Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Postapokalipsa > Archiwum sesji z działu Postapokalipsa
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Postapokalipsa Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Postapo (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 02-06-2021, 22:01   #21
Konto usunięte
 
Mira's Avatar
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Ziggiemu udało się namierzyć ich miejscówkę na mapie. Nie byli wiele dalej, niż jakąś godzinę wcześniej zakładali. Kiedy towarzyszył im jeszcze Maruda.
Godzina czasu wiele potrafiła zmienić… nawet odebrać ludzkie życie. Zresztą do tego wystarczyłoby znacznie mniej czasu, o czym wkrótce mieli się przekonać…


Świecąc sobie malutką, wojskową latarką Rubbia wpatrywał się w otwartą studzienkę przed sobą, prawie jej nie widząc. Mimochodem stwierdził tylko, że to dobrze, że nie szukali obejścia w dół, bo najpewniej poniższy korytarz był cały zalany, sądząc po odgłosach chlupoczącej, ciemnej wody. Początkowo zresztą Włoch zbyt zajęty był tym, co rozgrywało się w jego głowie, by zauważyć, że stan kipieli sukcesywnie się podnosi. A kiedy to zauważył, próbował odrzucić tę myśl – nie, to niemożliwe. Te korytarze były puste od dziesiątków lat. Dlaczego niby teraz nagle miałyby być zalane?
Ale zaraz… czy woda nie sięgała przed chwilą tego wystającego pręta. Teraz go już nie było, zniknął pod wodą. No dobra, ale na pewno nie dotknie tego kawałka blachy…
Minutę później miał jednak pewność, że woda się podnosi, bo zakryta została nie tylko blacha, ale i jego podeszwy. Znalazłszy ujście woda bulgotała wściekle, napierając ku górze z rosnącą siłą. A może… może to wcale nie siły natury stały za ciemną, pieniącą się breją?


Członkowie wyprawy mieli wyraźne trudności, by skorzystać z możliwości drzemki – no może poza Ceres. Niemniej leżąca niedaleko Siostra Isabelle choć była okrutnie zmęczona, nie potrafiła zmrużyć oka. Za każdym razem, gdy zamykała powieki, widziała śmierć – nie tylko towarzysza tej wyprawy, ale także innych przed nim.

Do końca umówionej zmiany było daleko, kiedy Jess odruchowo skierowała lufę karabinu w stronę korytarza, którym mieli dalej podążać. Ktoś nadchodził, a raczej biegł ku nim, nie bacząc na hałas i rozchlapując wokół siebie wodę. Po chwili Wright rozpoznała Rubbię, lecz mimo to nie zdejmowała palca ze spustu broni.

Coś było nie tak… Nawet Ceres się przebudziła. Dziewczynka złapała może pół godziny snu nim wszyscy usłyszeli alarmujący krzyk Xavrasa. Mężczyzna biegł co sił w nogach w ich kierunku, jakby gonił go sam diabeł. Diabeł morski – ściśle ujmując. Pierwsza fala brunatnej wody uderzyła w jego nogi, podmywając cały teren i unosząc stan wody wokół do połowy łydki. Tym sposobem sięgnęła do poziomu podłogi wagonika. Brudna ciecz wlewała się do ich małego elizjum, szybko przejmując całą podłogę. To nie była spokojna tafla, lecz narastający strumień fal, zwiastujący, że druga fala miała nadejść niedługo. A po niej prawdopodobnie kolejna...

[MEDIA]https://pa1.narvii.com/7329/d028ce162daa229cad3d18d811d7e5e49921032fr1-500-269_hq.gif[/MEDIA]
 
__________________
Konto zawieszone.

Ostatnio edytowane przez Mira : 03-06-2021 o 07:47.
Mira jest offline  
Stary 08-06-2021, 08:08   #22
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
Wright chwyciła swoje rzeczy i narzuciła na plecy, torbę z nabojami mocujące nieco wyżej. Chwyciła się rurki służącej w wagoniku za poręcz i podciągając się otworzyła okienko rewizyjne na dach wagonu.

- Wszyscy na górę! Rubbia! Do nas. - Jess chwyciła plecak Cares i samą dziewczynkę. Wrzuciła jej ekwipunek na dach, a po chwili podsadziła małą by i ona się tam wdrapała. Wrzuciła na dach także swój ekwipunek i kucnęła - Już! Już! Już! Szybko. - Przygotowała schodek ze swoich dłoni. - Wskakujcie! - Planowała pomóc pozostałam i wejść na górę na końcu.
 
Aiko jest offline  
Stary 08-06-2021, 21:59   #23
Wiedźma
 
Buka's Avatar
 
Reputacja: 1 Buka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputację
Zakonnica nie umiała zasnąć, choć w sumie się starała. Zamknięte oczy, próba relaksu, mała drzemka... nic z tego. Przed oczami zaczęły się pojawiać dziwne obrazy. Towarzyszący jej ludzie, i ich śmierć.

Kamratov zabity przez potwora stworzonego z ciemności.

Rubbia, miażdżony przez jakąś siłę, walczący o oddech...

Płonący Peterson, wrzeszczący z bólu, wprost topiący się żywcem.

Wright, rozrywana na strzępy.

Ceres... Ceres z urwaną głową.

I w końcu i ona sama.


Nie...

Wrzaski Wright wyrwały ją z tego koszmaru na jawie. Siostra Isabelle przez trzy sekundy przypatrywała się nowej, zaistniałej sytuacji, by w końcu zareagować. Tak jak siedziała na ławeczkach, szybko ubrała i zawiązała buty.

Koc użyczony dziecku do plecaka, i biegiem do wołającej kobiety. Mała była już chwilowo bezpieczna na dachu wagonika... teraz czas na nich.
- Skąd ta woda?? - Spytała z przejęciem, korzystając z ręcznej podpórki, jaką oferowała wytatuowana towarzyszka.

Do góry, do Ceres.

Dziewczynka była chwilowo bezpieczna. Tam więc z kolei, zerknęła na chwilę na teren otaczający wagonik. Woda. Dużo wody. Bardzo, bardzo dużo wody... nie jest dobrze.

Włoszka przycupnęła więc na dachu, wyciągając dłoń do następnego wspinającego się...
- Szybko!




.
 
__________________
"Nawet nie można umrzeć w spokoju..." - by Lechu xD

Ostatnio edytowane przez Buka : 09-06-2021 o 19:01.
Buka jest offline  
Stary 09-06-2021, 20:49   #24
 
Gryf's Avatar
 
Reputacja: 1 Gryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputację
- Jak nie urok to sraczka. - Ziggie w prostych słowach wyraził swoje uczucia. Bez najmniejszej żenady pozwolił sobie skorzystać z rąk Jess Wright jako podestu. Kobieta była silna jak wół i chłopak podejrzewał, że gdyby chciała to wrzuciłaby na dach ich wszystkich jak zrobiła to z tobołkami i Ceres.

Gdy tylko znalazł się na górze, upewnił się że jego plecak jest pozapinany po ostatni rzep, guzik i sznurówkę. Nie miał pojęcia na ile wodoodporny był materiał, ale jeśli przyjdzie im nurkować, to chciał mieć choć cień szansy, że niesiony sprzęt będzie po tym manewrze zdatny do użytku.
 
__________________
Show must go on!
Gryf jest offline  
Stary 10-06-2021, 13:38   #25
 
Junior's Avatar
 
Reputacja: 1 Junior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputację
Biegł, ile sił. Już pierwsze metry zweryfikowały jego zaprawę bojową. Chlupocąca woda nie ułatwiała, tak ja i zadyszka, którą momentalnie złapał. Pełen sprint z plecakiem i obijającym się karabinem był okrutnie nie wygodny. Jak oni to robią na tych filmach? Próbował przełożyć przez ramie, złapać oburącz, przepiąć przez plecy… karabin wciąż był okrutnie nie wygodny.

Był już gotów go cisnąć w bok. Bo i na co to gówno w spotkaniu z psionikami? Ale najbardziej go irytowało, że nie zauważył. Nie pamiętał, kiedy i jak pojawiła się woda. Zwrócił na nią uwagę jak już prawie wylewała się z włazu. Którego oczywiście nie zamknął.

Wściekły i zdyszany biegł próbując utrzymać karabin i oświetlić sobie drogę.
- Woda!! Uciekajcie!! Tunelem idzie wysoka woda. Zaleje nas!!
Nie czekał na odpowiedź. Droga pod prąd była absurdalna. Droga z prądem również. Pozostawała tylko droga do góry. Kurwa. Miał złe przeczucie co do tego kto mógł na nich czekać. Chwilowo zignorował wątpliwości i począł wspinać się na dach autobusu. Gdzieś powyżej przebijało światło.
 
__________________
To nie lada sztuka pobudzać ludzkie emocje pocierając końskim włosiem po baraniej kiszce.
Junior jest offline  
Stary 11-06-2021, 19:27   #26
Konto usunięte
 
Mira's Avatar
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
[MEDIA]https://i.pinimg.com/originals/d2/28/26/d22826897ed4781cecd51e5c620e3f09.jpg[/MEDIA]
Faza 2: Spotkanie


Wszyscy co sił wdrapali się na dach wagoniku. To dało im przynajmniej kilka minut przewagi nad powodzią. Niestety, wody wciąż przybywało. Burząca się, dzika kipiel raz po raz rozbijała się falami o metalową przeszkodę, na której stali członkowie ekipy. Byli niczym myszy w pułapce.

[MEDIA]https://ychef.files.bbci.co.uk/976x549/p06ct5qh.png[/MEDIA]

Światło z góry oślepiało, gdy zadzierali teraz głowy. Kilka wyrw w stropie nęciło obietnicą wolności, lecz jak mogli się tam dostać?
Nawet jeśli udałoby komuś się przerzucić linę z hakiem przez którąś z wąskich dziur, trzeba było zaczepienie ustabilizować na zewnątrz na tyle, by wszyscy mogli się po niej wspiąć. Jess dokonała w życiu kilku spektakularnych wręcz wyczynów, ale nawet ona wiedziała, że prawdopodobieństwo takiego manewru było praktycznie żadne. Mimo to zdjęła linę z ramienia i przymierzała się do rzutu. Z braku lepszego planu, trzeba było wcielić w życie ten najgorszy. Wszystko wszak zdawało się lepsze niż bezczynność.

W tym czasie, modląc się, Siostra Isabelle patrzyła to na przybierającą wodę, to na drżącą, ale jak zwykle opanowaną Ceres, która stała obok niej. Choć usta zakonnicy cały czas wypowiadały słowa modlitwy, umysł analizował chłodno: 200-300 metrów do stacji, a pod stropem wciąż było sporo miejsca, by zaczerpnąć oddech. Teoretycznie zdawało się to możliwe, gdyby nie rwący, wściekły nurt. Nawet najsilniejsi spośród ekipy mieliby mieć problemy, by go przepłynąć, a co dopiero wątła, mała dziewczynka? Musiałby się zdarzyć cud...

Ziggie również nie próżnował. Jego techniczny, analityczny umysł podpowiadał mu, że o ile metoda Jess od początku była zdana na niepowodzenie, ich szanse mogłyby się zwiększyć, gdyby wysłali na powierzchnię drona i za jego pomocą przymocowali gdzieś linę. Problem polegał na tym, że samo przygotowanie drona do lotu wymagało kilku minut, a i kwestia jego przelotu przez wąskie szczeliny w sklepieniu wydawała się mocno ryzykowna. Wystarczył wszak lekki powiew powietrza, by maszyna zahaczyła którymś ze skrzydeł o betonowe poszycie.

Podczas gdy inni pocili się nad opcjami ucieczki z wodnej pułapki, Xavras stał nieruchomo, wpatrzony w sufit. Oczy miał zmrużone, a twarz wyjątkowo zamyśloną. Po chwili wyciągnął karabin, wycelował i strzelił kilka razy w górę. Naboje z głośnym hukiem rozbiły się o sufit, nie czyniąc mu żadnej szkody.

- To bez sensu – powiedział ktoś z drużyny, jednak Włoch tylko przeładował i ponowił działanie. Resztki tynku posypały się na ich głowy, lecz dalej nic się nie stało.

Rubbia jednak nie poddawał się, nawet gdy woda sięgała już ich kostek. Ku rosnącej irytacji towarzyszy znów przymierzył się do strzału. Tym razem jednak zamarł zanim nacisnął spust.

[MEDIA]https://st.depositphotos.com/1732831/1261/i/600/depositphotos_12617028-stock-photo-persons-silhouette-behind-textured-glass.jpg[/MEDIA]

Wszyscy to zobaczyli - cienie kręcące się nad otworami. Choć szumiąca woda zagłuszała prawie wszystkie odgłosy, usłyszeli jakieś pokrzykiwania. Choć ciężko było wyłowić słowa, bezsprzecznie były to głosy ludzkie. Coś tam się działo na górze… Zakonnica była niemal pewna, że zobaczyła mundur żołnierski z Edenu. Po chwili przez otwór została spuszczona ku nim mocna lina z uprzężą.

- Prędko. Najpierw dziecko! – krzyknął ktoś z góry. Choć niewiele dało się zauważyć pod światłu, dostrzegli zarys głowy w hełmie, który kształtem przywodził na myśl strażników edeńskich.
 
__________________
Konto zawieszone.

Ostatnio edytowane przez Mira : 11-06-2021 o 19:36.
Mira jest offline  
Stary 11-06-2021, 21:37   #27
Wiedźma
 
Buka's Avatar
 
Reputacja: 1 Buka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputację
Gdy śmierć zagląda w oczy, widzi się ponoć różne, dziwne rzeczy...

Siostra Isabelle omiotła szybkim spojrzeniem całą ekipę. Jedynie na sekundę dłużej zatrzymała wzrok na Ceres... ta sekunda... to była w sumie wieczność.
Dziecko było ostatnią nadzieją ludzkości. Była ważniejsza niż Zakonnica, niż ktokolwiek z nich, czy nawet wszyscy razem. Była... zbawieniem ludzkości.

Musiała żyć. Dorosnąć, znaleźć miłość, mieć dzieci. Odbudować świat, rozpocząć go na nowo. Nieważne jak. Czy na księżycu, czy na Ziemi, początek jaki będzie, taki będzie. I oby nowe pokolenie wyciągnęło błędy z poprzedniego. Oby nauczyło się szacunku dla własnej rasy, nie popełniało tego samego błędu...

- Już! Już ją podczepiamy! - Siostra krzyknęła w stronę sufitu.

Uśmiechnęła się. Miło, czule, sympatycznie. Miała jej jeszcze tak wiele do powiedzenia, do wytłumaczenia, do opowiedzenia o Bogu...

Owinęła rękę wokół liny, do tego i nogę.

- Wciągajcie! - Krzyknęła - Mała ma plecak! No dalej, szybko!

Plecak Zakonnicy leżał na dachu wagonika.

Sięgnęła w poły swojego habitu, i wydobyła... granat. Mrugnęła do pozostałych z zawadiackim uśmiechem. Obejmując go mocno w dłoni, kciukiem wyciągnęła zawleczkę... jeszcze kilka sekund.

Siostra miłosierdzia, Isabelle Gampiero Angelo.

Jakież to ironiczne.

[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=GbfeH6Q8PzY[/MEDIA]





.
 
__________________
"Nawet nie można umrzeć w spokoju..." - by Lechu xD
Buka jest offline  
Stary 14-06-2021, 15:13   #28
 
Junior's Avatar
 
Reputacja: 1 Junior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputację
Xavras z wyraźnym trudem łapał oddech. Rozglądał się w koło pośród spienionej kipieli, a jego oblicze zdradzało mieszaninę niedowierzania i irytacji. W końcu sięgnął za broń i zaczął strzelać.

Na efekt nie trzeba było długo czekać. Pojawili się jacyś ludzie. Trudno powiedzieć czy Rubbia coś podobnego planował. Raczej nie, biorąc pod uwagę radosny krzyk. Dalej wszystko potoczyło się szybko. To znaczy Siostra Isabelle zaczęła szybko działać. Xavras zdziwił się, ale gdy ta wyciągnęła granat zwyczajnie zirytował się. Zirytował i nadspodziewanie głośno krzyknął:
- Isabella, che cazzo? Sei completamente stupido? Vuoi che moriamo tutti? Non fare niente di stupido. - poczym dodał już jakby spokojniej - Popierdolona idiotka. Zabije nas wszystkich.
 
__________________
To nie lada sztuka pobudzać ludzkie emocje pocierając końskim włosiem po baraniej kiszce.
Junior jest offline  
Stary 14-06-2021, 19:24   #29
 
Gryf's Avatar
 
Reputacja: 1 Gryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputację
O ja jebię. Widziałeś to, Młody?

Ziggie zrozumiał co się dzieje chyba dopiero gdy Rubbia zaczął kląć, ale gdy już dotarło, na jego twarzy wykwitł uśmiech od ucha do ucha. W swojej krótkiej karierze wojskowej starał się kierować zoptymalizowaną logiką, ale jego nastoletnie serce nie mogło nie docenić wariackiej brawury tego co właśnie odpierdalała siostra Isabelle. Lepiej by tego nie wymyślił.

- Xavras, zamknij japę, bo wszystko spalisz. - rzucił cicho i ulokował się w pobliżu otworu z karabinem w pogotowiu. Jego intencją było osłaniać akcję zakonnicy, choć miał pełną świadomość, że póki ta nie wejdzie na samą górę może co najwyżej odstrzelić jej tyłek.
 
__________________
Show must go on!
Gryf jest offline  
Stary 17-06-2021, 09:18   #30
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
Post tworzony z MG

Jess obserwowała niepewnie poczynania zakonnicy. Ilość rzeczy, które mogły się nie udać nieco ją przytłaczały, ale cóż… mleko się rozlało. Chwyciła broń i zbliżyła się do zakonnicy gotowa ją osłonić, przed ewentualnym ostrzałem. Światło z góry oślepiało i utrudniało rozeznanie. Przepchnęła Cares za siebie, zbliżając się pomału do liny.

Człowiek na górze czekał bez ruchu, a kiedy Isabelle weszła do uprzęży, nie zareagował w żaden sposób. Czyżby kupił tę bajkę.

- Uwaga, wciągamy! - krzyknął, sięgając dłonią poza pole widzenia uwięzionych na dachu wagonika ludzi.

Ten ruch jednak obudził intuicję Wright i zaniepokoił komandoskę. Czyżby obcy wcale nie chwytał liny?

Szybko podbiegła do trzymającej się liny zakonnicy chcąc ją odepchnąć. Ufała swoim instynktom, a teraz czuła, że zaraz coś się spierdoli.

Za późno. Linka wystrzeliła w stronę Siostry Isabelle z prędkością pocisku, dodatkowo czyniąc przy tym niewielki hałas. Siłą rozpędu jednak Jess udało się zbić kobietę z linii strzału i przewrócić ją na metalowy dach. Tylko dzięki wyćwiczonemu przez ostatnie lata refleksowi (a może dzięki woli bożej) zakonnica utrzymała zarówno granat, jak i zawleczkę w rękach. Zostały jej może 2 sekundy, nim nastąpi wybuch.

Tymczasem Wright wciąż na niej leżała, a ciało weteranki dziwnie podrygiwało. Linka, którą wystrzelono z góry okazała się paralizatorem, a Jess oberwała nim odsłonięty kawałek szyi.

Ból który przeszył Wright był trudny do zniesienia. Czuła jak z każdą chwilą traci przytomność. Próbowała jeszcze wyrwać z siebie paralizator, ale nim udało się jej ruszyć ręką świat rozpłynął się w ciemnościach.


- Bez numerów! - krzyknął ktoś z góry - Dzieciak pierwszy. Potem wy.

Ceres, która w ciągu tej akcji kucała z boku, przylgnęła teraz do Ziggiego.
 
Aiko jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 05:20.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172