Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Postapokalipsa > Archiwum sesji z działu Postapokalipsa
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Postapokalipsa Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Postapo (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 10-10-2021, 02:45   #751
Młot na erpegowców
 
Alex Tyler's Avatar
 
Reputacja: 1 Alex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputację
Cytat:
Napisał Pipboy79
Nie zgadzam się z zarzutem, że Moira była projektowana jako killer innych BG.
Nigdy czegoś takiego nie sugerowałam. To czyste ignoratio elenchi. Napisałam, że była minmaxowana pod walkę, co czyni w tym świetle wszelkie prowokacje i deklaracje PvP zwykłym nadużywaniem przewagi mechanicznej wobec innych, słabszych postaci. Które dla dobra ekipy postanowiły skupić się na umiejętnościach pomocniczych. Coś w stylu szkolnego bullyingu, gdy starsze i silniejsze osoby znęcają się nad słabszym kolegą, bo zwyczajnie mogą sobie na to pozwolić. Dla mnie takie coś to wręcz synonim braku fair play w ekipie graczy. Zwłaszcza gdy nie zaistniała sytuacja wymagająca podjęcia samoobrony. Max co mogło zaistnieć to sytuacja odrzucenia (ale też nie do końca, dosłownie ostatnia wypowiedź Rity to zawołanie do dialogu z równego poziomu, a nie: "łaskawie zgódźcie się porozmawiać, bo jak spróbujecie mnie zaatakować, to was bez trudu pozabijam" dochodzącego ze słów Moiry; trudno podejść neutralnie do osoby o takim zuchwałym i bezkompromisowym charakterze w warunkach i settingu gdzie podstawą jest nieufność). Aż tak to była bolesna odpowiedź dla kobiety, która miesiącami błąkała się samotnie po niedostępnej dżungli i tylko szukała drogi do Miami? Niesądzę. Bo tak naprawdę Moira 2 razy pyta o drogę do Miami i otrzymuje dwa razy szczerą i prawidłową odpowiedź. Czy nie tego oczekiwała? Tak po prawdzie to i tak dużo dostała, jeśli mówimy o reakcji na osobę, która może nie do końca wprost, ale insynuuje, że zabije każdego, kto nań krzywo spojrzy. To że nie trzymała broni niewiele tu znaczy gdy BG rzucał zawoalowane groźby i gracz miał pełną świadomość, że jego postać ma zagwarantowaną automatyczną eliminację dowolnego ludzkiego celu już w 2 segmencie gry. Wcześniej Moira bez cienia skrupułów rozważała zabójstwo grupki osób, których nawet nie znała i nic jej nie zawiniły. Sama nawet nie zakładałam, że graczka dojdzie do tak absurdalnej deklaracji, bo zupełnie obce jest mi pojęcie PvP bez ugody, tym bardziej prowadzone do złośliwej likwidacji drugiego BG. Reakcja Dydelf nosiła znamiona zwykłej frustracji, perfidnego zachowania gracza przyjmującego konsekwentnie mentalność "murderhobo", który źle odczytał intencje mojej postaci. Co udowodnię poniżej bezpośrednio cytatami:

Co do tej pokojowości Moiry i podejścia graczki:
Cytat:
Napisał Moira
No już chica, odłóż te wykałaczki. Nie chcesz ze mną walczyć
Cytat:
Napisał Moira
Gdybyście stanowili zagrożenie... Dios sabe?
Cytat:
Napisał Moira
Gdyby dobrze poszło tę z czterotaktem mogła podejść i zdjąć po cichu, następną klientkę ozdobić nową dziurą w głowie, a potem wystrzelać pozostałych
Cytat:
Napisał Dydelf
Gdyby iść w pełen realizm grupa zostałaby wystrzelana jak kaczki z krzaków, a ostatni przy życiu byłby przesłuchany przed dobiciem.
Jeśli postać nie była w założeniu porąbaną psychopatką, to coś tu odrobinę nie gra. A jeśli była, to brak zaufania u mojej BG był w 100% zrozumiały.

A tu dowód, że reakcja Dydelf i jej postaci była nie tylko przesadzona i zbyt emocjonalna, ale też niezgodna z jej własnym roleplayem:
Cytat:
Napisał Moira
Wreszcie postanowiła nie ryzykować zranienia bo w tym klimacie szybko skończyłaby z gorączką
A potem deklaracja graczki:
Cytat:
Napisał Dydelf
Na 3 segment drugi strzał jeśli pierwszy nie zabije celu.
Więc najpierw postać boi się zaatakować, bo nie chce się nawet zranić. Potem dostaje instrukcje jak dotrzeć do miasta, do którego zdążała (może nie najmilsze, ale też nie wrogie). Nagle jednak postanawia po prostu zaatakować 3 uzbrojone kobiety, z których jedna w nią celowała (ale nie zagroziła oddaniem strzału, to było bardziej takie trzymanie na muszce bez palca na spuście). Taka deklaracja równała się nie tylko ryzyku zranienia, ale i śmierci (a Moira bała się nawet zranienia!). Nikt, nawet najbardziej pewny siebie wojownik, nie zaatakuje gdy nie jest do tego zmuszony i jest naprawdę spora szansa że może zostać zabity. Poza tym Moira nie chciała zaatakować, by dać nauczkę, ale by zamordować z zimną krwią. Wbrew logice sytuacji i fair play metagrze. Tutaj widzę ewidentnie reakcję graczki w stylu: skoro nie mogę grać, to przynajmniej pozabijam im BG. A co do tego graczka akurat miała pewność, bo mając tak dopakowaną bojowo postać jak Moira, automatycznie eliminowała przynajmniej 1 BG w 1 turze walki. Co wskazuje bardziej na wyrachowaną kalkulację zirytowanego gracza niż jakikolwiek realistyczny odzew Moiry szukającej drogi do Miami (którą jej przecież wskazano)... Poza tym, gdyby graczka odezwała się do mnie (Alex) słowem, albo poczekała na rozwój wydarzeń, to na 100% nie musiałaby tego robić. Z tego co zacytował MG, to myślę, że nawet tekst Kim by mi wystarczył do odmiany zdania Rity. Albo gdyby Dydelf nie zadeklarowała od razu zaatakowania mojej BG, a wpierw napisała choćby komentarz w sesyjnym (już nawet nie mówię o PW) typu: "Ej, Alex, o co chodzi Ricie?" wtedy by usłyszała coś takiego "To tylko takie pozory dla roleplayu. Poczekaj na rozwój sytuacji zaraz się dogadają ". Niestety, łatwiej było rzucić wszystko i postanowić rozsadzić sesję, bo się założyło, że wie się lepiej co myśli druga osoba i nie potrafiło utrzymać nerwów na wodzy.

Dlatego tak mnie boli, że to mnie napiętnowano jako tę złą osobę, gdy przed incydentem nie okazałam w żadnym miejscu wrogości Dydelf. A nawet gdy ona deklarowała złośliwe zabicie mojej postaci, to mimo wzburzenia, próbowałam namówić MG do negocjacji jakiejś ugody. Niestety bez skutku.

Cytat:
Co właściwie mnie jako MG pozostało? Podziękować Dyd za ten epizodyczny występ? Prowadzić jej dalej solówkę gdzieś w mieście albo dżungli? WTF? Dla mnie Alex wykazała się kompletnym brakiem koleżeńskiej postawy i wybitnym egocentryzmem. Kompletnie miała wywalone na to w jakiej sytuacji stawia innych BG, Graczy i MG. Niech sobie radzą. Ona napisała post i na resztę ma wywalone.
Np. zapytać mnie o zdanie? Albo rzucić parę argumentów przy użyciu NPC, np. że może warto zaufać Moirze? A przede wszystkim pohamować frustrację własną (o tym dalej) i graczki, aby dać szansę odezwać się postaci Aiko przed odpaleniem walki? Serio? Po roku na tym forum odnoszę wrażenie, że wszyscy tutejsi wielbiciele postapo nie potrafią w elementarną komunikację z drugim człowiekiem? Powiem tak: gdybyście Ty Pip i Dydelf potrafili rozmawiać, to pewnie byśmy teraz wesoło sobie grali i do Zaginionego Miasta zmierzali (rym nieintencjonalny). Ale wolicie przeczytać odpis w sesji i się obrazić z powodu błędnego odczytania zdania fikcyjnego ludzika, zamiast nawiązać choćby cień dialogu z realną osobą - graczem. Wybacz mi, ale mam poważne podejrzenia Pip, że Twoje bezwzględne przyzwolenie na walkę wynikało z tego, że byłeś zupełnie świadom jej konsekwencji, ale nie chciało Ci się już nawet postarać jej zapobiec. Bo przez myśl Ci nie przeszło, że można przecież porozmawiać po ludzku z drugim człowiekiem, wyrazić swoje obawy i obiekcje. Ogarnąć sytuację na sesji. Niestety, od tego także jest MG. Gdyby tak nie było (jak twierdzę), to byś powiedział Dydelf tak: "Poczekaj na rozwój wydarzeń (mój post i Aiko). Jeśli mimo to Rita będzie wrogo nastawiona, to ewentualnie wtedy rozważ ten atak. W końcu macie być drużyną. Każdy musi zabrać głos i postarajcie się dogadać". Nie zrobiłeś tego.

Do tego piszesz teraz, że nie wolno być nieufnym, bo metagra dla dobra graczy, ale już wolno odpalić rozwalające sesję PvP na pełnym fochu? Co to za podwójne standardy i brak konsekwencji?

Cytat:
Napisał Pipboy79
Ostatni post Rity (przed edycją) był skrajnie ultymatywny. Skracając dla mnie przekaz był taki “Spadaj stąd, nie chcemy cię!”.
Kolejny raz brak podstawowej komunikacji. MG powinien każdą konfliktową sytuację monitorować na bieżąco. Przed każdą decyzją o poważnych konsekwencjach dla obrazu sesji, gdzie ryzykujemy konflikt między graczami dopytywać np. "Czy na pewno? Dlaczego?". W tym wypadku to Ty Pipboy79 potraktowałeś mój roleplay nie tylko jak święty tekst biblii, ale zarazem jak typowy wierny zinterpretowałeś go na swój jedyny słuszny sposób. Dość niefortunnie, ale było to ewidentnie błędne odczytanie intencji mojej postaci (o co Cię nie winię, winię Cię o to, że o jej sprostowanie się nie postarałeś, tylko wesoło wywaliłeś mi deklaracją walki w twarz). Jak pisałam, ton mojej postaci był taki: "przestań sugerować, że możesz nas zgładzić, jeśli to Ty potrzebujesz naszej łaski, a nie my Twojej, to przynajmniej pogadajmy jak równi, nie staraj się uderzać z pozycji siły". Praktycznie cały post i wypowiedzi Rity to nieco uszczypliwe wytykanie Moirze nadmiernej buty i nieumiejętności dyplomacji. Nie był on ani wprost agresywny, ani nie też zawierał definitywnego polecenia odejścia (wtedy musiałabym uciąć ostanie dwie linijki dialogu, które były prośbą o zmianę nastawienia). Co starasz się insynuować. Był najwyżej sardoniczny (przyznam szczerze).

Cytat:
Napisał Pipboy79
Po którejkolwiek stronie MG by się opowiedział to druga strona miałaby żal.
Naprawdę? Jeśli masz do wyboru pozabijanie się postaci graczy, albo dyplomację to uważasz, że lepiej jakby się pozabijali? Efektywnie pogrążając całą kampanię? To jest działanie na szkodę gry i wtedy MG jest wręcz zobligowany by mediować i spróbować wypracować dogadanie się, stworzyć jakiś kompromis. W końcu na szali stoi cała sesja i dobra zabawa.

Cytat:
Napisał Pipboy79
Więc zarzut, że Moira ma jakieś kosmiczne staty jest kompletnie bezzasadny.
Zarzut był, że postać jest minmaxowana pod walkę i graczka wykorzystuje to, by pysznić się wobec innych postaci i je atakować. W końcu postawiłam go post factum i tworzył wtedy wręcz logiczną całość. Wiele wskazywało, że graczka była gotowa użyć mechanicznej przewagi, by wywrzeć zemstę i dokładnie to zrobiła.
Zresztą, sam przyznałeś, że Moira jest minmaxowana:
Cytat:
Napisał Pipboy79
Po prostu była to wyprofilowana postać pod walkę(...)Tak w okolicach 20+7 + Sztuczki.
Powiedz mi, jaka jest statystyczna szansa wyrzucenia 20, czyli wartości maksymalnej, na statę? Bardzo niska. I z tego co pamiętam, to nie można wbić skilla na 7 przy kreacji postaci. Max to chyba 5. A sam przyznałeś, że nie miała PD:
Cytat:
Napisał Pipboy79
bo nie miała rozwinięć za PD-ki
Czyżbyś dopuścił nadużycie i skłamał, czy dokonał fatalnej pomyłki? Tak czy inaczej Moira w tym wypadku jest powerbuildingowym potworem nastawionym na rzeź. A nie przeciętnym żołdakiem/bandytą...

W każdym razie Pip, jeśli nawet to i cytaty Dydelf/Moiry, które wklejałam na początku, nie dowodzi według Ciebie, że gracz już na wstępie miał wizję przemądrzałego murderhobosa, nieliczącego się z innymi... To już nie wiem co innego mogłoby Cię przekonać.

Cytat:
Napisał Pipboy79
Więc może stricte w oryginalnej wypowiedzi Rity nie było otwartego zaczęcia walki. Ale był skrajnie agresywny i zaczepny. W końcu celowała z łuku do postaci jaka otwarcie podeszła do ich grupki z pustymi rękami i zaczęła dialog. A nie walkę. Co nie przeszkodziło Ricie wciąż w nią celować, obrażać i kazać spadać. Naprawdę mam wiele zrozumienia dla wojownika który tak potraktowany przez obcą puściły by mu nerwy i sięgnął po argumenty siłowe. Skoro siła perswazji zawiodła.
To jest totalna hiperbola tego co miało miejsce. Ale rozumiem Twoje emocje, bo wypominałeś mi, że nie chcę grać solo, a do tego straciłeś czas na rekrutację, KP i dogadywanie się z Driadą oraz graczką. Ale na litość, przydałoby się nieco obiektywizmu. Nie uważasz?

Do tego zarzucane jest mi tutaj mądrzenie się, ultymatywność, egocentryzm itd. Cała wina za wynikłą awanturę też jest mi przypisywana. Chociaż w całej tej sytuacji i wcześniej:
- to ja chwaliłam posty Dydelf, nie ona moje,
- to ja przeprosiłam MG za zbyt emocjonalną reakcję (wciąż nikogo nie obraziłam, nie użyłam też wulgaryzmów), nie Dydelf,
- to ja próbowałam znaleźć jakiekolwiek inne wyjście z zapalnej sytuacji, niż walka, nie Dydelf ani nie MG. A zrobiłam to proponując:
a) Odejście z sesji przy pozostawieniu mojej postaci przy życiu - MG i graczka nie zgodzili się, chociaż umożliwiało to im dalszą grę bez żadnych problemów. Zwyczajnie to by wystarczyło i prowadziłbyś Aiko i Dydelf Pip... aż tak oboje byliście sfrustrowani i złaknieni krwi, że moja propozycja wydała się wam niedopuszczalna?
b) Dogadanie się między postaciami przy pomocy drugiego gracza (Aiko) i NPC - MG wyraźnie odmówił, bo "wolna wola gracza".

Poza tym gdyby Dydelf chociaż przez sekundę okazała chęć kooperacji i dialogu, to moja reakcja byłaby o wiele mniej cierpka (a i tak była wielce stonowana jak na to co się wydarzyło).

Serio. Domyślam się, że wszyscy dobrze się znacie, a przynajmniej sprawiacie wrażenie, że macie poważne problemy z przyznawaniem się do winy. I dlatego chcecie znaleźć wygodnego kozła ofiarnego, by wyjść na zupełnie czystych. To nawet na zdrowy rozsądek statystycznie mało prawdopodobne, by jedna osoba w dowolnym konflikcie była 100% winna. U was jednak cienia skruchy brak. A ja zostałam już bezpośrednio obrażona tutaj w komentarzach i na PW (wszystkie screeny zostały udostępnione Obsłudze). Ech, naprawdę chciałam tą kampanię dograć, ale wasze zachowanie w tej chwili jest wręcz skandaliczne. Oczywiście, ja tam mogę nawet jeszcze za coś przeprosić, a mianowicie: Przepraszam, że nie przewidziałam że zachowacie się tak niedojrzale. Że was przewartościowałam i przeceniłam. Gdybym wiedziała, że rozwalicie sesję, bo nie zrozumiecie intencji mojej postaci to bym przynajmniej z wyprzedzeniem rozrysowała motywację Rity i zapewniła, że ja jako graczka tylko pozoruje u niej brak zgody. Albo odezwałabym się do Dydelf i zaproponowała jej jak mogłaby się odezwać Moira, by zdobyć zaufanie Rity. Niestety, zwyczajnie przeceniłam was. I za to przepraszam.

Ta sesja umarła przez odrobinę pecha, ale przede wszystkim brak komunikacji i myślę, a raczej mam szczerą nadzieję, że nie tylko ja, ale przede wszystkim wy wyciągniecie z tego pewną nauczkę. Rozmawiajcie z ludźmi, serio. To nie boli. A dużo potrafi załawić.

Dziękuję wam wszystkim za wspólną grę i pozdrawiam.
 

Ostatnio edytowane przez Alex Tyler : 10-10-2021 o 03:23.
Alex Tyler jest offline  
Stary 10-10-2021, 07:30   #752
 
Driada's Avatar
 
Reputacja: 1 Driada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputację
Ojej. Aż mi się przypomniało ulubione powiedzonko mojej przyjaciółki - “to teraz jeszcze niech wjedzie oskarżenie o holokaust/antysemityzm i już mamy przegląd wszystkich najlepszych hitów do kotleta”

Naprawdę miałam nadzieję że jednak z czasem ludzie mądrzeją. Alex współpraca w Twoim wykonaniu polega na tym, że ma być tak jak Ty chcesz, mówienie przez Ciebie o kompromisach jest czymś śmiesznym. W powyższej wiadomości sama dokładnie pokazujesz jak bardzo chciałaś się dogadać. Szczególnie widać to w tych Twoich potokach frustracji i arogancji oraz ciągłym braku umiejętności dostrzeżenia jakiejkolwiek winy po swojej stronie. Twój kompromis to zabawa wyłącznie na Twoich zasadach, inne nie wchodzą w grę bo to bullying, brak fair play i tak dalej. Masz problem z podporządkowaniem się zasadom innych gdy godzą w Twoje ego (cała powyższa wiadomość praktycznie). To sesja rpg - każdy czyn postaci wywołuje reakcję, a reakcja wywołuje konsekwencje. Robisz z drugiego gracza potwora, niszczyciela sesji, chama, prostaka i powód dla którego sesja upadła. Prawda, jak napisał Pipboy, jest taka, że sesja została zamknięta z powodu Twojego Alex i twojego zachowania. Tak, z Twojego, nie z czyjegoś innego. Gdybyś wykazała jakikolwiek sensowny promyk chęci prawdziwego pójścia na jakikolwiek kompromis, wtedy nawet po rezygnacji Dydelf sesja trwałaby nadal, ale się nie da. Dziękujemy, że osobiście i własnoręcznie, raz jeszcze o tym utwierdzasz MG i całą okolicę. To była dobra decyzja.

Cytat:
Nigdy czegoś takiego nie sugerowałam. To czyste ignoratio elenchi. Napisałam, że była minmaxowana pod walkę, co czyni w tym świetle wszelkie prowokacje i deklaracje PvP zwykłym nadużywaniem przewagi mechanicznej wobec innych, słabszych postaci.
Każdy dostał pulę punktów do rozdysponowania, a co z nimi zrobił to już jego sprawa. Nie ma żadnych ograniczeń odnośnie skilli i umiejętności. W rekrutacji jakoś zapomnieliśmy wpisać podpunktu “zakaz robienia postaci które mogą skrzywdzić Ritę”. Sorki, niedopatrzenie Pewnie może jeszcze pamiętasz że na początku byłam drugim MG, póki ze względu na sprawy prywatne, stan zdrowia i długą rekonwalescencję na kilkanaście miesięcy zniknęłam całkowicie z LastInn. Niemniej pamięć mam jeszcze dobrą.

Jak wcześniej Pipboy pisał wymieniał PW z Wami obiema. Ich treści dokładnej nie znam, jednak przekazał mi główny ich zamysł. Zakulisowo próbowałaś przekonać MG że ze względu na swoją lojalną grę przez te miesiące powinien zakazać drugiemu graczowi działań przeciwko Twojej postaci, bo jest player-killerem robionym po to aby właśnie zabijać graczy. Dobry przykład to Roxy - też jest minimaxowana ale pod skille techniczne. Wąska specjalizacja pozwalająca na osiągnięcie dużych modyfikatorów dodatnich. Też lubię takie postacie do gry drużynowej. Wtedy idzie stworzyć naprawdę silny zespół, ale to oczywiście kwestia gustu. Tutaj w grze został złodziej-cwaniak i technik-medyk. Jako BN był zaś tropiciel. Brakowało tylko kogoś do wsparcia ogniowego (siła ognia była mała), więc do ekipy miał dołączyć ktoś kto tę siłę ognia miał zapewnić. Żaden w tym spisek, wiem z pierwszej ręki, bo Dydelf też ze mną konsultowała postać.

Cytat:
Dla mnie takie coś to wręcz synonim braku fair play w ekipie graczy.
Fair play powiadasz, ciekawe.

Cytat:
Które dla dobra ekipy postanowiły skupić się na umiejętnościach pomocniczych.
To była Twoja decyzja, mogłaś robić fightera. Ktoś Ci bronił? To po co te płacze?

Cytat:
Wcześniej Moira bez cienia skrupułów rozważała zabójstwo grupki osób, których nawet nie znała i nic jej nie zawiniły.
Ten kawałek mi się podoba. Gdyby wyciąć wszystkie głupoty jakie w myślach przerabiała Rita wyszłaby całkiem pokaźna książeczka “jak nie zdobywać przyjaciół”. To akurat powszechne, sama tego używałaś namiętnie, więc dlaczego teraz się bulwersujesz?

Cytat:
Reakcja Dydelf nosiła znamiona zwykłej frustracji, perfidnego zachowania gracza przyjmującego konsekwentnie mentalność "murderhobo", który źle odczytał intencje mojej postaci.
Zdajesz sobie sprawę, że cały czas obrażasz innego gracza i jego postać, prawda? Zarówno dla mnie, jak i dla Pipobya (obgadujemy graczy na sesji, okropne) Rita była bardzo pewna siebie póki nie wyszło, że Kim nie weźmie udziału w walce, a po stronie mechanicznej złodziejka ma nieliche kłopoty. Wtedy zaczął się cyrk którego efektem jest właśnie koniec sesji. Nikt przy zdrowych zmysłach nie ma ochoty użerać się z zadufanymi w sobie egocentrykami chcącymi grać w rpgi na kodach typu save dla postaci i późniejsze bajlando bez trzymanki oskarżeń bez podstaw. Sensownych. Bolące ego nie jest sensowną podstawą do oskarżeń. Może w takim razie Twoja postać powinna jaśniej wyrażać swoje intencje. Swoją drogą skoro w magicznie genialny sposób Rita już wpadła że Moira jest Hegemonką (bo tylko w Hegemonii mówi się po hiszpańsku co dobitnie pokazuje choćby nie tak odległe Miami) jeszcze bardziej się dziwię, że na siłę była urocza (póki była przekonana o przewadze co jest jeszcze do wytłumaczenia. Tak jak nie jest do wytłumaczenia co Alex robisz później). Oczywistym faktem było też że jest sama, a w krzakach nie czai się ktoś jeszcze, jakiś odruch samozachowawczy - tak przynajmniej to wyglądało z mojej bocznej perspektywy. Płynne przechodzenie po granicy wiedzy gracza i postaci.

Cytat:
Jeśli postać nie była w założeniu porąbaną psychopatką, to coś tu odrobinę nie gra. A jeśli była, to brak zaufania u mojej BG był w 100% zrozumiały.
W Twojej głowie na pewno, ale to nie znaczy że tak było w rzeczywistości i z perspektywy osób trzecich.

Cytat:
Więc najpierw postać boi się zaatakować, bo nie chce się nawet zranić. Potem dostaje instrukcje jak dotrzeć do miasta, do którego zdążała (może nie najmilsze, ale też nie wrogie). Nagle jednak postanawia po prostu zaatakować 3 uzbrojone kobiety, z których jedna w nią celowała (ale nie zagroziła oddaniem strzału, to było bardziej takie trzymanie na muszce bez palca na spuście). Taka deklaracja równała się nie tylko ryzyku zranienia, ale i śmierci (a Moira bała się nawet zranienia!).
Instrukcje brzmiące na spławienie, szczególnie jak patrzeć na ton wypowiedzi? To że na końcu coś Rita rzuciła mimochodem nie niweluje całego stojaka negatywów które wylała wcześniej. Zresztą bez jaj, jak Ci ktoś pluje w twarz to trochę się zmieniają priorytety. Mnie, tak jak i Pipboya, reakcja postaci Dydelf nie dziwi.

Cytat:
Nikt, nawet najbardziej pewny siebie wojownik, nie zaatakuje gdy nie jest do tego zmuszony i jest naprawdę spora szansa że może zostać zabity. Poza tym Moira nie chciała zaatakować, by dać nauczkę, ale by zamordować z zimną krwią. Wbrew logice sytuacji i fair play metagrze. Tutaj widzę ewidentnie reakcję graczki w stylu: skoro nie mogę grać, to przynajmniej pozabijam im BG.
Jak wyżej z reakcją postaci Dydelf i samej Dydelf. A Ty znowu zakazujesz komuś działania, bo Tobie się ono nie podoba. Działanie będące odpowiedzią na działanie Twojej postaci.
Jako obeznany z rpgami gracz powinnaś chyba się liczyć z tym, że gracze korzystają z umiejętności swoich postaci. Jak choćby dłuższe celowanie dodające plusy do zręczności.

Cytat:
A co do tego graczka akurat miała pewność, bo mając tak dopakowaną bojowo postać jak Moira, automatycznie eliminowała przynajmniej 1 BG w 1 turze walki. Co wskazuje bardziej na wyrachowaną kalkulację zirytowanego gracza niż jakikolwiek realistyczny odzew Moiry szukającej drogi do Miami (którą jej przecież wskazano)...

Poza tym, gdyby graczka odezwała się do mnie (Alex) słowem, albo poczekała na rozwój wydarzeń, to na 100% nie musiałaby tego robić. Z tego co zacytował MG, to myślę, że nawet tekst Kim by mi wystarczył do odmiany zdania Rity. Albo gdyby Dydelf nie zadeklarowała od razu zaatakowania mojej BG, a wpierw napisała choćby komentarz w sesyjnym (już nawet nie mówię o PW) typu: "Ej, Alex, o co chodzi Ricie?" wtedy by usłyszała coś takiego "To tylko takie pozory dla roleplayu. Poczekaj na rozwój sytuacji zaraz się dogadają ". Niestety, łatwiej było rzucić wszystko i postanowić rozsadzić sesję, bo się założyło, że wie się lepiej co myśli druga osoba i nie potrafiło utrzymać nerwów na wodzy.
Pozory roleplayu właśnie zadziałały. Jedna postać obraziła drugą i miała pecha, że trafiła na wojownika który sobą nie chciał dać pomiatać. W rezultacie Rita by umarła. Tak jak, abstrahując od sytuacji umarłyby postacie zostawione przez Kim w dżungli. Albo nieleczone przez Roxy - lub na początku sesji przez Tamiel. Zwłaszcza James po strzelaninie w zaułku.

Miałaś pełne prawo to tak odegrać, a Dydelf miała pełne prawo tak zareagować. Roleplay… i bez obrazy, ale jest milion ciekawszych zajęć niż chodzenie za Tobą. Z drugiej strony po czymś takim co odgrywałaś mogłaś sama napisać do Dydelf “Ej nie bój nic, to tak dla pozorów roleplayu, zaraz się dogadamy”. Szczególnie że Ty jesteś weteranem sesyjnym, a Dydelf to świeżak i mogła zgłupieć widząc coś podobnego. Też z Pipboyem jesteśmy Ci wdzięczni za rozsadzenie sesji, a cała reszta tej Twojej argumentacji to zapętlające się ciągle te same problemy ze zrozumieniem, że nie jesteś święta i niewinna z definicji, a postać Moiry to wojownik robiony na tych samych zasadach co reszta i przyklepany przez MG.

Napiszę jedynie że Dydelf pierwsza nam złożyła rezygnację gdy Ty chciałaś dalej ciągnąć zabawę w pokazywanie swojej najważniejszej racji. Nikt nie jest Twoją niańką i debilizmem jest uważanie, ze jakakolwiek osoba ma się podporządkować Tobie, a Ty będziesz taka miła żeby pokazać jak zdobyć (być może, łaskawie) Twoje zaufanie. To jakaś farsa.

Dziękuję Ci Alex za to, że przypomniałaś mi w jakie rakowisko zmienił się ten portal. Ze swojej strony, a tak oficjalnie, przepraszam Cię za z pewnością niemiłe słowa wysłane przez PW. Na pewno mogłam je sformułować inaczej, jednak ogólnego zdania nie zmieniłam. Po Twojej powyższej wiadomości widzę, że słusznie. Pomijając kwestie światopoglądowe, jestem na siebie zła, bo zawierzyłam głosom, że “się ogarnęłaś i jest już ok”. Będę musiała podziękować paru osobom za takie rzetelne informacje. Gdybym wiedziała że tak nie jest, nie stawalibyśmy z Pipboyem na rzęsach żeby znaleźć gracza (chociaż z samo znalezienie gracza było pozytywem), ani zawracali ludziom głowy byle odegnać widmo Twojej solówki. Tak jak przez ostatnie parę dni stajemy na rzęsach aby tego gracza przekonać, że LI jednak nie składa się z samych arogantów i kałuż kwasu. Znowu, bo Umai wycofała się z gry też przez Ciebie, Alex. To akurat wyszło całkiem niedawno, już po ściągnięciu Dydelf, niestety. Gratulacje, możesz sobie robić karby na klawiaturze “ilu osobom obrzydziłam grę na LastInn”.

Cały ten ambaras wyszedł tylko dlatego że Ricie mogła się stać krzywda. Rodzaj i formę edycji posta zostawię bez komentarza bo fochów nie chce mi się komentować.

Jeśli chodzi o ogólne podsumowanie to ze swojej strony dziękuję wszystkim graczom za grę. Dydelf, naprawdę było miło i cieszę się że chociaż spróbowałaś. Aiko… gratulacje i mam naprawdę nadzieję że kiedyś wreszcie sie uda w sesji złapać na dłużej.

Pip… jak zawsze byłeś i jesteś nieoceniony. Zresztą doskonale to wiesz.
___________________

a teraz scenka bonusowa for fun.

Odnośnie morderczych zamiarów player-killera z Hegemonii. Rozmawiałam z Dydelf o robieniu tej postaci, chciała robić za wsparcie ogniowe, przez co zjechała z innych skilli na jakich jej z początku zależało. Wyszła jednak z założenia, że reszta “fuch” w teamie obsadzona, więc się skupi na walce. Proponowałam jej myk z rewolwerowca, polegający na tym, że nawet nie mając broni w rękach… ma broń w rękach. Czyli od 1 segmentu kładzie kogoś trupem. Nie chciała, stwierdzając coś na zasadzie “przecież w drużynie jest złodziej i tropiciel to pewnie będziemy cicho łazić i robić zasadzki”, a jak to my wpadniemy w pułapkę to wezmę kevlar”. Skorzystała więc z opcji dzięki której ataki z zaskoczenia dawały jej boosta na start walki.

Wtedy ze ZRE 20+7 na br.krótką robiło się jej ZRE 20+9 na br.krótką, a pierwszy strzał miał zwiększone obrażenia. Wtedy pierwsza kula, jeśli nie weszłaby pechowa 20, to praktycznie automatyczny kill, bo przy 3 Suwakach minusy za celowanie w głowę, odległość, wielkość celu i ruch celu byłyby symbolicznym modem ujemnym - idealne aby zdjąć kogoś z daleka czy z krzaków. Piszę to tylko po to, że gdyby naprawdę Dydelf była aż tak zafiksowana na zabijaniu graczy jak tu się na siłę i pod włos udowodnić próbuje - zaczęłaby rzeź właśnie z krzaków. Albo udała że tuli uszy i poczekała aż reszta pójdzie lub straci czujność i wtedy zaczęła masakrę… a jej postać wyszła z rękami na widoku żeby zacząć rozmawiać. Bez kwiatów, bez wchodzenia w tylne i ciemne części ciała innym. Normalnie, nawet na luzie zaczęła. Potem atmosfera stężała, aż do momentu eskalacji i miny zdziwionego Pikachu.

Czułam pewien przymus aby też się wypowiedzieć bo wypadało, ale to wszystko co w tym temacie mam do powiedzenia i powiedzieć zamierzam.
No i chyba już naprawdę tyle
 
__________________
A God Damn Rat Pack
'Cause at 5 o'clock they take me to the Gallows Pole
The sands of time for me are running low...
Driada jest offline  
Stary 10-10-2021, 10:48   #753
Młot na erpegowców
 
Alex Tyler's Avatar
 
Reputacja: 1 Alex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputację
Słabe te argumenty Driada. Mało merytoryczne i w sporej części opierające się na wiedzy, której ja nie posiadałam. A więc z perspektywy oceniania mojego zachowania: nierelewantne. No, chyba że uważa się mnie za medium :v

Cytat:
Napisał Driada
ma być tak jak Ty chcesz, mówienie przez Ciebie o kompromisach jest czymś śmiesznym. W powyższej wiadomości sama dokładnie pokazujesz jak bardzo chciałaś się dogadać
Podaj mi w tej sytuacji przykład kompromisu po stronie MG albo drugiej graczki. Nie było go, była tylko jedna dopuszczalna wersja: porządkowanie się woli Dydelf (edytuj, albo podejmij walkę, której na pewno nie wygrasz). Żebyś nie mogła odwracać kota ogonem, to wkleję Ci definicję od PWN:

Cytat:
Napisał SJP PWN
«porozumienie osiągnięte w wyniku wzajemnych ustępstw»
Gdzie więc ten kompromis? Nie było ustępstw po drugiej stronie. Tylko ja proponowałam realne rozwiązania tego rodzaju (bezkonfliktowe porzucenie sesji, czy użycie NPC do rozsądzenia sporu lub poczekanie na 2 BG). Kolejnym dowodem, że nie chodziło o żaden kompromis, jest Twój tekst:
Cytat:
Napisał Driada
Masz problem z podporządkowaniem się zasadom innych gdy godzą w Twoje ego
A zatem masz do mnie problem, że nie umiem w kompromisy, a potem gdy go próbuję zarzucasz mi, że się nie podporządkowuje bezwzględnie? Jeśli to nie hipokryzja, to przynajmniej ładny fikołek logiczny.

Cytat:
Napisał Driada
ciągłym braku umiejętności dostrzeżenia jakiejkolwiek winy po swojej stronie
Jak ktoś nie widzi swojej winy, to nie przeprasza. Ja przeprosiłam dwa razy MG. Ile razy mnie przeproszono? A ile razy obrażono?

Cytat:
Napisał Driada
To sesja rpg - każdy czyn postaci wywołuje reakcję, a reakcja wywołuje konsekwencje.
No ja myślałam, że sesja rpg to gra towarzyska, której podstawą jest dobra zabawa. A nie szkoła przetrwania we własnej drużynie. Ale to może wyjaśniać, dlaczego problemy na sesji chcecie rozwiązywać mechanicznym starciem, a nie dialogiem między graczami.

Cytat:
Napisał Driada
Gdybyś wykazała jakikolwiek sensowny promyk chęci prawdziwego pójścia na jakikolwiek kompromis
Jak już pisałam wyżej. Były próby kompromisu. Oczekujecie ode mnie czegoś, co sami nie zrobiliście. To już wymaganie ode mnie bycia niedoścignionym ideałem. A jak każdy normalny człowiek, nie mogę być kimś takim.

Cytat:
Napisał Driada
Każdy dostał pulę punktów do rozdysponowania, a co z nimi zrobił to już jego sprawa.
Stawiasz chochoła, sugerując, że ja zabraniam komuś tworzenia silnych postaci, bo każdy miał tyle samo punktów. Tylko że ja nie zabraniam, a jedynie oceniam czy dana postać była zmaksymalizowana pod 1 czynność: zabijanie. I była, wg słów moich, Twoich i Pipa: q.e.d.

Cytat:
Napisał Driada
“zakaz robienia postaci które mogą skrzywdzić Ritę”
Cytat:
Napisał Driada
bo jest player-killerem robionym po to aby właśnie zabijać graczy
Chochoł. Moja teza brzmiała: nieuprzejme jest robienie postaci silnej w walce, a potem używanie tej przewagi, by zabić drugiego BG. Wydaje mi się, że celowo przekręcacie moje wypowiedzi, bo macie bardzo słabiutką linię obrony. Żeby ukazać błąd waszego rozumowania, przedstawię to tak:

stworzenie postaci niezwykle silnej w walce, a potem niemoralne używanie tej przewagi, by zabić drugiego BG =/= stworzenie postaci do zabijania BG

minmaxowanie =/= nieuczciwe stworzenie postaci

Niebieskie - teza moja. Czerwone - wasze chochoły. =/= - nie równa się.

Cytat:
Napisał Driada
ze względu na swoją lojalną grę przez te miesiące powinien zakazać drugiemu graczowi działań przeciwko Twojej postaci
Znowu chochoł. Napisałam, że świeża graczka nie powinna deklarować niezbyt uzasadnionego zabójstwa drugiej BG, która była od roku w sesji. Bo z boku to wygląda jak wchodzenie w cudzą grę, by ją popsuć. Moją propozycją nie było zakazanie niczego nikomu, a próba przekonania MG, by użył NPC albo pozwolił drugiemu graczowi się wypowiedzieć (co miało wnieść nowe spojrzenie i opcje do rozwiązania konfliktu). Realnie to MG w tej sytuacji odebrał prawo do wpływu na sytuację Aiko. A Dydelf również nie czekała na rozwój wydarzeń, udowodniając, że na wasze gadanie o istnieniu możliwości kompromisu, to pusta szopka. Nie było nigdy próby porozumienia, tylko edytuj albo giń (co bym zrobiła gdyby ktokolwiek przekonał mnie, że post rzeczywiście prowokował do walki na śmierć i życie, a tego z pewnością nie było. Najlepszą reakcją Moiry mogło być pomyślenie "spadaj na drzewo" i odezwanie się do w jej mniemaniu i danej sytuacji, rozsądniejszej członkini ekipy. JEŚLI NAPRAWDĘ W GRĘ NIE WCHODZIŁY NIEZDROWE EMOCJE I ZALEŻAŁO JEJ NA DOŁĄCZENIU!)

Cytat:
Napisał Driada
To była Twoja decyzja, mogłaś robić fightera.
Serio? Zrobiłam tak dlatego, że nie jestem medium i nawet nie zakładałam, że MG pozwala na zabijanie się BG z błahych przyczyn. Już raz przeprosiłam, że przeceniłam was jako ludzi, mam to robić drugi raz? Od teraz na pewno będę sugerowała potencjalnym graczom Pipa by uważali z kim grają w drużynie, albo robili postacie, które mają szanse wyjść z takich konfliktów zwycięsko.

Cytat:
Napisał Driada
Zarówno dla mnie, jak i dla Pipobya (obgadujemy graczy na sesji, okropne) Rita była bardzo pewna siebie póki nie wyszło, że Kim nie weźmie udziału w walce, a po stronie mechanicznej złodziejka ma nieliche kłopoty
To jest wierutne kłamstwo. Które łatwo stawiać po tym jak usunęłam swoje komentarze i przeprosiłam. Jednak część moich pierwotnych wypowiedzi ocalało w cytacie użytym przez Pipa:
Cytat:
Napisał Alex Tyler
Ja tam nawet nie chciałam się strzelać, tylko rozegrać w miarę realistycznie scenę spotkania kogoś kompletnie znikąd pośrodku niegościnnej krainy...
Zaczęłam pytać o Kim, bo gdy MG pozwala na PvP, a NPC zatrudniony przez BG ucieka, mimo przewagi zbrojnej i liczebnej, to dla mnie to wyglądało jak ustawka na zabicie mojej postaci. Dopiero później MG wyjaśnił, że Kim nie chciała walczyć because reasons i miała działać na rzecz pokojowego rozwiązania. Ale ja tej wiedzy nie posiadałam. Nie jestem medium. Druga rzecz. Skoro MG taką opcję miał przygotowaną, to dlaczego nie poprosił Dydelf o to, by poczekała z deklaracją walki przynajmniej do publikacji jego posta? A jeśli poprosił, to dlaczego Dydelf odmówiła (skoro chciała dołączyć do drużyny i była gotowa do rozmów, jak twierdzisz)?

Cytat:
Napisał Driada
typu save dla postaci
Save dla postaci to podstawa nie tylko fair play, ale także wielu mechanik i poradników RPG. Jeśli nie ma się punktów przeznaczenia czy czegoś podobnego, to sami twórcy podręczników sugerują nie dobijać BG. A np. rzucić ich w niewolę, albo okraść. To nie była sytuacja tak ewidentnej głupoty czy agresji, by postać zasłużyła na bezwzględną śmierć.

Cytat:
Napisał Driada
Swoją drogą skoro w magicznie genialny sposób Rita już wpadła że Moira jest Hegemonką
Serio? Jak się ruszy głową, to nie jest coś genialnego. Butna postać mówiąca po hiszpańsku w kowbojskim stroju. Hegemonia albo Texas jak się patrzy. Neuro jest strasznie przesycone stereotypami. A moja postać ma pochodzenie sugerujące, że zwiedziła kawał świata.

Cytat:
Napisał Driada
W Twojej głowie na pewno
To nie kwestia mojej głowy, tylko cytatów wprost pokazujących jaki styl gry i charakter postaci wykreowała graczka. Jeśli postać kłamie, to jest kłamczuchą. A jak często myśli o zabijaniu albo grozi zabiciem i rozwiązuje drobne konflikty morderstwem, to jest murderhobo. 1+1=2.

Cytat:
Napisał Driada
To że na końcu coś Rita rzuciła mimochodem nie niweluje całego stojaka negatywów które wylała wcześniej
A więc przyznajecie się do cherry pickingu z mojego posta? Dziękuję A te negatywy to:
- pytałaś, gdzie jest Miami, powiedziałam Ci, czego więcej chcesz?
- kozaczysz jak ludzie z Twoich stron
- postaraj się zmienić ton i rzuć swoją propozycję od nowa
- nie darzę zaufaniem ludzi, którzy chodzą samotnie po zabójczych moczarach
- nie jesteś zabójcą, bo żaden nie podszedłby od frontu

Cytat:
Napisał Driada
A Ty znowu zakazujesz komuś działania, bo Tobie się ono nie podoba. Działanie będące odpowiedzią na działanie Twojej postaci.
Nie zakazywałam, sugerowałam przemyślenie deklaracji.
Nieadekwatną odpowiedzią, zastosowanie siły nieprzystające do poziomu urazy. Abstrahując kompletnie od imperatywu teamplayu, bo z nim to już w ogóle nie było sensu się mordować. Najwyżej znielubić.

Cytat:
Napisał Driada
Z drugiej strony po czymś takim co odgrywałaś mogłaś sama napisać do Dydelf
Pisząc, to dowodzisz, że miałam rację, pisząc o braku/nieumiejętności komunikacji. Tylko że ani Ty, ani Pip, ani Dydelf też tego nie zrobiliście. Bądź więc uczciwa, by nie oferować mi rozwiązania, o którym sama nawet nie pomyślałaś. Zwłaszcza że oczekiwało się tego ode mnie w sytuacji gdy zostałam bezpardonowo rzucona w sytuację ustawki na śmierć mojej pielęgnowanej przez rok BG (tak to wyglądało z mojej perspektywy, nikt tego nie sprostował). I zanim w ogóle zdążyłam odpisać, padło:
Cytat:
Napisał Dydelf
Na 3 segment drugi strzał jeśli pierwszy nie zabije celu.
Dlaczego to ja miałam błagać o zmianę decyzji, skoro wszystko wyglądało na to, że odgórnie przyklepano fakt zamordowania mojej BG?

Cytat:
Napisał Driada
Dziękuję Ci Alex za to, że przypomniałaś mi w jakie rakowisko zmienił się ten portal.
Cytat:
Napisał Driada
Tak jak przez ostatnie parę dni stajemy na rzęsach aby tego gracza przekonać, że LI jednak nie składa się z samych arogantów i kałuż kwasu.
Proszę, zdecyduj się łaskawie: LI to rakowisko i nie warto tu grać, czy może jednak nie jest rakowiskiem i dlatego namawiasz ludzi, by zostali na tym forum? Uroczy brak konsekwencji na przestrzeni paru zdań.

Cytat:
Napisał Driada
Znowu, bo Umai wycofała się z gry też przez Ciebie, Alex. To akurat wyszło całkiem niedawno, już po ściągnięciu Dydelf, niestety.
Po 1 to pomówienie (prosiłabym usunąć). Po 2 to nie ma dowodów. Po 3 nie miałam praktycznie interakcji z Umai podczas tej sesji. Miałam jedynie drobne i chwilowe spięcie z Witch Slap i mam na PW przeprosiny od niej. Czyli to nie tak, że nawet ja zaczęłam. Ona i Umai odeszły niemal równocześnie, dużo później po tym incydencie (gdy poszedł całkiem w niepamięć; poza tym jestem pewna że to koleżanki). Po 4 ciekawe, że akurat teraz to wyszło. Po roku. No zdumiewający zbieg okoliczności.

Cytat:
Napisał Driada
Rodzaj i formę edycji posta zostawię bez komentarza bo fochów nie chce mi się komentować.
Dlaczego taka edycja wyjaśniłam tutaj:
Cytat:
Napisał Alex Tyler
Poza tym gdyby Dydelf chociaż przez sekundę okazała chęć kooperacji i dialogu, to moja reakcja byłaby o wiele mniej cierpka
Cytat:
Napisał Driada
a teraz scenka bonusowa for fun.
Nierelewantna dla oceny sytuacji. Bowiem nie znałam tych faktów.

Cytat:
Napisał Driada
Wtedy ze ZRE 20+7 na br.krótką robiło się jej ZRE 20+9 na br.krótką
Rzeczywiście, bardzo skąpe możliwości jak na początkującą postać bez PD. Minmax.

Cytat:
Napisał Driada
gdyby naprawdę Dydelf była aż tak zafiksowana na zabijaniu graczy jak tu się na siłę i pod włos udowodnić próbuje - zaczęłaby rzeź właśnie z krzaków
Jej postać dokładnie o tym myślała. Ale ja nie sugeruję, że była zafiksowana na tym punkcie (lubiąca zabijać nie zawsze = lubiąca zabijać graczy), co udowodniłam już wcześniej (ciągle mi to wciskasz w usta). Tak samo jak fakt, że jej zachowanie było rezultatem focha z powodu absurdalnego rozdmuchania intencji mojej postaci. Powtórzę się, ale mówiłam tylko, że nieuczciwe jest inicjowanie walki na śmierć i życie przeciw BG współgracza bez wystarczająco mocnego powodu i z pełną świadomością swojego zwycięstwa. Czy uwzględnienia nią żadnego innego wyjścia z sytuacji, czy chociażby odpowiedzenia tym samym (czyt. brakiem uprzejmości). To co od początku sugerujecie nie ma wielkiego sensu, bo Rita nie chciała nawet zaatakować Moiry, ani nie była przywódczynią drużyny, by jakkolwiek wyrażać decyzję całości. Nawet gdyby to zrobiła definitywnie. Moira zamiast zagadać w jej mniemaniu z mądrzejszą osobą z drużyny (czyt. Roxie), na uszczypliwości odpowiedziała wyciągnięciem pistoletu i deklaracją zamordowania Rity.
 

Ostatnio edytowane przez Alex Tyler : 10-10-2021 o 11:16.
Alex Tyler jest offline  
Stary 10-10-2021, 13:28   #754
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Sądzę, że wszystkie strony sporu przedstawiły już swoje punkty widzenia - sądzę też, że dalsza wymiana argumentów nie wniesie w temat niczego odkrywczego. Tym samym zamykam wątek.

EDIT: odblokowałem warunkowo na chwilę na prośbę Pipa, ale obserwuję temat.
 

Ostatnio edytowane przez Ketharian : 10-10-2021 o 16:08.
Ketharian jest offline  
Stary 10-10-2021, 15:49   #755
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
Ja ze swojej strony dziękuję, że mogłam chwilkę popisać. Dzięki też wielkie za wyrozumiałość z uwagi na mój real. Do spisania.
 
Aiko jest offline  
Stary 11-10-2021, 14:38   #756
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Tura 43 - 2051.03.16; cz; południe

- Okey moje panie. Właśnie wrzuciłem ostatni post w tej sesji. Tak coś aby było na zakończenie. No i jak widać definitywnie kończymy tą sesję.

- Podsumowanie sesji wrzuciłem w sobotę. Jak ktoś, coś ma jeszcze do dodania, powiedzenia, zapytania czy co to jest jeszcze okazja. Póki co jeszcze raz dziękuję wszystkim uczestnikom jacy dotrwali do końca sesji i tym którzy odeszli wcześniej. Sesja jak wiadomo to efekt pracy zespołowej więcj każdy z nas dołożył trochę swoich puzzli do tej układanki jaka złożyła się na efekt końcowy. A myślę, że przez rok czasu udało nam się zwiedzić ten florydzki kawałek świata neuro i dla mnie to też było ciekawe doświadczenie bo w tych klimatach ani nie grałem ani nie prowadziłem sesji. Więc była to dla mnie przyjemna odmiania


---




- Nie wiem czy będzie tu jeszcze coś się działo. Jak tak to mam nadzieję w cywilizowany sposób Jak nie to Keth prosiłbym Cię potrzymać ten wątek jeszcze z parę dni a potem śmiało można przenieść oba (sesyjny i komenty) do archiwum. I dzięki za trzymanie ręki na pulsie
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline  
Stary 11-10-2021, 18:04   #757
Młot na erpegowców
 
Alex Tyler's Avatar
 
Reputacja: 1 Alex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputację
Przykro, że sesja się kończy po tak długim czasie... Ale było naprawdę fajnie Trochę przygód przeżyliśmy i na forum wylądowało sporo fajnych postów. Zgadzam się, że każdy dołożył coś od siebie. Nawet ci, którzy porzucili sesję. I serio myślę, że Moira byłaby świetnym wsparciem dla ekipy. Bo po poście o ścigającej Melody miałam mocne obawy, co by się stało, jakby moja postać (i ogólnie drużyna) miała stanąć naprzeciw takiej wytrawnej i bezwzględnej zabójczyni :v Już nawet nie wspominając o Black Jacku, pachołkach Cantano, czy mundurowych i ich szefie z ręczną kuszą Czy udałoby się ich wszystkich unikać w nieskończoność? Nie wiem. Tak samo nie wiem, czy dalibyśmy takim oponentom radę. Chociaż co do mundurowych, to planowałam ukraść im mapę. Jeśli by się powiodło, to pewnie, przynajmniej na jakiś czas, wykluczyłoby ich z sesji.

Co do samej sesji, to nie wiem, czy Asmodian znał kampanię. Ale może i MG ma rację.

W każdym razie co do Saemusa to nie robił dobrego wrażenia, a jedyne co działało na jego korzyść to, że "podobno" znał Zaginione Miasto (po jego mowie można było również uznać, że sobie to zmyślił/uroił). Będąc dziwnie gadającym i starszym typem, nie sprawiał wrażenia, że potrafi zagwarantować dobre szanse na przetrwanie w niebezpiecznej dżungli, zarówno BG jak i sobie :v

Odnośnie zerwania z Cantano to chyba chodziło o to, że nie chcieliśmy pełnić roli drugorzędnej i również mieliśmy ochotę zdobyć ten "Rebis". Na własną rękę. Cantano na tym etapie był nam zbędny i nie miał do zaoferowania niczego, czego nasi BG nie mogliby wynieść z ZM (łupy warte gamble plus "Rebis" jako bonus). Zaś nieoddana mapa na pewno ułatwiała nam znalezienie drogi i zmniejszała ewentualną konkurencję. Ja tam byłam w pełni świadoma, że może na nas czyhać i było to widoczne w postach. Stąd pewnym zaskoczeniem dla mnie jest, że dało rade zrobić tak, by zniknął całkiem z kampanii.

Co do ciemni to też odrobinkę podejrzane, bo dla mnie istotniejsza była zawartość sejfu. Nawet zbytnio nie myślałam, że coś wartego uwagi może być w ciemni.

Nie pamiętam, co było dokładnie z Alonso (minął w końcu cały rok), ale raczej nie atakował, tylko uciekał i James zaczął do niego strzelać. Nie wiem, dlaczego kierowca uznał, że nas wystawił (jeśli Asmo nie znał kampanii). Może dlatego, że nas zaatakowano, kiedy nas prowadził (a nie mieliśmy całkowitej pewności, że prowadzi nas właściwa osoba, za dostarczenie płacono tyle, że każdy mógł chcieć położyć na dostawie ręce).

Co do starcia z mundurowymi to wydawało mi się na naszą niekorzyść, chociaż pewnie częściowo wynikało to z niepełnego squadu, naszego pośpiechu i słabego uzbrojenia. Czy jakbyśmy wrócili po broń, to byśmy zdążyli na walkę przy sejfie? I wielka szkoda, że butla nie wybuchła po moim strzale. Bo wtedy starcie wyglądałoby zupełnie inaczej...

Co do miasta, to w moim odczuciu dobrze poszło tylko ze znalezieniem pracy i jej wykonaniem. Przecież na dostępność przedmiotów MG rzucał. A przewodnicy oczywiście byli, ale żądali bardzo dużo gambli. Których nasza dwójka BG nie miała (zwłaszcza że solidne przygotowanie do drogi też kosztowało). Może inaczej by to wyglądało, jakby ekipa zachowała się w pierwotnym stanie? Wtedy zrzutka byłaby na śmieszną kwotę.

Hmm, to chyba wszystko. Myślę, że zdobędę sobie poderek i doczytam, co by się działo dalej. Bo tego, co najważniejsze nie udało się nam odkryć Czym dokładnie jest ZM i czym jest naprawdę ten "Rebis".
 

Ostatnio edytowane przez Alex Tyler : 11-10-2021 o 18:08.
Alex Tyler jest offline  
Stary 11-10-2021, 20:35   #758
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
@Asmo


- Tak podejrzewam. Zwłaszcza jak w jednym z ostatnich wpisów miał coś o gangu nazistów z Ilinois. I po prawdzie miał taką wzmiankę w KP w bio. No ale ci mundurowi z podręcznika to NAZI. Narodowa Armia Z Illinois. No wiem, jak brzmi to tłumaczenie no ale tak jest w podręczniku. Tymczasem nie kojarzę aby chociaż raz w trakcie sesji padło cokolwiek z Illinois. Ani pod kątem tych mundurowych ani żadnym innym. No ale w podręczniku faktycznie tak są opisani ci mundurowi. Tak więc...



@Sameus


- Tak, na mnie bezzębny, sepleniący, zdziadziały Murzyn też nie zrobił dobrego wrażenia. Więc po cichu byłem przygotowany na "nie" ze strony BG. Zwłaszcza, że faktycznie nie było właściwie wyraźnego tropu łączącego go z ZM. No ale w podręczniku jest polityka "albo Sameus albo nikt". To jeden z tych objawów railroad o jakim mówiłem wcześniej. Ja nie prowadzę i nie lubię railroad. Dlatego poszedłem na kompromis. Czyli nie było łatwo (także dlatego, że ZM ma na mieście zaszarganą opinię przeklętego miejsca w stylu Trójkąta Bermudzkiego) ale jakoś się udało.

- A swoją drogą to same utrudniłyście sobie/mnie zadanie z "podsunięciem" Sameusa bo w poderku to w Lidze Złomiarzy BG powinni się dowiedzieć o takim jednym co ponoć stamtąd wrócił. JEŚLI BG zapytają się o przewodnika do ZM. Ale jak same wiecie starannie postarałyście się aby nic nie mówić, że chodzi o quest w ZM więc jak byłyście w Lidze Złomiarzy to na trop Sameusa nikt BG nie skierował. No bo jak nie gramy w railroad no to... Dopiero jak Roxie powiedziała o co chodzi temu archiwiście to trafiła się okazja podsunięcia tropu do Sameusa




@Cantano


- Na to, że BG powiedzą "nie" na dalszą współpracę Cantano też po cichu byłem gotowy. W końcu to mafioz. Czyli profil postaci jaki działa na wielu Graczy jak płachta na byka. Po części też i podręcznik jest gotowy na taką opcję bo jak mówiłem po etapie miejskim Cantano właściwie znika z planu. Trzeba jednak pamiętać, że przygoda jest rozpisana dość symbolicznie i najważniejsze punkty a linie do nich i detale mogą być różnie rozegrane na sesji. Poza tym jak pokazała sesja i to dobitnie. Współpraca z Cantano nie uniemożliwoała dokończenie przygody. Ale ją mocno utrudniała.

- Co by się stało jakby BG powiedzieli "tak" i oddali Cantano mapę? I dużo. I mało. Zależy gdzie ucho przyłożyć. Z jednej strony BG dalej by byli w centrum kamer. Bo mieliby mapę, umieliby ją rozczytać a udowodniwszy lojalność i solidność nowemu szefowi no pozwoliłby im działać po swojemu. Do tego Black Jack były niejako opiekunem i łącznikiem BG z nowym szefem. BG dalej mieszkaliby w domu gościnnym z kilmą, wodą w kranie, darmowymi posiłkami i praniem. Właściwie Cantano by załatwił ten cały etap przygotowań jaki dziewczyny musiały ciurkać samodzielnie. Przewodników, zapasy, eskortę, sprzęt itd. Bo skoro by się zrobiły zaufanymi ludźmi Cantano to tak to by działało. Generalnie sprawa by była dla BG o wiele łatwiejsza, wygodniejsza i tańsza niż działanie na własną rękę za własne gamble. I w dżunglę wyruszyłaby pewnie wyprawa z BG w centrum ale w eskorcie BJ i jego ludzi.

- Mówiąc "nie" Cantano jak widać też dało się ukończyć miejski etap. Głównie dlatego, że Cantano cierpliwie czekał udając bierność. A BG musieli wówczas dosłownie działać na własne koszta i rękę. Zaczęła się proza życia. I z tego co widziałem ciążyła ona Wam dość wyraźnie. To raz. No a dwa jak było ostatnio widać Cantano poczuł się wyrolowany. I trzymał rękę na pulsie. Więc BG zrobili sobie wroga w jednym z ważniaków tego miasta. Ale tak też można było kontynuować przygodę. Skoro nie gramy w railroad tylko RPG to nie ma Jedynej Słusznej Drogi. I jak tak postanowiliście działać to tak graliśmy.



@Walka



- Walki w dalszych etapach raczej mogło być więcej niż mniej. Więc tymbardziej taki rewolwerowiec jak Moira mógł się Drużynie przydać. Może wśród pierownej trójki nie było stricte wojownika ale żadna z dziewczyn nie była żółtodziobem w walce i miała chociaż jeden skill bojowy na przyzwoitym poziomie. Rita br.krótką 15+2 i łuk 15+5, Roxie br.długą 13+4, Kimberly kusza 13+3. Więc może to nie jest takie kombo jak miała Moira 20+7 ale też pozostała trójka nie była żółtodziobami. W miejskim etapie właściwie były tylko dwie. Ta z zasadzką i Alonso oraz atak mundurowych na sekciarzy. No i tak też wyszło w naszej sesji. Czy by to starczyło na dalszych etapach sesji to nie wiem. Zależy jak leży



@Sekciarze


- Sekciarze i ten cały sekciarski etap bardzo mi przypadli do gustu. Bardzo pomyślana grupa BN-ów, świetnie ubariwająca sesję swoimi dziwnościami i dobrą mową. Wyśmienicie podkreślająca odmienność świata postapo od naszego. No a Dzień Pamiątek w ogóle rewelacja. Więc bardzo przyjemnie mi sie odgrywało te scenki z ich udziałem. Chyba jedyny taki w miarę żartobliwy i pogodny etap w tej przygodzie.



@Kimberly



- Jak pisałem powyżej. Kim (lub któryś z dwóch pozostałych speców od dżungli) to była takim moim kompromisem między "Sameus albo nikt" a całkiem olaniem trudności związanych z szukaniem tropiciela. Zwłąszcza bez wsparcia Cantano czyli jakieś obcy gringos szukają kogoś od surwiwalu w podejrzanym celu. A samą Kim zaprojektowałem tak dla odmiany od tych wszystkich megatwardzieli z Miam, neuro i postapo. Czyli taka całkiem sympatyczna, życzliwa dziewczyna. Bez żadnego Magnum i skór z aligatora. A po skillach to to był głównie ranger. I dlatego od początku dała znać, że jak walka i wojna to ona nie teges.



@Władca marionetek


- Tak, widziałem w postach, że Rita liczyła się z reakcją Cantano. Zapewne bezpośrednią. No ale jak było widać nie doczekała się. Dlaczego? Bo taki miejski VIP jak Cantano to istny władca marionetek. Więc póki BG byli w mieście to mniej lub bardziej mógł monitorować co oni robią, z kim, i gdzie. To trochę było widać w bonusowej scenie z Jamesem. Black Jack odwiedza sklepikarza czy barmana, grzecznie pyta co tamten chciał i, że pan Cantano nie byłby zadowolony gdyby tamten gringo coś tu załatwił. I załatwione. To samo działo się z dziewczynami. Tyle, że póki to było monitorowanie i dość subtelne to BG mogły tego nie odczuć. Z tego też samego powodu taki Cantano mógł się okazać cennym sojusznikiem BG. Bo przecież BJ mógł też takich sklepikarzy odwiedzać i grzecznie mówić, że BG są przyjaciółmi pana Cantano i ten będzie zadowolony jak oni będą zadowoleni.

- Z tego samego powodu Cantano i jego ludzie stracili trop mundurowych po ataku na sektę. Bo mimo wszystko groś jego sieci rozciągało się na miasto. A jak ci po ataku ulotnili się z miasta to trop się urwał. I dlatego w dzisiejszym poście BJ reagował na pobojowisko tak a nie inaczej.




@Alonso


- Alonso po prostu zaczął uciekać jak tylko zaczęła się strzelanina. Zaczęła i dał dyla. Nie był wojownikiem ani żadnym gierojem, nic go nie wiązało z BG aby z nimi umierać więc dał dyla. Gdyby przeżył pewnie wróciłby po BG. A zaczął strzelać dopiero zaatakowany w plecy przez James'a. Dopiero wtedy wyjął broń i zaczął się odstrzeliwać. A tak to miał zamiar zwiać. A nie wiem skad wątpliwości, że to miałaby nie być właściwa osoba. Miał być wąsaty Latynos w kapeluszu czekający w odpowiednim barze. No i był. Trudno w świecie postapo bez telefonów i netu dokładniej się umawiać na dwa czy trzy stany odległości




@Walka u kultystów


- Tu było krytyczna sprawa co mają BG przy sobie w chwili ataku. Większość z was albo nie miała broni długiej albo krótką. Nie dziwi mnie to bo w końcu miał być Dzień Pamiątek i oglądanie fantów. A nie walka. I bodajże chyba tylko James (chyba) wziął ze sobą pistolet pod uroczystą szatę. W domyśle BG z bronią własną lub inną mieli razem udać się do tego korytarza i potem domu szefa. No ale się rozdzieliliście. Więc i tak skromny skład 3 osobowy rozbił się na 2+1 i tak już zostało do końca walki. A Roxie nie udało się dotrzeć z bronią do reszty. Absolutnie nie winię tutaj ani Roxie ani Aiko bo ugrzęzła w walce. Jak i cała reszta. Walki tak mają. Jest chaos i trudno coś zaplanować jak się jest w trakcie strzelaniny. Pod względem tego chaosu walki scenka uważam wyszła bardzo dobrze.

- Jednakże do bezpośredniej konfrontacji z szefem została tylko dwójka, Rita i James. Do tego z uzbrojeniem no z lekka nie pełnym. Sam wielkolud to byłoby pewnie niezłe zadanie dla całej trójki. No a jeszcze było chociaż dwóch od palnika. A walka taka nagła, impriwizowana z tymi z maską spawalniczą i palnikiem wydała mi się ciekawa to szkoda mi ją było wyciąć. Gdyby była trójka i z bronią długą no mogłoby być inaczej. Chociaż nawet wówczas nie wiem czy by udało się zdobyć "sejfową" mapę. A oryginalna scenka walki przy sejfie zalatuje mi znów reailroadem. Jednak ponieważ była alternatywa z tą ciemnią i odbitką no to nie przejmowałem się tym nawet jak BG dostali łomot i nie zdobyli sejfowej mapy.


@Samantha


- Czyli dziewczyna z sekty. Dość świeża. To była moja improwizacja. Po prostu chciałem aby w tej sekcie BG mieli chociaż jedną w miarę swojską i życzliwą twarz. I nie, to nie ona była ostatnio z mundurowymi. To była zwykła dziewczyna która próbowała przetrwać w mieście dołączając do sekty w jakiej była względnie bezpieczna. Przynajmniej bardziej niż samotnie.



@Czerwona Birget


- Szefowa bandy jaką BG spotkali na początku. Wziąłem ją z podręcznika do Miami (s.57). Jest tam wspomniana albo jaki potencjalny quest, ciekawostka czy randomowe spotkanie. I faktycznie jest za nią i jej bandę wyznaczona nagroda.



@Anioły Miłosierdzia


- W tej sesji występowali jako znajomi Tamiel. Ale faktycznie występują w "Miami" (s.58) i jest opisany ich konflikt z kimś z ważniaków. Po prostu jak Umai przyszła na sesję ze swoim Aniołem to udało się te wątki połączyć z jej postacią.



@Motel 2018


- Też jest jak najbardziej podręcznikowy (Miami s.62). Też myślę, że dość wiernie przeniosłem go do naszej sesji bez większych zmian. A na s.72 jest nawet coś w stymu plakatu/ulotki reklamującej ten lokal.


@Loretta i "Hell Gate"


- Podobnie jest wzięta z "Miami" (s.104). Też jest opisana jako imprezowa "wieczna blondynka" co ma kłopoty z opalaniem oraz przypadkiem właściwie stała się właścicielką statku jaki przerobiła na jeden, wielki lokal imprezowy. Chociaż z tym nurkowaniem do zatopionego wraku to już moja improwizacja.



---



- Generalnie jak widać podręcznik "Miami" był dla mnie całkiem sporą pomocą i inspiracją w tej sesji. To jeszcze jeden z tych ze starej szkoły neuro. Solidnie napisany i polecam do rozgrywania przygód w Miami, Florydzie i tropikach, nawet na Karaibach. A do sesji ZM jaka toczy się na Florydzie a z połowa w Miami idealnie się nadaje i uzupełnia.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline  
Stary 13-10-2021, 11:09   #759
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
- Oki to chyba tyle w temacie Prosiłbym Ketha o przeniesienie i komentów i sesji do archiwum
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:57.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172