[Neuroshima] Geniusz ---W rozbudowie--- - SESJA PRZERWANA

Neoworld · 27-06-2007, 23:32

176 dzień po wylądowaniu. Prawdopodobnie 2055 rok.
Kolejny beznadziejny dzień mojego beznadziejnego życia. Pobudka o 6, ubranie kantyna i rutyna... Głównym tematem rozmów jest leżący w śpiączce paladyn Solo, który podczas bitwy z mutkami został dwukrotnie ciężko postrzelony... Niby nic dziwnego, ale biorąc pod uwagę fakt iż jedyna broń palna stosowana przez mutasów to ciężki karabin maszynowe o kalibrze conajmniej 5.56mm, to skrybowie nie potrafią sobie wytłumaczyć tych dwóch kul kalibru pistoletowego 9mm które znaleziono w ciele paladyna. Hm... ciekawe, ale co mnie to. Ja mam swoje obowiązki! I w dodatku jestem głodny. Ciekawe co dziś podają na śniadanie? O! Wow! Konserwa mięsna z 2019roku... Dzięki stary! Już miałem się wgryzać w tą zajebistą mielonkę... Aż tu z głośnika słyszę:
-Knight Frost! Do dowódcy! Tylko szybko!
Ciekawe co teraz chce Crossfire? Kiedy wzywa, to nie jest nic złego ani nic dziwnego, ale kiedy dodają „szybko”... To na pewno nie zdążę zjeść mielonki. L
Pospieszyłem się i dotarłem do sali w niecałą minutę. Crossfire jak zwykle robił minę czekającego pół wieku... Zmierzył mnie wzrokiem jakby pierwszy raz w życiu widział. Nigdy się nie przyzwyczaję do jego twarzy. Prawie połowa tej wojskowej gęby była pokryta bliznami bądź żelaznymi protezami. Prawa część jego szczęki jak i część prawego uzębienia były zastąpione mechanizmem, tak samo jak lewe oko i rejony przy oczne. Moje myśli przerwał jego głos.
-Na co się tak gapicie żołnierzu!? I czy tak wygląda u was „szybko”!?
-Sir! Szybciej nie mogłem! Sir!
-W porządku Frost. Spocznij i siadaj. Nie mamy czasu... Z uwagi na nie dyspozytywność paladyna Sola... Dopilnujesz dopełnienia pewnej misji.
-Sir...
Czy mi się wydaje czy on mnie ignoruje...
-Jakieś 80 km na zachód od naszej bazy! Znajduje się klasztor pewnego małego zakonu pustelników.
On mnie ignoruje. No to obracam się w słuch...
[i]-Ten klasztor jest nękany przez mutki, pustelnicy narzekają na narastające ataki. Wiadomo nam jest że ci pustelnicy mają swego mistrza. Ten cały mistrz jest prawdopodbnie nie lada mózgiem, jego łepetyna posiada więcej informacji technicznych niż wszyscy nasi skrybowie razem wzięci! To będzie z pewnością powodem ataków tych mutasów. Frost! Przydzielę tobie ludzi, pojedziecie do Klasztoru i zabezpieczycie go! Przekonajcie go o niebezpieczeństwie i przetransportujcie tego faceta w bezpieczne miejsce. Czyli do nas! Nasi zwiadowcy ostrzegą was przed zagrożeniem tak że zdążycie uciec jak będzie za gorąco. Bież listę ludzi i spadaj!
I jeszcze jedno Frost! Nie nawal...

Sporo ludu niedawno skorzystała z możliwości zaciągnięcia sie do wojska. Pośród nich również wy. Najprawdopodobniej główną przyczyną Tak licznej rekrutacji (aż 12 osób), była obiecana żywność i amunicja...
Armia ta nosi nazwę "Bractwa Stali", wasz schron ulokowany jest w pobliżu miejscowości dawnego Cheyenne w stanie Nebraska.
Razem z pozostałymi rekrutami przechodziliście 2 miesięczny kurs bractwa (wybierzcie jeden pakiet umiejętności ze specjalizacji i podnieście go o +1).
Po szkoleniu przydzielenie do oddziałów:

Dowódca III plutonu Pustynnego:
- Knight "Frost"

Fang Squad
(Oddział zwiadowczo-badawczy)
Dowódca oddziału:
- Squire Dominic Kaufman
Odział:
-Initate Killian
-Initate Gedan
-Initate Andy Batler
-Initate Jen Developer

Oddział dysponuje:
- Kamizelki kuloodporne & Hełmy 3 komplety
- Samochód marki Chevy przerobiony na pustynne warunki
- Pistolet Beretta 3 sztuki + 30 sztuk ammo
- Karabin M-16 1 sztuka +15 sztuk ammo
- Strzelba "Pompka" 1 sztuka + 10 sztuk ammo
-Karabin "Springfield" + celownik optyczny, 5 sztuk ammo

Z tego co pisało na tablicy to do III plutonu jeszcze należą oddziały:
- Storm Squad Alpha - Szturmowcy
- Crusher Squad - Wsparcie

Schron w którym sie znajdujecie ma własny sposób naliczania czasu, tzn dni po wylądowaniu.. Co to ma znaczyć? Nie pytajcie mnie...

175 dzień po wylądowaniu 2055r
Zanosi sie na spokojny dzień po egzaminach. Część rekrutów nawet jest zadowolona... Za lokum waszego oddziału służy namiot polowy, a spokojny poranek zakłóca głos z nietypowym akcentem:
Wstawać! To jeszcze nie pora na wakacje!
Źródłem głosu okazuje sie niewysoki ale krzepki mężczyzna stojący w wejściu namiotu.
Teraz chce wiedzieć kto trafił do mojego oddziału! Obyście byli bardziej zgrani od poprzedników...
Facet poczekał kilka sekund, po czym ponownie sie wydarł:
Macie sie kurwa przedstawić i powiedzieć co umiecie najlepiej!!

Fiaile · 19-07-2007, 00:09

Młoda kobieta, klęcząca przy torbie podróżnej , stanęła na baczność, gdy ryk dowódcy zagrzmiał w namiocie. Mogła mieć około trzydziestki, niewiele więcej. Parę zmarszczek świadczyło o tym, że ma za sobą trochę nieprzespanych nocy. Twarz miała jednak spokojny, sympatyczny wyraz. Już po niej można było poznać, że Jen nie jest kobietą-żołnierzem. Niewysoka, bardzo szczupła - musiała być jednym ze speców.
-Jen Daverpot,Sir. Miami.-przedstawiła się, salutując niezbyt wprawnie-Medyk oraz chemik.

Krótko i zwięźle - w tym zawierała się cała jej specjalizacja.

Gedan Ness · 19-07-2007, 08:19

Zaraz za kobietą wstał mężczyzna, na pierwszy rzut oka po prostu chłopak. W pełnym rynsztunku bojowym wyglądał równie idiotycznie jak w podartych jeansach i różowej bluzie ,,Happy Three Friends". Spojrzał ukradkiem na swego brata, Killiana, i odpowiedział, praktycznie wrzeszcząc Jen do ucha:
Gedan! Jestem zwiadowcą i tropicielem! - Widać było że chłopak miał w sobie wielki entuzjazm i zapał do nowej roboty.
Jedynie nie był pewien czy po skończonej robocie (O ile przyjdzie mu ją skończyć) Killian go nie ukatrupi...

Killian · 19-07-2007, 20:16

Czarno odziany mężczyzna w wieku około 30 lat wstał. Włosy ma związane w krótką kitkę, wesoło sterczącą z tyłu. Na twarzy gościł kilkudniowy zarost. Niebieskie oczy zlustrowały dowódcę od stóp do głowy który ciągle wrzeszczał. Uśmiechnął się i rzekł: Jestem Killian... - Tu zawahał się na chwilę - i jestem ochroniarzem.

"Wolę nie ujawniać kim naprawdę jestem, mój zawód nie jest powodem do chluby, a niektórym bardzo przeszkadza. Niech to na razie zostanie tajemnicą... Jak tylko wyjdziemy z tej misji, wezmę Gedana, postawie go na najwyższym moście jaki znajdę, po czym wykopię go prosto do Missisipi za wpakowanie nas w tą kabałę..."

Lavi · 19-07-2007, 22:48

Andy poczekał aż reszta się przedstawi, jednocześnie stał na baczność czekając na swoją kolej. Gdy wszyscy się przedstawili, powiedział żwawo.

- Monter, Andy zgłasza się na rozkaz. - stał prosto, jak tylko potrafił, tak jak na prawdziwego żołnierza przystało.

Mówiąc to nawet na chwile nie popatrzył w innym kierunku niż na wprost. Mężczyzna był ubrany jak typowy monter, czyli w ubranie pełne kieszeń w których non stop coś nosił. Przy boku miał Desert Eagle ładnie czekającego w swojej kaburze na odpowiednią chwilę. Nie wyróżniał się on zbytnio od reszty ludzi, jedyne co mogło zdradzać jego profesję to okulary które nosił. Oczywiście nie miał wady wzroku, a w jego okularach nie było żadnych soczewek a jedynie zwykłe czarne szkło, on po prostu nosił je dla zabawy lub żeby wyglądać niewinnie chociaż wbrew pozorom potrafił o siebie zadbać.

Neoworld · 16-08-2008, 13:37

Na twarzy, mężczyzny zjawił się niewielki grymas uśmiechu:
-Więc wy jesteście tymi, którzy zdali egzaminy i którym mam pokazać o co w naszym Bractwie chodzi! - Wydarł niemiłosiernie.
-Oddział, Baczność! Oddział, w dwuszeregu, frontem do mnie zbiórka! Spocznij!
Facet obrócił się na pięcie tyłem do was, przechylił głowę do tyłu i tym razem spokojniejszym tonem:
-Abyście nie zdechli bez wiedzy, nazywam się sr. Sqire Cortez.
I znowu krzyk..
-Baczność! Za mną! Marsz!

Neoworld · 12-09-2008, 18:14

UWAGA!
Widocznie ta sesja jako moja pierwsza na li była skazana na upadek. Przepraszam za niewypał. Oby kolejne były lepsze.

--Zamykam Sesje--

27-06-2007, 23:32	#1
Neoworld Reputacja: 1	[Neuroshima] Geniusz ---W rozbudowie--- - SESJA PRZERWANA 176 dzień po wylądowaniu. Prawdopodobnie 2055 rok. Kolejny beznadziejny dzień mojego beznadziejnego życia. Pobudka o 6, ubranie kantyna i rutyna... Głównym tematem rozmów jest leżący w śpiączce paladyn Solo, który podczas bitwy z mutkami został dwukrotnie ciężko postrzelony... Niby nic dziwnego, ale biorąc pod uwagę fakt iż jedyna broń palna stosowana przez mutasów to ciężki karabin maszynowe o kalibrze conajmniej 5.56mm, to skrybowie nie potrafią sobie wytłumaczyć tych dwóch kul kalibru pistoletowego 9mm które znaleziono w ciele paladyna. Hm... ciekawe, ale co mnie to. Ja mam swoje obowiązki! I w dodatku jestem głodny. Ciekawe co dziś podają na śniadanie? O! Wow! Konserwa mięsna z 2019roku... Dzięki stary! Już miałem się wgryzać w tą zajebistą mielonkę... Aż tu z głośnika słyszę: -Knight Frost! Do dowódcy! Tylko szybko! Ciekawe co teraz chce Crossfire? Kiedy wzywa, to nie jest nic złego ani nic dziwnego, ale kiedy dodają „szybko”... To na pewno nie zdążę zjeść mielonki. L Pospieszyłem się i dotarłem do sali w niecałą minutę. Crossfire jak zwykle robił minę czekającego pół wieku... Zmierzył mnie wzrokiem jakby pierwszy raz w życiu widział. Nigdy się nie przyzwyczaję do jego twarzy. Prawie połowa tej wojskowej gęby była pokryta bliznami bądź żelaznymi protezami. Prawa część jego szczęki jak i część prawego uzębienia były zastąpione mechanizmem, tak samo jak lewe oko i rejony przy oczne. Moje myśli przerwał jego głos. -Na co się tak gapicie żołnierzu!? I czy tak wygląda u was „szybko”!? -Sir! Szybciej nie mogłem! Sir! -W porządku Frost. Spocznij i siadaj. Nie mamy czasu... Z uwagi na nie dyspozytywność paladyna Sola... Dopilnujesz dopełnienia pewnej misji. -Sir... Czy mi się wydaje czy on mnie ignoruje... -Jakieś 80 km na zachód od naszej bazy! Znajduje się klasztor pewnego małego zakonu pustelników. On mnie ignoruje. No to obracam się w słuch... [i]-Ten klasztor jest nękany przez mutki, pustelnicy narzekają na narastające ataki. Wiadomo nam jest że ci pustelnicy mają swego mistrza. Ten cały mistrz jest prawdopodbnie nie lada mózgiem, jego łepetyna posiada więcej informacji technicznych niż wszyscy nasi skrybowie razem wzięci! To będzie z pewnością powodem ataków tych mutasów. Frost! Przydzielę tobie ludzi, pojedziecie do Klasztoru i zabezpieczycie go! Przekonajcie go o niebezpieczeństwie i przetransportujcie tego faceta w bezpieczne miejsce. Czyli do nas! Nasi zwiadowcy ostrzegą was przed zagrożeniem tak że zdążycie uciec jak będzie za gorąco. Bież listę ludzi i spadaj! I jeszcze jedno Frost! Nie nawal... Sporo ludu niedawno skorzystała z możliwości zaciągnięcia sie do wojska. Pośród nich również wy. Najprawdopodobniej główną przyczyną Tak licznej rekrutacji (aż 12 osób), była obiecana żywność i amunicja... Armia ta nosi nazwę "Bractwa Stali", wasz schron ulokowany jest w pobliżu miejscowości dawnego Cheyenne w stanie Nebraska. Razem z pozostałymi rekrutami przechodziliście 2 miesięczny kurs bractwa (wybierzcie jeden pakiet umiejętności ze specjalizacji i podnieście go o +1). Po szkoleniu przydzielenie do oddziałów: Dowódca III plutonu Pustynnego: - Knight "Frost" Fang Squad (Oddział zwiadowczo-badawczy) Dowódca oddziału: - Squire Dominic Kaufman Odział: -Initate Killian -Initate Gedan -Initate Andy Batler -Initate Jen Developer Oddział dysponuje: - Kamizelki kuloodporne & Hełmy 3 komplety - Samochód marki Chevy przerobiony na pustynne warunki - Pistolet Beretta 3 sztuki + 30 sztuk ammo - Karabin M-16 1 sztuka +15 sztuk ammo - Strzelba "Pompka" 1 sztuka + 10 sztuk ammo -Karabin "Springfield" + celownik optyczny, 5 sztuk ammo Z tego co pisało na tablicy to do III plutonu jeszcze należą oddziały: - Storm Squad Alpha - Szturmowcy - Crusher Squad - Wsparcie Schron w którym sie znajdujecie ma własny sposób naliczania czasu, tzn dni po wylądowaniu.. Co to ma znaczyć? Nie pytajcie mnie... 175 dzień po wylądowaniu 2055r Zanosi sie na spokojny dzień po egzaminach. Część rekrutów nawet jest zadowolona... Za lokum waszego oddziału służy namiot polowy, a spokojny poranek zakłóca głos z nietypowym akcentem: Wstawać! To jeszcze nie pora na wakacje! Źródłem głosu okazuje sie niewysoki ale krzepki mężczyzna stojący w wejściu namiotu. Teraz chce wiedzieć kto trafił do mojego oddziału! Obyście byli bardziej zgrani od poprzedników... Facet poczekał kilka sekund, po czym ponownie sie wydarł: Macie sie kurwa przedstawić i powiedzieć co umiecie najlepiej!! __________________ Extra! Extra! Read all about it! Nothing to read right now! :P Ostatnio edytowane przez Neoworld : 18-07-2007 o 18:53. Powód: Rozpoczęcie sesji

19-07-2007, 00:09	#2
Fiaile Reputacja: 1	Jen Daverpot Młoda kobieta, klęcząca przy torbie podróżnej , stanęła na baczność, gdy ryk dowódcy zagrzmiał w namiocie. Mogła mieć około trzydziestki, niewiele więcej. Parę zmarszczek świadczyło o tym, że ma za sobą trochę nieprzespanych nocy. Twarz miała jednak spokojny, sympatyczny wyraz. Już po niej można było poznać, że Jen nie jest kobietą-żołnierzem. Niewysoka, bardzo szczupła - musiała być jednym ze speców. -Jen Daverpot,Sir. Miami.-przedstawiła się, salutując niezbyt wprawnie-Medyk oraz chemik. Krótko i zwięźle - w tym zawierała się cała jej specjalizacja.

19-07-2007, 22:48	#5
Lavi Reputacja: 1	Andy poczekał aż reszta się przedstawi, jednocześnie stał na baczność czekając na swoją kolej. Gdy wszyscy się przedstawili, powiedział żwawo. - Monter, Andy zgłasza się na rozkaz. - stał prosto, jak tylko potrafił, tak jak na prawdziwego żołnierza przystało. Mówiąc to nawet na chwile nie popatrzył w innym kierunku niż na wprost. Mężczyzna był ubrany jak typowy monter, czyli w ubranie pełne kieszeń w których non stop coś nosił. Przy boku miał Desert Eagle ładnie czekającego w swojej kaburze na odpowiednią chwilę. Nie wyróżniał się on zbytnio od reszty ludzi, jedyne co mogło zdradzać jego profesję to okulary które nosił. Oczywiście nie miał wady wzroku, a w jego okularach nie było żadnych soczewek a jedynie zwykłe czarne szkło, on po prostu nosił je dla zabawy lub żeby wyglądać niewinnie chociaż wbrew pozorom potrafił o siebie zadbać. __________________ "I never make the same mistakes twice" -- by Me :P

16-08-2008, 13:37	#6
Neoworld Reputacja: 1	Na twarzy, mężczyzny zjawił się niewielki grymas uśmiechu: -Więc wy jesteście tymi, którzy zdali egzaminy i którym mam pokazać o co w naszym Bractwie chodzi! - Wydarł niemiłosiernie. -Oddział, Baczność! Oddział, w dwuszeregu, frontem do mnie zbiórka! Spocznij! Facet obrócił się na pięcie tyłem do was, przechylił głowę do tyłu i tym razem spokojniejszym tonem: -Abyście nie zdechli bez wiedzy, nazywam się sr. Sqire Cortez. I znowu krzyk.. -Baczność! Za mną! Marsz! __________________ Extra! Extra! Read all about it! Nothing to read right now! :P

12-09-2008, 18:14	#7
Neoworld Reputacja: 1	UWAGA! Widocznie ta sesja jako moja pierwsza na li była skazana na upadek. Przepraszam za niewypał. Oby kolejne były lepsze. --Zamykam Sesje-- __________________ Extra! Extra! Read all about it! Nothing to read right now! :P

19-07-2007, 08:19	#3
Gedan Ness Reputacja: 1	Zaraz za kobietą wstał mężczyzna, na pierwszy rzut oka po prostu chłopak. W pełnym rynsztunku bojowym wyglądał równie idiotycznie jak w podartych jeansach i różowej bluzie ,,Happy Three Friends". Spojrzał ukradkiem na swego brata, Killiana, i odpowiedział, praktycznie wrzeszcząc Jen do ucha: Gedan! Jestem zwiadowcą i tropicielem! - Widać było że chłopak miał w sobie wielki entuzjazm i zapał do nowej roboty. Jedynie nie był pewien czy po skończonej robocie (O ile przyjdzie mu ją skończyć) Killian go nie ukatrupi...

19-07-2007, 20:16	#4
Killian Reputacja: 1	Czarno odziany mężczyzna w wieku około 30 lat wstał. Włosy ma związane w krótką kitkę, wesoło sterczącą z tyłu. Na twarzy gościł kilkudniowy zarost. Niebieskie oczy zlustrowały dowódcę od stóp do głowy który ciągle wrzeszczał. Uśmiechnął się i rzekł: Jestem Killian... - Tu zawahał się na chwilę - i jestem ochroniarzem. "Wolę nie ujawniać kim naprawdę jestem, mój zawód nie jest powodem do chluby, a niektórym bardzo przeszkadza. Niech to na razie zostanie tajemnicą... Jak tylko wyjdziemy z tej misji, wezmę Gedana, postawie go na najwyższym moście jaki znajdę, po czym wykopię go prosto do Missisipi za wpakowanie nas w tą kabałę..."