lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Postapokalipsa (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-postapokalipsa/)
-   -   [postapokaliptyczne] Fallout 2 - Modern Warfare - SESJA PRZERWANA (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-postapokalipsa/3236-postapokaliptyczne-fallout-2-modern-warfare-sesja-przerwana.html)

McQusownik 22-05-2007 13:57

[postapokaliptyczne] Fallout 2 - Modern Warfare - SESJA PRZERWANA
 
Tuż przed wyruszeniem pokręciliście się trochę po wiosce. Żegnaliście się z rodziną, znajomymi i całą resztą ludności.
Po godzinie zostawiliście za sobą Arroyo i patrzyliscie na wielką nieprzebytą pustynię. Daleko na wschód widzieliście dym z miasta Klamath, w który miał mieszkać kupiec o imieniu Vic. Podobno mógł znać drogę do krypty. Cały czas słyszeliście jęki umierających na pustkowiu stworzeń. Nastrój był zdecydowanie przygnębiający.
Postanowiliście, ze niezwłocznie wyruszycie do Klamath. W pewnym momencie usłyszeliście hałas silnika z blizej niezindetyfikowanego miejsca.
Tym oto akcentem rozpoczęła się wasza podróż... podróż na kraniec ameryki, na śmierć i na życie... wasze i Arroyo...

PS: muzyka do sesji. Jak będziecie wchodzili to puśćcie se coś.

YouTube - Gorillaz - Clint Eastwood
YouTube - Rammstein Alter Mann
YouTube - Rammstein - Ich Will
YouTube - Rammstein - Feuer Frei
YouTube - Gorillaz - Spitting Out The Demons
YouTube - Gorillaz - Tomorrow Comes Today
YouTube - Gorillaz- Rock the House
YouTube - Bawitdaba

Foliescu 22-05-2007 15:15

Heh, jakim że głupcem byłem żem się na te wyprawę skusił… Ale cóż.. Maggie brzuch rósł.. trza spieprzać było. Na Praojca! Jeśli by się tylko Transistor dowiedział .żem mu się do córy dobrał, to żywcem by mnie ze skóry obedarł, jak jaszczura jakiegoś… O nie, wracać do swoich to już nie mam po co.. chyba że jako bohater (albo trup raczej).

Lezę więc przez tą pustynię.. wyschnięte kępy traw, spękana, spalona słońcem ziemia… Nie, głupcem nie jestem.. pierwszy nie idę hehehe, ostatni też nie. Bacznie się rozglądam… silnik? Warkot… o niedobrze- pewnie slejwers się w pobliżu kręcą.

Lezę dalej… pot oczy zalewa, w gębie piasek chrzęści…. Jakiś wodopój zdałby się…

Dobrze że jest no kogo patrzeć przynajmniej … „I jak tam Ruda? Niezły gorąc, nie?” Heh… trza by jakąś gadkę zagaić- przecie noce na pustyni takie zimne są… Heh… marzenia.. gdzie ja z tym swoim ryjem pochlastanym do takiej dupy uderzać będę… fuck…napiłbym się czegoś mocniejszego – od razu by się raźniej zrobiło…

Lezę dalej… łypię okiem czy śmieć jakiś ciekawy nie leży- ot kawał szkła, kamień jakiś fajny, do ręki pasujący.. może jakaś plastikowa butelka?

Odejdę od grupy na kroków jakiś trzydzieści…. Heh.. może jakieś zwierzątko osłabione jeszcze dycha? Taaa, jakiś szczur większy by się nadał… byłoby co wszamać na wieczór.. no a skórkę to w t Klamat można by opylić…

Lezę więc…. Szmatę na łeb żem sobie założył i idę dalej.. byleby do wieczora….

McQusownik 22-05-2007 16:51

Leziesz... leziesz... leziesz dalej... dalej.... aż jakieś 300 m o d grupy znajdujesz zdechłogo bramina. Ale nie takiego znowy zdechłego bramina. Wygląda, jakby coś mu oderwało łeb, rozszarpało wnętrzności i zabrało cały zad. Był jeszcze w miarę ciepły i nie śmierdział. Po tym obrazku większość ludzi uznałaby pustkowie za jeszcze bardziej niebezpieczne niż myśleli. Nadawałby sie do zjedzenia.

Foliescu 22-05-2007 17:23

Ba! Spróbuję odciąć przednią gicz... oj namęczę się co niemiara... ale taka gicz z nad ogniska.. mniam.. aż mi ślinka cieknie na myśl o posilłku.. tylko co za maderfakier mógł te zwierze biedne tak poszatkować... hmm na dzikie psy to napewno nie wygląda... fuck.. trza uważać...

sante 22-05-2007 17:41

„Co ta stara baba sobie wyobraża? Ja mam biegać po pustkowiach dla jakiegoś Gekona, co to ma uratować taką dziurę? Pal licho ją i tą całą wioskę, ja jestem stworzona do czegoś lepszego niż do ratowania takiej dziury. Ale póki co bezpieczniej będzie trzymać się z grupą.”
Patrzę na to całe pustkowie. Trochę trawy, trochę kamyków i dużo gorącego piasku. „ Byleby jak najszybciej dostać się do tego miasta. Ludzie z wioski mówili, że tam można dostać ciekawe rzeczy, a nóż coś lepszego będzie od tej zawszonej skóry co to nawet dobrze ciała nie zakrywa.”- „I jak tam Ruda? Niezły gorąc, nie?” – patrzę na biedaka z politowaniem „Co on sobie myśli? Frajer chudy jak patyk, mięśni żadnych, świecidełek też u niego brak, niech idzie sobie szukać innej suki.”Ta.... – odpowiadam licząc, że sobie jednak odpuści te marne gadki. W tle jęków tej parszywej pustyni słyszę warkot silnika. „ Osz fuck, łowcy, trzeba gdzieś by się schować.... o czym ja mówię, tu nic poza tą pustką nie ma... o jakiś bramin, coś go nieźle pokiereszowało. Może ma trochę zdatnego do zjedzenia mięsa.” Wącham padnięte zwierze, by sprawdzić czy nie czuć przypadkiem od niego zgnilizną.

McQusownik 22-05-2007 17:49

Bramin z ogniska smakował zajebiście. Szkoda tylko, że nie było żadnych przypraw.
Noc minęła spokojnie. Świtem wyruszyliście do Klamath. Byliście jeszcze lekko nieprzytomni. Wybudził was kolejny odgłos silnika i potężne jebnięcie w ziemię czegoś dużego i meczanicznego. Z kanionu, który był nieopodal miasta unosił się ciemny dym. Rozsądek podpowiadałby zostawienie tej sprawy w spokoju, zwłaszcza w tych czasach.

Foliescu 22-05-2007 19:23

John

Zgrabiałe dłonie, zmarznięty nos…. Fuck, I wish I was in my tent.. przysunę się do ogniska.. dorzucę kilka gałązek I braminich placków- da troche ciepła…. Grzeję więc sobie łapki…. Zdjąłem też moje sandałki ze starej opony i grzeję sobie nóżki… heh to jest życie.. żeby tylko podupczyć było można…. "Hej Ruda" zagaję "Chcesz trochę szpiku possać?- specjalnie dla ciebie zostawiłem"… przysunę się do niej bliżej.

sante 22-05-2007 19:39

Sonia „Ruda”

Spojrzałam na kolesia „Frajer jakiś ciemny, chyba do niego jeszcze nie dotarło... ale właściwie można go sobie urobić. W takim miejscu, żywa pacynka się przyda.” Nie dzięki. Miło z twojej strony, że chcesz się dzielić. Przy następnej okazji skorzystam. Powiedz mi... – „Jak ten frajer ma na imię? Coś na J... ehh zawsze mam problemy z zapamiętywaniem imion facetów. Za dużo ich...” po chwili milczenia – ... co masz zamiar zrobić, jak już dostaniemy się do tego słynnego Kalamath?„Aaaa już pamiętam.... John..”Mój drogi Johnie. – uśmiechnęłam się do niego przyjacielsko i przysunęłam. „ Trzeba trochę faceta podbudować. Będzie jadł mi z ręki.”

Szarlej 22-05-2007 19:43

Tom
Tom szedł ciągle i szedł a poza tym szedł w milczeniu. Gdy jego towarzysze gadali on milczał. Nie lubił dużo gadać. Usłyszał silnik. "Oj będzie niebezpiecznie. O rozbebeszony bramin. Ciekawe co go tak załatwiło?"
Usiadł przy ognisku i zaczął żrec. Popatrzył na nieudane podrywy John.

Foliescu 22-05-2007 20:37

John

Hehe.. powoli, powoli.. najpierw się z nią zapoznam.. a potem... zapoznam się jeszcze bliżej, hehehe... ech wymionka ma prawie jak nasza Bessy...

Gapię się na te dwa cuda.. ledwo żem uwagę zwrócił że do mnie mówi...

"W Klamat? No... " Fuck... co mam jej powiedzieć? Że mam zamiar opić sie piwskiem.. i kogoś zerżnąć- najlepiej ja samą??? ".. wiesz... powinniśmy poszukać tego Wika... a potem się zobaczy... może Święty Schron jest gdzieś niedaleko?"

"A ty jak myślisz Tom? Znajdziemy tego starego handlarza raz dwa... nie?"

I co potem do cholery?Do Arojo nie wrócę... trza by robotę jakąś znaleźć.. z karawaną iść, albo na jaszczury polować...


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:29.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172