiel. Ale faktycznie występują w "Miami" (s.58) i jest opisany ich konflikt z kimś z ważniaków. Po prostu jak Umai przyszła na sesję ze swoim Aniołem to udało się te wątki połączyć z jej postacią. @Motel 2018 - Też jest jak najbardziej podręcznikowy (Miami s.62). Też myślę, że dość wiernie przeniosłem go do naszej sesji bez większych zmian. A na s.72 jest nawet coś w stymu plakatu/ulotki reklamującej ten lokal. @Loretta i "Hell Gate" - Podobnie jest wzięta z "Miami" (s.104). Też jest opisana jako imprezowa "wieczna blondynka" co ma kłopoty z opalaniem oraz przypadkiem właściwie stała się właścicielką statku jaki przerobiła na jeden, wielki lokal imprezowy. Chociaż z tym nurkowaniem do zatopionego wraku to już moja improwizacja. --- - Generalnie jak widać podręcznik "Miami" był dla mnie całkiem sporą pomocą i inspiracją w tej sesji. To jeszcze jeden z tych ze starej szkoły neuro. Solidnie napisany i polecam do rozgrywania przygód w Miami, Florydzie i tropikach, nawet na Karaibach. A do sesji ZM jaka toczy się na Florydzie a z połowa w Miami idealnie się nadaje i uzupełnia.
__________________ MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić |
13-10-2021, 11:09 | #759 |
Majster Cziter Reputacja: 1 | - Oki to chyba tyle w temacie Prosiłbym Ketha o przeniesienie i komentów i sesji do archiwum
__________________ MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić |